BETLEJEM TO MY SAMI-Scenariusz, BETLEJEM TO MY SAMI


BETLEJEM TO MY SAMI

SCENA I

SOBY: IZAJASZ, MICHEASZ, KOMENTATOR

Prorok IZAJASZ - Usłyszałem głos Pana mówiącego:

Idź i mów do tego ludu. Pan sam da wam znak:

Oto Panna pocznie i porodzi Syna

I nazwą Go imieniem Emmanuel to znaczy „Bóg z nami”.

Nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło

Albowiem Dziecię nam się narodziło,

Nazwano Go imieniem Przedziwny Doradca, Bóg mocny, Książe Pokoju.

Wielkie będzie Jego panowanie na tronie Dawida.

(Wchodzi Prorok Micheasz).

Prorok MICHEASZ - A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich.

Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał Izraelem.

KOMENTATOR - Betlejem to piękna, pełna uroku oaza, znana już od bardzo dawna.

Na kartach Starego Testamentu wspomniane jest kilka razy:

- w Betlejem urodził się i spędził swoje dzieciństwo król Dawid;

- na polach betlejemskich Rut zbierała kłosy zbóż;

- i te znamienne słowa Proroka Micheasz: „A ty, Betlejem Efrata,

Z ciebie wyjdzie Ten, który będzie władał Izraelem”.

Właśnie to Betlejem „najmniejsze wśród plemion judzkich”

Doznało wielkiego wyróżnienia.

SCENA II

OSOBY: Ewangelista ŁUKASZ, MARYJA, św. JÓZEF, KOMENTATOR, MIESZKAŃCY Betlejem, MĘŻCZYZNA, 2 KOBIETY

(Na scenę wchodzą mieszkańcy Betlejem. Za nimi wchodzi Ewangelista Łukasz).

MIESZKAŃCY - (głośno ze sobą rozmawiają).

Ew. ŁUKASZ - Wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie.

(wchodzi św. Józef z Maryją).

Wybrali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.

KOMENTATOR - Maryja spodziewała się dziecka.

Nie był to więc najlepszy czas na podróżowanie.

Ale w drogę ruszać musieli.

Byli zresztą biedakami i przywykli do niewygód.

A pewnie też, jako biedni, bardziej się bali rozkazów Cezara.

Św. JÓZEF - (podchodzi do poszczególnych mieszkańców Betlejem).

Czy znalazłoby się dla Niej i dla mnie jakieś schronienie?

MIESZKANIEC I - Oj, nie! Nie ma już pod naszym dachem miejsca.

Idźcie może do naszych sąsiadów,

O tam, do nich (pokazuje ręką).

Św. JÓZEF - Jest ze mną kobieta brzemienna.

Chciałbym prosić przynajmniej dla Niej o jakieś schronienie.

MIESZKANIEC II - Nie, nie, nie, to chyba jakaś pomyłka,

U nas nie ma już żadnego wolnego miejsca.

Św. JÓZEF - Przepraszamy, ale …No nie, to chyba sobie pójdziemy.

(podchodzi z Maryją do kolejnego mieszkańca).

Św. JÓZEF - Proszę was, przyjmijcie tylko Ją i to Dziecko,

Które nosi pod swoim sercem.

MIESZKANIEC III - Tak, rozumiemy kłopotliwą waszą sytuację,

Ale niestety nic nie możemy poradzić, u nas miejsca nie ma.

(Maryja z Józefem wychodzą. Za nimi rozchodzą się mieszkańcy Betlejem).

SCENA III

OSOBY: KOMENTATOR, KOBIETA, MĘŻCZYZNA, GŁOS zza sceny, RECYTATOR

(wchodzi kobieta z mężczyzną, za nimi wchodzi komentator).

KOBIETA - Jak mogło się zdarzyć, że nikt nie przyjął do domu Świętej Rodziny?

Pukali do wielu drzwi, ale wszędzie spotykały ich te same słowa:

Nie ma już miejsca, wszystko zajęte.

MĘŻCZYZNA - Rzeczywiście musiało tam być tłoczno.

Zjechało się do Betlejem wielu podróżnych.

KOBIETA - Józef był biedny, nie miał pieniędzy,

A każdy kąt w Betlejem pewnie drogo kosztował?

MĘŻCZYZNA - Jestem przekonany, że gdyby Jezus urodził się tu, u nas,

Na naszej ziemi, w naszym mieście, sprawy potoczyłyby się inaczej.

Gdyby u nas było Betlejem,

Wszyscy mieszkańcy zaprosiliby Józefa i Maryję do siebie.

KOBIETA - To pewne.

KOMENTATOR - A jeśli dziś Święta Rodzina chodzi między nami?

Chrystus powiedział przecież,

Że w każdym człowieku, którego spotykamy, jest i On sam.

(słychać pukanie i głos zza sceny).

MĘŻCZYZNA - Ktoś puka do naszych drzwi. Kto tam?

GŁOS zza sceny - Szukamy noclegu. Żona moja oczekuje dziecka.

Nie mamy gdzie się podziać.

MĘŻCZYZNA - Ojej! U nas nie ma miejsca.

A właściwie jesteśmy w trakcie przygotowywania Wigilii.

KOBIETA - Jeżeli ona jest brzemienna, oczekuje dziecka, to idźcie do szpitala.

MĘŻCZYZNA - Tak, tak będzie najlepiej. Tam będzie miała fachową opiekę.

(znów słychać pukanie do drzwi).

KOBIETA - Znowu ktoś puka. Kto tam? (wygląda za scenę).

No nie! Już mam tego dosyć. Znowu jakiś mężczyzna z kobietą.

Czego chcecie? Tylko szybko, bo ciasto w piecu

I mam jeszcze mnóstwo przygotowań do Wigilii.

GŁOS zza sceny - Prosimy o wsparcie.

Gdybyśmy tu mogli się zatrzymać na kilka dni, bo ona …

KOBIETA - Mam wpuścić do domu tak odświętnie posprzątanego tych biedaków?

MĘŻCZYZNA - Jeżeli nie macie na hotel to idźcie do opieki społecznej.

(zwraca się do kobiety)

A w ogóle, to wyglądają podejrzanie.

No to już wiecie, gdzie możecie znaleźć wsparcie.

Przecież to nie pustynia a cywilizowane miasto.

KOBIETA - Naiwnych sobie znaleźli.

MĘŻCZYZNA - Pewnie gwiazda już jest.

Nastawię magnetofon i razem zaśpiewamy „Bóg się rodzi”.

KOBIETA - Nie, nie śpiewajcie jeszcze.

Jeszcze trzeba nakryć talerz dla nieznajomego gościa.

Ciasno, bo ciasno przy tym wigilijnym stole,

Ale staropolski zwyczaj zawsze szanujemy.

(wszyscy wychodzą. Zostaje tylko recytator i recytuje)

RECYTATOR - Ktoś pukał do drzwi naszych, aleśmy nie słyszeli.

Ledwo starczyło czasu opłatkiem się podzielić.

Ktoś odszedł z naszych domów, wędruje, puka dalej,

A my dla nieznajomych stawiamy biały talerz.

Tak żeśmy się spieszyli, kłócili i cieszyli,

Że wszystko pogubili z tej najważniejszej chwili.

Życzymy najlepszego, opłatek każdy kruszy

I nikt nie wie dlaczego samotność mamy w duszy.

Ktoś pukał do drzwi naszych, aleśmy nie słyszeli.

Ledwie starczyło czasu opłatkiem się podzielić. (Wychodzi).

SCENA IV

OSOBY: Ewangelista ŁUKASZ, RECYTATOR, 3 PASTERZY, 3 MĘDRCÓW, ANIOŁ, KAPŁAN ŻYDOWSKI, KOMENTATOR, Ewangelista MATEUSZ

Ew. ŁUKASZ - Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania.

Porodziła swego pierworodnego Syna,

Owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie,

Gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.

(Wchodzi Maryja trzymając w rękach figurkę Dzieciątka Jezus. Za nią św. Józef niosący żłóbek. Ustawia go na scenie, a Maryja kładzie do niego figurkę Pana Jezusa. Za nimi wchodzi recytator).

RECYTATOR - My jesteśmy grzeszni. Wiemy, żeśmy Ciebie nie przyjęli,

Ale pozwól na tej ziemi choć zwierzętom się weselić.

Jezu, myśmy wymyślili woła z osłem przy Twym żłobie,

Żeby za nas Cię niańczyli, gdy nie było nas przy Tobie.

Niech kolędę Tobie mruczą, niech wygładzą nasze winy,

Zanim ludzie się nauczą jak przyjść na Twe urodziny.

(Wchodzi Anioł i zwraca się do widowni. Wśród widzów siedzą pasterze i Trzej Mędrcy).

ANIOŁ - Nie bójcie się!

Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu:

Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan.

A to będzie znakiem dla was:

Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie.

PASTERZ I - (wstaje i zwracając się do innych mówi):

Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło.

(Pasterze podchodzą do żłóbka i składają swoje dary, głęboko pochylając się nad Dzieciątkiem.

Pasterze odchodząc zwracają się do widowni):

PASTERZ I - Narodził się nam Mesjasz, Pan.

PASTERZ II - Widzieliśmy Dziecię, o którym mówili nam Aniołowie.

PASTERZ III - To nasz oczekiwany Zbawiciel.

PASTERZE - Bóg się narodził! (Wychodzą).

RECYTATOR - Kiedy pasterze wrócili do Betlejem, to było im tak ciepło,

Że nawet nie czuli jak wiatr zapomnienia nad polami wieje.

Żyli jakby ich Anioł skrzydłami swymi otulił.

Chcieli powiedzieć wszystko, co widzieli.

W ich głosach światło i muzyka i żyli ciągle w radosnej nadziei,

Nie widząc, jak to światło powoli znika.

Bo jak tu opowiedzieć Boga, co drżał z zimna i płakał niemowlęco.

Jak przekonać ludzi, że tu na sianie zsiniała Dziecina,

Nie tylko ich - pasterzy - a świat cały zbawi.

Słów nie starczało, myśli nie starczało,

A światło betlejemskie gasło i czerniało.

My, co w domach siedzimy wielce się dziwimy

Czemu potem nie słychać o nich ani słowa.

Gdzie byli, gdy huczała Niedziela Palmowa,

Gdzie byli, gdy Jezusa w grób składano zimny?

My, co w domach siedzimy wielce się dziwimy,

Przy choince świątecznej przed szklanym ekranem

- Co się z nimi stało?

KOMENTATOR - Anioł powiedział dokładnie pasterzom,

Co mają robić i dokąd podążać, by powitać Boga narodzonego.

Byli przerażeni, ale pobiegli.

A czy wielu z nas wyszłoby w ciemną, mroźną noc

Z ciepłych swoich mieszkań i ruszyło gdzieś daleko w nieznane?

Niby jasne, że do Boga, ale gdzie?

Przecież to jest długa i nieznana do Niego droga?

RECYTATOR - A może Anioł pojawił się w dali i stanął nad blokami i wołał do nas.

Myśmy nie słuchali, zaspani, zatroskani.

A może Anioł, co noc do nas woła i pokazuje gwiazdę.

My nie widzimy. Cisza dookoła, w łóżko się wtulił każdy.

Może myślimy: kto wie, co tam będzie, niech lepiej innych woła,

Bo jakoś dziwnie przyszedł po kolędzie i wstyd nam przez Anioła …

Ew. MATEUSZ - Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda

Oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy.

(wchodzą Trzej Mędrcy).

MĘDRZEC I - Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski?

MĘDRZEC II - Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie.

MĘDRZEC III - Przybyliśmy oddać Mu pokłon i złożyć swoje dary.

(wchodzi kapłan żydowski i trzyma zwój księgi Pisma Św.).

KAPŁAN - A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich.

Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu.

Idźcie więc do Betlejem.

(Mędrcy podchodzą do żłóbka, klękają i składają dary).

RECYTATOR - Kiedy Mędrcy odeszli,

Maryja zawstydzona, że zobaczyli ją w tak wielkiej biedzie

Rozwieszała pieluszki pospiesznie złożone.

Józef wyglądał trwożnie - czy ktoś jeszcze jedzie?

Byli tacy ubodzy, tak im przykro było

Kiedy nagle przybyli w ich dom Królowie,

A dziecko tak płakało, bo się umęczyło dymem kadzidła.

Teraz spało sobie.

Pod ścianą szopy, między bydlętami leży mirra woniejąc i złoto się pali.

A Józef myśli - co począć z darami.

Sprzedać je niebezpiecznie, bo będą pytali skąd od kogo, dlaczego?

Cóż, w kraju Heroda za mniejsze podejrzenia ludzi krzyżowano

Więc zakopali dary głęboko pod siano

- Boże, pomóż, niech Mędrcy nas nie odwiedzają …

KOMENTATOR - A o czym myśleli i rozmawiali Mędrcy, kiedy opuścili ubogą stajenkę?

Czy pomyśleli o tym, jak ratować Maryję, Józefa i Dzieciątko,

Gdy we śnie otrzymali nakaz, żeby inną drogą udali się do ojczyzny?

Czy przyszło to im do głowy? Nie wiemy.

Ale wiemy, że postąpili tak, jaki i nam to zdarza się zbyt często:

Złożyli dary, oddali pokłon i poszli …

RECYTATOR - Trzech Królów spało smacznie, Anioł ich obudził.

Zdziwili się wielce, bo nic nie wiedzieli, że są w okrutnym kraju.

Herod tak się trudził, tak ich grzecznie przyjmował.

Radość z nimi dzielił i mówił, mówił z całym dworem,

Ze tak wygląda tej Gwiazdy wieczorem, że pragnie dobra.

A wszyscy dworzanie potakiwali: - tak, dostojny panie.

A Anioł? Anioł patrzył oczyma smutnymi

Jak na nas nie raz patrzy gdy nie chcemy widzieć,

Że tuż obok, za ścianą cierpieli sąsiedzi.

Wolimy czekać Gwiazdy, niż się przyjrzeć ziemi,

A kiedy wreszcie Gwiazda przyjdzie do nas

Biegniemy do Heroda spytać: - czy pozwala iść za tym światłem.

Tak niepewnym z dala …

SCENA V

OSOBY: Ew. ŁUKASZ, KOMENTATOR, RECYTATOR

KOMENTATOR - Ponad dwa tysiące lat temu narodził się Pan Jezus.

Fakty dotyczące narodzenia Bożego Dzieciątka w Betlejem

Nie są historią w sensie kronikarskim.

Są po prostu Ewangelią. A Ewangelie mówią tak mało.

Na wytłumaczenie tego dziwnego milczenia

Św. Łukasz ukazuje Maryję - Matkę Jezusa,

Która zachowuje wszystkie te sprawy w swoim sercu.

Ew. ŁUKASZ - Maryja, Jego Matka zachowywała wszystkie te sprawy

I rozważała je w swoim sercu,

A Dziecię Jezus rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością,

A łaska Boża spoczywała na Nim.

KOMENTATOR - Na przestrzeni wieków bardzo często uczucia brały górę nad rozumem.

Dlatego powstało wiele legend opiewających narodzenie Boga człowieka

I Jego lata dziecięce.

Ale i w tych legendach można odnaleźć pewną treść

Dotyczącą ludzkich odniesień i zachowań.

Posłuchajmy jednej z nich,

Która mówi o zmęczonym i bardzo zapracowanym chłopcu

Z ubogiej rodziny, który nosił pospolite w Palestynie imię - Jezus.

RECYTATOR - Rano wypasał owce.

Potem jeszcze musiał nieść stół na jarmark, bo Józef był chory

A chociaż gnał do szkoły, to przyszedł nie w porę …

Więc nauczyciel - dumny syn faryzeusza pomyślał sobie

- Boże, czy to warto mówić o Tobie - głupcom z włosami w trocinach?

Oni nawet nie zliczą ile ziemia czartów

Ile Aniołów Twoje niebo trzyma.

Rozum mają jak sito, ciało zapocone

A znają się jedynie na drewna rodzajach.

Jednym uchem im wejdzie słowo objawione, drugim wyleci

I nic nie zostaje.

Ja mówię, że Mesjasza narody czekają, a oni siedzą, milczą i ziewają.

Tak jak ten Jezus - wiem, dziecko biedaka, ciężko pracuje z cieślą …

Lecz prawda jest taka, że śpi, kiedy nauczam o Bożym imieniu

I rzeczywiście, z głową na ramieniu spał Jezu

I przegapił co głosił obficie o mesjaszu nieznanym - Jego nauczyciel.

KOMENTATOR - Obiecany i wyczekiwany od wieków Zbawiciel jest wśród nas.

To posłannictwo ogłoszone kiedyś pasterzom przez Anioła,

Ma być zaniesione dzisiaj do wszystkich ludzi

- Szczególnie do biednych, pokornych, wzgardzonych, uciśnionych -

Już nie przez Aniołów, lecz przez nas wierzących.

Możliwe to będzie tylko wówczas,

Jeśli słowa naszego wielkiego wieszcza narodowego

- Adama Mickiewicza znajdą urzeczywistnienie w nas samych.

Poeta powiedział:

„Na próżno narodził się Jezus w betlejemskim żłobie,

Jeśli się On nie narodził również w tobie”.

Dlatego też każdy z nas musi głęboko uświadomić sobie,

Że „Betlejem to my sami”.

(kolęda „Dzisiaj w Betlejem”, podczas niej wszyscy wychodzą na scenę)

ŻYCZENIA

„Tajemnica nocy betlejemskiej trwa bez przerwy. Wypełnia dzieje świata i zatrzymuje się na progu ludzkich serc” - przypomina Jan Paweł II. W tej atmosferze betlejemskiej nocy, uprzedzając niejako rodzinną atmosferę wigilijnego wieczoru, wspólnie podzielmy się opłatkiem. Wraz z gestem łamania się opłatkiem złóżmy sobie życzenia: niech nowo narodzony Chrystus obdarzy nas pokojem, obfitością swoich darów i łask. Podejmijmy trud patrzenia na nasze życie w świetle betlejemskiej nocy, do czego zachęca nas Ojciec Święty Jan Paweł II.

Niech Boże Dziecię błogosławi nam, naszym bliskim i dalekim.

7



Wyszukiwarka