Szczyt wszystkiego :-?

Menu


Szczyt wszystkiego :-?





Seba7207 - 05-11-2007 18:01
W dniu dzisiejszym dekarze układali dalszą część blachodachówki. Na sąsiednią działkę - na razie między nami nie ma ogrodzenia (do sąsiada, który też się przygotowuje do pokrycia dachu przywieźli z dwa tygodnie temu kontrłaty i łaty. Kontrłaty wyrabiałem samemu (tnąc pilarką ręczną Bosch PKS 54). Dekarze nabili je do 27.10 a 29.10 miałem już cały dach ołacony. Dzisiaj przychodzi do mnie sąsiad [S] i mówi:
[S] wie pan, jest nieprzyjemna sprawa, bo inny sąsiad widział jak w zeszłym tygodniu do pana przenosili pańscy pracownicy moje kontrłaty. Zginęło mi 2/3 materiału.
[Ja] chodźmy do tego gościa (z moimi dekarzami oczywiście). I ten (rzekomo, który widział, nie potrafił okreslić czy to moi pracownicy czy jacyś inni, w każdym razie , że przenosili na moją działkę)

Podszedłem do tych kontrłat i okazuje się, że sąsiada kontrłaty mają wymiar 2x5cm, natomiast moje nabite do 27.10 już na dachu mają wymiar 2,5cm x 5 cm. Później zmiękł, i zaczął mowić, że do mnie na działkę wnosili, a może mieli podstawiony samochód. Na koniec zaczął się wymigiwać, że panstwo mnie źle zrozumieliście, ja nie powiedziałem, że to wy czy tez wasi pracownicy ukradli, tylko, że na państwa działkę przenosili (ale na początku nas oskarżył).

Nawet nie przeprosił moich dekarzy (a są to uczciwi ludzie). Na początku lipca sąsiad nawiózł sobie 30 samochodów Tatra ziemi i zrzucił to na mojej działce - bez pytania. Machnąłem ręką, ale jak mieli mi przywieźć chatę z bali to kazałem mu uprzątnąć. Prosić go musiałem z 3 tygodnie. W koncu zepchnął na swoją stronę. Tylko że teraz jest 1 minus. Poprzez nawiexzienie ziemi podniósł swoją działkę o 1m i większość wody z jego działki idzie na moją.
Jak byście postąpili na moim miejscu? Zrobić konkretny płotek?



laura27 - 05-11-2007 18:33
:o



Staszek budowniczy - 05-11-2007 18:34
Zgłosić do starostwa - tam "poproszą" go o przywrócenie stanu sprzed podwyższenia.
Podwyższając swoją działkę zmienił warunki wodno-gruntowe.
Ja to też zmieniłem ale żyję normalnie ze swoimi sąsiadami :wink: a Twój nie wygląda na normalnego :evil:



- 05-11-2007 20:41
Bezczelny typ.
:evil:



Staszek budowniczy - 05-11-2007 20:51

Bezczelny typ.
:evil:
Ja?????? :o



Barbossa - 05-11-2007 20:56

Bezczelny typ.
:evil:
Ja?????? :o no co Ty :o
Autor wÄ…tku :evil:



Staszek budowniczy - 05-11-2007 21:00
Aaaaaaaaaaa
I może nie autor ale bohater wątku :wink:
Niektórzy są bezwzględni :evil:



jacekp71 - 05-11-2007 21:07

Zgłosić do starostwa - tam "poproszą" go o przywrócenie stanu sprzed podwyższenia.
Podwyższając swoją działkę zmienił warunki wodno-gruntowe.
jestes pewien ??
nie ma wyjatkow ??



Geno - 05-11-2007 21:12

Zgłosić do starostwa - tam "poproszą" go o przywrócenie stanu sprzed podwyższenia.
Podwyższając swoją działkę zmienił warunki wodno-gruntowe.
jestes pewien ??
nie ma wyjatkow ?? Można poczytać Prawo Wodne...



Staszek budowniczy - 05-11-2007 21:13
Niestety ale tak, było już kilka wątków na tene temat.
Na to musi wyrazić zgodę jakiś tam urząd i najpierw należy zrobić operat wodno prawny :wink: W przeciwnym razie dostaniesz karę i decyzję o przywróceniu ziemi do stanu poprzedniego.
W każdym razie sporo kłopotów :wink:
Może ten sąsiad tylko się miota i szuka swojego materiału więc może nie ma sensu uprzykrzyć mu życia /
W każdy razie niech zrobi teraz odwodnienie wzdłuż całej działki lub zrobi tak spad by woda opadowa nie przechodziła na sąsiednie działki - ja tak zrobiłem



jacekp71 - 05-11-2007 21:18
pytam, bo znam kogos kto kupil dzialke juz po nawiezieniu ponad metra piasku.
no i sasiad robi mu kolo piór .... a on biedny sie miota, bo to nie on narzucil gruntu ;-) .... podobno jesli sie nie dogadaja, to ten sasiad (nizej) oprze spor o wokande ....



Staszek budowniczy - 05-11-2007 21:21
I istnieje duże prawdopodobieństwo że w takim wypadku nic nie wskóra.
Tutaj jest wada prawna działki a kupujacy w momencie kupna mógł nic o tym nie wiedzieć :wink: .
W najgorszym wypadku...to sam nie jestem pewien ale raczej odpowiedni urząd mu to zatwierdzi bez żądania przywrócenia do poprzedniego stanu.
Bo zastał już taki stan a nie inny :wink:



Seba7207 - 06-11-2007 08:41
Tak jak pisałem gość nawiózł ziemi w lipcu 30 samochodów. rzucił ją na moją działkę (bez mojej wiedzy). Wiadomo, z sąsiadami trzeba żyć w zgodzie, więc machnąłem ręką. Dopiero jak potrzebowałem wolny plac to po wielu prośbach zepchnął tą ziemię na swoją stronę. Wzdłuż płotu (którego jeszcze nie ma jest więc nasyp o wysokości 2,5m. Gość twierdzi, że w przyszłym roku to rozgarnie (ale podwyższy poziom terenu o conajmniej 1m. Spadek terenu jest na moją i jego sąsiada działkę. Najbardziej on ucierpi, chociaż ja tylko na osiedlu mam piwnice obawiam się, że woda będzie szła do piwnicy. Nie ma mozliwości żeby robić odwodnienie. Gośc jest ze wszystkich stron zabudowany. I tylko on na osiedlu nawiózł tyle ziemi.

Inna sprawa jeśli coś komuś ginie (a na tym osiedlu naprawdę nie kradną) to nie przychodzi się do kogoś i się mu mówi, że "to pana pracownicy ukradli mi kontrłaty - na pana budowę". Takie rzeczy zgłasza się na Policję a jesli chciał samemu szukać złodzieja to mógł przyjść i się spytać czy nie widzieliśmy czegoś podejrzanego. Szczęka mu opadła jak kazałem mu przynieść jedną kontrłatę i porównac do moich nabitych na dachu. Bóg nas trzymał w opiece, że wykonaliśmy 2,5cm wyższy rozmiar od jego. Ja w każdym bądź razie nie potrafiłbym kogoś oskarżyć bezpodstawnie.

Nie chcę być złośliwy, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś ukradł to osoba, która nie boi się przebywac na jego budowie - nie wzbudza podejrzeń. Każdy inny samochód który podjechałby na tą budowę wzbudziłby zdziwienie sąsiadów. 30m od jego budynku są już domki zamieszkałe - ze wszystkich stron - oprócz z tyłu działki. Moż epowinien się rozejrzeć wśród swoich wykonawców?.



Cypek - 06-11-2007 09:50
Fajnie Ci siÄ™ zaczyna, nie ma co.
Tak to już jest, jak się trafi na "sąsiada" to kłopot do końca życia.
Choć ponoć po latach spory wygasają.



Kryspin - 06-11-2007 10:18
Współczuję sąsiada. Z tego wynika że już nie ma sensu z nim utrzymywać kontaktów poza minimalnymi.

Z mojego doświadczenia powiem ci żę wyczuj klienta czy jest mściwy i czy jak pójdziecie na udry to będzie ci bruździł non stop czy raczej odpuści.
Jeśli zrobisz zgłoszenie o podniesieniu działki zapewnie musisz już pilnować swojej budowy zgodnie z każdym przepisem (tablice, szalet orgodzenie itd itd) bo Nadzór Budowlany będziesz miał pewnie nie raz i innych możliwych pewnie też. Pozostaje jeszcze sprawa płotu.

Nie wiem na jakim jesteś etapie ale szkończ budowę (odbiór) i dalej zacznij wojować z sąsiadem. W innym przypadku sporo stresów gwarantowane.

U mnie z sąsiadem poszło o miedzę, worał się w moją działkę i wg. niego granica była ponad metr dalej niż geodezja na to wskazuje a to było tylko ogrodzenie budowlane tymczasowe (siatka na steplach)
W efekcie miałem Inspektorat na budowie etc. Dzisiaj mam odbiór za sobą, na wiosnę zabieram się za grodzenie działki itd... Pewnie znów będzie gorąca atmosfera... tym bardziej że zgodnie z prawem musi partycypować w kosztach wznowienia granic działki :wink:



- 06-11-2007 16:19

Tak to już jest, jak się trafi na "sąsiada" to kłopot do końca życia. Zależy czyjego.
Nasza potwora zza płota nie dożyła końca naszej budowy. Gdzieś po tynkach żółć ją zalała i zmarła.
A zapowiadało się naprawdę niefajnie...



Majka - 06-11-2007 16:37

Tak to już jest, jak się trafi na "sąsiada" to kłopot do końca życia. Zależy czyjego.
Nasza potwora zza płota nie dożyła końca naszej budowy. Gdzieś po tynkach żółć ją zalała i zmarła.
A zapowiadało się naprawdę niefajnie... idź zapal jej znicz, aby nie powstała z martwych 8)



- 06-11-2007 17:27

Tak to już jest, jak się trafi na "sąsiada" to kłopot do końca życia. Zależy czyjego.
Nasza potwora zza płota nie dożyła końca naszej budowy. Gdzieś po tynkach żółć ją zalała i zmarła.
A zapowiadało się naprawdę niefajnie... idź zapal jej znicz, aby nie powstała z martwych 8) Spoko, nie powstanie.
Sąsiedzi z lewej zapłacili jakiejś specjalistce za "odprowadzenie duszy do grobu".
Boszszsz, czego to ludzie nie wymyślą. :roll:



remx - 06-11-2007 17:54

Tak to już jest, jak się trafi na "sąsiada" to kłopot do końca życia. Zależy czyjego.
Nasza potwora zza płota nie dożyła końca naszej budowy. Gdzieś po tynkach żółć ją zalała i zmarła.
A zapowiadało się naprawdę niefajnie... idź zapal jej znicz, aby nie powstała z martwych 8) Lepiej odkop grób i wbij kołek osinowy. To pewniejsze



ewoo - 06-11-2007 21:34

Tak to już jest, jak się trafi na "sąsiada" to kłopot do końca życia. Zależy czyjego.
Nasza potwora zza płota nie dożyła końca naszej budowy. Gdzieś po tynkach żółć ją zalała i zmarła.
A zapowiadało się naprawdę niefajnie... idź zapal jej znicz, aby nie powstała z martwych 8) Lepiej odkop grób i wbij kołek osinowy. To pewniejsze
a zostawiła po sobie potomstwo? może to też jakieś :evil: :evil: :evil:



PawEla - 07-11-2007 12:01
Rany! To ja ma luxus: z sąsiadem sie mieniamy materiałami: jak mi trza było worek cementu - brałem, jak jemu betoniarke - brał. Jak mi szalunków - brałem, jak jemu piasek - brał. Itd itp... Oczywiscie z poszanowaniem dla sprzetu jak dla swojego i "rozliczeniami" za materiał jak trzeba :D
No i oczywiście sie wymieniliśmy kluczami do garazy budowlanych :o
I mam nadzieje ze taki układ pozostanie na wiki wików......
Dobry sąsiad na wage złota!



Cypek - 07-11-2007 13:47

Dobry sąsiad na wage złota! Oj szczera prawda.
Lepszy jak alarm.



canna - 07-11-2007 18:42
Skoro sąsiad jeszcze tej ziemi nie rozgarnął i poziomu nie podniósł, to należałoby go poinformować, że to niezgodne z prawem, albo zapytać czy ma na to stosowne pozwolenie - bo jeśli nie, to jest to niezgodne z prawem.
Lepiej bronić się zawczasu, bo po fakcie to można nogi uchodzić po urzędach i niewiele zyskać, oprócz wody w piwnicy.



Staszek budowniczy - 07-11-2007 21:02

Skoro sąsiad jeszcze tej ziemi nie rozgarnął i poziomu nie podniósł, to należałoby go poinformować, że to niezgodne z prawem, albo zapytać czy ma na to stosowne pozwolenie - bo jeśli nie, to jest to niezgodne z prawem.
Lepiej bronić się zawczasu, bo po fakcie to można nogi uchodzić po urzędach i niewiele zyskać, oprócz wody w piwnicy.

Popieram :D



Seba7207 - 11-11-2007 21:00
Zadzwoniłem do "Kmiotka" - innego określenia nie mogę znaleźć - i powiedziałem mu że wypadałoby żeby przyjechał i przeprosił moich dekarzy. Na obietnicach się skończyło. trzeba będzie chyba wykopać topor wojenny :evil: Pozdrawiam

Sitedesign by AltusUmbrae.