Menu
|
Takie trochę inne paleniskohes - 27-01-2007 18:41 Chcę podpowiedzieć, jak mozna zmodyfikować sposób palenia. No i znowu prace ręczne: rura stalowa, żeliwna, najlepiej żaroodporna, przedzielona wewnątrz rodzajem pólki z blachy 3-4 mm .Pólka umieszczona z podziałem otworu rury 2 do 1, ta jedynka na dole. Rura o średnicy np. 20 cm i długości 50 cm. Zaden wymiar nie jest obowiązujący, możemy dowolnie eksperymentować. Całość możemy, jeżeli nam zależy obudować : szamotem, wełną kaflami -do wyboru. Taka maszyna może służyć jako wstęp do dalszej rozbudowy-chodzi oczywiście o uzyskanie ciepła, lub można to zastosować do posiadanego pieca- nawet kotła CO. Palenisko oczywiście poziome, palić drewnem następujaco: rozpalamy szczapkami na pólce, dokładamy stopniowo drewno w taki sposób aby paliło się tylko od czoła, z przodu (ważne!) Drewnem możemy wypełnic całą objętość w górnej cześci rury. Spalanie następuje stopniowo, płomień wędruje do tyłu, spalając nowe strefy drewna. Płomień jest czysty, bez nadmiaru dymu. Nowe porcje paliwa możemy dokładać w dowolnej chwili. Nie starajmy sie jednak kłaść je na żar, lecz zawsze przesuwająć delikatnie ten żar w kierunku wylotu. Wątpliwości mogę wyjaśnić. Janussz - 27-01-2007 19:39 Ty Hesie chcesz chyba Naszego Kochanego Leona prześcignąć w pomysłach. A może to właśnie Leon ukryty pod nowym nickiem? hes - 27-01-2007 20:09 Nie Leon, nie słyszałem, czy on tu jest ? Poszukam... Jeszcze o rurze: to wcale nie musi być okrągle, a np. kwadratowe, i z szamotu. Dołem oczywiście płynie powietrze. Uwaga- nie stosować typowego rusztu, otwory są niepotrzebne. Jak ktoś b. chce, może to zamocować lekko skośnie kanałem w dól, ale paliwo nie powinno się samo ssuwac, no może trochę. retrofood - 27-01-2007 20:20 hes, narysuj to, bo mam gorączkę i jakoś trudno mi działa wyobraźnia. Janussz - 27-01-2007 20:21 Podpowiem jak palić mokrym drewnem. Musi być kocioł z dolnym spalaniem. Wytwarzamy warstwę żaru. Czym więcej tym lepiej. Na to dajemy mokry opał. Para przechodzi przez rozżarzony węgiel i otrzymujemy tzw. gaz generatorowy. Małą ma kaloryczność, ale większą niż para wodna :lol: . Oczywiście jest to sposób jak chcemy dać czadu dla kotła. Przy paleniu na pół gwizdka nic z tego nie wyjdzie. jajmar - 27-01-2007 20:22 Co to ma byc i po co ? A jak tam dołożyć drewna jak sie z przodu pali to kompletnie nie rozumiem........... :o hes - 27-01-2007 20:42 Na tym polega cały trick: pali sie tylko od czoła i cofa sie powoli. Jest to zgodne ze sztuka spalania drewna. Podkładamy tak, by świeże drewno nie kłaść na żar, ale z tyłu. Najlepiej podczas kolejnych (nie tak częstych) podłozeń albo całość przesuwać do przodu. albo pojedyńcze polana wciskać w stronę żaru. Tak jak pisałem wcześniej, drewno NIE pali sie naraz w całej objętości, ale tylko z przodu. [/b]Janussz ja chyba robię podobne rzeczy w swoim piecu palenisko mam szamotowe i temp. czasami b. wysokie.Czy do spalenia tego gazu doprowadzasz powietrze jakoś specjalnie ? Janussz - 27-01-2007 20:53 Dobry pomysł, ale nie wszyscy mieszkają z teściową. Janussz - 27-01-2007 20:55 . [/b]Janussz ja chyba robię podobne rzeczy w swoim piecu palenisko mam szamotowe i temp. czasami b. wysokie.Czy do spalenia tego gazu doprowadzasz powietrze jakoś specjalnie ? Powietrze wtórne musi być tam właśnie dodane. hes - 27-01-2007 21:17 Rzeczywiście może powinienem coś wyjaśnić. Opisane palenisko jest tylko częścią pieca, zasto- sowanie może być różne, najprostsze to skierować wylot spalin do wnętrza sporej beczki stalowej, a nawet dwóch połączonych szeregowo i mamy piękne, duże żródło ciepła np.do warsztatu, na budowie, itp. Tak jak pisałem, polecam to także do zwykłego kotła CO, jeżeli chcemy palić oszczędnie i czysto, nie mówiąc o innych np. kozach Podłaczenie paleniska musi być oczywiście szczelne na styku z naszym piecem. Mozna dorobić prostą regulacje powietrza na wlocie u dołu. Góry, tam gdzie wkładamy drewno, możemy nie przysłaniać. Janussz - 27-01-2007 21:28 A czy przypadkiem na takiej zasadzie nie działają polowe wędzarki? hes - 27-01-2007 22:00 To jest przeciwieństwo wędzarki: powietrze jest dostarczane przede wszystkim kanałami pomiędzy ułożonymi WZDLUZ polanami, tak że kazde polano dostaje swoje powietrze. Dodatkowe wpada oczywiście dolnym kanałem i przy wylocie plomienia dostarcza porcję tlenu dla dokładniejszego spalania. Nie ma przy tym sposobie dymu. Dlaczego warto cos takiego podłączyć do pieca CO ? Mówię tu o najzwyklejszych kotłach, takich z rusztem. Te kotly właściwie nie nadaja sie do spalania w nich drewna- pierwsze z brzegu przyczyny to: za niska temp. spalania między zimnymi dla spalin sciankami kotła, brak dobrego zmieszania gazów z powietrzem, spalanie na raz zbyt dużych porcji paliwa, nadmierne tłumienie powietrza dla wydłużenia spalania itd. Efekty znamy: smola na sciankach kotła, straty paliwa, zawalony komin. Tych wszystkich wad nie ma opisana prosta przystawka. Janussz - 27-01-2007 23:31 Tylko tak jak napisałem wyżej. Uwzględnij zameldowanie tesciowej :lol: ghostt - 27-01-2007 23:49 hes poswiec sie troche i namaluj to bo chyba wiem o co ci chodzi ale pewny niejestem[/b] hes - 28-01-2007 10:00 Nie wiem, czy jakiś prosty rysunek cos wyjasni, moze to skończyć się wyjaśnianiem rysunku. Przedstawiłem, oprócz drobnych konkretów ogólny pomysł. Jeżeli ktoś po moich opisach dalej nie wie, o co chodzi, to może spróbuję od- powiedzieć na konkretne pytania. W tym rozwiązaniu chodzi o to, że spalanie odbywa sie w kanale- tunelu, jaki stanowi rura z półką.Rura nie musi być okrągła. W warunkach tego tunelu wytwarza sie dość szybki przepływ powietrza, co znakomicie poprawia warunki spalania. Mozna oczywiście wykorzystać ten fakt do palenia także węglem, zachowując takie same warunki jak przy drewnie, tzn. rozpalić na początek drewnem ,potem sypać węgiel zawsze z tyłu, na styku z żarem, i przy następnyćh podlozeniach przesuwać całośc do przodu. Przy paleniu węglem warto użyć rury żaroodpornej, lub lepiej wymu- rować palenisko z cegil szamotowych. Nie ma bezwzględnego warunku instalowania tego wszystkiego na zewnątrz pieca. Jezeli jest to możliwe warto pomyśleć o zmontowaniu całości częściowo (np. do połowy), albo w samym piecu. Pamiętać tylko trzeba o uszczelnieniu szamotem wszystkich zbędnych szczelin. Janussz - 28-01-2007 13:39 Hesie, przecież to co tutaj wykombinowałeś, to nic innego jak palenisko ze spalaniem dolnym w którym komora załadowcza jest odwrócona z pionu do poziomu, czyli o 90stopni. Piszesz szybki przepływ powietrza. Hmm.... Powietrza ma być odpowiednia porcja. Lambda, czyli nadmiar powietrza nie może przekraczać 2. Powyżej tej granicy następuje rozrzedzenie spalin do tego stopnia, że przestają być palne. Owszem możemy mieć piękny niebieski płomień, ale zimny. Dlatego zawsze trzeba mieć możliwość regulacji ilości powietrza wtórnego. Regulacji, gdyż np. chcąc spalić CO do CO2 muszą być spełnione warunki: Odpowiednia temperatura(najlepiej powyżej 400st.C) odpowiednie stężenie CO i odpowiednia ilość powietrza. Dając powietrza "do woli" rozrzedzamy CO i zero efektu. Przestaje taka mieszanka być palna. CO jest gazem bezbarwnym, a więc wszystko niby gra, ale analizator spalin pokazuje co innego. Nie tylko pokazuje nam duże stężenia CO w spalinach, ale też małą sprawność spalania. hes - 28-01-2007 14:35 Pewnie, ze nie odkrywam z tym czymś żadnej Ameryki, ale chcialem forumowiczom podpowiedzieć, że istnieją proste, czyste sposoby palenia, może nie dla każdego, bo jakoś to trzeba wykonać tak,żeby dobrze się sprawdzało. Wymaga to niestety znajomości chociaż podstawowych zasad spalania no i checi do eksperymentów. Co do tego powietrza... Nie myślę, że ta zwiekszona prędkośc miala by być wadą, piec jest taką samoregulującą sie maszyną , ciąg zwieksza się, kiedy wzrasta temp. i maleje kiedy brakuje paliwa. Zle jest, kiedy mamy w piecu dużo paliwa i nie mozemy dostarczyć dość powietrza do jego dobrego spalenia lub celowo tłumimy jego doplyw. Zawsze można wyregulować powietrze, oczywiście namawiam do tego ewentualnych chętnych. NIe ma rozwiązań doskonałych ale dlaczego nie próbować poprawiać mniej doskonałe ? Dlaczego spaliny miałyby sie rożrzedzać ? Z powodu predkości ? Prędkość służy w tym przypadku do lepszego zmieszania gazów które nie tak łatwo zmieszać w innych piecach. Tutaj odbywa się to bez użycia mechanicznego nadmuchu. Tego powietrza nie będzie wcale za dużo, ciąg pozostanie taki sam, a spalanie w takim kanale to chyba najlepsze, co można polecić przy takiej prostocie. Janussz - 28-01-2007 16:03 Hesie, piec nie jest taką samoregulującą się maszyną jak piszesz. W ogóle nie jest maszyną :lol: . Pisząc o teściowej miałem na myśli to, że przy tego typu wynalazkach trzeba siedzieć przy nich i dokładać często. hes - 28-01-2007 16:48 Ang. "machine"- maszyna, urządzenie,aparat Piec JEST maszyną cieplną Wiesz, co to jest"fajna maszyna" ? Ja tez użyłem pewnej przenośni. Nawet człowiek jest rodzajem maszyny Tym bardziej piec Nie czepiajmy się każdego słowa, to wolny kraj To z teściową załapałem błyskawicznie Grzesiek13 - 28-01-2007 17:33 Ang. "machine"- maszyna, urządzenie,aparat Piec JEST maszyną cieplną Wiesz, co to jest"fajna maszyna" ? Ja tez użyłem pewnej przenośni. Nawet człowiek jest rodzajem maszyny Tym bardziej piec Nie czepiajmy się każdego słowa, to wolny kraj To z teściową załapałem błyskawicznie Hes może założysz beret moherowy?, w końcu to wolny kraj jak piszesz :wink: hes - 28-01-2007 18:23 Jak znowu mamy schodzić do magla, to znikam. Pa ! Janussz - 28-01-2007 18:51 Przemiły Hesie, najprościej można zdefiniować maszynę tak: jest to urządzenie do wykonywania pracy użytecznej. Piec natomiast nie może być maszyną, gdyż nie wykonuje pracy użytecznej, tylko produkuje ciepło :lol: Grzesiek!!!! Nie obrażaj Hesa :evil: !!!!!! - 28-01-2007 19:12 Jak znowu mamy schodzić do magla, to znikam. Pa ! hes spróbuj zignorowac ten "magiel" pisał tu kiedys ciekawie Bunga - niestety z powodu magla odszedł człowiek z duża wiedza mnie intersuje to co piszesz - nie chciałbym zebyś zniknał pzdr Mirek_Lewandowski - 28-01-2007 19:14 Podpisuję się pod powyższym hes - 28-01-2007 19:56 Dzięki, odzyskałem wiarę w ludzi. Z tą maszyną to Janusz pewnie ma rację ,ale wstydzę się tylko trochę, bo tak jak napisałem użyłem rodzaju przenośni. Od czasu do czasu trzeba odskoczyć w stronę poezjil. Pozdrawiam. Janussz - 28-01-2007 20:10 Jasne Hesie, masz rację. Może Cię zbyt po ojcowsku traktuję. Jednak Twoje posty wzbudzają zainteresowanie. Pisz dalej. Zawsze coś z tego wyjdzie. I jeszcze coś. Nie bierz moich wypowiedzi jako złośliwych. To jest dyskusja przecież. Grzesiek13 - 28-01-2007 22:26 Dzięki, odzyskałem wiarę w ludzi. Z tą maszyną to Janusz pewnie ma rację ,ale wstydzę się tylko trochę, bo tak jak napisałem użyłem rodzaju przenośni. Od czasu do czasu trzeba odskoczyć w stronę poezjil. Pozdrawiam. Nie stresuj się tak :wink: Ciekawie kombinujesz :roll: Sorki za magiel :oops: :P Grzesiek13 - 28-01-2007 22:30 hes może podeślesz jakieś zdjątka :o hes - 28-01-2007 23:16 Witam wszystkich. O tych zdjęciach to już pisałem w innym miejscu, że te moje konstrukcje nie nadają sie chyba do widoku publicznego, ale chetnie opiszę np. w czym palę. To, co opisałem w tym watku zastosowałem w wersji oczywiście zaawansowanej i jestem chyba o krok od podania recepty na palenie prawie doskonałe, a przynajmniej oszczedne. Opisany kanał możemy stosowac od położenia pożiomego ,skośnego pod różnymi kątami, do (jak wspomniał Janusz) pionowego. Przy każdym skośnym i pionowym powietrze można dostarczać, prócz góry także od dołu. Tak zrobiłem to u siebie.To jest dolne spalanie, paliwo nie jest omywane płomieniem w cołej objętości, tak jak w innych piecach (nawet kominki mają tę wadę- bo to jest wada) Powietrze dostaje się u mnie głównie z góry, tam gdzie zasyp. Jak całośc jest rozgrzana, to własciwie muszę całkowicie zamykać dolny dopływ powietrza, bo to gorąco wystarcza aż nadto do zgazowania (odgazowania ?) paliwa. Palenisko jest szamotowe. Robie czasami dłuższe przerwy w podkładaniu, bo nie ma potrzeby palić- jest ciepło. Pali się do wieczora, potem dopiero rano. Rozpalanie jest łatwe: na dno łopatkę trocin (tam nie ma rusztu) na to zapaloną gazete za chwilę drobne drewno itd. Fascynujące, prawda ? Dobranoc. |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |