zmęczenie

Menu


zmęczenie





lamia - 17-04-2005 11:04
Pomóżcie błagam
jestem potwornie zestresowana. Mam kupę roboty, właśnie teraz w niedzielę musze przerobić taką górę roboty że się załamałam. Od półtora roku pracuję na wysokich obrotach - rano robota, potem druga praca. W sumie sama utrzymuję rodzinę. Właśnie się zorientowałam że góra papierów jaką wzięłam na niedzielę jest nie do przerobienia.
Już nie wytrzymuję tego stresu, drę się na Bogu ducha winne dzieci o każdy drobiazg i na męża też, wszystko mnie wnerwia, a potem płaczę po kątach
JUŻ NIE MOGĘ
Widze jak starsze dziecko na to reaguje i to mnie jeszcze bardziej stresuje. Wzięłam na siebie więcej obowiązków niż ludzie normalnie biorą.
Nie jestem w stanie łączyć obowiązków domowych rodzinnych i zawodowych, to już ponad moje siły. Mam 38 lat a czuję się starą zniszczoną sfrustrowaną kobietą.



osowa - 17-04-2005 11:13
Lamia – wiem jak to jest... mam podobnie ..
Wiesz :P jaki sposób na dziÅ› Ci polecam.... ? :P Zostaw na chwilÄ™ tÄ™ robotÄ™- nie zajÄ…c, nie ucieknie . Weż koc, kosz z kanapkami i piciem, i ruszaj na Å‚ono natury! Nie wiem, gdzie mieszkasz...jak daleko masz do lasu, najbliższej Å‚Ä…ki – jeÅ›li to miasto wybierz jakiÅ› fajny park. No albo, jeÅ›li nie przeszkadza Ci widok budowy to po prostu na dziaÅ‚kÄ™( choć tam możesz nie uwolnić siÄ™ od myÅ›li) . Zapewniam CiÄ™ ... nie ma jak obcowanie z przyrodÄ… – relaks , Å›wieże powietrze – wystarczy godzinka i czÅ‚owiek dochodzi do siebie kumulujÄ…c energiÄ™ na resztÄ™ dnia .
Ja uwielbiam leżakować z nosem w trawie... spróbuj, a nie pożałujesz :P
Buzial dla Ciebie i Twojej familii, i głowa do góry - świat jest piękny !



- 17-04-2005 16:24
Lamia!

Spokojnie,
przede wszystkim zjedz lody i odpocznij. Koniecznie na świeżym powietrzu. Godzina uczciwego odpoczynku spowoduje, że papiery "przerobisz" 30% szybciej.
Po drugie - jak czegoś nie zrobisz to się nic nie stanie. Kiedy już sama w to uwierzysz wymyślanie ściem przyjdzie z łatwością.
Po trzecie - zagoń dzieci do pomocy. Tylko ich nie strofuj, że źle zrobiły. Raz, drugi będzie krzywo pozmywane ale po 100 razie się nauczą.

Pozdro i nie daj siÄ™ nerwom, nie warto!



ponury63 - 17-04-2005 17:20

Od półtora roku pracuję na wysokich obrotach - rano robota, potem druga praca. W sumie sama utrzymuję rodzinę.
[...] Już nie wytrzymuję tego stresu, drę się na Bogu ducha winne dzieci o każdy drobiazg i na męża też, wszystko mnie wnerwia, a potem płaczę po kątach
[...] Nie jestem w stanie łączyć obowiązków domowych rodzinnych i zawodowych, to już ponad moje siły.
A pan mąż co robi ? Przy takim układzie on MUSI wziąć na siebie wszystkie obowiązki domowe, nie ma wyjścia. Dzieci także.
A dzieci też muszą zrozumieć. Musisz mieć absolutny spokój i chwilę na relaks, żeby wydajnie pracować.
W sytuacji stresu związanego z terminem nie widzę możliwości leżenia na trawie, ale czekolada Ci się zdecydowanie należy - w potrójnej dawce.


Właśnie się zorientowałam że góra papierów jaką wzięłam na niedzielę jest nie do przerobienia.
Wzięłam na siebie więcej obowiązków niż ludzie normalnie biorą.
Nie ma pracy nie do przerobienia, jest tylko ograniczenie czasowe.
Ustal priorytety, zawal trochę nocy, podziel to co masz zrobić na etapy i daj sobie - realny - czas na wykonanie poszczególnych etapów.
Jeśli Ci się uda wyrobić z danym etapem w czasie, to masz solidny impuls do dalszej pracy. Jeśli nie - zrób sobie 10 minut przerwy na przyjemność.
I rozdaj wszystkie obowiazki rodzinie. Jak raz zjedzą przypaloną kolację, nic im nie będzie.

PS: też się nie wyrabiam :D. I czekolady nie mam :(.
Za to głębokie oddechy bez ograniczeń.



osowa - 17-04-2005 19:01
Wiesz co Ponurku... tym razem z TobÄ… siÄ™ nie zgodzÄ™.... wybacz, ale mi też nikt nie pomaga –wszystko muszÄ™ zrobić absolutnie sama i pracujÄ™ dodatkowo na dwa etaty – goniÄ… mnie terminy ... BARDZO wrÄ™cz, ale godzina leżakowania – jak najbardziej siÄ™ znajdzie –dla zdrowia trzeba dbać o ciaÅ‚o i odpoczywać, by pracować wydajniej- czekolada tego niestety nie zastÄ…pi ... A co do podziaÅ‚u... hmmm... co zrobić jak siÄ™ nie da? Inni nie chcÄ… przejąć części obowiÄ…zków i jeszcze majÄ… pretensje o przypalony obiad? Stres jest silniejszy ... i żadne porady nie pomogÄ…... :-? tylko spokój i wytchnienie .... wiem, co mówiÄ™. LecÄ™ koÅ„czyć przygotowania do remontu – od jutra przychodzi kolej na malowanie pokoju dzieci itd ... samo siÄ™ nie zrobi.... :wink:



lamia - 17-04-2005 22:37
Już lepiej

góra roboty jakimś cudem do przodu - jest szansa że skończę, jestem przecież tytanem pracy
pan mąż jest fantastyczny - on naprawdę zajmuje się domem i dziećmi jak tylko może - oczywiście dzielimy się tym
ale niestety zarabiam dużo więcej a on miał kłopoty z pracą potem robotę znalazł ale kiepsko płatną (dobrze przynajmniej że ją lubi)

ale nie wiem co robić żeby się tak nie przejmować
rano znowu biegiem do roboty

kiedyś przeczytałam na tablicy w szkole córki "zamiast na zegarek patrz częściej na dziecko" - i prawie się poryczałam bo jestem matką która wiecznie się gdzieś spieszy i nie rozmawia z dziećmi tylko je gdzieś pogania
a życie ucieka i mnie to przeraża że kiedyś będę umierać mając niedosyt całowania i przytulania moich dzieci
Pozdrawiam, jesteście kochani :)



osowa - 17-04-2005 22:58
Uff ... to dobrze, bo caÅ‚y wieczór myÅ›laÅ‚am o Tobie- wiem , że Ci ciężko – ale proszÄ™ zwolnij trochÄ™ i pamiÄ™taj o sobie ! I jeszcze jedno.... ale Ty o tym wiesz – to tylko refleksja na marginesie ....dzieciÅ„stwo jest tylko jedno tak samo jak i życie. Trzeba je przeżyć jak najpiÄ™kniej ....
Buziale dla pociech



Maggie - 17-04-2005 23:11
lamia, osowa - nie jesteście same. Myślałam, że to tylko ja jestem taka 'nawiedzona'. Dwa etaty, dwójka dzieci, dodatkowe zlecenia.

LubiÄ™ swojÄ… pracÄ™, ale... czasem mnie to przerasta.
Jak w listopadzie już nie wyrabiałam, wszystko mi się waliło, paliło, mąż się rozbił samochodem, a ja byłam o krok od załamania - zrobiłam rachunek sumienia, co jest ważne, a co mniej i napisałam do wydawnictwa, że niestety części materiału nie jestem w stanie przygotować w terminie. Znalazłam koleżankę, która chętnie się podjęła zastępstwa, a ja trochę odetchnęłam.

Dziś, po całym popołudniu zajęć w oddalonym o sto kilkadziesiąt km mieście znów siadam do korekty...

Trzymajcie się dziewczyny! :wink: Dzielne jesteśmy bardzo.

PS. Za tydzień pryskam z rodzinką na tydzień w góry. :D Niech się dzieje, co chce, chrzanię to! :P



- 18-04-2005 09:32

ale nie wiem co robić żeby się tak nie przejmować dokładnie to:


"zamiast na zegarek patrz częściej na dziecko"



patunia - 18-04-2005 12:10
Czasem trzeba zwolnić, z korzyścią dla siebie i rodziny. Może czasem lepiej mieć mniej, ale bardziej być. Bo co dzieciakom po markowych ciuchach, jeśli mam zawsze zajęta, zła, rozdrażniona, bo zmęczona i zestresowana. Ja bym mimo wszystko bardzo głęboko rozważyła, czy dodatkowa praca jest naprawdę niezbędna dla budżetu rodziny. Relacje pomiędzy jej członkami są ważniejsze, bo potem się już tego nie da nadrobić.

Sitedesign by AltusUmbrae.