Grodecki Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV wieku



Roman Grudecki
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.

Podejmując temat o Żydach w Polsce wieków średnich, miałem na uwadze przede wszystkim rolę ludności żydowskiej osiadłej w Polsce w życiu ogółu ludności i w stosunkach ekonomicznych całego polskiego średniowiecznego społeczeństwa i państwa. By tę rolę właściwie ocenić, musi się oczywiście należytą uwagę poświęcić położeniu prawnospołecznemu ludności żydowskiej, bo obowiązujące ją odrębne przepisy prawne stwarzały dla jej gospodarczej działalności właściwe ramy i właściwą podstawę. Natomiast stosunki kultu-ralmoobyczajowe, niezmiernie zapewne interesujące, zwłaszcza dla samego społeczeństwa żydowskiego, muszę pozostawić na uboczu, tak ze względu na niezwykle skąpe wiadomości z tego zakresu w opublikowanych i dostępnych dla badania źródłach, jak i dlatego, że wymagają one specjalnego znawstwa, które w odpowiednim stopniu może posiadać jedynie historyk żydowski. Przedmiotem więc moich wywodów będzie położenie prawne ludności żydowskiej w Polsce i jej działalność gospodarcza w wiekach średnich, 'oświetlone i ocenione z punktu widzenia potrzeb i interesów naszego kraju i jego polskiej ludności, wśród której Żydzi stanowili napływową, a w średniowieczu na ogół
596
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
nieliczną grupę, zmuszoną warunkami prawnymi i ogólnokulturalnymi do skupienia swej działalności z biegiem czasu w coraz ciaśniejszej sferze, przez co ta działalność stawała się wprawdzie coraz intensywniejsza, ale też nabrała bardzo jednostronnego charakteru, pogarszając wzajemny stosunek między ludnością polską, względnie w ogóle chrześcijańską, a żydowską. Naukowe badania dziejów Żydów w Polsce należy w naszej literaturze historycznej datować od pojawienia się pracy Tadeusza Ozackiego_Rozpratua o Żydach, drukowanej w Wilnie""wTTTBUTL-W" rozdźTaleTlI i IV zajmuje się ona w szczególności zagadnieniem, kiedy pojawili się Żydzi w Polsce i skąd do nas przyszli, oraz rozpatruje najstarsze przywileje, wydane przez polskich monarchów na rzecz ludności żydowskiej, dla której miały one stanowić prawne normy egzystowania w naszym kraju. Przez 'kilkadziesiąt lat następnych nie pojawiła się żadna praca źródłowa na powyższy temat, rozprawa zaś Czackiego odegrała rolę jedynego informatora w tym przedmiocie dla zagranicy. W innych krajach 'bowiem żywiej i na większą niż u nas skalę rozwinęły się badania nad przeszłością Żydów, obejmując epokę starożytną dziejów żydowskich w ojczyźnie azjatyckiej, a następnie dzieje ich rozproszenia wśród różnych narodów europejskich w wiekach średnich i nowożytnych. Rozprawa Czackiego, przetłumaczona dwukrotnie na język francuski i uprzystępniona w ten sposób badaczom zachodnioeuropejskim, dostarczała wiadomości o lokalnych dziejach Żydów polskich do owych ogólnych ujęć powszechnej historii Żydów we wszystkich krajach Europy.
W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XIX w. pojawiło się parę nowych ujęć dziejów Żydów w Poi-]
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
597
sce, jak Hermana Sternberga Versuch einer Geschichte der Jttdeil_i2Ł-J?eleri (Wien 1860) * lub AleŁsandca_ Kraushara dwutomowa Historia Żydów w Polspe (Warszawa 186lT- 1866); obok nich bardziej wyspecjalizowana jest praca Ludwika Gumplowicza Prawodawstwo polskie względem Żydów (Kraków 1867)'2. Ale trafnie i słusznie o nich zauważyła późniejsza krytyka, że w wywodach swych, zwłaszcza gdy idzie o wieki średnie, bardzo niewiele wyszli oni poza to, co już w r. 1807 dał w swej rozprawie Czacki3. Po tych przedwczesnych, a więc dlatego nieudałych ujęciach, mających aspiracje do syntetyczności, pojawiły się dopiero monograficzne badania kwestii specjalnych oparte na szerszej podstawie źródłowej. Najwcześniejsze z nich stanowi monografia gminy żydowskiej w Poznaniu, napisana przez Perlesa 4; jej metodyczne znaczenie po^ lega na tym, że wytknęła właściwą drogę opracowywania z'osobna dziejów poszczególnych gmin żydowskich w Polsce, które podobnie jak każde miasto wzięte z osobna żyły swym własnym życiem, zamkniętym w kręgu własnych najbliższych interesów. Zbadanie historii najważniejszych i najliczniejszych gmin żydowskich dostarczy dopiero materiału do syntetycznego ujęcia dziejów całego żydostwa w Polsce. Tą drogą poszły prace: Eugeniusza Miillera, Żydzi w Krakowie w drugiej połowie XIV stulecia (Kraków
1 Por. tegoż autora: żur Geschichte der Juden In Polen unter der Regierung Caslmir des Grossen, "Israel. Jahrbuch", 1866, oraz Geschichte der Juden in Polen unter den Piasten und den Jagiellonen, Leipzłg 1878.
2 Por. tegoż autora Organizacja Żydów tO Polsce, "Dziennik Literacki", 1861.
3 J. Schipper, Studia nad stosunkami gospodarczymi Żydów w Polsce podczas średniowiecza, Lwów 1911, s. 2.
4 J. P e r l e s, Geschichte der Juden in Posen, Breslau 1865.
598
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
1907), Majera Bałabana, Dzieje Żydów w Krakowie i na Kazimierzu (Kraków 1912) lub Wolfa Feilchen-felda, Die innere Gemeindeverfassung der Juden in Posen ("Zeitschrift d. Hist. Gesell. f. d. Prov. Posen", t. 11, 1896), która to praca jednak dotyczy już czasów wyłącznie nowożytnych, poczynając od połowy XVI w., wreszcie Jakuba Caro, Geschichte der Juden in Lem-berg {Kraków 1894). Wreszcie ogólny, syntetyczny zarys dziejów Żydów w Polsce średniowiecznej dał w r. 1922 Jan Ptaśnik, Żydzi w Polsce wieków śred-n4L&_k,Przegląd Warszawski", 1922, t. II). Jest to artykuł liczący zaledwie dwadzieścia parę stron druku, ale ze względu na osobę autora, zasłużonego znawcy dziejów kultury średniowiecznej, zwłaszcza życia miast i kultury miejskiej średniowiecza polskiego, należy rzecz tę zaliczyć do bardziej wartościowych.
Drugą grupę opracowań monograficznych tworzą prace poświęcone wybranym zagadnieniom z dziejów Żydów w całej Polsce, ale najczęściej z ograniczeniem czasowym. Tu będzie należeć rozprawa Mojżesza Schor-ra, Organizacja Żydów w Polsce od najdawniejszych czasów aż do r. 1772 ("Kwart. Hist.", R. 13, 1899). Rozprawa ta zajmuje się wewnętrzną organizacją Żydów w Polsce, mającą wybitny charakter samorządu, obejmującego nie tylko religijną, ale i sądowniczą, administracyjną i gospodarczą sferę życia żydowskiej ludności. Rozprawa ta ze względu na brak źródeł średniowiecznych z tego zakresu, siłą faktu musiała się zająć niemal wyłącznie wiekami nowożytnymi, charakteryzując tylko w krótkim rozdziale istotę organizacji Żydów polskich w średniowieczu.
Z kolei wymienić tu należy rozprawę Stanisława Ku-trzeby, Stanowisko prawne Żydów w Polsce w XV stu-
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
599
leciu ("Przew. Nauk. i Lit.", t. 29, 1901), To stanowisko prawne Żydów, a raczej -jego podstawy zawarte w przywilejach monarszych, 'były już wcześniej znane dzięki rozprawce Romualda Hubego, Przywilej żydowski Boleslawa (Pobożnego z r. 1264) i jego potwierdzenia ("Bibl. Warsz.", 1880, t. I) oraz ze studium Filipa Blocha, Die Generalprivilegien der polnischen Juden-schaft ("Zeitschrift d. Hist. Gesell. f. d. Prov. Posen", t. 6, 1891). Obie te rozprawy, poza rozbiorem krytycznym tekstu odnośnych przywilejów i poza kwestią pochodzenia zawartych w nich postanowień z krajów sąsiadujących z Polską, starały się uchwycić główne zasady prawne, na jakich miała się opierać egzystencja Żydów w Polsce. Kutrzeba zadał sobie słusznie pytanie, czy te zasady były istotnie stosowane i przestrzegane w praktycznym życiu. Wiadomo bowiem, że między literą prawa a życiem rzeczywistym często jest rozdźwięk i przedział, urastający niekiedy do rozmiarów przepaści dzielącej teoretycznie obowiązujące prawo od praktyki życiowej. Studium Kutrzeby, oparte w przeważnej mierze na zapiskach sądowych, a więc na aktach odzwierciedlających możliwie najwierniej rzeczywiste życie w świetle konkretnych spraw sądowych, wykazało dokładnie, o ile prawo zwyczajowe stosowane w codziennym życiu odbiegało od norm ogólnych, zawartych w przywilejach generalnych. Nie-^ stety, praca ta, wartościowa swymi wynikami, zamknęła się w ramach tylko XV w., jest więc chronologicznym fragmentem.
Całej epoce średniowiecznej natomiast została poświęcona rozprawa Ignacego Schipgera,, Studia nad stosunkami gospodarczymi Żydów .w.. Polsce podczas_ średniowiecza (Lwów 1911). Jest ona treścią najbliższa
600
Dzieje Żydów w .Polsce do końca XIV w.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
601
mojej pracy, choć zajmuje się wyłącznie gospodarczą działalnością Żydów w Polsce średniowiecznej. Oparta została na dość szerokiej podstawie źródłowej, ale nie jest wolna od błędów i przeoczeń. Jednakże mimo wszelkie swe braki musi być postawiona w rzędzie najcenniejszych rozpraw z zakresu dziejów Żydów w Polsce; wiele zagadnień poruszyła w ogóle po raz pierwszy, dając oryginalną próbę ich rozwiązania. Szczegółowe uwagi, sprostowania i uzupełnienia będę miał sposobność podać w toku dalszych wywodów. Tu należy również rozprawka Majera Bałabana, Ze studiów nad ustrojem prawnym Żydów w Polsce. Sędzia żydowski i jego kompetencja, drukowana w Pamiętniku 30-lecia pracy naukowej pro/. Przemysława Dąbkow-skiego (Lwów 1927). Dotyczy ona doniosłej dziedziny samorządu sądowego Żydów w Polsce; głównie oparta jest na źródłach dla czasów nowożytnych, ale uwzględnia też wiek XV, a wyniki jej są w znacznej mierze miarodajne i dla wcześniejszego średniowiecza, bo zasady ustroju samorządowego Żydów pochodziły z wieków średnich.
Tak skromnie przedstawia się literatura specjalna. Do tego należałoby dodać jeszcze prace poświęcone dziejom handlu w Polsce średniowiecznej, np. prace Jana Ptaśnika i Stanisława Kutrzeby5, oraz monografie różnych miast polskich; autorzy tych prac zazwyczaj uwzględniali rolę żydowskiej ludności w handlu ogólnym Polski albo też w handlu i stosunkach wewnętrznych poszczególnych miast. Są to jednak tylko drobne
5 J. P t a ś n i k, S. Kutrzeba, Dzieje handlu i kupiectwa krakowskiego, "Hocz. Krak.", H. XIV, 1910; S. Kutrzeba, Handel Polski zv. wschodem w wiekach średnich, Kraków 1903 (odb. z "Przegl. Poi.", t. II, III i IV); tenże, Handel Krakowa w wiekach średnich na tle stosunków handlowych Polski, Kraków 1903.
przyczynki, nieraz o niewielkiej naukowej wartości. Z osobna wymienię rozprawę Zbigniewa Pazdry, Lichwa w świetle ustawodawstwa synodalnego polskiego w wiekach średnich ("Kwart. Hist.", R. 15, 1901). Wprawdzie autor nie zajmuje się w niej bynajmniej dziejami Żydów, objaśnia jednak dokładnie instytucję pożyczki pieniężnej na procent, czyli tzw. w średniowieczu lichwę usuro, -która stanowiła jedno z głównych i ważniejszych zajęć gospodarczych żydowskich kapitalistów w naszych średniowiecznych miastach. Znajomość przepisów kościelnych, które ją normowały, zabraniając jej ludności chrześcijańskiej i tym samym czyniąc wyłączną niemal dziedziną działalności Żydów, okaże się w dużym stopniu przydatna dla zrozumienia i oceny tej ich działalności.
Źródła do dziejów Żydów w Polsce średniowiecznej można podzielić na następujące grupy:
1. Opisy geograficzno-podróżnicze, kroniki, roczniki itp. zabytki właściwej historiografii, które ubocznie i okolicznościowo podają luźne wiadomości o istnieniu pewnych gmin żydowskich czy też o jakichś wypadkach dotyczących ludności żydowskiej i jej stosunku do społeczeństwa chrześcijańskiego. Zwłaszcza dla najwcześniejszego okresu, tj. do schyłku XII w., ze względu na brak u nas innych rodzajów źródeł, wiadomości te są bardzo cenne, czasem posiadają wyjątkowo doniosłe znaczenie i wartość. Dla XIV i XV w. należy ty wymienić dwie kroniczki De persecutione Judeorum, dotyczące pogromów żydowskich w niektórych miastach (Wrocław)6.
2. Dokumenty o charakterze normatywnym, tj. a) specjalne przywileje wydawane na rzecz ogółu Ży-
6 More. Poi. Hist., t. III, s. 785-789; t. IV, s. 1-5; t. VI, s. 347-348.
602
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
dów przez poszczególnych monarchów lub na rzecz pojedynczych gmin żydowskich, b) uchwały synodów prowincjonalnych lub diecezjalnych, zajmujące się wielokrotnie sprawą stosunku Żydów do ludności chrześcijańskiej, c) zabytki ustawodawstwa powszechnego, o ile zajmują się też ludnością żydowską, d) zarządzenia tego rodzaju, jak np. taryfy celne, które wśród norm obowiązujących różne grupy ludności zajmują się też kupcami żydowskimi.
3. Dokumenty dotyczące różnych transakcji, jak kupna-sprzedaży, dzierżawy, zastawu itp., o ile przynajmniej jedną ze stron był Żyd, a od czasu, gdy u nas zaczynają się (po r. 1370) księgi sądowe ziemskie, to miejsce tych luźnych dokumentów zajmują zapiski ksiąg sądowych, nader często dotyczące spraw handlowych czy kredytowych i innych, w których stroną 'bywali Żydzi. Te właśnie zapiski sądowe, uwzględnione dotąd najobficiej przez Kutrzebę i Schip-pera, dają nam poznać rzeczywiste życie i warunki faktyczne, w których żyła i działała ludność żydowska w średniowieczu polskim oraz jej stosunek do ludności chrześcijańskiej w życiu potocznym.
4. Osobną grupę stanowią księgi miejskie tych kilku największych i najważniejszych naszych miast, które zdołały swe archiwalia średniowieczne przechować do dziś. I to są przeważnie księgi sądowe, miejskiego sądownictwa, mogą więc być traktowane razem z grupą poprzednią. Ta jednak tu zachodzi praktyczna różnica, że gdy np. w księgach ziemskich krakowskich poznajemy się wielokrotnie z Żydami z całej Polski, nawet z miast litewskich i wołyńskich XV w., to księgi miejskie pewnego miasta niemal wyłącznie informują tylko o Żydach tego właśnie miasta, rozchylając przed nami
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
603
lokalne stosunki między polskim mieszczaństwem i gminą żydowską.
5. Z osobna, jako zabytkową grupę źródeł, można tu jeszcze wymienić owe głośne w numizmatyce całego świata denary polskie z XII i XIII w. z napisami hebrajskimi, które mimo swej zagadkowości rzucają przecież pewien promień światła na gospodarczą działalność i znaczenie Żydów w Polsce w tak wczesnym okresie dziejów. Na ogół należy stwierdzić, że ilość tych źródeł jest bardzo niewielka dla średniowiecza, a przy tym księgi sądowe, najliczniejsze i naj-obfitsze w wiadomości, zostały wydrukowane dotąd jak wiadomo tylko w drobnej cząstce, podczas gdy reszta spoczywa w archiwach, wcale jeszcze dotąd nie przeszukiwana przez historyków. Wobec takiego stanu rzeczy jest rzeczą jasną, że przedstawienie dziejów Żydów w Polsce średniowiecznej nie może być dziś jeszcze kompletne i wyczerpujące, musi się ograniczyć do dokładniejszego przedstawienia tych tylko zagadnień, do których znajduje się wystarczająca ilość uprzystępnionych drukiem źródeł historycznych. Inne mogą być tylko najogólniej scharakteryzowane.
Dość zgodny jest wśród historyków pogląd, że średniowiecze może być uważane za zamkniętą, naturalną całość, za epokę w dziejach Żydów w Polsce. Zwłaszcza rozprawa Schorra wykazała, że w pierwszej połowie XVI w. dokonały się doniosłe zmiany w organizacji wewnętrznej Żydów w Polsce i po kilkudziesięcioletnim okresie przejściowym ustalił się oryginalny dla stosunków polskich samorządowy ustrój Żydostwa w Polsce, mającego swe centralistycznie zorganizowane władze, tzw. doktorów, czyli seniorów generalnych oraz zjazdy generalne i sejmiki delegatów poszczegól-
604
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
nych gmin żydowskich7. Ponieważ były to instytucje nowe, tworzące nowy ustrój, zatem w epoce poprzedniej, której stosunki pod tym względem nie: są dokładnie znane, musiało być przecież inaczej; zatem początek XVI w. może rozgraniczać okres nowożytny od zamkniętej równocześnie epoki średniowiecznej. Podział o tyle wygodny, że się pokrywa ze zwykłym, stale stosowanym podziałem na epoki dziejów. Ale inna rzecz, gdy chodzi o samo średniowiecze, czy je traktować jako jedną całość, czy też dadzą się w jego obrębie wyróżnić mniejsze okresy. Oczywiście prawdziwie naukowo uzasadniony schemat podziału na okresy możliwy będzie dopiero w przyszłości. Muszą go przygotować o wiele jeszcze liczniejsze studia anali-tycznoźródłowe, niż te, które już posiadamy. Ale tymczasowo można przyjąć datę 1264 r., jako dość ważną, by uznać, że ona coś znaczyła""w""zyciu Żydów w Polsce. Jest to jak wiadomo data przywileju dla Żydów, wystawionego przez Bolesława Pobożnego, księcia Wielkopolski, pierwszego u nas przywileju żydowskiego 8. Wprawdzie terytorialnie zastosowanie jego na razie miało być ograniczone do samej tylko Wielkopolski, ale wnet po nim nastąpiły podobne przywileje dla Żydów śląskich, a za Kazimierza Wielkiego dla Żydów całego Królestwa Polskiego. Znaczenie tego przywileju należy upatrywać nie tylko w jego treści, jak to przeważnie czynią polscy i żydowscy historycy. Bowiem zawarte w nim zasady ogólne i przepisy szczegółowe nie były zupełną nowością w naszych stosun-
? M. S c h o r r, Organizacja Żydów vł Polsce od najdawniejszych czasów aż do r. 1772, "Kwart. Hist.", R. 13, 1899, s. 492 - 493.
s Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski t. I, wyd. I. Zakrzewski, Poznań 1877, nr 605.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
605
kach, owszem, wspierały się przeważnie na wyraźnie powołanym zwyczaju starodawnym, consuetudo anti-qua. Znaczenie tego przywileju polega na tym. że stanowi on pierwsze u nas prawo pisane dla Żydów. Łatwo zrozumieć i powszechnie to wiadomo, jaki doniosły wszędzie krok w wewnętrznej organizacji państwa i grup społecznych oznacza przejście od chwiejnego, zmiennego zwyczaju do kodyfikacji, czyli do prawa pisanego mającego wieczyście obowiązywać. Jeśli nasi historycy ustroju upatrywali i upatrują w datach przywilejów z r. 1180 lub 1215 czy 1374 jak gdyby rodzaj słupów granicznych w historii ustroju Polski, to właśnie dlatego, że akta z tych lat pisemnie poręczały nowy porządek rzeczy. Dlatego też wydaje mi się, że z tych samych względów data partykularnego, wielkopolskiego przywileju z r. 1264 może być uznana za datę rozgraniczającą dwa okresy: najwcześniejszy okres osiedlania się Żydów w Polsce i wyrabiania sobie via facti odpowiednich dla siebie warunków bytowania i okres drugi, gdy byt Żydostwa w Polsce został oparty na prawie pisanym, na przywileju wydanym przez monarchę, a poręczającym ludności żydowskiej spokój i bezpieczeństwo oraz możliwość pracy na ściśle określonych warunkach i pod ochroną władzy publicznej.
Obecnie zajmę się najwcześniejszym okresem dziejów Żydów w Polsce, tj. do r. 1264. Najpierw poświęcę .uwagę problemowi, skąd i w jakim czasie przybyły pierwsze grupy ludności żydowskiej celem stałego osiedlenia się w Polsce; bo oczywiście luźne pojawianie się pojedynczych kupców żydowskich, przejeżdżających tylko przez Polskę i zatrzymujących się tu jedynie chwilowo w ciągu handlowych podróży, można
606
~ Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
uznać za możliwe i prawdopodobne na długo przed pojawieniem się państwa Piastów na widowni politycznej ówczesnego świata, ale te wypadki konkretnie nie znane, nie będą mnie bliżej interesować, 'bo chodzi mi o ludność żydowską osiadającą u nas na stały pobyt.
Najwcześniejszą konkretną wiadomość o pobycie. Żydów na naszej ziemi, a mianowicie o jej kupieckiej w Polsce działalności, zawiera relacja Itarahima ibn Jakuba o niektórych krajach słowiańskich, a wśród nich o (kraju Mieszka, tj. o Polsce, datowana na r. 965/966. Autor tej relacji, znanej z arabskiego dzieła Al-Bekriego z drugiej połowy XI w., był sam Żydem (Abraham syn Jakuba), a podróż swą mógł odbyć jako kupiec lub w misji dyplomatycznej kalifatu kordobań-skiego. Osobiście był on na pewne w Pradze czeskiej i w Magdeburgu, a jeśli sam naocznie Polski nie poznał, to informacji dość dokładnych o państwie Mieszka I zasięgnął od innych kupców żydowskich. Relacja ta uchodzi na ogół za wiarygodną, a co do treści jest niezmiernie ważna dla oceny ówczesnych gospodarczo--społecznych i politycznych stosunków. Opisując życie i ruch handlowy w Pradze, Ibrahim ibn Jakub stwierdził, że przybywają do niej z Krakowa ze swymi towarami Rusowie i Słowianie, zaś z Węgier Żydzi i Turcy, przywożący "mitkały" bizantyjskie, a wywożą z Czech niewolników, skóry zwierzęce i inne towary. Kraków przedstawia się w tej relacji jako stacja handlowa ze wschodu, tj. od Rusi, i z południowego wschodu, od Bizancjum na zachód, bezpośrednio do Pragi czeskiej, w którym to handlu biorą udział między innymi kupcy żydowscy; jednym z głównych
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
607
artykułów tego handlu są niewolnicy, parokrotnie wymienieni w tej relacji 9.
W sto lat później ten sam mniej więcej stan rzeczy poświadcza nasza najstarsza kronika tzw. Galia Anonima, który opowiada o księżnej Judycie, żonie Władysława Hermana, że w latach 1080 do' 1086, tknięta litością, wykupywała własnym kosztem wielu chrześcijan z niewoli u Żydów ("multos christianos de seryitute Judeoruni suis facultatibus redimebat")10. Widać stąd, że handel niewolnikami kwitnął w XI w. w Polsce i że prowadzili go handlarze żydowscy. Jeśli owi handlarze żydowscy wspomniani przez Ibrahima ibn Jakuba robili wrażenie raczej kupców przejezdnych z Bizancjum przez Kraków do Czech i dalej, to handlarzy niewolników w Polsce za czasów księżnej Judyty już by można uważać za miejscowy element, choć oczywiście pewności tu żadnej nie ma. Nic również nie stoi na przeszkodzie, by w nich upatrywać kupców przejezdnych, którzy tu w Polsce czynili zakupy niewolników celem ich wywożenia do krajów zachodnich, a pobożna działalność księżnej Judyty miała na celu wyrwanie właśnie z ich rąk tych chrześcijańskich niewolników, przeznaczonych już na wywóz. Że te zakupy niewolników przez Żydów mogły się odbywać w Polsce, poświadcza to też ten sam kronikarz Gali Anonim, gdy stwierdza o ówczesnym wszechwładnym palatynie Sieciechu, że wielu ludzi z błahego powodu, zaślepiony chciwością, zaprzedawał w niewolę n, oczywiście naj-
9 Relacja Ibrahima ibn Jakuba z podróży do krajów słowiańskich w przekazie Al-Bekriego, wyd. T. Kowalski, Mcm. Poi. Hist., seria II, t. I, Kraków 1946, s. 49.
10 Kronika Galia, ks. II, ż 1.
11 Tamże, ks. II, ż 4.
-
*J V
608
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
prawdopodobniej owym kupcom żydowskim, którzy ich wywozili z Polski, bo taki cel miało postępowanie Sieciecha pozbywającego się w ten sposób przeciwników politycznych i żywiołów sobie opornych.
Handel niewolnikami słowiańskimi, który doprowadził do tego, że nazwa Slavus, przemieniona w scla-vus, weszła do innych języków na oznaczenie niewolnika, zagnieździł się od dawna na ziemiach słowiańskich i tu ustalił swe główne rynki zakupu. Żywot św. Wojciecha, zapisany w parę lat po jego męczeństwie na początku XI w. przez św. Bruna, utyskuje, że Czesi "mancipia christiana perfidis et ludeis ven-debant" 12, przy czym właśnie niemożność zapobieżenia temu sromotnemu procederowi i brak funduszów na wykupno niewolników był jednym z powodów, dla których św. Wojciech miał porzucić Pragę i swój urząd biskupi. Bawarska taryfa graniczna od strony ziem słowiańskich, spisana w r. 906, zawiera wśród pozycji celnych mancipia, czyli niewolników, a jako handlarzy wymienia Żydów, oznaczając cały ten handel jako idący od wschodu, t j. od ziem słowiańskich 13. Kronika niemiecka biskupa merseburskiego Thietmara poświadcza dla czasów Bolesława Chrobrego (1009 r.) żywy handel niewolnikami w Miśni, prowadzony też przez kupców żydowskich, a Miśnia była krajem, o którego posiadanie prowadził usilne i bohaterskie boje Bolesław Chrobry i czasowo zdołał ją dla swego królestwa zdobyć 14. W Polsce rdzennej dokumenty XII w. wspominają o servi empticii, czyli o niewolnikach zakup-nych w dobrach Piotra Własta, nadanych pewnemu
12 Mon. Poi. Hist., t. I, s. 197.
13 Codex dyplomaticus et epistolaris G. F r i e d r i c h, t. I, Praha 1904, nr 31.
14 Kronika Thietmara, ks. VI, ż 54.
Regni Bohemiae, wyd.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
609
klasztorowi15, taryfy celne dla Pomiechowa z XII w.16 oraz dla Olesna i Siewierza z 1226 r.17 wymieniają niewolników jako artykuł handlowy, a jeszcze około 1270 r. zabytek prawa zwyczajowego polskiego wspomina o tym, że żony rycerzy polskich kupują na targach parobków i dziewczęta do roboty domowej18. Zatem handel niewolnikami przetrwał w Polsce do schyłku XIII w., choć wspomniane źródła nie wymieniają już Żydów jako przedsiębiorców tej gałęzi handlu. Ale skoro oni się nią trudnili w X i XI w., to zapewne i nadal utrzymali w swych rękach ten cenny wówczas i poszukiwany towar, którego wysoka wartość znalazła też odbicie w wysokiej stosunkowo na-leżytości celnej w taryfie z r. 1226.
Obok tych najwcześniejszych wiadomości źródłowych, które poświadczają prowadzenie handlu niewolnikami przez Żydów na ziemiach polskich, jakkolwiek wyraźnie nie orzekają, czy chodzi tu o handlarzy tylko przejezdnych, czy też o handlarzy, którzy stale przebywali już w Polsce, wymienię z kolei drugą grupę wiadomości z XII i początku XIII w., które zaznajamiają nas z innym zajęciem Żydów w Polsce, mianowicie z kulturą rolną, która w przeciwieństwie do handlu wymagała już bezwzględnie stałego osiedlenia się tych rolników żydowskich w Polsce. Obie te grupy wiadomości zostały przez dotychczasową literaturę przedmiotu zużytkowane dla wyjaśnienia problemu, skąd i kiedy przybyli Żydzi do Polski
15 Kodeks dyplomatyczny Śląska, wyd. K. M a l e c z y ń s k i, t. I, Wrocław 1956, nr 68, por. też nr 35.
it Kodeks dyplomatyczny mazowiecki, wyd. J. Kochanowski, Warszawa 1919, nr 88 i 464.
17 Kod. d-ypl. Śląska, t. III, nr 309.
18 Najstarszy zwód prawa polskiego, wyd. J. Matuszewski, Warszawa 1958, art. 21, ż 2.
39 Polska piastowska
610
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
na stały pobyt. Należy więc skontrolować, o ile wskazówki, jakich się dopatrzono w tych wiadomościach, są wystarczające dla pewnego rozwiązania zagadnienia proweniencji polskich Żydów w najdawniejszej fazie ich osiedlenia się na ziemiach polskich.
Otóż te wiadomości drugiej grupy są następujące: akt z końca XII w., opisujący uposażenie klasztoru kanoników regularnych na Piasku we Wrocławiu, wymienia między innymi pozycjami wieś Tyniec (w okręgu wrocławskim), którą "emit comes Petrus [Piotr Włast] a ludeis et dedit sancte Marie" 19. Skoro nabywca tej samej wsi od Żydów, a zarazem jej ofiarodawca na rzecz klasztoru Matki Boskiej we Wrocławiu, Piotr Włast umarł w r. 1153, zatem możemy w ten sposób chronologicznie określić interesujący nas fakt przez oznaczenie najdalszego terminus ante quem, tj. przed r. 1153. Więc przed r. 1153 jacyś Żydzi posiadali na Śląsku wieś Tyniec prawem własności i sprzedali ją potężnemu magnatowi, wojewodzie Piotrowi Włastowi.
Analogiczny fakt poświadczają dokumenty trzeb-nickie z r. 1203, 1204, 1208 i 1218. Wspomniana w nich jest wieś Sokolniki, "villa falconariorum in Wratislaw, quam Józef et Chaskel ludei habuerunt" 20. Kiedy ta wieś i jak długo była w posiadaniu tych dwóch imiennie przytoczonych Żydów, nie wiadomo; w r. 1203 była ona w rękach księcia Henryka Brodatego, który ją przekazał klasztorowi świętego Wincentego we Wrocławiu drogą zamiany za inną wieś, którą pragnął nabyć dla świeżo fundowanego klasztoru cystersek w Trzebnicy. Ale można z całą pewnością wywnioskować, od kogo tę wieś nabyli poprzednio ci Żydzi. Mia-
19 Kod. dypl. Śląska, t. I, nr 68.
so Tamże, t. I, nr 103, 107; t. II, nr 130, 193.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
611
nowicie wiadomo, że sokolnicy byli książęcą służbą łowiecką, a prawo hodowania sokołów stanowiło rezerwat łowiecki księcia, uciążliwy dla ludności, która musiała pilnować swobodnie gnieżdżących się ptaków na swym terytorium, zanim się pojawili książęcy sokolnicy celem wybrania młodych sokołów z gniazd i zanim zdołały one własną siłą z nich wylecieć. Zatem ta wieś Sokolniki była pierwotnie wsią książęcą zamieszkałą przez służbę łowiecką dworu książęcego; z rąk księcia zatem najprawdopodobniej nabyli ją na jakiś przeciąg czasu pomienieni Żydzi, po czym w r. 1203 z powrotem wieś ta znajdowała się już w posiadaniu księcia, który ją nadał klasztorowi premonstratensów św. Wincentego we Wrocławiu.
Z kolei należy zwrócić uwagę na kamień nagrobny Żyda wrocławskiego z 1203 r., na którym znajduje się napis:
"Ten kamień jest pomnikiem na grobie Rabiego Dawida o słodkim głosie, syna Sar Szaloma, w drugim dniu tygodnia, a dwudziestym piątym miesiąca Ab w roku 4963 od stworzenia świata. Jego dusza niech wejdzie do żywota [wiecznego]"21.
Nauka niemiecka ustaliła tożsamość graficzną tego napisu z żydowskimi napisami grobowymi tego czasu w Moguncji i Wormacji, więc być może ów "rabi" pochodził z Nadrenii. Wzmianka o "słodkim głosie" pozwala w nim widzieć kantora żydowskiego, który intonuje i prowadzi śpiewy religijne Żydów, tzw. później episcopus ludeorum. Było to więc stanowisko hierarchiczne, pozwalające przyjąć istnienie we Wrocławiu pod koniec XII w. gminy żydowskiej z rabim na czele. Sar Szalom, imię hebrajskie oznaczające "księcia
21 M. B r a n n, Ein Breslauer Grabdenkmal aus dem Jahre 1203, "Schlesische Geschichtsblatter", 1919, nr l, s. 11 -16.
612
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
pokoju", świadczy raczej o pochodzeniu jego ojca wprost z Palestyny22.
^ Omówione fakty, lokalnie dotyczące Śląska, poświadczają stały pobyt w połowie i pod koniec XII w. Żydów w tej dzielnicy, którzy zajmowali stanowisko ludzi wolnych, mogąc na równi z rycerstwem i duchowieństwem nabywać i posiadać na własność dobra ziemskie. Byli więc lepiej uprawnieni niż kmiecie polscy.
Następna, nieco późniejsza wzmianka dokumentowa dostarczy dowodu, że nie tylko posiadali ziemię na własność, ale trudnili się jej uprawą rolniczą. Mianowicie w wyroku sądu polubownego dla spornych spraw dziesięciny kościelnej między Henrykiem Brodatym a biskupem wrocławskim Wawrzyńcem, wydanym w r. 1226, czytamy, że w kasztelanii bytomskiej (na Dolnym Śląsku) chłopi książęcy mają płacić kościołowi dziesięcinę dotychczasowym sposobem w miodzie, zaś wolni ludzie i Żydzi, "ubicunąue in dicta castellatura Bytomiensi araverint", mają uiszczać kościołowi pełną dziesięcinę snopową2". Ten dość dziwny fakt pociągnięcia ludności odmiennej religii do obowiązku świadczeń materialnych na rzecz Kościoła katolickiego, a więc do obowiązku religijnego ludności chrześcijańskiej, należy prawdopodobnie tłumaczyć w ten sposób, ze chodziło tutaj o ziemię, która przedtem już była uprawiana przez chrześcijan, a więc już przedtem 'kościół pobierał z niej dziesięcinę; z chwilą tedy, gdy ta ziemia przeszła w ręce żydowskie, kościół nie chciał rezygnować ze swego nabytego i już faktycznie wy-
22 Tamże.
wvd* UrkUen zur Ges<<*te des Blsthums Breslau im Mittelalter, wyd. G. A. Stenzel, Breslau 1845, nr 2.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
613
konywanego prawa i od żydowskich nowo nabywców domagał się jej w dalszym ciągu, nie mogąc się zgodzić na uszczerbek w swych dochodach. Jakkolwiek było, mamy tu wiarygodne świadectwo, że w kasztę; lanii bytomskiej nad Odrą mieszkali stale Żydzi oddający się uprawie roli i z tego powodu świadczący na równi z wolnymi chłopami polskimi pełną snopową dziesięcinę na rzecz kościoła.
Otóż te dwa najwcześniejszymi pisanymi źródłami poświadczone zajęcia Żydów w Polsce, tj. handel niewolnikami i uprawa roli, posłużyły w dotychczasowych badaniach jako wskazówka, skąd ci Żydzi do Polski przybyli. Mianowicie co do Żydów-rolników sformułowano hipotezą ich wschodnioeuropejskiego pochodzenia w szczególności z państwa Chazarów24.
Istniejące nad dolną Wołgą państwo Chazarów, ludu ugrofińskiego zajmującego się hodowlą trzód bydła i myślistwem, było w XII i XIII w. terenem schronienia dla Żydów uchodzących z Małej Azji przed prześladowaniem ze strony Arabów i z cesarstwa wschod-niorzymskiego, czyli z Bizancjum, gdzie również około r. 723 doznali prześladowań. Ci uchodźcy byli ludnością rolniczą i oni to zaszczepili rolnictwo i ogrodnictwo w państwie Chazarów w VIII i IX w. Dla ich trwałego osiedlenia się tamże decydujące znaczenie miał wyjątkowy zresztą w dziejach fakt przyjęcia w VIII w. przez Chazarów i ich władcę, noszącego tytuł chagana, religii żydowskiej. Asymilacja religijna doprowadziła też do etnicznej asymilacji tych Żydów z Chazarami i wydała nieco odrejbny antropologicznie typ Żyda wschodniego w przeciwstawieniu do zachodniego. Ludność chazarsko-żydowska handlu przeważnie
I. Schipper, op. cit., zwłaszcza s.
28.
614
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
nie prowadziła, oddając się głównie pracy na roli, hodowli i łowiectwu, ale państwo chazarskie stanowiło teren przejściowy dla wielkiego handlu tranzytowego europejsko-azjatyckiego, prowadzonego przez obcokrajowych kupców, w dużej mierze Arabów oraz Żydów z zachodniej Europy, którzy tu u rolniczych współwyznawców znajdowali dogodne punkty oparcia dla swych przedsięwzięć kupieckich 25.
Ci Żydzi zachodnioeuropejscy, tzw. Radanici, pochodzący głównie z monarchii frankońskiej i z Hiszpanii, trudnili się ówczesnym międzynarodowym handlem, pośrednicząc między Azją a zachodnią Europą. Głównym artykułem tego handlu obok jedwabiu, korzeni wschodnich itp. byli właśnie niewolnicy, zakupywani przede wszystkim w krajach słowiańskich, a wywożeni tak na wschód do Azji, jak i na zachód do Hiszpanii i nabywani głównie przez Arabów i w ogóle wyznawców islamu.
Na tle tej różnicy zajęć Żydów wschodnich chazar-Skich i zachodnich Radanitów nasunął się wniosek, że owa stale na ziemi polskiej osiadła ludność żydowska, posiadająca 'ziemię na własność i oddająca się jej uprawie rolniczej, to są koloniści żydowsko-chazarsfiy ze wschodUj^jzaś-jOwi-Żydzi, handlarze niewolnikami, znanTz'polskich źródeł X i XI w., stanowiący element ruchomy, przelotny, nie osiedlający się~aj3iałe u nas, to byli Żydzi z zachodniej Europy. Rozpatrzę tu bliżej argumentację dodatkową, jaką przytoczono celem uzasadnienia tego poglądu oraz celem bliższego określenia czasu tej najwcześniejszej imigracji Żydów do Polski. Mianowicie zwrócono uwagę na kilka wsi, które noszą nazwę Kozary, Kozarzów, Kozara lub nazwę Kawiory
25 Tamże, rozdz. I i II.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
615
4\
czy Kawiary. Kozary itp. rozumiano, jako "Chazary", stąd wynikało poświadczenie osadnictwa Żydów cha-/ żarskich na roli. Nazwa zaś Kawiory, wyjaśniona przez\ Maksymiliana Gumplowicza jako jednoznaczna z Ka-baroi-Kabary, oznaczała jedną gałąź szczepu chazarskie-go, zatem też poświadcza osiedlenie się jakiejś gru tych "Kabarów" na roli w Polsce 26. Interpretację Gumplowicza przyjął Schipper za trafną i podtrzymał w swej pracy jako pewną 27. Stąd jednak wyniknął konieczny wniosek, że skoro nazwy tego rodzaju (jak u nas ponadto Prusy, Pomorzony, Połówce, Pieczeniegi itp.) mogły się przyjąć na oznaczenie miejscowości tylko w czasie, gdy miały zupełnie aktualną treść, a nazwa Chazarów po upadku ich państwa w drugiej połowie X w. zniknęła zupełnie i po raz ostatni występuje w źródłach z początku XI w., zatem te fakty osadnictwa owych Chazarów ("Kozarów" i "Kabarów" = ,,Kawiorów") należy odnieść co najpóźniej do pierwszej połowy XI w. Byłaby to pierwsza, najwcześniejsza faza rolniczego osadnictwa Żydów wschodnich w Polsce, po której dopiero pod koniec XI i w XII w. nastąpiła druga faza osadnictwa zachodnich kupieckich Żydów, po pogromie w okresie pierwszej i drugiej krucjaty, gdy uchodząc z Czech i Niemiec skierowali się w r. 1098 istotnie do Polski wedle świadectwa czeskiej kroniki Kosmasa 28.
Odnośnie do tej teorii nasuwają się następujące uwagi:
1. Nazwy Kozary i Kazary znane są jedynie na Rusi Halickiej i to dopiero ze źródeł XV w.; na ziemiach
26 M. GumplpwiCjz^ Początki reUgii żydowskiej w Polsce, Warszawa 1903, s. 16." '
27 I. Schipper, op. cit., s. 29.
28 Kronika Kosmasa (wyd. B. B r e t h o l z), s. 166.
616
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
etnicznie polskich występuje jedynie wieś Kozarzow, ale dziś w brzmieniu Kosarzów, i to również dopiero w drugiej połowie XV w. Są to więc świadectwa 'bardzo późne, a że etymologicznie nazwy te mogą ibyć wywodzone z pierwiastków słowiańskich (kosa Kosarzów lub koza Kozary, podobnie jak pies Psary, koń Koniary, owca Owczary, świnia Swiniary itp.), przeto nie zachodzi konieczność wywodzenia jej od Chazarów, a w każdym razie wywód taki musi pozostać więcej niż wątpliwy.
2. Co do nazwy Kawiory rzecz wydaje się o tyle prawdopodobna, że jest to nazwa urobiona z obcego pierwiastka i zupełnie wyjątkowa na ziemiach polskich; występuje tylko raz pod Krakowem (między Czarną Wsią i Błoniami) w latach 1318 i 1375 29, a dokumenty, poczynając od r. 1400, poświadczają, że tamże znajdowały się "sepulturae ludeorum", ludenkir-chow" 30, a drugi raz pod Sandomierzem, gdzie w XV w. również nazwa ta oznacza "cimeterium sive sepulturam ludeorum"31, cmentarz żydowski. Zatem związek tej nazwy z Żydami wydaje się zupełnie niewątpliwy, skoro w obu razach tą nazwą oznaczano żydowskie cmentarze pod dużymi miastami, gdzie Żydzi mieli swoje gminy. Być może pierwotnie mieszkali w tych miejscowościach, a dopiero po powstaniu miast osiedli wewnątrz murów miejskich, zaś na dawnym miejscu
29 Kodeks dyplomatyczny Małopolski, wyd. F. Piekosiński, t. I, Kraków 1876, nr 157; Kodeks dyplomatyczny miasta Krakowa, wyd. F. Piekosiński, t. I, Kraków 1879, nr 49.
so Kod. m. Krak., t. I, nr 92, 190; Najstarsze księgi i rachunki m. Krakowa, cz. l, zap. nr 167; por. też S. T o m k o w i c z, Ulice i place Krakowa w ciągu dziejów, Kraków 1926 ("Bibl. Krak.", nr 63 -- 64), s. 182 - 183.
8i J. Długosz, Liber beneficiorum dioecesis Cracouiensis, wyd. A. P r z e ż d z i e c k i, t. I, s. 387.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
617
swoich siedzib pozostawili jedynie cmentarze, do których z biegiem czasu ta nazwa przylgnęła, choć pierwotnie oznaczała całą osadę zasiedloną przez Żydów.
Najważniejszym argumentem w danej sprawie mogłaby być jedynie okoliczność, że Żydzi chazarscy zajmowali się rolnictwem, a właśnie o Żydach ziemianach i rolnikach najwcześniej słyszymy w Polsce jako o ludności stale osiadłej. Jednakże należy stwierdzić, że i Żydzi hiszpańscy oddawali się w dużej mierze rolnictwu, zatem ta wskazówka nie ma bezwzględnej mocy. Nadto dość dziwna musiałaby się wydawać okoliczność, że ci Żydzi, przybywający ze wschodu, osiedlili się na najbardziej zachodnich krańcach ówczesnej Polski, tj. w kasztelami bytomskiej, graniczącej z niemiecką już marchią miśnieńską, i koło Wrocławia, bo tam tylko słyszymy w tej wczesnej epoce o Żydach--rolnikach. Owe zaś Kawiory pod Sandomierzem i Krakowem byłyby jedynymi śladami ich pobytu w tych okolicach, choć ich rolniczego charakteru nie poświadczają bezwzględnie. Nazwy: Żydów, Żydowo, Żydowska Wola itp., które Schipper wciągnął tu w rachubę, nie mogą być użyte w tej sprawie, bo określenie Żyd, Żydek itp. używane było wówczas także jako przezwisko w stosunku do rdzennych Polaków lub Niemców 32, więc nazwy te niekoniecznie oznaczałyby Żydów jako właścicieli czy założycieli. Zresztą są to nazwy późne 33 i dość rzadkie.
Podniesione wątpliwości miały na celu bynajmniej nie obalenie tezy o wschodnim pochodzeniu najwcześniejszej żydowskiej kolonizacji w Polsce, lecz wykazanie, że ta teza nie może jeszcze uchodzić za zu-
32 Księga henrykowska, wyd. Inst. Zach., Poznań 1947, ks. II, ż 125. ss Kod. Wpolski, t. I, nr 81.
618
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
pełnie pewną i wystarczająco uzasadnioną. Trzeba tu będzie jeszcze dalszych badań, do których winny być wciągnięte obok kryteriów antropologicznych jeszcze takie materiały, jak najwcześniej znane ze źródeł imiona i przezwiska Żydów polskich, nie zestawione dotąd systematycznie i nie rozpatrzone pod tym kątem widzenia. Ale wobec podniesionych wątpliwości tym bardziej przedwczesne i przesadne muszą się nam wydać tego rodzaju twierdzenia, wypowiadane zwłaszcza przez Schippera z dużą pewnością siebie, że "zasługa szerzenia wyższych typów gospodarki rolniczej w ziemiach polskich przypada w wielkiej mierze kolonistom żydowskim, przybywającym z Chazarii"34. Trzeba by najpierw udowodnić, że w Chazarii istotnie stworzony został wyższy typ gospodarki rolniczej, niż posiadało współczesne rolnictwo polskie; że zaś dla X i początków XI w. nic nie wiadomo więcej o rolnictwie w Polsce, jak że uprawiano tutaj żyto, pszenicę i proso i siano już jare oraz ozime zboże, a o Chazarii nawet tego nie wiemy, więc twierdzenie wyżej przytoczone wyraźnie grzeszy dowolnością i nadmiernym optymizmem w ocenie poziomu rolnictwa Żydów chazarskich. Ograniczając się do wiadomości zawartych w źródłach pisanych, poprzestanę na twierdzeniu, że najwcześniejsza konkretna wiadomość o pojawieniu się pewnej większej grupy Żydów w Polsce, celem stałego osiedlenia się, dotyczy wspomnianego już przybycia do Polski około r. 1097/1098 Żydów wygnanych z Pragi czeskiej pod wpływem wrogich nastrojów, które zostały wzbudzone w ludności chrześcijańskiej na fali pierwszej krucjaty. Wyraźnych dowodów, że przed tą datą Żydzi mieszkali już stale na ziemiach polskich,
MI. Schipper, op. cit., s. 29.
Dzieje Żydom w Polsce do końca XIV w. 619
nie mamy. Tak wiadomości z kroniki tzw. Galia Anonima, jak i z relacji Ibrahima ibn Jakuba mogą bowiem dotyczyć przejezdnych handlarzy niewolnikami; najprawdopodobniej byli to Żydzi zachodnioeuropejscy, trudniący się właśnie tego rodzaju handlem, choć wedle Ibrahima ibn Jakuba przybywali oni do Krakowa przez Węgry i Bizancjum, a więc od południowego wschodu, i nie można wyłączyć tej możliwości, że mamy tu do czynienia też ze wschodnimi Żydami. Obecnie rozpatrzę te nieliczne stosunkowo wiadomości kronikarskie i dokumentowe z okresu do r. 1264, tj. do wydania owego najstarszego u nas przywileju dla Żydów, by z tych ułamkowych wiadomości wytworzyć choćby w przybliżeniu obraz warunków, w których ten odłam ludności u nas w tym czasie żył i pracował. Następnie rozbiór przywileju z r. 1264 pozwoli zamknąć ten najwcześniejszy, wstępny okres dziejów Żydów w Polsce, bo jak niżej wykażę przywilej ten w wielu wypadkach zawiera normy ogólne i przepisy szczegółowe, oparte na starym zwyczaju, które zatem będzie można bezpiecznie odnieść do okresu sprzed r. 1264 i tym sposobem uzupełnić fragmentaryczny obraz, jaki możliwy jest do osiągnięcia ze źródeł historycznych tej wczesnej epoki.
Na uwagę zasługuje najpierw wiadomość zawarta w kronice mistrza Wincentego w opisie wielkoksiążęcego panowania Mieszka Starego w Krakowie, a więc w latach 1173-1177. Odnośny ustęp ma charakter ostrej krytyki systemu rządów Mieszka Starego w Krakowie i szczególnie piętnuje surowość ówczesnego sądownictwa. Tę krytykę stara się zobrazować konkretną praktyką sądową i w tym celu cytuje fikcyjne procesy sądowe, fikcyjne w tym sensie, że nie podaje koń-
620
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
kretnych nazwisk, ale są one pojęte jako typowe, a więc częste, i dlatego dokuczliwe dla społeczeństwa. Więc obok przekroczeń łowieckiego regale książęcego czy też przyjmowania zbiegłych cudzych niewolników i przypisańców do pracy itp. przytacza kronikarz wypadek, że "scholares", uczniowie, oczywiście przede wszystkim krakowscy, którzy "casu ludeum percusse-runt, eidem poene ab eisdem iudicibus tamąuam sa-crilegi addicuntur"35. Jako typowy został tu więc przytoczony przypadek, że żacy szkolni poturbowali przypadkiem Żyda; za to ówcześni sędziowie zasądzili ich na najwyższą karę w ówczesnym systemie karnym, mianowicie na 70 grzywien, motywując wyrok tym, że przestępstwo równa się "sacrilegio". Jak z innych zdań w tym ustępie kroniki wynika, to "sacrilegium" rozumiał Kadłubek jako crimen lesae Maiestatis, za które właśnie tę karę wymierzano, gdy chodziło o naruszenie praw finansowych monarchy, bo oczywiście osobista obraza majestatu karana była srogą śmiercią przez dimembratio, obtruncatio membrorum. Otóż z tej wzmianki Kadłubka można ustalić, że: 1) w Krakowie, gdzie scholarzy mogli się tych przestępstw dopuszczać, istniało już w latach 1173 - 1177 jakieś skupienie ludności żydowskiej, 2) ludność ta padała ofiarą agresywności ze strony szkolnej młodzieży, chociaż kronikarz, celowo przejaskrawiając srogość ówczesnych sądów, starał się winę żaków przedstawić jako przypadkowe "zranienie Żyda" ("casu"), wreszcie 3) za Mieszka III istniała już u nas lub właśnie była przez niego wprowadzana-w życie koncepcja, iż Żydzi ...siano wią własnoś^sk^bjiks^ą^ęcego^^są.,^^! _ camerae, i dlatego krzywda im wyrządzona była stawiana na
35 Mora. Poi. Hist., t.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
621
równi i identyfikowana ze szkodą zadaną skarbowi "monarszemu, toteż i karana była tym wymiarerft~Kary, jaki stosowany był do przestępstw skarbowyeKT
Ubocznie dodam, że w omawianiu tego ustępu kroniki Kadłubka przez historyków zakradło się bałamuc-two, powtórzone za Rosenbergiem36 przez Schippera, że za owe wykroczenia przeciw Żydom, w razie gdy rodzice owych żaków nie byli w stanie zapłacić wysokiej kary, groziło im zesłanie do ciężkich robót w kopalniach37. Niczego jednak podobnego w kronice nie ma. A bałamuctwo powstało stąd, że niemal wszyscy autorzy, zamiast oprzeć się na orginalnym, łacińskim tekście kroniki, posługiwali się jej polskim tłumaczeniem A. Przeździeckiego. Tłumaczenie to zaś jest bardzo błędne i dalszy ustęp, w którym mowa jest o płaceniu owych 70 grzywien w czystym srebrze, zamiast w bieżącej monecie, został fałszywie przełożony w tym sensie, jakoby tam mowa była o zsyłaniu do kopalń 38. A takich kopalń wówczas jeszcze w Polsce całkiem nie było.
Następną ważną wiadomość o działalności kupieckiej Żydów w Polsce zawiera taryfa celna z r. 1226 dla komór w Oleśnie i Siewierzu w ówczesnym księstwie opolskim. Nie została ona pod tą datą świeżo ułożona, lecz była to dawna taryfa celna ujęta po raz pierwszy w formę dokumentu, a sporządzona na podstawie przesłuchania zaprzysiężonych przez biskupa wrocławskiego świadków, którzy znali od dawna stosunki panu-
s M. Rosenberg, Zarys urządzeń praumych górnictwa w Polsce po koniec XVI wieku, Warszawa 1912 (odb. z "Przegl. Hist.", t. 13) s. 12, przyp. 2.
*' I. S c h i p p e r, op. cit., s. 36 - 37.
"8 Magistri Vlncentil episcopi Cracaoiensis Chronica Polonorum wyd. i na Język polski przełożył A. Przeździecki, Kraków 1862, s. 180.
622
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
jące na tych komorach celnych i mogli dostarczyć naj-wiarygodniejszych informacji. Dlatego wnioski wyciągnięte iż tekstu tej taryfy będzie można odnieść do kilkunastu lub więcej lat poprzednich. Chodzi tu o handel na drodze wiodącej z Moraw na Kujawy i z powrotem przez Olesno, i drugiej drodze, prowadzącej ze wschodu na zachód przez Siewierz. Wymieniono tu następujące towary: sól, śledzie, niewolnicy i ołów, oraz inne towary oclone wedle ilości wozów, niezależnie od ich rodzaju. Jako kupcy wymienieni zostali Żydzi i co do wysokości opłaty celnej postawieni na równi z kupcami chrześcijańskimi. Obok handlu większego wzięto też w rachubę handel drobny, t j. przenoszenie towaru pieszo lub konno bez użycia wozu, i w takim wypadku opłata Żyda była równa opłacie chrześcijanina. Ale opłaty celne na tych komorach dotyczyły tylko Żydów oraz chrześcijańskich kupców z innych krajów i księstw, zaś mieszkańcy ziemi opolskiej, tak Żydzi, jak chrześcijanie, wolni byli od cła pieszego i konnego i płacili tylko przy większych transportach 39.
Z taryfy tej wynika, że Żydzi trudnili się już przed r. 1226 handlem wielkim i detalicznym i korzystali z tych samych praw na komorach celnych, co kupcy chrześcijańscy. Ale jeden jeszcze szczegół zasługuje na uwagę. Mianowicie taryfa przepisuje dość wysokie cło od niewolnika lub niewolnicy, prowadzonych na sprzedaż, a mianowicie w ilości l skojca srebra, po czym dodaj-e, 'że Żydówka przechodząca przez komorę celną, choć nie jest prowadzona na sprzedaż, ma również opłacić l skojca. Zagadkowe to postanowienie nie zostało dotąd przez nikogo wyjaśnione, być może dlatego, że
aa Kod. dypl. Śląska, t. III, nr 309.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
623
tekst tego dokumentu, znany dawniej z kopii, został błędnie przedrukowany. W oryginalnym jednak dokumencie, którego fotografię posiada Katedra Archiwistyki i Nauk Pomocniczych Historii UJ, wyraźnie czytamy: "de iudea transeunte, licet ad vendendum non ducatur" 40. Nie jest to jakieś specjalne pogłówne żydowskie, skoro wybierane jest na komorze celnej i tylko od Żydówek, a nie od mężczyzn. Nie wydaje się też, jakoby za tym zarządzeniem kryła się chęć niedopuszczenia do osiedlania się rodzin żydowskich w Polsce, bo gdyby taka dążność istniała, to bardziej celowy i skuteczny byłby wyraźny zakaz imigracji; wymuszanie opłaty pieniężnej byłoby tylko nieznacznym utrudnieniem tej imigracji, a nie jej zatamowaniem. Nasuwałby się jeszcze domysł, że w grę wchodziły intencje fiskalne, chęć zwiększenia dochodu skarbowego, że one podyktowały ten przepis, ale zostałoby nadal nie rozwiązane pytanie, dlaczego tej opłaty nie nałożył książę na ogół ludności żydowskiej, tylko na żydowskie kobiety. Być może, że jakieś specyficzne poglądy samych Żydów na kobietę, dotyczące jej niższości i podległości w stosunku do mężczyzny, znalazły tak dziwny wyraz w zarządzeniach książęcych. Mimo wszystko rzecz nie jest jasna i wymaga zbadania na szerszym tle porównawczym.
Następną fragmentaryczną wiadomość o Żydach w Polsce zawiera nie uwzględniany dotąd dokument lokacji miasta Płocka na prawie niemieckim w r. 123741. Dokument, wytyczając obszar nowej gminy miejskiej i opisując jej prawa, podaje dość dużo szczegółów
4 K. Maleczyński (Kod. dypl. Śląska, t. III, nr 309) wydał ten tekst z oryginału; zestawił również wszystkie dawniejsze wydania. " Koci. mazowiecki, nr 362.
624
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
o wyglądzie Płocka i o stopniu jego rozwoju gospodarczego, osiągniętego przed r. 1237. Więc np. informuje, że znajdowało się tam przeszło 12 karczem, co już świadczyłoby o znacznym ruchu ludności w tym miejscu. Wspomina obok studni kościelnej dla chrześcijańskiej ludności także osobną "puteus iudeorum", studnię żydowską. Drobny szczegół, ale wystarcza, by stwierdzić, że w Płocku przed r. 1237 istniało znaczniejsze skupienie stale zamieszkałej ludności żydowskiej i co znamienne dla całego średniowiecza była ona odizolowana od ludności chrześcijańskiej, od kontaktu z nią w potocznym życiu, czego wyrazem było urządzenie owej specjalnej "studni żydowskiej"; dokument wspomina też jakieś "sepulcra secus viam", być może cmentarz żydowski, bo oczywiście chrześcijański określono by jako "cimeterium".
Ostatnia wreszcie wiadomość dokumentowa, jaką się tu zajmę, zawarta jest w przywileju immunitetowym z r. 1262, wydanym przez księcia Bolesława Wstydliwego dla klasztoru cystersów w Koprzywnicy. Poza egzempcjami immunitetowymi przywilej zawiera pozwolenie na ponowne osadzenie dwu zniszczonych i wyludnionych przez najazd tatarski miejscowości targowych klasztoru, tj. Jasła i Koprzywnicy, nowymi kolonistami i w tym celu zezwala na zwoływanie i werbowanie osadników jakiejkolwiek narodowości i jakiegokolwiek rzemiosła do wspomnianych miejscowości i na wykonywanie tych rzemiosł wszystkim, prócz Żydów ("preterąuam ludeos") 42.
42 Kod. MapolsM, t. I, nr 60; w grą tu wchodzą w rzeczywistości dwa przywileje, osobny dla Jasła, a osobny dla Koprzywnicy, por. J. Wyrozumskl, Początki miast tu regionie jasielskim [w:] Studia z dziejów Jasia ł powiatu jasielskiego, pod red. J. Garbacika, Kraków 1964, s. 73, przyp. 20.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w. 625
Należy sobie zdać dokładnie sprawę, jakie intencje kryją się za tym zakazem osiedlania się Żydów w Jaśle i Koprzywnicy. Zdania wśród historyków, którzy się tym aktem zajęli, są podzielone. Maksymilian Gum-plowicz, odnosząc się ironicznie do "gościnności" Polaków wobec Żydów, oparł się na tym właśnie dokumencie i stwierdził, że ta gościnność jest "wierutną bajką" 43. Natomiast Schipper, nie zapatrujący się tak pesymistycznie na ową gościnność, starał się wyjaśnić celowość tego zarządzenia na gospodarczej, a nie uczuciowej płaszczyźnie. Mianowicie wystąpił on z twierdzeniem, że w XII i XIII w. istniał w Polsce pogląd, iż ludność wolna a do niej liczyli się i Żydzi może się osiedlać na ziemi prywatnej, nieksiążęcej, tylko za osobnym zezwoleniem księcia. W danym wypadku chodziło o osadnictwo na ziemi klasztornej, więc książę mógł Żydom wzbronić osiedlania się, a innym wolnym mógł pozwolić. Zabraniając zaś Żydom osiedlać się na ziemi prywatnej klasztoru koprzywnic-kiego, kierował się zapewne względem na swe dochody i ina kwestię swej jurysdykcji nad Żydami. "Zakazem osiedlania się Żydów na gruntach prywatnych daje książę pośrednio do poznania, że Żydzi podpadają pod jurysdykcję książęcą i że na rzecz księcia winni są opłacać pewne ciężary". Schipper dopatruje się w tym postępowaniu zasady wyrażonej otwarcie w przywileju z r. 1264, że Żydzi są "servi camerae" 44. Otóż pogląd Schippera nie w całości jest trafny. Istotnie za Mieszka Starego, a potem około r. 1267 w księstwie kujawsko-łęczyckim Kazimierza Konrado-wica czy nawet za królewskich rządów Łokietka
43 M. G u m p l o w i c z, op. cit., s. 45.
44 I. Schipper, op. cit., s. 42 - 44.
Polska piastowska
626
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
w r. 1327, spotykamy się z usiłowaniem monarchów wprowadzenia w życie zasady, że ludność wolna zależna jest od księcia pod względem praw do osiedlania się na ziemi prywatnej, zwłaszcza kościelnej, ale pogląd tego rodzaju się nie przyjął, nie nabrał charakteru zasady-obowiązującej, wręcz przeciwnie, ludność wolna korzystała trwale z pełnej swobody ruchów i dowolnego osiedlania się. Zatem nie na tej zasadzie opierało się zarządzenie Bolesława Wstydliwego z r. 1262. Co się zaś tyczy powodów, które skłoniły księcia do wydania owego zakazu Żydom do osiedlania się w Jaśle i Koprzywnicy, to chociaż oczywiście w miejscowościach immunizowanych od świadczeń skarbowych i od sądownictwa książęcego obecność Żydów, nie objętych immunitetem, mogła wywoływać komplikacje łatwo jednak zauważyć, że te komplikacje musiały istnieć wszędzie, bo wszędzie ciężary ponoszone przez Żydów i organizacja ich sądownictwa były odmienne, niż dla chrześcijan. Nie mogły więc ite względy odgrywać decydującej roli przy wydaniu omawianego zakazu. Cele księcia należy zatem ująć nieco inaczej, mianowicie musiało mu zależeć na tym, by Żydzi, jako ,,servi camerae" (a byli nimi już w latach 1173-1177, nie zaś dopiero od przywileju 1264 r. jak przyjmuje Schipper), znajdowali się na ziemi książęcej pod bezpośrednim nadzorem odpowiednich organów władzy państwowej i aby pod każdym względem wszelkie możliwe korzyści, płynące z pracy ludności żydowskiej; zostawały w obrębie majątków państwowo-książęcych. Pod tym względem dość znamienny jest fakt, że najstarsze gminy żydowskie w Polsce poznajemy ze źródeł we Wrocławiu, Kra-
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w. 627
kawie, w Płocku i w Kaliszu, a więc w głównych grodach książęcych, stołecznych dla poszczególnych ziem i księstw.
Ale obok celów przyświecających księciu, mogły inne cele przyświecać właścicielowi gruntu, tj. klasztorowi cystersów w Koprzywnicy, i te cele mogły się harmonijnie złożyć na ów zakaz, wspólnie dla obu stron dogodny. Mianowicie klasztor, jako instytucja kościelnoreligijsna, mógł z racji ogólnych norm, stosowanych wówczas przez centralne władze kościelne w stosunku do Żydów, nie życzyć sobie ich pobytu na swoim gruncie. Ówczesne ustawodawstwo kościelne jak dalej wykażę przepojone było dążnością do możliwie najsilniejszego oddzielenia Żydów od ludności chrześcijańskiej; uważano bowiem za ujemny pod względem obyczajowym i religijnym możliwy wpływ Żydów na chrześcijan i starano się wpływ ten uniemożliwić przez ograniczenie wzajemnego kontaktu do minimum. Otóż w tych warunkach staje się prawdopodobne, że klasztor cystersów nie chciał dopuścić Żydów do współosiedlenia się na swej ziemi z kolonistami chrześcijańskimi i wyraził takie życzenie wobec księcia, któremu to, owszem, było na rękę, bo się pokrywało z jego dążnością do utrzymania Żydów na własnej ziemi pod swą bezpośrednią władzą. Że takie intencje mogły przyświecać cystersom koprzywnickim, łatwo osądzić z innych analogicznych faktów z owego czasu. Np. inny klasztor, również cysterski w Henrykowie na Śląsku, pragnął dla zaokrąglenia swych majętności nabyć wioskę Czesławice. Ale właściciel tej wsi Ścibor zadłużył się u Żyda Merklina z Ziębic na znaczną sumę, a nie mogąc jej spłacić, zwłaszcza że
628
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
przyrosła pokaźna lichwa, czyli procent, oddał Merkli-nowi na umorzenie długu swą wieś na własność. Klasztor nie zrezygnował z jej nabycia, ale opat nie chciał jej kupować od Żyda, bo nie chciał z nim mieć bezpośredniej styczności. Wedle zaś ówczesnej praktyki sądowej kupno wsi było transakcją, która znajdowała uzewnętrznienie w pewnym akcie symbolicznego przelania praw własności przez sprzedającego na nowo nabywcę. Akt ten polegał na tym, że kupujący przyjmował od sprzedającego jego płaszcz lub jego kapelusz i ubierał się w ten płaszcz względnie nakładał sobie kapelusz na głowę, zupełnie podobnie, jak się to niutatis mutandis działo przy inwestyturach lennych. Otóż opat cystersów nie mógł się na taki akt zgodzić, nie mógł w swym rozumieniu przyjmować tych symbolów i "de manu iudei recipere renuit". Wobec tego wybrnięto z trudności w ten sposób, że nie podzielający tych Skrupułów książę Bolko, jako rządca Wrocławia, wziął z rąk Żyda Mertklina odnośne symbole, czyli przejął własność danej wsi, a następnie osobnym aktem oddał ją klasztorowi, tj. opatowi henrykowskiemu 45.
Umyślnie przytoczyłem ten charakterystyczny szczegół z 1297 r., bo on rzuca światło na ówczesne stanowisko kleru zakonnego wobec Żydów i w pewnej mierze może wyjaśnić ów fakt, że klasztor koprzyw-nicki nie chciał mieć żydowskiej ludności w swych miastach Jaśle i Koprzywnicy. Tak było w XIII w., potem się to z wolna zmieniło, gdy zwłaszcza zwiększyła się ilość Żydów w Polsce i nie było dla nich dość miejsca w samych tylko królewskich miastach.
Jeżeliby więc te i podobne fakty wzorem Gumplo-wicza pojmować jako objawy "niegościnności" polskiej
45 Księga henrykowska, ks. U, ż 193.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
629
wobec Żydów, to wypadnie ograniczyć te spostrzeżenia do sfer kościelnych, traktując to jako objawy antysemityzmu z pobudek religijnych, przy czym co do obu wspomnianych klasztorów zauważyć należy, że ich zakonnicy nie byli Polakami, lecz Niemcami i Włochami, więc nie są oni przedstawicielami polskiej niegościnności wobec żydowskich przybyszów.
Na zasadzie rozpatrzonych wiadomości źródłowych można dojść do następujących wniosków:
1. Najstarsze osady żydowskie w Polsce, oddzielone od ludności chrześcijańskiej, dają się stwierdzić w XII w. we Wrocławiu, Krakowie, Kaliszu, zaś na początku XIII w. w Płocku, więc w naczelnych grodach książęcych. Osiedlanie się Żydów w dobrach prywatnych, zwłaszcza kościelnych, nie jest w tym czasie praktykowane, a to na zasadzie wyraźnego zakazu władzy.
2. Żydzi byli u nas ludźmi wolnymi, mieli prawo nabywania -ziemi na pełną własność, podobnie jak szlachta i duchowieństwo, byli więc na równi z tymi warstwami uprzywilejowani wobec wieśniaków.
3. Żydzi zajmowali się uprawą roli, mianowicie na Śląsku w kasztelami bytomskiej, płacąc kościołowi pełną dziesięcinę snopową, oraz handlem tak wielkim, jak i detalicznym na warunkach równouprawnienia z kupcami chrześcijańskimi.
4. Na zasadzie koncepcji prawnej, że Żydzi byli "servi camerae", pozostali oni już w drugiej połowie XII w. pod specjalną ochroną władcy, karzącego surowo przestępstwa przeciw Żydom, jako przestępstwa w stosunku do swego skarbu.
Pozostała do omówienia, jako ostatnia dla tych czasów, informacja pośrednia zawarta w źródle o charak-
630
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
terze zabytkowym, mianowicie w materiale numizmatycznym z drugiej połowy XII w. i z początku XIII w. Chodzi tu mianowicie o owe monety, głównie z czasów rządów Mieszka Starego, zaopatrzone w napisy w literach hebrajskich, a więc używanych przez ludność żydowską. Monety te jako osobliwość numizmatyczna nabrały rozgłosu nie tylko w polskiej nauce, ale również u zagranicznych numizmatyków, żywo interesujących się tym osobliwym i rzadkim zjawiskiem w dziedzinie średniowiecznej numizmatyki chrześcijańskiego świata. W naszej literaturze naukowej od dawna, bo już od Lelewela począwszy, zwracano baczną uwagę na te numizmaty, poświęcając sporo wysiłków celem wyjaśnienia ich charakteru, znaczenia wyrytych na nich napisów oraz wyciągnięcia należytych wniosków z tego osobliwego faktu48. Zarysowało się jednak wiele i ważnych różnic w wyrażonych na ten temat zapatrywaniach. Rzecz nie może jeszcze dziś uchodzić za definitywnie rozstrzygniętą, ale należy uważać za poważny krok na drodze ku temu rozstrzygnięciu dwie prace wybitnego specjalisty--numizmatyka, poświęcone zagadnieniu tych monet z hebrajskimi napisami, a mianowicie Zygmunta Za-krzewskiego. Pierwsza z nich: O brakteatach z napisami hebrajskimi, zaczęła się drukować jeszcze w r. 1909 w "Wiadomościach Numizmatyczno-Archeologicznych", zakończono zaś jej druk dopiero w r. 1922; druga rozprawa: Gniezno i Kalisz, dwie mennice wielkopolskie za czasów Mieszka III, ukazała się w tym samym czasopiśmie w roczniku 1926, przy czym obie ukazały się
46 Odnośną literaturę zestawił świeżo R. Kiersnowski, Wstęp do numizmatyki polskiej wieków średnich, Warszawa 1964, s. 71, przyp. 12.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
631
też w książkowym wydaniu w r. 1922 (z fałszywą daitą 1909) i 1927.
Nie mogę oczywiście na tym 'miejscu omawiać szczegółowo całokształtu zagadnień związanych z tymi brakteatami o napisach hebrajskich; ograniczę się jedynie do tych faktów i tych spostrzeżeń i wniosków, które z nich płyną i które nzucają światło na rolę Żydów w całej tej sprawie ówczesnego menniotwa w Polsce. Ale aby się dobrze zorientować co do stopnia pewności i wartości tych wniosków należy w paru słowach objaśnić metodyczną stronę badań nad tymi brakteatami. Otóż napisy na odnośnych monetach są najczęściej bardzo niewyraźne. Częściowo wynika to ze stanu zniszczenia, jakiemu podlegały one z biegiem wieków przez leżenie w ziemi, częściowo zaś stąd, że ówczesna technika rytownicza i technika wybijania poszczególnych sztuk denarów stała tak nisko, iż zupełnie świeżo wybite monety od początku nie miały wyraźnego napisu, 'który by przez każdego bez żadnych wątpliwości mógł być odczytany (oczywiście każdego znającego pismo hebrajskie). Z fachowych uwag Zygmunta Zakrizewskiego wynika, że np. trzy różne litery hebrajskie: "daleth", "kaph" i ,,res", lub "mem", ,,sa-mekh", "ginie!" i "nun" są bardzo kształtem do siebie Zbliżone, a przy niedokładnym technicznie wyryciu i odbiciu zupełnie się niemal od siebie nie różnią. Wskutek tego przy odczytywaniu tych napisów trzeba było zupełnie na ślepo próbować w tym samym znaczku odczytywać najpierw jedną, potem kolejno drugą lub trzecią i czwartą literę, aż się nadarzył taki zespół odczytanych dźwięków, który dawał jakikolwiek wyraz zrozumiały. Stąd wynika, że niejedno odczytanie może być dziełem przypadku. A na dowód tego można przy-
632
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
toczyć okoliczność, że różni badacze zupełnie odmiennie odczytywali te same napisy na tych samych egzemplarzach monet.
Otóż wobec tych i podobnych trudności metodycznych należy z wielką ostrożnością opierać się na tym materiale, by nie dojść do wniosków zupełnie wątpliwej wartości, opartych na równie wątpliwych tekstach napisów. Dlatego na razie wolę raczej ograniczyć się do tych tylko monet, których napisy przez różnych autorów jednakowo lub prawie jednakowo były odczytywane, gdzie więc w tej zgodności lekcji znajduje się poniekąd probierz jej względnej trafności w porównaniu z innymi, u których odczytanie wypadło rozbieżnie. Np. pewien napis czytany jest przez pewnych badaczy "Klis" w rozumieniu Kalisz, co oznaczałoby miejsce wybicia tej monety, .podczas gdy inni autorzy czytają "Lisk", rozumiejąc, że chodzi tu o Leszka Białego i jego monetę. Gdy się zważy, że Leszek Biały nigdy Kaliszem nie władał, uprzytomni się w całej pełni niebezpieczeństwo wyciągania wniosków z tak rozbieżnie odczytanego napisu: przynależność monety do terytorium i do osoby monarchy są tu zupełnie wątpliwe. Tego rodzaju wątpliwe napisy wolę na razie pominąć zupełnie. W zasadzie zaś opieram się na lekcjach Zygmunta Zakrzewskiego, który oparł się na najliczniej zebranym materiale numizmatycznym, częściowo nie znanym jego poprzednikom; znał osobiście pismo i język hebrajski w wystarczającym stopniu, przy czym znaczenie odczytanych wyrazów kontrolował profesor UJ Tadeusz Kowalski. Muszę jednak zwrócić uwagę, że jedynie część numizmatyczna w pracach Z. Zakrzewskiego ma 'znaczenie i wartość naukową, natomiast jego wywody historyczne stoją znacznie niżej
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
633
pod względem znajomości dziejów pieniądza i dziejów mennictwa w Polsce średniowiecznej. Wyniki osiągnięte w tej części historycznej jego obu rozpraw trzeba traktować z wielką przezornością. Ograniczając się więc tylko do tej części materiału numizmatycznego, którego napisy hebrajskie można uważać za poprawnie, odczytane, można stwierdzić następujący stan faktyczny sprawy:
W drugiej połowie XII i z początkiem XIII w. wybijano w Polsce jednostronnie bite denary srebrne, tzw. brakteaty, z napisami ułożonymi przy pomocy liter hebrajskich. Pod względem rzeczowej zawartości napisy te podają albo imię i tytuł władcy kraju, albo nazwę miejscowości, albo też imiona starozakonne, jak Józef, Jakub, Abraham, Izaak itp., albo wreszcie wyrazy hebrajskie wyrażające życzenia szczęścia i błogosławieństwa. Co do punktu pierwszego to najczęściej powtarza się imię Mieszka Starego, księcia wielkopolskiego od r. 1138 do 1202, a wielkiego księcia całej Polski ze stolicą w Krakowie w latach 1173 - 1177 oraiz. później w latach 1198-1202 z przerwą roczną. Raz., pojawia się imię Bolesława, które może oznaczać jedynie Bolesława Wysokiego, księcia Śląska (1163-- 1201), raz imię Władysława, które oznacza Władysława Laskonogiego, rządzącego Wielkopolską od r. 1202, raz wreszcie mamy napis "Kasi" co może oznaczać w skróceniu Kazimierza Sprawiedliwego, zmarłego w r. 1194. Wedle tych imion książęcych i innych kryteriów numizmatycznych te monety z napisami hebrajskimi wyszły z mennic polskich w najszerszych granicach lat 1138-1206. Do oznaczenia tytułów tych władców użyty został język hebrajski ("Khameleh", "Kacin u Melech" = król, książę i król) albo też ła-
635
doda", sz", ego,
met
Dra-asz-
wy-sto-[zek za-Dra-azal bha go-tna-asu, odwet loże asie he-teź-tym ych DW-
Za-
ha hak zez
634
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
ciński ("ducus" = "dux" = książę), albo co najciekawsze dla nas język polski, co prawda w jednym tylko typie brakteatowym: "Mszka król Polski". Wprawdzie uczony żydowsko-niemiecki Bloch, nie znający języka polskiego, odczytywał ten napis "Me-szko hol pilski" 47, ale poza tym istnieje zgoda wśród reszty numizmatyków co do brzmienia "król polski". Mimo wszystko ten tytuł, który przecież Mieszkowi nie przysługiwał, wydaje się wielce zagadkowy i wątpliwy: wszak w dokumentach swych i na pieczęciach tytułował się on dux maocimus, dux magnus, lub dux totius Poloniae, ale tytułu rex nie używał nigdy, ani nikt z kronikarzy lub rocznikarzy mu go nie przypisywał.
Co się tyczy nazw miejscowości, oddanych literami hebrajskimi, to pewny jest zupełnie Kalisz, powtarzający się kilkakrotnie w różnych typach denarów. Znacznie mniej pewne wydaje się Gniezno w brzmieniu "Kne" i "Knesiden", zwłaszcza ta druga lekcja jest wielce wątpliwa. Ale inne argumenty numizmatycznej ściśle natury, dotyczące techniki rytowniczej, a zaczerpnięte też z całego materiału innych brakteatów z napisami łacińskimi, czynią wielce prawdopodobne przypuszczenie, że te denary z napisami hebrajskimi bite były prócz Kalisza także w Gnieźnie, Krakowie i Wrocławiu.
Imiona starozakonne oddawane literami hebrajskimi są następujące: Józef, Izaak, Menachem, Nagid, Jakub, Dawid, Juda, najważniejsze z nich są napisy: "Rabi Abraham ben Icehak Nagid" względnie: "D'bes Abraham bar Icehak Nagid", co ma oznaczać: "Nagid, syn
Z. Zakrzewski, Kraków 1909 (1922), s. 17.
O brakteatach z napisami hebrajskimi,
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
635
Izaaka, pochodzący z rodu Abrahama" albo też: "Z domu [= z warsztatu] Abrahama, syna Izaaka Nagida", oraz drugi napis: "Jusef bar Jehuda ha Kohen, Kalisz", co znaczy "Józef syn Judy, pochodzenia kapłańskiego, Kalisz".
Niektóre z tych imion na niektórych typach monet nie odnoszą się do żyjących ówcześnie osób, lecz mają charakter cytatów z ksiąg Starego Zakonu, np. "Abraham hje brana" z księgi Genesis. Inne jednak, a zwłaszcza te dwa dłuższe napisy, które przytoczyłem, wyraźnie mają na myśli osoby żywe współcześnie i stojące w jakimś związku z mennicą. Ten ich związek z mennicą nieco oświetlają napisy czwartej grupy, zawierające wyrazy hebrajskie, jak najczęstsze: "bra-cha" = błogosławieństwo, "hacalas" = ocalenie, "mazał tobh" = "dobre szczęście" albo "na szczęście", "simha tobh" = "dobra radość", "brana u Hacala" = "błogosławieństwo i zbawienie" itp. Są one identyczne znaczeniowo z innymi denarami polskimi owego czasu, które te same mniej więcej lub pokrewne pojęcia oddają w łacinie, jako "iustitia", "caritas" itp., a nawet w języku polskim: "Milost", choć ten wyraz może oznaczać też imię własne, używane w owym czasie (Miłost, Radost, itp.). W każdym razie te wyrazy hebrajskie oddane literami hebrajskimi wskazują wyraźnie, że ówczesny personel menniczy posiadał w swym składzie rytowników żydowskiej narodowości. Do tych rytowników można by odnieść też owe imiona żydowskie, o ile pojawiają się one pojedynczo, bez żadnych bliższych określeń. Jeśli jednak przyjmiemy za Z. Za-krzewskim ową lekcję dłuższą: "Jusef bar Jehuda ha Kohen, Kalisz" i drugą: "Rabi Abraham ben Icehak Nagid", oraz wykładnię, potwierdzoną też przez
636
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
prof. Kowalskiego, w brzmieniu: "Z domu [= z warsztatu] Abrahama, syna Izaaka Nagida", i drugą: "Józef, syn Judy, pochodzenia kapłańskiego, Kalisz", to nasuwałoby przypuszczenie, że tu już chodzi nie o rytownika, lecz o zarządcę mennicy. W tym kierunku też poszły przeważnie próby wyjaśnienia roli tych Żydów w ówczesnym mennictwie w Polsce. Ale należy tu wziąć pod uwagę tę trudność, jaka wynikała z charakteru stanowiska ówczesnego mincerza. Opracowałem tę kwestię w osobnej rozprawie 48, gdzie wykazałem, że był to urząd obarczony rozlicznymi funkcjami, pełnionymi nie tylko wewnątrz mennicy, jako warsztatu, lecz na zewnątrz, w całym kraju, w ustawicznej bliskiej styczności z ogółem ludności, tak szlachty, jak wieśniaków. Były to funkcje w pewnej mierze policyj-nosądowe, funkcje poborców ceł i podatków, zawiadowców górniczych dochodów księcia, handlarzy soli z wa-rzelń książęcych itp., do których pełnienia mincerz miał zapewnioną egzekutywę wobec ludności. Trudne do pogodzenia z ówczesnymi pojęciami i urządzeniami w chrześcijańskim państwie jest przypuszczenie, że te rozliczne funkcje wobec ludności kraju pełnili Żydzi. Najwcześniej znani nam imiennie czterej mincerze polscy z r. 1212 należą do rodów szlacheckich 49, które wówczas jedynie były uprawnione do pełnienia urzędów państwowych i tego prawa już od XI w. zazdrośnie strzegły. Jeśli więc na podstawie jednego napisu, gdzie właściwie wyraz "z domu", tj. z warsztatu (menniczego), jest domniemany tylko, jest uzupełnieniem sensu d efektywnego, przyjmiemy, że ów Abraham, syn
48 R. Gródecki, Mincerze we wcześniejszym średniowieczu polskim, Kraków 1921.
49 Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej św. Waclawa, wya. F. p ł e k o s l ń s k i, t. I, Kraków 1874, nr 8.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w. 637
Izaaka Nagida, był zarządcą mennicy, to należałoby go pojmować tylko jako zarządcę technicznego samego warsztatu, bez owych funkcji mincerskich w kraju w stosunku do ogółu ludności, bo te musieli nadal pełnić mincerze urzędnicy książęcy, a więc ludzie rycerskiego pochodzenia.
Obok koncepcji "zarządu" mennicy przez Żydów w owym czasie brano też pod uwagę ewentualność, że byli to kapitaliści-dzierżawcy, którzy z tego tytułu kierowali pracą menniczą. System jednak dzierżawienia mennic jest znany dopiero ze znacznie późniejszych czasów, a dla całego XIII w. nie można wykazać źródłowo ani jednego wypadku dzierżawy. Panującym wydaje się korzystny system własnego zarządu państwowego przez mincerzy^urzędników "ad fideles ma-nus". Zachodzi więc wątpliwość, czy dzierżawę można uznać za prawdopodobną już w XII w. Bezwzględnie tego wyłączyć nie można, ale też uważać za pewnik, jak to czyni np. Z. Zakrzewski 50, też nie ma dostatecznych podstaw, skoro cały dowód tkwi właściwie w jednym napisie, uzupełnionym już co do treści domysłem dzisiejszego badacza. Poza tym używanie liter i wyrazów oraz imion hebrajskich zupełnie by się godziło z pojęciem roli Żydów w ówczesnym mennictwie jako książęcych złotników, rytowników stempli i fachowych kierowników pracy technicznej w mennicach, bez jakichkolwiek funkcji na zewnątrz mennicy. Rolę dzierżawców mennic, a więc kapitalistów mogących się podjąć prowadzenia przedsiębiorstwa, które wymagało dużych wkładów finansowych, można im przypisywać z zastrzeżeniem bardzo wielkiej hipotetyczności tego domysłu. A już zupełną dowolnością i bałamuc-
60 z. Zakrzewski, op. cit., s. 62.
638
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
twem jest teoria Z. Zakrzewskiego, że ci Żydzi-dzier-żawcy mieli prawo wybijać obok monety książęcopań-stwowej także jakąś swoją własną z ograniczonym polem jej obiegu 51. Teoria (ta polegała na fałszywym zrozumieniu ustępu kroniki Kadłubka, gdzie jest mowa o bieżącej monecie książęcej ("currens numisma prin-cipis") w przeciwstawieniu do wycofanej już z obiegu monety starego stempla, uchodzącej w obliczu prawa za monetę fałszywą52. O żadnej monecie specjalnej dzierżawców mowy tam nie ma, a w tej postaci, jak sobie to wyobraża Zakrzewski, należy ją uważać za najzupełniej nieprawdopodobną. Skoro jednak taki pomysł został rzucony, pragnę wskazać na to, że wyobrażenia przedstawione na monetach z napisami hebrajskimi są bez wyjątku związane z osobą księcia lub też z zakresem pojęć wybitnie religijnych chrześcijańskich, jak Baranek Boży, pastorał, św. Wojciech itp., nie mogą więc żadną miarą uchodzić za monety specjalne żydowskich dzierżawców. Wszystkie te godła są najzupełniej identyczne z wyobrażeniami na monetach beznapisowych i na denarach z napisami łacińskimi i wszystkie razem stanowią jedną kategorię publicznej monety państwowej, gdyż inne wówczas nie istniały. Najstarsze przywileje mennicze przyzwalające niektórym instytucjom kościelnym, a później i miastom, na wybijanie własnej moneta specialis lub moneta libera, pochodzą dopiero z lat trzydziestych XIII w.
Ostatecznie z rozpatrzenia tych zabytków numizmatycznych doszlibyśmy do następujących faktów i wniosków:
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
639
W latach 1138-1206, głównie w Kaliszu, ale także sporadycznie w Gnieźnie, Wrocławiu i Krakowie, zatrudnieni byli w mennicach państwowo-książęcych Żydzi jako rytownicy stempli i być może zarządcy techniczni pracy menniczej całego personelu. Gminy żydowskie we Wrocławiu i w Krakowie dają się stwierdzić jak o tym była mowa już dla XII w. ze źródeł pisanych, obecnie przybywa Kalisz (z owym "Rabim Józefem, synem Judy, pochodzenia kapłańskiego") oraz być może Gniezno, jako 'miejscowości posiadające pewną ilość Żydów. Czy ci Żydzi, których imiona są niekiedy obok książęcych wyryte na monetach, byli też, przynajmniej niektórzy z nich, kapitalistami-^dzierżawcami mennic, nie da się 'to na pewno udowodnić, ale równocześnie nie ma dość danych, by tę możliwość zupełnie wyłączyć. W związku z tym nasuwa się tu jeszcze jedna uwaga. Wielu naszych autorów, którzy przyjmowali dzierżawienie mennic za Mieszka Starego przez Żydów, rozpisywało się też na temat domniemanych oszustw menniczych, jakie mieli oni popełniać ze szkodą ludności całego 'kraju. Szczególnie dużo własnej 'pomysłowości okazał w dziedzinie możliwych oszukańczych operacji i podstępów Zygmunt Zakrzewski, przypisując je wszystkie owym domniemanym dzierżawcom-Żydom 5S. Biadali i inni autorzy nad zachłannością nigdy nienasyconych mincerzy Mieszka Starego itp.54 Otóż trzeba stwierdzić najpierw indywidualnie co do monet wchodzących tu w grę, że wszystkie denary z napisami hebrajskimi, a więc 'pochodzące z czasu dzierżawy żydowskiej czy też z czasu
51 Tamże, s. 61 - 63.
52 Mcm. Poi. Hłst., t. II, s. 381.
53 z. Zakrzewski, op. cit., s. 62.
54 Por. S. Smółka, Mieszka Stary i jego wiek, Warszawa 1881, s. 291 - 294.
640
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
zatrudniania w mennicy personelu żydowskiego, posiadają 15 próbę srebra, a więc najwyższą możliwą do osiągnięcia w ówczesnych warunkach techniki wytapiania srebra i uchodziły za "argentum purum", srebro czyste. Należą pod względem próby srebra do najlepszych polskich monet. W tym zakresie zatem nie ma żadnych podstaw do przypuszczania oszustw i nadużyć, polegających na pogarszaniu kruszcu w monecie przy zatrzymaniu wyższej wartości nominalnej. Ówczesne zyski mennicze płynęły z innego źródła, mianowicie z systemu częstej wymiany monety, wybijanej pod coraz innym stemplem, ale bez pogarszania jej jakości. Płynął stąd znaczny zysk, stosownie do tego, jaką ustalono relację wymienną. W pracy swojej o polityce menniczej za Piastów wykazałem, że relacja ta przedstawiała się jak 3 nowe denary za 4 stare o tej samej wartości lufo nawet 2 nowe za 3 stare, co równało się legalnej konfiskacie przez państwo jednej czwartej lub jednej trzeciej kapitałów ludności kraju55. Ale tę relację określał monarcha, który sobie -niepodzielnie zachowywał swą zwierzchność menniczą, t j. prawo wydawania najwyższych zarządzeń co do kursu monety w kraju, zaś cały ten olbrzymi haracz ze swego mienia płaciło ówczesne społeczeństwo monarsze, a nie dzierżawcy czy rytownikowi żydowskiemu.
Obok tej indywidualnej kwalifikacji denarów z napisami hebrajskimi, jako denarów pełnowartościowych o 15-tej próbie srebra, wchodzi tu w grę wzgląd ogólny. Mennictwo średniowieczne przeniknione było we wszystkich krajach chrześcijańskich duchem wyzysku fiskalnego; kwestia maksimum zysku dyktowała mo-
56 H. Gródecki, Polityka mennicza książąt polskich W okresie piastowskim (odb. z "Wiad. Numizm.-Arch.", 1921), s. 10 -13.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w. 641
narchom ich wyrafinowane systemy mennicze, ograbiające ludność z jej dorobku gospodarczego. Jeśli więc jak kiedyś na jednym z posiedzeń PAU z dużą dozą słuszności stwierdził prof. Adam Krzyżanowski polityka mennicza władców średniowiecznych polegała na jednym wielkim oszustwie pod różnymi formami, to nie jest rzeczą trafną i sprawiedliwą zarzut tego oszustwa jednostronnie kierować pod adresem ludzi, którzy przelotnie byli tylko wykonawcami systemu menniczego. Dowodów zaś jednostkowych oszustw któregokolwiek dzierżawcy żydowskiego nikt nie przytoczył. Do oceny ich działalności w mennicach polskich XII w. pod względem etycznym brak nam danych. Nie można twierdzić ani że była zła, ani że była dobra. Pod względem zaś technicznego wykonania denary z hebrajskimi napisami należą do najpiękniejszych monet owego czasu i dowodzą niepośledniej fachowości personelu rytowniczego i mincerskiego, >tak w zakresie pomysłowości w motywach, jak i w ich wykonaniu ograniczonymi środkami technicznymi.
Tyle wiadomości posiadamy o pobycie Żydów w Polsce przed r. 1264, o ich położeniu prawnym i gospodarczej roli.
Obecnie przedstawię treść najstarszego u nas przywileju na rzecz ludności żydowskiej, wydanego w r. 1264 przez księcia Bolesława Pobożnego w Kaliszu dla Żydów żyjących w obrębie Wielkopolski, której rządy sprawował ten właśnie książę 56. Już przedtem omówiłem jego zasadnicze znaczenie, które dość jest doniosłe, by jego datą rozgraniczać dwa okresy dziejów Żydów w Polsce w obrębie średniowiecza. Przywilej ten zaczyna nowy okres, stwarzając nowe
38 Kod. Wpolski, t. I, nr 605. 41 Polska piastowska
642
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV u>.
podstawy dla bytu ludności żydowskiej, t j. prawo pisane, które miało być dla niej gwarancją bezpieczeństwa i sprawiedliwości pod opieką władzy państwowej. Ale równocześnie przywilej ten zamyka okres poprzedni i w pewnej mierze do tego zamykającego się okresu należy, ponieważ zawiera skodyfikowane pisemnie pewne zasady ogólne i przepisy szczegółowe, które jednak jako prawo zwyczajowe wytworzyły się wcześniej i obowiązywały w praktyce życia na długo przed r. 1264. Toteż nie treść tych postanowień jest tak doniosła, bo ona nie jest nowa, lecz fakt jej ujęcia w pisany przywilej, czyli nadanie jej postaci iuris scripti daje temu aktowi przełomowe znaczenie.
Przywilejem tym zajmował się już cały szereg tak żydowskich, jak polskich uczonych, ale brak dotąd szczegółowego, systematycznego opracowania jego treści. Główne wysiłki badawcze poszły w kierunku wyjaśnienia jego formalnej genezy, tj. wykrycia tych zagranicznych, obcych źródeł, z których, jako z pierwowzoru, zostały zaczerpnięte jego postanowienia. Część wyników osiągnął w tym względzie już L. Gumplo-wicz (1867 r.)57, po nim zaś dalej F. Bloch (1891)58. Treść najwydatniej omówił M. Schorr 59, chociaż ograniczył się tylko do organizacyjno-sądowych spraw Żydów, zaś I. Schipper60 poświęcił uwagę przepisom regulującym gospodarczą działalność żydowskiej ludności. Poza tym Bloch zajął się krytycznym ustaleniem pierwotnego brzmienia tekstu tego przywileju, który
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
643
l
7 L. Gumplowicz, Prawodawstwo polskie wzglądem Żydów, Kraków 1867, s. 121 - 135.
68 F. Bloch, Die Generalprivilegien der polnischen Judenschaft, "Zeitschrift d. Hist. Gesell. f. d. Provinz Posen", t. 6, 1891, s. 69 - 72.
59 M. Schorr, op. cit., s. 487 - 488.
o i. Schipper, op. cit., rozdz. VI.
nie zachował się w oryginale, lecz znany jest z późnej kopii, bo aż z początku XVI w. Bloch zakwestionował w szczególności brzmienie ż 25, usiłując wykazać, że mamy w nim do czynienia z celowym późniejszym sfałszowaniem tekstu, który pierwotnie w zaginionym dziś już oryginale brzmiał zgoła inaczej. Kwestią tą zajmę się później szczegółowiej, by sobie wyrobić właściwy pogląd na tę sprawę.
Najpierw omówię treść tych 36 paragrafów, z których składa się przywilej, rozważając je wedle pewnych rzeczowo dających się wyodrębnić grup, których jednak w stylizacji i układzie aktu nie przestrzegano, podając poszczególne przepisy w zupełnym, chaotycznym pomieszaniu. Te przepisy dadzą się mianowicie podzielić na 4 grupy rzeczowo odrębne, a dotyczące 1) władzy sądowej nad ludnością żydowską, 2) jej działalności kredytowozastawniczej, 3) jej handlu, i wreszcie 4) jej stosunku do ludności chrześcijańskiej, nb. poza sferą stosunków kredytowych i handlowych. Sprawa podległości sądowej, zawsze i wszędzie doniosła, ma szczególne znaczenie w ramach społeczeństwa średniowiecznego, zorganizowanego w stanowy sposób. Wiek XIII w Polsce, to najwcześniejsza faza formowania się stanów, posiadających odrębne sądownictwo, tylko dla siebie kompetentne i we właściwy sobie sposób zorganizowane. Żydzi nie tworzyli stanu w znaczeniu społecznoprawnym, lecz grupę ludności odmiennego pochodzenia, wyodrębnioną na zasadzie odmiennej religii, różniącej ją od ogółu ludności. Sądownictwo jednak dla Żydów zorganizowane zostało na podobieństwo sądownictwa stanowego, oparte na analogicznych zasadach organizacji i kompetencji. Co się tyczy organizacji sądownictwa nad Żydami, to skła-
644
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
da się ono z trzech instancji, mianowicie z księcia, wojewody i tzw. sędziego żydowskiego (iudex ludeo-rum). Specjalnego wyłączenia kompetencji sądów grodowych czy kasztelańskich w dokumencie nie ma, ale rozumie się to samo przez się; natomiast wyraźnie stwierdzono zasadę wyłączenia Żydów spod sądownictwa sądów miejskich w tych miastach, w których zamieszkiwali. Sądownictwo tzw. sędziego żydowskiego oparte było na zasadzie stałego sądu lokalnego, analogicznie do lokalnych sądów wiejskich i miejskich na prawie niemieckim. Sąd żydowski miał siedzibę przy synagodze (zwanej "schola") względnie w innym miejscu, które sobie wybierali sami Żydzi. Jest to sąd dla spraw, w których obie strony procesujące się stanowili Żydzi, oraz dla spraw, w których stroną pozwaną byłby Żyd; w myśl zasady stanowego sądownictwa, że "actor seąuitur forum rei", znajdował on ochronę przed sądem złożonym ze współwyznawców względnie przez nich wyznaczonym. Ale w sprawach między Żydami tylko wtedy mógł interweniować ów "iudex lu-deorum", gdy jedna ze stron wniosła przed niego skargę. Nie miał więc kompetencji prokuratora wkraczającego urzędowo w znanym sobie wypadku przestępstwa, lecz tylko na wyraźne wezwanie przynajmniej jednej strony. Jest tu tendencja umożliwienia polubownego załatwiania pewnych zatargów przez Żydów między sobą i przed swymi "starszymi", bez odwoływania się do sądu. Tendencja znamienna, bo tym "sędzią żydowskim", choć tego nie wiemy z dokumentu, lecz z późniejszej praktyki, mógł być chrześcijanin wyznaczony przez wojewodę czy księcia, zatem musiało zależeć Żydom na tym, by nie byli zobowiązani udawać się przed niego z każdą sprawą. Poza tym lokalnym
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w. 645
sądem żydowskim władzę sądową nad Żydami wykonywał wojewoda i 'książę. Przywilej nie podaje zakresu kompetencji wojewody, tylko przyznaje mu na równi z księciem moc powoływania Żydów przed swój sąd na dowolnie obrane miejsce poza ich lokalnym sądem przy synagodze oraz przyznaje wojewodzie pobór dochodów sądowych z kar płaconych przez chrześcijanina za bezkrwawe pobicie Ż^da lub też za zranienie i za utrudnianie Żydom swobodnego handlu oraz znieważenie synagogi. W sprawie zaś zabicia Żyda przez chrześcijanina, jako też w razie bójki między Żydami, która by spowodowała śmierć jednego ze zwaśnionych, sądownictwo i pobór kary oraz zabór skonfiskowanego mienia zastrzegł książę wyraźnie dla siebie. Inne przepisy dotyczą: 1) sprawy przysięgi żydowskiej w tzw. causae maiores (do wysokości 50 grzywien) na tzw. Rodał, zaś w sprawach drobniejszych na tzw. kolczę, t j. łańcuch czy rodzaj zapory przy drzwiach wchodo-wych do synagogi, dalej 2) kar za trzykrotne niestawiennictwo mimo pozwu sądowego, wreszcie 3) kompetencji mincerza książęcego, który, schwytawszy Żyda na gorącym uczynku posługiwania się fałszywą monetą itp., mógł go aresztować jedynie w obecności komornika książęcego lub wojewodzińskiego, a co najmniej w obecności nieposzlakowanych mieszczan jako świadków, nie zaś na własną rękę; celem tego przepisu było uchylenie możliwych nadużyć władzy policyjno-sądowej ze strony mincerzy książęcych w stosunku do ludności żydowskiej.
Znamienny pod względem swej intencji jest przepis, że w żadnej sprawie, czy pieniężnej i jakiejkolwiek innej cywilnej, czy też kryminalnej, nie mógł być dopuszczony jako jedyny świadek przeciw Żydowi chrze-
646 Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w,
ścijanin, lecz obok chrześcijanina musiał też być świadek Żyd. Jest tu na dnie tego przepisu supozycja i ubliżające podejrzenie, że chrześcijanin będzie świadczył fałszywie, więc jego świadectwo musi być wzmocnione przez takież samo świadectwo Żyda i wtedy dopiero będzie traktowane jako ważne. Ale łatwo sobie wyobrazić, w ilu sprawach brakło i musiało braknąć skarżącemu chrześcijaninowi świadka-Żyda, a w takim razie świadectwo chrześcijanina nie wystarczało i sprawa z góry była przegrana, skoro tego świadka chrześcijanina w ogóle nie dopuszczono do złożenia świadectwa. Pozostawał tylko dowód z przysięgi, o ile ją sąd dopuścił.
Również w tym duchu znamienny wielce jest przepis, w myśl którego książę gwarantował, że jeśli jakiś Żyd zostanie zabity, ale nie da się świadkami udowodnić, kto go zabił, zaś współwyznawcy zabitego powezmą po odpowiednim dochodzeniu podejrzenie co do osoby zabójcy, to książę udzieli im pomocy prawnej przeciw podejrzanemu przed sądem kompetentnym dla oskarżonego. W innych przywilejach, o których powiem później, a które opierają się na niniejszym, ten przepis jest o tyle bardziej rozwinięty, że książę obiecuje Żydom dostarczyć do ewentualnego pojedynku sądowego człowieka, który by stoczył ów "sąd boży" z podejrzanym o zabójstwo. Łatwo zrozumieć, że książę w interesie Żydów mógł wyznaczyć do pojedynku takiego szermierza, że wynik "sądu bożego" z góry mógł uchodzić za przesądzony. I ten więc przepis jest faworyzowaniem Żydów.
Wreszcie ostatnia z tych spraw sądowych, których uregulowanie przez księcia wyraźnie ma na celu już nie ochronę, ale poniekąd właśnie otwarte faworyzo-
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
647
wanie Żydów, to sprawa częstych już wówczas podejrzeń, że Żydzi używają do celów rytualnych krwi chrześcijańskiej i w tym celu mordują dzieci chrześcijańskie. Książę powołał się najpierw na bullę jednego z papieży w tej sprawie, gdzie papież, biorąc Żydów w obronę przed tego rodzaju podejrzeniami, orzekł, że jest to zasadniczo nieprawda, bo prawo żydowskie wzbrania Żydom w ogóle przelewu jakiejkolwiek krwi 61; w wypadku jednak podobnego oskarżenia książę nakazał udowodnić zarzut za pomocą sześciu świadków, w tym trzech chrześcijan i trzech Żydów. Nie wchodząc w to, czy zarzuty tego rodzaju były uzasadnione, czy nie, łatwo zauważyć, że udowodnienie takiego zarzutu wedle tej procedury stawało się wręcz niemożliwe, bo przecież z gruntu jest nieprawdopodobne, by mordowanie chłopca chrześcijańskiego przez Żyda dla domniemanych celów rytualnych odbywało się w obecności trzech Żydów i trzech chrześcijan, i z gruntu też jest nieprawdopodobne, by ci trzej Żydzi w takiej sprawie złożyli świadectwo w sądzie, iż widzieli dokonywanie morderstwa. W razie gdyby oskarżony Żyd wykazał swą niewinność, a świadkowie nie poświadczyli jego zbrodni, miał donosiciel podlegać tej karze, która czekała Żyda w razie udowodnienia mu zbrodni, tj. oczywiście jakiejś kwalifikowanej karze śmierci. Przepis ten miał tendencję przytłumienia tego rodzaju podejrzeń i zarzutów przeciw Żydom, a zarazem uniemożliwiał wprowadzenie takiej sprawy na porządek dzienny sądu, bo przecież chyba nigdy żaden oskarżyciel nie mógł postarać się o trzech
61 Chodzi o bullę papieża Innocentego IV z 1253 T., Codex iurls municlpalis Regni Bohemlae, wyd. J. C e l a k o w s k y, t. I, Prana 1886, nr 4.
648
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
świadków Żydów, którzy by w takiej sprawie świadczyli przeciw współwyznawcy.
Przechodzę teraz do drugiej grupy przepisów, która dotyczy kredytowopieniężnej działalności Żydów, czyli pożyczania pieniędzy na procent, zwany wówczas lichwą i wzbroniony przepisami kościelnymi ludności chrześcijańskiej. Zasadnicze postanowienia regulujące tę działalność ludności żydowskiej są następujące: 1. Żyd pożyczał pieniądze na zastaw (pignus), a w zastaw wolno mu było przyjąć każdą rzecz ruchomą, bez dochodzenia, czy oferujący posiadał ją legalnie, z wyjątkiem szat pokrwawionych, gdzie zachodziło podejrzenie, iż pochodzą one z rabunku, oraz szat liturgicznych kościelnych, gdzie też zachodziło podejrzenie kradzieży. 2. Konie mogły być brane w zastaw tylko przy świetle dziennym i przy świadkach, publicznie, by w razie zarzutu, że koń jest skradziony, Żyd mógł łatwo udowodnić swą bona fides. 3. Pożyczka miała być zwrócona Żydowi w tej postaci, w jakiej była udzielona, a więc jeśli pieniądze bieżące, to pieniądze, jeśli zaś srebro lub złoto w sztabach, to ma być zwrócone jako złoto lub srebro, by nie było powodów do sporu o ekwiwalent przy zrównywaniu np. złota z denarami. 4. Pożyczanie na zastaw nieruchomości, tj. na majętności ziemskie, i na skrypty dłużne opiewające na ziemię było wzbronione w ten sposób, iż gdyby taka sprawa wpłynęła do sądu, to choćby Żyd udowodnił swe pretensje skryptem dłużnym i choćby nawet dłużnik przyznał, iż istotnie pożyczył odnośną sumę na skrypt na nieruchomości, to książę nakazał wydać wyrok odsądzający Żyda i od skryptu i od pożyczonej sumy. Było to odmówienie pomocy prawnej ze strony państwa wierzycielowi, celem uniemożliwie-
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
649
nią w ogóle takich transakcji, którym zwyczajny zakaz, wydany szlachcie, nie mógłby zapobiec. Odtąd Żyd mógł jedynie na własne ryzyko dawać szlachcie pożyczkę na majątek ziemski; jeśli szlachcic nie chciał długu zwrócić, nie mógł go wierzyciel ścigać drogą sądową, 'bo skrypt dłużny nie był uznawany przez sąd za środek dowodowy. W takich warunkach oczywiście kredyt na skrypty dłużne na majętności ziemskie nie miał szans rozwoju i musiał się ograniczyć tylko do zastawów ruchomych, a więc musiał z natury rzeczy opiewać na kwoty drobniejsze. 4. Wierzycielowi należała się od pożyczonej gotówki usura, czyli lichwa (procent), której wysokości przywilej nie ograniczał, pozostawiając to dowolnej umowie. W razie gdyby procent w terminie wraz z sumą kapitalną nie został zwrócony, to po miesiącu zaczynał też podlegać oprocentowaniu, tworząc łączną sumę wraz z kwotą pożyczoną pierwotnie.
Reszta przepisów ma charakter szczegółowy, dotyczy spraw spornych wynikłych na tle interesów kredytowych między Żydem a chrześcijaninem, a więc sprawy przeprowadzania dowodu co do kredytów, zniszczenia zastawu, spalenia się przedmiotów danych w zastaw, gwałtownego odebrania zastawu przez dłużnika i podobnych drobiazgów.
Trzecia grupa przepisów dotyczy handlu żydowskiego w owym czasie. Wiadomości, jakie już w tym zakresie posiadamy z wcześniejszych źródeł, znajdują tu potwierdzenie i rozwinięcie. Mianowicie spotykamy się tu z jasno sformułowaną zasadą, że Żydom wolno handlować wszelkimi towarami i że ten handel mogą prowadzić na warunkach równych z ludnością chrześcijańską. Że jednak jest to już czas, gdy na naszych
650 Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
ziemiach zorganizowały się miasta na prawie niemieckim i otrzymały różne przywileje handlowe, zatem powyższą zasadę ujęto tak, że Żyd przewożący towary ma opłacać takie cła na komorach celnych, do płacenia których zobowiązany jest też kupiec chrześcijański z tego miasta, gdzie stale mieszka dany Żyd. Choć więc ludność żydowska nie wchodziła w skład mieszczan w ówczesnym rozumieniu, to jednak korzystała z przywilejów celnych odnośnych miast i została przez księcia zrównana co do uprawnień celnohandlowych. Osobny paragraf gwarantował z naciskiem, że Żydzi mieli prawo kupować i sprzedawać wszystko: "omnia vendant libere et emant, panem tangant similiter ut christiani". Napomknięty tu pewien szczegół obyczajowy, charakterystyczny dla tego przedziału, jaki wówczas pod wpływem przepisów kościelnych istniał między ludnością żydowską a chrześcijańską, że przy kupnie chleba i w ogóle środków żywności nie pozwalano ich Żydom dotykać. Przywilej wystąpił przeciw temu postępowaniu i groził karami na rzecz wojewody temu, kto by wbrew przywilejowi okazywał Żydom w tak otwarty sposób wstręt i niechęć.
Ostatnia grupa przepisów zawiera osobne karne klauzule co do pewnych specjalnych kategorii przestępstw przeciw Żydom, jak: 1) znieważenie cmentarza żydowskiego, 2) znieważenie synagogi, 3) uprowadzenie dziecka żydowskiego (zdaje się celem ochrzczenia go), wreszcie 4) osobną surową karą miał być ukarany ten, kto by słysząc w nocy wołanie o pomoc napadniętego i bitego Żyda nie pospieszył mu na ratunek. Już tu zaznaczę, że ten humanitarny przepis jest jednym z nieliczych w tym przywileju oryginalnych przepisów polskich, nie znany w Niemczech, Cze-
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
651
chach i na Węgrzech, skąd inne przepisy zostały przejęte w dosłownym niemal brzmieniu.
Z osobna zasługuje na uwagę -postanowienie, że Żydowi nie wolno przyjmować u siebie w gościnę chrześcijan. Ten przepis powstał pod wyraźnym wpływem synodalnych uchwał kościelnych, którymi zajmę się później, a które wszelkimi sposobami zdążały do tego, by styczność chrześcijan z Żydami ograniczyć do minimum lub w ogóle przerwać.
Taka jest w ogólnych zarysach treść przywileju dla Żydów wielkopolskich z r. 1264. Zagwarantował on im odrębne uprzywilejowane sądownictwo, oparte na zasadzie wyłączenia spod kompetencji normalnych sądów publicznych, zagwarantował swobodny handel na warunkach równych z chrześcijańską ludnością oraz zapewnił im niemal na wyłączną własność sferę stosunków kredytowych, a choć je ograniczył tylko do pożyczek na zastaw ruchomości, to jednak ulegalizował pobór procentu podówczas wysokiego, a wzbronionego ludności chrześcijańskiej. W zakresie swego życia religijnego i wszelkich konfliktów na tym tle z ludnością chrześcijańską zostali Żydzi wzięci pod szczególną protekcję monarchy; część tych przepisów chlubnie świadczy o humanitarności i poczuciu etycznym ich twór-bców, ale niektóre z nich wręcz zadziwić mogą tak liezwykłym w owej epoce faworyzowaniem tej grupy ludności, która poza tym wystawiona była wszędzie na upośledzenie i prześladowania. Ta ochrona i protekcja monarsza wynikała z owej prawnej koncepcji, że Żydzi są własnością władcy i jego skarbu, są jego "servi camerae". Wprawdzie przywilej tego wyrażenia wprost ani razu nie użył, a w ogóle zdaje się pierwszy Jagiełło wyraził się u nas o Żydach "fideles nostrae
652
Dzieje Żydów w Polsce- do końca XIV w.
camer,ae servi" 82, jednakże kilka pokrewnych wyrażeń w tekfśeie przywileju 1264 r. wyraźnie tę koncepcję potwierdza. Wystarczy powołać się na ż 29, gdzie jest mowa ty"1' że za przestępstwo gwałtownego odebrania za,stawu od Żyda z jego domu ma być napastnik surowi ukarany "ut dissipator nostre camere", jako marno>trawca, krzywdziciel książęcego skarbu, gdzie więc gszkoda wyrządzona Żydowi utożsamiona została ze szkoda, skarbu monarszego. Ale jak już przedtem wykazzałem *a koncepcja, znana na zachodzie już w XI -w., u nas weszła w życie już za rządów Mieszka Staregio w latach 1173-1177, a więc blisko sto lat przed przywilejem z r. 1264.
Przeanalizowawszy treść przywileju Bolesława Po-bożneggo z r. 1264 dla Żydów wielkopolskich, zajmę się obecniie genezą zawartych w nim postanowień, tzn. pochodzeniem ich tak co do treści, jak i co do ich redakcyjnego ujęcia, albowiem jak wykazały do-tychezzasowe badania część jego postanowień została ^przejęta z zagranicy nie tylko co do swego rze-czowefgo wątku, ale także nawet pod względem formalny* Jest percepcją cudzych przepisów w dosłownym bbrzmieniu. Druga część przepisów uległa pewnym zmianom w redakcji, a także zmianom rzeczowym, bo musiał być przystosowana do warunków polskich, gdzie już samoistnie wytworzyła się odmienna niż za granicą praktyka prawna w stosunku do Żydów. Tu właśnie występują wzmianki o consuetudo antiąua, które nam pozwolą część tych postanowień odnieść do dalszeej przeszłości. Reszta, tj. kilka przepisów, ma charakter oryginalny polski, jest wytworem sanio-o ustawodawstwa polskiego w stosunku do Zy-
Dr*ruk F- B l o c h, op. cit., s. 140 - 141.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
653
dów i charakteryzuje najdobitniej nasze lokalne stosunki. Co się tyczy pierwszej kwestii, to już Ludwik Gumplowicz w r. 1867 ustalił filiacyjny stosunek naszego przywileju do zagranicznych w ten sposób, że za pierwotne źródło tych przepisów, regulujących stanowisko i prawa żydowskiej ludności w stosunku do chrześcijańskiego społeczeństwa, uznał przywilej cesarza Fryderyka II z r. 1238 wydany dla Żydów wiedeńskich, potwierdzony następnie i rozszerzony przez księcia Austrii Fryderyka Bitnego w r. 1244. Ten książę dodał 14 nowych artykułów do owych 16, które już zawierał przywilej Fryderyka II, wobec czego powstała łączna całość złożona z 30 artykułów. Z drobnymi odmianami podrzędnego znaczenia przyjął ten przywilej król Węgier Bela IV i ze swej strony nadał go Żydom węgierskim w r. 1251. Gumplowicz przejął za najbliższy chronologicznie po przywileju Beli IV właśnie przywilej kaliski z r. 1264 i uznał, że Bolesław Pobożny, żonaty z królewną węgierską, wzorował się bezpośrednio na węgierskim przywileju żydowskim, a kaliski przywilej posłużył z kolei zdaniem Ludwika Gumplowicza jako wzór dla Czech, gdzie Ottokar II nadał go dla Żydów morawskich w r. 1268 6S. Wywody Gumplowicza sprostował i uzupełnił w tym względzie Bloch w swej rozprawie o przywilejach generalnych dla polskiego żydostwa, gdzie wskazał na istnienie nie znanego Gumplowiczowi wcześniejszego przywileju Ottokara II dla Żydów czeskich z r. 1254 64, z czego wynikało, że nie Ottokar od Bolesława Pobożnego, lecz, na odwrót, książę polski zapożyczył się w tej materii od króla Czech. Ostatecznie udowodnio-
85 L. Gumplowicz, op. cit., s. 127 -128. M F. Bloch, op. cit., s. 70.
654
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
na i przyjęta przez Blocha filiacja przedstawia się w ten sposób, że na austriackim przywileju Fryderyka Bitnego oparł się niemal równocześnie i Bela IV, i Ottokar II, a na nich ale głównie na czeskich, nie zaś węgierskim, oparł się z kolei przywilej kaliski 1264 r. Nie należy tej percepcji pojmować w ten sposób, jakoby była ona wynikiem jakiegoś porozumienia między tymi monarchami i jakoby była percepcją kancelaryjną. Raczej to sami Żydzi polscy, którzy do naszego kraju już od końca XI w. z Czech właśnie przybywali, przenieśli do nas z Czech znajomość tego przywileju, uzyskanego przez ich współwyznawców w Czechach i uprosili księcia Wielkopolski, by go im ze swej strony zatwierdził. Bolesław Pobożny przychylił się do tej prośby, przyjął owe 30 artykułów z czeskiego (względnie pierwotnie: austriackiego) przywileju, a od siebie dodał 6 nowych, oryginalnych. Tu dochodzimy do drugiej kwestii, tj. do zmian, jakim uległy przepisy czeskie w zastosowaniu do stosunków wielkopolskich, bo przejęcie ich bynajmniej nie było bezduszne i nie na ślepo dokonane, lecz z rozumnym dostosowaniem do własnych, wcześniej już wytworzonych i ustalonych zasad i zwyczajów prawnych.
Dwie kategorie dokonanych zmian tekstu przywileju zasługują na uwagę, mianowicie: 1) w czeskich przywilejach sądową władzę z ramienia monarchy miał wykonywać nad Żydami tzw. najwyższy komornik, summus camerarius, później camerarius Regni Bohe-miae. Był to urząd, którego najwyższej pieczy poddany został cały majątek państwa i jego wszelkie prawa majątkowe. Logiczne było zatem, że i Żydzi, jako "servi camerae", mieli podlegać owemu komornikowi. U nas tego urzędu o tej samej rozległości uprawnień
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w. 655
i władzy nie było, prócz krótkiego okresu rządów czeskich, gdy to przez Wacława II ustanowiony został wzorem czeskim camerarius Regni Poloniae65. Ale istniał urząd komornika względnie podkomorzego o analogicznym, choć ciaśniejszym zakresie działania, któremu podlegały regalia (jak np. górnictwo) oraz obrona ziemskich domen państwowych. Gdyby niewolniczo naśladowano u nas przywilej czeski, niezawodnie poddano by Żydów władzy podkomorzego. Nie uczyniono tego jednak, ponieważ już dawniej objął u nas najwyższą jurysdykcję nad Żydami inny dostojnik, mianowicie wojewoda.
W jaki sposób i kiedy mogło dojść do tego? Jaka jest geneza władzy wojewody nad Żydami? Wydaje mi się, że tę jurysdykcję objął u nas wojewoda nie dlatego, że był podobnie jak komornik w Czechach najwyższym w hierarchii urzędniczej dostojnikiem, bo np. w małopolskiej dzielnicy kasztelan krakowski miał pierwszeństwo przed wojewodą, a zdaje się, że podobnie na Śląsku kasztelan wrocławski górował też nad tamtejszym wojewodą. Przypuszczalnie wchodziły tu w grę inne względy. Przypominam mianowicie, że urząd wojewody w XIII w. właściwie powstał przez zrośnięcie się dwóch odrębnych dygni-tarstw, tj. princeps militiae, czyli właściwego "wojewody", oraz tzw. comes palatinus, u Kadłubka "sacri palatii comes"6e, który był najwyższym sądowym zwierzchnikiem i zarządcą dworu książęcego. Że zaś Żydzi podlegali dworskiemu sądownictwu księcia, a "comes palatii" był zastępcą księcia w tej funkcji sądowej, zatem stąd wynikła u nas podległość Żydów
65 Koci. Wpolsfci, t. II, nr 850, 856, 868, 886.
66 Mon. Poi. Hist., t. II, s. 315; por. też s. 406 (militiae princeps).
656
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
temu właśnie dygnitarzowi. A stać się to musiało wówczas, gdy ten urząd ("comes palatii") istniał jeszcze jako samodzielna funkcja, nie związana z województwem, a więc w XI w., jak ją nam przedstawia Gali za Sieciecha 67, i następnie w XII w., a zatem w czasach najwcześniejszego osiedlania się Żydów w Polsce na trwały pobyt. Dlatego też właśnie, że już od dawna ustalona była u nas zasada podległości Żydów wojewodzie, nie przyjęto na ślepo postanowień przywileju Ottokara II, lecz zmieniono je stosownie do panującego już w Polsce faktycznie stanu prawnego.
Druga grupa zmian poczynionych w przepisach przywilejowych dotyczy różnych kar, jakie winowaj-cy-chrześcijanie mieli płacić skarbowi książęcemu za krzywdy i szkody wyrządzone Żydom. Przywileje austriackie szafowały tu karami tak okrutnymi, jak ucięcie ręki za zranienie Żyda lub też wysokimi karami w grzywnach złota. Bela IV niemal bez zmiany przyjął te przepisy na Węgrzech, podobnie też stało się w Czechach. W Polsce jednak tych przepisów nie przyjęto, może nie dlatego jak myślał Gumplowicz
że były niehumanitarne i zbyt surowe, lecz po prostu dlatego, że już tutaj posiadano inne, własne normy prawne i już je od dawna w praktyce życia stosowano. Nie było więc celu przyjmować nowych i zmieniać bez wyraźnej potrzeby własnych. Niestety tych własnych przepisów nasz przywilej nie podaje i nie wiadomo, czy były liberalnie j sze od czesko-
-austriackich i węgierskich i na czyją korzyść: Żydów czy chrześcijan? Przywilej we wszystkich niemal tych przypadkach orzeka, że kara ma być zapłacona, ,,ut iura terre nostre reąuirunt et exigunt" lub "secundum
7 Kronika Galia, ks. II, ż 4.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
657
terre nostre consuetudinem", lub "ąuemadmodum in terra nostra est consuetum", albo też "secundum terre nostre consuetudinem et iura", "secundum quod ius terre nostre exegerit". Najważniejsze są dwa terminy, mianowicie kara tzw. wandil 68, mająca określoną wysokość: funt pieprzu, "que ab antiąuo est imposita", inna zaś za nie usprawiedliwione niestawiennictwo w sądzie żydowskim, choć jej wysokość nie jest podana, jest w podobny sposób określona: "pena, que con-sueta est ab antiąuo" (ż 16 i 17).
Z określeń tych wynika ponad wątpliwość, że przed przejęciem przepisów przywileju czeskiego wytworzyły się w Polsce samoistnie i istniały odmienne przepisy, określane tu jako "prawo naszej ziemi" lub "zwyczaj naszej ziemi", przy czym z dwóch określeń widać, że był to zwyczaj starodawny: "consuetudo antiąua", a więc zwyczaj, którego początku już współcześnie nie pamiętano. Wobec tego nie od rzeczy będzie stwierdzić, że wszystkie te liczne odwoływania się do owego starego zwyczaju mieszczą się w artykułach, które dotyczą przestępstw karnych wobec Żydów (tj. zabójstwa i zranienia) oraz funkcjonowania ich specjalnego "sądu żydowskiego", natomiast bez zmian zostały przejęte przepisy dotyczące lichwy, bo prawdopodobnie u nas nie wytworzyły się jeszcze oryginalne, więc percepcja była uzasadniona, wypełniała rzeczywistą lukę, rzeczywisty brak. Ale nie zostały one też przejęte bezdusznie, owszem, w jednym doniosłym przypadku polski ustawodawca zmodyfikował bardzo silnie przedłożone mu do zatwierdzenia obcokrajowe koncepcje prawne. Chodzi tu o ów ważny artykuł (25), dotyczący
42
1 Jest to kara prawa niemieckiego, por. Codex diplomaticus Sile-wyd. G. K o r n, t. VIII, Breslau 1867, nr 32, ż 12.
Polska piastowska
658
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
659
pożyczania pieniędzy na skrypt dłużny, opiewający na zastaw majętności ziemskiej. Przepis austriacko-czeski brzmiał, że w razie pożyczki na zastaw dóbr ziemskich i udowodnienia ich listem dłużnym, monarcha uznaje prawa Żyda do ziemi, podobnie jak do każdego innego zastawu. W redakcji polskiej przepis ten uległ radykalnej zmianie: książę Bolesław Pobożny orzekł, że jeśli Żyd pożyczy pieniądze na dobra ziemskie lub na skrypt dłużny opiewający na dobra ziemskie i jeśli to nawet przyzna ten, kto jest ich właścicielem, czyli dłużnik, to mimo to książę nakazuje odsądzić Żyda i od pożyczonej kwoty, i od skryptu dłużnego. Jak już to wyjaśniłem, jest to odmowa pomocy ze strony sądu w takiej sprawie spornej, mająca na celu uniemożliwienie tego rodzaju pożyczek na majętności ziemskie. Pozostaje kwestia nie rozstrzygnięta, czy i tu należy się dopatrywać starego zwyczaju, w myśl którego pożyczki takie były w Wielkopolsce niedopuszczalne, czy też raczej, że to ten właśnie książę z własnej inicjatywy chciał uniemożliwić Żydom nabywanie dóbr ziem-sikich od lekkomyślnie zadłużającej się szlachty. Ale ten właśnie przepis statutu kaliskiego dla Żydów został zakwestionowany co do swej autentyczności przez Blocha. Zrobił on trafne spostrzeżenie, że dwa śląskie przywileje dla Żydów z r. 1295 i 1299, które niżej omówię, zawierają w sobie wszystkie te artykuły, które są oryginalną właściwością przywileju kaliskiego i stanowią nadwyżkę wyróżniającą go od pierwowzoru czeskiego, zatem te przywileje śląskie czerpały z kaliskiego i na nim się opierały. Skoro zaś oba one posiadają ów kwestionowany artykuł o zastawie na nieruchomości w brzmieniu austriacko-czeskim, dopuszczającym tego rodzaju zastaw i dającym mu ochronę
prawa, to wedle rozumowania Blocha widocznie i kaliski przywilej w swym pierwotnym, autentycznym brzmieniu posiadał ten sam artykuł, a dopiero później uległ on sfałszowaniu i przekręceniu69. Jednym słowem Bloch broni tezy, że Bolesław Pobożny przejął bez zmiany wszystkie przepisy dotyczące lichwy z czeskiego przywileju. Tymczasem nie ma żadnej potrzeby, by przyjmować koniecznie tak bezduszną percepcję, skoro można wielokrotnie wykazać, że ona taka nie była, że, owszem, zastanawiano się nad poszczególnymi klauzulami i dostosowywano je do własnych poglądów i zwyczajów. Np. jeden z książąt śląskich o czym już wspomniałem nie przejął artykułu o postępowaniu sądowym w sprawie podejrzeń rzucanych na Żydów z racji mordów rytualnych dzieci chrześcijańskich, lecz zastrzegł sobie czas do namysłu, odkładając decyzję na później, a więc nie dokonywał ślepej, bezdusznej percepcji cudzych, przedłożonych mu do zatwierdzenia przepisów prawnych. Również co do dopuszczania Żydów do sądów bożych przywileje śląskie przyrzekają Żydom dostarczenie zastępcy do pojedynku sądowego, podczas gdy przywilej kaliski tego nie obiecuje, lecz ogólnie zapewnia pomoc sądową. A co się tyczy owego artykułu, poświęconego sprawie zastawu na nieruchomości, to król Bela IV, choć inne przepisy austriackie przejął bez zmian, tutaj przecież miał skrupuły i również rzecz poddał dojrzałej rozwadze, a dozwalając ostatecznie tych pożyczek na nieruchomości, dodał od siebie oryginalne zastrzeżenie, obowiązujące w tej formie tylko na Węgrzech, że w razie gdy Żyd-wierzyciel zajmie majątek ziemski chrześcijańskiego dłużnika, to będzie miał je-
8 F. Bloch, op. cit., s. 75 - 76, 395 - 399.
658
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
659
pożyczania pieniędzy na skrypt dłużny, opiewający na zastaw majętności ziemskiej. Przepis austriacko-czeski brzmiał, że w razie pożyczki na zastaw dóbr ziemskich i udowodnienia ich listem dłużnym, monarcha uznaje prawa Żyda do ziemi, podobnie jak do każdego innego zastawu. W redakcji polskiej przepis ten uległ radykalnej zmianie: książę Bolesław Pobożny orzekł, że jeśli Żyd pożyczy pieniądze na dobra ziemskie lub na skrypt dłużny opiewający na dobra ziemskie i jeśli to nawet przyzna ten, kto jest ich właścicielem, czyli dłużnik, to mimo to książę nakazuje odsądzić Żyda i od pożyczonej kwoty, i od skryptu dłużnego. Jak już to wyjaśniłem, jest to odmowa pomocy ze strony sądu w takiej sprawie spornej, mająca na celu uniemożliwienie tego rodzaju pożyczek na majętności ziemskie. Pozostaje kwestia nie rozstrzygnięta, czy i tu należy się dopatrywać starego zwyczaju, w myśl którego pożyczki takie były w Wielkopolsce niedopuszczalne, czy też raczej, że to ten właśnie książę z własnej inicjatywy chciał uniemożliwić Żydom nabywanie dóbr ziemskich od lekkomyślnie zadłużającej się szlachty. Ale ten właśnie przepis statutu kaliskiego dla Żydów został zakwestionowany co do swej autentyczności przez Blocha. Zrobił on trafne spostrzeżenie, że dwa śląskie przywileje dla Żydów z r. 1295 i 1299, które niżej omówię, zawierają w sobie wszystkie te artykuły, które są oryginalną właściwością przywileju kaliskiego i stanowią nadwyżkę wyróżniającą go od pierwowzoru czeskiego, zatem te przywileje śląskie czerpały z kaliskiego i na nim się opierały. Skoro zaś oba one posiadają ów kwestionowany artykuł o zastawie na nieruchomości w brzmieniu austriacko-czeskim, dopuszczającym tego rodzaju zastaw i dającym mu ochronę
prawa, to wedle rozumowania Blocha widocznie i kaliski przywilej w swym pierwotnym, autentycznym brzmieniu posiadał ten sam artykuł, a dopiero później uległ on sfałszowaniu i przekręceniu 69. Jednym słowem Bloch broni tezy, że Bolesław Pobożny przejął bez zmiany wszystkie przepisy dotyczące lichwy z czeskiego przywileju. Tymczasem nie ma żadnej potrzeby, by przyjmować koniecznie tak bezduszną percepcję, skoro można wielokrotnie wykazać, że ona taka nie była, że, owszem, zastanawiano się nad poszczególnymi klauzulami i dostosowywano je do własnych poglądów i zwyczajów. Np. jeden z książąt śląskich o czym już wspomniałem nie przejął artykułu o postępowaniu sądowym w sprawie podejrzeń rzucanych na Żydów z racji mordów rytualnych dzieci chrześcijańskich, lecz zastrzegł sobie czas do namysłu, odkładając decyzję na później, a więc nie dokonywał ślepej, bezdusznej percepcji cudzych, przedłożonych mu do zatwierdzenia przepisów prawnych. Również co do dopuszczania Żydów do sądów bożych przywileje śląskie przyrzekają Żydom dostarczenie zastępcy do pojedynku sądowego, podczas gdy przywilej kaliski tego nie obiecuje, lecz ogólnie zapewnia pomoc sądową. A co się tyczy owego artykułu, poświęconego sprawie zastawu na nieruchomości, to król Bela IV, choć inne przepisy austriackie przejął bez zmian, tutaj przecież miał skrupuły i również rzecz poddał dojrzałej rozwadze, a dozwalając ostatecznie tych pożyczek na nieruchomości, dodał od siebie oryginalne zastrzeżenie, obowiązujące w tej formie tylko na Węgrzech, że w razie gdy Żyd-wierzyciel zajmie majątek ziemski chrześcijańskiego dłużnika, to będzie miał je-
F. Bloch, op. Cłt., s. 75 - 76, 395 - 399.
660
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
dynie prawo do poboru dochodów z tego majątku, natomiast nie może wykonywać żadnej jurysdykcji nad ludnością chrześcijańską, żyjącą w tym zajętym przez siebie majątku. Właściciel, tj. dłużnik, ma prawo swoje posiadłości wykupić w każdej chwili. Zatem dopuszczenie Żyda do posiadania majątku ziemskiego było tu pomyślane jako czasowe tylko, a nie na prawach pełnej własności. Było tylko rodzajem nacisku na dłużnika, by co rychlej zwrócił Żydowi dług. Zatem i na Śląsku i na Węgrzech jak widać zastanawiano się i ostrożnie, a odmiennie, potraktowano poszczególne przepisy. Dlatego odrzucam podejrzenie Blocha, jakoby artykuł kaliski wzbraniający pożyczki na zastaw na nieruchomości uległ celowemu późniejszemu przekręceniu, nie wiadomo przez kogo i w jakim celu, a uważam go za dojrzały owoc namysłu Bolesława Pobożnego i jego doradców lub też za dostosowanie się do dawniejszej już w tej dziedzinie praktyki stosowanej w Wielkopolsce. Najlepszy dowód, że w tym właśnie brzmieniu, uniemożliwiającym zastaw na nieruchomość, miał ten artykuł w Wielkopolsce obowiązywać, zawiera się w analogicznych przepisach statutu wielkopolskiego Kazimierza Wielkiego. W przeciwstawieniu do Małopolski, gdzie zastaw na skrypt dłużny na nieruchomość został dopuszczony, aczkolwiek z ograniczeniem ważności prawnej tylko do dwu lat, to w Wielkopolsce miał obowiązywać następujący artykuł, oparty na dotychczasowej, tzn. wcześniejszej praktyce: "Ponieważ zapędy żydowskiej przewrotności ku temu zmierzają, by chrześcijan nie tyle w ich wierze ukrzywdzić i zachwiać, ile w ich bogactwach, godzi się postanowić, by żaden więcej Żyd chrześci-
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
661
janinowi jakiemukolwiek ... nie pożyczał swych pieniędzy na skrypt dłużny, lecz tylko na odpowiedni zastaw ruchomy wedle starego obyczaju od dawna zachowywanego" ("secundum consuetudinem antiąui-tus observatam")70. Widać więc, że w Wielkopolsce w połowie XIV w. za stary zwyczaj uchodziło to, co właśnie zawierało się w odpowiednim artykule przywileju 1264 r., który najwidoczniej w tej postaci, w jakiej jest znany, obowiązywał i był przestrzegany, a Kazimierz Wielki zgodnie z wolą szlachty wielkopolskiej uważał za stosowne zapewnić mu dalszą moc obowiązującą przez powtórzenie go w swoim statucie. Ale zdaje się, że podobnie było do połowy XIV w. także w Małopolsce, bo Kazimierz Wielki, dopuszczając tu możliwość (ograniczoną zresztą) skryptów dłużnych na nieruchomość, określił ją znamiennie jako nowość, którą w ostatnich czasach dopiero zaczęli Żydzi stosować; wyraża się bowiem, jak następuje: "A jeżeli Żydzi, którzy przez nowe oszustwa (per novas decep-ciones} pożyczają obecnie pieniądze na skrypty dłużne, nie zaskarżą dłużnika do sądu w ciągu dwóch lat
'o starodawne prawa polskiego pomniki, wyd. A. Z. Helcel, t. J, Kraków 1876, s. 177, ż 26, gdzie jednak został przez Helcla zaliczony do "statutu pierwszego wiślicko-małopolskiego z roku 1347". Do statutu małopolskiego nie zaliczył tego artykułu ani F. P i e k o-s i ń s k i (Uiaagl nad. ustawodawstwem wlślicko-piotrkowskim króla Kazimierza Wielkiego, Kraków 1891, s. 71 - 91), ani O. B a l z e r (Statuty Kazimierza Wielkiego, Poznań 1947), który zrekonstruował pierwotny statut wiślicki. Do statutu wielkopolskiego ów artykuł należy w wydaniu w Kod. Wpolsklm, t. II, nr 1261, S. Kutrzeba (Historia źródeł dawnego prawa polskiego, t. I, LwówWarszawaKraków 1925, s. 176) zaliczył odnośny artykuł nie do właściwego statutu wielkopolskiego, lecz do tzw. petytów tej dzielnicy. Do grupy "pe-tytów" zakwalifikował go też R. Roman (.Geneza statutów Kazimierza Wielkiego. Studium źródloznawcze, Kraków 1961, s. 115 -132), z tym jednak, że całą tę grupę wywodził raczej z Małopolski.
662
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
663
o zwrot długu i procentu", to później procent przestaje już rosnąć, a wierzyciel traci prawo sądowego dochodzenia swych pretensji71.
Na gruncie więc przepisów statutów Kazimierza Wielkiego można stwierdzić, że praktyka pożyczania na skrypt dłużny, opiewający na nieruchomości, zaczęła się wytwarzać pod koniec pierwszej połowy XIV w. w Małopolsce, zaś Wielkopolska trwała przy zasadach przywileju z r. 1264. Podejrzenia Blocha co do odmiennego brzmienia tego artykułu w przywileju z r. 1264 w pierwotnym oryginale należy uważać za zupełnie nie uzasadnione. Dopiero za Kazimierza Wielkiego i to w drugiej połowie jego panowania zdołali Żydzi uzyskać zmianę tego ograniczającego ich działalność kredytową artykułu w osobnym przywileju, którym się zajmę później.
Z kolei parę słów się należy tym kilku przepisom przywileju z r. 1264, które stanowią owoc miejscowego, polskiego ustawodawstwa wobec Żydów. Jest to paragraf (34) ograniczający jurysdykcję mincerzy wobec Żydów, niezbędny w Polsce ze względu na wyjątkową rolę mincerzy, jakiej nie odgrywali oni w Czechach lub Austrii, gdzie też nie było potrzeby nimi specjalnie się zajmować w przywilejach dla Żydów. Tu należy też artykuł (33) o braniu konia w zastaw tylko w dzień i przy świadkach, co miało na celu ochronę wierzycieli żydowskich przed podejrzeniem i zarzutem, że świadomie brali w zastaw konie kradzione. Wreszcie ów artykuł (35) zobowiązujący ludność chrześcijańską do spieszenia z pomocą Żydowi napadniętemu w nocy i wołającemu o ratunek. Prze-
71 statuty Kazimierza Wielkiego, oprać. O. B a l z e r, Poznań 1947, s. 57, art. 18.
pis humanitarny, owiany większą dla Żydów życzliwością niż równoczesne synodalne ustawodawstwo kościelne. Ale do tego działu oryginalnych polskich artykułów ustawodawczych zaliczyć należy także te, które nie zostały przejęte bez zmian ze wzoru zagranicznego, ale przerobione w sposób odbiegający od zagranicznych zwyczajów prawnych. Więc tu należy ów artykuł (25) wzbraniający pożyczki na nieruchomości i artykuł o wolności handlu (36). Wprawdzie tę wolność handlu poręczał Żydom Fryderyk II w swym przywileju z 1238 r., ale tylko w tej postaci, że pozwalał im sprzedawać swobodnie pewne towary. Artykuł zaś przywileju kaliskiego mówi o swobodnym sprzedawaniu i kupowaniu i o owej nie skrępowanej możności dotykania kupowanego chleba i innych artykułów żywności, podobnie jak to wolno było chrześcijanom. Jest więc sformułowany w sposób bardziej dla Żydów korzystny i przychylny.
Jeszcze z osobna chcę poruszyć sprawę, jak należy rozumieć owe "consuetudines et iura terre nostre", na które powołuje się przywilej z r. 1264. Gumplowicz wykazał, że ów obowiązek niesienia pomocy napadniętemu był zwyczajem prawnym, obowiązującym u nas ogół ludności chrześcijańskiej i na tej zasadzie orzekł, że Żydom przyznano tu podobne prawa sądowe itp., jakie przysługiwały szlachcie 72. Niepodobna się na to zgodzić. Właśnie z połowy XIII w. wiadomo, że inną główszczyznę płaciło się u nas za szlachcica, inną za włodykę, inną za chłopa, co było ostrym wyrazem przedziału stanowego. Przywilej z r. 1264 nie zrównywał Żydów w zakresie owych nie wyszczególnionych bliżej kar z żadnym z tych stanów wyraźnie, nie może
'2 L. Gumplowicz, op. cit., s. 130 -135.
664
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
też być rozumiany jako zrównujący z ogółem chrześcijańskiej ludności, bo jak widać, ten ogół nie miał jednakowych praw, lecz zupełnie różne. Najwidoczniej miano na myśli jakieś szczególne "iura et consuetudi-nes", obowiązujące z osobna Żydów w Polsce, wytworzone wcześnie i znane współcześnie. Czy były one już spisane, jak to przypuszcza Gumplowicz 7S, wydaje się więcej niż problematyczne. Wszak właśnie przywilej z r. 1264 jest pierwszą i dość krótką ich pisemną kodyfikacją.
Z kolei należy się zastanowić nad tym, czy zasady i przepisy, zawarte w przywileju z r. 1264, zostały wyłączną własnością Wielkopolski, czy też i kiedy przyswoiły je sobie inne dzielnice, inaczej mówiąc, w jakim tempie dokonało się rozpowszechnienie ich w reszcie Polski. Przy rozstrzygnięciu tego zagadnienia skazani jesteśmy na ten tylko skromny materiał, który się zachował do naszych czasów, wnioski zatem nasze nie we wszystkich wypadkach będą zupełnie ścisłe i pewne. Więc mianowicie księstwa środkowej i pół-nocno-wschodniej Polski niejako wymykają się spod jakiegokolwiek orzeczenia; nic o nich nie wiadomo w tej kwestii ani bezpośrednio, ani pośrednio. O Mało-polsce, tj. ziemi krakowskiej i sandomierskiej, można wnioskować, że skoro dopiero Kazimierz Wielki w r. 1364 i 1367 rozciągnął na nie moc obowiązującą przepisów przywileju z r. 1264, to widocznie tutaj ani Bolesław Wstydliwy, ani Leszek Czarny, ani Wacław II, ani Łokietek żadnych rozporządzeń ogólnych w sprawie Żydów nie wydali, czyli że w ciągu XIII w. byt Żydów opierał się tu na prawie zwyczajowym, a do "ius scriptum" doszło dopiero za tego wielkiego
73 Tamże.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
665
ustawodawcy, jakim 'był Kazimierz Wielki. Odmiennie się rzecz miała na Śląsku, który był jeszcze w XIII i pierwszej połowie XIV w. krajem etnicznie i politycznie polskim. Tutaj dzielnicowi książęta wydali cały szereg przywilejów dla Żydów, Iktóre w zasadzie są niemal identyczne z omówionym już przywilejem z r. 1264 dla Wielkopolski. Niemal wyłącznie zna się i cytuje tak w pracach monograficznych, jak i w podręcznikowych opracowaniach te dwa przywileje z r. 1295 i 1299, które szczęśliwym trafem zachowały się w pełnym tekście 74. Wobec tego pragnę z naciskiem stwierdzić, że zostały one wyprzedzone przez dwa lub nawet trzy inne przywileje, które zaginęły i nie są dziś znane w pełnym tekście, ale które nie tylko zostały wcześniej w innych księstwach wydane, ale właśnie posłużyły jako bezpośredni wzór dla tych przywilejów śląskich znanych dzisiaj, które błędnie uważa się za oparte bezpośrednio na przywileju z r. 1264. Filiację ich proweniencji wypadnie odpowiednio zmienić.
Mianowicie zachowały się przywileje: z r. 1295 Bolka księcia świdnickiego i z r. 1299 Henryka księcia głogowskiego. Ale pierwszy z nich podaje swoje źródło, z którego zaczerpnął tekst, na co tylko Bloch zwrócił uwagę, choć niezupełnie dokładnie rzecz wyjaśnił i nie wyciągnął nasuwających się wniosków 75. Mianowicie Bolko świdnicki stwierdza, że swój przywilej dla Żydów oparł na dwu wcześniejszych przywilejach, nadanych Żydom wrocławskiej dzielnicy "przez księcia wrocławskiego brata naszego stryjecznego śp. Hen-74 Silesiacarum rerum scrlptores, wyd. F. W. de S o m m e r s-13 e r g, Lipsiae 1730, cz. II (Diplomatarii Bohemo-Sile siad continua-tio), nr 84 i 105.
"F. Bloch, op. cit., s. 70 - 71.
666
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
ryka i brata naszego rodzonego Henryka, obecnego księcia Wrocławia" 76. Brat stryjeczny, to Henryk Pro-bus, syn Henryka III, zmarły w r. 1290. Zaś brat rodzony, to książę Henryk legnicki, od r. 1290 także wrocławski, który wraz z Bolkiem świdnickim był synem księcia Bolesława Rogatki. Widać więc, że najstarszy dziś nam znany przywilej dla Żydów śląskich bynajmniej nie był najstarszy, bo go poprzedził przywilej dawniejszy, zaginiony już, Henryka Probusa z lat 1273 - 1290 i następny Henryka V legnicko-wrocław-skiego z lat 1290 - 1295, będący zapewne zwykłym potwierdzeniem tamtego. Nadto okazuje się, że błędne jest mniemanie, jakoby przywilej Bolka świdnickiego opierał się wprost na przywileju kaliskim z r. 1264, bo w rzeczywistości oparł się on bezpośrednio na dwóch przywilejach wrocławskich, które jak analiza ich brzmienia wykazuje opierały się z kolei nie tylko na kaliskim, ale również i na czeskim przywileju Otto-kara z r. 1254, bo niektóre postanowienia przejęły z kaliskiego (np. o mincerzach), inne zaś wedle czeskiego pierwowzoru, inaczej niż w kaliskim (np. ów artykuł o zastawie na skrypt dłużny lub o pojedynku sądowym Żyda).
Dalej mamy przywilej Henryka głogowskiego z r. 1299, zachowany w pełnym tekście, który wprawdzie nie wymienia cudzego przywileju, jako swej podstawy, ale natomiast na co Bloch i inni historycy nie zwrócili uwagi powołuje się na swój własny dawniejszy przywilej dla Żydów, nadany im "tempore iuventus nostre"77. Że zaś rządy swe młodzieńcze rozpoczął Henryk głogowski po śmierci ojca Konrada
? Silesiacarum rerum scriptoret, cz. II, nr 84. " Tamże, nr 105.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
667
w r. 1274, zatem ta data musi stanowić terminus a quo dla jego pierwszego przywileju. Kolejność chronologiczna przywilejów śląskich będzie zatem się przedstawiała tak, że na czele postawione być powinny zaginione przywileje Henryka Probusa (po r. 1273) i Henryka głogowskiego (po r. 1274), następnie również zaginiony dokument Henryka V legnicko-wrocławskie-go (1290-1295), po czym dopiero następują na nich oparte, a do dziś zachowane: akt Bolka świdnickiego z r. 1295 i drugi przywilej Henryka głogowskiego z r. 1299. Filiacja też musi być odmiennie ustalona:
ces. Fryderyk II, 1238
ł Fryderyk Bitny. 1244
Ottokar II, 1254
f
Bolesław Pobożny, 1264
Henryk głogowski I przywilej po 1274
Henryk Probus, 1273 - 1290
Henryk legnicki Henryk głogowski 1290-1295 ii przywilej 1299
Bolko legnicko-wrocławski, 1295
Przedstawiłem najstarszy zabytek świeckiego, państwowego ustawodawstwa dla Żydów w Polsce i statuty od niego pośrednio pochodne. Ale ustawodawstwo świeckie w owych czasach zawierało się z na-
668
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
tury rzeczy w ramach ogólnych poglądów na rolę i stanowisko Żydów wśród społeczeństw chrześcijańskich, 'poglądów opartych na uczuciowym nieraz podłożu, a wytwarzających się nie tylko spontanicznie wśród poszczególnych narodów, ale nadto szerzonych oficjalnie przez międzynarodową organizację kościoła katolickiego. W szczególności ustawodawstwo soborowe miało na celu stwarzać i rozszerzać jednakowe dla całego chrześcijaństwa normy postępowania. Nie mogło też ono pominąć sprawy stosunku chrześcijan do Żydów i, owszem, od dawna i coraz żywiej nią się interesowało. Wpływ tego ustawodawstwa na Polskę istniał już niewątpliwie w XI i XII w., ale tylko w minimalnej mierze. Polska pozostawała nieco w tyle w dostosowywaniu się do norm wytwarzanych na zachodzie i przyswajała je sobie z pewnym opóźnieniem. Nie wiadomo, czy nasi biskupi brali udział w soborach XI i XII w., a legaci papiescy przybywali do Polski rzadko i nie mogli szybko zaszczepić tu tych norm i zasad, które już obowiązywały w innych krajach, bliższych Rzymu i pozostających w ściślejszych z nim stosunkach. Dopiero na pewno wiadomo o udziale arcybiskupa Henryka Kietlicza i wszystkich biskupów polskich (prócz poznańskiego i płockiego) w IV soborze lateraneńskim 1215 r. 78 A na tym właśnie soborze uchwalono 4 ważne kanony przeciw Żydom; stało się to przy udziale naszych biskupów, którzy je więc musieli dobrze poznać, a Henryk Kietlicz właśnie przeprowadzał w Polsce z niezwykłą energią postulaty najszerzej pojętej reformy kościelnej; te dwa względy przemawiają za tym, że kanony dotyczące Żydów mu-
78 s. Kętrzyński, Wiadomości o udziale Polski w IV soborze lateraneńsklm, "Przegl. Hist.", t. 3, 1906, s. 139-142.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
669
siały niewątpliwie zostać opublikowane w Polsce i zapewne episkopat usiłował je wprowadzić w świadomość ogólną i w życie praktyczne. Bo zresztą osobna uchwała soboru nakładała to na arcybiskupów i biskupów jako ich bezwzględny obowiązek 79.
Kanony soborowe dotyczyły następujących kwestii: Przyzwalając Żydom pożyczanie pieniędzy na procent, sobór wystąpił przeciw pobieraniu przez nich nadmiernego procentu i wezwał ludność chrześcijańską do zupełnego bojkotu Żydów, do zerwania stosunków handlowych z Żydami itp., by ich tym sposobem zmusić do obniżenia nadmiernej "lichwy". Sobór przewidywał, że taki bojkot może być niemile widziany przez monarchów ciągnących zyski ze swych ,,servi camerae", toteż zabronił wyraźnie jakichkolwiek represji na ludności za bojkot Żydów, owszem, wezwał monarchów, by ze swej strony, powściągnęli Żydów przed nadmiernym wyzysMwaniem chrześcijan przy pożyczkach pieniężnych.
Inny kanon zajął się stosunkami Żydów z ludnością chrześcijańską w potocznym życiu, a chcąc zapobiec niebezpieczeństwom, jakie by stąd dla wiary i religijności chrześcijan mogły wyniknąć, nakazał Żydom noszenie specjalnych znaków na odzieży, po których by ich łatwo i zawsze można odróżnić od chrześcijan, by w każdym wypadku chrześcijanin z góry wiedział, że ma sprawę z Żydem i by się wystrzegał stykania się z ludnością żydowską poza najkonieczniejszą potrzebą. Równocześnie uchwalono przepis ograniczający swobodę ruchów Żydów, żyjących z chrześcijanami w miastach, w piątek, jako dzień pokuty i smutku dla chrze-
' J. U m i ń s k i, Henryk arcybiskup gnieźnieński zwany Kletll-czern. (1199 - 1219), Lublin 1926, s. 146 - 148.
670
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
ścijanina. Zabraniano im po prostu pojawiania się na ulicach.
Następny przepis zabraniał powierzania Żydom przez monarchów jakichkolwiek urzędów i funkcji publicznych w stosunku do chrześcijan. Tam gdzie takie fakty już zaszły, wzywał sobór Żydów do natychmiastowego złożenia urzędów i do rozdania nagromadzonych dochodów między ubogich chrześcijańskich.
Ostatni kanon zajmował się neofitami, przykładając wielką wagę do upewnienia się, 'że nawrócenie się Żyda jest zupełnie bezinteresowne i szczere i raczej w zasadzie niechętnie i nieufnie odniósł się do tych, zresztą rzadkich wówczas, nawróceń.
Czy i w jakiej mierze przepisy te, w których uchwalaniu episkopat nasz wziął udział, zostały w Polsce wprowadzone w życie, niełatwo wykazać. Owe funkcje Żydów w mennicach urywają się istotnie z początkiem XIII w., więc być może, że pod wpływem uchwał soborowych nastąpiło usunięcie ich z mennic polskich. Nadto ze statutu synodalnego z r. 1267, który zaraz omówię, dowiadujemy się, że Żydzi niegdyś w Polsce zwykli byli nosić "rogaty kapelusz" ("cornutum pi-leum") dla wyróżnienia od chrześcijan, ale później ośmielili się zarzucić używanie tego odznaczającego ich specjalnego kapelusza80. Zdaje się, że to właśnie po r. 1215 wprowadzono stosownie do nakazu soboru ten rogaty kapelusz, a później, gdy niedość go przestrzegano ze strony chrześcijańskiej, Żydzi powoli ale jeszcze przed r. 1267 zaniechali tego stroju narzuconego im celem ich odróżniania od chrześcijan.
Takie są ślady słabe i nieliczne wprowadzenia
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
671
80 Kod. Wpolsfcż, t. I, nr 423.
w Polsce w życie uchwał antyżydowskich soboru z r. 1215. Znamienne jest to, że statuty synodalne polskie z r. 1233, 1248 i 1262 całkiem się sprawami Żydów i ich stosunku do chrześcijan nie zajmowały81. Dopiero na wielką skalę zrobiły to nasze czynniki kościelne w r. 126782, a więc po przywileju Bolesława Pobożnego z r. 1264 i być może w pewnej mierze reagując przeciw jego zasadom i nowościom, jakie przynosił. Stało się to na synodzie we Wrocławiu pod przewodnictwem legata papieskiego kardynała Gwidona. Najpierw stwierdzić należy, że przepisy antyżydowskie zawarte w tym statucie niemal pokrywają się co do swej treści z uchwałami soboru z r. 1215, są więc ponowną i ostateczną próbą zaszczepienia w Polsce i przeprowadzenia zasad tam zaleconych do wykonania. Są one znacznie szczegółowiej rozprowadzone, osnute na stosunkach faktycznie panujących w Polsce, są jakby rozporządzeniem wykonawczym do ustawy soborowej. Mianowicie statut z r. 1267 zabronił chrześcijanom wspólnego biesiadowania z Żydami, uczt i pijatyk, wspólnej zabawy i tańców na weselach itp., co widocznie dotąd się odbywało w Polsce. Nadto zabronił chrześcijanom kupowania u Żydów mięsa i innych środków żywności, przy czym w sposób znamienny umotywowano ten zakaz tym, żeby Żydzi, którzy chrześcijan uważają za swych wrogów, podstępnie nie truli tymi pokarmami. Ten duch, jakim owiany i przeniknięty jest ten przepis oraz dalsze, pochodzi niewątpliwie od legata Gwidona, który w imieniu papieża narzucił te przepisy prowincji kościelnej polskiej do wykonania.
81 Tamże, nr 150, 274 i 402.
82 Tamże, nr 423.
672
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
Przepisy o lichwie powtórzono niemal bez zmiany za uchwałą soborową z r. 1215.
Osobny obszerny paragraf zarządzał, by Żydzi nie mieszkali pomieszani z chrześcijanami, bo mogą ludność chrześcijańską "zarazić zabobonami i przewrotnością obyczajów, aby tym łatwiej i szybciej religię chrześcijańską zgasić w sercach Polaków". Postulował więc wydzielenie Żydów i osiedlenie odrębne w wyznaczonej im okolicy miasta, a ta ich osada miała być oddzielona od osiedleń chrześcijan płotem lub murem i fosą. A gdzie dotąd było inaczej, tam książę i biskup danej diecezji mieli zarządzić i dopilnować, by w terminie kilku miesięcy Żydzi przez sprzedaż lub zamianę pozbyli się dotychczasowych domów i osiedlili się w wyznaczonej im dzielnicy. Statut groził księciu i biskupowi klątwą za niewykonanie tego nakazu. Inne przepisy nakazywały Żydom chować się i zamykać w domach w razie, gdy ksiądz z sakramentami zdąża do chorego przez ulice miasta, nakazywały z powrotem zacząć nosić owe zarzucone rogate kapelusze pod karą pieniężną "ad morem terre", przepisał, że tylko jedną synagogę mogą mieć Żydzi w jednym mieście, zakazał bezwzględnie chrześcijanom i chrześcijankom służby u Żydów i nocowania w ich domach lub przebywania w dzień, Żydom znów zabronił uczęszczania do karczem i łaźni chrześcijańskich itp., przerywając niemal zupełnie wzajemny kontakt. Osobno zabronił statut dzierżawy ceł przez Żydów i piastowania jakichkolwiek urzędów. Statut .nakazywał co rok na synodach diecezjalnych powtarzać te przepisy i zasady, a za .pośrednictwem proboszczów pouczyć ludność całego polskiego kraju, jak ma postępować z Żydami.
Widać tu, jak pewne ogólne normy, regulujące wza-
l
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
673
jemny stosunek chrześcijan do Żydów, szerzone były u nas przez naczelne władze kościelne, wprowadzane surowymi zarządzeniami i pod groźbą kar duchowych na książąt i biskupów, gdyby tych zasad nie wprowadzili w życie. Myślą przewodnią przeważnej części tych przepisów jest naturalna u najwyższej władzy kościelnej troska o czystość religii i o ustrzeżenie chrześcijan przed możliwymi ujemnymi wpływami ze strony Żydów w tym zakresie. /Ale urządzenia, które wprowadzono w życie celem osłonięcia chrześcijan przed tymi wpływami, oddzielały w ostry sposób Żydów od ludności chrześcijańskiej, a oparte na podejrzeniach, takich jak podstępne trucie itp., wytwarzały antysemityzm i pogłębiały uczuciowo wrogie przeciwstawianie się obu grup ludności. W okresie poprzednim tego w tym stopniu nie było; takie podejrzenia w Polsce się nie zrodziły; współżyto razem, bawiono się i tańczono, jak wynika to z odnośnego ustępu statutu. To nowe zaostrzenie wzajemnych stosunków zostało więc przeprowadzone przez obcy, postronny czynnik, przez władze centralne kościoła, tj. legata papieskiego i uchwały soboru powszechnego./ Jeszcze w r. 1279 legat Filip, (biskup Fermo, powtórzył dla Polski nakaz, by Żydzi nosili specjalne odznaki na odzieży (kółko z czerwonego sukna na lewej piersi na wierzchniej sukni) pod groźbą odmówienia im wody do picia i ognia do użytku domowego. Również ponowiono przepisy o niewydzierżawianiu Żydom ceł i niepowierza-niu urzędów pod surowszymi rygorami na książąt83. Natomiast normalne stosunki kupieckie i pożyczko-wopieniężne z Żydami nie zostały chrześcijanom zabronione (prócz ograniczenia co do 'kupowania żywności
83 Tamże, nr 487, s. 454 - 455. 43 Polska piastowska
672
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
Przepisy o lichwie powtórzono niemal bez zmiany za uchwałą soborową z r. 1215.
Osobny obszerny paragraf zarządzał, by Żydzi nie mieszkali pomieszani z chrześcijanami, bo mogą ludność chrześcijańską "zarazić zabobonami i przewrotnością obyczajów, aby tym łatwiej i szybciej religię chrześcijańską zgasić w sercach Polaków". Postulował więc wydzielenie Żydów i osiedlenie odrębne w wyznaczonej im okolicy miasta, a ta ich osada miała być oddzielona od osiedleń chrześcijan płotem lub murem i fosą. A gdzie dotąd było inaczej, tam książę i biskup danej diecezji mieli zarządzić i dopilnować, by w terminie kilku miesięcy Żydzi przez sprzedaż lub zamianę pozbyli się dotychczasowych domów i osiedlili się w wyznaczonej im dzielnicy. Statut groził księciu i biskupowi klątwą za niewykonanie tego nakazu. Inne przepisy nakazywały Żydom chować się i zamykać w domach w razie, gdy ksiądz z sakramentami zdąża do chorego przez ulice miasta, nakazywały z powrotem zacząć nosić owe zarzucone rogate kapelusze pod karą pieniężną "ad morem terre", przepisał, że tylko jedną synagogę mogą mieć Żydzi w jednym mieście, zakazał bezwzględnie chrześcijanom i chrześcijankom służby u Żydów i nocowania w ich domach lub przebywania w dzień, Żydom znów zabronił uczęszczania do karczem i łaźni chrześcijańskich itp., przerywając niemal zupełnie wzajemny kontakt. Osobno zabronił statut dzierżawy ceł przez Żydów i piastowania jakichkolwiek urzędów. Statut nakazywał co rok na synodach diecezjalnych powtarzać te przepisy i zasady, a za .pośrednictwem prdboszczów pouczyć ludność całego polskiego kraju, jak ma postępować z Żydami. / Widać tu, jak pewne ogólne normy, regulujące wza-
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
673
jemny stosunek chrześcijan do Żydów, szerzone były u nas przez naczelne władze kościelne, wprowadzane surowymi zarządzeniami i pod groźbą kar duchowych na książąt i biskupów, gdyby tych zasad nie wprowadzili w życie. Myślą przewodnią przeważnej części tych przepisów jest naturalna u najwyższej władzy kościelnej troska o czystość religii i o ustrzeżenie chrześcijan przed możliwymi ujemnymi wpływami ze strony Żydów w tym zakresie. /Ale urządzenia, które wprowadzono w życie celem osłonięcia chrześcijan przed tymi wpływami, oddzielały w ostry sposób Żydów od ludności chrześcijańskiej, a oparte na podejrzeniach, takich jak podstępne trucie itp., wytwarzały antysemityzm i pogłębiały uczuciowo wrogie przeciwstawianie się obu grup ludności. W okresie poprzednim tego w tym stopniu nie było; takie podejrzenia w Polsce się nie zrodziły; współżyto razem, 'bawiono się i tańczono, jak wynika to z odnośnego ustępu statutu. To nowe zaostrzenie wzajemnych stosunków zostało więc przeprowadzone przez obcy, postronny czynnik, przez władze centralne kościoła, t j. legata papieskiego i uchwały soboru powszechnego. Jeszcze w r. 1279 legat Filip, biskup Fermo, powtórzył dla Polski nakaz, by Żydzi nosili specjalne odznaki na odzieży (kółko z czerwonego sukna na lewej piersi na wierzchniej sukni) pod groźbą odmówienia im wody do picia i ognia do użytku domowego. Również ponowiono przepisy o niewydzierżawianiu Żydom ceł i niepowierza-niu urzędów pod surowszymi rygorami na książąt83. Natomiast normalne stosunki kupieckie i pożyczko-wopieniężne z Żydami nie zostały chrześcijanom zabronione (prócz ograniczenia co do 'kupowania żywności
83 Tamże, nr 487, s. 454 - 455. 43 Polska piastowska
674
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w. 675
u Żydów). Nie było tu więc konsekwentnego, pełnego programu antyżydowskiego, lecz tylko chęć ograniczenia stosunków chrześcijan z Żydami w tych dziedzinach, gdzie religia i obyczajowość chrześcijańska mogła być narażona wedle ówczesnych poglądów na ujemny wpływ ze strony Żydów. Jeśli więc można te przepisy określać jako antysemickie, to w tym rozumieniu, że są one wyrazem tylko religijnego, wyznaniowego antysemityzmu.
Warto też zwrócić na to uwagę, że częściowo te przepisy godziły w ustawy świeckie i nakazywały monarchom podporządkowanie się dyrektywom najwyższych władz kościelnych. Ten rys wspólny z ustawodawstwem soborów i legatów papieskich miało też lokalne ustawodawstwo synodalne polskich biskupów, które poza tym posiadało pewne cechy korzystnie je wyróżniające spośród ustaw Kościoła powszechnego. Bardzo charakterystyczne mianowicie są uchwały synodu prowincjonalnego w Łęczycy w 1285 r. pod przewodnictwem Jakuba Świnki. Choć nigdzie wyraźnie nie wspominał on o ustawodawstwie świeckim dla Żydów, t j. o przywileju z r. 1264, to jednak widocznie miał na celu ustosunkowanie się do jego norm W pewnych wypadkach stanowisko kościoła wobe Żydów było surowsze, w innych liberalniejsze. Dwi szczegółowe kwestie zostały tu przez kościół unormo wane. O ile przywilej z r. 1264 zabraniał Żydom przyjmować w zastaw szaty kościelne, to statut synodalny jednak odstąpił od tej zasady i przyzwalał na oddawanie oczywiście przez księży Żydom w zastaw "res sacras et libros", więc sprzęty i książki kościelne służące kultowi religijnemu, ale uzależniał to od przyzwolenia zwierzchności kościelnej, tj. bisku-
pów, i tylko w koniecznej potrzebie, "in gravi neces-sitate". Była to sprawa wewnątrzkościelna, więc synod mógł swobodnie powziąć decyzję odmienną, niż ustawodawca świecki. Ale druga sprawa była tego rodzaju, że kościół najwyraźniej wkraczał w dziedzinę sobie nie przynależną, lecz należącą do władzy państwowej. Mianowicie istniało u nas prawo, w myśl którego chrześcijanin, który kupił w dobrej wierze rzecz skradzioną, gdy mu następnie udowodniono, że to jest rzecz cudza, skradziona, musiał ją zwrócić właścicielowi bez odszkodowania, a sam w ten sposób tracił cenę kupna zapłaconą złodziejowi. Tymczasem przywilej z r. 1264 dla Żydów wielkopolskich przyjął ze swego czeskiego pierwowzoru przepis odmienny od obowiązującego w polskim prawie zwyczajowym, mianowicie że jeśli się okaże, iż przedmiot przyjęty przez Żyda w zastaw jest skradziony i jeśli właściciel go rozpozna i udowodni swe prawa własności, wówczas Żyd oczyści się przysięgą, iż "bona fide" przyjmował zastaw, nie przypuszczając, że pochodzi z kradzieży, a wtedy, jeśli właściciel zechce odzyskać swą własność, musi Żydowi zwrócić pobraną przez złodzieja kwotę pożyczonych pieniędzy i dopłacić Żydowi procent przypadający za ubiegły już czas zastawu. W stosunku do prawa polskiego była ta nowość wyraźnym faworyzowaniem wierzycieli żydowskich. Synod stanął na stanowisku, że "Żydzi nie powinni mieć lepszych praw, niż chrześcijanie", i zarządził, iż ci Żydzi, u których zostaną rozpoznane rzeczy pochodzące z kradzieży, muszą je tak jak chrześcijanie, zwrócić bez żadnego odszkodowania. A jeśliby kto obstawał przy tym, że Żydom się należy od właściciela zwrot pożyczonej kwoty i gdyby im
676
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
w 'tych pretensjach użyczył pomocy i obrony, ma być obłożony kościelną ekskomuniką84. Było to ostatnie wystąpienie Kościoła polskiego do walki z ustawodawstwem państwowym, tj. z przywilejem 1264 r. Klątwa nie zwracała się oczywiście przeciw Żydom, bo ich dotknąć nie mogła, lecz przeciw księciu, który by sam lub przez wojewodę czy innych urzędników bronił uprawnień żydowskich. W odróżnieniu od niektórych zarządzeń kościelnych o wyraźnym charakterze antysemickim z pobudek religijnych, niniejsza uchwała synodu ma na celu obronę ludności chrześcijańskiej, a raczej obronę zasady jej (co najmniej) równouprawnienia z Żydami. Zwalczała tu bowiem te prawa, nadane Żydom przez władzę świecką, które były w stosunku do praw ludności chrześcijańskiej wyraźnym uprzywilejowaniem Żydów, bo im przyznawały lepsze warunki prawne, niż miała równocześnie upośledzona w porównaniu z nimi ludność chrześcijańska. Niestety nie -wiadomo, czy to wkroczenie władz kościelnych w dziedzinę uprawnień ustawodawczych państwa wywołało jakiś otwarty konflikt i w jaki sposób on został załatwiony. Jednakże wystąpienie kościoła okazało się w praktyce życia bezskuteczne, 'bo ustawodawstwo państwowe podtrzymało ów artykuł bez zmiany. Dla XIV w. wiadomo z konkretnych faktów, np. podanych w memoriale miasta Krakowa Kazimierzowi Wielkiemu w r. 1369, że wynikiem praktyki opartej na tym przepisie było wielkie rozwielmożnienie się kradzieży, bo złodzieje znajdowali chętnych nabywców u Żydów, którym skradzione rzeczy oddawali w zastaw za gotówkę85. Żydzi zaś przyjmowali je z peł-
84 Tamże, nr 551, s. 514.
85 Najstarsze księgi i rachunki m. Krakowa, cz. II, s. 23-24.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
677
nym poczuciem bezpieczeństwa, bo nawet w przypadku udowodnienia im, że przedmiot pochodzi z kradzieży, nie narażali się na żadną stratę, skoro właściciel, chcąc odzyskać swą własność, musiał im zwrócić sumę pożyczoną wraz z procentem. Jeśli więc wziąć pod uwagę, że takie konsekwencje życiowej rzeczywistości wynikały z owego artykułu przywileju żydowskiego, to akcja episkopatu za zniesieniem tego paragrafu przywileju przedstawi się nam jako natchniona też pewną dążnością etyczną utrudnienia kradzieży przez odjecie jej widoków powodzenia. Gdyby bowiem żydowski kapitalista tracił rzecz skradzioną wraz z pożyczoną sumą, to by się dobrze zastanawiał przy niejednym zastawie, czy nie jest rzeczą ryzykowną go przyjmować. Zaś na gruncie omawianego artykułu nie ryzykował niczego, nawet utraty procentu. Musiał mu go bowiem właściciel skradzionej rzeczy zapłacić.
Tak się przedstawia ustawodawstwo kościelne w Polsce XIII w. wobec Żydów. Wiadomości nieliczne i niewyczerpujące, ale jasne co do intencji i myśli przewodnich.
Równocześnie o ile chodzi o powody stopniowej zmiany w ustosunkowaniu się społeczeństwa polskiego do ludności żydowskiej należy wziąć w rachubę jeszcze inny czynnik, także obcy, mianowicie kolonistów niemieckich napływających do naszych miast. Niektóre z tych miast, i to największe, najludniejsze i odgrywające w życiu kraju najwybitniejszą rolę, były w XIV i XV w. niemal niemieckie, a w każdym razie miały silną przewagę ludności niemieckiej.
Otóż ci koloniści przybywali z krajów, gdzie nienawiść do Żydów, wyhodowana na religijnoobyczajowym podłożu, wybuchała już wielokrotnie w postaci maso-
678
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV W.
wych pogromów i rabunków, zwłaszcza w związku z propagandą krucjatową. Uczucia, którymi sami byli przeniknięci, przynosili koloniści do Polski i przyswajali je miejscowej ludności. I charakterystyczne będzie na tym tle, że najwcześniejsze pogromy Żydów z początku XV w. w Polsce, np. w Krakowie, miały za winowajców, o ile tylko nazwiska ich są znane, samych Niemców, a nie Polaków 86.
Pobudki religijnowyznaniowe były tylko czymś zewnętrznym w stosunku ludności chrześcijańskiej do Żydów. Właściwe powody tarcia i niechęci tkwiły w konkurencji gospodarczej, a tylko wyładowywały się pod hasłami antagonizmu religijnego i szukały w nim dla siebie osłony czy też uzasadnienia.
W ciągu XIV i XV w. uległy znacznym ograniczeniom prawa Żydów polskich, jeśli nie ustawodawczym, to w praktyce życia stosowanym. W szczególności ograniczony został ich handel, a niemal zamknięte dla nich zostały rzemiosła, skoro nie mieli dostępu do cechów rzemieślniczych monopolizujących wytwórczość dla swych członków. Pozostała tylko jako nieograniczona, ale nawet raczej rozszerzona dziedzina: "usu-ra" lichwa, która była głównym polem działalności gospodarczej Żydów.
Należy pamiętać, że te ograniczenia były wynikiem zmiany w stosunkach ludności chrześcijańskiej do żydowskiej, zmiany wywołanej u nas przez te dwa obce, częściowo nawet z dala działające czynniki: władze centralne Kościoła katolickiego, działające uchwałami soborowymi i zarządzeniami legatów, oraz koloniści niemieccy w Polsce.
Z XIII w. zachowało się niewiele wiadomości o Żywi i. S c h i p p e r, op. cit., s. 327 - 334 (Materiały, nr 1).
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
679
dach, poza tymi zabytkami świeckiego i kościelnego ustawodawstwa, które przedstawiłem. A te konkretne fakty, które źródła przechowały, częściowo pozostają w zgodzie z przepisami prawnymi, częściowo są przeciwne normom mającym obowiązywać w życiu. Więc np. wspominałem już ów fakt nabycia wsi przez Żyda Merklina na Śląsku od rycerza, który zaciągnął u niego dług pieniężny i nie mógł go potem spłacić. Ale zno-wuż czytamy w dokumencie z r. 1287, że "ludei senio-res Kalissienses et tota eorum communitas" nie mogli nawet na cmentarz wyznaniowy dla siebie nabyć ziemi na własność, a tylko -potrzebny grunt uzyskali na warunkach wieczystej dzierżawy za czynszem rocznym od niejakiego Rypienia, syna Jaśka87. Czynsz ten jest nader charakterystyczny, wynosił rocznie 6 funtów pieprzu i 2 funty szafranu. Są to typowe artykuły tzw. handlu wschodniego, w którym, jak stąd można wnioskować, brali udział Żydzi kaliscy, co im poręczał przywilej kaliski z r. 1264. Karę za złamanie tej umowy miała strona zrywająca płacić do rąk wojewody wielkopolskiego, co też pozostaje w zgodzie z przepisami przywileju z 1264 r.
Luźne wiadomości pozwalają ustalić szereg miast w końcu XIII w., w których zadomowili się Żydzi, wykonując w nich głównie proceder pożyczania pieniędzy na zastaw, np. w r. 1285 w Ziębicach na Śląsku88; dokument dla Świdnicy z 1285 r. poświadcza, że mieszkający w tym mieście Żydzi posiadali tam domostwa, z których jednak nie byli obowiązani świadczyć tych podatków czy posług na rzecz księcia, do których pociągane było chrześcijańskie mieszczań-
87 Kod. Wpolskl, t. I, nr 574.
ss Urkunden z. Gesch. d. Bist. Bresl., nr 81.
680
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV ty.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
681
stwo; natomiast na rzecz gminy miejskiej mieli płacić "ad vigilias et ad muros atąue ad alias firmitudines civitatis" 89. Ta norma dość powszechnie się przyjęła w odniesieniu do tych Żydów innych miast, gdzie też nie ponosili ogólnych podatków, 'bo w inny sposób mieli uregulowany swój stosunek płatniczy do księcia, a na rzecz miasta okupywali się ryczałtowymi sumami zamiast rzeczywistego pełnienia obowiązku wojskowej straży i obrony murów miejskich, od których to funkcji mieszczanie ich odsuwali, aby ich nie mieć w swoim gronie.
W XIV w. spotykamy się z pierwszymi ustawowymi ograniczeniami Żydów w zakresie wolności handlu, dotąd im poręczonej. Wynikło to stąd, że tymczasem zorganizowały się rady miejskie, organ autonomii miejskiej, dlatego w różnych miastach lokalne ustawodawstwo mogło wbrew ustawie ogólnej, zawartej w generalnym przywileju, ograniczać Żydów na terenie danego miasta. Pierwszy raz to się stało przed r. 1302 we Wrocławiu, a za jego przykładem w tymże roku w Głogowie, w tej mianowicie formie, że zabroniono Żydom detalicznego handlu suknem, tj. sprzedaży na łokcie. Handel na postawy (stamina) został im nadal dozwolony90. To ograniczenie wynikało z faktu zorganizowania się osobnego cechu tzw. przykrawaczy sukna (incisores pewni), tj. drobnych kupców sukna, kramarzy; w ich interesie, jako mieszczańskiej, chrześcijańskiej organizacji, ograniczono prawa kupców żydowskich.
89 Vrhuno.ensamm.lung żur Ceschlchte des Ursprungs der Stadte und der Einfiihrung und Verbreitung deutscher Kolonisten und Rechte in Schlesien und der Oberlausitz, wyd. G. A. T z s c h o p p e i G. A. S t e n z e l, Hamburg 1832, nr 78.
90 Tamże, nr 102, ż 5.
W r. 1315 Wrocław udzielił ponownie pouczenia prawnego Głogowowi o stosunkach wewnętrznych,, jakie już we Wrocławiu panowały. Ograniczenia Żydów postąpiły dalej, bo zabroniono im handlu mięsem,, a w szczególności sprzedaży mięsa chrześcijańskim nabywcom91; znowuż działo się to w interesie rosnących chrześcijańskich cechów rzeźniczych, które tym sposobem usuwały z drogi konkurencję żydowską. To pouczenie zaznacza, że w tej sprawie toczą się jeszcze spory, że więc rzecz jeszcze nie jest definitywnie unormowana, ale gdy zapadnie ostateczna decyzja, to wrocławianie dadzą znać Głogowowi. Poza tym pouczenie to powtarza zasadę Świdnicy, że Żydzi nie odprawiają straży na murach, lecz płacą podymne za tę straż i inne należności na rzecz gminy, a w r. 131 & wyniosło to 30 grzywien srebra92. Tak więc miasto otwarło sobie nowe źródło dochodu od ludności żydowskiej. Niektóre miasta śląskie, jak Świdnica w 1328 r. 93> wydawały wilkierze zabraniające Żydom nabywania domów i placów w mieście, bo to przynosiło uszczerbek dochodom miasta, ale na ogół nieruchomości miejskie często przechodziły drogą kupna, a czasem na umorzenie długu, w ręce żydowskie, niekiedy z zastrzeżeniem, że Żyd nabywca, gdyby je chciał odsprzedać, to tylko na rzecz chrześcijanina może to uczynić. Zapobiegano więc częściowo przechodzeniu nieruchomości miejskiej na stałe w ręce żydowskie.
Miasta śląskie przeszły w latach 1327 - 1331 pod rządy czeskie i dalsze dzieje Żydów w nich osiadłych wychodzą już poza ramy historii ludności żydowskiej
91 Tamże, nr 118, ż 8.
92 Tamże, ż 5.
93 Tamże, nr 135, ż 48.
682
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
-w państwie polskim. Ale te kilkadziesiąt lat z przełomu
XIII i XIV w. ważne są z tego względu, że w miastach śląskich weszły w życie pewne z Niemiec idące zasady traktowania Żydów na gruncie miejskiego z nimi współżycia i ze śląskich miast rozchodziły się po innych miastach polskich, choćby z tego powodu, że na modłę Środy, Wrocławia, Krosna itp. urządzały się miasta polskie w Wielkopolsce i w Małopolsce, a równocześnie mieszczanie ze śląskich miast przenosili się do miast polskich i ze sobą nieśli te zasady, rozprzestrzeniając powoli ich zastosowanie jeszcze nawet w późniejszym okresie.
Dzieje Żydów w odnowionym Królestwie Polskim
XIV w. to właściwie dzieje kilku gmin żydowskich: w Krakowie, Lwowie, Kaliszu, Poznaniu, Płocku, Sandomierzu itp., bo na ogół żydowska ludność na razie Skoncentrowana była tylko w kilku większych miastach, a nie osiadała wcale w mniejszych miasteczkach i po wsiach.
Na czoło wybija się Kraków, zwłaszcza że najstarsza księga miejska pozwala śledzić dzieje lokalne Żydów krakowskich od r. 1300. W jej zapiskach odzwierciedla się następujący stan rzeczy:
Od r. 1304 wymieniana jest "platea ludeorum", dzisiejsza ulica św. Anny ("vicus ludeorum"). Była tu "porta" lub ,,valva ludeorum", brama wiodąca na Kawiory, gdzie było "cimeterium, Judenkirchof". Liczba tych Żydów imiennie znanych do połowy XIV w. wynosi przeszło 20; było oczywiście więcej, można liczyć paręset głów. Mieli swoją synagogę (1354 r.)
czyli "schola ludeorum", zarazem miejsce sądów żydowskich (tam, gdzie dziś Collegium Maius UJ). Trudnili się głównie lichwą ("usura"), byli więc kapitali-
Dzleje Żydów w Polsce do końca XIV w.
683
stami, ale też nabywali nieruchomości miejskie na własność, wykupując je od mieszczan bez większych utrudnień. Kumulacja kapitałów postępowała u nich szybko, bo już w drugiej połowie XIV w. mieli w swym gronie potężnych finansistów, którzy stali się bankierami królów (Kazimierza Wielkiego, Ludwika Węgierskiego, Jagiełły i Jadwigi) oraz gminy zmuszonej niekiedy u Żydów się zapożyczać. To wybicie się finansowe Żydów na czoło gospodarki miejskiej wzbudziło zawiści i wywołało pod wpływem pewnych zewnętrznych podniet pogromy Żydów w Polsce.
O udziale w handlu Żydów krakowskich czy w ogóle z miast małopolskich mamy tylko nieliczne pośrednie wskazówki, np. Łokietek udzielając 1327 r. ulg celnych dla kupców przyjeżdżających na doroczne dwutygodniowe targi w Nowym Sączu (na komorach w Ry-trze i Starym Sączu) wymienia kupców miejscowych i "gości", czyli obcych, oraz ,,sive Christiani, sive Judei" 94, z czego równocześnie widać, że zasada przywileju z r. 1264 co do celnego równouprawnienia kupców chrześcijańskich i żydowskich trwała w mocy obowiązującej.
W r. 1349 przyszło do pierwszego pogromu Żydów w Polsce. Wiadomość o tym pochodzi z kroniki oliw-skiej, która opisuje zarazę, jaka wówczas panowała w Prusach i na Pomorzu, i dodaje następujące opowiadanie:
"A co jest jeszcze pożałowania godne, że do tej epidemii i zarazy dołączyła się nieuczciwość żydowska; sporządziwszy ohydną truciznę, rozesłali ją przez wysłanników swoich, Żydów ukrytych i przez złych chrześcijan, których do tego przekupili pieniędzmi,
9< Kod. Mpolskl, t. I, nr 173.
684
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
rozesłali ich przez całą Germanię i Polskę, ażeby zatruwali źródła i rzeki, z których chrześcijanie czerpią wodę do gotowania swych pokarmów. Zanim się to ujawniło, wielu chrześcijan zginęło z tej trucizny i z tego powodu wszyscy Żydzi w całej Germanii i Alemanii i prawie w całej Polsce zostali wytępieni: jedni zabici mieczami, inni spaleni w ogniu, a inni jeszcze w wodzie potopieni. Również wytępiono wielu złych chrześcijan, którzy na tym zostali przychwyceni i spowiadając się zeznali wyraźnie, że gdy otrzymali od Żydów pieniądze, Żydzi tak dalece im odebrali rozum przy pomocy pewnych diabelskich słów, które im do uszu szeptali, i taką w nich rozpalili nienawiść do chrześcijan, że gdyby mogli za jednym zamachem chętnie zniszczyliby całe chrześcijaństwo" 95.
Zapiski rocznikarskie krótko notują pod r. 1349 wybuch zarazy, przybycie sekty biczowników i wymordowanie Żydów: "iudei occisi sunt" 96. Trudno jednak te ogólne wiadomości zlokalizować i określić dokładniej, w których to mianowicie miastach polskich dokonano tej rzezi Żydów. Posługując się tu dopuszczalnym w tym wypadku argumentum e silentio, możemy z milczenia źródeł krakowskich wnioskować, że w samym Krakowie do pogromu krwawego w każdym razie nie doszło. Posiadamy księgę miejską, która dla r. 1349 ma dziewięć zapisek, z r. 1350 siedemnaście, ale o zajściach antyżydowskich nie wspomina całkiem. Musiałyby się w rzeczy samej jakoś odzwierciedlić w księdze miejskiej, gdyby istotnie zdarzyły się na terenie Krakowa. Zaznaczam to dlatego, że niektórzy historycy
95 Mon. Poi. Hist., t. VI, s. 347 - 348.
96 Tamże, s. 590; Mon. Poi. Hist., t. II, s. 880 (rocznik Sędziwoja), gdzie jednak odnośna informacja znajduje się pod datą 1360 r. Por. też Mon. Poi. Hist., t. V, s. 889 (1347 r.).
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
685
żydowscy wnioskując odmiennie, mianowicie że skoro w zapiskach miejskich z lat 1342 - 1356 nie ma wiadomości o jakichkolwiek transakcjach żydowskich, tj. nabywaniu lub sprzedawaniu domów i parcel w mieście, to widocznie z powodu przypadających na ten czas prześladowań97. Zwracam uwagę, że w myśl tej metody rozumowania prześladowania te trwałyby w Krakowie 14 lat i miałyby się zacząć już w 1342 r., podczas gdy z owych historiograficznych zabytków wiadomo już, że był to jednorazowy wybuch w r. 1349 w związku z zarazą, tzw. "czarną śmiercią", której wybuch przypisano "truciźnie żydowskiej". Przeciw rzezi Żydów w Krakowie w r. 1349 przemawia zresztą fakt, że wszyscy ci najwybitniejsi Żydzi, którzy działali w Krakowie i są znani z akt sprzed 1349 r., występują nadal i działają w Krakowie także po r. 1349, więc i życia i majątków nie stracili. Być może, że obecność króla w stolicy stała się tarczą ochronną dla tutejszych Żydów, toteż nie przecząc, że stosownie do zapiski kroniki oliwslkiej były może w innych miastach polskich zajścia antyżydowskie, można spokojnie Kraków wyeliminować stąd, bo wszystko przemawia za tym, że tu spokój nie został krwawymi zajściami zakłócony. Ale podłoże do rozruchów dojrzewało powoli i na terenie Krakowa. Stanowiła je gwałtowna, kłująca w oczy i wywołująca zawiść kumulacja kapitałów przez niektóre bankierskie rodziny żydowskie, przy czym społeczeństwo naocznie widziało, w jaki sposób ta kumulacja kapitałów dochodziła do skutku, mianowicie przez niesłychany wyzysk przy braniu lichwy ("usura") od pożyczonych pieniędzy. Że świadomość w tym względzie rosła w społeczeństwie chrześcijań-
97 Por. I. Schipper, op. cit., s. 64 - 65.
686
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
skini, mamy na to dowód nader interesujący w memoriale, jaki krakowska rada miejska przedstawiła królowi Kazimierzowi Wielkiemu w r. 1369, wyszczególniając różne .bolączki miasta, a wśród nich charakteryzując jaskrawo rolę Żydów w życiu wewnętrznym Krakowa98. Znamienne jest właśnie to, że ludność nie uciekała się tu do gwałtów i wymierzania sobie sprawiedliwości na własną rękę i wedle własnego uznania, lecz z uniżoną prośbą zwróciła się do króla, tj. tego czynnika, pod którego ochroną byli Żydzi jako "servi camerae", by ukrócił tę ich działalność, która destrukcyjnie działała na życie miasta i na dobre w nim obyczaje. Memoriał ten pragnę bliżej omówić ze względu na to, że autorzy żydowscy, jak Schipper i Bałaban ", tylko w bardzo delikatny sposób zeń skorzystali, nie wyczerpując jego treści, tak jak ona na to zasługuje, jako ważne oświetlenie wzajemnego stosunku w tym czasie ludności chrześcijańskiej z Żydami krakowskimi.
Memoriał zaczyna się od stwierdzenia faktu, że miasto popadło w niewiarygodne wprost zubożenie (,,in paupertate non bene credibili"). Jako pierwszą i główną przyczynę memoriał wymienia to, że faktycznie miasto utraciło wiele swych praw "circa lu-deorum dominacionem" z powodu panowania czy panoszenia się Żydów, którzy "srożą się w tym mieście okrutnie przeciw chrześcijanom i różnymi sposobami niesłychane w całym świecie krzywdy i gwałty zadają mieszczanom, publicznie łamiąc prawa miejskie i królewskie przywileje łaskawie miastu użyczone".
98 Najstarsze księgi l rachunki m. Krakowa, cz. II, s. 23 - 24. 991. Schipper, op. cit., s. 118; M. Bałaban, Dzieje Żydów u) Krakowie i na Kazimierzu, Kraków 1912, s. 19.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV
w.
687
Oczywiście można się zgodzić, że wiele przesady kryje się zapewne w tym ogólnikowym oskarżeniu, dlatego też więcej uwagi należy poświęcić konkretnym faktom, które w dalszym ciągu memoriał wylicza:
I tak: pewien Żyd, mając skrypt dłużny mieszczanina Niczka Burharda, zajął jego majątek i zmusił go wraz z żoną, ludzi zacnych i godnych, do opuszczenia miasta.
Inny Żyd przy pomocy fałszywego skryptu dłużnego wydziedziczył znowu z posiadłości zacnego rzemieślnika Merklina i wraz z żoną i dziećmi ,,de civitate fugavit", zmusił do opuszczenia miasta.
Trzeci fakt podobny podaje memoriał, przypominając królowi, że tylko jego osobista interwencja ocaliła owego trzeciego mieszczanina Ułusza przed tułaczką, jaka groziła mu też wskutek fałszywego skryptu dłużnego na jego dom wystawionego.
Dalej memoriał donosi, że syn znanego bogacza--finansisty, Żyda Lewka, został przypadkiem przez kogoś lekko zraniony; napastnik zdołał uciec, a ów przychwycił innego chrześcijanina, całkiem w tej sprawie niewinnego, ciężko go zranił i oddał do więzienia do grodu, gdzie długi czas przebywał.
Wśród tych faktów mogło miasto dostrzegać łamanie swych praw jedynie w ostatnim, bo istotnie w myśl przywilejów miejskich mieszczanin nie mógł być więziony w grodzie, lecz w więzieniu miejskim. Trzy poprzednie sprawy, w tym jedna z powołaniem się na samego króla jako świadka, dotyczyły skryptów dłużnych na nieruchomość w mieście. Pretensje miasta mogą tu trochę zadziwić, skoro ostatecznie egzekucję wyroku uznającego skrypt dłużny przeprowadzał przecież miejski sąd ławniczo-wójtowski jako
688
Dzieje Żydów w Polsce do fcoflea XIV w.
jedynie dla podsądnych kompetentny sąd stanowy; skoro zatem ten sąd uznał ważność tych skryptów dłużnych i zarządził przewłaszczenie domów na rzecz wierzy ciela-Żyda, trudno zrozumieć zarzut, że były to fałszywe listy dłużne. Jedynie byłoby to w pewnym sensie zrozumiałe, że miasto podnosiło takie pretensje, mianowicie w tym wypadku, jeśli owe skrypty dłużne uznawał i egzekucję zarządzał nie miejski sąd, lecz wyższy, królewski landwójt, który mógł w interesie króla popierać jego "servi camerae". Ale na to memoriał się nie slkarży więc rzecz jest niejasna. W każdym razie widać z tych faktów, ile fermentu budził system pożyczania pieniędzy od Żydów za skryptem dłużnym na nieruchomości, skoro ich egzekucja prowadziła następnie do usuwania mieszczan z ich domów i z ich mienia.
Dalsze żale memoriału też dotyczą tej finansowo-kredytowej działalności Żydów, ale w sferze pożyczek na zastaw ruchomości. I tu widać, do jakich ubolewania godnych konsekwencji prowadził system zastawów ruchomości zagwarantowany owymi przywilejami generalnymi z XIII w. Oto krakowska rada miejska żali się, że w mieście namnożyło się złodziei, którzy z ukradzionymi rzeczami uciekali nieraz przyłapani na gorącym uczynku do domów żydowskich i tam znajdowali schronienie. Właściciele zaś tych rzeczy, gdy je chcieli odzyskać, musieli za nie Żydom płacić dwakroć i trzykroć więcej, niż były warte. Oczywiście należy to zrozumieć w ten sposób, że złodziej je zastawił Żydowi za pewną sumę, którą potem wedle obowiązujących przepisów prawny właściciel musiał zapłacić, o ile chciał odebrać swą własność. Przypominam, że Kościół polski usiłował
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w. 689
uchwałami swych synodów przeprowadzić zasadę, która w chrześcijańskim społeczeństwie winna była obowiązywać, że skradziona rzecz ma być właścicielowi oddana bez żadnej zapłaty z jego strony. Ale widać, że ta zasada nie przyjęła się w życiu, o ile chodzi o praktykę w stosunku do Żydów. W mocy pozostały owe specjalne przepisy, znane z ich przywilejów, że choćby Żyd skradzioną rzecz "bona fide" przyjął za gotówkę w zastaw to właściciel musi mu zwrócić pobraną przez złodzieja sumę zastawną, by odzyskać swoją własność. Memoriał kładzie nacisk, że tu o "bona fides" po stronie wierzyciela żydowskiego nie może być mowy, 'bo to były jawne fakty kradzieży. I dodaje tu memoriał taki fakt konkretny, że sąd miejski pojmał przy stole w domu żydowskim jednego z publicznie znanych złodziei, po czym go osądzono i powieszono. Drugi fakt był analogiczny: wójt miejski, ścigając złodzieja, wpadł za nim do domu pewnego Żyda, gdzie w imieniu sądu zażądał wydania. Na to Żyd zaręczył, że w jego mieszkaniu nie ma żadnego złodzieja, w dowód czego otwarł izby wójtowi i pozwolił na rewizję domu. W czasie rewizji znaleziono złodzieja zamkniętego w dużej skrzyni, którego też natychmiast powieszono.
Niewątpliwie plaga kradzieży mogła się szerzyć na tym tle, że złodzieje mieli stałych i pewnych odbiorców dla swego złodziejskiego łupu. Żydzi zaś chętnie brali w zastaw za niskie zapewne sumy pieniędzy te przedmioty, skoro w myśl swego przywileju mieli pewność, iż nic na tym nie tracą, bo nawet, jeśli udowodnione zostanie, że dany przedmiot pochodzi z kradzieży, nie poniosą straty, gdyż sumę zastawną wraz z ewentualną lichwą-procentem będzie
*4 Polska piastowska
690
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
im inusiał wypłacić właściciel, jeśli zechce odzyskać swą własność.
Ostatnia skarga, delikatnie sformułowana, zwraca się pośrednio przeciw samemu monarsze. Chodziło o to, że król Kazimierz Wielki zażądał od rady miejskiej, ;by uzupełniła należycie uzbrojenie miasta i fortyfikacje rniejskie. Na to usprawiedliwia się rada między innymi tym, że rzemieślnicy miejscy muszą królowi płacić czynsz w groszach czeskich, a więc w wy-sokowartościowej monecie i, aby się z tego obowiązku należycie dla króla wywiązać, pozastawiali u Żydów swe ruchomości, w szczególności broń cechową. Ta wymówka pod adresem króla miała rzeczywiście uzasadnienie, bo Kazimierz Wielki, aczkolwiek zabronił używania w obiegu wewnętrznym groszy czeskich, to jednak w czynszach na rzecz swego skarbu polecił urzędnikom domagać się groszy srebrnych, które ludność musiała przepłacać lichszą monetą krajową. Utyskiwania były uzasadnione i zapewne celowo unaocznieni królowi jako konsekwencję tej praktyki zastawianie Żydom broni rzemieślniczej.
Byłoby rzeczą interesującą stwierdzić, czy i jakie bezpośrednie skutki odniósł niniejszy memoriał rady miejskiej krakowskiej do króla Kazimierza Wielkiego. Niestety, brak tu jakichkolwiek wiadomości. Może jednak warto wskazać na opublikowany przez Stanisława Estrćichera akt z l III 1370 r., a więc wydany w kilka miesięcy PO memoriale, mocą którego rada miejska krakowska na wyraźne jak zaznacza życzenie i żądanie króla, za zgodą wszystkich starszych mieszczan t przyrzekła, że Żyda Lewka i jego żonę oraz ich potoinków, nadto Żyda Kasyma, którego nazywa ich episc&pus (przełożony synagogi), i jego następców bę-
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
691
dzie traktować odtąd jak każdego współobywatela ("ąuemcumąue nostrum concivem"), wzięła ich ,,in defensionem, proteccionem, tuicionem" i to w imieniu całego pospólstwa krakowskiego. Za uzasadnienie służył fakt zasług, jakie Lewko i jego ojciec Jordan przez długi czas wyświadczali -miastu Krakowowi i będą w przyszłości wyświadczać 10. Zasługi te to pożyczanie pieniędzy w ciężkich dla miasta okolicznościach. Poznamy je bliżej, gdy zajmiemy się osobą Lewka, jako najznaczniejszej osobistości spośród polskich Żydów średniowiecza. Na razie chodzi o to, że na osobistą interwencję króla miasto dało jakby glejt bezpieczeństwa oraz patent równouprawnienia jednej rodzinie żydowskiej, wybranej przez samego króla. Jakie to miało znaczenie? Chyba to, że zawiść i niechęć ogólna mieszczaństwa przeciw tej rodzinie głównie się zwracała, a znowu królowi zależało na jej wyłączeniu spod możliwych animozji mieszczan. Że to była osoba bliska Kazimierzowi Wielkiemu, nie ulega wątpliwości. W r. 1368 był on dzierżawcą żup soli w Bochni i Wieliczce, równocześnie też wraz z bratem podkanclerzego Janka z Czarnkowa prowadził mennicę królewską w Krakowie "ad fideles manus"101. Pożyczał pieniądze królowi, jako jego prywatny bankier, nawet pożyczał za gminę krakowską, gdy ta nie mogła królowi służyć gotówką. Dlatego król chciał zabezpieczyć osobę swego bankiera, mincerza i żupnika przed objawami nieżyczliwości mieszczan i wymusił na radzie ów dokument, poręczający rodzinie Lewka ochronę i opiekę, jako współobywatelom. Być może,
100 Najstarszy zbiór przywilejów i wilklerzy miasta Krakowa, wyd. s- Estreicher, Kraków 1936, cz. I, nr 7.
101 Staroci, prawa poi. pomn., t. I, s. 217 - 218.
692
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
że owo pdbicie syna Lewka spowodowało to schronienie się pod skrzydła opiekuńcze króla, a miasto choć tyle miało skarg na Żydów z Lewkiem włącznie musiało na życzenie króla uznać jego "zasługi" dla siebie i dać mu ten dokument gwarancyjny. Zdziwić może, dlaczego Kazimierz Wielki nie zapewnił swej opieki w równym stopniu wszystkim Żydom krakowskim, lecz resztę, poza rodziną Lewka, zostawił jak gdyby poza nawiasem swej protekcji. Otóż podobnie było i w innych krajach, że władcy interesowali się rzeczywiście bliżej wybranymi rodzinami czy jednostkami spośród swych "servi camerae", a resztę traktowali jako pozostającą na łasce udzielonych im przywilejów i losem ich bliżej się nie przejmowali. Co więcej choć dawali im pewną ochronę przed agresywnością chrześcijańskiego społeczeństwa, niechętnego przybyszom to sami nieraz bezceremonialnie postępowali z Żydami, jako swoimi "servi camerae", rozumiejąc, że w stosunku do Żydów mają władzę niczym nawet własnymi przywilejami nie ograniczoną. Toteż znamienne jest, że z jednej strony w owych przywilejach ze szczególnym naciskiem poręczono nienaruszalność cmentarzy żydowskich, a z drugiej gdy uznano ich naruszenie za uzasadnione wyższą potrzebą czyniono to bez skrupułów. Tak np. w r. 1345 otrzymało miasto Wrocław od króla Jana Luksemburczyka .pozwolenie "universos lapides de ci-miterio ludeorum..., qui super terram aut sub terra poterunt inyeniri, accipere, effodere aut deducere de-beant et in usus pro muri reparacione necessarios ... convertere, non obstante ludeorum ... repugnancia, qui-bus silencium ... imponimus in hac parte" 102. Nie był
102 Breslauer Urkundenbuch, wyd. G. K o r n, Breslau 1870, nr 183.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
693
to wypadek odosobniony, bo niemal równocześnie uczyniono to samo w Legnicy, gdzie książęta Wacław i Ludwik dla celów również wzmocnienia obronności swego stołecznego miasta udzielili mu "licenciam lapides de cymiterio ludeorum abducere pro structura muri civi-tatis" 103. W Krakowie stało się coś podobnego dopiero po wypędzeniu Żydów z miasta i przeniesieniu ich do osobnego getta w mieście Kazimierzu na samym schyłku średnich wieków 104. W XIV w. szanowano i utrzymywano w pełnej mocy przyznane im przywileje.
W r. 1369 doszło do jakichś nie znanych bliżej co do podłoża zajść z Żydami w Krakowie. W księdze miejskiej znajduje się zapiska sądowa tej treści, że Żyd Mussa w domu swoim, położonym koło łaźni żydowskiej w dzielnicy żydowskiej, zabił pewnego krawca chrześcijanina, mianowicie brata Ulryka, cyta-rzysty (królowej Polski; zabójstwa dokonał z wielu innymi Żydami ("cum allis ludeis pluribus") i na mocy wyroku sądu miejskiego zostali z miasta pro-skrybowani 105. Ale zajście musiało zamienić się w jakąś większą bójkę, bo wraz z tymi wypędzonymi z miasta Żydami zostali równocześnie proskrybowani trzej chrześcijanie, między nimi nauczyciel szkoły od św. Stanisława na Skałce w Kazimierzu. Zajście to wybuchło przypuszczalnie nie na tle gospodarczym; zlikwidowane wyrokiem dotykającym na równi obie strony, zapewne podnieciło atmosferę wzajemnej niechęci, a sprawy gospodarcze, t j. owe dokuczliwe konsekwencje operacji lichwiarskich, podtrzymywały tę niechęć w dalszym ciągu.
103 Urkundensammlung z. Gesch. d. Urspr. d. St&dte, nr 156. !* Źródła tej informacji wydawcy nie udało się odszukać. 105 Najstarsze księgi i rachunki m. Krakowa, cz. II, s. 26.
694
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
Obecnie pragnę zwrócić uwagę, jak przedstawiała się lichwa średniowieczna i jakie rozmiary miały operacje kredytowe ówczesnych Żydów krakowskich. Najpierw omówię ówczesną stopę procentową. Jak już wspomniałem, ustawodawstwo nasze długo nie regulowało wysokości stopy procentowej; panowała więc dowolność. Wierzyciel mógł wyzyskiwać trudne położenie tego, który chciał zaciągnąć dług i dając mu pożyczkę, mógł dyktować ciężkie warunki, t j. wysoki procent. Ale na pochwałę ustawodawstwa Kazimierza Wielkiego należy stwierdzić, że król ten usiłował ograniczyć wysokość lichwy już w statucie z r. 1347, zezwalając na procent Vz grosza tygodniowo od grzywny 106, czyli 54% rocznie; później jednak dozwolił lichwę l grosza tygodniowo107, czyli 108% rocznie, ograniczając czas legalnego pobierania lichwy do 2 lat. Czyli przez dwuletni pobór takiej lichwy dłużnik zwiększał swój dług przeszło trzykrotnie, bo o 216%! I to było legalne, dopuszczone statutami państwowymi. A jakże działo się w rzeczywistej praktyce życia? Schipper przytoczył jeden przypadek lichwy 577% rocznie108, ale ten można usunąć z rachuby, bo tekst dokumentu jest z całą pewnością mylny; jest tam mowa o tym, że grzywna liczy 6 groszy, a podobnej grzywny nigdy nie było; zawsze liczyła 48 groszy w Krakowie, a na Mazowszu i Kujawach 36 groszy/Gdyby przyjąć, że w tekście dokumentu opuszczono 30 i że powinno być 36 groszy (zamiast 6 groszy), to by wypadło 145% rocznie. Drugi przypadek podany przez Schippera, dotyczący Lwowa, stwierdza 240% rocznie \09. I taka
106 statuty Kazimierza Wielkiego, oprać. O. B a l z e r, art. 18. 197 starod. prawa poi. pomn., t. I, s. 176, ż 25.
los i. S c h ł p p e r, op. cit., s. 80; por. Kod. Wpolski, t. III; nr 2007. io l. S c h i p p e r, op. cit.; s. 81.
.Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
695
wysoka stopa procentowa nie była .podówczas czymś wyjątkowym. Ale ten sam albo i lepszy wynik osiągali wierzyciele żydowscy innego rodzaju umowami dłużniczymi, które omijały przepisy obowiązującego statutu. Mianowicie pozornie czynili zadość wymaganiom doktryny kościelnej, pozwalającej na pożyczanie, ale od czasu Tomasza z Akwinu na pobór umówionego z góry odszkodowania na wypadek przekroczenia terminu przez dłużnika. Ta bezprocentowa pożyczka była oczywiście krótkoterminowa, wiadomo było z góry, że dłużnik nie zdoła długu zwrócić w tak krótkim czasie. Wtedy wchodziła w życie klauzula, podwyższająca kapitał pożyczony o owo umówione odszkodowanie, będące w gruncie rzeczy olbrzymim procentem. Więc np. Mikołaj i Stanisław, ziemianie z Chot-licz, pożyczyli 80 grzywien od Żyda Josmana (1397 r.) i zgodzili się, że jeśli w określonym terminie tej sumy nie zwrócą, dług ich podskoczy na 400 grzywien, czyli zwiększy się pięciokrotnie i nadal będzie się procentował wedle stopy l grosz od grzywny tygodniowo uo, jak statut pozwalał, czyli 108% od pięciokrotnie podwyższonej sumy długu początkowego rzeczywistego. Był to więc okropny wyzysk, umożliwiony tylko jakąś beznadziejną sytuacją dłużnika albo zupełną jego lekkomyślnością. Inny podobny przypadek, gdy dług początkowy 13 grzywien urastał po terminie płatności na 35 grzywien i miał się nadal procentować wedle stopy 108%m. W innym jeszcze przypadku 12 grzywien zwiększało się do 20 grzywien i dalej następowała lichwa 108% 2. v >:; ; i:r
no Starod. prawa poi. pomn., t. VIII, nr 6141.
m Tamże, CL (8). .
H2 Tamże, nr 8588. , ' ". ",'.'.'..
696
Dzieje Żydów w Polsce do kofica XIV w.
Co się tyczy czasu oprocentowania, to statut wiślicki przepisywał okres dwuletni 113 jako maksimum przy owej wysokiej stopie, Ibo już dwa lata wiodły do trzykrotnego zwiększenia się długu, więc rujnowały dłużników. Ale rzecz dziwna znajdowali się dłużnicy, którzy choć ten przepis pomyślany był jako dobrodziejstwo dla nich i ochrona nie korzystali z niego, lecz osobną umową przeciw statutowi zobowiązywali się płacić lichwę dłużej, aż do pełnego zwrotu długu i wypłacenia narosłego procentu. Widocznie ciężkie położenie lub lekkomyślna chęć uzyskania pożyczki za wszelką cenę wiodły do tego rodzaju umów. Co dziwniejsze, sądy nie stały na straży statutu, lecz z reguły uznawały tego rodzaju umowy i egzekwowały lichwę za większą ilość lat, niż dwa. Raz tylko sędzia odłożył sprawę, by pełny wiec sądowy zadecydował, czy dłużnik ma płacić lichwę za kilka lat wedle skryptu, "iuxta litteram", czy też "usura duorum annorum iuxta statuta tantum solvi debet" 1U. Ale zdaje się wątpliwość wynikła stąd, że skrypt nie zawierał ilości lat podanej wyraźnie, tylko opiewał ogólnie: aż do wypłacenia długu głównego. Sąd chciał więc podsądnego wziąć w obronę. Jak się to skończyło, nie wiadomo, ale w wielu innych przypadkach sądy nie żywiły takich wątpliwości i zasądzały zapłatę lichwy (i egzekucję długu na dobrach ziemskich) za kilka, kilkanaście i więcej lat. Rośniecie długu z powodu wysokiej stopy i długiego jego trwania prowadziło do zupełnej ruiny dłużnika; suma dłużna rosła błyskawicznie, można powiedzieć z dnia na dzień, bo i narastająca tygodniowa lichwa sama z kolei podlegała oprocento-
113 Statuty Kazimierza Wielkiego, oprać. O. B a l z e r, art. 18.
114 staroć, prawa poi. porań., t. VIIII, nr 7015.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
687
waniu. Dla przykładu weźmy dług główny kasztelana nakielskiego Wincentego z Granowa u Hosmana Żyda krakowskiego z~ r. 1398, wynoszący 34 grzywny groszy praskich i lichwę za 9 lat po l groszu tygodniowo od grzywny 11S, czyli 104% w rocznym stosunku. Wyniosło to za 9 lat aż 332 grzywny procentu, czyli że suma główna zwiększyła się za 9 lat niemal dziesięciokrotnie. W innym przypadku wyegzekwował tenże Żyd Hosman (w r. 1403) dług główny 30 grzywien "prin-cipalis debiti et 60 usurarum marcas" 118, czyli lichwa urosła na podwójną wysokość długu (o 200%), bo widocznie krótszy był termin trwania długu. W innym przypadku dług za 18 lat zwiększył się blisko dwudziestokrotnie 117 i doprowadził zapewne do przewłaszczenia majętności ziemskiej. Dziesiątki wyroków w takich sprawach notują z roku na rok krakowskie księgi sądowe ziemskie, niektóre bardzo tragicznie opiewają, gdy dłużnik szlachcic cały majątek oddaje Żydowi na umorzenie długu i lichwy, zostawia sobie tylko dwór mieszkalny z tym, że jeśli reszty długu nie spłaci w terminie, to i ten dwór odda wierzycielowi118, czyli "pójdzie z torbami", jak owi mieszczanie, o których mówił memoriał z r. 1369.
Najważniejsze środki ubezpieczenia długu poza zastawem były dwa:
1. Dłużnik dawał ręczycieli, fideiussores, na których, w razie jego niewypłacalności, mógł wierzyciel dochodzić swego długu. Częsty to sposób upewniania się w stosunku do monarchy. Wprawdzie nie mógł on uchodzić za niewypłacalnego, ale starano się o uchy-
115 Tamże, t. II, nr 315. lis Tamże, nr 990. in Tamże, t. VIII, nr 9301. "8 Tamże, t. II, nr 992.
98
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
699
lenie tej drażliwej dla obu stron ewentualności, by władcę pociągać do sądu o długi; byłoby to obrazą i Żyd by tego nie śmiał robić, więc król zastępował się dostojnikami, na których żydowski finansista dochodził swych pretensji z większą śmiałością. Ale bywały w tej dziedzinie rzeczy dziwne, gdy np. z polecenia królowej Jadwigi dał jeden z jej dworskich urzędników rękojemstwo za jakiegoś szlachcica, który pragnął zaciągnąć pożyczkę u Żyda, ale nie mógł znaleźć wśród swoich krewnych i znajomych wystarczającego rękojemcy. W ten sposób z rozkazu królowej jej dworzanin stał się dłużnikiem żydowskim, jako ręczyciel dłużnika, który długu nie spłacił w terminie 119.
2. Drugi sposób gwarancji długu, to instytucja tzw. załogi (rodzaj niewoli za dług), "sub fide et honore", zwykle w domu chrześcijańskim, ale o chlebie i wodzie, by nakłonić rodzinę do uregulowania długu krewniaka 12.
Gdy się rozpatrzeć w całokształcie operacji kredytowych Żydów krakowskich w XIV w., a zwłaszcza w drugiej połowie tego stulecia, to można stwierdzić, że są oni bankierami nie lokalnymi, ale generalnymi dla całej Polski, 'bo mają dostojnych dłużników ze wszystkich ziem, w których widocznie tamtejsi Żydzi nie dysponowali jeszcze większymi kapitałami, skoro trzeba się było o pożyczkę zwracać aż do Krakowa. I tak dłużnikami krakowskich Żydów, a głównie rodziny Lewka byli: .
1. Królowie i ich żony (Kazimierz Wielki, Ludwik
n Tamże, nr 1175.
120 Por. P. Dąbkowski, Zaloga w prawie polskim średniowiecznym, Lwów 1905.
Węgierski, Jadwiga i Władysław Jagiełło) oraz książęta. U Lewka i innych Żydów krakowskich (,,iudei nostre civitatis Cracoviensis") zadłużył się np. na nie znaną bliżej, ale zdaje się poważną sumę książę Zie-mowit mazowiecki, a dług jego wraz z przyrosłymi procentami przejęła na siebie królowa Jadwiga w związku z układem co do zastawu Kujaw. Sprawa tych długów wlokła się długo, aż wreszcie synowie zmarłego już Lewka w r. 1398 wraz z innymi zainteresowanymi w tej sprawie wierzycielami żydowskimi z Krakowa uznali swe pretensje do księcia Ziemowita za zaspokojone i długi za wyrównane 121. Długi królów urastały niekiedy do olbrzymich kwot, np. do 33 000 florenów złotych122, t j. sumy, za którą zastawiano całe księstwa i ziemie.
2. Dostojnicy państwowi ze wszystkich ziem, np. wojewodowie: kaliski Sędziwój, krakowski Jan z Tarnowa, poznański, Bartosz z Wisemburga, łęczycki Jan Ligęza, kanclerz Królestwa Zaklika, kasztelanowie: biedki, sądecki, nakielski, wiślicki i wielu innych. Niektórzy z nich byli dłużnikami, jako właśnie ręczyciele królewscy, ale przeważnie zaciągali długi też we własnym imieniu12S. Także arcybiskup gnieźnieński Mikołaj był dłużnikiem Żydów, ale spłacił długi swego ojca Klemensa z Kurowa 124.
3. Szlachta średnia i niższa zaciągała długi na zastaw nieruchomości, które zrazu szły w ręce Żydów tymczasowo, do czasu uiszczenia długu, a następnie na
in Kod. Mpalski, t. IV, nr 1043. 122 I. , S cni p p e r, op. cit., s. 119.
123 Liczne świadectwa źródłowe w tej sprawie zawierają księgi sądu ziemskiego krakowskiego, Starod. prawa poi. pomn., t, II i VIII, passim. . ....
124 Tamże, t. II, nr 1247.
700
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
pełną własność z prawem sprzedaży. Zwykle też Żydzi sprzedawali te majątki lub wydzierżawiali, sami zaś nie zamieniali się w ziemian 125.
4. Rada miasta Krakowa, jako reprezentantka gminy, pożyczała na potrzeby miasta, niekiedy zaś, by zadośćuczynić finansowym wymaganiom króla 128.
5. Wreszcie pożyczali poszczególni mieszczanie, kupcy i rzemieślnicy. Ich -kredyt miał w przeciwstawieniu do szlacheckiego, konsumpcyjnego kredytu, charakter produkcyjny, bo służył celom ich pracy zawodowej. Były to więc na ogół niższe pożyczki, dostosowane do potrzeb i możliwości mieszczańskich, i szybciej spłacane z dochodów zawodowych. Ale i tu nieraz dochodziło do wyzucia dłużnika z mienia i z domu127.
Na parę szczegółów jeszcze należy zwrócić uwagę. Czyta się niekiedy w aktach dłużniczych, że wierzyciel zgodził się łaskawie umorzyć część długu, byle odebrać resztę. Np. Rada miasta Krakowa wypisała specjalne podziękowanie Lewkowi w uroczystym akcie za to, że "dez wuchers dez meiste teyl dirlise" m "opuścił przeważną część lichwy"; oczywiście była to jego dobra wola, by utrzymać dobre stosunki z miastem, w którym żył i bogacił się. Ale gdy się zważy, że długi miejskie ciągnęły się kilkadziesiąt lat od ojca Lewkowego Jordana do synów Lewka, a więc przez trzy pokolenia wierzycieli, i że owa wysoka 108% lichwa wielokrotnie zwiększyła dług początkowy, to
125 Tamże, t. II i VIII, passłm.
126 Najstarszy zbiór przywilejów i wilklerzy miasta Krakowa, cz. I, nr 11, 16, cz. II, nr 13, 23; Księgi radzieckie ka&mierskie 1369 -1381 i 1385 -1402, wyd. A. Chmiel, Kraków 1932, s. 43, 82, 107.
127 Księgi ławnicze krakowskie 1365 -1376 i 1390 -1397, wyd. S. Krzyżanowski, Kraków 1904, nr 862, 839, 886, 1077, 1429 i in.
128 Najstarszy zbiór przywilejów i wilkierzy miasta Krakowa, cz. II, nr 13.
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
701
opust wierzyciela był zapewne drobiazgiem w stosunku do tego, co już zdołał od gminy wydobyć. Jeśli wziąć pod uwagę np. ów dług, który z 80 grzywien po terminie wzrósł pięciokrotnie do 400 grzywien129, to choćby wierzyciel darował połowę 200 grzywien, jeszcze i tak zarabiał 120 grzywien na 80-ciu. Przy takich olbrzymich wygórowanych procentach opusty nie były łaską i nie były istotną ulgą, tylko lekko stępiały ostrość wyzysku stosowanego w oprocentowaniu .pożyczek.
Jak bezbronne czuło się niekiedy społeczeństwo w tych sprawach, przykład stanowi ów fakt, opublikowany przez Stanisława Kutrzebę, gdzie rycerz krakowski Klemens z Kurowa zwrócił się w 1392 r. z prośbą o obronę przed Żydem Lewkiem z Krakowa aż do papieża Bonifacego IX 13. Papież nakazał oficjałowi konsystorza krakowskiej kurii biskupiej wziąć w obronę Klemensa z Kurowa, który dużo stracił "per usura-riam pravitatem" Lewka, i upomnieć Lewka, ażeby nadmierną lichwę pobraną od Klemensa oddał mu z powrotem i nadal zaprzestał jej pobierać, a jeśli Lewko swych praktyk nie zaprzestanie, groził mu papież dalszymi rygorami, mianowicie: "per subtrac-tionem fidelium", tj. odebranie mu klienteli chrześcijańskiej. Nie wiadomo, czy ten bojkot wierzyciela-ban-kiera żydowskiego zarządzono i czy był on skuteczny. Raczej nie, skoro syn tegoż Klemensa z Kurowa, arcybiskup Mikołaj, spłacał synom Lewka długi swego ojca aż do r. 1410 1S1. Widać, że wytwarzało to niewolę finansową szlachty u Żydów, trwającą przez całe po-
12 Staroci, prawa poi. pomn., t. VIII, nr 6141.
is S. K u t r z e b a, Stanowisko prawne żydów w Polsce w XV stuleciu, "Przewód. Nauk. i Lit.", t. 29, 1901, s. 1155. 131 staroci, pratua poi. pomn., t. II, nr 1247.
702
Dzieje Żydów w Polsce do końca XIV w.
kolenia dłużników i wierzycieli, 'bo wobec narastającej ciągle lichwy niepodobieństwem było nieraz spłacenie długu.
Otóż te stosunki kredytowe wzmagały niechęci pły^ nące z religijnej różnicy, która dzieliła Żydów od chrześcijan, przemieniały z biegiem czasu pierwotny wyznaniowoobyczajowy antysemityzm w gospodarczy. Memoriał z r. 1369 był już wyrazem takiego gospodarczego antysemityzmu; apelował do władzy, jako pana owych "servi camerae", by powściągnął ich w tej działalności, która tyle moralnych i materialnych szkód przynosiła społeczności chrześcijańskiej mieszczan w Krakowie. W dalszym ciągu animozja tłumu zwracała się przeciw tej najbogatszej rodzinie Lewka, u której gwałtowna kumulacja kapitałów najdalej postąpiła i najdrastyczniej się przejawiała. Skarga do papieża na Lewka dowodzi, że jego wymagania lichwiarskie były wyższe zapewne niż innych lichwiarzy współczesnych w Krakowie. Toteż uznać należy za znamienne, że Lewek ze swą rodziną nie czuł się bezpieczny w Krakowie, czuł wzbierającą przeciw sobie nienawiść i trzykrotnie jeszcze w XIV w. wystarał się dla siebie i swej rodziny o taki glejt bezpieczeństwa, jaki otrzymał na życzenie króla Kazimierza Wielkiego w r. 1370 od rady miejskiej 132. I później otrzymał je na interwencję Ludwika i Jagiełły 133. Umarł w 1395 r.134, nie dożył pogromu, który na początku XV w. spadł na jego synów i innych Żydów w Krakowie.
132 Najstarszy zbiór przywilejów i wilkierzy miasta Krakowa, cz. I, nr 7.
133 Tamże, cz. I, nr 11 (1378 r.), nr 16 (1407 r.); cz. II nr 13 (1378 r.), nr 23 (1382 r.).
134 Ostatni raz pojawia się w źródłach 22 I 1395, Księgi ławnicze krakowskie, nr 2083.
Posłowie
Przeszło 50 lat, t j. ponad dwie trzecie swego praco-|witego życia, poświęcił Roman Gródecki badaniu pol-Iskiego średniowiecza. Badał je wnikliwie, śledząc jwszystkie niemal przejawy w złożonym mechanizmie jżycia narodu i państwa, odtwarzając większe obrazy llub drobne epizody przeszłości, a nade wszystko szu-|kając sił motorycznych i tendencji rozwojowych wielu procesów i zjawisk. Dążył ku integralnemu ujęciu Iziejów wybranego okresu, a szczególnym upodoba-liem darzył epokę piastowską. Na niej skoncentrował iwagę niemal wszystkich lat swojej twórczej działal-lości i nie stracił jej z oczu, gdy incydentalnie wy-Dadło odejść ku problematyce powszechnodziejowej jub Polski nowożytnej. W dziejach powszechnych szukał bowiem co najwyżej antecedencji lub tła historycz-lego dla procesów i zjawisk zachodzących u nas, zaś-w dziejach Polski nowożytnej, którymi zajmował się niekiedy w ramach wykładów, jako profesor historii gospodarczej, miał na uwadze przede wszystkim to, co> było efektem zapoczątkowanej jeszcze w średniowieczu ewolucji.
Jak narodziły się i rozwijały, i jakie wydały owoce zainteresowania naukowe Romana Gródeckiego? J Urodził się 21 IV 1889 r. w Rzeszowie jako syn Jana
l Życiu i twórczości Romana Gródeckiego poświęcone zostałyr siowo od Redakcji pt. Siedemdziesięciolecie Profesora Dr Romana Gródeckiego w "Wiadomościach Numizmatycznych", R. III, 1959, z. 1-2, s. 1-3; wstęp dedykacyjny Polskiego Towarzystwa Historycznego w księdze pamiątkowej Prace z dziejów Polski feudalne)

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE ZABÓR ROSYJSKI
dzieje zydow w polsce
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE DZIEJE NAJNOWSZE ( PO 1945 )
Borzymińska Dzieje Żydów w Polsce, 11 18 wiek
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE ZABÓR AUSTRIACKI
Dzieje Żydów w Polsce
Wierny Polsce do końca
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE ŚREDNIOWIECZE
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE(1)
DZIEJE ŻYDÓW W POLSCE ZABÓR PRUSKI

więcej podobnych podstron