Raju Ban Gaya Gentleman 1992 CD1 DVDRiP XviD Shah Rukh Khan Hindi Bollywood (lala co il)


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:11: JAK RAJU ZOSTAŁ DŻENTELMENEM
00:02:09: W porządku, Panie. Zacznijmy od nowa. | Jestem Raj Mathur
00:02:13: Poznajesz mnie? | Jestem twój Raju
00:02:17: Już myślałem, że o mnie zapomniałeś
00:02:19: Przyniosłem dla ciebie ten trójząb, weź
00:02:22: Pospiesz się! | - Ciekawe kiedy przyjdzie nasza kolej...
00:02:26: O co tu chodzi? | Czy to świątynia czy jakiś motel?
00:02:28: Ciekawe kto tam utknął w środku. | W ogóle nie wychodzi...
00:02:31: Zrozumiałeś?
00:02:33: Raju, co ty wyprawiasz?
00:02:34: Nie przeszkadzaj, dyskutujemy o czymś
00:02:36: Pospiesz się, na zewnątrz czekają tłumy
00:02:38: Dobra, odejdź
00:02:40: Jeszcze tu jesteś?
00:02:42: Pospiesz się!
00:02:45: Boże, twój pośrednik mi przeszkadza
00:02:48: Zapomniałem, o czym mówiłem
00:02:51: Boże, ty wiesz, czego pragnę
00:02:54: Chcę być sławnym inżynierem
00:02:57: Żeby w moim życiu były | szerokie ulice i wielkie budynki...
00:03:01: Wielkie domy... |a to jest bardzo małe miasteczko, Panie
00:03:05: Niczego tu nie mogę dokonać, Boże!
00:03:08: Mój talent się tu marnuje, wiesz o tym
00:03:10: Duszę się tutaj!
00:03:13: Wyślij mnie jakoś do Bombaju!
00:03:16: Boże, kiedy się znajdę w Bombaju, | moje życie będzie spełnione!
00:03:21: Uczyń mnie bogatym, Boże. | Moje wyniki powinny być dzisiaj...
00:03:26: Proszę, spraw, żeby były dobre!
00:03:29: Poczekaj chwileczkę...
00:03:34: Proszę, Boże... Bombaj...
00:04:33:* Moje serce oszalało!
00:04:37:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:04:42:* Moje serce oszalało!
00:04:46:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:04:51:* Moje przeznaczenie czeka daleko | * muszę tam zaraz jechać
00:04:55:* Do widzenia, przyjaciele!
00:05:02:* Moje serce oszalało!
00:05:07:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:05:11:* Moje serce oszalało!
00:05:16:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:05:52:* W mych oczach nadzieja na przyszłość
00:05:56:* Moje cele są dalekosiężne
00:06:01:* Nie zatrzymujcie mnie, przyjaciele
00:06:05:* Moje serce wyrwało się spod mej kontroli
00:06:09:* Moje przeznaczenie czeka daleko | * muszę tam zaraz jechać
00:06:20:* Moje serce oszalało!
00:06:25:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:06:29:* Moje serce oszalało!
00:06:34:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:07:23:* Wyruszam dziś z tęsknotą
00:07:28:* A w sercu milion marzeń
00:07:33:* Pewnego dnia moja szczęśliwa gwiazdka
00:07:37:* Na pewno zabłyśnie
00:07:41:* Moje przeznaczenie czeka daleko | * muszę tam zaraz jechać
00:07:45:* Do widzenia, przyjaciele!
00:07:52:* Moje serce oszalało!
00:07:57:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:08:01:* Moje serce oszalało!
00:08:05:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:08:10:* Moje przeznaczenie czeka daleko | * muszę tam zaraz jechać
00:08:14:* Do widzenia, przyjaciele!
00:08:21:* Moje serce oszalało!
00:08:26:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:08:30:* Moje serce oszalało!
00:08:34:* Przyjaciele, wyjeżdżam stąd!
00:09:10: Hej! Wiesz gdzie mieszka Ram Mohan?
00:09:12: Nie mam czasu | - Wydaje się, że nikt tu |w Bombaju nie ma czasu...
00:09:18: Nie wiesz, gdzie mieszka Ram Mohan? | - Nie
00:09:22: Abdul! Chcesz pracować czy nie?! | - Oczywiście, sir
00:09:25: Ruszaj się! Podaj herbatę Pandey'owi
00:09:28: Wujku Pandey, herbata. | Podać coś jeszcze?
00:09:30: Nie. Znalazłeś pracę? | - Nie, jeszcze nie, ale zobaczymy
00:09:33: Witam. Czy to Azad Nagar?
00:09:36: Tak, a kogo szukasz?
00:09:38: Wiecie gdzie mieszka pan Ram Mohan? | - Jaki Ram Mohan?
00:09:40: Ten, którego żona uciekła | ze sprzedawcą jarzyn?
00:09:43: Nie, on nie jest żonaty
00:09:45: Cicho siedź! Ty zawsze bredzisz!
00:09:47: On pracuje w Raj Mills
00:09:50: Gulu Dada zna wszystkich. | Weź go do sklepu Gulu Dady
00:09:53: Jasne
00:09:57: Daj mi te ręce, Thakur
00:10:01: Co to była za mowa Amjadbhai? | Jestem twoim wielkim fanem
00:10:06: Szefie! Jacyś ludzie przyszli do pana
00:10:08: Ilu tych ludzi? | - Tylko 5, szefie
00:10:11: Ale w "Sholay" było tylko dwóch
00:10:14: Czemu mam się bać? | Wcale się nie boję!
00:10:17: Hej, chłopaki, znikajcie, już po 22. | Jak siostra przyjdzie to będzie źle
00:10:24: Ale szefie, właśnie zrobiliśmy zakład, | jeszcze tylko jedna gra...
00:10:27: Jeszcze tylko 1 rozdanie | - Jedno rozdanie, a czterech facetów
00:10:32: To nie fair!
00:10:35: Gulu Dada, posłuchaj. | Ten chłopiec przyjechał z Darjeelingu
00:10:39: Szuka jakiegoś Rama Mohana. | Powiedz mu, gdzie on mieszka
00:10:42: Gulu Dada, nic nie umknie twoim oczom
00:10:46: Wiem, ale nie mogę mu pomoc | - Ale dlaczego, Dada?
00:10:50: Nie mogę i już | - Ale czemu?
00:10:53: Bo stąd wyjechał. | A mnie się dostał jego pusty dom
00:10:59: Nie wiem, czy on w ogóle | żyje, czy nie
00:11:02: Co mam powiedzieć, Tamba?
00:11:07: Gulu Dada! Ile razy ci mówiłam, | żebyś zamykał sklep o 22?
00:11:11: Przyzwoici ludzie już dawno są w łóżkach!
00:11:14: A poza tym, teraz jest czas | szkolnych egzaminów
00:11:16: Renu, coś ty narobiła! Ten biedny chłopiec | dopiero przyjechał z Darjeelingu
00:11:19: I dziś właśnie szuka czyjegoś adresu!
00:11:22: A ty go oblałaś! To nie było miłe!
00:11:26: No już, znikajcie
00:11:28: Żaden Ram Mohan tu nie mieszka!
00:11:30: Mówiłem, że będzie źle!
00:11:32: No już, spadajcie
00:11:36: Chodźmy, Tamba
00:11:51: Wytrzyj głowę
00:12:30: Bądź pozdrowiony Bholenath. | Dałeś mi niezłą łaźnię w Bombaju
00:12:33: Hej!
00:12:37: Przestraszony? | - Tak
00:12:39: Jesteś tu nowy? | - Tak...
00:12:43: Nie ma miejsca dla tchórzy w Bombaju. | Spływaj stąd do domu
00:12:47: Jeżeli tu zostaniesz, to nawet | nie zauważysz jak cię ktoś wyroluje
00:12:50: Nie po to przyjechałem tutaj, | żeby wracać z powrotem!
00:12:54: Jeszcze ci pokażę, | że czegoś dokonam!
00:12:57: Co powiedziałeś? | - Że nie wyjadę
00:12:59: Bardzo dobrze
00:13:01: Chodź ze mną | - Pozwól mi wziąć moją torbę
00:13:04: Jaibabu, twój obiad
00:13:06: Ty? | - Jaibabu, on jest tu nowy
00:13:08: Ten biedny chłopiec został osierocony | jak tylko przyjechał do Bombaju
00:13:14: Ten posąg w środku... | - Tak?
00:13:16: Ludzie nazywają to Bogiem | - Tak...
00:13:18: Słyszałem, że stworzył świat
00:13:21: I ten stworzyciel został osierocony | w swoim własnym świecie
00:13:25: Nie porównuj się z nim
00:13:31: Miałeś spotkanie z Siostrą? | - Tak
00:13:34: Weź to
00:13:35: To tylko grzebień, kolego | - Grzebień? Myślałem, że nóż
00:13:38: Chodź, zjemy coś | - Ale...
00:13:40: Te wszystkie "ale" i "jeżeli" | to słowa bez sensu, dalej
00:13:45: Masz się gdzie zatrzymać?
00:13:48: W porządku, możesz zostać ze mną
00:13:51: Wiesz, jak żyć w Bombaju? | - Jak?
00:13:54: Jeść, gadać i gasić za sobą światło
00:13:56: Ludzie! Otwórzcie szeroko oczy, | wyrzućcie papierosy
00:13:59: i spalcie kapelusze! | Miałem na myśli: chodźcie tutaj!
00:14:02: Hej, dzieciaki! | Macie w kieszeniach pieniądze?
00:14:04: Nie! | - To wynocha!
00:14:06: Hej, spokojnie, wracajcie!
00:14:09: Nie powiem "namaskar" Hindusom | ani "salaam" Muzułmanom
00:14:13: ani "dzień dobry" Chrześcijanom
00:14:15: Bo nie przyszedłem tutaj | stwarzać problemów społecznych
00:14:18: Mam rację? | - Tak!
00:14:20: Pewnie myślicie, że wciskam wam kity, | żeby wam sprzedać jakieś leki?
00:14:25: Nie koledzy, to nie mój zawód, | zostawiam to doktorom
00:14:31: Więc pewnie myślicie, | że chcę wam sprzedać pastę do zębów?
00:14:35: Nie, nie uważam was | za takich idiotów
00:14:38: Zresztą po co wam mocne zęby?
00:14:44: Nie, bracia! Nie przepowiadam | również przyszłości!
00:14:48: Ponieważ uliczny aktorzyna | i jego publiczność mają tak samo złą!
00:14:56: Pewnie się zastanawiacie | co chcę wam sprzedać...
00:15:01: czego nie kupicie w Bombaju. | Patrzcie na to magiczne miasto...
00:15:07: Od naleśników do kurczaków! | Od rzeczy najdrobniejszych do najdroższych,
00:15:11: wszystko jest dostępne! | Wy tylko potrzebujecie na to pieniędzy
00:15:15: A tego właśnie nie macie. | Wszyscy jesteście bez grosza!
00:15:19: Każdy stojący tutaj chciałby | móc jeździć samochodem
00:15:22: Albo potańczyć z panienką | w pięciogwiazdkowym hotelu!
00:15:30: Ale wasza kieszeń jest pusta...
00:15:33: Ja wam powiem, jak zarobić pieniądze. | Chcecie wiedzieć?
00:15:36: Tak! | - Patrzcie! Wszyscy chcą to wiedzieć!
00:15:40: Każdy chce być wielki, | każdy chce być bogaty!
00:15:43: Ale to jest Bombaj! | Tu nic nie ma za darmo!
00:15:47: Wszystko tu kosztuje! | Więc nie dostaniecie mojej rady za darmo
00:15:51: No już, każdy płaci 1 rupię!
00:15:55: Najpierw musicie się nauczyć | patrzyć w górę!
00:15:58: Tu przeżywa tylko ten, | kto umie patrzyć w górę
00:16:01: Ci, którzy... znów się patrzyłeś w dół!
00:16:03: Ci, którzy patrzą w dół | nie mają prawa żyć w Bombaju!
00:16:06: Tylko ten, kto sobie wytycza | coraz wyższe cele, może tu przeżyć
00:16:09: I ani moment nie pomyśli o tym, | którego zdeptał butem
00:16:12: Nie ma miejsca dla tych, | którzy oglądają się wstecz!
00:16:15: Tylko się pchaj i zrób sobie przejście!
00:16:18: To była pierwsza lekcja, chodźmy
00:16:25: Witaj, wujku Pandey | - Pozdrowienia
00:16:28: Witaj Jaibabu. | Pokazywałeś mu Bombaj?
00:16:31: Napij się herbaty i chodź do domu | - Na razie!
00:16:35: Rafiqbhai, jestem bardzo zmęczony | - Abdul! Specjalna herbata dla Raju!
00:16:39: Czemu mnie bijesz? | - Ukradłeś ciastko z piekarni!
00:16:42: Nie, ja kupowałem tylko chleb!
00:16:46: Cicho! Rafiqbhai, ty go | zawsze broniłeś!
00:16:48: A on codziennie mi kradnie | ciastka z piekarni!
00:16:50: Zarabia 10 rupii, a zżera codziennie | ciastka warte 15!
00:16:54: Więc daj mi podwyżkę! | - Jeszcze czego! Zaraz dam ci kopniaka!
00:16:58: Podwyżkę! Wracaj do roboty!
00:17:00: Daj mi gorącej herbaty | - Nie złość się
00:17:03: Abdul, daj mu herbaty
00:17:05: Dla mnie też | - Daj mu pół filiżanki
00:17:11: Proszę, tu są pieniądze, Rafiqbhai
00:17:14: Świetnie! Joseph, patrz! | On mi daje pieniądze!
00:17:18: Nie martw się, zapłacisz mi | jak zaczniesz zarabiać
00:17:22: Abdul! Podaj chleb i mięso
00:17:25: Witaj, Rafiqbhai | - Witaj, siostro. Wejdź
00:17:27: Ja się masz? | - Dobrze, wujku Josephie
00:17:29: Czego ci potrzeba? | - Cztery jajka i bochenek chleba
00:17:32: Dostaniesz cztery jajka
00:17:35: Rafiqbhai, jakby Raju chciał, | to może pracować w mojej piekarni
00:17:40: Dostanie zapłatę | - Dobry pomysł
00:17:42: Raju, weź na razie tą pracę. | Zarobisz trochę na życie
00:17:46: Nie, Rafiqbhai. Nie chcę | rujnować swojej przyszłości
00:17:49: Jak będę wykonywał dorywcze prace, | to na zawsze zostanę cieniasem
00:17:57: Więc uważasz, że każdy, | kto pracuje dorywczo jest cieniasem?
00:18:01: Nie, nie powiedziałem tego... | - Nie powiedziałeś
00:18:04: Ale tak właśnie myślisz | - Nie, mylisz się
00:18:08: Moim zdaniem, wykonując drobne prace, | zaczynasz myśleć w taki sposób
00:18:11: Wtedy maleją ci także ambicje życiowe
00:18:13: I życiowe pragnienia
00:18:15: Ale wiesz, że wielu ludzi na tym świecie...
00:18:18: wykonuje zwykle drobne prace i są szczęśliwi?
00:18:20: Więc kim jesteś by decydować, | kto jest wielki, a kto mały?
00:18:24: Rafiqbhai, mówiłem do ciebie. | Nie prosiłem jej, żeby się wtrącała...
00:18:27: Ale twoje twierdzenie było takie... | - Posłuchaj, nie mam ochoty na kłótnie z tobą
00:18:30: Chcę ci pewnego dnia pokazać | kim się stałem
00:18:32: I przez co przeszedłem, | żeby do tego dojść
00:18:34: Jajka | - Jajka?
00:18:37: Ona jest dziwna... | Z góry wylewa na człowieka wodę,
00:18:40: a na dole walczy. | Czy ona ma jakiś problem?
00:18:56: Panie Mathur
00:18:58: Nie mamy w tym momencie | wolnego stanowiska
00:19:05: Jak tylko coś się znajdzie, | damy panu znać
00:19:08: Nie dostaniesz w ten sposób pracy
00:19:11: Marząc o dobrej pracy, uczyłeś się | od dzieciństwa przez całą młodość
00:19:16: Zbierając cięgi od nauczycieli, | zapisując tony papieru
00:19:21: I co z tego masz? Po niedzieli | przychodzi poniedziałek, a ty masz 4 jajka
00:19:26: 1 rupia - ty brałeś lanie, | ale kto inny rządzi
00:19:32: Czego się nauczyłeś?
00:19:34: 1 x 2 = 4, 4 x 2 = 1? | Czego się nauczyłeś?
00:19:51: Jak możecie dostać pracę w ten sposób?
00:19:53: Dopiero jak spojrzycie na świat | stojąc na głowie, zobaczycie go naprawdę
00:19:56: Jeżeli nie dacie komuś łapówki | wraz z podaniem, zostanie zgubione
00:20:01: A stawki są różnego koloru, | różnego rodzaju...
00:20:04: Pieniądze z czarnego rynku, | piękne ciało, łotrostwo...
00:20:24: Nie dostaniecie w ten sposób pracy!
00:20:26: To, co jest bardzo drogie, | można bardzo łatwo utracić
00:20:30: Spójrz przez dziurę w podeszwie | swojego buta, a ujrzysz prawdę
00:20:34: Twój but wydaje się duży, | a świat mały
00:20:37: A twoje przeznaczenie się oddala...
00:20:42: Czy ten but musiał się przedziurawić dzisiaj? | Mam rozmowę o pracę
00:20:48: Co się stało? | Czemu tak dziwnie chodzisz?
00:20:51: Co się stało, Raju? Skręciłeś nogę?
00:20:53: Nie, wujku Pandey. | Mam dziurę w podeszwie
00:20:55: Masz dziurę w podeszwie?
00:20:57: Z czego się śmiejesz? To sprawa | mojej elegancji. Mam dziś rozmowę
00:21:00: Tak? Na pewno dostaniesz | tę pracę, dzieciaku. Serce mi to mówi
00:21:04: Niech cię Bóg błogosławi!
00:21:15: Gdzie idziesz, dziecko? | - Po jarzyny
00:21:19: Ale skręciłaś nogę. Ja je przyniosę
00:21:21: Nie jest tak źle, za chwilkę wrócę. | A ty załatwisz resztę
00:21:25: Czy ty wszystko musisz robić sama?
00:21:29: Idziesz na rozmowę, a spójrz | na swój chód. Po prostu świetnie!
00:21:33: Co za chód! Cudnie utykasz!...
00:21:39: Jak zapytają, kim jestem | to powiem, że kaleka!
00:21:43: Kaleka. Utykasz jak kaleka...
00:21:48: Czemu się nabijasz?
00:21:50: Nie chciałeś się kłócić, | więc postanowiłeś sobie na mnie poużywać?
00:21:53: O co ci chodzi?
00:21:54: Powinieneś się wstydzić | zachowywać w ten sposób!
00:21:56: Jak ja się niby zachowuję?!
00:21:58: Naśladowanie dziewczyny na ulicy, | drażnienie jej, czy to przyzwoite?
00:22:01: Nie denerwuj mnie wczesnym rankiem! | Ty sobie idź jak masz ochotę!
00:22:04: Czemu ja mam iść? Ty idź! | - Ty chciałaś iść, to idź!
00:22:08: Jesteś dziwny, czemu mi mówisz, | żebym poszła? Ty idź
00:22:12: Dobra, ja idę. | Ty się zawsze kłócisz!
00:22:15: Widzisz? Znowu mnie małpujesz! | Gbur! Łajdak!
00:22:19: Czemu tak do mnie mówisz?
00:22:21: Nie mam jak walczyć z twoimi bzdurami!
00:22:24: Patrz! Mam dziurę w bucie! | Zadowolona?!
00:22:27: Nie dość, że jestem zdenerwowany, | to jeszcze ty mnie wyzywasz!
00:22:30: Nie jestem łobuzem, jestem inżynierem! | To tacy ludzie, którzy budują domy...
00:22:34: Teraz możesz mnie wyzywać!
00:22:44: Proszę to jakoś załatać | - To będzie pana kosztowało 20 rupii
00:22:50: Wie pan co... mam tylko tyle. | Proszę to zrobić za tyle
00:22:54: Właśnie idę na rozmowę kwalifikacyjną
00:22:56: Jak nie dotrę na czas, | to będę miał problem...
00:22:58: Nie, proszę pana. | Nie biorę mniej niż 20
00:23:02: Weź
00:23:08: Dagdu, weź je i zrób to szybko | - Dagdu, oddaj jej pieniądze
00:23:12: Nie chcę twoich pieniędzy | - Przepraszam...
00:23:15: Przepraszam, popełniłam pomyłkę | - Nie chcę niczyjej łaski
00:23:18: Pożyczam ci je, | nie robię ci łaski
00:23:21: Oddasz mi je, jak dostaniesz pracę. | W porządku?
00:23:31: Nie możemy panu dać pracy | w tej firmie
00:23:34: Chciałem tej pracy...
00:23:36: Panie Mathur, jest nam bardzo przykro, | ale nie mamy wolnych miejsc
00:23:40: Niech pan zrozumie
00:23:42: Ale proszę pana, ja strasznie | potrzebuję tej pracy. Pan może...
00:23:45: Panie Mathur. Bardzo mi przykro. | Pana dokumenty
00:24:02: Tato, za chwilkę wrócę | - Co się dzieje?
00:24:05: Zaraz wracam!
00:24:22: Posłuchaj, Boże! To co robisz | jest nie w porządku!
00:24:26: Wysłałeś mnie z Darjeelingu do Bombaju, | żebym biegał od drzwi do drzwi?
00:24:29: Patrz! Kieszenie mam puste, życie do kitu, | a dziś rozwalił mi się but!
00:24:32: Wyjdź i zerknij na zewnątrz!
00:24:34: Pożyczyłem pieniądze od dziewczyny... | Dziewczyny!
00:24:38: Chyba się zaraz rozpłaczę...
00:24:42: Ale jestem chłopakiem. | Chłopaki nie płaczą...
00:24:45: Boże, skończ z tym, | już nie mogę tego wytrzymać
00:24:51: Zrób wreszcie coś dla mnie
00:24:59: Ty? | - Przyszłam zapytać...
00:25:01: Nie martw się, zwrócę ci te 20 rupii
00:25:05: Nie pytam o pieniądze. | Jak poszło na rozmowie?
00:25:09: Jak poszło?
00:25:12: Nawet oni uważają, | że się nie nadaję do firmy
00:25:15: Więc jak myślisz, co teraz zrobisz?
00:25:19: A co tu jest do myślenia?
00:25:25: Wiesz Renu, bardzo przepraszam. | Z głupiej dumy wygadywałem wtedy te rzeczy
00:25:31: Ale dziś wiem, że miałaś rację
00:25:33: Jaka jest ujma w podjęciu drobnej pracy?
00:25:37: To dobrze, że zmieniłeś zdanie
00:25:41: Tato jest w domu. | Pogadaj z nim, może ci pomoże
00:25:45: Nie... | - No chodź!
00:25:53: Napisałem list do pana Kavasa. | Mam nadzieje, że ci pomoże
00:25:59: Podjąłeś właściwą decyzję
00:26:01: Dopóki nie dostaniesz pracy | odpowiedniej do twoich kwalifikacji...
00:26:04: weź tę pracę
00:26:06: No dalej, czas zamykać bibliotekę! | Nie słyszycie dzwonka?
00:26:09: Zamykać książki! Już 17:30! | Ruszać się! Ruszać!
00:26:12: Dwie minuty... | - Żadne dwie minuty!
00:26:14: Wróćcie jutro o 10.00 | No już, kończyć pracę!
00:26:18: Szybciej! Geeta, zbieraj się!
00:26:21: Czemu ty nic nie jesz? | Jesteś taka chuda!
00:26:24: Uciekać! Przyjdźcie jutro!
00:26:27: Raju, nie słyszałeś dzwonka? | - Pozwól mi skończyć ostatni wykaz
00:26:31: W żadnym wypadku! Ja nie pracuję | po godzinach i nikomu na to nie pozwalam!
00:26:36: Masz przychodzić na 10.00, | a wychodzić o 17:30!
00:26:39: Zamykasz codziennie o 17:30? | - Dokładnie o 17:30!
00:26:43: To świetnie | - No to się rozumiemy!
00:27:03: Geeta, nie zapomnij | tych dokumentów. Cześć
00:27:06: Cześć!
00:27:23: Wcale nie przyszedłem do ciebie... | ostatnio pracuję w bibliotece... o tam!
00:27:28: Więc miałem dostarczyć | parę książek sklepikarzowi...
00:27:31: Ale sklep był zamknięty... | Wtedy zauważyłem ten budynek
00:27:34: Przypomniało mi się, że to twój budynek, | więc przyszedłem zerknąć do środka...
00:27:39: Fajny budynek...
00:27:40: Przyszedłeś dostarczyć | książki sklepikarzowi?
00:27:42: Tak, tam na rogu | - Więc gdzie \one są?
00:27:49: No to mnie masz... | - Owszem!
00:27:53: Świetnie!
00:27:54: Właściwie... to chciałem cię spotkać
00:27:57: Właściwie to ja chciałam, | żebyś tu do mnie przyszedł...
00:28:00: Naprawdę?
00:28:03: Idziemy? | - Tak
00:28:25: Abdul, podaj dwie chałwy Panditowi | - Tak, dwie specjalne...
00:28:28: A jedna na mój stół
00:28:31: Daj mi paczkę ciastek
00:28:34: Przepraszam? | - Czy ty widzisz to, co ja?
00:28:41: Co ty robisz? | - A co...?
00:28:43: Tych dwoje razem?
00:28:46: Żaglowiec pojawił się na niebie? | Samolot pływa w wodzie?
00:28:51: 17:45 | - Pozwól, że zobaczę... 17:45
00:28:55: Puść jej rękę
00:29:03: Jai, specjalnie wjechałeś między nich
00:29:09: Hej, nie przeszkadzaj
00:29:12: Hej, patrzcie tam!
00:29:15: Powinniśmy już iść
00:29:18: Do wczoraj walczyli ze sobą, | a dzisiaj zapanował pokój!
00:29:21: Tylko tak dalej!
00:29:23: Czemu się tak zachowujesz? | Nigdy nie widziałeś dziewczyny?
00:29:26: To cześć... | - Poczekaj momencik...
00:29:30: Pa
00:29:32: Pa... | - Idziesz już...?
00:29:40: Idzie tutaj!
00:29:56: Chłopcy, od teraz drzwi dziewczyny | będą stały otworem
00:30:00: I będzie wychodzić pod pretekstem | suszenia suchych ręczników
00:30:04: W Roxy puszczają "Dil diya dard liya" | < film z 1966 z Dilipem Kumarem >
00:30:19: Naprawdę to zrobiła!
00:30:22: Co teraz? | - Bohater zachowa się stylowo
00:30:26: i gestami da znaki ukochanej
00:30:30: Teraz on będzie dawał jej znaki
00:30:42: A teraz? | - Dziewczyna zabębni palcami o parapet
00:30:48: Dziewczyna zabębni palcami
00:30:56: Zrobiła to! A teraz?
00:30:59: Ona nie dbając o opinię świata | prześle mu w powietrzu całusy
00:31:03: A on je będzie łapał jak Azharuddin | < oczywiście gracz w krykieta >
00:31:09: Dziewczyna prześle całuski
00:31:21: Złapał!
00:31:28: Jai, jesteś mistrzem! | Gdzie się tego nauczyłeś?
00:31:31: Doświadczenie, bracia, | doświadczenie...
00:31:33: Ty też się kiedyś zakochałeś? | - Bardzo mocno
00:31:35: Jak się nazywała? | - Madhumati
00:31:37: Ale kiedyś mówiłeś, że Bandhini! | - Ona była później
00:31:40: Pierwsza była Madhumati. | Bardzo ją kochałem
00:31:42: Czemu się nie pobraliście? | - Nie pamiętam
00:31:46: Nie pamiętasz? | - Ojciec dziewczyny przyszedł
00:31:49: Przyszedł
00:32:02: Co się teraz stanie? | - Nic, on podleje kwiatki i pójdzie sobie
00:32:12: Poszedł...
00:32:21: Posłuchajcie tego: | Ten jasny słup...
00:32:25: Te liście...
00:32:31: Serce spotyka się z sercem
00:32:35: Zostaw w końcu ten słup... | nie, on nie słucha...
00:32:40: Wiecie, co się dzieje | z naszym bohaterem?
00:32:42: Co takiego?
00:32:44: Bęben!
00:33:12: * Co się z nim dzieje? | * Co takiego się z nim dzieje?
00:33:16: * Przyjaciele, co się z nim dzieje?
00:33:21: * Co się z nim dzieje? | * Co takiego się z nim dzieje?
00:33:24: * Zaczyna mieć dreszcze
00:33:28: * Co się z nim dzieje? | * Co się z nim dzieje?
00:33:35: * Nie z zimna, kaszlu czy malarii | * Nie z zimna, kaszlu czy malarii
00:33:43: * Zaczyna cierpieć na...
00:33:47: * Za... za... za...
00:33:48: * Zakochanie! Zakochanie! Zakochanie!
00:33:54: * Nie z zimna, kaszlu czy malarii
00:33:59: * Odczuwam dreszcze, | * przyjaciele, zaczynam cierpieć na
00:34:02: * Zakochanie! Zakochanie! Zakochanie!
00:34:28: * Przyjdź pod jej mieszkanie
00:34:32: * I spójrz w moje serce | * straciłem je
00:34:36: * Straciłem spokojny sen
00:34:40: * Ciekawe, co się ze mną dzieje
00:34:43: * Nie mogę zasnąć | * Trwam w oszołomieniu
00:34:47: * Nie mogę zasnąć | * Trwam w oszołomieniu
00:34:52: * Nie pomaga lekarstwo | * ani modlitwa
00:34:55: * Zakochanie! Zakochanie! Zakochanie!
00:35:02: * Nie z zimna, kaszlu czy malarii
00:35:05: * Odczuwam dreszcze, | * przyjaciele, zaczynam cierpieć na
00:35:09: * Zakochanie! Zakochanie! Zakochanie!
00:35:42: * Dziwne pragnienia
00:35:45: * Zaczynają rozkwitać w mym sercu
00:35:50: * Tak silne, że można mnie nazwać | * tylko szaloną czy zwariowaną
00:35:58: * Czasami liczę gwiazdy, | * a czasem odpływam w marzenia
00:36:02: * Czasami liczę gwiazdy, | * a czasem odpływam w marzenia
00:36:07: * Teraz tylko Bóg | * może uzdrowić moje serce
00:36:10: * Zakochanie! Zakochanie! Zakochanie!
00:36:16: * Nie z zimna, kaszlu czy malarii
00:36:20: * Odczuwam dreszcze, | * przyjaciele, zaczynam cierpieć na
00:36:23: * Zakochanie! Zakochanie! Zakochanie!
00:36:48: * Wszyscy są zadziwieni
00:36:53: * Psycholodzy dali za wygraną
00:36:56: * Mój stan się ciągle pogarsza
00:37:01: * Cóż to za dolegliwość?
00:37:04: * Nie ma na nią kuracji | * nic nie przynosi ulgi
00:37:08: * Nie ma na nią kuracji | * nic nie przynosi ulgi
00:37:12: * Nie pomaga lekarstwo | * ani modlitwa
00:37:16: * Zakochanie! Zakochanie! Zakochanie!
00:37:21: * Nie z zimna, kaszlu czy malarii
00:37:26: * Odczuwam dreszcze, | * przyjaciele, zaczynam cierpieć na
00:37:29: * Zakochanie! Zakochanie! Zakochanie!
00:37:34: * Za... za... za...
00:37:36: * Zakochanie!
00:37:38: * Za... za... za...
00:37:40: * Zakochanie!
00:37:42: * Za... za... za...
00:37:44: * Zakochanie!
00:37:46: * Za... za... za...
00:37:48: * Zakochanie!
00:37:50: Tu masz 600 rupii
00:37:54: Muszę uciekać
00:37:56: Posłuchaj... to ciężko zarobione pieniądze, | wydawaj je rozważnie
00:38:01: Tu tylko 600 rupii, panie Kavas. | W każdym razie, dziękuję
00:38:06: Mogę już iść? | - Tak
00:38:09: Na pewno? | - A kto cię zatrzymuje?
00:38:11: Pa! | - Pa
00:38:15: Manoj, podaj pani ciecierzycę. | Nie mam drobnych. Madam, proszę mu zapłacić
00:38:20: Manoj, mam setki | - Stał się bogatym człowiekiem
00:38:23: * Stałem się bogaty...
00:38:25: Uwaga! | - Trzymaj
00:38:27: Renu, codziennie tu siedzimy | i jemy ciecierzycę
00:38:30: Chodźmy gdzieś, połaźmy dookoła, | zjedzmy chińszczyznę
00:38:34: I przepuśćmy cały miesięczny zarobek | w jeden dzień
00:38:38: A potem poprośmy o pożyczkę | - Tak, dałabyś mi?
00:38:41: W żadnym wypadku! | Nigdzie nie idziemy!
00:38:43: Taki cudny wiaterek tu wieje, | zostańmy tutaj
00:38:46: "Zostańmy tutaj"! | Siedzimy tutaj codziennie!
00:38:48: Patrz, ile mam pieniędzy: | 1, 2, 3, 4, 5, 6...
00:38:51: Ja je przechowam | - Nie, chcę je wszystkie wydać
00:38:55: No dobra... masz jeden
00:39:00: Masz jeszcze jeden...
00:39:02: Wystarczy! Resztę wydamy!
00:39:04: Ale dlaczego? | - Nie kłóć się!
00:39:07: Poudajemy trochę Chińczyków
00:39:09: Nie, nie ma potrzeby...
00:39:55: Jesteśmy już zmęczeni chodzeniem, | kupmy jakiś mały samochód
00:39:59: Znów zaczynasz? | Chodźmy do domu
00:40:01: Nie, nie wrócimy do domu. | A jeżeli, to samochodem
00:40:03: Oszalałeś? A widziałeś swój portfel?
00:40:07: Mam bardzo mało pieniędzy, | ale wielkie pragnienia
00:40:09: Pragnienia nie kupią ci samochodu
00:40:11: Wszystko jest możliwe, gdy masz pragnienia. | No chodź, na chwilkę
00:40:14: Ale nie... | - Nie zatrzymuj mnie dzisiaj, chodź Renu
00:40:17: Ale czemu do środka...?
00:40:19: Bo chcę kupić samochód, | nie rozumiesz?
00:40:21: Chcemy kupić samochód | - Samochód? | - Tak
00:40:26: Oboje? | - Tak, oboje
00:40:30: Chcecie kupić samochód? | Jeśli nie macie nic przeciwko...
00:40:35: to chciałbym o coś zapytać | - Proszę
00:40:39: Kupujecie pierwszy samochód | w życiu, tak?
00:40:43: A ja sprzedaję po raz pierwszy!
00:40:47: To mój pierwszy dzień | w salonie samochodowym
00:40:52: Proszę za mną
00:40:54: Muszę rzucić okiem na samochody
00:41:03: Posłuchaj, my nie kupujemy | żadnego samochodu
00:41:07: Raju, chodźmy stąd! | - Chwileczkę!
00:41:09: Spójrz na jego twarz! | Ten biedny człowiek będzie miał złamane serce
00:41:12: To jego pierwszy dzień w pracy! | Niech się pan nie martwi
00:41:15: Może mi pan opowiedzieć | coś o tych samochodach? | - Coś opowiedzieć? Coś?
00:41:19: Tyle tego jest... | Madam, będzie pani zachwycona
00:41:24: No proszę, proszę za mną... | - Nie, ja nie...
00:41:27: Popatrzcie, jaka linia, jaki kolor.... | jaki model, jaka wielkość, wycieraczki... a w środku...
00:41:34: Stereo, klimatyzacja, poduszki powietrzne... | ma wszystko, spójrzcie do środka!
00:41:40: Już wszystko widziałam. | Możemy już iść?
00:41:44: Możemy... usiąść wewnątrz? | - Wewnątrz? Oczywiście!
00:41:48: Nie pan, pani | - Ja?
00:41:50: Pani? Bardzo proszę!
00:41:55: Renu, wsiądź, na chwileczkę
00:41:59: A ja wsiądę po drugiej stronie. | Renu! Wszystko w porządku! Już idę!
00:42:04: Madam, pojedziemy na długą przejażdżkę
00:42:14: Pan wybaczy, podniesiemy szyby, | żeby zobaczyć jak działają
00:42:20: Dziękuję!
00:42:23: Renu, ci którzy mają takie auta | muszą się czuć fantastycznie
00:42:27: Tak sądzę...
00:42:31: Raju, on stoi na zewnątrz, | siedź jak należy
00:42:33: Ależ Renu, on nic zobaczy, | zasunąłem szyby
00:42:35: Ale on się tu gapi | - To patrz na mnie, nie rozglądaj się wokół
00:42:45: Tak pięknie wyglądasz, | pocałuj mnie
00:42:47: Raju! Masz po kolei w głowie? | - Nie, zupełnie nie
00:42:51: Czy można mieć na to | szansę w Bombaju?
00:42:53: Raju, proszę... | - Przecież on nic nie widzi
00:42:57: Raju, proszę... nie...
00:43:01: Renu, stałaś się bardzo frywolna
00:43:06: Przepraszam, dość długo tam | siedzieliście... więc...
00:43:09: Renu, co się stało?
00:43:11: Podoba nam się samochód, | ale pani jest w złym nastroju
00:43:14: Raju, wystarczy tego! Idziemy! | - Widzi pan, mówiłem, że jest w złym humorze
00:43:18: Niech pan ją przekona | - Madam, proszę się nie gniewać
00:43:21: Widzi pani, to fantastyczny samochód!
00:43:23: Właściwie ma pan rację, | jaki śliczny samochód...
00:43:29: A spójrz na ten... | ma taki śliczny kolor...
00:43:33: Kochanie, możemy kupić oba?
00:43:35: Oba...? | - Tak, oba
00:43:38: Bierzemy oba samochody | - Cudowny pomysł!
00:43:42: Ale... co my zrobimy | z dwoma samochodami?
00:43:45: Kochanie, ja jeden będę brała na zakupy...
00:43:48: A drugim ty będziesz woził | Bablu i Papu do szkoły
00:43:53: Nasze dzieci, Bablu i Papu
00:43:56: Bablu i Papu, cudownie, proszę pani...
00:43:59: Śliczne imiona... Niech pan spojrzy, | pani jest już zdecydowana, widzi pan?
00:44:05: Pójdę i przygotuję rachunek. | - Chwila... mogę spytać o pana nazwisko?
00:44:09: Moje nazwisko? Lovechand Kukreja | - Panie Kukreja, jest pewien maleńki problem
00:44:13: Problem? Nie ma żadnego problemu, sir. | W czym jest problem?
00:44:18: Nie mamy pieniędzy...
00:44:21: Nie macie pieniędzy?
00:44:23: I przyszliście kupić dwa samochody?
00:44:25: Pani chciała... | Chodź, Renu, idziemy
00:44:27: Przepraszam pana
00:44:29: Ale...
00:44:33: Poczekaj...
00:44:38: Panie Lovechand, pewnego dnia | na pewno tu wrócę
00:44:44: I kupię dla niej samochód
00:44:47: To obietnica
00:44:49: Do widzenia
00:44:52: Chodźmy
00:44:58: Miła para
00:45:15: Hej, co robisz? | - Przepraszam, to listy odmowne
00:45:18: Nie masz pracy? | - A gdzie tu masz pracę w tym mieście?
00:45:23: Dostaniesz jakąś... | - Serio?
00:45:26: Przepraszam... ty...
00:45:42: Hej, Raju!
00:45:49: Co u ciebie?
00:45:52: Przepraszam za spóźnienie,
00:45:55: ale przyniosłam ci niespodziankę | w tej kopercie
00:46:00: Chcesz trochę ciecierzycy? | Poczęstuj się
00:46:03: Czemu siedzisz taki ponury? | - A co? Mam chichotać jak ty?
00:46:07: A czemu nie? | - Przestań się śmiać!
00:46:10: Twoje miasto jest okropne!
00:46:12: Ma 10 milionów mieszkańców, | ale człowiek nie może znaleźć tu pracy!
00:46:15: Nie obwiniaj Bombaju, | co ci to miasto zrobiło?
00:46:18: Niech szlag trafi twój Bombaj! | Niech go cholera!
00:46:26: Hej! Co jest! Oczu nie masz?!
00:46:30: Przepraszam! Nie widziałem! | - Nie jesteś ranna? Chodźmy stąd...
00:46:35: Kontynuuj | - Zranisz kogoś
00:46:37: Co ja mam robić? | Zewsząd już mnie wykopali
00:46:42: Nawet wcześniej... Już wiem, | że niczego w tym mieście nie dokonam
00:46:48: Bombaj! Jestem skazany na pracę | w tej cholernej bibliotece
00:46:54: Biedny Raju... Masz tu cieciorkę
00:47:03: Ale ta koperta zawiera | kupon na loterię...
00:47:06: Jak ją otworzysz, | twoja przyszłość zabłyśnie
00:47:08: Będziesz mieć samochód, bungalow, | pieniądze, wszystko
00:47:10: Zerknij do środka. No, zerknij | - Nie, nie! Nie jestem szczęściarzem | - Raju, nie rób tego!
00:47:15: Raju! To było zaproszenie na rozmowę! | - Zaproszenie dla mnie?
00:47:18: Z naszej firmy | - Chhabria Constructions?
00:47:20: A ty to podarłeś! | - To czemu mi to dałaś do ręki!?
00:47:22: Pozbierajcie to! | To moje zaproszenie na rozmowę!
00:47:26: Później sobie poromansujecie, | teraz mi pomóżcie!
00:47:32: Pozbierajcie proszę! | - Chodźmy
00:47:34: Dziękuję | - Dziękuję
00:47:37: Chodźmy
00:47:39: Nie powiedziałaś mi...
00:47:45: Trzymaj | - Co teraz?
00:47:48: Co teraz? Pokleimy to puzzle, | a co innego?
00:47:51: Raport roczny jest w domu, | przeczytaj go
00:47:58: Dzień dobry. Jestem Rishi Vaswani, | przyszedłem na rozmowę
00:48:05: Proszę tam usiąść | - Dziękuję
00:48:18: Pan Raj Mathur
00:48:20: Jestem! | - Może pan wejść
00:48:28: ...nie wiemy
00:48:31: Zawieszenie Mostu Howratha jest wspaniałe | - Nie wiemy...
00:48:35: Mogę wejść, sir? | - Tak, proszę wejść
00:48:37: Proszę wejść, panie Mathur | - Dziękuję. Dzień dobry panom
00:48:40: Proszę usiąść
00:48:45: Panie Mathur, niedawno dostał pan dyplom | z inżynierii budownictwa
00:48:48: Ale nawet ludzie z dyplomami poszukują pracy | - Racja
00:48:51: Nie rozumiem, sir
00:48:54: On ma na myśli pytanie, | dlaczego to pana powinniśmy zatrudnić
00:48:57: Mam rację? | - Tak
00:49:00: Dlaczego? Ponieważ studia | dają dyplom, ale nie umysł
00:49:07: Który to pan posiada?
00:49:09: Tak
00:49:12: Może pan to udowodnić? | - Oczywiście
00:49:16: Jak? | - Weźmy Shakti Nagar, | waszą konstrukcję w Delhi
00:49:20: Jesteście z niej bardzo dumni | - A nie powinniśmy?
00:49:23: To jeden z najbardziej wykwintnych | i najlepszych kompleksów w Delhi
00:49:26: To prawda. I włożyliście w to | 300 milionów rupii, mam rację?
00:49:33: Racja
00:49:35: Wkład RCC wynosi 150 rupii
00:49:38: Sprawozdanie wykazuje wielkie | straty pieniędzy
00:49:40: Co pan ma na myśli? | - Mam na myśli, że jeżeli użylibyście gruzu,
00:49:44: to wasz budżet powinien wynieść 15%
00:49:47: 15%?
00:49:48: Tak, 15%
00:49:50: Tak, a jakbyście użyli ścian | z mocnych cegieł
00:49:53: wasz budżet wynosiłby 35%
00:49:55: 35 plus 15%
00:49:57: Ma pan na myśli 50%?
00:49:59: Właśnie tak, 50. Inne wydatki, wliczając pensje pracowników, | wyniosłyby do 25 milionów rupii
00:50:03: Tam, gdzie wydaliście 150 milionów, | wydalibyście tylko 100
00:50:09: Możecie to nazwać oszczędnością 50 milionów, | albo 50 milionami zysku
00:50:16: Co mówi twój komputer?
00:50:26: On ma całkowitą rację! | - Całkowitą rację?
00:50:35: Modi, kto budował ten kompleks? | - Nie ja, sir...
00:50:41: Więc to ty zbudowałeś ten kompleks?
00:50:43: Tak, proszę pana | - To oznacza...
00:50:45: To oznacza, że muszę | otrzymać tę pracę. Dziękuję
00:50:47: Oczywiście, dostaje pan tę pracę
00:50:49: Gratulacje | - Dziękuję panu bardzo
00:50:52: Przyjdź do mnie później, panie Saxena
00:51:13: * Nasza społeczność dzisiaj świętuje
00:51:18: * Wszyscy zatracają się w radości
00:51:23: * Nasza społeczność dzisiaj świętuje
00:51:28: * Wszyscy zatracają się w radości
00:51:32: * Nasz Raju jest dziś bohaterem, | * a my jego fanami
00:51:36: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:51:41: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:51:47: * Nasza społeczność dzisiaj świętuje
00:51:52: * Wszyscy zatracają się w radości
00:51:56: * Nasz Raju jest dziś bohaterem, | * a my jego fanami
00:52:00: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:52:05: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:52:29: * Wreszcie rozbłysła moja gwiazda
00:52:34: * Ze skały wytrysnęło źródło
00:52:41: * Zatracona w swoim własnym świecie
00:52:46: * Skrywam to, co jest w moim sercu
00:52:50: * Teraz moje serce się wreszcie uspokoiło
00:52:54: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:52:59: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:53:22: * Pewnego dnia będziesz miał | * świat u swoich stóp
00:53:27: * Pewnego dnia odniesiesz | * wielki sukces
00:53:32: * Pewnego dnia będziesz miał | * świat u swoich stóp
00:53:37: * Pewnego dnia odniesiesz | * wielki sukces
00:53:41: * Wielki sukces, wielki sukces | * wielki sukces
00:53:45: * Allach...
00:53:47: * Od dziś Bóg ześle na ciebie | * jeszcze inne łaski
00:53:51: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:53:56: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:54:06: * Niezależnie od tego co myślisz, | * ten pieniądz rządzi twoim światem
00:54:11: * Pieniądze są bogiem tego świata, | * a jakiego Boga ty wyznajesz?
00:54:16: * Teraz zrozumiałem, że nawet ty | * jesteś do mnie podobny
00:54:20: * Pieniądz... pieniądz... pieniądz... pieniądz... | * pieniądz... pieniądz... pieniądz...
00:54:44: * W pogoni za pieniądzem | * świat zapomniał o wszystkim innym
00:54:48: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:54:53: * Z Raju zrobił się dżentelmen | * Z Raju zrobił się dżentelmen
00:55:14: * Śpiewaj i graj razem z innymi
00:55:19: * Śpiewaj i graj razem z innymi
00:55:22: * Szaleję za tobą ukochana, | * Ty jesteś moją miłością
00:55:27: * Szaleję za tobą ukochana, | * Ty jesteś moją miłością
00:55:32: * Dokonałeś czegoś wielkiego | * Jest z ciebie prawdziwy Superman!
00:55:50: Panowie, to jest projekt Dreamlandu
00:55:53: Zaprojektowałam to w Ameryce, | z pomocą starszych architektów,
00:55:57: z myślą o indyjskiej klasie średniej
00:56:02: Będzie tam 12 różnopiętrowych budynków:
00:56:08: kompleks handlowy...
00:56:12: plac zabaw
00:56:15: park do joggingu
00:56:17: jak również basen
00:56:24: Co macie do powiedzenia?
00:56:28: Super! | - Tak, tak, świetnie!
00:56:31: Basen to świetny pomysł, proszę pani
00:56:33: A ten park do joggingu | jest wyjątkowy!
00:56:36: Myślę, że to będzie pierwszy | taki projekt w Indiach
00:56:41: A czemu nie zrobić również disco?
00:56:44: Myślałam też o budynku sportowym, | gdzie byłyby również korty tenisowe
00:56:48: To cudowny pomysł! | To pomoże nam łatwo sprzedać projekt...
00:56:55: Tak! Nie wątpię w to
00:57:02: Chciałeś coś powiedzieć?
00:57:05: Ja? Nie...
00:57:07: Więc... | - Poczekaj moment
00:57:09: Kto to? Kim jest ten człowiek?
00:57:11: Ja? Jestem Raj Mathur
00:57:13: To jest Raj Mathur, młodszy inżynier, | niedawno do nas dołączył
00:57:18: Jeżeli chcesz coś powiedzieć, powiedz. | Jeżeli chcesz się śmiać, wyjdź na zewnątrz
00:57:24: Nie, proszę pani. | To nie o to chodzi
00:57:26: Więc o co chodzi?
00:57:28: Chciałem tylko powiedzieć... | - Wstań i mów
00:57:34: Projekt, o którym pani mówi, | jest dla zwykłego człowieka?
00:57:37: Tak, a co?
00:57:40: Więc ten basen, park do joggingu, | budynek gimnastyczny...
00:57:43: nie wiem, w jakim wy świecie żyjecie...
00:57:45: Tak? Mam usiąść?
00:57:48: Dlaczego? Co jest w tym złego? | Co chcesz powiedzieć?
00:57:51: Sir, chciałem powiedzieć... | o co chodzi?
00:57:56: Chciałem powiedzieć, że ci, | dla których samo życie jest biegiem...
00:57:59: których dzieci grają w hokeja | połamanymi kijami...
00:58:02: Proszę pani, hokej to nasza narodowa gra... | i kopią pękniętą piłkę...
00:58:06: dla nich nawet myślenie o basenie, gimnastyce | i, jak pan mówił, disco, jest okrutnym żartem
00:58:11: Proszę pani, ludzie pochodzący ze średniej klasy | nie chcą symboli statusu, chcą udogodnień
00:58:19: Ułatwień życiowych
00:58:21: Zamiast budynków sportowych dajcie im szkołę, | przystanek autobusowy, szpital
00:58:26: Dajcie im czystą wodę do picia, jak ta
00:58:30: Przepraszam...
00:58:33: Jeżeli dacie im to wszystko, | będą was błogosławić
00:58:36: Ale jeżeli tego im nie dacie, | wasz projekt Dreamlandu będzie ruiną...
00:58:41: Ponieważ bogaci nie przeniosą się | tak daleko do mieszkań,
00:58:44: a tych ze średniej klasy | nie będzie na nie stać
00:58:46: Mam rację? | - Tak... to znaczy nie...
00:58:48: A jeżeli nie, to jaki jest sens budować ten kompleks? | To jest strata, kompletna klapa. Niech mi pani wierzy
00:58:55: Wybaczcie mi, panowie | - Madam, proszę...
00:59:00: Ma pan wizję...
00:59:02: Panie Saxena, co to jest? | Co się wydarzyło?
00:59:05: Kim jesteście, by nas pouczać? | - On ma dyplom, sir
00:59:08: Panie Saxena, naucz go | jak się odzywać w pokoju zarządu
00:59:12: Nie chcę go więcej tu widzieć | - Czemu...?
00:59:14: W porządku
00:59:17: Saxena, zrozumiałeś co mówił Malhotra? | - Tak, sir
00:59:19: Więc się pospiesz | - Tak
00:59:21: Ale, sir... | - Zagrałeś trochę zbyt inteligentnie.
00:59:24: Ty zepsuty...
00:59:25: Ale to co powiedziałem, to prawda
00:59:27: Nie kłóćcie się w tym pokoju | - Tak, przepraszam,
00:59:29: Chodźmy, zabierz papiery
00:59:32: Miłego dnia wszystkim!
00:59:35: Ale niech mi pan powie, | jak jest moja wina?
00:59:39: Wina? Nie nazwij to nieostrożnością
00:59:43: Ale... | - Wystąpiłeś przeciw zarządowi firmy, | w której chcesz zarabiać
00:59:48: Pani Sapna jest jedyną córką | jej właściciela, pana Chhabria
00:59:51: Co?! | - Tak!
00:59:54: Sir, nie ma pan czasem rewolweru, noża, | sztyletu, jakiegoś szpikulca...?
00:59:57: Szpikulca? | - Tak | - Myślisz, że jestem rabusiem?
01:00:02: Niech mnie pan posłucha, | byłem głupkiem
01:00:04: Dostałem tą pracę po wielu trudnościach
01:00:06: A stracisz ją niesamowicie łatwo!
01:00:09: Wiecie, co on zrobił | na spotkaniu zarządu?
01:00:11: Chciał dla biednych ludzi | przystanku autobusowego, szkoły, szpitala...
01:00:15: Nie chciał parku do joggingu, | nie chciał basenu, hali sportowej
01:00:19: Więc czego on chce? | Powiedział to wszystko w pokoju zarządu
01:00:23: A wiecie komu? Pani Sapnie
01:00:28: Renu, ty pisałaś tydzień temu | dla niego list z zaproszeniem na rozmowę
01:00:32: Teraz pisz wypowiedzenie. | Właśnie wyleciał z pracy
01:00:36: Co się teraz stanie? | Pan Saxena powinien mi był powiedzieć, że ona...
01:00:40: Raju, co się stało? | - Pech mnie prześladuje...
01:00:43: Skąd miałem wiedzieć, że Sapna | jest córką szefa?
01:00:46: Niepotrzebnie wystąpiłem | przeciwko niej na zebraniu
01:00:49: Boże... i co teraz? | - Ja...
01:00:52: Tak? | - Nie...
01:00:55: Raj, pan Chhabria prosi pana | do swojego gabinetu
01:00:58: Renu, straciłem pracę... | Nie chcę stracić tej pracy...
01:01:02: Nie mów tak, wszystko będzie dobrze
01:01:04: Pójdziesz i przeprosisz ją
01:01:07: Wielcy ludzie często zapominają | o drobnych sprawach
01:01:10: To nie jest drobna sprawa! | Ona się zezłościła i opuściła pokój
01:01:15: Wzywali cię, musisz teraz iść... | - Tak, masz rację...
01:01:20: Renu, chodź ze mną... | - Ja? Raju, ja zostanę tutaj
01:01:26: Zostaniesz tutaj? | Nie odchodź, proszę
01:01:30: Zostanę tutaj i będę na ciebie czekać
01:01:34: Nie bój się
01:01:43: Chwileczkę
01:01:45: Dziękuję
01:02:03: Tak?
01:02:08: Przepraszam...
01:02:12: Proszę wejść, panie Mathur | - Dziękuję panu
01:02:20: Proszę pana, zanim pan cokolwiek powie, | ja chciałbym coś powiedzieć
01:02:24: Wiem, że zrobiłem błąd, | nie powinienem się sprzeczać
01:02:29: Bardzo przepraszam...
01:02:33: Widzi pan, jaki jestem zdenerwowany. | Właściwie, mam od dzieciństwa problem...
01:02:37: Nie mogę spać. | A dopóki nie zasnę... to nie śpię
01:02:41: A jak nie śpię... to wie pan... | myślę i myślę...
01:02:47: Proszę pani, to jest mój problem, | nie mogę w nocy spać...
01:02:50: Więc czuwam, a jak czuwam, | to nie śpię, a jak nie śpię to myślę...
01:02:53: A jak nie myślę, to gadam... | Rozumie pani mój problem? Bardzo przepraszam...
01:02:57: Proszę zobaczyć, nawet teraz gadam, | bo nie spałem w nocy
01:03:02: Myślałem nad czymś ostatniej nocy, | a co innego gadałem na zebraniu
01:03:05: No i z tego wszystkiego | sprzeczałem się z panią
01:03:09: Nie miałem zamiaru sprawiać | pani problemów, przepraszam
01:03:15: Jestem bardzo zdenerwowany | - Proszę się napić wody
01:03:20: Dziękuję
01:03:28: Jak się ma problemy ze spaniem, | to się człowiekowi chce pić. Dziękuję
01:03:32: Panie Mathur... | - Tak?
01:03:34: To co powiedział pan | na spotkaniu zarządu
01:03:37: Pomysły, które pan przedstawił...
01:03:40: Chcę, by pan te pomysły | powtórzył tutaj, między nami
01:03:43: Sir, ja tylko chciałem powiedzieć | na zebraniu zarządu...
01:03:46: Więc powiedz to | - Tak...
01:03:50: Proszę pani... nie miałem na myśli tego, | co mówiłem na zebraniu zarządu
01:03:53: Nie zrozumiała pani... | - Więc niech mi pan wytłumaczy, panie Mathur
01:03:58: Tak...
01:04:00: Już czas zamykać biuro
01:04:14: Panie Mathur, podobają się nam | pana pomysły, Sapnie i mnie
01:04:22: I zdecydowaliśmy się | przedłużyć z panem umowę
01:04:27: Bardzo panu dziękuję
01:04:29: Podobały się moje pomysły? | Mam jeszcze mnóstwo innych pomysłów...
01:04:32: Na dzisiaj wystarczy
01:04:36: Panie Mathur, szanujemy ludzi, | którzy potrafią pilnie pracować
01:04:41: Ale niech pan pamięta o jednym: | chcę rezultatów
01:04:46: W innym wypadku...
01:04:48: wylatuje pan
01:04:50: Rozumiem, sir. | Będę pracował ciężko
01:04:52: Bardzo dziękuję
01:04:54: Sapna, chcesz coś dodać?
01:04:57: Od tej chwili będziemy | pracować razem
01:05:00: I jestem pewna, | że wykonamy dobrą robotę
01:05:03: Życzę ci powodzenia
01:05:28: * W mojej piersi jest serce
01:05:31: * Które bije mocno
01:05:33: * A w tym biciu serca | * jesteś tylko ty
01:05:38: * Jesteś moim pierwszym pragnieniem
01:05:42: * I ostatnim życzeniem
01:05:48: * Kocham cię...
01:05:52: * Kocham cię...
01:06:27: * Pogoda roztapia się w kolorach
01:06:31: * W które ty wkraczasz
01:06:36: * Moje poranki i wieczory
01:06:40: * Wszystkie chowają się pod twoimi rzęsami
01:06:45: * Sny w moich oczach, | * marzenia w mych snach,
01:06:48: * W marzeniach tylko ty...
01:06:53: * Kocham cię...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Film Indian Raju Ban Gaya Gentleman 1992 Cd 2 cu Shah Rukh Khan
deewana 1992 cd1 hindi dvdrip xvid brg (desireactor) shah rukh khan bollywood
deewana 1992 cd2 hindi dvdrip xvid brg (desireactor) shah rukh khan bollywood
Streets Of Laredo 1995 CD1 DVDRip XviD BF
Naach 2004 CD1 DVDRip XviD BrG
Death Proof 2007 CD1 DVDRip XviD DMT
Aaja Nachle 2007 CD1 DVDRip XviD TmG
bollywood film hum tumhare hain sanam hindi cd1 shah rukh khan
Ip Man 2009 CN DVDRip XviD PMCG CD1
har dil jo pyar karega 2000 cd1 hindi dvdrip xvid brg shareconnector
This Is It DVDRip XviD ESPiSE CD1
Sex And The City PROPER DVDRip XViD PUKKA CD1
Largo Winch (2008) FRENCH DVDRip XviD DOMiNO cd1
Nuremberg 2000 CD1 AC3 WS DVDRip XviD FiNaLe
inglourious basterds dvdrip xvid imbt cd1
aaf womb 2010 dvdrip xvid cd1
the beach 2000 internal dvdrip xvid cd1 undead
Pirates Of The Caribbean On Stranger Tides DVDRip XviD NeDiVx CD1
HANAMI KWIAT WIŚNI Cherry Blossoms 2008 PROPER DVDRip XviD AsiSter CD1

więcej podobnych podstron