074 075


Fronda - Archiwum - Nr 04-05 TABLE.main {} TR.row {} TD.cell {} DIV.block {} DIV.paragraph {} .font0 { font:7.5pt "Arial", sans-serif; } .font1 { font:8.0pt "Arial", sans-serif; } .font2 { font:9.0pt "Arial", sans-serif; } #divMenu {font-family:sans-serif; font-size:10pt} #divMenu a{color:black;} #divMenu a:visited{color:#333333;} #divMenu a:hover{color:red;} self.name = 'dol' /******************************************************************************** Submitted with modifications by Jack Routledge (http://fastway.to/compute) to DynamicDrive.com Copyright (C) 1999 Thomas Brattli @ www.bratta.com This script is made by and copyrighted to Thomas Brattli This may be used freely as long as this msg is intact! This script has been featured on http://www.dynamicdrive.com ******************************************************************************** Browsercheck:*/ ie=document.all?1:0 n=document.layers?1:0 ns6=document.getElementById&&!document.all?1:0 var ltop; var tim=0; //Object constructor function makeMenu(obj,nest){ nest=(!nest) ? '':'document.'+nest+'.' if (n) this.css=eval(nest+'document.'+obj) else if (ns6) this.css=document.getElementById(obj).style else if (ie) this.css=eval(obj+'.style') this.state=1 this.go=0 if (n) this.width=this.css.document.width else if (ns6) this.width=document.getElementById(obj).offsetWidth else if (ie) this.width=eval(obj+'.offsetWidth') // this.left=b_getleft this.obj = obj + "Object"; eval(this.obj + "=this") } //Get's the top position. function b_getleft(){ if (n||ns6){ gleft=parseInt(this.css.left)} else if (ie){ gleft=eval(this.css.pixelLeft)} return gleft; } /******************************************************************************** Checking if the page is scrolled, if it is move the menu after ********************************************************************************/ function checkScrolled(){ if(!oMenu.go) { oMenu.css.top=eval(scrolled)+parseInt(ltop) oMenu.css.left=eval(scrollex)+parseInt(llef) } if(n||ns6) setTimeout('checkScrolled()',30) } /******************************************************************************** Inits the page, makes the menu object, moves it to the right place, show it ********************************************************************************/ function menuInit(){ oMenu=new makeMenu('divMenu') if (n||ns6) { scrolled="window.pageYOffset" ltop=oMenu.css.top scrollex="window.pageXOffset" llef=oMenu.css.left } else if (ie) { scrolled="document.body.scrollTop" ltop=oMenu.css.pixelTop scrollex="document.body.scrollLeft" llef=oMenu.css.pixelLeft } var sz = document.body.clientWidth; if(!sz) sz = window.innerWidth-20; oMenu.css.width=sz oMenu.css.visibility='visible' ie?window.onscroll=checkScrolled:checkScrolled(); } //Initing menu on pageload window.onload=menuInit; więc inkwizytorom nadawać dużą władzę dyskrecjonalną, by pozostawić spowiednikowi jak najszersze pole działania. Dobór ludzi na te odpowiedzialne stanowiska robiony musiał być z ogromną znajomością rzeczy. Stolica święta wybierała wypróbowane jednostki i powierzała czynności inwizytorskie początkowo słynnym z wiedzy i świątobliwości Cystersom, a z czasem najbardziej lubianym przez szerokie koła ludności, zakonom Dominikanów i Franciszkanów. Śluby ubóstwa i posłuszeństwa, ściśle w tych zakonach przestrzegane, dawały już same przez się poważne podstawy pewności, iż nie ulegną oni ani ambicjom osobistym, ani chęci zysków lub wpływowi władz świeckich. Wybierano przy tym uważnie tylko najlepszych zakonników, obawiając się młodzieńczych porywów, braku doświadczenia życiowego, minimalną granicę wieku określono na lat czterdzieści. Wśród setek tych ludzi, w ciągu kilku wieków istnienia trybunałów Inkwizycji, zaledwie kilku zawiodło pokładane w nich nadzieje. Historia Kościoła nie kryje ich nazwisk; byli to: Konrad z Marburga, Robert "le bougre" - ukryty albigens, Deza, Torquemada i Yaldes. Wszyscy inni przedstawiają sobą wspaniałe postacie niezależnych, prawych sędziów, pełni godności wobec możnych, niewzruszeni pośród gróźb, zamachów i nacisku rządów, spełniali nieugięcie swą ciężką powinność. O tych wszystkich inkwizytorach, którzy na stanowisku padli ofiarą swego obowiązku, jakoś cicho w historii wykładanej po szkołach i uniwersytetach, a przecież ich liczba nie jest mała i kilku już zostało przez Kościół kanonizowanych, że przypomnę tu choćby św.Piotra z Werony, męczennika w roku 1252.(...) Tutaj zaraz spotykamy się z dziwnym na pierwszy rzut oka faktem; oto gdy dzisiejsi mędrkowie napadają na instytucję Inkwizycji, to jakby zmówieni, czy też dziwnym zbiegiem okoliczności powodowani, zawsze mierzą w tzw. Inwizycję hiszpańską. O bardzo ożywionej działalności trybunałów we Francji i Włoszech mówi się i pisze bardzo mało, chociaż działalność ta była wibitnie czynna w przeciągu przeszło stulecia. Cóż to za powód tego "dziwnego trafu"? Zawsze ściśnięci przez rządy, ścigani przez sądy i rozdrażnioną ludność - owi komuniści i teozofowie Wieków Średnich, zostali wreszcie zgnieceni. Większość zbałamuconej przez nich ludności powróciła na łono Kościoła, z przywódców i cudzoziemców zbiegło wielu poza granice świata chrześcijańskiego, upartych stracono, a niedobitki skryły się w podziemiach(...) Lecz przejdźmy do zbadania samej instytucji Inkwizycji, do zaznajomienia się z procedurą i z wyglądem tego sądu. Przedewszystkim więc jak się taki trybunał formował, jaki był jego osobisty skład? Wysłany z rozkazu Rzymu inkwizytor, przybywa do danego kraju czy też prowincji i jako delegat najwyższej władzy kościelnej, przedstawia przede wszystkim swe listy uwierzytelniające miejscowemu panującemu biskupowi, aby od nich otrzymać wszelką pomoc władz świeckich i duchownych. Dopiero gdy te formalności zostały załatwione, przystępuje do tworzenia trybunału. Zaprasza więc do pomocy dwóch sędziów asesorów, z których jednym jest zawsze i z samego prawa, miejscowy biskup, drugim zaś zazwyczaj prowincjał, opat lub przełożony miejscowego najpoważniejszego klasztoru. Następnie powołany był przysięgły notariusz ze swoimi sekretarzami, pomocnikami i pisarzami, który jako sekretarz sądu, musiał w aktach sprawy zamieszczać dosłownie, In extenso, wszelkie zeznania świadków oraz stron oraz protokoły posiedzeń. Większość tych akt do dziś istnieje i tam właśnie widać tę wybitną bezstronnośći łagodność trybunatów. Dalej wybierano ławników, w liczbie sześciu, ośmiu lub dwunastu, zawsze spośród najbardziej znanych z uczciwości i prawości miejscowych obywateli, owi viri probi - mężowie prawi, mieli za obowiązek podawać swe zdanie o moralności i prawdomówności wszystkich świadków oraz - fakt pierwszorzędnej wagi - kontrolować z prawem veta wszelkie zeznania, akty, podania, i protokoły. Poza tym należeli do sądu prawnicy, rzeczoznawcy, świeccy i duchowni, nieraz bardzo liczni, bo do pięćdziesięciu osób dochodzący. (...) Trybunał Inkwizycyjny nigdy nie rozpoczynał swoich sędziowskich czynności zaraz po ukonstytuowaniu się, lecz proklamował tzw. czas łaski. Każdy heretyk zgłaszający się bez wezwania do trybunału i odwołujący tam swoje błędy, nie ponosił żadnej odpowiedzialności, poza zwykłą pokutą konfesjonału i nie mógł być ścigany przez władze świeckie. Trzeba też mieć na uwadze fakt, iż uparci heretyccy sekciarze, podczas trwania czasu łaski mieli wszelką możność ucieczki, mogli też skryć się na miejscu u bardzo nieraz możnych protektorów, co nawiasem mówiąc nie omieszkał zrobić Luter, co też zrobiło wielu Katharów. Dopiero, gdy minął czas łaski, gdy perswazja i dysputy nie dały odpowiedniego rezultatu - zaczynała działać sprawiedliwość. Poza składem urzędowym, musiał trybunał mieć też i swoją własną policję śledczą, która składała się już z niższych urzędników (...) tych to właśnie tzw. "pachołków Inkwizycji" bała się ludność wielce, bo często byli grubiańscy i gwałtowni, wymagający i chciwi zysku.(...) Nie należy jednak zapominać, że byli to podwładni najemnicy, że skarga odpowiednio na nich zaniesiona do Inkwizytora lub nawet ławników, zawsze była rozpatrywana skrupulatnie (...) przede wszystkim szukano głosu opinii publicznej (...). Jedyną tajemnicą dla oskarżonego i jego obrońców, były nazwiska świadków, a wynikało to z konieczności swobody świadczenia, gdyż niejednokrotnie oskarżonymi byli ludzie niezmiernie wpływowi i bardzo wysoko w hierarchii społecznej stojący, a zemsta ich była straszna. (...) Robiono jednak wszystko co można, by zrównoważyć szansę oskarżonego (...). Oskarżony, raz wezwany do sądu, musiał się stawić i w przeciwnym razie podlegał aresztowaniu i sprowadzeniu siłą, lecz Inkwizycja sprzeciwiała się stanowczo, tak często stosowanemu w naszym liberalnym i cywilizowanym XX wieku, więzieniu prewencyjnemu. (...) Nawet podczas samego procesu oskarżony mógł w składzie sądu zakwestionować bezstronność sędziów lub nawet Inkwizytora, a wówczas składali oni natychmiast swe urzędy w ręce zastępców. Wreszcie po wyroku, przysługiwało zawsze prawo apelacji do Rzymu i prawo to tak szeroko było używane, że nieraz na lata całe unieruchomiało czynności Inkwizycji miejscowej (...). Stwierdzić też należy od razu, iż tortury, powszechnie używane w ówczesnej procedurze świeckiej, zakazane były w sprawach kanonicznych i nigdy w nich nie figurowały. Nie chcę przez to twierdzić, iż nie były one nigdy stosowane przez Inkwizycję. Bowiem skutkiem specjalnie groźnych wypadków i jako wyjątkowe ustępstwo wobec władz świeckich, zaczęto przy procesach inkwizycyjnych w niezmiernie rzadkich okolicznościach, stosować torturę w roku 1252, ale pod następującymi warunkami: Primo: nigdy na żądanie Inkwizytora i nigdy w jego 74 FRONDA WIOSNA / LATO 1995 FRONDA WIOSNA / LATO 1995 75 « Poprzednie  [Spis treści]  Następne » _uacct = "UA-3447492-1"; urchinTracker();

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
074 075
Lesson Plan 075 Text
v 03 075
072 075
072 074
v 04 074
v 03 074

więcej podobnych podstron