zaczelo sie od newtona


RECENZJE I KOMENTARZE
o odpowiednio dobranych amplitudach,
Zacz´"o si´ od Newtona
moÅ»emy otrzymaç sygna"y tak róŻne, jak
linia ukoĘna lub sygna" prostokątny.
SPADKOBIERCY NEWTONA. Edward Speyer. T"um. Jerzy Dziembowski.
Wydawnictwo Amber, Warszawa 1997. W innym rozdziale, w którym mowa
o polach, autor zastanawia si´ nad ziar-
aukowcy ch´tnie dziĘ piszÄ… na wolucja, która doprowadzi do g"´bokich nistoĘciÄ… pól fizycznych i jej róŻnymi kon-
temat uprawianych przez sie- zmian fizycznego obrazu Ęwiata; w sekwencjami. Z kolei w rozdziale po-
Nbie dyscyplin. W zwiÄ…zku zwiÄ…zku z tym, piszÄ…c o poszczególnych Ęwi´conym fizyce statystycznej zawar"
z tym kaÅ»dy zainteresowany aktualnym teoriach, stara si´ ukazaç czytelnikowi porównanie wyników rzutów i staty-
stanem wiedzy ma obecnie do wyboru ich ograniczenia lub nie rozwiązane pro- stycznych przewidywał dla dwóch ko-
mnóstwo popularnych ksiąŻek, niekie- blemy. Takie postawienie sprawy wy- stek klasycznych, czyli odróŻnialnych od
dy pióra wybitnych uczonych, takich róŻnia t´ ksiÄ…Å»k´ spoĘród innych podob- siebie, i dwóch kostek nieodróŻnialnych.
jak Stephen Hawking, Murray Gell- nych pozycji i dlatego warta jest szcze- Przy kostkach odróŻnialnych wynik 3
-Mann, Steven Weinberg, Francis Crick dla pierwszej kostki i 2 dla drugiej to co
czy James Watson. Autorzy tych po- innego niÅ» wynik 2 dla kostki pierwszej
pularyzatorskich pozycji niekiedy da- i 3 dla drugiej. Dla kostek nieodróŻnial-
leko wykraczajÄ… poza tematyk´ upra- nych, nazywanych w ksiÄ…Å»ce KoĘçmi
wianej przez siebie dziedziny nauki. Tak Wielkiej Julki, oba wyniki sÄ… traktowa-
w"aĘnie postÄ…pi" Edward Speyer, autor ne jako jeden. NieodróŻnialnoĘç koĘci
wydanej niedawno ksiąŻki Spadkobier- prowadzi do innych oczekiwał i praw-
cy Newtona; w swym omówieniu obec- dopodobiełstw. Autor omawia to za-
nego stanu fizyki zawar" wiele ogólnych gadnienie szczegó"owo. ChociaŻ z kla-
uwag dotyczÄ…cych poznania naukowe- sycznego punktu widzenia wszystkie
go, pewnych zagadnieł filozoficznych, koĘci lub monety są odróŻnialne, w fi-
stosunku matematyki do fizyki itp. zyce kwantowej nieodróŻnialnoĘç jest
Wspó"czesna fizyka to ogromny dzia" regu"ą, co prowadzi do statystyk od-
nauki, wewn´trznie zróŻnicowany i nie- miennych niÅ» w fizyce klasycznej.
jednolity, a ponadto stale rozwijajÄ…cy si´ W rozdzia"ach poĘwi´conych nowym
i wzbogacajÄ…cy swoje pole badawcze. teoriom fizyki  obu teoriom wzgl´d-
Z tego powodu trudno mówiç o niej ja- noĘci i mechanice kwantowej  nie trze-
ko o jednej dyscyplinie; cóŻ bowiem ma- ba szukaç paradoksów i dziwnych zja-
ją ze sobą wspólnego teoria czarnych wisk, poniewaŻ ze swej istoty teorie te
dziur i fizyka niskich temperatur? Jed- róŻniÄ… si´ od tego, co znamy z fizyki
noĘç fizyki moÅ»na zrozumieç i opisaç do- klasycznej. Najciekawiej skonstruowa-
piero na odpowiednio ogólnym pozio- ny jest rozdzia" poĘwi´cony mechanice
mie analizy. Takie podejĘcie do tematu kwantowej. Zawiera on omówienie
w"aĘnie wybra" Speyer. Za"oŻy" on mia- siedmiu zjawisk, które są istotne i typo-
nowicie, Å»e nowoÅ»ytna fizyka zacz´"a si´ we dla mikroĘwiata: promieniowania
od stworzonej przez Isaaca Newtona me- cia"a doskonale czarnego, efektu foto-
chaniki klasycznej, a ca"y jej rozwój w cią- elektrycznego, serii linii w widmach ato-
gu ostatnich 300 lat opisa", odwo"ujÄ…c si´ gólnej uwagi. Chcia"bym na jej przyk"a- mowych, efektu Comptona, dyfrakcji
do szeĘciu odr´bnych sposobów interpre- dzie pokazaç, jakie sÄ… zalety, ale i nie- czÄ…stek, efektu Ramsauera i efektu tu-
tacji zjawisk: dróg  falowej, polowej i bezpieczełstwa mówienia o nauce jako nelowego. Na ich przyk"adzie doskona-
prawdopodobieÅ‚stwa, szczególnej teo- ca"oĘci lub poznaniu na podstawie do- le widaç, czym Ęwiat kwantowy róŻni
rii wzgl´dnoĘci, teorii kwantowej i ogól- brej znajomoĘci tylko jednej dziedziny. si´ od dobrze znanego nam Ęwiata ma-
nej teorii wzgl´dnoĘci. Jest to oczywiĘcie Przekonanie autora, Å»e fizyka jest kroskopowego. Na zakoÅ‚czenie mowa
bardzo ogólny schemat, ale wystarcza wciąŻ nauką otwartą i nawet jej do- o najbardziej znanym paradoksie me-
do zrozumienia tego, co dzia"o si´ w brze zakorzenione stare teorie pozosta- chaniki kwantowej, s"ynnym kocie
przesz"oĘci i co obecnie obserwujemy wiajÄ… margines na ciekawe pytania, na Schrödingera, o którym nie wiadomo,
w fizyce. które nie ma odpowiedzi, sprawi"o, iŻ czy Żyje, czy teŻ jest martwy.
Zgodnie z tym schematem najwaŻ- prezentacja wielu zagadnieł odbiega od Speyera nie zadowala ogólne omówie-
niejszÄ… cz´Ä˜ç ksiÄ…Å»ki stanowiÄ… rozdzia- standardów. I tak mówiÄ…c o falach i nie podstawowych teorii wspó"czesnej
"y 2 7 opisujÄ…ce kolejne drogi. To w nich optyce, Speyer wspomina o holografii, fizyki. Chce on pokazaç czytelnikowi jej
jest przede wszystkim zawarta informa- o paradoksie trzech polaryzatorów i o nie rozwiÄ…zane problemy i temu poĘwi´-
cja o istocie tych podejĘç do zjawisk fi- ca"kowitym wewn´trznym odbiciu. Nad- ca aÅ» trzy ostatnie rozdzia"y ksiÄ…Å»ki.
zycznych. Oprócz tego autor podaje wie- mienia nawet o analizie Fouriera, uni- W pierwszym mówi o strukturze mate-
le faktów mniej znanych lub kontro- wersalnej metodzie rozk"adu kaŻdego rii, czyli o cząstkach elementarnych i "ą-
wersyjnych, poniewaÅ» popularyzacja sygna"u na sinusoidalne fale podstawo- czÄ…cych je si"ach, o symetriach i ich "a-
fizyki nie jest jego jedynym celem. Wy- we, podajÄ…c przy tym dwa ciekawe przy- maniu oraz o twierdzeniu Bella. SÄ… to
raÅ»a on przekonanie, Å»e w tej dyscypli- k"ady. Widaç z nich, Å»e dodajÄ…c do sie- wed"ug autora najwaÅ»niejsze otwarte
nie nauki wciÄ…Å» dokonuje si´ wielka re- bie zaledwie kilka fal sinusoidalnych kierunki badaÅ‚ fizyki fundamentalnej.
ÂWIAT NAUKI KwiecieÅ‚ 1998 85
Najciekawszy moim zdaniem jest roz- mieç fizycznego sensu. I na odwrót, mo- Na s. 127 dwa razy wspomniany jest
dzia" 9, w którym mowa o próbach po- gÄ… istnieç stany fizyczne, dla których od- filozof, który krytykowa" Newtona
szerzenia i zinterpretowania mechaniki powiednie równania matematyczne nie teori´ przestrzeni absolutnej. Jego na-
kwantowej. Speyer nie zgadza si´ z tym, wykazujÄ… rozwiÄ…zaÅ‚. zwisko brzmi w ksiÄ…Å»ce G. Leibnitz.
Å»e Ęwiata kwantowego nigdy nie uda si´ To po"Ä…czenie popularyzacji z przed- Wykszta"cony czytelnik "atwo si´ do-
nam zrozumieç i wobec tego musimy stawieniem nie rozwiÄ…zanych proble- myĘli, Å»e chodzi tu o znanego filozofa
zrezygnowaç z prób stworzenia poglÄ…- mów fizyki i w"asnych poglÄ…dów autora Godfrieda W. Leibniza, którego nazwi-
dowego modelu mikrozjawisk. Opowia- daje w sumie ciekawÄ… i inspirujÄ…cÄ… ksiÄ…Å»- sko prawid"owo napisane zosta"o do-
da si´ za stawianiem  jak to okreĘla  k´. Jej autor musia" jednak wykroczyç piero w indeksie.
 g"upich pytaÅ‚ , bez których nie by"oby poza sprawy, w których czuje si´ kompe- W rozpoczynajÄ…cym si´ na s. 175 pa-
post´pu. Odpowiedzi na te pytania po- tentny, i w rezultacie nie ustrzeg" si´ ragrafie  SkÄ…d pochodzimy? Czym si´
winny pomóc w zg"´bieniu zjawisk wy- pewnych uproszczeÅ‚ lub niew"aĘciwych to skoÅ‚czy? omawia autor histori´
kraczających poza standardowy forma- sformu"ował. Znalaz"em wiele takich WszechĘwiata. Historia ta liczy miliar-
lizm mechaniki kwantowej. Opisuje ona niezr´cznych fragmentów, jednak naj- dy lat. W amerykaÅ‚skim angielskim  mi-
bowiem tylko stany stacjonarne, nie mó- bardziej zaskakujące by"o dla mnie omó- liard to  bilion , o czym t"umacz zdaje
wi natomiast o tym, jak na przyk"ad je- wienie twierdzeÅ‚ Gödla. Oto odpowied- si´ nie wiedzieç. A Å»e  bilion to po pol-
den taki stan przechodzi w inny, w jaki ni fragment:  Kurt Gödel, matematyk sku teÅ» liczebnik, tylko Å»e tysiÄ…c razy
sposób elektron znajdujÄ…cy si´ w stanie naszego stulecia, wykaza", Å»e w mate- wi´kszy od miliarda, galaktyki zamiast
wzbudzonym emituje kwant promienio- matycznie spójnym zestawie aksjoma- miliardów mają w tym t"umaczeniu bilio-
wania i powraca do stanu podstawowe- tów i postulatów musi byç logiczny b"Ä…d. ny gwiazd, a i odleg"oĘci mi´dzy nimi
go. ChociaÅ» twórcy fizyki kwantowej Zestaw taki zawiera jawnÄ… sprzecznoĘç wynoszÄ… biliony lat Ęwietlnych.
uwaÅ»ali takie problemy za nieuprawnio- lub co najmniej okreĘlonoĘç, na której nie Na tym nie koniec pomy"ek, poniewaÅ»
ne, w dziedzinie tej dzieje si´ ostatnio wolno wykonywaç operacji (s. 182). t"umacz od czasu do czasu podaje pra-
bardzo duÅ»o i powoli wy"ania si´ o wie- Pierwszy raz zetknÄ…"em si´ z takÄ… oso- wid"owe liczby, co prowadzi do praw-
le bogatszy obraz procesów zachodzÄ…- bliwÄ… interpretacjÄ… twierdzeÅ‚ Gödla dziwej komedii pomy"ek. I tak dowia-
cych w mikroĘwiecie. Jest to moÅ»liwe o niezupe"noĘci i nierozstrzygalnoĘci sys- dujemy si´, Å»e niektóre kwazary sÄ…
m.in. dzi´ki ogromnemu post´powi temów aksjomatycznych. Ciekawe, jak odleg"e od 2.5 do 3 bln lat Ęwietlnych,
w pomiarach poszczególnych zjawisk. Gödel udowodni" swoje twierdzenia, natomiast wiek WszechĘwiata wynosi
MoÅ»na juÅ» na przyk"ad odizolowaç na skoro zdaniem Speyera kaÅ»dy system oko"o 17 mld lat. Wynika z tego, Å»e kwa-
wiele godzin pojedynczy atom lub jon aksjomatów, a wi´c takÅ»e aksjomaty lo- zary sÄ… setki razy starsze od ca"ego
i obserwowaç jego promieniowanie. giki, musi byç sprzeczny? Fizykom nie WszechĘwiata. Jest to zdumiewajÄ…cy fakt
Dzi´ki temu wiemy coraz wi´cej o proce- jest potrzebna na co dzieÅ‚ logika formal- naukowy. W innym miejscu dowiaduje-
sach przejĘcia mi´dzy róŻnymi stanami. na, lecz nie znajÄ…c jej, nie powinni wy- my si´, Å»e w naszej galaktyce jest oko"o
W ostatnim paragrafie tego rozdzia"u ciÄ…gaç takich rewolucyjnych wniosków. 100 mld gwiazd. Czemu tak ma"o, skoro
Speyer zastanawia si´ nad uniwersalno- Znalaz"em teÅ» b"Ä…d zdumiewajÄ…cy u fi- w innych galaktykach sÄ… ich biliony?
ĘciÄ… sta"ej Plancka, b´dÄ…cej dla niego sym- zyka. Na s. 80 Speyer opisuje przekazy- Znalaz"em teÅ» b"Ä…d ĘwiadczÄ…cy o bra-
bolem i kwintesencjÄ… tajemnic fizyki wanie ciep"a w pr´cie Å»elaznym i mówi ku zrozumienia tekstu przez t"umacza.
kwantowej. o tym pr´cie tak, jakby by" to zespó" swo- Na s. 141 pojawia si´ tajemniczy skrót
KoÅ‚cowy rozdzia" jest chyba najbar- bodnych atomów, na przyk"ad w gazie: P¸C, widniejÄ…cy zresztÄ… w tytule para-
dziej filozoficzny. Speyer podejmuje  Sztaba Żelaza o jednolitej temperaturze grafu. W trakcie lektury dowiadujemy
w nim dyskusj´ o budowie Uk"adu S"o- ma atomy Å»elaza poruszajÄ…ce si´ we- si´, Å»e litery te symbolizujÄ… pewne sy-
necznego, budowie i historii Wszech- wnÄ…trz z róŻnymi pr´dkoĘciami, skupio- metrie procesów fizycznych. I tak P to
Ęwiata oraz pochodzeniu i celu Å»ycia. Za- nymi w pobliÅ»u Ęredniej pr´dkoĘci, od- symetria parzystoĘci, ¸  symetria sprz´-
sadniczy wywód opatrzony zosta" powiedniej dla temperatury Żelaza. Żenia "adunkowego, a C  symetria od-
szeĘcioma krótkimi dodatkami o charak- OtóŻ jest to stwierdzenie ca"kowicie b"´d- wrócenia kierunku czasu. Wszystko by-
terze bardziej technicznym. Najbardziej ne. Zbiór swobodnych atomów nie mo- "oby dobrze, gdyby nie chodzi"o tutaj
podoba mi si´ czwarty z nich, zatytu"o- Å»e utworzyç jednolitej twardej sztaby. o dobrze znane w fizyce symetrie, któ-
wany  Fizycy nie powinni traktowaç ma- Atomy sÄ… swobodne w cieczy i w gazie, re majÄ… swoje powszechnie uznane sym-
tematyki zbyt powaŻnie . Chodzi w nim lecz nie w krysztale. Ich ruch w ciele sta- bole P, C i T. Są to symbole operacji ma-
o podkreĘlenie odmiennoĘci matematy- "ym polega na oscylacji wokó" po"oŻenia tematycznych i jako takie nie powinny
ki i nauk empirycznych. ChociaÅ» fizyka równowagi; zasi´g i energia drgaÅ‚ zale- byç t"umaczone, podobnie jak nie prze-
korzysta z matematyki i bez niej by"aby Żą od temperatury. PowyÅ»szy cytat nie k"ada si´ symboli róŻniczkowania lub
bezradna, jej stosunek do wielkoĘci i po- jest teÅ» przej´zyczeniem, gdyÅ» pó"torej ca"kowania niezaleÅ»nie od tego, jak
j´ç matematycznych jest zgo"a odmienny. strony wczeĘniej autor mówi o pr´cie Å»e- brzmiÄ… ich nazwy w róŻnych j´zykach.
Fizyk obraca si´ wĘród konkretów, a ma- laznym jako o strumieniu swobodnych J´zyk polski teÅ» nie jest tu wyjÄ…tkiem;
tematyk moÅ»e tworzyç Ęwiaty, nie oglÄ…- atomów. Doprawdy nie potrafi´ zrozu- aby si´ o tym przekonaç, wystarczy"o
dajÄ…c si´ na realnoĘç swych konstrukcji mieç, jak doĘwiadczony fizyk móg" po- zajrzeç do podr´czników z kwantowej
myĘlowych. Z tego powodu, stosujÄ…c za- pe"niç taki b"Ä…d? teorii pola wydanych po polsku.
awansowane poj´cia matematyczne, po- PowaÅ»nÄ… wadÄ… ksiÄ…Å»ki jest teÅ» kilka Wytkni´te powyÅ»ej b"´dy psujÄ… oczy-
winniĘmy byç stale Ęwiadomi ich umow- b"´dów pope"nionych przez t"umacza, wiĘcie nieco przyjemnoĘç lektury, ale
nego i abstrakcyjnego charakteru.  Jak a nie dostrzeŻonych przez redaktora. mimo wszystko nie pomniejszają warto-
sugeruje ta dyskusja  pisze Speyer  za- Niektóre z nich Ęwiadczą o ignorancji Ęci samej ksiąŻki, którą koniecznie po-
stosowania matematyki w fizyce mogÄ… t"umacza w dziedzinie fizyki, inne ma- winno si´ przeczytaç i przemyĘleç  nie-
byç subtelne. Wyst´pujÄ… zagroÅ»enia jÄ… charakter j´zykowy, a jeszcze inne do- zaleÅ»nie do tego, czy zgadzamy si´ z jej
i ograniczenia po stronie fizyków. Roz- wodzą braku ogólnej wiedzy humani- autorem, czy nie.
wiązania s"usznych równał mogą nie stycznej. Zacznijmy od tych ostatnich. Micha" Tempczyk
86 ÂWIAT NAUKI KwiecieÅ‚ 1998


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
co zrobic jak zlapia cie na radar jak wymigac sie od mandatu
Nagranie z kabiny pilotów różniło się od stenogramu
4 Na czym polega „darwinizm społeczny, Czym rozni sie od ewolucjonizmu Darwina
Wszystko zaczyna siÄ™ od Ciebie
Ryba psuje się od głowy
artysta nie moze oddzielic sie od niedoli swiata
Wewnetrzna blokada Uwolnij sie od zachowan ktore Cie ograniczaja blokad
Cukrowy Detoks czyli jak skutecznie odzwyczaić się od słodyczy
Hart Archibald Czy dzieci ktore przezyly rozwod rodzicow roznia sie od pozostalych
Hart Archibald Czy dzieci ktore przezyly rozwod rodzicow roznia sie od pozostalych

więcej podobnych podstron