17 niedziela zwykła B




Homilia



H2 {
FONT-SIZE: 12pt; MARGIN: 0cm 0cm 0pt; FONT-FAMILY: "Times New Roman"; TEXT-ALIGN: justify
}



Homilia na
Niedzielę XVII zwykła ( Rok B)
Ten, kto dla wielu rozmnożył chleb
pokarmem dla wszystkich
Chleb powszedni się nie
przyjadą.
           
Z Zakładu Wapienniczego Wapienniczego Bukowej koło Włoszczowy wraca po
codziennej pracy zmęczony pracownik i trochę rolnik. Opuszczając bramę zakładu
kieruje swe kroki do sklepu. Trzeba kupić chleb
w domu na niego czeka żona i
czworo dzieci. W swoje pokryte pyłem wapiennym ręce bierze dwa bochenki chleba.
We drzwiach rodzinnego domu już na ojca i na chleb czekają dzieci. Nie czekając
na ugotowaną zupę ,, targają" każde po kawałku chleba. Tato, jaki dobry
odzywa
się najstarsze z dzieci
choć sam, bez masła, ani wędliny ... nawet nożem nie
krajany ...  Przypominają się słowa naszego pacierza
:            ,, Chleba
naszego powszedniego daj nam dzisiaj..."   .
     
Cudowne rozmnożenie chleba  na rodzinnym stole ? Wspaniały smak i wielka
wdzięczność wobec dawcy tego chleba
zatroskanego ojca.  Chleb zjednoczył
wszystkich przy jednym stole , w sercu nastała radość, spragnieni chleba
nasycili się, stali się mocnymi, zdolnymi do pracy, do nauki , a co
najważniejsze wszyscy wzajemnie się szanowali. Nikomu chleb się nie przejadł,
choć nosił na sobie znamię ciężkiej pracy.
Ewangeliczne rozmnożenie
chleba trwa nieustannie.
           
Rzesza słuchających Pana Jezusa była w drodze. Znajdowali się na miejscu
pustynnym, a zapasy chleba wyczerpały się . Szli za Nauczycielem, bo Mu zaufali,
chcieli Go słuchać. Widzieli znaki, jakie czynił, mieli serce otwarte na Jego
słowa. Wydaje się,, ze nawet głodu nie czuli
tak byli wpatrzeni w
Nauczającego. Nawet uczniowie nie pomyśleli o zapasie chleba, prowiancie na
drogę . Dostrzegli jeno chłopca w tłumie, który miał ze sobą dwie ryby i pięć
chlebów.
           
Pan Jezus kazał im usiąść, zanurzyć się w dziękczynnej modlitwie. Spokojnie, bez
lęku wyciągnął ku Ojcu w niebie swoje Bosko-ludzie dłonie. Wziął ryby i chleby z
rąk przywołanego chłopca i rozmnażając
kazał dawać rzeszom. Nawet owe dwieście
denarów w kieszeni ucznia Filipa nie były potrzebne. Bezradność w myśleniu i
działaniu uczniów zamienia się w radość. Nasyceni zbierają pozostałe ułomki, aby
się nie zmarnowały. Chcą nawet Pana Jezusa obwołać Królem. Myślą sobie w duchu
... dobrze mieć takiego Króla, nigdy nam chleba nie braknie , będzie nam z Nim
dobrze. Byłoby to już małe królestwo
ponad pięć tysięcy ludzi ! ogólna
aprobata -  niemal jednogłośnie ! 
           
Jakże pięknie zauważa to Apostoł Paweł w drugim czytaniu nazywając zgromadzonych
wspólnotą jednego Ducha  dzięki więzi, jaką jest pokój. Przypomina także i
nam , ludziom XXI wieku :  " Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też
zostaliście wezwani w jednej nadziei, jaka daje wasze powołanie. Jeden jest Pan,
jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i
działa ponad wszystkimi, przez wszystkich, we wszystkich. "   Dotykamy
tutaj znów  tego stołu Chleba jednoczącego głodnych, czekających,
spragnionych Tych rąk karmiących nas do syta ( śpiew responsoryjny).
Niewiele się zmieniło.
           
Pragnący pozyskać władzę obiecują chleb, pracę, dobrobyt. Często pozostają tylko
obiecanki pisane palcem na wodzie. Pan Jezus nie obiecywał -  On dał chleb
do ręki, nie przeraził się ilością zgromadzonych ludzi. Nie bal się nawet
manifestacji obwołania Go na króla. Dzisiaj wybieramy polityków, którzy obiecują
nam niższe podatki, dostatek chleba.  Szkoda, ze czynią to tak w
wyretuszowany sposób
wprost dla pozyskania tłumu, poparcia tu nasyconych
obietnicami. Jednak, to co istotne
zostaje przysłonione .
           
Dzisiaj tysiące ludzi cierpi głód, tak wiele jest miejsc, gdzie brakuje chleba.
Ktoś zapyta, dlaczego tak jest ? Dlaczego dzisiaj Pan Jezus nie dokonuje
rozmnożenia chleba ? Jest to jednak duży błąd w myśleniu. Sam Pan Jezus nam
odpowiada ... szukacie Mnie boście się najedli...  Jeżeli widzimy tylko to,
czego nie mamy, czego nie potrafimy, jeżeli bierzemy tylko pod uwagę ludzkie
problemy, to nędza nasza zawsze będzie się przedstawiać ponad nasze siły , a my
zamkniemy się w krótkowzrocznym zasięgu chleba.
           
Jeżeli jednak potrafimy się cieszyć tym, co mamy i to wykorzystamy
to będziemy
pamiętać o Bogu, Bóg będzie zawsze na pierwszym miejscu, a wszystko inne na
swoim miejscu. Nie pytając o to, czy nam wystarczy
nasycimy wielu nawet nie
myśląc jak to uczyniliśmy.  Mój Boże !  Dostaliśmy tyle z twoich rąk,
tak obfite dobra Ziemi do dyspozycji. Jeżeli tylko będziemy gospodarni,
życzliwi, po prostu ludzcy
będziemy umieli się tym dzielić , a wszyscy będą
syci. Jeżeli ogarnie kogoś, chytrość, egoizm, zachłanność, zachłanność umysłem i
wola zawładnie niesprawiedliwość, jeżeli zaczniemy od siebie
to zawsze będzie
nam mało. Sprawdzi się powiedzenie , że apetyt rośnie w czasie spożywania, a
ręce będziemy mieli zawsze do siebie. Patrząc ze spokojem, z wiara i z zaufaniem
na Chrystusa dzielącego chleb
zdziwimy się tym, ze sami tak wiele potrafimy
zrobić !
Oto czas sposobny do dzielenia
się chlebem i niebem
           
Mija już połowa wakacji. Dla jednych jest to czas odpoczynku, urlopu, dla
rolników pracowite żniwa , czas intensywnej pracy służącej temu, aby nikomu nie
zabrakło chleba, zatroskania o innych
po prostu jak w każdej rodzinie.
Przypominajmy sobie ta wielką prawdę o Bogu, o Bożej Opatrzności i Mądrości, o
wielkiej Bożej trosce o nas, o życie swojego ludu. O jednym pamiętajmy
chleb
jest środkiem w drodze do celu
a nie samym celem naszych dążeń. Z Ewangelii
przypominajmy sobie, że nie samym chlebem żyje człowiek. Bóg zabiega, troszczy
się o głodnych, o ubogich poprzez okazywanie pomocy jednych przez drugich. Czyni
to przez miłość działającą w naszych sercach. Chłopiec z Ewangelii
po prostu
dziecko
nie bal się oddać w ręce Chrystusa to, co miał dla siebie
nie bal
się że teraz to już umrze z głodu. Dziecko potrafiło zaufać bezgranicznie Panu
Jezusowi, a nam  tak trudno to uczynić ?!  To Bóg przez nas troszczy
się o tych, którzy cierpią głód, żalą się na samotność, zapomnienie przez nas.
Abyśmy byli mocni, ofiarni
Chrystus napełnia nas Sobą, Najświętszym
Chlebem  , abyśmy dla innych byli wprost dobrzy, ofiarni, życzliwi,
dzielili się tym, co wydaje się że jest nasze, albo tylko nasze. TO jest ta
miłość ofiarna z pieśni eucharystycznej ,, jeden chleb, który złączył złote
ziarna".
           
W Starym Testamencie Prorok Elizeusz
a w Nowym Pan Jezus mówią do nas : ,,
podaj ludziom, niech jedzą... nasycą się i pozostawią ułomki. Chlebem
Eucharystycznym Chrystus karmi miliony tych, którzy Mu naprawdę zaufali.
Niech chleb powszedni i troska
o niego nie zasłania nam Chrystusa Eucharystycznego.
           
Warto iść od cudu chleba do cudu Eucharystii. Biada nam, gdy tylko będziemy
myśleli tylko o żołądku, o pokarmie dla ciała. Dla duszy jednak nie wystarczy
chleb nawet z najdoskonalszego pieca, ani restauracja z kilkoma
gwiazdkami.  Zechciejmy dostrzec, że Eucharystia to znaczy Msza św.,
Komunia św. adoracja Najświętszego Sakramentu ni są pozostawione innym, wybranym
osobom, nie skazana na zapomnienie. To nasz chrześcijański obowiązek trwać z
Chrystusem w Jego obecności utajonej w Boskim Chlebie. Ta święta obecność jest
najściślej związana z naszym zyciem religijnym, z naszym dążeniem do świętości,
do odczytywania  sensu naszego pielgrzymowania przez ziemie do nieba.
     
Nie tylko pozwalajmy Chrystusowi, aby szedł z nami zbawiać świat, ale sami
zadbajmy o siły, o łaskę trwania w jedności z Bogiem i z bliźnimi w pełnej
miłości, zażyłości na każdy dzień z osobna. Pan Jezus zna naszą bezsilność,
różność trudnych sytuacji w życiu, zna nasze potrzeby i słabości. Dlatego stał
się nie tylko chlebem, ale dobrym jak chleb. A skoro jest najlepszą naszą
pomocą, dlaczego tak rzadko, albo bardzo rzadko po te pomoc idziemy prosić? Pan
Jezus daje Antyle sposobności, niemal dba o nas jako najlepszy Przyjaciel, daje
nam wielokrotnie najlepsze wskazania, oczekuje od nas mądrej , przemyślanej
współpracy , a my jakby spoczywamy na laurach pełni zobojętnienia,
lekkomyślności  jak byśmy Panu Bogu łaskę robili tylko z tego powodu, że
chodzimy po tej ziemi.
           
Skoro Pan Jezus staje się obecny w Niewinnym Chlebie
to przypomina, co należy
do nas , że mamy Ten Chleb spożywać. Mamy pokazać, że nie jesteśmy na to
obojętni, ani nie poprzestajemy na I Komunii św., albo na tzw. wielkanocnej od
wielkich dzwonów. Chleb jest dla nas pod każdym względem wielkim Darem, danym
wyłącznie dla nas. Wiem, że ten Dar całkowicie przekracza nasze możliwości
zrozumienia, pojmowania i tworzenia drogi do szczęścia wiecznego. Na ten dar
wcale nie zasłużyliśmy
to uczynił Bóg dla nas z miłości. Jest to dar Chleba na
pielgrzymią  drogę. Możemy Go jeno pragnąć, o to prosić, czekać na łaskę i
zmiłowanie Boga. Nie wolno tutaj zapominać o naszym zainteresowaniu,
zaangażowaniu się w odwzajemnienie miłości i o wdzięczność Bogu  z naszej
strony.
Świadectwa ludzi kochających
Chrystusa w Najśw. Sakramencie.
           
Popatrzymy i uczmy się od ludzi wielkiej wiary, którzy zrozumieli i cenią sobie
to wszystko, co uczynił dla nas Dobry Bóg.  Pod tym względem zawstydzają
nas katolicy innych kontynentów. Opowiada O. Marian Żelazek
misjonarz z Indii

do małego misyjnego kościółka przybywa co niedziele cała rodzina modląc się
zapalili świece, postawili na podłodze świątyni, uczestniczyli we Mszy św. wiele
godzin czekając
aby szczęśliwi mogli iść znów pięć mil do domu . Tak czynią w
każdą niedzielę.
           
Na lotnisko w Warszawie wracają polscy naukowcy z praktyki we Włoszech. Nadarza
się okazja powrotu do domu
jest niedzielne popołudnie. Jedna z uczestniczek

pani profesor wyjawia, ze nie pojedzie proponowana okazja , bo jak powiada, nie
była dziś jeszcze na Mszy św.
a jest przecież niedziela . Chcę pójść do
kościoła, a do domu pojadę nocnym pociągiem.
           
W szpitalu czeka na operację jeden z wielkich malarzy. Ulubionym jego dziełem
było malowanie Twarzy Umęczonego Chrystusa. W pewnym momencie na sali powiada:
Nie mogę patrzeć  teraz na ten obraz, czuję wyrzutu sumienia, bo nie jestem
takim, jakim powinienem być ! Przychodziły bolesna ataki
dokuczał rak
kręgosłupa. Wyznaczona dzień operacji przy miejscowym znieczuleniu. Przed
operacją cichym już głosem powiedział : ,, ciało niech zoperują lekarze , ale
wcześniej niech ksiądz zoperuje moją duszę i poda mi Komunię św. Prosił też
księdza o obecność przy stole w czasie operacji. W pewnym momencie prosił o dłoń
kapłana, dziękował i jakby w testamencie powiedział : Dziś jednego żałuję, że
tyle lat byłem bez Chrystusa, ale od dzisiaj już nie rozstanę się z Nim do końca
mojego życia. Chrystus w Komunii św. mnie przemienił...
           
Na koniec pozwólcie przytoczę smutny przykład. Błoto już po wojnie
1946 r. Do
kapłana polskiego podchodzi ocalały żołnierz niemiecki
protestant. Powiada,
mam do księdza prośbę, rozwiąże mi ksiądz pewne zadanie ? ksiądz odpowiada
-  owszem. Czy wy katolicy wierzycie ze w malej Hostii jest obecny
prawdziwy Chrystus , ten sam co kiedyś chodził po ziemi ? Oczywiście ! Czy wy
wietrzycie że w czasie Mszy św. zjawia się On na ołtarzu ? Naturalnie. A czy
wierzycie , że Chrystusa prawdziwego przyjmujecie w Komunii św. ? Ależ tak
!  To kłamstwo
księże, bo gdyby katolicy wietrzyli na serio- to
czołgaliby się na kolanach do drzwi kościelnych i do ołtarza
a jak oni się
zachowują !? Niestety. Amen.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kazanie na 17 Niedziele Zwykłą B
E 17 Niedziela Zwykla
Kazanie na 17 Niedziele Zwykłą A
17 niedziela zwykła C
Kazanie na 17 Niedzielę Zwykłą C
Kazanie na 18 Niedzielę Zwykłą C
12 niedziela zwykła C
Kazanie na 15 Niedzielę Zwykłą A
Kazanie na 22 Niedzielę Zwykłą C C
23 niedziela zwykła B
Kazanie na 16 Niedzielę Zwykłą C
21 niedziela zwykła C
Kazanie na 9 Niedzielę Zwykłą A

więcej podobnych podstron