306 46




B/306: B.T.Spalding - Życie I nauka mistrzów dalekiego wschodu, tom 1
3








Wstecz / Spis treści / Dalej
* * *
Jedynym usprawiedliwieniem mojego szczegółowego opisu wydarzeń tych kilku dni i napadu bandytów jest pragnienie ukazania możliwie jak najwyraźniej wielkiej potęgi człowieka, świadomego w pełni swego boskiego prawa i władztwa w kierowaniu energią
i tym samym zapalczywością ogromnej, niezdyscyplinowanej hordy
człowieka działającego w obronie samego siebie i całej wspólnoty. Możliwa była nawet nie tylko obrona, energia bowiem i zapalczywość hordy była tak intensywna, że gdy została spotęgowana, zasilona i zwrócona, stanęła przeciwko tym, którzy chcieli zabijać i niszczyć, w ten sposób, iż unicestwiła ich samych. Zapewniła też całkowite bezpieczeństwo i opiekę całej okolicy na wiele mil wokoło, pomimo iż liczba mieszkańców była trzy razy mniejsza niż bandytów, a mieszkańcy ci nie mieli broni dla odparcia najazdu.
Gdy tylko podniecenie i wstrząsy tych kilku dni minęły, powróciliśmy ze wzmożonym zapałem do naszej pracy. Zbliżał się okres wielkanocny i chcieliśmy skończyć nasze zajęcie w tej miejscowości, aby powrócić do Indii. Nasza praca szybko dobiegała końca. Ostatnie przygotowania do podróży sfinalizowaliśmy w wigilię Wielkanocy. Wyglądaliśmy tego święta jako dnia zupełnego odpoczynku i odprężenia. Na długo przed świtem, idąc do świątyni, spotkaliśmy Chander Sena, siedzącego w ogrodzie. Powstał, aby nam towarzyszyć, nadmieniając, iż kierownik będzie oczekiwał nas w sanktuarium. Proponował, byśmy drogę naszą do Indii odbyli przez Lhasę
stamtąd do Muktinath przez przejście transhimalajskie do Kandernath, a stąd do Darjeeling. Gdy doszliśmy do stóp drabiny prowadzącej do świątyni, stanęliśmy na chwilę, by popatrzeć na zbliżający się świt
Chander Sen, położywszy rękę na drabinie, stał jakby z zamiarem wspięcia się, by wejść do tunelu. W tej postawie zaczął mówić:

ÅšwiatÅ‚o nie ogarnia ciemnoÅ›ci. Gdy Jezus siÄ™ zorientowaÅ‚, że bÄ™dzie zdradzony przez Judasza, powiedziaÅ‚: “Teraz uwielbiony jest Syn CzÅ‚owieczy i Bóg uwielbiony jest w nim". Dusza mistrza nie powiedziaÅ‚a: Judasz mnie zdradzi. W ogóle nie wymieniÅ‚ Judasza. RozumiaÅ‚ i trzymaÅ‚ siÄ™ tylko wszechistnoÅ›ci, wywyższonego Chrystusa Bożego przenikajÄ…cego go. CzÅ‚owieka wywyższonego w Bogu. Bóg wywyższa czÅ‚owieka w samym sobie. Widzimy w tym, jak doskonaÅ‚e wspólne dziaÅ‚anie pracuje harmonijnie na swój wÅ‚asny sposób. Teraz możecie powiedzieć: Chrystus wystÄ™puje coraz wyraźniej i wyraźniej, tak wyraźnie, że wy jesteÅ›cie mnÄ…. Istotnie, jesteÅ›my teraz jednym ciaÅ‚em, jednÄ… duszÄ…, jednym duchem, jednÄ… caÅ‚oÅ›ciÄ…, peÅ‚nÄ… ZasadÄ…. Wy jesteÅ›cie Jam Jest" i ja jestem Jam Jest", razem jesteÅ›my Bogiem.
W chwili, gdy Chander Sen przestał mówić, znaleźliśmy się w naszym sanktuarium, centralnej sali świątyni Krzyża. Tau. W tym samym momencie wszedł Jezus z kilkoma osobami
w tej liczbie z naszym kierownikiem
drzwiami, które łączyły się z naszym występem.
Gdy weszli, rażący blask napełnił całą przestrzeń, nastąpiły powitania i przedstawiono nas pewnemu cudzoziemcowi, który przyszedł z nimi. Był to starszy człowiek, ale bardzo żywotny. Powiedziano nam, że miał w swej pieczy jaskinie w pobliżu Hastimapur. Był w drodze powrotnej do tamtych stron i chciał nam towarzyszyć. Znał wielkiego Riasi Vegasa i spotkał także Rishi Agastya, którego pustelnia znajduje się w tamtym pięknym, lecz odosobnionym miejscu.
Bardzo się ucieszyliśmy z tej znajomości. Utworzyliśmy okrąg i kładąc na stole obie ręce, dłońmi na stół, staliśmy przez chwilę w głębokim milczeniu. Chociaż nie padło ani słowo, cały pokój był przepełniony dziwną, pulsującą i wibrującą emanacją. Było to zupełnie nowe przeżycie, któregośmy jeszcze nigdy nie doznali, i z początku zdawało się nas oszołamiać. Skały pulsowały i wibrowały rozbrzmiewającym tonem muzycznym. Ale trwało to zaledwie chwilę. Gdy przerwano milczenie, powiedziano mam, że tego ranka zobaczymy stworzenie świata, w obrazach. Mają one przedstawiać to, co się działo, gdy nasz świat zaczynał istnienie.
Wyszliśmy drzwiami na występ
było to jeszcze na godzinę przed wschodem Słońca. Otaczał nas martwy spokój absolutnej ciszy. Czas nadawał się do rozwinięcia innych narodzin. Spoglądaliśmy bez ustanku w przestrzeń nieskończoną, a nasze dusze były pełne oczekiwania i napięcia. Muni [sanskr.
święty mędrzec i asceta hinduski] zaczął mówić:
“SÄ… tylko dwie ważne rzeczy na Å›wiecie: to, co istniaÅ‚o, zanim siÄ™ zaczęła przejawiać Å›wiadomość, co jest dzisiaj i wiecznie bÄ™dzie
oraz rzeczy, które ludzkość przemyślała i które przemyśli. To, co istniało, zanim się zaczęła świadomość, jest wieczne. To, co ludzkość myśli, jest zmienne i niestałe.
To, co istniało, zanim się zaczęła świadomość, jest prawdą. To, co ludzie myślą, jest prawdą, prawdą dla nich. Gdy prawo prawdy dojdzie do świadomości, wymaże wszystko, co ludzkość kiedykolwiek błędnie myślała.
W miarę jak się toczą wieki i odsuwają materialną zasłonę drogą procesu ewolucyjnego, przez umysł ludzki przechodzą myśli, które zwracają się znowu ku prawdzie lub
jak my to nazywamy
ku początkowej rzeczywistości kosmicznej; a myśli te, napełniające pamięć przeszłości w zestawieniu z faktami obecnymi i ocienione przepowiedniami przyszłości, występują wyraźnie na ścieżce całej ewolucyjne} świadomości rodu ludzkiego. W ten sposób ludzkość stale i wciąż jest przywoływana z powrotem do początkowej zasady istnienia. Przez te powroty i przez powtarzanie ukazuje się ludzkości, że tworzenie jest wieczne, takie samo w całym rodzaju ludzkim, lecz istnienia ludzkie ciągle się zmieniają i podlegają przejawieniu prawa, zwanego akcją i reakcją. Gdy istnienia ludzkie zajdą dość daleko w tworzeniu swych torów, wielkie absolutne prawo prawdy zaczyna działać i stawia ją twarzą w twarz z planem początkowym. Stąd wniosek, że prawo kosmiczne nigdy nie pozwala życiu odchylić się zbytnio od prawdy. Prawo to jest zawsze polaryzowane w wyrównywaniu, harmonii i równowadze. Pomimo idolatrii [idolatria (gr. eidólolatreia)
oddawanie czci boskiej idolom
wyobrażeniom bóstw, bałwochwalstwo] wierzeń skupi ono ród ludzki w zupełnej jedności z rzeczywistością absolutną. Wszystkie rzeczy, które nie są w doskonałej zgodzie i jedności z aktualnie istniejącymi faktami kosmicznymi, muszą być zmazane, gdy prawo prawdy absolutnej obejmie władzę nad ludzką świadomością. Myśli ludzkości zawsze są ukształtowane w ten sposób, że rozwiązują się ich niedoskonałe twory (zrodzone tylko z półprawdy) wobec przeciwstawienia im prawdy.
Kosmiczne prawo absolutne musi być w zupełności spełnione. W myśleniu, w mowie i działaniu prawo rzeczywistości musi doprowadzić ludzkość do samego prawa. Starożytni mówią wam, że wszelkie drzewo, którego nie zasadził Ojciec Niebieski wewnątrz was, będzie wyrwane. Zostawcie ślepych przewodników ślepym ludziom. Jeżeli zawsze ślepi prowadzić będą ślepych, to czy nie wpadną wraz do tego samego dołu? Cykl, w którym ślepi całej rasy wprowadzili ślepych w wir niewiedzy, przesądów i ułudy, wierząc raczej w to, w co wierzą ludzie, niż w to, co jest prawdziwe i rzeczywiste
szybko zmierza ku końcowi. Cywilizacja odchodzących stuleci oparta na przesądach i ułudzie topi się w wirach. Przez ból i tragedię ich niewłaściwych tworów nowa świadomość ludzi zaczyna się szybko rozwijać. Istotnie otwierają się szeroko drzwi dla ich nowych narodzin.
Nie ma innej drogi niż dążenie od jednej płaszczyzny świadomości do drugiej, wyższej i do postępu na obecnej ścieżce kosmicznej. Jedyną rzeczą wzbronioną w wibracji wielkiego kosmosu jest ten rodzaj myślenia, który pozwala rodzajowi ludzkiemu ustalić się mocno w dawnych wierzeniach, nie pozwalając wejść w szary prąd myśli powszechnej. Ci, którzy w ten sposób pochłonięci są świadomością osobową, muszą przejść przez naturalne wyczerpanie się wierzeń i doświadczeń, aż zdołają pójść naprzód. Wówczas interweniuje prawo absolutne przez choroby, cierpienia i straty
dla wdrożenia postępu
dopóki element ludzki się nie wyzwoli i nie odwróci od przekleństwa fałszywej idei wewnątrz samej idei. Gdy jakaś rasa albo naród nie chcą, aby sprawy przybrały rzeczywistą postać, lecz trwały w postaci stworzonej przez część ludzkiego myślenia, prawo interweniuje w ich rozwój, pozwalając nagromadzonym wibracjom (wysyłanym przez taki stan) odbijać się od siebie przez promień światła. Wówczas metodą wojen, walk, niezgody i śmierci ze wszystkich stron rasa ta czy naród są unicestwiane w tym celu, aby znowu mogły być umieszczone w nowym porządku tworzenia. W ten sposób może się to rozpocząć w świeżym kontakcie z tym, co było kiedyś początkiem ludzkiej świadomości.
Cywilizacja przybliża się dzisiaj szybko do wielkiej chwili odbudowy. Wszystkie rzeczy, które wydają się teraz stałe i niewzruszone, wkrótce się pogrążą w stan odwrócenia. Wszelkie drzewo, które nie było posadzone przez prawdę, będzie wyrwane. Zapowiada się totalne kosmiczne obalenie obecnych instytucji społecznych, politycznych, finansowych i religijnych, które zrobi miejsce dla wprowadzenia nowej ery, aby ludzkość mogła się zbliżyć bardziej do tego, co jest i co było ustanowione, zanim obecna świadomość ludzka nie zatopiła i nie odrzuciła tego. Prawda czeka z uważną, miłującą i promienną dobrotliwością na chwilę, w której człowiek dostrzeże, że można ją ogarnąć i stać się świadomym tego, co zawsze istniało. Ludzkość robi teraz krok naprzód, odchodząc od dziecinnych bajeczek poprzednich pokoleń; jej twory nie nadają się już dłużej dla wzbudzonej indywidualności i duchowego postrzegania świadomości tego pokolenia, które nadchodzi szybko. Ułuda, tradycje i przesądy dobiegają swego końca. To dotyczy również cywilizacji, wprowadzonej przez ludzi. Stare bałwany dobre są tylko dla dziecięcej świadomości, która popada w impas. Ich iluzoryczność wywołała ich upadek, gdyż okazały się tylko dziecinnymi baśniami, zmyślonymi przez kapłanów i nauczycieli dla ukołysania hałasujących dzieci ewoluującej rasy do fałszywego snu. Te, które widziały dalej, nie płakały i nie były ukołysane do snu. Większość z nich dostrzegła, że bajeczki nie były prawdziwe i wielu wystąpiło śmiało do zwalczania fałszu, gdyż patrzyli wprost na absolut, który zawsze istniał i był widomy, znany i do którego zawsze miała dostęp pewna część ludzkości. Od tej części przyjdzie nowa i bardziej ożywiona świadomość, w pełni obudzona i gotowa odsunąć bałwany, które człowiek kazał czcić swym bliźnim, i uczynione będzie miejsce dla nowych ideałów, tak jednak starych, jak świt stworzenia. Ci zażądają od nauczycieli, przewodników i inspiratorów ludzkości, aby nauczali i prowadzili z istotnego planu, żywotnego kontaktu, z tej wyżyny, aby niemożliwy był błąd czy sprzeczność, z planu interpretacji tak prostej, że nie można jej źle zrozumieć.
Rozbudzony lew wyższej inteligencji i duchowości nie uśnie już więcej, gdyż jest ona spustoszona przez przeszłość i rozczarowana przez męki zawiedzionego zaufania. Będzie ona żądała myśli silniejszych oraz bardziej żywotnych i nauki opartej na prawdzie samej. Masy ludzkie wsłuchane są teraz
ponad wiekami minionych tradycji wyznaniowych
w starą naukę, która przemawia do serc i życia rodzaju ludzkiego. Ta nowo-stara nauka jest srebrzystym tonem, rozbrzmiewającym ponad pieniami ograniczonego wyznaniowe kapłaństwa. Ten ton donośniejszy jest i jaśniejszy niż zgiełk bitwy, silniejszy i jaśniejszy niż sprzeczności finansowe, przemysłowe
niż polityczne i religijne kłamstwa.
Pomimo tych ograniczonych wyznaniowe myśli pewnej części ludzkości, tradycyjne i doprowadzone do idolatrii idee o Bogu, Chrystusie i człowieku, o jaźni, życiu i śmierci muszą odejść precz i w absolutnej wolności od tych z góry powziętych idei musi przeminąć i być wymazane wszystko, co było na nich budowane.
Na horyzoncie tych nowych czasów wyłania się odkupienie, które ma zupełnie nowe znaczenie. Nowe masy ludzkie, wychodzące z jaśniejszego widzenia i dokładniejszego postrzegania, odkupione są przez głębsze objawienie płynące od wszystkich ras i wszystkich ludów. Ta emanacja to życie jedyne, które jest we wszystkich i płynie przez wszystkich. Pomimo ograniczonych przez ułudę tłumów odsłaniają się większe i szlachetniejsze, widoki rozszerzającego się horyzontu myślenia o Bogu, Chrystusie człowieczym, Chrystusie Bożym, o jaźni i śmierci samej, i jutrzenka nowego cyklu duchowego wschodzi dla świata. Nowy wiek rasy kryształowej rodzi się na świecie.
Kiedykolwiek lud jakiś lub naród myśli o Bogu jako o absolucie, lud ten jest Bogiem, gdyż Bóg jest stanem ich umysłowości. Gdy się kocha, wielbi i czci ten ideał
staje się Bogiem. Ludzie tacy osiągnęli swe dziedzictwo, swe pierworodztwo ustanowione w duchu.
Kiedykolwiek jakaś jednostka myśli o Bogu, jest ona Bogiem, Bóg jest stanem jej świadomości. W tym wyższym zrozumieniu objawienia kosmicznego ludzie odnajdują Boga takiego samego, jakim był On, zanim się zaczęła przejawiać świadomość ludzka
takiego samego wczoraj, dzisiaj i na wieki.
Z popiołów ortodoksji dźwiga się powoli prawdziwa świątynia nie uczyniona rękami, wieczna w niebie, w człowieku. Wielka, nowa rasa myślicieli wysunie się naprzód z potężną siłą. Wkrótce fale zaleją Ziemię i uniosą szczątki ułudy, która zaległa drogę walczących pod naciskiem ewolucji.
Dzieło to się już dokonało. Setki milionów są już znowu, wyzwolone
ich serca, dusze, ciała i instynkty są wolne. Są one bijącym tętnem rasy jeszcze nienarodzonej, która jest spadkobiercą wieków. Widzę ich kroczących poprzez wieki, idących ręka w rękę z Bogiem. Wielkie fale mądrości płyną ku nim od wieczystych brzegów nieskończoności. Mają oni odwagę wystąpić i ogłosić siebie za część wiecznego Boga, wiecznego Chrystusa-Boga i człowieka, Jednego wieczyście z życiem wiecznym. Mają oni odwagę wystąpić i oświadczyć, iż wiele rzeczy napisanych przez człowieka jest kłamstwem i straszną ślepotą.
Ta nowa świadomość tętna jest szczytem fali, spoczywającej na nowej świadomości rasy, która postrzega człowieka, siebie samego, jako najwyższe przejawienie na tej planecie i jedność z Bogiem, za pośrednictwem Jego życia i pozna, że cały Jego zasób płynie przez samo to życie. Rasa ta wie, że człowiek może żyć świadomie w doskonałym wszechświecie z doskonałymi ludźmi i w zupełnej zgodzie z doskonałymi warunkami oraz z absolutną pewnością, że nie ma błędu w wielkim duchowym planie kosmosu.
Człowiek uznaje Boga jako ducha kosmicznego, przenikającego wszystko, potem subtelnością umysłu przez swą myśl nie waha się on rozpatrywać tej podstawy, jaka umieściła go tam, gdzie jest, i uczyniła go takim, jakim jest. W ten sposób jest on znowu w jedności ze swym źródłem. Wie on, że jego źródłem jest wiecznie milcząca strona jego umysłu boskiego, świadomie złączonego w myśli i zjednoczonego z umysłem nieskończonym.
Ta nowa rasa rozumie, że poprzez słońce i cień, bez goryczy prawdziwym szukaniem przez duszę miłości i pokoju jest prawda o Bogu i człowieku. Rasa ta nie waha się zerwać szat ułudy z całego rodu ludzkiego. Upiór, który przez wieki pętał stopy słabego i wątpiącego egocentrycznego człowieka przez jego własną niewiedzę, będzie całkowicie usunięty. Człowiek spostrzeże, że się wyzwolił ze wszystkich ograniczeń przez swą prawdziwą jaźń zupełnie zmartwychwstałą
wzniósł się od człowieka do człowieka-Boga, do Boga".



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Marketing Opracowane Pytania Egzaminacyjne 2009 Furtak (46)
11 (306)
306 45
306 16 (2)
12 (46)
306 atxt
306 atxt zal1
46 Olimpiada chemiczna Etap III
45 Zażalenie na postanowienie Sądu Rejonowego (Wydział Cywilny) 46 kB

więcej podobnych podstron