celi. a tamci, aby zachować większą liczbę swych wrogów.
Rozdział XXXV
O Umiejących wśród pogan w zarodku, a nieznanych, dzieciach Kościoła i o fałszywych w łonie Kościoła chrześcijanach.
W ten lub podobny sposób, a gdyby się dało, to i obszerniej i zręczniej jeszcze odpowiadać powinna nieprzyjaciołom swym odkupiona rodzina Pana Chrystusowa i podróżujące państwo Chrystusa Króla. Musi też oczywiście i to mieć w pamięci, że wpośród tych nieprzyjaciół ukryci są przyszli jego obywatele, iżby snadź nie uważało Państwo Boże za rzecz bezużyteczną nawet dla samych owych przyszłych obywateli, że musi cierpieć od nich nie-przychylność, dopóki nie będzie ich miało wyznawcami swymi. Tak samo jak znów Państwo Boże, dopóki w tym świecie podróżuje, już ma spośród nich wielu złączonych ze sobą wspólnością uczestnictwa sakramentów, ale ci nie mają wraz z Państwem Bożym uczestniczyć w wiekuistej chwale świętych. Tacy to po części ukryci są, po części jawni, I ci nie wahają się na równi z nieprzyjaciółmi pomrukiwać przeciw Bogu, którego znamię na sobie noszą, i już to pełno ich w teatrach z poganami, już to w świątyniach razem z nami. O poprawie zaś wielu nawet spośród takich nie można przecież rozpaczać, skoro się zważy, że nawet pomiędzy najjawnlejszyml nieprzyjaciółmi naszymi są ukryci przyszli przyjaciele nasi, choć sami dotąd nie domyślają się tego. Albowiem poplątane i pomieszane ze sobą są te dwa państwa na tym świecie, dopóki Ich sąd ostateczny nie rozdzieli. O początku tych dwóch państw, o Ich pochodzie i celu, do którego oba zdążają, zamierzam, o ile Bóg pozwoli, powiedzieć to, co za potrzebne uznam, a to ku chwale Państwa Bożego, które w zestawieniu z owym, co mu jest przeciwne, tym wspanialej jaśnieć będzie.