Wstyd i przemo0019

Wstyd i przemo0019



36 Wstyd i przemoc

daje mi się, że podobnie jak bohaterka tej powieści, Sethe, która zabija córkę, aby ocalić ją przed niewolą, jak półkrwi Indianka zabiła swe ukochane dziecko nie z nienawiści do niego ani z nienawiści do ojca, którą przeniosła na nie, ale z miłości, traktując to jako rozpaczliwy, jedyny dostępny jej środek — uchronienia syna przed przemocą ze strony ojca, kładąc jej ostatecznie i na zawsze kres aktem ostatecznej przemocy — zabijając ciało syna, zanim zdążyła umrzeć jego dusza.

Ale skoro twierdzę, że najlepiej przemoc zrozumieć, podchodząc do niej z punktu widzenia tragedii, to jak mogę jednocześnie mówić, że możemy najlepiej ją zrozumieć, ujmując ją w kategoriach psychiatrii i psychoanalizy, używanych w tej książce? Co ma wspólnego z tragedią podejście, które tkwi jedną nogą w medycynie, a drugą w naukach humanistycznych?

Mogę odpowiedzieć na te pytania jedynie przez przedstawienie dwóch punktów widzenia, które mają podstawowe znaczenie w tej książce — psychoanalityczne widzenie przemocy i tragiczne widzenie psychoanalizy. Albowiem psychoanaliza jest, moim zdaniem, przeniesieniem tragicznego punktu widzenia ze sceny i biblioteki do gabinetu psychoterapeuty (albo jego specyficznym tam zastosowaniem), a także — skoro już o tym mowa — do salonu i do sypialni, do tego, co Freud nazwał „psychopatologią życia codziennego” (a co w tym kontekście moglibyśmy nazwać przemocą dnia codziennego).

Powód, dla którego uważam psychoanalizę za możliwą do pogodzenia z tragedią, jest taki, że procesy, za pomocą których psychoanaliza stara się spełnić przykazanie starożytnej wyroczni „Poznaj siebie”, mają umożliwić postrzeganie siebie jako tragicznego protagonisty własnego życia. To z kolei oznacza określenie, na ile czyjś charakter jest przeznaczeniem tej osoby, albo zrozumienie, że nasz los jest w znacznie większym stopniu, niż to sobie uświadamiamy, określony przez nasz charakter, a w o wiele mniejszym przez siły zewnętrzne, na które nie mamy żadnego wpływu. Oczywiście jest prawdą, że nasz los nigdy nie jest w pełni określony przez charakter, ponieważ każdy z nas podlega również działaniu sił, na które nie ma żadnego wpływu. Siły te składają się na wachlarz problemów, w których m/.wiązaniu nie pomoże nam samowiedza, aczkolwiek niektóre i nich są rozwiązywalne przy zastosowaniu innych środków, takich jak badania naukowe czy działania polityczne.

Tragiczny sens życia ma to do siebie, że daje nam świadomość braku jakichkolwiek gwarancji, iż dane społeczeństwo wyjdzie poza moralizatorstwo i w ten sposób całkowicie zapobiegnie przemocy w swoim łonie. Celowo piszę „wyjdzie”, a nie .może wyjść”, jest bowiem zupełnie jasne, że możemy zapobiec przemocy, i wiadomo, jak tego dokonać — jeśli zechcemy. Na przykład, ogromne różnice między społeczeństwami zarówno we wskaźnikach przemocy indywidualnej, jak i zbiorowej, są empirycznym dowodem na to, że przemocy można zapobiegać; w mniej brutalnych kulturach (choćby w każdym innym demokratycznym i rozwiniętym gospodarczo kraju) już się jej zapobiega. Tymczasem moje doświadczenia, wyniesione z ponad dwudziestopięcioletniej pracy z najbardziej brutalnymi zabójcami i samobójcami, jakich wytwarza amerykańskie, niezwykle brutalne społeczeństwo — pensjonariuszami więzień o maksymalnie zaostrzonym rygorze i pacjentami szpitali psychiatrycznych — przekonało mnie, że wyeliminowanie przeważającej części przemocy, która nas trapi, jest możliwe, jeśli tylko naprawdę tego chcemy.

Nie jestem bynajmniej osamotniony w twierdzeniu, że w zapobieganiu przemocy bardziej przeszkadza brak woli niż brak wiedzy o tym, jak można tego dokonać. W jednym z najlepszych amerykańskich studiów nad przemocą kryminalną, jakie dotąd napisano, Elliott Currie konkluduje, że:

To nie brak wiedzy ani sprawności technicznej powstrzymuje nas przed wypowiedzeniem zbrodni otwartej i poważnej wojny; przeszkody są dużo bardziej |...] natury ideologicznej i politycznej. To, co pozornie wydąje się zbiorem czysto technicznych argumentów na rzecz tego, co możemy, a czego nie możemy zrobić wobec przestępczości (...) okazuje się, po bliższym przyjrzeniu się, zbiorem moralnych albo politycznych argumentów na rzecz tego, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić 1...1

Mamy taki a nie inny poziom przemocy kryminalnej, ponieważ zorganizowaliśmy nasze życie społeczne i gospodarcze w taki a nie inny sposób. Wszechobecna w życiu Amerykanów przemoc i brutalność jest sygnałem (...] że podtrzymywanie takiego sposobu organizacji pociąga za sobą ogromne koszta społeczne. Jego zmiana również pociąga za sobą pewne koszta, jeśli więc nadal tolerujemy wa-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pożar Szary wyróżnił się podczas pożaru. Ale potem zrobiło mu się wstyd.Mama Przyśniło mi się, że
11961 img050 (44) fraz. Wydaje mi się, że podobna może być percepcja przez dziecko sytuacji przyjemn
Zdjęcie0929 Teorlastrukturalna-^ .Oszałamia mnie chemia organiczna. Wydaje mi się, że jest to tropik
skanuj0005 (181) —    Po jakimś koncercie... w Wiedniu czy Berlinie... wydało mi
page0056 54 jogo podczaszym- Pewnego dnia wielki piwniczy rzeki do Józefa: „Śniło mi się, że widzę p
page0099 89Zjawiska transfertu. Wreszcie w tym dziale zjawisk, zdaje mi się, że najwłaściwiej pomieś
page0251 241 Zdaje mi się, że jest to zarzut analogiczny do tego, który tu z mniejszą finezyą
skanowanie0190 STRZYŻ Śniło mi się, że Mama, Strzygąc mi włosy, sama, Kruczych piórek Rosnących mi n
skanuj0005 (181) —    Po jakimś koncercie... w Wiedniu czy Berlinie... wydało mi
14401 img144 (9) Państwo —    Wydaje mi się, że trzeba mieć takich ludzi na oku we&nb
Trwa klasówka. Nauczyciel chodzi po sali i sprawdza, czy nikt nie ściąga. Nagle mówi: - Wydaje mi si

więcej podobnych podstron