XII
•PTAKOM NIEBIESKIM*
Piosnka ulicznika, pełna wisielczego humoru i śmiałych, zatrącających o wyobraźnię Rimbauda obrazów; ten utwór oraz Włóczęga, król gościńców pobudzą w kilkanaście lat później poetów następnego okresu, piewców wiosny i wina. W tym właśnie zbiorze pojawia się „wino”, które stanie się ulubionym rekwizytem liryki Staffa. Nabierze ono różnych odcieni i znaczeń, od wina symbolizującego radość życia po wino Eucharystii. W wyjątkowo pięknym wierszu, bodaj najpiękniejszym w tomie Ptakom niebieskim —f Odkrywca złotych światów. dobroczynne wino kołysze do wiecznego snu Verlaine*a. Ten wiersz poświęcony pamięci wielkiego liryka zapowiada jego słynna Chanson d'automne. Jeśli przekład tej piosnki nie należy bynajmniej do najświetniejszych tłumaczeń Staffa, to niepowodzenie znakomitego tłumacza wyniknęło tu z faktu nieprzetłumaczalności wiersza opartego właściwie wyłącznie na dźwięku, melodii, muzyce nieprzetłumaczalnej na żaden inny język. Podobne niepowodzenie spotkało Staffa w próbie przekładu Goethego: Ober allen Gipjeln isi Ruh. wiersza co najmniej w równym stopniu nieprzetłumaczalnego. Nazwisko Verlaine’a patronuje całemu tomowi Flakom niebieskim.
Z dusza dobrą jak zboże, dziecinną jak kwiaty,
Zył poeta, bezdomny ptak nieoswojony...
* o nie ty.ko typowo veriainowska atmosfera, to więcej: nou\ ideał poety niebieskiego ptaka, włóczęgi, czciciela "‘r*a 1 kapana codziennych, małych misteriów życia.
unL02' S*'V’ nawicdzon złych trunków nałogiem,
ycie przewinił... Spłacił losów nieprzyjaźni
„ ‘ataj?i ^Pitala i więziennej każni. k • uszedł pojednany z złoczyńcą i z Bogiem.
Cłnr
SI^ Pr2emierzać drogę Verlaine’a własnymi PMni, towarzyszy mu w jego „grzechu i pokucie”. Nie-
POETA EWANGELICZNY
a .uny uczeń Nietzschego, „bałwochwalca życia poteci poganin ’ przekształca się w poetę ewangelicznego (nrzv najmniej na przestrzeni kilkunastu wierszy książki która poświęca ptakom niebieskim). Modli się o zbawienie’zbrod T,jarzy, słucha jęku „wyklętych zaułków”. Równoczesna u Dniu dzisiejszym ukazuje niby negatyw przypowieści ewangelicznych i kończy utwór strofą, w której Chrystus*
.....beznadziejny — poszedł... zbawiać ludy”. Można by było
dosłuchać się w tym wierszu echa wspaniałego cyklu G. Nervala: Le Christ aux oliviers. Ale ta nowa autokreacja nie będzie miała zasadniczego znaczenia dla dalszego rozwoju Staffa. Trwalsze okaże się inne wcielenie poety: w nauczyciela cnoty i mistrza piękna, tak jak to przedstawia w wierszu O nauczaniu cnoty, pojętej jako piękno : dobro, kalokagathia. Ale Staff jest nauczycielem zbyt sceptycznym, aby czytelnicy mogli przyjąć jego nauki : przejąć się nimi naprawdę. Przemawia przez niego me wiara, lecz tęsknota za wiarą. W epilogu Ptakom niebieskim mówi o tym niedwuznacznie:
...Prawdą jest, co duszę cieszy...
...Uczyłem, że się bóstwo narodziło...
Nie ma go — mówisz? — Uwierzyć to stworzyć.
Wcielenia, autokreacje Staffa nie są prawie nigdy pełnymi stworzeniami, są zanegowane przez niego lub pocane w wątpliwość. To wszystko czyni Staffa poetą nowoczesnym, można by nawet dopatrywać się w jego poezji po mvsłów wyprzedzających pewne sformułowanie nowszej filozofii, zwłaszcza w owym stwarzaniu siebie poprzez amookreślenie i świadomość równoczesnego r.as przez innych. Wszystko to zresztą, jak 2^vsz^ S f ’ przyjmuje formy łagodne. Staff unika skrajności, staje
zawsze pośrodku spraw ludzkich, moj PrzeC • '"d judzl
ku sadu. Poczucie osaczenia i samotności wsrod i-dzi