03201

03201



32    NASZ LAS I JEGO MIESZKAŃCY.

wilki i gromadą wyciągają w pole, niby zgraja rabusiów lub łu-pieskich koczowników.

I zaczyna się odtąd żywot iście rozbójniczo-koczowniczy; banda wilków przenosi się z miejsca na miejsce, zjawia się w coraz innej okolicy, szerząc wszędzie postrach i trwogę. Zebrane razem, czują one swą silę i napadają na takie nawet zwierzęta, przed któremi wilk w pojedynkę zawsze umyka. Istna to szajka łotrzyków leśnych, którzy żadnemu stworzeniu nie dadzą przejść swobodnie. Nie każdy, naturalnie, ulegnie bez oporu, z niejednym wypadnie walczyć zażarcie, niejeden wilk zostanie też na placu. Ale zato jakie urozmaicone życie, co to wspomnień zostaje po niebezpieczeństwach przebytych, zwycięstwach odniesionych... Wystarczyłoby materjału do rozpamiętywań na całe lato, gdy się znów zacznie spokojny i leniwy żywot w lesie.

Ot, nie dawniej jak w zeszłym tygodniu, zeszła gromada rabusiów stado dzików na skraju lasu. Wilk w pojedynkę aniby się odważył zaczepić tych leśnych siłaczy, ale teraz gromadą zachciało się im spróbować szczęścia: rzuciły się w kilku na nieco oddalonego od stada młodego dzika. Towarzysze ruszyli na pomoc napadniętemu, i najśmielszy z wilków, który już — już chwytał go za gardło, uczuł raptem, jak mu bok przeszywa coś ostrego. Zawył przeraźliwie, a kieł starego dzika pruł go dalej. Nadbiegła reszta wilków i zaczęła się zażarta walka: krew polała się z obu stron. Jeden wilk leżał już bez życia, poszarpany i zdeptany przez dziki, jeden z dzików dogorywał pod ostremi zębami napastników, a wycie walczących rozlegało się daleko, trwożąc spokojnych mieszkańców lasu: sarny zbiły się trwożnie w gromadkę, wiewiórka w dziupli jeszcze bardziej zwinęła się w kłębek, zając na polu bojaźliwie nastawił swe długie słuchy, przebiegły lis wysunął się z nory, powietrzył trochę i, pomyślawszy „ja tam nie jestem potrzebny”, — ruszył w przeciwną stronę.

Walka trwała dość długo; kto z niej wyszedł zwycięzcą, wiedzą o tem tylko wilki i dziki. W każdym razie najwięcej zarobiły wrony, bo nie narażając wcale życia, po rozejściu się walczących zleciały tłumnie na pobojowisko, na którem leżały dwa zagryzione dziki obok dwóch rozszarpanych wilków.

Być uczestnikiem takiego boju — nie mała to chwała dla mężnego wilka. Nie zawsze jednak trzeba w tak ciężki sposób zdobywać sobie pożywienie. Czasami jest to tylko przyjemne i zupeł-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
0010401 200 nosi, cy mu ta pięć, cy śeść roków, hej! Dobrze nie bardzo, przyleci taki Jasiek z Pają
0010401 — 172 Cały dzień jeszcze śmiano się z francuza na jajach-, panowie rozpisali listy po całój
0010401 100 i stać z gotową strzelbą w dobrem zakryciu. Naganiacze pomału zbliżają się do ptaków, z
0010401 ffl 202 kotyny ulatnia, a w niektórych, jak[np. syryjskich całkiem nikotyna znika. W tabaka
0010401 208 —    Bawiłem am wczoraj i wyjechałem dopiero dziś rano. —
0010401 iiss>e-« iiss>e-« ? 80 chronić się takich, którzyby się radzi czego nauczyli, i rozmo
0010401 201 noviensis, et easdem mensaras fraudantes vel falsificantes secundum statuta dicti ju-ri
0010401 98Wierzynek. Karol IV Cesarz Niemiecki narzeczony Elżbiety Xiężniczki pomorskiej wnuczki Ka
0010401 ęi    Zwierciadło bow po    jybowfFa pijemowi? y jwobjenttmi
00104 U22672e84810718d615778de2b5b475 103 The OCAP benefits are experienced by production superviso
Elementarz Marian?lski 00104 Jam TUl/m, zxxcLaIa Pani nam zadała rozMj-pa/rikę   &n
IMG 20110518 00104 AGH Materiały do wyrobu ciągadeł Własności Ciągadło SYNDITE diament naturalny
0010401 Ps.Pt wtórnego kościoła, gdy się odprawiało jego poświęcenie , i że to używanie stafo się n
0010401 202 DATA WIECZORU W SOPLICOWIE Przyjeżdża na wieś na wyraźny rozkaz Sędziego, w którego dom
0010401 Fa. ( 164 ) Fa. wodawcy; zachowywali oni szabat ze zbyt skrupulatną surowością; dokład

więcej podobnych podstron