Widocznem było, iż wojska pruskie (zamiast iżby były dla nas instruktorami, stosownie do konwencji), tak nas osaczą, iż nie będziemy mogli się ruszyć. Nacierano na Mierosławskiego, aby nie pytając się o następstwa rozpoczął kroki zaczepne.
Mierosławski rad nie rad, przyparty do muru nakazał najwięcćj zagrożonemu Floryanowi Dąbrowskiemu w Książu, w danym razie stawić stanowczy opór wymaganiom wojsk pruskich.
Dzielny Floryan Dąbrowski rozkaz ściśle wypełnił — dnia 28 kwietnia, można powiedzieć, zagrzebał się w murach miasta z małą silą strzelców dotrzymujących placu, bo kawalerya zrobiwszy na początku bitwy świetną sarżę, zdziesiątkowana, otoczona cztery razy liczniejszą jazdą nieprzyjacielską, rozsypała się. Wojsko pruskie (przeszło 4000 ludzi i 8 dalekonośnych dział) rozwinęło silny ogień. — Nie pomogło męstwo naszćj garstki liczącćj zaledwie 700 żołnierza (włącznie 300 kosynierów) z dwoma półfuntowemi armatkami. Granatami zapaliło wojsko pruskie miasto i rzeź nastała wśród buchających ogniem ulic. Grozę ognia powiększały wystrzały ręcznej broni, jęki rannych, tumany dymu, okrzyki rozwścieklonege żołdactwa.
Między oficerami byli ludzie zacni; wiem, iż jeden z naszych okolicznych obywateli dostał się do niewoli, i jako jeniec prosił pruskiego oficera, by go zaprowadził do rannego Dąbrowskiego. Do prośby tćj chętnie przychylił się ów oficer, a Dąbrowski ujrzawszy znajomego wskazał na kieszeń, w której znajdował się pugilares. Następnie ofiarował owemu oficerowi swój drogocenny zegarek na pamiątkę., Zrazu wzdrygał się oficer wziąść go do ręki, lecz naglony prośbą konającego przychylił się do życzenia, a następnie, jak to wiem dokładnie, wywiedział się o rodzinę Floryana Dąbrowskiego i oddał jej tę drogocenną pamiątkę. — Żałuję, iż nazwiska zacnego oficera podać nie mogę potomności. Było między Prusakami, a mianowicie oficerami więcćj takich uczciwych i zacnych, ale z obaw'y przed motłochem rozjuszonego żołdactwa i rozbestwionego żydostwTa nie śmieli się wydać z uczuciami, jakie rozum wykształcony w każdćj poczciwej piersi powinien rozbudzić.
Cały nasz obóz w Książu częścią wycięto, częścią zabrano do niewoli. Szeroka łuna pożaru dreszczem przejęła nas będących w Miłosławiu. — O nieszczęściu przekonał nas raport, jaki otrzymaliśmy nazajutrz 29 kwietnia.
Garczyński stojący obozem w Nowem-Mieście, dostał wprawdzie rozkaz wspierania Dąbrowskiego dość wcześnie, lecz rozkazu nie mógł wykonać, gdyż miał z wojskiem pruskiem utarczkę; mimo, iż wojsko pruskie zmuszonem było się cofnąć, nie mógł Garczyński