# /
D
mnością. Wszakże ćwiczenie to przyjmuje wkrótce charakter i wymiary umiejętności dość szerokiej, posiadającej swe teorye, metody, trądycye— a niemniej swych mistrzów, pieśniarzy i lubo-wników.
Tak wydoskonalone i uszlachetnione polowanie, zmienia właściwy sobie charakter, przestaje być ćwiczeniem a staje się widowiskiem. Rola czynna człowieka polega wówczas tylko na wyborze i wytresowaniu zwierząt, które pod jego kierunkiem mają ścigać zwierzynę, dopędzać ją i chwytać. Zwierzętami temi są najpospoliciej psy, używane w wielkich łowach, w polowaniu z ogarami, celem ujęcia jeleni, danieli, łosi, dzików, wilków, lub lisów. Człowiek jednak umie urozmaicać swe przy* jemności, używając niekiedy do swych posług innych pomocników.
Widzieliśmy że na Wschodzie używają do łowów geparda, czasem pantery, a nawet jak zapewniano lwa.
Do upolowania wychowańców lasów, człowiek używa zwierząt mięsożernych w podobny też sposób do prowadzenia wojny z mieszkańcami powietrza, wybiera sobie sprzymierzeńców z pośród ptaków drapieżnych, wielkich myśliwców z natury. Nie tylko ich udomawia, ale nadto daje im właściwe wychowanie zmieniające się odpowiednio do gatunku uczniów, i rodzaju łowiectwa, do którego ich przeznacza. Większa część tych ptaków należy do rodzaju sokoła. (Falco, rzęd ptaków drapieżnych, rodzina sokołów, Falconides), ztąd pochodzi