0098

0098



nów maszynowych i radiotelegrafistę. W czasie tego ataku zwalił mi się pod nogi elektryk Cichy (przestrzelone gardło), obok bosmat Gieryga (przestrzelony lewy bark), mnie pocisk samolotowy wpadł w zamek karabinowy. Rozerwało to karabin, a bezpiecznik karabinowy zranił mi lewą dłoń. Dowódca zszedł z pomostu, otworzył mi dłoń, którą miałem kurczowo zaciśniętą, wyjął bezpiecznik i zawołał, bym szedł do działa. Na siedzenie działa wciągnął się ranny w nogi mar. Przela, trzecim był podchor. Sokołowski, też ciężko ranny. Dowódca ładował pociski do działa, ja podawałem pociski dowódcy i znów działo otworzyło ogień do samolotów.

Powrócę do wybuchu bomb: zobaczyłem jak w odległości ode mnie 4—5 m wyleciał za burtę bosm. Szuwarski. Wynurzyła się z wody zakrwawiona głowa i zatonęła. Drugi st. mar. Daszkiewicz, arłylerzysta, wylatując za burtę zaplątał się w łańcuszki relingu od strony zewnętrznej. Wyciągnąłem go na pokład. Był zbroczony krwią i krzyczał, by go zrzucić do wody.

Widok przy dziale był okropny. Krew płynęła strugą prawą burtą, bo przeważnie zabici mieli zerwane czaszki. Po ataku lotniczym ugasiliśmy szybko pożar na dziobie w magazynku i płynęliśmy w stronę Helu. „Gryf” też ocalany płynął. „Mewa” sterowana była tylko silnikiem głównym, gdyż ster elektryczny miał przestrzelone przewody i nie działał. Przed Helem wezwana przez dowódcę „Rybitwa” wprowadziła nas do portu wojennego. Tam rannych odesłaliśmy do szpitala, zabitych ułożyliśmy na molo. Było ich siedmiu. Ósmym był bosm. Szuwarski, wyrzucony za burtę. Pamiętam nazwiska niektórych zabitych: st. mar. Ejdowski, mar. Czerniak, reszta w ostatnich dniach przeokrętowana lub rezerwiści (nazwisk nie pamiętam). Ranni: kpt. mar. Lipkowski, ppor. mar. Mielczarek (zmarł w szpitalu), podchor. Lakowański, bosmat Gieryga, mat Cichy (zmarł w szpitalu), mat Małfeowiak, st. mar. Daszkiewicz, mar. Sroka. Dowódca do ostatniej chwili pomagał przy usuwaniu zabitych i rannych, a na końcu usiadł na polerze, zaczął słabnąć, bo się okazało, że sam jest ciężko ranny. Odprowadziłem go do szpitala.

Pozostaliśmy na „Mewie”: ja Fudali, mat Piorun, mat Wierzchowski, mat Maćkowiak, mar. Miernik i jeszcze dwóch marynarzy, których nazwisk nie pamiętam.

W nocy z 1 na 2 września kazano nam opuścić „Mewę” i schronić się do lasu obok molo, do rowów strzeleckich, wraz z załogą „Wichra”.

W czasie ostrzelania portu wojennego Hel przez niemieckie okręty, „Mewa” otrzymała dziurę nad samą linią wodną1 [...] Dnia 2 września wieczorem przyszedł do nas były dowódca, kpt. mar. Błeszyński i oznaj-

92

1

Autor ma na myśli poranny wypad 3 września niszczycieli niemieckich „Le-berecht Maass” i „Wolfgang Zenker” przeciw stojącym w Helu okrętom. Jego wynikiem był bój artyleryjski tych niszczycieli z „Wichrem”, „Gryfem” i baterią nadbrzeżną im. H. Laskowskiego. Wtedy także jeden z pocisków niemieckich trafił trałowiec „Mewa”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGt61 Których to robimy. Właściwie to nie rozumiem tego, ale podoba mi się zabawa w siadanie na duż
chmurak pl 16968b z tego opalania dupa mi sie przesunela na plecy z tego opalania dupa mi się przesu
się pod dociskiem elektrod, przy czym wielkość tego docisku może być równa lub większa od siły docis
dydaktyka wyklad 30 Nudzenie się uczniów jest wyraźnym objawem tego, że nie bierze się pod uwagę ic
178czorów; a gdy wspomnę ile ich przebyłam, zdaje mi się iż to niepodobna, i że teraz jużbym tego ni
page0251 241 Zdaje mi się, że jest to zarzut analogiczny do tego, który tu z mniejszą finezyą
książka6 Maja nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wiele może się zmienić w czasie trzech miesięcy
14163 Image230 Rys. 1 Schemat ideowy Pomysł na zbudowanie tego urządzenia podsunął mi na jesieni 200
Hejnicka Bezwinska ped og 3 mi się ważne i pilne również i z tego powodu, że może dostarczyć przesła
hiob2 38 dgedgeAB Bra-ci sy-nów już nie ma ja wciąż z ni-mi roz-ma-wiam    Roz - trza
29 (71) 29 MOJSIEK. Nu, to ja zaraz psijadę po tego potraw, ale mi rzeknijcie zaraz, co mi dacie? bo

więcej podobnych podstron