41190 Sztuka i percepcja wzrokowa9

41190 Sztuka i percepcja wzrokowa9



PRZEDMOWA DO NOWEJ WERSJI

W każdym rozdziale niektóre fragmenty wytrzymały próbę czasu i jeśli sąd czytelników pokrywa się z moim - i w tej wersji znajdą zapewne sformułowania, do których jako wierni użytkownicy książki przyzwyczaili się, a być może i przywiązali. Czasem jednak spotkają te fragmenty w innym miejscu rozdziału lub nawet w innym rozdziale. Pozostaje mi tylko żywić nadzieję, że przesunięcia te wyszły na dobre logice tekstu.

Chociaż gdzieniegdzie zdanie lub nawet cała strona pochodzi z wydania pierwszego, większość tekstu jest nowa nie tylko w zakresie słownictwa i układu, lecz również materiału i treści. Dwadzieścia lat czynnego kontaktu z tematem nie mogło nie zostawić śladów. Z oczywistych względów musiała także zwiększyć się objętość książki. Gromadziłem nowe myśli, zbierałem nowe przykłady, czytałem świeżo publikowane prace. Ale i tak nowa wersja, podobnie jak poprzednia, nie pretenduje do wyczerpującego przeglądu literatury fachowej. Szukałem i nadal szukam uderzających przykładów i potwierdzenia zjawisk wzrokowych istotnych dla sztuki. Równocześnie próbowałem oczyścić książkę z niejasności i dygresji. Niektórymi z tych ostatnich zająłem się osobno w esejach, opublikowanych niedawno pod tytułem Toward a Psychology of Art. Jeżeli czytelnicy dojdą do wniosku, że język tej wersji jest prostszy, przystępniejszy i zwięźlejszy - chciałbym, żeby wiedzieli, iż jest to zasługą znakomitej redaktorki, p. Muriel Bell. Winien jestem również wdzięczność mojej żonie, Mary, za odcyfrowanie i przepisanie na maszynie całego rękopisu.

Większość ilustracji wykorzystanych w pierwszym wydaniu pozostała i tutaj, aczkolwiek niektóre ustąpiły miejsca bardziej atrakcyjnym. Na koniec pragnąłbym tylko wyrazić nadzieję, że niebieska książka z czarnym okiem Arpa na okładce 1, poplamiona, upstrzona notatkami i napęczniała od zakładek - będzie dalej leżała na biurkach i stołach tych, co czynnie interesują się teorią i praktyką sztuki; i że nawet w schludniejszym stroju nie przestanie brać udziału w warsztatowych sporach teoretyków i praktyków, sporach, których sztuki plastyczne potrzebują po to, by dokonywać swego niemego dzieła.

WSTĘP

Sztuka tonie w powodzi słów. Z rzadka stajemy wobec nowego okazu czegoś, co skłonni jesteśmy uważać za prawdziwą sztukę,- a przecież zalewa nas potok książek, artykułów, rozpraw, przemówień, wykładów, przewodników tłumaczących chętnie i ze swadą, co sztuką jest, a co nią nie jest, co kto zrobił, kiedy i dlaczego. Prześladuje nas wizja małego, delikatnego ciałka, nad którym znęcają Się tłu-! my gorliwych, choć niewprawnych chirurgów i jeszcze gorszych analityków. Pojawia się przeczucie niebezpieczeństwa, które grozi dziś sztuce - być może dlatego, że myślimy i mówimy o Mej za wiele.

Prawdopodobnie taka diagnoza jest powierzchowna. Z pewnością stan rzeczy wygląda niezadowalająco prawie dla każdego, lecz jeśli nieco staranniej poszukamy przyczyn, to okaże się, że jesteśmy dziedzicami sytuacji kulturowej, szczególnie nieprzychylnej powstawaniu sztuki, sprzyjającej natomiast błędnym zapatrywaniom. Nasze doznania i poglądy zmierzają w dwóch kierunkach: są bądź powszechne, ale nie głębokie, bądź głębokie, ale nie powszechne. Zlekceważyliśmy sobie dar ujmowania rzeczy tak, jak ujmują je nasze zmysły. Pojęcia oderwały się od postrzeżeń i myśl błąka się wśród abstrakcji. Zdegradowaliśmy nasze oczy do roli instrumentów pomiarowych i rozpoznających - stąd nieurodzaj idea, które można wyrazić obrazowo i nieumiejętność wykrywania znaczeń w tym, co się widzi. Nic dziwnego, że czujemy się zagubieni w obecności przedmiotów, które mają sens jedynie dla wyobraźni niewyjałowionej i odwołujemy się do pomocy bardziej swojskiego środka: słów.

Samo oglądanie dzieł sztuki nie wystarczy. Zbyt wiele osób odwiedza muzea i gromadzi albumy z reprodukcjami, nie zyskując przez to dostępu do sztuki. Uśpiona została wrodzona zdolność rozumienia przez oczy i tę zdolność trzeba na nowo rozbudzić. A to najlepiej zrobić chwytając za ołówek, pędzel, dłuto czy może kamerę. Ale i wtedy człowiekowi zdanemu wyłącznie na własne siły zawadzać będą' złe nawyki i fałszywe poglądy. Często w sposób najbardziej skuteczny można mu pomóc poprzez świadectwo wzroku: przez wskazywanie punktów słabych lub podawanie dobrych przykładów. Udzielanie takiej pomocy rzadko jednak przybiera postać niemej pantonimy. Istoty ludzkie mają dostateczne powody, żeby ze sobą rozmawiać. Sądzę, że dotyczy to także dziedziny sztuk pięknych.

Lecz i tutaj musimy pamiętać o zastrzeżeniach artystów i nauczycieli sztuki wobec posługiwania się mową w studio i w atelier, mimo że oni sami mogą używać wielu słów dla wyrażenia swych zastrzeżeń. Przede wszystkim mogą twierdzić,

1

W takiej oprawie graficznej ukazywały się kolejne wydania książki Amheima w Stanach Zjednoczonych - przyp. red.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sztuka i percepcja wzrokowa9 PRZEDMOWA DO NOWEJ WERSJI W każdym rozdziale niektóre fragmenty wytrzy
Sztuka i percepcja wzrokowa7 [] KSZTAŁT Kiedy w książce tej wspominam o częściach, mam zawsze na my
Sztuka i percepcja wzrokowa3 [] RÓWNOWAGA Gradient hierarchiczny zbliża się do zera, kiedy wzór skł
Sztuka i percepcja wzrokowa9 [] 2. Kształt Widzę przedmiot. Widzę świat, który mnie otacza. Co ozna
Sztuka i percepcja wzrokowa0 [] KSZTAŁT łośd, lecz również do każdego szczegółu, który przykuwa nas
68741 Sztuka i percepcja wzrokowa4 [] SZKIELET STRUKTURALNY Aczkolwiek wzrokowy kształt przedmiotu
Sztuka i percepcja wzrokowa4 [] SZKIELET STRUKTURALNY Aczkolwiek wzrokowy kształt przedmiotu wyznac
Sztuka i percepcja wzrokowa5 [] RÓWNOWAGA pożądanym; a gdy tok myśli zaczęto utrwalać pismem linear
Sztuka i percepcja wzrokowa4 [] KSZTAŁT duplikat posągu. Albo, powiada Alberta, połowę postaci wyko
77806 Sztuka i percepcja wzrokowa0 [] KSZTAŁT formy, a wtedy szczegółów rysunku nie należy traktowa
17. Wykaz literatury podstawowej -    Arnheim R., Sztuka i percepcja wzrokowa, Warsza
58993 Sztuka i percepcja wzrokowa6 [] RÓWNOWAGA nam, że musi on pokonać większy opór, bardziej się

więcej podobnych podstron