29?
uda/anvrh ta banizK] Dungodnr n*i ołkj^nr statv>rvłu «iv do-(mnena mediów. Niekiedy criwnkaDT grup uwiuali H itx>-dnwiska w wuiai otoczeniu na podstawie percepcji zmysłowej, miauczą zm\rkiM powonienia i wzroku. Jak jednak pokazuje poniższy fragment, lokalne aspektr zanieczyszczenia raogg wywoływać silną i «vrdnir przesadny emocjonalną reakcję:
Mod Chodzi o Blackpooł czy cale wybrzeże?
k O cale wybrzeże. Ludzie jadą do Cleveleys i my ślą, że tam jest c/\ M iej niż k Blackpool, ale tak nie jest. Tam też jest strasznie na skraju wody. no nie? Tak samo czuć. Kiedyś widziałam tam człowieka w rękawicach, jak zbierał po plaży wodorosty i wkładał je do wielkiego worka, lo ma być sprzątanie plaży', to.
K Straszne. Ja wiem, bo w zeszłym tygodniu poszliśmy do South Shore i wszyscy mówili „chodźmy' z tej plaży, można umrzeć”, straszne!
K ... Przed laty belo inaczej. Plaża i woda były należyte. Zaraz za Ju-bilee Gardens było uroczo ...
(matki)
Sformułowanie „można umrzeć" dobitnie ukazuje fizyczne obrzydzenie kobiety na widok stanu plaż. Wszelako symbolizuje ono też głębszy lęk przed zmianami i to, że sprawy środowiska zaczyna się wiązać z poczuciem niepokoju o życie w nowoczesnym społeczeństwie. W innych grupach wyrażano troskę o pracę i bezpieczeństwo zatrudnienia oraz zaniepokojenie przestępczością i narkomanią - troski te wiązały’ się z lękiem przed degeneracją lokalnego środowiska (łącznie z jego zabudową). W odniesieniu do w’szystkich trzech zespołów trosk dominowało poczucie, że warunki ulegają pogorszeniu.
Lęki te wzmagała widoczna utrata społecznej stabilności i zwartości. Prawie wszystkie grupy mówiły o narastającej atmosferze niepewności i poczuciu, że życie staje się coraz bardziej nieprzewidywalne. Na przykład fachowcy zarówno z młodszej, jak i ze starszej grupy mówili o obawie przed utratą zajęcia, o nowej modzie umów krótkoterminowych i ogólnie o tym, że trudniej jest im kontrolować i dzięki temu planować wiele aspektów' sw ojego życia. Wiele innych grup mówiło o braku pracy właściwie wynagradzanej i o pogorszeniu się warunków doświadczanych obecnie w miejscu pracy.
M Myślę, że po prostu taki jest klimat wszędzie. Dwa razy byłem zwalniany z braku pracy, chociaż uważałem, że okoliczności tego
nie «h-ktii»*H |4m nr ale kto miiłf wMdurf, H niłUM
t»,wruii|(WM|p lUMMt w q4|«
preysdtrfci. Ihrrba po prow* / H H ,
col się /darzy. cholera, trudno Ntr fi H t**ad/t
(fachowy wiejtcy)
'
Takie problemy uważano za nowe i cor.i/ wa/nwrp/r dU <<>■ dziennego doświadczenia tych osób. Wiązały b| z rmnątsm p»x B ciem, że w tym świecie ludziom trudniej jrsi wtrv At i<* normalne, przy zwoite i stabilne. Na przykład bezrobotni uważali, ze kh <med-la stały się tak niebezpieczne, iż nie mogą oni wyjść w obawie przed włamaniem. Azjatki były szczególnie zaintrrt-vmane bezpieczeó-stwem na miejscowych ulicach. Grupę matek i młodych fachowców niepokoiło zanieczyszczenie lokalnych plaż oraz wpływ tego faktu na ich poczucie życia w przyzwoitym miejscu. Prawie wszyscy zaś uczestnicy wyrażali zatroskanie domniemaną utratą więzi „wspólnoty” i sąsiedztwa.
M Jak wychodzę, ktoś musi być w domu. Córka albo żona tnm/ą zostać w domu, kiedy idę na zakupy. Bo w przeciwnym razie po powrocie zastałbym dom ogołocony. Musimy trzymać psa, ale nie chcemy, musimy trzymać psa w ogrodzie. Trzeba wszystko obserwować, każdego, kto przechodzi.... Nie powinno się robić takich rzeczy, ale nie ma wyjścia. ...
M Nie mogę [wyjść]. Jak wychodzę, moja panienka musi zostać. Gdybyśmy oboje wyszli, na 99% będzie włamanie. Stoją na rogu i cię obserwują.
(bezrobotni mężczyźni)
Tb poczucie niepewności stawało się jeszcze wyraźniejsze i dominujące podczas rozmów o przyszłości - jak będzie wyglądać życie za 30 lat. Większość grup uważała, że te tendencje będą się pogłębiać i narastać coraz szybciej. Problemy środowiska przedstawiano wyraźniej jako źródło różnych niepożądanych zjawisk. Azjatki przedstawiały gorszą przyszłość w kategoriach bardziej samolubnych (zachodnich) postaw wśród młodych, co miałoby prowadzić do upadku tradycyjnej struktury rodziny i więzi rodzinnych. Wiele innych grup mówiło o przyszłości, w której będzie mniej stanowisk pracy, większa przestępczość, więcej aut i zanieczyszczeń, mniej wsi, a o pracy wszelkiego rodzaju będą jeszcze więcej decydować potrzeby i interesy „innych” (biznesu i rządu). Matki i emeryci dopuszczali ewentualność globalnej apokalipsy i w obu dyskusjach