P1010343

P1010343



268

Katarzyna Bratkowska

Srił demony Chrystus. Cytit ten mówi więc też o zamkniętym obiegu szaleństwa, którym wygnana Magdalena karmi teraz całe Ginie. Kobiecy erotyzm zepchnięty w nieświadomość kultury, niczym demony nękające anachoretów, nie daje wiosce spokoju. Tb czego nie można zrozumieć i uznać za swoje trzeba zniszczyć. Zasada ta dotyczy w tym samym stopniu wielkich racjonalistów, jak i chrześcijańsko — pogańskiej społeczności. Tajemnica odradzania się życia, tajemnica kobiety i ziemi, jej budzący niepokój erotyzm, to coś, nad czym nie można przejąć kontroli, i od czego mężczyzna musi się definitywnie odciąć, jeśli ma zachować swoją tożsamość. Wbicie osinowego kolka w odkopane zwłoki Magdaleny jest tyleż samo gwałtem, co morderstwem. Jest gestem nekrofila, któremu ostatecznie udało się posiąść „Inne”. Czystym potwierdzeniem swojej tożsamości przez symboliczne matkobójstwo w łonie ziemi. Tb akt Oreste-sa rozumiany przez Irigaray jako „symboliczne rozerwanie ciała matki na kawałki, odbierające ostatecznie twórczą możliwość scalenia”12.0 strasznym obrządku czytamy:

Odcinając jej głowę, miażdżąc żebra, kładziono kres jej cielesnej pysze, pogańskiemu przywiązaniu do własnych ust, rąk i brzucha. Przybita jak motyl na szpilce, stopami w bucikach, które jej kupił Peiksiwa, dotykając własnej czaszki, musiała już teraz uznać, że roztopi się, tak jak wszyscy w soki ziemi. (57)

Zostanie nareszcie prawdziwą kobietą, kobietą bez głowy, samym bezwolnym, niemym korpusem. Zagrożenie samo-odradzającą się „wieczną kobiecością" zostaje zażegnane.

Święta materia i zmarnowane ciało

W kobiety więc wygnano złego ducha, czy raczej wszystko, co w porządku księdza Monkiewicza po diabelsku nie chciało się zmieścić. Magdalena - wygnana ze swoim ciałem z Kościoła, ze społeczności, skazana na samobójczą śmierć przez swoją nieszczęśliwą miłość - nasyca teraz tę społeczność swoim szaleństwem. Może zresztą należałoby mówić tu również o wygnaniu z ciała. Gała tak „po pogańsku” przez nią uko-"chanego. W czasie cyklicznym, w religiach chtonicznych - nie istnieje tak wyraźna granica między żydem i śmiercią. Jedno zasila drugie. Gało jest potrzebne. W porządku matriarchalnym - jak pisze Jolanta Brach-Czaina - „Wierzono, że przemiana tego co nie żywe w to co żywe dokonuje się w ziemi, będącej ciałem bogini13. Jeśli czczono góry, to dlatego, że były właśnie zagęszczeniem materii - ciała ziemi. Świątynie budo-_wano według planu kobiecego ciała. To religia, w jakiej Magdalena z pewnością czułaby się w sobie na miejscu. Jak piszew Odrzuconym obrazie C. L. Lewis, chrześcijanin - co prawda - jest teoretycznie zobowiązany, by uznać w materii dobro, jednak manichej-skie dziedzictwo sprawia, że akt seksualny nieuchronnie postrzegany jest jako culpa. Gało ostatecznie zostaje wygnane, poniżone za życia, by zwrócono je nam dopiero po końcu świata. Materia jest samym gniciem, samą śmiercią, jest ziemią jałową, odwrotnością prawdziwego istnienia, zaprzeczeniem ducha, lewiatanem. W takim porządku dało jest wyłącznie ciężarem, brzemieniem, jest niepotrzebne, nieuchronnie musi się zmarnować. Tak jak zmarnowało się ciało Magdaleny, jak zmarnowało się ciało Babki

Broni, przez nią samą odrzucone, napiętnowane skazą. Gdyby czas słońca i takie rozumienie życia i śmierci, powagi roli, jaką odgrywa w nim dato, uznanie jego mocy, uznanie pierwszego znanego nam ciała-matki - stal w centrum wyznawanego przez tę społeczność symbolicznego porządku, Magdalena nie zostałaby ze swoją cielesnością odrzucona i być może łatwiej byłoby się jej rozstać z ciałem spełnionym. Być może to, że nie chce się rozłożyć w soki ziemi i groza, jaką sieje, to właśnie zemsta za jej zmarnowane ciało.

Egzystencja Broni

Jeśli porówna się sposób opisu dwóch babek Tomasza, Broni i Misi, okaże się, że umieszczone są one na dwóch przeciwległych biegunach ontologićznych. Jeśli Misia jest esencją, Bronia jest egzystencją. Zostaje brutalnie wrzucona w czas linearny, w czas mitu chrześcijańskiego i historii. Jako ucieleśnienie chrześcijańskiej egzystencji Miłosz nie przypadkowo wybrał kobietę, która ukazuje cen ciemniejszy aspekt człowieczej roli w porządku chrześcijańskim, lęk przed ostatecznym unicestwieniem łączy się z nadzieją na indywidualne zbawienie dla tego, kto został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Jeżeli jednak ktoś czuje się nie całkiem - lub wręcz zupełnie nie - na boskie podobieństwo stworzony, czy nie będzie lękał się bardziej od innych? Czy nic zostanie wykluczony z pozytywnego aspektu boskości, tak w niebie, jak i na ziemi? Grzech pierworodny ulegnie zmazaniu, ale czy grzech pierworodny kobiety nie jest większy? „Zrodzony z kobiety nattu de mulim” to synonim stanu upadku. Kobieta przekazuje więc grzech razem z ciałem.

Może tylko wnikając w siebie, w ruch swojej krwi, w całą cielesną swojość, której język nic zdoła innym przekazać, natykała się tam na skazę, na winę samego swojego istnienia i urodzenia dzieci (69)

Jeśli człowiek jest choć częściowo Bogu obcy, kobieta jest obca bardziej. Zycie Broni składa się przede wszystkim z poczucia obcości i lęku.

Słowo stało się wrogiem

Język i rytuał zawierania małżeństw objawia się z całą swoją mocą. I to nie byłe jaki język, bo język święty, język Kościoła. Wnuczka Grafa von MohJ, spokrewnionego ponoć z Emilią Plater, oddana zostaje wbrew swojej woli starszawemu Arturowi Dilbi-nowi i wywieziona przez niego do obcego kraju. Wszystko się w niej buntuje. Sytuacja wydaje się absurdalna. Trudno uwierzyć, że nikt nie protestuje. Ale Bronia też nie protestuje głośno. Wewnętrznemu krzykowi „Nie, nie.r przeciwstawiona zostaje uświęcona formuła: „Consumatio na wieki” (166).

ulegała sile, potwornemu urządzeniu świata    Zapach tytoniu u rzemienia wprowadzał ją w kraj,

gdzie każdy przestaje być czymś innym niż przedmiotem, gdzie przystrojenia miłych obyczajów okazują się fałszem, nieudolnie kryjącym nagość prawa. 1 zdumione pytanie: więc to tak? Nikt nie buntuje się przeciwko temu, uświęcono i uznano, a przecież żadne słowo nic tu nie łączy; nic tu nie zmienia. (166)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P1010346 274 Katarzyna Bratkowska Pod cym względem Misia niewiele ma wspólnego ani z dającą życie Ma
P1010341 266 Katarzyna Bratkowska dzięki ustanowieniu symbolicznej relacji Syn - Ojciec wydobywamy s
P1010345 272 Katarzyna Bratkowska Czas Dziadów Dla Misi, którą w dobry humor wprowadzał każdy znak z
65344 P1010348 278 Katarzyna Bratkowska PRZYPISY Numery w nawiasach to str wg: Cz. Miłosz, Dolina li
85519 P1010349 279_ Katarzyna Bratkowska PRZYPISY Numery w nawiasach to str. wg Q. Miłosz, Dtliua U
P1010347 276 Katarzyna Bratkowska Wymieniłby zatem to - co usiłuje unieruchomić - na żywą dziewczynk

więcej podobnych podstron