30515 skanuj0023

30515 skanuj0023



152 Marcel Mauss

jeszcze teraz wszyscy biorą udział w takiej uroczystości. W Prowansji przy narodzinach dziecka każdy przynosi jeszcze jajko i inne symboliczne podarunki.

Rzeczy sprzedawane mają jeszcze duszę; dawny właściciel podąża za nimi, a one - za nim. W jednej z dolin Wogezów, w Cornimont, jeszcze niedawno powszechnie praktykowano obyczaj, który być może nadal trwa w niektórych rodzinach. Aby kupione zwierzęta zapomniały o ich dawnym panu i nie usiłowały wrócić „do siebie”, stawiano krzyż na okapie drzwi do obory, zatrzymywano uździenicę sprzedawcy i podawano im sól z ręki, W Raon-aux-Bois dawano im kawałek chleba z masłem, który wcześniej obnoszono trzykrotnie wokół haka; podawano im go prawą ręką. Chodzi tu, co prawda, o bydło, które jest częścią rodziny, gdyż obora jest częścią domu. Ale wiele innych zwyczajów francuskich świadczy o tym, że rzecz sprzedaną trzeba odłączyć od sprzedawcy; przykładem - zwyczaj uderzania rzeczy sprzedanej, bicie batem sprzedawanej owcy itd.1

Można nawet powiedzieć, że w naszych czasach znaczna część prawa - prawo przemysłowców i kupców - pozostaje w konflikcie z moralnością. Przesądy gospodarcze ludu, przesądy wytwórców, dowodzą, jak silna jest wola podążania za wytworzoną przez nich rzeczą i silnego poczucia tego, że ich praca jest odsprzedawana bez zapewnienia im udziału w zyskach.

Za naszych dni stare zasady występują przeciw rygorom, abstrakcjom i nieludzkim przepisom naszych kodeksów. Można powiedzieć, że z tego punktu widzenia znaczna część naszego rodzącego się prawa oraz pewne najnowsze zwyczaje to powrót do przeszłości. Ta reakcja przeciw rzymskiej i saskiej nie-wrażliwości naszego ustroju jest przy tym najzupełniej zdrowa i mocna. Można interpretować w ten sposób pewne nowe zasady prawne i zwyczajowe.

Musiało upłynąć wiele czasu, by uznano własność artystyczną, pisarską i naukową poza brutalnym aktem sprzedaży rękopisu, pierwszej maszyny czy oryginalnego dzieła sztuki. Społeczeństwa nie są bowiem zbytnio zainteresowane w przyznawaniu spadkobiercom autora czy wynalazcy, tego dobroczyńcy ludzkości, czegoś więcej, jak tylko pewnych praw przezeń stworzonych; głosi się chętnie, że są one w równej mierze wytworem ducha zbiorowego, jak indywidualnego; wszyscy pragną, by stały się jak najszybciej własnością powszechną czy weszły do ogólnego krążenia bogactw. A jednak skandal nadwartości obrazów, rzeźb i dzieł za życia artystów i ich bezpośrednich spadkobierców stał się punktem wyjścia francuskiej ustawy z września 1923 roku, która daje artyście czy osobom przezeń uprawnionym prawo do udziału w tych kolejnych nadwar-tościach w toku kolejnych sprzedaży jego dzieł2.

Cale nasze ustawodawstwo z zakresu ubezpieczeń społecznych, ten już urzeczywistniony socjalizm państwowy', czerpie natchnienie z zasady konstytucyjnej: pracownik oddał swe życie, swój trud, z jednej strony zbiorowości, z drugiej - właścicielom. Toteż jeśli musi on uczestniczyć w dziele ubezpieczenia, ci, którzy czerpali zyski z jego usług, nie są rozliczeni z nim przez samo wypłacenie wynagrodzenia; samo państwo, reprezentujące wspólnotę, powinno - przy udziale jego najemców i jego własnym - zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa w życiu, na wypadek bezrobocia, choroby, starości i śmierci.

Nawet najnowsze i pomysłowe zwyczaje, na przykład kasy zapomóg rodzinnych, sprawnie organizowane przez francuskich przemysłowców na rzecz robotników obarczonych rodzinami, spontanicznie odpowiadają potrzebie wiązania ze sobą innych jednostek, uwzględniania ich obciążeń oraz tych stopni zainteresowania materialnego i moralnego, jakie wiążą się z tymi obciążeniami5. Podobne stowarzyszenia z równym powodzeniem funkcjonują w Belgii i w Niemczech; w Wielkiej Brytanii, w czasach strasznego i długotrwałego bezrobocia, które dotknęło miliony robotników, wykrystalizował się w zarysach cały ruch na rzecz ubezpieczenia przeciw bezrobociu, przymusowego i organizowanego przez korporacje. Miasta i państwa są gnębione ogromnymi wydatkami na zasiłki dla bezrobotnych, pozbawionych płacy z winy samego przemysłu oraz ogólnych warunków rynkowych. Toteż wybitni ekonomiści, kapitanowie przemysłu (Mr. Py-. bus, sir Lynden Macassey) działają na rzecz organizowania przez same przedsiębiorstwa kas pomocy dla bezrobotnych, ponoszenia przez nie tych ofiar. Chcieliby oni zatem, aby koszta zabezpieczenia robotników', ochrony przed brakiem pracy, stały się częścią ogólnych kosztów' każdej gałęzi przemysłu.

Cała ta moralność, całe to ustawodawstwo nie są, naszym zdaniem zakłóceniem prawa, lecz powrotem do niego3. Z jednej strony widzimy, jak dojrzewa i staje się faktem moralność zawodowa i prawo korporacyjne. Kasy samopomocowe, towarzystwa wzajemnej pomocy, tworzone przez grupy przemysłowe na rzecz takiego czy innego działu korporacyjnego, nie są skażone żadną wadą z perspektywy czystej moralności, z jednym wyjątkiem: zarządzanie nimi pozostaje wyłącznie w ręku pracodawców. Co więcej, w tych przypadkach działają grupy: państwo, gminy, publiczne instytucje pomocy, pracodawcy, pracownicy najemni; wszystkie te grupy są stowarzyszone na przykład w ustawodawstwie społecznym Niemiec czy' Alzacji i Lotaryngii, jutro będą stowarzyszone również w ustawodawstwie francuskim. Powracamy więc do moralności grup.

Z drugiej strony, państwo i jego podgrupy pragną zadbać o jednostki. Społeczeństwo pragnie, odnaleźć swą komórkę społeczną. Poszukuje ono jed-

1

   Rruyt (Koopen in midden .Celebes, dz. cyt., s. 12 odbitki) przytacza fakty tego rodzaju z Celebesu. Por. tegoż, De Toradja’s..., „Tijd. v. Kon. Batav. Gen.”, t. LXIII/2, s. 299: obrzęd wprowadzania bawołu do obory; s. 296: obrzęd zakupu psa, którego kupuje się członek po członku, część ciała po części ciała i w pożywienie którego pluje się; s. 281: kota nie sprzedaje się pod żadnym pozorem, lecz się go pożycza.

2

   Prawo to nie jest inspirowane przez zasadę nielegalności zysków zdobytych przez kolejnych posiadaczy. Jest ono stosowane rzadko.

3

Oczywiście, nie sugerujemy tu żadnych zniszczeń. Zasady prawne rządzące rynkiem, zakupem i sprzedażą - zasady, które są nieodzownym warunkiem tworzenia kapitału - muszą być zachowane wraz z nowymi i starymi zasadami. Moralista i ustawodawca nie powinni jednak powalać na to, by powstrzymywały ich zasady rzekomego prawa naturalnego. Tak np. rozróżnienie na prawo rzeczowe i prawo osobowe należy' uważać tylko za abstrakcję, za teoretyczne ujęcie niektórych naszych praw. Trzeba je zachować, ale należy je utrzymać we właściwej mu dziedzinie.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
24295 skanuj0031 168 Marcel Mauss Widzimy teraz, w jaki sposób można badać w pewnych wypadkach całoś
skanuj0009 122 Marcel Mauss ludy żyją z morza, te zaś, które zamieszkują brzegi rzek, utrzymują się
skanuj0010 124 Marcel Mauss znamionują się mniejszą świadomą ścisłością, choć w praktyce zasady są o
skanuj0011 126 Marcel Mauss tagonizmu. Polityczny status jednostek skupionych w bractwach i klanach
skanuj0012 128 Marcel Mauss Jak widać, pojęcie honoru, które gwałtownie działa w Polinezji i zawsze

więcej podobnych podstron