70220 skan3

70220 skan3



ROZDZIAŁ 1

Istnieje zatem odmienna od idealizmu droga, która pozwala porzucić naturę, inna droga niż przez podmioty, aby porzucić przedmioty, inna niż dialektyczna droga, by „przekroczyć” domniemaną sprzeczność między przedmiotem a podmiotem. Mówiąc prosto z mostu, dzięki ekologii poli tycznej Nauka nie trzyma już rzeczywistości zewnętrznej jako zakładnika, by odwoływać się do niej jak do sądu apelacyjnego i grozić życiu publicz nemu losem najgorszym z możliwych. Wszystko, co nauki humanistycz ne wykorzystały do budowania swych dyscyplin w oddaleniu od nauk przyrodniczych, zapożyczyły od piekła Jaskini. Onieśmielone przez Naukę przełknęły najsurowszy dyktat: „Owszem, dobrowolnie przyznajemy - spowiadały się chórem - im dłużej mówimy o konstrukcji społecznej, tym bardziej oddalamy się od prawdziwej prawdy”. Tymczasem należało go odrzucić i zająć się, mimo gróźb rzucanych przez Naukę, rzeczywisto ścią wytwarzaną przez n a u k i, by móc na nowo postawić pytanie o skład naszego wspólnego świata.

Czy usunęliśmy już drzazgę, która nie pozwalała nam iść dalej? Zo stała ranka i czasem nawet będzie pobolewać, ale to drobiazg w porów naniu z ropiejącą raną. Usunęliśmy podstawowe źródło infekcji - pojęcie reprezentacji, które zatruwało wszystko, czego tylko dotknęło, owo nie możliwe rozróżnienie pomiędzy zagadnieniami ontologii i epistemologii, któremu przeczy doświadczenie każdego dnia. Przecież to ono właśnie wytyczyło drogę od natury do społeczeństwa i z powrotem, przy żywym udziale dwóch cudownych konwersji. To ono zmuszało nas do wyboru, czy zbliżać się do rzeczy, oddalając się jednocześnie od wrażeń, jakie lu dzie odnoszą na ich temat, czy też skierować się ku ludzkim kategoriom, jednocześnie oddalając się stopniowo od samych rzeczy. To przez nie zmuszani byliśmy.do niemożliwego wyboru między realizmem a kon struktywizmem. Odtąd nie będziemy już mówić o reprezentacjach natu ry, mając przez to na myśli z jednej strony kategorie ludzkiego rozumie nia, a z drugiej „samą” naturę. Możemy wszak zachować to piękne słowo „reprezentacja”*, jednak sprowadzając je z powrotem do jego starci, politycznej roli. Skoro nie ma reprezentacji natury w sensie dwuizbowej polityki, którą udało nam się skrytykować, to należy za pośrednictwem jasnej procedury reprezentować zrzeszenia ludzkie i nieludzkie, by decydować o tym, co je zbiera w jedno i łączy w przyszłym wspólnym świecie.

W rezultacie porzucając pojęcie natury, pozostawiamy nietknięte dwa elementy, które najwięcej dla nas znaczą: wielość nie-ludzi i enigmatyczny charakter ich powiązania. Słowo „reprezentacja” służyć nam będzie w następnych rozdziałach do ustalenia nowego zadania ekologii politycznej. Mamy nadzieję, że udało nam się uchylić dwuznaczność zbyt długo vią/ącą na tym terminie przez jego związki z naukami humanistycznymi. Możemy domniemywać, że ich zadanie będzie bardziej podniecające, niż wykazywanie istnienia „filtrów kulturalnych i społecznych”, przez które koniecznie muszą przejść ludzie, aby „postrzegać rzeczywistość naturalną uką, jaką ona jest”. Ekologia polityczna, odmawiając wsparcia, jakie rzekomo miałyby jej przynosić nauki humanistyczne, wyzwala je do wypełniań ia innych funkcji i wyznacza im inne ścieżki badawcze - nieskończenie hardziej płodne42. Powinny mówić o pluriwersum, kosmosie, który dopiero musimy zbudować, a nie o cieniach rzucanych na ścianę Jaskini.

Orhkatna pomoc ze strony antropologii porównawczej

I kologia polityczna oddramatyzowała nareszcie odwieczny konflikt na-»ui v i porządku społecznego. Nie jest łatwo wyciągnąć z tego właściwą Mu iy. jednak nie dlatego, jak zdarza się wciąż jeszcze twierdzić niektó-» mm teoretykom, że wynalazła ona nowe, egzotyczne formy koegzystencji, Kiimonii i miłości między człowiekiem a naturą, ale dlatego, że ostatecz-*ir /l.tkyzowała dwojaką kwestię polityczną - podwójny konflikt między natury i władzą społeczeństwa. Nie mamy zielonego pojęcia, co t*upominałyby rzeczy same, gdyby nie były od zawsze wciągnięte w ba-" »ilły n.ituralizacji. Do czego byłoby podobne to, co określamy mianem *m ludzi*, gdyby nie przywdziewało mundurka przedmiotów ma-wiuiąiych na podbój podmiotów? Kogo przypominaliby ludzie, gdyby •djęh / siebie uniformy ruchu oporu przeciwko tyranii przedmiotów? f fm. /.isem, jeśli na łamach tego dzieła chcielibyśmy naszkicować nowe «M4t )Iih je demokratyczne, powinniśmy od zaraz nauczyć się sobie radzić ♦ fetrloM. ią zrzeszeń [associations] ludzi i nie-ludzi, które kolektyw ma za zebrać razem. Porażka w obszarze instytucji konceptualnych,

W Konkluzji postaraliśmy się przedstawić inne, poza krytycznymi oskarżeniami.

• t U.Ili k społecznych.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ponowałem w rozdziale pierwszym, jest odmienne od prezentowanej w tym miejscu koncepcji Ml i ck i
31 Drogi: A) . Z Zakopanego do Kuźnic (patrz N. 3). B) . Z Kuźnic: od restauracyi drogą ku W., 
88894 Scan10095 (2) Rozdział 8. Defibrylacja dodatnim ciśnieniem końcowo-wydechowym (PEEP), która po
skan0 (4) ROZDZIAŁ 1 Skoro zwróciliśmy już uwagę na praktykę w kryzysach ekologicznych, zauważymy o
skanuj0087 (34) Rozdział 3. ♦ Instrukcje sterujące i funkcje Czy istnieje zatem sposób, aby funkcja
Skan3 benta. Bardziej uniwersalne znaczenie ma tak zwany masowy współczynnik osłabięz nia p/p, niez
Skan3 Efekty na poziomie komórkowym Odpowiedź komórek na promieniowanie jonizujące zależy od wielu
David Kahn Krav maga3 ROZDZIAŁ 4Doskonalenie uderzeń w głowę i tułówSiła ciosu zależy od precyzji,
skan3 90 M ANEKS DO ROZDZIAŁU 1 POJĘCIE NATURY JEST NIESTABILNE • Wreszcie trzeci typ - choć te for
Skan3 bmp Elektroforetyczny rozdział białek 5.    Do wszystkich probówek ostrożnie d
brzozowski 9 68 Rozdział 2 jedynczych prób — określić, czy odmienna od modelowej struktura wartości
socj4 24 Rozdział 1 24 Rozdział 1 czeńsrwo jest fundamentalnie odmienne od przyrody. Z takiego stano
201030Image0122 Rozdział

więcej podobnych podstron