plik


Friedrich Nietzsche - Aforyzmy Wszystkie obyczaje, nawet najtwardsze, staj si z czasem przyjemniejsze i Bagodniejsze, najsurowszy za[ sposb |ycia mo|e sta si przyzwyczajeniem, a przez to przyjemno[ci. "CzBowiek wielki" jest wielki przez zakres swobody, jaki pozostawia swym |dzom i przez jeszcze wiksz moc, ktra te wspaniaBe potwory umie ujarzmi. OddziaBywanie niepeBno[ci. - Figury w pBaskorzezbie przez to dziaBaj tak silnie na wyobrazni, |e s przedstawione niejako w chwili, kiedy wystpuj ze [ciany i nagle spotkawszy jak[ przeszkod, zatrzymuj si: tak te| reliefowe zarysowanie, niepeBne przedstawienie jakiej[ my[li , caBej filozofii wywoBuje czasami silniejsze wra|enie ni| wyczerpujcy wykBad: pozostawia si widzowi wicej do roboty, podnieca go do dalszego tworzenia tego, co uwydatnia si przed nim w tak silnym [wietle i cieniu, do my[lenia do koDca i do przezwyci|enia samemu tej przeszkody, ktra dotychczas stawaBa na drodze peBnemu wystpieniu owych my[li. My[li w poezji. - Poeta wprowadza swe my[li uroczy[cie, na wozie rytmu; zwykle dlatego, |e nie potrafi i[ pieszo. PochwaBa sentencji. - Dobra sentencja jest za twarda na zb czasu, nie po|r jej tysice lat, cho zawsze sBu|y za pokarm: dziki temu jest wielkim paradoksem w literaturze, po[rd zmienno[ci tym, co nie przemija, straw zawsze cenion jak sl i jak sl nie tracc smaku. Ksi|ki. - C| zale|y na ksi|ce, ktra nas nie unosi precz od wszystkich ksi|ek? MaBo i bez miBo[ci. - Ka|da dobra ksi|ka jest napisana dla okre[lonego czytelnika i jemu podobnych i wBa[nie dlatego przez wszystkich innych czytelnikw, przez ogromn wikszo[ musi by zle widziana: oto dlaczego rozgBos jej opiera si na wskiej podstawie i ro[nie bardzo powoli. - Ksi|ka mierna i zBa jest wBa[nie dlatego miern i zB, |e stara si podoba i podoba si wielu. Chce si nie tylko by rozumianym, gdy si pisze , lecz z pewno[ci tak|e nie rozumianym. Nie jest to jeszcze zgoBa zarzutem przeciw ksi|ce, je[li j kto[ znajduje niezrozumiaB: mo|e to byBo w zamy[le jej pisarza - nie chciaB by przez "byle kogo" rozumiany. Ka|dy dostojniejszy duch i smak, je[li si chce udzieli, wybiera sobie swych sBuchaczy, a wybierajc ich zakre[la zarazem granice "innym". Wszystkie subtelniejsze prawa stylu wywodz si z tego zrdBa: trzymaj zarazem z dala, stwarzaj odlegBo[ , wzbraniajc "wstpu", zrozumienia , jak si rzekBo - otwierajc tymczasem uszy tym , ktrzy s nam uszami pokrewni. Co czynimy. - To co czynimy, nie jest nigdy rozumiane, tylko chwalone lub ganione. Jzyczek u wagi. - Chwal lub gani zale|nie od tego, czy jedno, czy drugie daje lepsz okazj bBy[nicia bystro[ci sdu. Ka|dy rodzaj mistrzostwa trzeba drogo opBaci na ziemi, gdzie mo|e wszystko opBaca si za drogo; jest si mistrzem w swoim zawodzie za cen , |e si jest swego zawodu ofiar. Nieco obBkania jest zawsze w miBo[ci, lecz i w obBkaniu jest nieco rozsdku. My[l o samobjstwie jest wielk pociech: dziki nie niejedn zB noc przepdza si dobrze. SkBoni blizniego do dobrego mniemania o sobie, a nastpnie w to mniemanie szczerze uwierzy: kt| w tej sztuce dorwna kobietom? "Budowa si" cudz niedol. - Komu[ przydarzyBo si nieszcz[cie i oto schodz si "lito[ciwi" i roztaczaj przed nim obraz jego niedoli - w koDcu oddalaj si zadowoleni i zbudowani na duchu : napa[li si przera|eniem i spdzili dobrze popoBudnie. Chcc si ukry, mo|na to osign tak|e, mwic wiele o sobie. Jeden szuka poBo|nika dla swoich my[li, drugi kogo[, komu by pomgB: w ten sposb powstaje zajmujca rozmowa. Talent. - Talent niejednego czBowieka wydaje si mniejszym, ni| jest, poniewa| ten stawia sobie zawsze zbyt du|e zadania. Kto swj ideaB osiga, ten wyrasta ju| tym samym ponad niego. GBuchota mdro[ci. - Codziennie sBucha, co inni o nas mwi, lub na domiar zagBbia si w przypuszczeniach, co oni o nas my[l , - to mo|e przyprawi o zgub najsilniejszego czBowieka. To pozwalaj nam istnie jedynie dlatego, by mogli zawsze co do nas mie sBuszno[! SBowem , zrbmy ustpstwo oglnej zgodzie, nie sBuchajmy, co o nas mwi, bdzmy gBusi na pochwaBy, nagany, |yczenia i nadzieje, nie my[lmy nawet o tym! Rozmy[lania nad chorob! - Ukoi wyobrazni chorego, aby przynajmniej, jak to dziaBo si dotychczas, nie cierpiaB wicej z powodu swoich my[li o chorobie ani|eli wskutek samej choroby , - my[l, |e to co[ warte! I to nie maBo ! Rozumiecie| teraz nasze zadanie? Nie do[ mie talent: trzeba mie tak|e wasze na niego pozwolenie - nieprawda|, przyjaciele moi? Jak obowizek nabiera blasku. - Sposb na to, |eby w oczach ka|dego przeobrazi mosidz swego obowizku w zBoto: speBniaj zawsze wicej , ni| obiecujesz. {y wedle swych chci lub wcale nie |y. Trzeba umrze dumnie, skoro |y dumnie ju| dBu|ej nie mo|na. Gdzie kocha nie mo|na, tam nale|y - mija. Lubi nieszcz[liwych, ktrzy si wstydz: ktrzy nie wylewaj na ulic swych nocnikw peBnych ndzy; ktrym pozostaBo tyle dobrego smaku w sercu i w jzyku, |eby rzec sobie: "nale|y we czci zachowa swoje nieszcz[cie, nale|y je ukry"... Kto si zanadto zwykB oszczdza, chorzeje wreszcie z oszczdzania tego. ChwaBa wszystkiemu, co twardym czyni. Co mwi ci sumienie? - "Powiniene[ sta si tym, kim jeste[". Co jest pieczci osignitej wolno[ci? - Przesta wstydzi si samego siebie. W czym le| najwiksze twe niebezpieczeDstwa? - W lito[ci. Co wydaje ci si najbardziej ludzkie? - Oszczdzi komu[ wstydu. W co wierzysz? - W to; |e wag wszystkich rzeczy trzeba oznaczy na nowo. Najwikszy sceptycyzm. - Czym|e s ostatecznie prawdy ludzkie? - S to nie dajce si zbi bBdy ludzkie. Ze szkoBy zapa[niczej |ycia. - Co mnie nie zabija, to mnie wzmacnia. Przeczyciele przypadku. - {aden zwycizca nie wierzy w przypadek. Apteka polowa duszy. - Jaki lek jest najskuteczniejszy ? - Zwycistwo. Bezsilno[ wobec ludzi, a nie bezsilno[ wobec natury wzbudza najrozpaczliwsze rozgoryczenie przeciwko istnieniu. W polu. - "Musimy bra rzeczy weselej, ani|eli na to zasBuguj; zwBaszcza |e przez dBugi czas brali[my je powa|niej, ani|eli na to zasBuguj" - tak mwi prawi |oBnierze poznania. My[l i sBowa. - I swoich my[li nie mo|na dokBadnie odda w sBowach. Niedowierzanie jest kamieniem probierczym dla zBota pewno[ci. yle si wywdzicza mistrzowi, kto zawsze tylko jego uczniem zostaje. Kiedy paradoksy s stosowne. - {eby ludzi |ywego umysBu pozyska dla jakiego[ pogldu , trzeba im nieraz przedstawi go w postaci potwornego paradoksu. Przyczyna i skutek. - Przed skutkiem wierzymy w inne przyczyny ni| po skutku. Najpowa|niejszym sposobem zdeprawowania mBodzieDca jest nauczy go wy|ej ceni tych, ktrzy my[l tak jak on, ni| tych, ktrzy maj odmienne pogldy. Potrzeba uchodzi za przyczyn powstawania: w rzeczywisto[ci jest ona czsto tylko skutkiem tego, co powstaBo. Przyczyna wielu kwasw. - Kto w |yciu pikno przedkBada nad po|ytek, z pewno[ci w koDcu, jak dziecko, ktre przedkBada sBodycze nad chleb, popsuje sobie |oBdek i bardzo kwa[no na [wiat patrze bdzie. Powiadacie mi przyjaciele, |e o gusty i o smaki spiera si niepodobne? Ale| wszelkie |ycie jest wa[ni o gusty i o smaki. Wrogowie prawdy. - Przekonania s bardziej niebezpiecznymi wrogami prawdy ni| kBamstwa. Kto wie, |e jest gBbokim, stara si o jasno[. Kto chce tBumowi zdawa si gBbokim, stara si o ciemno[. Bo tBum uwa|a za gBbokie wszystko, czego dna zbada nie mo|e. Czym nale|y mierzy mdro[. - Przyrost mdro[ci daje si dokBadnie mierzy ubywaniem |Bci. Kto nie chce widzie wielko[ci jakiego[ czBowieka, ten tym bystrzej dostrzega w nim wszystko, co poziome i powierzchowne - i sam si tym zdradza. Bie|ysz przodem? - Czy jako pasterz? Lub jako wyjtek? W trzecim wypadku jest si zbiegiem ... Pierwsze pytanie sumienia. Czy[ szczery? Czy aktor tylko? Zastpca? Czy te| sam zastpowany? Mo|e[ na ostatek tylko na[ladowc aktora?... Drugie pytanie sumienia. Czy si przygldasz? Lub sam rki przykBadasz? Lub odwracasz oczy i precz usuwasz? Trzecie pytanie sumienia. Chcesz i[ razem? Lub i[ przodem? Lub i[ samopas? Trzeba wiedzie czego si chce i |e si chce. Nieszcz[ciem bystrych i jasnych pisarzy jest, |e si ich bierze za pBaskich i nie przykBada do nich |adnego mozoBu: A szcz[ciem niejasnych, |e czytelnik mozoli si nad nimi i na karb zapisuje przyjemno[, ktr mu sprawia wBasna gorliwo[. Jak|e wspaniale brzmi licha muzyka i liche argumenty, gdy wyrusza si na nieprzyjaciela! Geniusz tyraDstwa. - Je[li w duszy budzi si niepohamowana ch wybicia si tyraDskimi sposobami i stale pobudza energi, wtedy nawet maBy talent staje si stopniowo niepokonana siB natury. Pki ci chwal, my[l zawsze, i| jeszcze nie jeste[ na wBasnej drodze, lecz na drodze innych. Rozczarowany mwi. - "OczekiwaBem oddzwiku, a otrzymaBem tylko pochwaB." Kto na ludzi patrzy jak na stado i ucieka przed nim co siB w nogach, tego ono z pewno[ci dopdzi i wezmie na rogi. ObBd jednostki jest czym[ rzadkim - atoli u grup, stronnictw, ludw i epok reguB. Koniec koDcw kocha si sw |dz, a nie to, czego si po|da. "On mi si nie podoba." - Dlaczego? - " gdy| mu nie dorwnywam." - OdpowiedziaB kto tak kiedy? Kt| gwoli swej dobrej opinii nie po[wiciB ju| kiedy[ siebie samego? Szlachetne rzeczy, szlachetni ludzie, nie nosz swych racji na dBoni. CzBowiek, ktry chce lata nie mo|e zacz od latania, musi najpierw nauczy si chodzi. Takim jestem; takim by chc: was niech diabli wezm! Wszyscy wielcy ludzie s aktorami wBasnych ideaBw. Nie zastanawiaj si, czy to, co mwi filozof, jest prawd, lecz spytaj, jak doszedB do tego, |e to jest prawda. BBogosBawione, co czyni czBowieka twardym. Deutschland, Deutschland ber alles: obawiam si, |e to kres niemieckiej filozofii. Brzuch jest powodem, i| czBowiek nie uznaje siebie tak Batwo za boga. SByszy si tylko te pytania, na ktre jest si w mocy udzieli odpowiedz. {e inny cierpi, tego trzeba si nauczy: i nigdy nie mo|na nauczy si w sposb niezawodny. Kiedy czBowiek doznaB wielkiego zaszczytu i podjadB jeszcze cokolwiek, bywa najBagodniejszy Ten kto walczy z potworami winien uwa|a, by nie sta si jednym z nich Walka jest wychowawczyni wolno[ci Twoja wola jest najwy|szym prawem - A.Crowley MaBo rozumiecie, wic kBama musicie - F. Nietzche Religia jest to opium dla ludu - K. Marks {ycie jest jak pudeBko czekoladek, nie wiesz co mo|esz w nim zasta - Forrest Gump Czym jest rzeczywisto[?- The matrix Przesdni, nie r|ni si niczym od paranoikw- S. Freud

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Friedrich Nietzsche Tako rzecze zaratustra
Friedrich Nietzsche, Wiedza radosna
Friedrich Nietzsche Antychrześcijanin, czyli przekleństwo chrześcijaństwa
friedrich nietzsche on truth and lies in a nonmoral sense
friedrich nietzsche on truth
Nietzsche Friedrich Ecce homo
Nietzsche Friedrich Z genealogii moralności
Nietzsche Friedrich Tako rzecze Zaratustra
Nietzsche Friedrich Antychrześcijanin
Nietzsche, Zapiski o nihilizmie
UWAG KILKA O DZWONACH FRIEDRICHA GOTTHOLDA KÖRNERA Z DAWNEGO KOŚCIOŁA MARIACKIEGO W KOSTRZYNIE

więcej podobnych podstron