Codegen na chassis CG-13 - niestabilne napięcie +5V i +12V
fotonn - 13 Kwi 2009 01:30
Mam dwa leżące odłogiem Codegeny na na chassis CG-13 (300W) i CG-13A (250W).
W jednym spalona była podwójna Schottky na linii 5V (głównej).
Po wymianie pochodził 2 dni i wrócił z tą samą usterką.
Na razie "nieżywy" - czeka na wymianę diody.
Z tym powinienem sobie poradzić - podejrzewam blokujący się wentylator. Chyba, że coś inne - typowe?
Drugi, natomiast startuje niby poprawnie, ale po jakichś dwóch minutach pracy +5V (też główne) podskakuje w jednej chwili do wartości ok. 5,6V, a +12 obniża się do ok. 10-ciu.
Jest to za mało i kiedy pojawia się większy pobór prądu (np. w momencie odczytu z dysku HDD lub płyty CD), następuje restart komputera.
Kondensatory?
Wymieniłem 2 szt. po 1µF/50V w bramkach kluczy półmostka, po pierwotnej - jeden lekko "szumiał".
Niestety bez skutku.
Innych raczej nie podejrzewam - zasilacz początkowo pracuje poprawnie, a poza tym na oscyloskopie nie widać jakichś szczególnych tętnień wcz.
Wymieniłem też na próbę KA7500B na TL494 (wziąłem z tego pierwszego zasilacza, w którym napięcia były prawidłowe), ale i to nic nie dało. Napięcie zasilające scalak: ok. +13,2V - stabilne.
Pozostałe napięcia wyjściowe, wg. mnie również bez zastrzeżeń.
Diody i tranzystory niby w porządku.
Nie mam schematu tej wersji chassis - być może występuje w bazie Elektrody pod inna nazwą - nie mam pojęcia.
Może ktoś spotkał się z podobną usterką i udało się ją zdiagnozować?
PS.
Wszelkim "opiniodawcom" dziękuję - wiem, że shit, że nie opłaci się naprawiać, itd., itp.
TONI_2003 - 13 Kwi 2009 09:12
Witam.
Zamieściłem przed chwilą interesujący kolegę model zasilacza jako schemat:
Codegen modele: 300X, 300X1
Rev.: CG12 oraz CG13
Strona pierwotna:
2N60B,2x MJE13007,
Na układzie: KA7500B
Strona wtórna:
S30D40C,2xFR502, 40N03P
Najczęściej jest to jednak wina kondensatorów elektrolitów i zimnych lutów.
fotonn - 13 Kwi 2009 13:27
Wielkie dzięki TONI za schemat.
Jutro wezmę się za robotę.
O wynikach dam znać... Jeśli jakieś bedą.
Więc tak: pacjent ozdrowiał, przyczyny nie znaleziono.
Idąc za radą, przelutowałem kilkanaście "lekko" podejrzanych miejsc i jak na razie zasilacz działa poprawnie.
Prawdopodobnie (ale podkreślam: prawdopodobnie) zimny lut był na prostowniku +12V. Są to dwie diody anodami osadzone w płytce, a katodami podłączone do blaszki, która jest przykręcona do radiatora. Blaszka ta jest też przylutowana do druku na płytce i właśnie przy próbie przelutowania tego miejsca okazało się, że cyna się do blachy "nie klei". Trzeba było jej końcówkę oczyścić.
Z uwagi na to, że hurtem przejrzałem wiekszą ilość lutów, a dopiero potem włączyłem zasilacz, nie mogę jednoznacznie określić: "to było to".
W każdym razie: jeszcze raz wielkie dzięki dla kolegi TONI2003.
Wypada zamknąć.