Strona 2 z 21, 2

Hah, pewnie że wszyscy gotowi (mam nadzieję xd). Właściwie to taka przerwa może się wydawać mocno odświeżająca, więcej pomysłów przez ten czas, powrót do dobrej przygody, oby grać, opowieść jak dotąd była epicka a postaci naprawdę różnorodne. Jednym słowem, do roboty!
Wracasz? Eee, a już zacząłem sobie w głowie układać złośliwe opowiadanie o tytule Sesja maelieva- wycięty rozdział. Teraz to sobie możemy kontynuować. Całkiem możliwe że nam bartold strzelił focha, bo dawno go nie widzałem, Manta pewnikiem też zajęta, a ja się powinienem uczyć do testu gimnazjalnego, a nie farmazony jakieś po forach pisać
Ja Ci dam focha xD Matura, komputer ostatnio widzę raz na tydzień. Ale, oczywiście, na sesję jestem wciąż chętny.
postaci naprawdę różnorodne

- ta, trójka Ulowych bandytów. Różnorodnie jak u Vrishiki;/
Wracasz? Eee, a już zacząłem sobie w głowie układać złośliwe opowiadanie o tytule Sesja maelieva- wycięty rozdział.

- bardziej by mi się podobało Sesja Maelieva- Zaginione Opowieści:)

Anyway, jestem i jedziemy. A że sobota tam, poniedziałek, co za różnica;)
Takie sesje to zawsze jakieś Neverending Story, to byłby chyba idealny tytuł
Ghoster, jakich skurli wychodzących z portalu???? O co kaman? Jedyni kolesie którzy 'wyszli z portalu' to trzech trepów zmierzających na spotkanie. Ale Luthir nie mógł ich widzieć, bo stał w chacie wyrwizęba. Poza tym Bashar jeszcze nie wszedł do chaty! Dopiero wchodził! Maeliev jeszcze może chciał mu w międzyczasie spuścić cegłę na łeb i co?
Ha, właśnie to samo miałam pisac. Jakim cudem Luthir mógł widziec co się dzieje na zewnątrz będąc w środku?
Maeliev, ja już na prawdę chcę wyjśc z tej karczmy i zrobic coś pożytecznego
No tak, o tym że Ghoster powinien prowadzić własną sesję to pisałem chyba z kilka miesięcy temu... Już przestałem zwracać uwagę na jego niezrozumiałe, tak merytorycznie jak gramatycznie (przynajmniej dla mnie) posty, po prostu jadę z koksem:)
W ogóle mam wrażenie, że to co piszę (a nawet to co piszą sami gracze) jest czytane dokładnie jedynie przez Zoltana (piona, Zoltan)- vide Zafon, który w poście #233 prosi o butelkę czegoś mocnego w butelce, a w #239 zastanawia się co za butelka i za co płaci... N/C... Albo Lena -#247- która chce szukać Ludzi-Z-Cienia, żeby dowiedzieć się czegoś o Królowej, chociaż do tej skurlonej Zakopanej Wioski szliście dokładnie po to, żeby o przeciwszczycie z Królową się spotkać, na wiecu, w Domu Oja, co było wyjaśnione chyba jeszcze w grudniu, dokładnie, jak tak popatrzę, piętnastego, post bodajże #219... Ale to już szczegółowe instrukcje, nie żeby Jednooki Marcus z postu numer #1 sugerował Wam dokładnie to samo... Na szczęście Luthir przyzwyczaja mnie nie do takich numerów;D
Manto ma najmilsza, olewając absolutnie którąś z kolei sugestię z mej strony, że Twoja postać- Lena- umiera z głodu, wystarczy, że napiszesz 'wychodzę z lokalu Radine i idę na wiec do Domu Oja', a wierz mi, w następnym poście opisze dokładnie, co Lena na owym wiecu usłyszała. Oczywiście, jako że moim zadaniem w roli MG jest dbanie o realizm sytuacji, prawdopodobnie Twa postać zemdleje w trakcie owego wiecu- jednak nie przejmuj się! Jako i Ghoster prowadzący Luthira nie zwrócisz uwagi na to co piszę i polecisz dalej, a potem prawdopodobnie znienawidzisz mnie, bo będę konsekwentnie starał się utrzymać sesję w kupie- na przykład nie pozwalając pozostałym graczom na konwersowanie z duchem zagłodzonej, martwej Leny, a tym bardziej przeżywania przygody w jej eterycznym towarzystwie...
Doprawdy nie wiem, co jeszcze mógłbym napisać... Jak sugerowałem kilkakrotnie w przeszłości- jeżeli coś jest niejasne, pytajcie! Od tego mamy niniejszy temat, 'Komentarze'... Gra Zoltana daje mi do zrozumienia, że nie piszę w jakiś zakręcony, tajemniczy lub niezrozumiały sposób, wystarczy czytać w miarę uważnie... No, ale mogę się mylić, albo Zoltan może być telepatą i rozumieć co mam na myśli czytając wprost w mojej podświadomości... W takim wypadku domagajcie się sprostowań! Sesja jest dla Was wszystkich, nie tylko dla Zoltana!
Zoltan, przestań wykorzystywać swe paranormalne zdolności, bo robisz mi zamęt w głowie, przez co piszę niezrozumiale dla reszty ekipy! Egoisto;)
Już wyjaśniam. Jako iż Bashar, będący jeszcze na zewnątrz sklepu zauważył Lüthira, pomyślałem, że jest tam gdzieś po prostu szyba, okno, cokolwiek, przez co mógł mnie zobaczyć. To oznacza, że Fey'Ri także mógł widzieć co się dzieje na zewnątrz, w tym trójkę ludzi wychodzących z portalu. Poza tym, nie rozumiem dlaczego problem pojawił się przy gadce o trzech gościach, a nie przy wyraźnym "kurwa" z poprzedniego posta, ale to pewnie wina odrębnego wyobrażenia sobie tego sklepu przez graczy. A co do żarła, kiedy ja umrę? Jest jakiś wskaźnik procentowy głodu?
EDIT:
Maeliev jeszcze może chciał mu w międzyczasie spuścić cegłę na łeb i co?


To się ciesz, że już wlazłeś, bo miałbyś ból głowy. xd
Ghoster, podoba mi się Twój optymizm:D Ty to się wyłgasz ze wszystkiego, co? A Bashar podszedł do budynku w poszukiwaniu Luthira, więc prawdopodobne jest, że zajrzał w otwarte drzwi i zobaczył go wewnątrz; okna niestety nie było. Wspomniałbym.
Wskaźniki wszelakiej maści, zdrowia, głodu, many itd. to ja mam u siebie, nie bój się... Jak piszę po dwadzieścia razy że jesteście głodni, spragnieni czy chorzy, to dokładnie to mam na myśli- ignorowany, po prostu zacznę 'wyłączać' postacie, przez omdlenia, choroby, wreszcie śmierć:)
No to ja mam genialne rozwiązanie zaistniałej sytuacji: Wyrwiząb zapomniał domknąć słoju z jakimś halucynogennym świństwem, Luthir przez przypadek nawąchał się tego, zaczął mieć majaki że Bashar wchodzi do chaty i że nagle z portalu znajdującego się za ladą wypada stado trzynogich bariaurów, stąd jego zaskoczenia na obojętność Bashara. Co wy na to?

W ogóle mam wrażenie, że to co piszę (a nawet to co piszą sami gracze) jest czytane dokładnie jedynie przez Zoltana (piona, Zoltan)



Przestań maeliev, zawstydzasz mnie xD

No, ale mogę się mylić, albo Zoltan może być telepatą i rozumieć co mam na myśli czytając wprost w mojej podświadomości... W takim wypadku domagajcie się sprostowań! Sesja jest dla Was wszystkich, nie tylko dla Zoltana!
Zoltan, przestań wykorzystywać swe paranormalne zdolności, bo robisz mi zamęt w głowie, przez co piszę niezrozumiale dla reszty ekipy! Egoisto;)



Przepraszam. Twoje myśli są tak wyraziste że odczytuję je mimo woli )) To właściwie twoja wina- przestań tak mocno myśleć! Nie mogę skupić własnych, myśli, bo cały czas do głowy wpadają mi twoje xDDDDD

To jak? Dalej jedzem z tym śledziem?
Nom, grajmy dalej. Aaa... W sklepie jest po prostu szyba.
Maeliev, mea culpa. Chyba byłem mało przytomny (czyt. zaspany), ew. zrozumiałem te znaki jakoś pokrętnie. Już rozumiem jak należy
EDIT
Albo po trzech miesiącach zgubiłem się lekko
Ja już totalnie zapomniałam jak my się tam znaleźliśmy. Przyznam szczerze, że z czystego lenistwa po prostu nie chciało mi się czytac końcówki od nowa.
Wybaczamy sobie bracia jednak i jedziemy z tym koksem dalej
No dobra, wszyscy deklarują gotowość do jazdy, ale czemu w takim wypadku sesja stoi w miejscu i nie chce się ruszyć?
Na mnie nie patrz, codziennie sprawdzam, czy ktoś zrobił jakiś ruch i nic nie znajduję. Co Wam mam napisać? "Bashar i Luthir wciąż wychodzą ze sklepu, a Zafon nadal czeka na zbierająca się Lenę?" Niechże ktoś zadeklaruje jakąś czynność, żebym miał pod co pisać;)
Heh, Bashar jest gotowy do wyjścia i tylko czeka aż Luthir sie ruszy. Bashar chce tym razem dopilnować kudłacza, więc nie napiszę po prostu że odwraca się na pięcie i wychodzi bez niego!

Może po prostu napisz że obaj wychodzą ze sklepu i będzie git.
Może tak właśnie napisz:) NAPISZCIE WRESZCIE COKOLWIEK!!!:D Albo po prostu złap go za kudły i wywlecz ze sklepu na wiec, będzie poprawne pod względem mechaniki a i MG będzie happy, hahahaha
Liczyłem na interwencję maelieva, ale i ty możesz napisać, że Fey'Ri wychodzi i idzie za tobą, nie trzeba do tego chyba całej kompanii graczy, prawda?
No i PROSZĘ BARDZO, ruszyłem. Are you happy now?
Jeżeli przychodzą Wam do głowy jacyś klatkowicze (bądź nie) z życia Waszych charakterów, piszcie; normalnie, w grze, jako swoje postaci. A także skąd je znacie czy jak o nich usłyszeliście... I jak mieliście z nimi do czynienia.
Mam pytanie, jaki zakres jest tych postaci? Trep z ulicy, miejski prorok, barman, mag, miejski sztukmistrz z Gmachu Czuciowców?...
Wcięło mnie... Za dużo zaliczeń, cuchnący lodowaty oddech sesji na karku, jest ciężko byc tu na bierząco. Postaram się jakoś nadrobic.
Spoko czoko Manta, ja też mam poślizgi- znowu pracuję po nocach i nie zawsze mam czas, siły czy wenę... Ale walczę:)
Ghoster, postacie to może być ktokolwiek, byle historia była wiarygodna; oczywiście musi się to kupy trzymać, także jacyś faktole czy inne kozaki odpadają- bo skąd niby mielibyście takich znać? Chodzi mi o jakieś osoby, które mogą znać BG, a które mogą Wam pomóc; na zasadzie 'znam przelotnie jedną taką wróżychę w Niższej Dzielnicy, stara pijaczka, ale ponoć coś tam wie i umie... Wisi mi drobną przysługę, można by do niej zajrzeć i zapytać czy coś jej się o Ogrodzie nie obiło o te zwiędłe uszęta'- i w ten deseń, tak, żeby opis Waszych ewentualnych znajomków dał mi jakieś dane jak mogę opisywać ich, ich zachowanie i stosunek do Was. Oczywiście nie jest to obowiązkowe, to taka propozycja; próbuję zaimplementować nowe opcje do samej mechaniki sesji, suchej narracji czas minął, chcę zaprzęgnąć wyobraźnię Was, graczy, do roboty:) Na razie sposób w jaki gramy wygląda mi zbyt płasko, jednostronnie... Zresztą nieważne, mam kilka pomysłów i będę je wcielał małymi kroczkami; przypominam, że to moja pierwsza forumowa sesja i muszę poeksperymentować, hehe
Eksperymentuj ile wlezie, bo kocham Twój styl narracji
Oj, bo się zarumienię... Dziękuję, w każdym razie, miło to słyszeć:)
Bartold, Zoltan- dokładnie o to mi chodziło, chłopaki:) Nie zapomnijcie tylko zadbać o to, by Wasze postaci wspomniały coś na ten temat pozostałym członkom drużyny (telepatami to oni, ostatecznie, nie są), tudzież po prostu bez gadania złapały ich za manele i pociągnęły za sobą szukać owych znajomków (zwykłe 'wiem gdzie iść, follow me' też da radę)*. Obierzcie więc strategię działania, i piszcie, co Wasze charaktery robią, ja tu aż się palę pociągnąć to 'wgłąb':)
Edit- sorry, Darnath, za posta po poście, chciałem żeby nowe info było widoczne z głównej (edycji starego wpisu nikt by nie zauważył). Jeżeli razi, to sklej je do kupy i odpisz mi jednego posta w statach, dzięki)
Edit2- już przeginać pały nie będę- *dokładnie tak, Ghoster!
No nareszcie! Zaczynacie wreszcie myśleć jak Ulowe oprychy! Już dawno temu, kiedy Bartold-Zafon terroryzował jakiegoś biedaczynę z Bud nożem, dałem sygnał, że to dobra droga, a Wy nic...^^ Jesteście bandą złodziei i morderców! Nie ma miedzi- to nad czym Wy myślicie? Nie ma in.. Aaa, nic nie mówię, to miała być wskazówka:) Oby tak dalej! Manta, Ghoster- :)
Ghoster, btw, bo Ty masz najwięcej trudności z utrzymaniem Luthira na wodzy^^- wejrzyj w swą kartę i sprawdź charakter swej postaci (ofc dotyczy to każdego): nie chodzi mi o to, żebyś poleciał z gwoździem na pierwszego lepszego przechodnia! Stworzyliście bandę łotrzyków- więc ja chcę widzieć kradzieże, kłamstwa i przekręty, szantaże, kombinacje i zabójstwa, ale- oczywiście- nie wszystko na raz, a wszystko zgodnie z naturą (charakterem) Waszych postaci. Pamiętajcie, że dobra ściema może być równie skuteczna jak kosa w bebech! Na zachętę dodam, że pewne awanse na wyższe poziomy też przewiduję:) Wio!
Edit- Dżizas, trzeci post pod rząd:/ Brzydko to wygląda. Darnath, jak coś, to wywal dwa powyższe, poproszę.
Edit- Dżizas, trzeci post pod rząd:/ Brzydko to wygląda. Darnath, jak coś, to wywal dwa powyższe, poproszę.



Nie widzę potrzeby. To nie spam, a ograniczenia co do pisania postów funkcjonują tylko w zamyślę i dotyczą użytkowników, którzy starają się te posty nabijać, a takich tu na pewno nie ma. Także nie miejcie zmartwień jeżeli chcecie napisać post pod postem, by o czymś przypomnieć bądź o czymś poinformować :)
"Potrzeba matką wynalazku", trza nam forsy to pomysł się znalazł, wcześniej było wygodnie. Zresztą, podpasuję się też w tą akcję jakoś, by pomóc drużynie. A do karty patrzę rzadko, szczerze powiedziawszy, wiem jak chcę kreować postać, na świra. xd
Maeliev, wybacz, że wszystko takie "dokonane", ale - o to chodziło?
Już chciałem wspomnieć, żebyście mi choćby w komentach pisali Z JAKIM ZAMIAREM wykonujecie pewne akcje (w stylu 'tnąc głupa i rozglądając się po okapach sąsiednich domów, podkradam się od tyłu do przechodnia- z zamiarem odcięcia mu sakiewki'), żebym wiedział jak się do nich ustosunkować (i, przy okazji, opisać adekwatne zachowanie NPC). Ale tak jest nawet lepiej- Wasza inicjatywa jak najbardziej mi odpowiada, szczególnie, jeżeli wzajemnie rozumiecie swój tok myślenia i plany, i razem je realizujecie. Także, Bartold, chill out i oby tak dalej. Bardzo sprawnie rozegrana akcja:)
Inna sprawa- ajajaj- co ja pisałem posta wcześniej (w sesji) na temat BEZKRWAWEGO załatwiania takich rzeczy? Toż syn Szefowej dopiero co mówił, że na Wiejskiej rozlew krwi bez poważnego powodu mile widziany nie jest! A zanożowanie Mocom ducha winnego pijaczka za garść miedziaków raczej POWAŻNYM powodem nie jest... Co innego, gdyby Was opadła banda uzbrojonych po zęby oprychów celem rabunku... No nic, zobaczymy co będzie dalej:)
No przecież Lena mówiła że ją chce okraść, nie? xD
A to zwyczajnie dać w mordę, czy tam pałą w łeb już nie wystarczy?^^ Ostatecznie z nożem w zębach się na nią nie rzucił.. Tak, jakby w ogóle coś zrobił:D
Aaa, no i, omg, nawiązując do najnowszych Zafonowych pomysłów- nie zapomnij jeszcze Zyvrikkowi oczu wydłubać, żeby Cię nie rozpoznał, no i nóg poprzetrącać, hahaha, coby za szybko nie wypełzł z tych śmieci w których to chować go zamierzasz, łiiii! A pamiętaj jeno, że będziesz jeszcze musiał do Zakopanej wrócić, uporawszy się ze zleceniem. No, ale Twoja wola. Wrota Baator czy Pandemonium zawsze stoją otworem przed duszyczkami różnych takich morderców czy innych psychopatów:) Zobaczmy, jak to reszta widzi.
Jaka szkoda, chciałem odwrócić uwagę małym zaklęciem, o ile wola maelievska by na to pozwoliła, mogło by się odbyć bez rozlewu krwi, ale trudno, będę miał na kogo zwalać. ^^
Jaaasne, a w poście #273 to chciałeś pożyczyć nóż od Zafona jako komponent do zaklęcia, hmm?:D
#273- prawie jak numer na czole zombie w Kostnicy
A tak serio, to byłam pewna, że ta szopka, którą ma odstawić Lena służy jedynie temu aby zdezorientować pijaka, co Zafon byłby w stanie wykorzystać aby go zwyczajnie obrobić, gdy ten będzie zajęty Leną.
Nie sądziłam, że dojdzie do mordu na wiejskiej, ale jest w sumie i tak ciekawie
maeliev - Wpadłem na kilka pomysłów na raz. ^^
A nawiasem takie akcje można powtarzać częściej, ubarwia to rozgrywkę dość mocno.
Ależ Ghosterze mój drogi, wystarczy tylko napisać, że Twoja postać za czymś się rozgląda/ kombinuje z zamiarem owym lub takowym... A ja z przyjemnością dostarczę adekwatnego opisu możliwości (i skutków, rzecz jasna^^); potem zaś będziesz mógł cieszyć się barwnością rozgrywki ile dusza zapragnie:)
Aha, mnie jakby co to nie będzie od środy do piątku (wycieczka szkolna), w weekend pewnie będę zbyt zmęczony i niewyspany żeby pisać cokolwiek. Oczekujcie mnie dopiero w poniedziałek ))
Aż taki zrobiłem kocioł że nikt nic nie pisze?
Ja czekam na maelieva, nie widzę powodu, dla którego miałbym pisać jedno-zdaniowego posta dotyczącego tego, że idę z grupą. Tak, idę, ale nie mam pomysłu czym by ubarwić ten chód na dziesięć metrów. xd
Czekam.
Ja, identycznie jak Ghoster, również czekam na ruch MG.
Ejże, ja wracam a tu sesyjka nie ruszyła się nawet na milimetr. Co jest? Maeliev, wszyscy czekamy na ruch MG.

Słyszysz mnie?

MAELIEV CZY MNIE SŁYSZYSZ???!!!

Mam nadzieję że tym razem nie odcięli ci internetu
EDIT: Zaczyna się robić z tego dialog maeliev/Ghoster.
Hm, czy istnieje jeszcze szansa na dołączenie się do tej sesji? Inna sprawa, że jakiegoś konkretnego pomysłu na postać jeszcze nie mam, no ale to raczej nie problem, a i jeśli miałbym zrobić jakąś, hmm, inną? konkretną? (bo np. mała różnorodność albo jakiś typ po prostu by się przydał) to chyba lepiej. Sesji bym, myślę, za bardzo nie przystopował, jestem w stanie odpisywać codziennie
Na moją niekorzyść przemawia fakt, że nie mam za bardzo doświadczenia w graniu w sesjach, no i trochę słabo znam Wieloświat, praktycznie tylko z Tormenta (którego notabene niedawno pierwszy raz ukończyłem, aż dziw, że dopiero teraz, prawda? ).

PS. Chyba wypada się przywitać, no więc witam wszystkich ;]
Ghoster, dialogi '1 na 1' jak najbardziej mi podchodzą (wręcz czekam na jakiś ruch z Waszej strony), szepnij mi tylko co tam Luthir kombinuje przeciwko reszcie drużyny (albo i nie), dogadamy się w try miga:)
Everod, witamy na forum:) Tak długo, jak jesteś rzeczywiście konkretnie zaangażowany w chęć dołączenia-+ do naszej sesji, jesteś mile widziany- o ile pozostali gracze nie zgłoszą sprzeciwu. Zasady stworzenia postaci masz zawarte w kilku pierwszych postach tematów pt. 'komentarze do sesji' bądź 'sesja maelieva' (nie pamiętam;) Zapoznanie się zaś z jej przebiegiem i dopasowanie się do owego przez charakter, który zamierzasz wprowadzić, jest raczej mile widziane. Reszta w ręku pozostałych graczy i ich decyzji.
Torment do poznana się z Planescape jest wręcz doskonałym początkiem- sam, szczerze mówiąc, tak zaczynałem, choć mistrzowałem dużo dłużej; dla mnie z kolei jest to pierwsza forumowa sesja, więc czuj się śmiało. Osobiście chętnie widzę każdego gracza tak długo, jak zamierza wytrwać do końca sesji (zamierza, nie wytrwa- w końcu Mocą Sprawczą nie jestem;) Tak więc, czekawszy na decyzję pozostałych, dawaj kartę i witamy:)
Witaj Everod. Przyznam się, że ja również świat ten znam z Tormenta i jest to moja druga sesja. Nie trzeba tu miec jakiegoś doświadczenia czy talentu, wystarczy trochę literackiego polotu (który u mnie ostatnio zanika, moje odpowiedzi robią się niebezpiecznie krótkie...).
Jestem jak najbardziej za tym, byś dołączył, w kupie siła!
Tłoczno się robi. Nie żebym miał coś przeciwko kolejnemu graczowi, lecz kolejny zabójca, złodziej czy skrytobójca będzie przesadą, dlatego myślę, że ta postać powinna się znacząco odróżniać od reszty kompanii. I takie pytanie do maelieva, jak z tym głównym planem, bardzo ulegnie zmianie? Gdzieś przy dołączaniu zoltana, wspominałeś o zaplanowaniu fabuły na 3 trupy, teraz będzie ich 5? Czy jakieś większe zmiany w przebiegu będą przez to? I najważniejsze: Jak wpłynie to na przebieg sesji *według ciebie* (ofc. oprócz oczywistego "będzie ciekawsza").
Ale prócz powyższych mankamentów spisanych w formie pytań, myślę, iż nie ma problemu, kolejny gracz mile widziany.
Ty się Ghoster moimi trupami nie frasuj^^ Ilość graczy w sesji forumowej w zasadzie nie ma znaczenia, w końcu to nie real, przekrzykiwać się nie będziemy. Co do ewentualnej klasy postaci, to raczej kapłan nie miałby czego szukać w Waszej drużynie, nie uważasz? Ale oczywiście wolny wybór, to może być nawet ciekawe:) Inna sprawa, że przeciągnęła się ta sesja, nie tak to miało wyglądać- to miała być tylko rozgrzewka... Mam scenariusz na solidną epopeję, na dowolną liczbę dowolnych postaci i co najmniej kilka miesięcy gry, tylko najpierw musimy skończyć 'Kwiat'... No nic, ruszajmy:)
20 stron przemknęło nam na pogaduszkach w Guwernancie, podróży do Zakopanej Wioski po rupieciach walających się w Katakumbach, potem wiec, morderstwo i burdel w Ulu, taka prędkość mi odpowiada, nie wiem jak innym.
A co do typu postaci nowego gracza, nie żebym zmuszał, ale sugerowałbym kogoś bardziej światłego w tej zgrai popaprańców, gdzie jest pół-demon i diablę. Może Aasimar bądź szanowany Githyanki. Oczywiście na inne propozycje także jestem otwarty, byle nie było w naszej drużynie monotonni. No i oczekuję jakiegoś klimatycznego wprowadzenia ów postaci przez MG, tak jak to było w przypadku morderstwa Tunelowca.
No, w każdym bądź razie, cierpliwie czekam na nową twarz.
W poprzedniej sesji mieliśmy misz-masz i też było fajnie
Cóż, miałem pewien pomysł na Aasimara wojownika, posłałem KP, jak Maeliev zaakceptuje to zobaczycie. Jak się nie spodoba to mogę wymyślić inną postać, nie pali się, a chodzi przecież o to, żeby się fajnie razem grało ;] W każdym razie postać za bardzo światła nie jest, ale porąbana też nie, zresztą: zobaczycie - ocenicie
Czyli w sam raz, niby inteligent, ale tak na prawdę niezły z niego trep- jak my wszyscy, hie hie
Karta postaci:

Imię: Virion

Rasa: Aasimar

Płeć: Mężczyzna

Opis: Kiedy spoglądasz na Viriona, widzisz wysokiego człowieka, dobrze zbudowanego, acz raczej o przeciętnej sylwetce. Nie daj się jednak zwieść wrażeniu przeciętności: pod zadbanym ubraniem z ciemnej wyprawionej skóry nabijanej ćwiekami kryje się umięśnione ciało, twarde jak stal. Poza spodniami wpuszczonymi w wygodne buty z cholewami i kaftanem nosi stalowe karwasze i szeroki pas z przytroczonymi doń dwoma sakwami i bukłakiem wody. Jego postawa, nieskazitelna skóra, piękne rysy twarzy, spokojny, miły dla ucha głos, doskonale niebieskie oczy i srebrna grzywka, kontrastująca z czernią niedługich, sterczących włosów zdradzają niebiańskie korzenie. Nawet blizny na prawym policzku, pozostawione zapewne przez jakąś istotę o bardzo ostrych szponach, wydają się nie szpecić aż tak bardzo. Jednakże owe blizny, w połączeniu z przenikliwym, chłodnym spojrzeniem, od którego mogą ci przejść ciarki, lekko zakrzywionym mieczem przewieszonym przez plecy i długim nożem u prawego boku, ostrzegają, że nie masz do czynienia z typowym pół-niebianinem szerzącym dobro i lepiej, żebyś miał się z nim na baczności.

Cechy:
BF - 4
ZW - 5
ZR - 2
PE - 3
OD - 2
UM - 3
DU - 3

Filozofia: Virion nie należy do żadnej frakcji. Według niego frakcje w swoim zaślepieniu nie potrafią dostrzec, że każda z nich ma co najmniej odrobinę racji. Dzieje się tak, gdyż ludzie *wierzą*, że ich przekonania są słuszne. To wiara istot zamieszkujących sfery kształtuje Wieloświat. Jeśli w coś wystarczająco mocno wierzysz i wystarczająco wielu w to wierzy, może się to ziścić. To wiara nadaje moc bogom i strąca ich do Astralu. To wiara utworzyła sfery takimi, jakie je znamy. Według jakich zasad zatem ja żyję? Żyj i umieraj tak, jak mówi ci twoja wola. Znajdź swoje miejsce w Wieloświecie. Jesteś wolny, ale ogranicza cię ciało, umysł i dusza. Stań się więc silny. Nigdy się nie wahaj. Walcz o swoje życie. Jeśli umrzesz, to przynajmniej ze świadomością, że go nie zmarnowałeś. A może nawet uda ci się zostać Mocą? Skoro istnieją uczciwe i dobre biesy, zdradliwe devy, zbuntowane modrony - wszystko jest możliwe.

Wiara: Czy wierzę w jakiegoś boga? Złe pytanie. Wierzę w każdego, jakiego znam. Jeśli ma swoich wyznawców - to niemal pewne, że istnieje. Nie wyznaję jednak żadnego. Prędzej sam zostanę Mocą. Nie zrozum mnie źle - po prostu nie chcę oddawać swego życia w opiekę bóstwa. Czuję, że to by stanowiło dla mnie tylko ograniczenie.

Charakter: Chaotyczny dobry. Sfery mogą stać się lepszym miejscem. Dlaczego miałbym nie pomóc komuś, jeśli jestem w stanie? Ale nie jestem z tych, co to litują się nad każdym trepem i wybaczają najgorsze zbrodnie, więc uważaj. Nigdy nie wyciągam mojego miecza, niepotrzebnie i bezmyślnie, kiedy można załatwić problem inaczej. Natomiast jeśli *będę* miał powód, *nie zawaham się* nawet przez ułamek sekundy, by pozbawić cię życia. Nie przywiązuję wielkiej wagi do praw. One ograniczają wolność. Tylko sobie nie pomyśl, że jestem jakimś skurlonym anarchistą. Prawa są konieczne, ale w pewnych sytuacjach trzeba je nagiąć.

Honor: Chyba mogę powiedzieć, że mam honor. Ale każdy uważa to za coś innego. Nie zwykłem zdradzać, ale nie licz na to, że obiecam ci rzucić się na pewną śmierć. Nie zostawię cię jednak w potrzebie, albo kiedy ktoś da mi więcej brzdęku - można powiedzieć, że jestem lojalny. Nie będę też patrzył, jak jakieś trepy krzywdzą niczemu nie winnego skurla. Nie obchodzi mnie czy jesteś biesem, niebianinem, sferotkniętym, człowiekiem czy kimkolwiek innym. Niech twoje czyny mówią za ciebie. Nie osądzam też nikogo, dopóki ten ktoś nie zacznie na moich oczach mordować niewinnych.

Pochodzenie, historia, krewni, znajomi: Virion urodził się w Sigil. Jego matka była niebianką, która postanowiła opuścić sfery wyższe i nieść pomoc potrzebującym. Zginęła zasztyletowana w Ulu kiedy ten był jeszcze dzieckiem. Ojciec był doświadczonym wojownikiem, który szczęśliwym trafem zdołał uciec z Wojny Krwi do Sigil, gdzie w Gmachu Rozrywki uczył szermierki. Szkolił on swego syna w walce. Dopadła go jednak przeszłość: w Niższej Dzielnicy spotkał baatezu, z którym podpisał kontrakt. Wywiązała się walka, w której zginął. Nastoletniemu wówczas Virionowi został po ojcu tylko jego miecz i trochę brzdęku, którego wkrótce zaczęło brakować. Imał się różnych zajęć by przeżyć, w międzyczasie wciąż trenując. Kilka lat później zaczął pracować jako najemnik i ochroniarz. Bronił przed zabójcami różne osoby, od szefów gangów z Ula po urzędników. Ochraniał również kilku obieżysferów w ich podróżach, ale zawsze wracał do Sigil. Kilka osób zawdzięcza mu życie, ale Virion, pamiętając o losie matki, nigdy nie liczył na przesadną wdzięczność.

Umiejętności: Virion doskonale walczy mieczem, również dobrze walczy wręcz i posługuje się nożem. Uczył go jego ojciec (dopóki nie zmarł) i nauczyciele z Gmachu Rozrywki (jeśli było go stać; jeśli nie - ćwiczył sam). Uczył go również Githzerai, którego poznał właściwie przypadkiem w Gmachu. To właśnie jego nauki dały mu do zrozumienia, że silne ciało jest równie ważne, jak trzeźwy umysł i potęga ducha, a ostrze jest przedłużeniem woli wojownika. Wtedy to obrał sobie za cel życia wzrastanie w sile, czego efektem były pojedynki z coraz lepszymi przeciwnikami. Poza tym, że urodził się z mieczem w ręku, ma też pewien potencjał magiczny, którego jednak nigdy nie rozwinął. Podróżując kilka razy jako ochrona obieżysfera, liznął trochę języków.

Ekwipunek: U pasa przy prawym boku zawieszony jest długi nóż w skromnej pochwie. W sakwach ma: czterdzieści miedziaków w jednej i trochę jedzenia oraz amulet skrzepu w drugiej. Za pasem chowa żelazne kastety. Przez plecy przewieszony ma lekko zakrzywiony miecz o ostrzu szerokim na trzy i długim na około czterdzieści pięć cali i rękojeści pozwalającej na wygodny chwyt dwiema rękoma. Klinga ma ścięty sztych i okrągły jelec. Wszystko, łącznie ze skórzaną pochwą, wykonane jest bez jakichkolwiek zdobień. Według Viriona jego ojciec przelał na miecz tuż przed śmiercią cząstkę siebie i wspomaga go w walce.
Nareszcie jakaś postać odróżniająca się od reszty. Tylko że teraz razem z Ornellą jest 6 osób w teamie, a synalek Królowej wspominał że jest ograniczenie do 5. No nic, najwyżej Luthira zadźgamy, hłe hłe.
Zaczyna być naprawdę ciekawie ))
Znajdę paru trepów z ula i zadźgamy cię na ulicy jak takie czarne myśli będą ci chodzić po głowie. xd
A przeciwników było 10, więc myślę, że ta piątka to tylko lekka sugestia była.
A co do nowego gracza, witam na pokładzie i postać rzeczywiście inna. Lekko zalatuje mi schematyczną typówką "dobry palladyn", ale i tak jest nieźle.
Tylko że teraz razem z Ornellą jest 6 osób w teamie, a synalek Królowej wspominał że jest ograniczenie do 5.



Ornella mówiła, że nie interesuje jej nagroda ani zadanie, chce tylko przez jakiś czas towarzyszyć drużynie. No ale tak, przeczytałem niedawno całą sesję więc jestem bardziej na bieżąco od was ;]
A jeśli miałbym określić klasę Viriona, to byłby to kensei z BG2, a w drużynie już wystarczająco wielu złodziei, egoistów i materialistów
No to witamy uczciwego, altruistycznego filozofa
Wejście smoka xD
Hmm... Trochę namieszałeś Everod. My tu mamy taką niepisaną zasadę, że maeliev rozpisuje się na co najmniej 50 linijek tekstu i dopiero wówczas piszemy co robimy. W tym przypadku w karczmie.
Właśnie widzę. Teraz chyba pasuje? To Manta pierwsza zaczęła pisać o wolnym stolkiu, więc o pretensje nie do mnie
W tej sytuacji proponuję poczekać na maelieva, żeby to trochę wyprostować. Robienie czegokolwiek w lokacji, której opisu nie posiadamy może być nieco kłopotliwe.
Ale przecież nic się nie pokrzywiło - wchodzimy do karczmy i czekamy na opis MG A nie sądzę, żeby maeliev czepiał się tego stolika.
BTW Jak wielki jest plecak Luthira? Do bocznej kieszeni wchodzi mu szabla? Nie jest to chyba niemożliwe, ale dość osobliwe Choć w zasadzie to nie wiadomo jak długa ta saberra i czy martwy bandyta nie miał 'w zestawie' pochwy czy czegokolwiek, z pomocą czego w jakiś sposób by ją nosił.
Jeśli miał, Lüthir by jej poszukał gdyby zechciał. A plecak to właściwie taki swoisty symbol Fey'Ri. Jest wielki i zmieści się do niego chyba nawet cały zestaw komputerowy. No i opanował do perfekcji szybkie zaglądanie do środka.
Saberra jak saberra, czyli klinga ma sobie z 60-70 cm. W sumie moja wina, nie napisałem nic o pochwach, ale powiedzmy że do każdej broni z trupa zdjętej dochodzi prosty jaszczur. Co do tej saberry w plecaku to znowu, widzę, zaczyna się stara rolplejowa historia, gdzie kolesie próbują mi wmówić, że w rukzaku trzymają halabardę i koński rząd- nic z tego:) Powiedzmy, że zaczepiłeś żelazo na plecaku, pod nim, lub z boku tegoż, ale w środku to nie bardzo- no chyba, że wsunąłeś je wzdłuż ścianki tak, że rękojeść wystaje- ale to musiałby być plecak ze stelażem, a takowego nie posiadasz, jest to raczej jakiś tobół- chyba nie chcesz mi wmówić, że z ogromnym worem na plecach biegałeś po kanałach, wyskakiwałeś przez okna i usiłowałeś zwiedzać dachy bud?
Co do opisu lokacji to nic wielkiego się nie stało, macie pewna swobodę co do miejsc ogólnie znanych (np. z gry) czy publicznych, jednak rzeczywiście, starajcie się pozwolić mi na opis zanim podejmiecie jakieś działania- np. może w Gorejącym miało panować ogólne mordobicie na 50 osób, a tu Wy, gadając sobie, szukacie stolika- wiecie o co chodzi? Ale to szczegół, pierdoła, mamy się tu bawić, a nie zamykać w jakieś sztywne ramy zasad:) Yedziemy!
Właściwie to dokładnie o to mi chodziło, rękojeść jest całkiem włożona do bocznej kieszeni, ale ostrze wystaje w dół. Co do postu: Tak, wiem, to szalone, ale w końcu gram neutralnym-chaotycznym wariatem, który jest po części z Arborei a po części z Otchłani.
A, i jakby Manta miała coś przeciw piwu, mogę trochę zmienić posta.
EDIT: O, w końcu ktoś, komu się chce wstawiać "U" z przegłosem do tekstu. xd
Ghoster, zlituj się, zanim zaczniesz jatkę we własnej drużynie- sierp to skrót od 'sierpowy', Zafon po prostu pacnął Luthira piąchą w nery bo ten za bardzo kłapie na wszystkie strony, a potem dopiero wyciągnął nożyk, zapewne na poparcie swych słów... Edytuj to bo się bagno zrobi przez nieuważne czytanie;)
No, w sumie masz trochę racji. Najazd 10 ludzi na Lüthira, potem wygadanie wszystkiego i 150 miedziaków do zapłacenia w parę minut starczy, mordobicia raczej nie warto dodawać do kolejki. Btw. Rozpocząłem ostatnie 4 strony w sesji, przypadek?
Chodziło dokładnie o sierpowy, a co, już chciałeś mnie kroić?
Jeden talerz, dwa kufle i szklankę wody nazywasz determinacją w obładowywaniu kogoś? xd To przecie w jedną rękę wziąć można.
Jeśli ktoś chciał jeszcze coś dziwnego zrobić albo maeliev sprawić, że Lüthir wyrżnie orła i rozpieprzy talerze z jedzeniem to sorry, ale uznałem, że nie warto przeciągać. No ale jakby co to piszcie a zmienię posta.

A wodę zaniósł już Virion
Tak w ogóle to trochę chaos panuje w naszych postach. Ktoś o coś pyta i nie ma odpowiedzi, bo jest zasypana przez kilka pytań w kolejnym poście naraz. Trzeba jakiegoś składu (chociaż na pytanie Manty postaram się potem odpowiedzieć).
Jak na moje to mogłeś po prostu napisać najpierw, co Lüthir odpowiedział Lenie jak szli do stołu.
Tak, wepchnąłem się trochę z tym postem, ale ile można zamawiać piwo i żarcie?
Przecie maeliev pisał jaki to Barkis leniwy i powolny. I tu kolejne odwołanie do postu MG:
Ghoster, podoba mi się Twój optymizm:D Ty to się wyłgasz ze wszystkiego, co?


^^
Zoltan, przeczytaj mojego posta jeszcze raz a potem swojego. ;] Tzn. mówię o tym, że Virion czekał na resztę ze swoją propozycją aż zjedzą. Bartold chyba to samo przeoczenie ("wypowiedzi ferajny") ;p
Virion, Luthir i Bashar coś powiedzieli, na temat zadania czy nie - a więc wypowiedzi są
HAHAHA, a żebyście wiedzieli, że kombinowałem nad tym, żeby Luthir wywinął orła i nakrył się tymi węgorzami:D I tak by się stało, gdyby sam miał nieść te wszystkie michy... A nie, jeszcze mnie rozczulił tym stwierdzeniem, że jak je upuści to rozpieprzy Gospodę, hahaha, tak się uśmiałem, że przyszło mu to samo do głowy, że aż odpuściłem:) A może rzeczywiście, jak Everod mówi, byłoby to już delikatne przeciąganie...
No całe szczęście, bo już się przygotowywałem na pisanie czegoś w stylu "Ze wzrokiem szaleńca patrzy jak węgorze i talerze spadają w dół i bez pohamowania brnie dalej w kierunku stolika, stawiając na nim jeden jedyny talerz i pochłaniając go samemu".
Aj tam przeciąganie. Na ROTFLPlaying Games były takie kombo, że orzeł z talerzami to głaskanie xD Kto czytał ten wie
Sorry za przestój, ale się bardzo podenerwowałem... Opowiem jak się obudzę, sesję też dalej pociągnę...
<Ekhem?>
Zaczynało się robić fajnie. xd
Ghoster: to by było za piękne żeby było prawdziwe.

Maeliev: to ty niedźwiedziem jesteś i zapadłeś na sen zimowy???
Ghoster, a że niby co mamy pisac, że ciągle idziemy w stronę wyjścia?
Chodzi mi o ukochanego Wszechwiecznego. xd
Manta, bartold- włączcie się jakoś, na razie opornie ciągniemy sesję z Everodem.
Siemano, sorry ze tak zamilklem, ale sie przeprowadzilem i mam nieziemskie jaja z podlaczeniem neta... Nawet teraz pisze od kolegi w miedzyczasie szukajac nowego dostawcy bo ostatni dal ciala po calosci. Bynajmniej nie zapomnialem o Was i wracam kiedy tylko dam rade- jeszcze tydzien/ dwa jak znam zycie:/
Nie masz internetu w komórce? Ani kafejki internetowej w pobliżu? xD
Tadaa!!! Wreszcie wszystko hula! Dajcie mi jeszcze z dzień czy dwa żeby się ogarnąć i jedziemy dalej.
Nie masz internetu w komórce? Ani kafejki internetowej w pobliżu? xD


- komórkę to mam do dzwonienia i sesemesów, a w kafejkach nie pozwalają pić ani palić- do dupy z takimi kafejkami:) Zresztą żeby napisać dobry rozdział potrzebuję sobie przysiąść w domowym zaciszu, wrzucić Morgana na głośniki i wkręcić się w klimat, a nie zastanawiać się ile jeszcze mam czasu i co to za lala siedzi obok i przegląda kapelusze na ibeju;P
Boskie podejście, doceniam! ;p
Mam nadzieję, że sesja znów jakoś ruszy i nabierze polotu. Bosz, już zdążyłam zapomniec co to się tam ostatnio działo...
W sumie nic, Lüthir się trochę powkurzał.
A na wskrzeszenie (mam nadzieję dłuższe niż ostatnio) też niecierpliwie czekam, zamierzam użyć w tym życiu tej saberry jakoś poczciwie.
Chyba trochę wyprzedziłem Cię, mael. Edytujesz, czy tak zostaje?
Aachh cholera, ależ mi Everod wskoczył ze swoim postem^^ a tak ładnie miało to przejść z posta w post;) Ale i tak wiadomo o co chodzi. Ghoster, przestań opisywać reakcje innych! Po raz setny powtórzę, Ty piszesz czego szukasz, lub czego się spodziewasz, bądź do czego dążysz- efekty zostaw mnie:)
Ghoster, przestań opisywać reakcje innych!


Ale... Ale...
"...Percepcja - 4
Oddziaływanie - 4
Umysł - 3..."


Ty piszesz czego szukasz, lub czego się spodziewasz, bądź do czego dążysz- efekty zostaw mnie:)


Hmm? Raczej jedno pomieszczenie nie mającego żadnego związku z samym wyglądem Alei nie ma zbyt dużego znaczenia w opisywaniu? Po drzwiach napiszesz przecież co chcesz i na to chyba nie ma wpływu to, czy wejdziemy prosto w drzwi z Ula czy może z małego pomieszczenia krok dalej.
Taak, z takim Oddziaływaniem możesz mi najwyżej pisać jakie reakcje starasz się uzyskać^^ Ale nieważne, z reakcjami rozpędziłem się nieco, bo czytałem sesję na ostatnich kilku kartach, czyli niektóre z rzeczy już nieaktualne. Choć i tak jestem pewny, że jeszcze nie raz Ci się to przydarzy:D
Inna sprawa, nie chciałem robić śmietnika na sesji i- choć kusiło mnie strasznie- opisywać, jak to wszedłeś przez drzwi, które okazały się zamknięte, do domu, w którym jak się okazało ktoś mieszka, zebrałeś na siebie wszystkie pułapki zainstalowane w progu i pogryziony przez psy nacisnąłeś klamkę w której ktoś przezorny zaklął błyskawicę... Gdybyś był tak miły i choćby SPRAWDZAŁ czy drzwi są zamknięte, zanim przez nie przejdziesz- co niekoniecznie musi mi być na rękę... Nie musisz czekać aż Ci odpiszę, po prostu pisz swoje zaczynając 'jeżeli drzwi są otwarte, to...'- nie będę się czuł jak asystent MG. A Twój akapit będę mógł spokojnie anulować zaczynając opis od 'niestety drzwi okazały się zamknięte, także...' To takie niezbyt ścisłe przykłady oczywiście, ale zrozum, rób sobie Luthirem co chcesz, jak długo nie stawiasz mnie w sytuacji gdzie jestem ZMUSZONY prowadzić tak, jak Ty sobie wymyślisz, tzn. wrzucając postacie, miejsca i sytuacje nie zastanawiając się za długo nad tym, czy one w ogóle istnieją czy nie (bo to taka skromna działka MG, wiesz).
A najlepiej, jak już kiedyś zaproponowałem, poprowadź własną sesję- sam chętnie zagram, zawsze i wszędzie tylko mistrzuję, psiamać:)
Ależ pisz co chesz, na razie napisałem, że postać nacisnęła klamkę, nie rozumiem twojego zakłopotania *w tym* momencie. Klamka raczej może być przyciśnięta, gdy drzwi są zamknięte. W Planescape dabusy raczej nie mają jeszcze francuskich drzwi. A swoją sesję jak najbardziej mam zamiar założyć i tak, w świecie Planescapea. Planuję już od dawna, tak więc masz realną okazję, o ile zarejestrujesz się na Lastinnie. Ewentualnie możesz dołączyć do sesji Fallouta, w której także mistrzuję, chociaż nie ma to porównania do tych większych przedwsięwzięć, jak ta sesja. xd
i chociaż nie widzieli dobrze wejścia, do sylwetka klamki malowała się od światełka tlącego się w świeczce, przy której siedziało kilku ludzi

- Ghoster, po jakiemu to jest? Xao'ziteh?:D Zrozumiałem, że się zapakowałeś do wnętrza domku, olałeś siedzących w środku ludzi i zabrałeś się do drzwi prowadzących na Węgły...
Bartold, tak z ciekawości- 'primo, duo, tre'..?^^
Czasem mam problemy z pisaniem, pisząc zamiast głosek dźwięcznych bezdźwięczne i na odwrót, gdy się śpieszę. Ostatnio się to nasila, bo tworzyłem język oparty na idei zamieniania liter bezdźwięcznych na dźwięczne. Uff... T zamiast D, Z zamiast S.
Ale rzeczywiście całe zdanie jest źle złożone, chociaż można się raczej znaczenia z kontekstu domyślić? xd
Uno miało być Zmienię na polskie. Dzięki.
Uno miało być ;) Zmienię na polskie. Dzięki.

- ale niee, ja się tylko zastanawiałem, co to za język, bo myślałem że włoski... Tak pomiędzy łacińskim primo-secundo-tertio, a hiszpańskim uno-dos-tres, w sumie by pasowało, bo o włoskim poza 'Madonna Mia!' to pojęcia nie mam, hahaha Za kogo Ty mnie masz, za jakiegoś belfra poprawiającego kartkówkę:/
Miało być włoskie "uno, duo, tre", ale to by nie brzmiało.

Strona 2 z 21, 2

Pokrewne tematy