Strona 2 z 21, 2

Kiedra ziewnął głęboko. "A o czym tu rozmawiać? Idziemy do Asansis, a potem... " - urwał patrząc na Tristrama "... do Druadanu? Jeśli bedzie się działo coś godnego uwagi walnijcie mnie. Tylko delikatnie." I Kiedra ziewnął poraz ostatni, po czym miał zamiar pogrążyć się w śnie.
"Kiedra dobrze prawi - wpierw do Asanis, a potem skierujemy nasze kroki do Druadanu. A Elf mądrze prawi - nie mamy się czego bać. Poczekajmy tylko na jej ojca, bo jak tu wróci i zastanie nas wszystkich śpiących to może być w nie lada szoku..." rzekł Tawil.
Tristram rzekł
"Zwykle nie potrafie przywyknąć do obcego miejsca zbyt szybko, jeśli to miejsce nie jest zalesione. Wole mieć wszystkie moje graty w zasięgu ręki i spać ze sztyletem w ręku. Póki co posiedzę jeszcze i porozmyślam.."
"Wiesz elfe, ja jestem tylko ostrożny"syknął Dun-Gam do mrocznego elfa."Po prostu dziwi mnie to jak ktoś może zaufać takiej drużynie jak my i na dodatek w miejscu pełnym trupów!Lepiej będzie jak rano wyruszymy do Asanis....A zatem DOBRANOC!"Ostatnie słowo Dun-Gam niemal krzyknął.Położył się na ziemi i wkrótce zasnął....
Seferne, który nie mógł zasnąć rzekł:"Dun-Gam dobrze prawi... Mnie też wydaję się dziwne, wpuścić obcą drużyną składającą się z tak różnych ras, do swojego domu - bez żadnego kłopotu... " Przerwał Seferne i po chwili dodał:"A więc, rankiem do Asanis! Dobranoc, towarzysze !" Po czym ułożył się wygodnie do snu.
Senny nastrój towarzyszy przerwał mężczyzna, który wpadł do chaty z ciężkim oddechem, tak jakby biegł. Z początku można było określić tylko jego sylwetke, gdyż w chwili kiedy przekroczył próg rozbłysły błyskawice , był to rosły człowiek. Jego dokładniejsze zarysy można było odczytać gdy tylko oświetliło go słabe światło padające ze świec, był on okryty niedźwiedzią skórą, włosy i brodę miał długą, a jego postura dawała do zrozumienia, że był w stanie powalić gołymi rękoma bestię , która zdobiła jego ciało . Mężczyzna zamknął za sobą drzwi zupełnie nie świadom tego, że ma niezapowiedzianych gości, gdy tylko zatrzasną za sobą drzwi i obrócił się w stronę pomieszczenia z jego ust popłyneły szokujące słowa:

"Witam nieznajomi, widzę, że moja córa ugościła Was z szacunkiem. Ale czy z należytym to się dopiero okaże!! Mam nadzieje, że potraktowaliście ją tak dobrze jak ona Was."

Po słowach tych, mysliwy podszedł do swojej córki i zakrył jej ciało futrem leżącym z boku fotela, poczym usiadł na oparciu.

"Jestem Jauram, mam nadzije, że Wy również się przedstawicie...Wróciłem dziś później z polowania, gdyż widziałem coś przykrego...Widziałem ciała dryfujące swobodnie z nurtem rzeki...Słyszałem, że w dole rzeki ciał jest więcej, może nawet setki, wszystkie te truchła zatrzymują się na Wielkiej Tamie, ludzie wyławiają je i wrzucają do wykopywanych dołów.... Źródło smierci musi być ukryte w górze rzeki...Mam zamiar tam wyruszć o świcie..."

Coraz głośniejszy ton ojca przebudził dziewczynę, która otworzyła oczy i przytuliła go szepcząc mu do ucha. Ojciec odwzajemnił jej uścisk i pogłaskał jej gęste i piękne włosy.

"Śpij, śpij... Musisz wypoczywać, nie jestem na Ciebie zły dobrze zrobiłaś, że przygarnełaś naszych przyjaciół...."

Gdy tylko dziewczyna zasneła, Jauram dodał szeptem :

"Jutro wyruszam w górę rzeki, życz mi powodzenia, chcę abyś była bezpieczna... A może Wy szukacie przygód ?"
Seferne słysząc , że ktoś wchodzi do chaty natychmiast się obudził , choć i tak spał lekkim snem. Wysłuchawszy rozmowy , Seferne rzekł:"Widzieliśmy te ciała. To coś strasznego i odrażającego... A tak właściwie to zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Seferne, jestem -jak widać - krasnoludem... Swoją drogą... musisz być niesamowicie odważny i silny, jeśli chcesz wyruszyć do góry rzeki! " Po czym zapytał:"Czy Sam tam wyruszasz?" I usiadł, jakby zaciekawiony myśliwym...
Dun-Gam wstał spojrzał na myśliwego i powiedział:"Co pan powie...Wyrusza pan SAM znaleść to 'coś' co zabiło tyle istot?Dziwne...Ja nie zamierzam szukać takich przygód.Mam konkretną misję..."Dun-Gam uważnie przyglądał się mężczyźnie.Chciał jak najszybciej opuścić ten dom.Czuł się w nim nieswojo."Nazywam się Dun-Gam...Nekromata.Więc lepiej uważaj pan."dodał Dun-Gam i chłodno się uśmiechnął.
Kiedra powstał. "Niech pan się nie przejmuje nim" - powiedział puszczając oko do Dun-Gama - "Nazywam się Kiedra i jestem... eee... hmm." - zmieszał się - "Pół elfem. Dziękujemy za gościnę pańskiej córce, a co za tym idzie i panu..." - ukłonił się lekko
"Gościne..Ha ha....Ja coś takiego nazywam troszkę inaczej.Ta noc się chyba nigdy nie skończy!"parsknął Dun-Gam.Zacisnął w ręce swój topór jakby chciał zaatakować.Po chwili uspokoił się trochę i już się nie odezwał.

[Czy ktoś wreszcie napisze jakiegoś posta.Bo niektórym na siłe się nie chce pisać!]
Tristram siedząc wygodnie w kąciku otulony bibelotami rzekł:
"Skoro masz zamiar iść tam sam, powodzenia. Ja, gdy tylko zaświta wyruszam do Druadanu bez względu na wszystko. "
"Nazywają mnie Tawilem i również dziekuję za gościnę..." po krotkiej przerwie, podczas ktorej intensywnie sie nad czyms zastanawial, powiedzial jeszcze: "W którą stronę się pan jutro uda? Bo jeśli kierunek ten pokrywa się z naszym to pomógłbym ci. Nie wiem jak reszta, ale ja nie godzę się na takie *zachowanie* - i to, co tak postąpiło musi zostać... ukarane" - ostatnie słowo powiedział z lekkim uśmiechem.
Zdenerwowany Jauram rzekł:

"Mam nadzieje, że wasz przyjaciel niedoszły nekromanta zaraz zamknie swoją gębę, jeżeli nie to sam go ucisze, ale gdy to zrobie to zamilknie on na wieki. "

Mysliwy zamilkł na chwilę, był rozczarowany, nigdy nie miał tak niewdzięcznych gości miał ochotę rozszarpać Dum-Gama na strzępy za jego słowa.

"Liczyłem na to, że jesteście poszukiwaczami przygód, myslałem, że mogę na was liczyć w zwarciu z tym czymś.... Cóż jeżeli mi pomozecie to będę wam wdzieczny i zaoferuje wam moją pomoc, moje ramiona napewno wam się zdadzą, we wspomnianym tu Druadanie, pewnie dzieje się tam coś złego skoro wam tak spieszno do tego miejsca. Macie czas do jutra prześpijcie się z tym, wyprawa w góre rzeki nie potrwa długo, kilka godzin."

Po słowach tych wszyscy zapadli w głęboki sen, tylko wilczur Thac'Zil czuwał i wpatrywał się ze złością w oczach w nekromante.

Pogoda następnego ranka była doskonała, promienie słońca wpadały przez szpary w dachu budząc wszystkich, wszyscy wyszli przed chatę aby ostatni raz zadecydować dalszy cel podróży.

"To jak będzie ? Pomożecie mi poskromić to coś ?"

Oczy myśliwego posmutniały, ściskał on swoją młodą córkę pod ramieniem, która dodała:

"Prosze pomożcie mojemu ojcu, sam sobie nie poradzi."

Z jej oczu popłyneły łzy.

[sorry, ale nie mam weny moje posty nie są takie jakie powinny być. Mam małe prywatne problemy. (jak każdy zapewne)]
Seferne począł mówić do swoich towarzyszy:"Słuchajcie... wiem, że mieliśmy iść do Druadanu i zrobimy tak jak będzie chciała większość z nas... ale , jak widzicie, Jauram jest bardzo silny, a Jego pomoc może okazać się nieoceniona w Druadanie! A tak właściwie... to sami chcieliśmy dopaść niegodziwcę, który dopuścił się takiego czynu!" Po chwili Seferne dodał:"Tristram, być może w tej chwili chcesz tylko pomóc swojemu ludowi, ale jeśli Jauram jest tak silny na jakiego wygląda, to będzie lepiej jeśli pójdzie z nami... Bynajmniej tak sądzę"
Dun-Gam podszedł bliżej myśliwego i powiedział:"Powinienem Cię przeprosić...Po prostu nie ufam ludziom."Dun-Gam spróbował się uśmiechnąć,ale to mu raczej nie wyszło."Ja i tak będę miał na ciebie oko."-dodał po chwili.
"Jeżeli wszyscy chcecie tam iść to pójdę z wami,ale raczej z tyłu..."
Kiedra długo się nie odzywał. Wyglądał, jakby walczył z czymś w sobie. W końcu powiedział cicho - "Zrobię to, co Tawil." Starał się nie patrzeć na Tristrama.
"Kiedra, gdyby nie to co teraz powiedziałeś rzekłbym bez wahania, że pomogę ci Jauramie." Tawil przerwał na chwilę. Dłuższą chwilę - widać było, że się nad czymś zastanawia. "Pójdę z tobą, Jauramie. A ciebie, Tristramie, proszę byś poszedł z nami - sami w Druadanie sobie nie poradzimy, a to, że tam pójdę, obiecałem..."
"Oni mają trochę racji TRISTRAMIE.Im więcej towarzyszy,tym łatwiej będzie zdobyć twierdzę."Rzekł Dun-Gam spoglądając na Jaurama,a potem na Tristrama.

[Czy ktoś wreszcie odpisze?My jesteśmy odpowiedzialni za powstanie tego działu,a wy to po prostu olewacie...Przemyślcie to....]

Strona 2 z 21, 2

Pokrewne tematy