Menu
|
przekręt.....marcin714 - 14-01-2008 14:57 Taaaa. Ciekawe tylko czemu ci szlachetni zamawiający razem z umową nie chcą już dodatku w postaci VAT na fakturze? Jest wielka zgraja inwestorów oszustów która nie tylko ,że nie chce płacić podatków to wogóle nie chce płacić za robotę. Tz. syndrom wassermana. Zamówić , zrobić , odebrać lub nie , nie zapłacić , twierdzić ,że żlezrobione i sądzić się o odszkodowania. Czyli inwestor cwaniak ma mieć wybudowany dom i jeszcze jakąś kasę na koncie od wykonawcy. I zgadzam się z tym ,że umowy to podstawa. Bo jak oszust nie chce płacić podatku to jest duza szansa ,że i za robotę nie zapłaci. ...tak,tak. Ja za to jako inwestor niemal zawsze spotykalem sie z taka propozycja:"...no to razem to bedzie XXX PLN"-mowie ok i sie zgadzam,po czym slysze ze jesli chce fakture to "musi jeszcze doliczyc VAT".Pytam sie-po co podaje mi cene bez VAT-u skoro jako prywatny inwestor jest oczywistym ze musi mi wystawic cene na usluge zawierajaca juz odpowiedni podatek VAT. Co mnie obchodzi cena netto?Kupujac mleko w sklepie tez pytasz ile wynosi cena netto(na wypadek gdybys nie chcial wziac paragonu,czyli dokonac zakupu w szarej strefie)?VAT jak wiadomo placi klient ostateczny.Przeciez wykonawce to(VAT) i tak nic nie kosztuje-teoretycznie!W praktyce zostawia po nim niezatarty slad.Juz sie nie wykreci ze tego czy tamtego nie zrobil,tudziez nie spie...lil.He?A tak(bez faktury) jeszcze zastraszy niezadowolonego klienta ze go poda do skarbowki,ze oszukal Panstwo.Znam takich-niestety.[/b] To ,że prowadzący firmy unikają wystawiania faktur to bzdura. Chyba ,że mogą przekroczyć jakiś limit. To zlecający nie mogąc się rozliczyć z vatu proponują zapłatę bez vat czyli bez faktury bo jak twierdzą np 880 zł drogą nie chodzi. Przedsiębiorca chętnie faktury wystwia bo: -nie wiele go to kosztuje albo i nic -musi mieć jakieś obroty jak chce się rozwijać -musi z czegoś rozliczać vat naliczony -umarł by na serce bo ciągle ktoś straszył by go skarbówką. Przedsiębiorca ma taką samą zapłatę czy fakturę wystawi czy nie. To zamawiający może zapłacić więcej lub mniej. Ta różnica to właśnie ten Vat. Co do zaliczek i uczciwości inwestorów to proszę bardzo: Niedawno jeden ciul zamówił umnie projekty usunięcia kolizju bo chciał budować domki na pewnej działce. Zaliczek żadnych nie brałem (mimo że ciul nawet proponował) bo zakładam zawsze uczciwość partnera a stać mnie zazwyczaj na realizację powieżonego zadania. Jak mu przywiozłem gotowe projekty i zgłoszenia ze starostwa to usłyszałem ,że nie są mu potrzebne już bo nie bedzie tam budował tych domków. Dałem mu jeszcze kilka dni na przemyślenie sprawy , że i tak kasa mi się należy a potem ttrzeba będzie pojechać skopać mu tyłek na początk. Do sądu się nie wybieram bo nie mam na to czasu. Niestety oszustów nie brakuje dlatego trzeba się dobrze zabezpieczać albo przez solidne zaliczki albo rozwijać dział windykacji. ZW - 14-01-2008 15:02 ...Niestety oszustów nie brakuje dlatego trzeba się dobrze zabezpieczać albo przez solidne zaliczki albo rozwijać dział windykacji. Jest jeszcze niegłupia instytucja "zadatku". Wtedy siły są mniej więcej wyrównane. Zadatek w miejsce "zaliczki" to dobry test na rzetelność majstra. Jeśli ma z tym problem - lepiej takiego unikać. pozdrawiam Tomek_J - 14-01-2008 16:25 Nie wie na pewno czy wejdziesz w spór sądowy a co to dla niej oznacza można przeczytać w wątku Tomka_J - stawianie się na rozprawy, koszty biegłych itp. 4 lata kosztów i męczarni. Z tą ruiną dla budżetu domowego to przesadzasz - jak rozumiem w tej sprawie chodzi o tysiące złotych, a nie dziesiątki, czy setki tysięcy. I owszem, sąd to jest męczarnia, ale nie dla pozwanego oszusta, lecz dla powoda-oszukanego inwestora. To co napisalam w zaden sposob nie dotyczy TomkaJ,ktory jak wiadomo ,chcac dobrze dawal kase zaliczkowo Większość "przepadłej" kasy to były pieniądze na materiały budowlane, wynagrodzenia a konto tam w tym jest w sumie niewiele - głównie ostatnia częściowa płatność za dach, wypłakana przez budowlańca niby dla pracowników na pensje przed Bożym Narodzeniem (ci pracownicy jak się potem okazało nawet tych pieniędzy nie powąchali). Tak Przecież, aby pojechać gdzieś z biurem podróży, to należy wpłacić zaliczkę kilka miesięcy przed terminem wypadu, ponadto trzeba także uregulować należności z góry. Jak się komuś nie podoba wykonana usługa, to może sądownie domagać się zwrotu kosztów. A ile to ludzi zostało zrobionych w ciula? Bo hotel to się okazała lepianka, a jak już chcieli wracać to nie było czym. Dlaczego się dziwicie, i chcecie aby w budowlance było inaczej? Bo praktyka bardzo wyraźnie wskazuje, że budowlańcy robią klientów we wzmiankowanego ciula znacznie częściej, niż biura podróży. Ponadto z biurem podróży stracisz parę tysięcy, z zajeb...istym budowlańcem-oszustem możesz stracić kasę gromadzoną na cele budowy przez całe swoje życie. Że nie wspomnę o straconych planach i wielkich marzeniach - a ta strata potrafi boleć tak samo, jak strata wielkiej kasy. o ,że prowadzący firmy unikają wystawiania faktur to bzdura. To najszczersza prawda. Obniżenie ceny usług o jakiś tam procent VAT-u pozwala na większą konkurencyjność i łatwiejsze znalezienie klienta. To zlecający nie mogąc się rozliczyć z vatu Rozliczanie się z VAT-u jest obowiązkiem wykonawcy, a nie inwestora. Przedsiębiorca chętnie faktury wystwia bo: -nie wiele go to kosztuje albo i nic -musi mieć jakieś obroty jak chce się rozwijać -musi z czegoś rozliczać vat naliczony -umarł by na serce bo ciągle ktoś straszył by go skarbówką. Przedsiębiorca chetnie nie wystawia faktur z powodu j.w. A co do reszty - demagogia: - ile go "kosztuje" samo wystawienie dokumentu - nie ma znaczenia i sam to piszesz - żeby się rozwijać musi mieć zysk, a nie obrót. Mając obrót bez zysku to się bankrutuje, a nie rozwija. - jak nie wystawi faktury, to na papierze obroty ma niższe i mniej kasy odprowadza skarbówce - na serce nie umiera, bo ma w d... straszenie skarbówką w sytuacji, gdy nie ma umowy pisemnej ani faktur. Zaliczek żadnych nie brałem bo zakładam zawsze uczciwość partnera I to pisze ktoś, kto twierdzi, że multum inwestorów to [wstaw wyraz] ! :D Naiwność ? Jest jeszcze niegłupia instytucja "zadatku". Teoretycznie. Bo jak cię budowlanieć chce orżnąć, to i tak orżnie, a ty się i tak będziesz co najwyżej bujał po sądach. marcin714 - 14-01-2008 16:43 Kolego powiedz ilu przedsiębiorców proponowało ci usługę bez faktury a ja ci postaram się policzyć z ilu klientów musiałem zrezygnować bo nie chcięli słyszeć o fakturze. Co do zysku i obrotu to nie będę cię uświadamiał bo ci to nie potrzebne.Powiem ci tylko ,że przy każdym działaniu musi być zysk a jak go nie ma to sie leży przed telewizorem w tym czasie. A mimo sporych zysków pod stołem a bladych obrotów nie dostaniesz dobbrego kredytu, nie dostaniesz pewnych zleceń itd. I zapewniam cię ,że nawet od ciebie nie brałbym zaliczki gdybyś był moim klientem pomimo mojego zdania o inwestorach. Takato moja naiwność. Tomek_J - 14-01-2008 17:29 Kolego powiedz ilu przedsiębiorców proponowało ci usługę bez faktury a ja ci postaram się policzyć z ilu klientów musiałem zrezygnować bo nie chcięli słyszeć o fakturze. Praktycznie każdy. Każdy odpowiadając na pytanie o cenę proponujei: "XXX złotych bez faktury" Ostatnio taką rozmowę miałem w grudniu z projektantem, parę miesięcy wcześniej - z polecaną ekipą do wykończenia poddasza płytami GK, to samo było z każdą (!) wczesniejszą ekipą, o której pisałem tu 12-go stycznia. I zapewniam cię ,że nawet od ciebie nie brałbym zaliczki gdybyś był moim klientem Marcinie, nie negując twojej fachowości i uczciwości muszę jednocześnie poinformować cię, że nie zamierzam być twoim klientem. Twoje radosne próby przeinaczania rzeczywistości w kwestii stosunków inwestorsko-wykonawczych dla mnie są wskazówką na to, że albo robisz to z premedytacją, albo słabo po ziemi stąpasz. Którykolwiek przypadek by nie zachodził - obie postawy mogą ujawnić się także przy wykonawstwie budowlanym. Pozdrawiam ! :) Sasha - 14-01-2008 20:11 Ile razy spotkaliście się z taką sytuacją (lub podobną) - Panie to ile Pan weźmie za te robotę - Wie Pan, Panie ten tego, nie wiem... później jakoś się dogadamy - No, ale nie zedrze Pan ze mnie? - Paaanie... JA ? - OK - dobrze - ale to może określmy chociaż górną granice - Panie za te robote to nie będzie więcej niż 1000 no może 1200 - ale wg mnie to mniej będzie - No dobrze - rób Pan Po robocie - Robota wykonana 3500 się należy - Ile? Umawialiśmy się na 1000 góra 1200 - No ale Panie... w trakcie okazało się że musiałem jeszcze zrobić parę rzeczy - No, ale Pan nic nie mówił - Bo Pan nie pytał (nie odbierał itd), a co miałem nic nie robić i stać z robotą? Kto mi wtedy dniówkę zapłaci? Płać Pan i po kłopcie. I tak masz Pan tanio.... bo jak to uczciwy jestem... - No ale przecież inaczej się umawialiśmy - PŁAĆ PAN - więcej prac jest zrobione i rurek mi poszło 3 razy więcej niż myślałem bo pomyliłem się przy obliczaniu. Itd... Pytanie: ktoś zawinił ??? BOHO - 14-01-2008 21:37 Co do zysku i obrotu to nie będę cię uświadamiał bo ci to nie potrzebne.Powiem ci tylko ,że przy każdym działaniu musi być zysk a jak go nie ma to sie leży przed telewizorem w tym czasie. A mimo sporych zysków pod stołem a bladych obrotów nie dostaniesz dobbrego kredytu, nie dostaniesz pewnych zleceń itd. może już lepiej pisz o prawie budowlanym, zamiast smarować takie głupoty..... :) Wowka - 14-01-2008 22:44 Kolego powiedz ilu przedsiębiorców proponowało ci usługę bez faktury a ja ci postaram się policzyć z ilu klientów musiałem zrezygnować bo nie chcięli słyszeć o fakturze. A któż to zmusza Cię do rezygnacji ze zlecenia bo zleceniodawca odmawia przyjęcia faktury? Twoim obowiązkiem jest zaksięgowanie przychodu. Ich prawem jest wybór przyjęcia lub pozostawienia na Twoim biurku wypisanej faktury. BOHO - 15-01-2008 11:34 A któż to zmusza Cię do rezygnacji ze zlecenia bo zleceniodawca odmawia przyjęcia faktury? Twoim obowiązkiem jest zaksięgowanie przychodu. Ich prawem jest wybór przyjęcia lub pozostawienia na Twoim biurku wypisanej faktury. dobrze powiedziane! rób swoje i nie interesuj się co klient zrobi ze swoim oryginałem faktury..... to jego sprawa.... janrenovate - 22-01-2008 06:41 przykre to wszystko co piszecie :cry: i prawdziwe niestety :cry: wszyscy znamy takich delikwentow lopitych po pierwszej zaliczce :evil: ja raczej osobiscie mowilam im bay....ale staralam sie rozliczyc z nimi do konca....to i tak nieszczesliwi ludzie i lepiej trzymac sie od takich z daleka 8) Raczej bye ;) Bay - zatoka marcin714 - 22-01-2008 19:19 No to dlaczego ciagle jęczycie że za drogo te 20000 + 4400 = 24400 z VAT? Czemu ciągle słychać "po co mi ten VAT? . Nie da się bez VATu? . A no nie da się panowie najmądrzejśi wystawić faktyry nawet pozostawionej na biurku i nie naliczyć VATu.Może dla waszej wygody sam mam za was ten VAt płacić? Szara strefa bierze się tylkko stąd ,że nieuczciwi wobec państwa inwestorzy nie chcą płacić podatków i koniec. Z mojej strony mogę każdemu z was nawet po trzy faktury wystawić . Nie ma problemu. Z jednym się zgadzam. Nikt ani mnie ani was nie zmusza do podejmowania współpracy z partnerem który proponuje Vat lub wręcz przeciwnie. Ale zapewniam was ,że jest masa firm ,która tylko czeka aż ktoś w końcu weźmie fakturę. Więc nie mówcie ,że macie z tym problemy. coci - 22-01-2008 22:46 No to dlaczego ciagle jęczycie że za drogo te 20000 + 4400 = 24400 z VAT? Czemu ciągle słychać "po co mi ten VAT? . Nie da się bez VATu? . A no nie da się panowie najmądrzejśi wystawić faktyry nawet pozostawionej na biurku i nie naliczyć VATu.Może dla waszej wygody sam mam za was ten VAt płacić? Szara strefa bierze się tylkko stąd ,że nieuczciwi wobec państwa inwestorzy nie chcą płacić podatków i koniec. Z mojej strony mogę każdemu z was nawet po trzy faktury wystawić . Nie ma problemu. Z jednym się zgadzam. Nikt ani mnie ani was nie zmusza do podejmowania współpracy z partnerem który proponuje Vat lub wręcz przeciwnie. Ale zapewniam was ,że jest masa firm ,która tylko czeka aż ktoś w końcu weźmie fakturę. Więc nie mówcie ,że macie z tym problemy. Ty kolego nie rozumiesz ze nie ma dla inwestora ceny" 20000+4400=24400! " Dla inwestora jest 24400 i TYLKO TYLE.Dla klienta indywidualnego nie ma praktycznie czegos takiego jak cena netto.Przy podawaniu ostatecznej(dajmy na to:material+robocizna) kwoty do zaplaty,bez VAT-u zafalszowujesz rzeczywista wycene uslugi.Sam prowokujesz sytuacje w ktorej dochodzi do,jakby tego nie nazwac-zlamania prawa,czyli wziac pieniadze i "do widzenia"(witaj szara strefo). Pytanie dosyc ogole.Dlaczego niemalze(?) wszystkie grupy zawodowe/handlowe wzbranialy/wzbraniaja sie przed kasami fiskalnymi?Pewnie w trosce o klienta? W trosce o jego portfel?:lol: Pytam ponownie.Czy kiedys pytales sie (lub slyszales o takiej sytuacji) w sklepie spozywczym czy w salonie samochodowy,ile musialbys zaplacic gdyby ci nie policzyli VAT? :lol: Wzieliby cie za "lekko"szurnietego-slowo daje,ale pewnie sam zdajesz sobie z tego sprawe.Natomiast w "budowlance" to chleb powszedni i szukanie winnego w tym procederze po stronie klienta to jawne kpiny. Oczywiscie jak sie zaczyna kusic klienta nizsza cena(bez VAT-u) to niejeden nieswiadomy jelen sie na to skusi/nabiera,bo jak sie zaczna problemy z wykonawca szybko do niego dojdzie jakiego "babola"walnal.Szybko zajarzy jak sie dal zrobic na szaro-....no ale to przecierz wina jego samego.Czyz nie?Czy ty tez tak powiesz? :roll: geguś - 22-01-2008 22:57 Ty kolego nie rozumiesz ze nie ma dla inwestora ceny" 20000+4400=24400! " Dla inwestora jest 24400 i TYLKO TYLE. To pilicz sobie w drugą stronę: 24400 - 22% = ? Wychodzi tyle samo? Wiesz, jak inwestor chce mniej zapłacić to właśnie tak policzy. I nie mów mi że nikt o takim liczeniu nie wie. marcin714 - 22-01-2008 23:52 Nie ma sie co licytować. Tak jak ktoś mądrze zauważył każdy ma wolny wybór wykonawcy i zleceniodawcy. Ale tak z ciekawości zapytam jeszcze czy jak sie dogadujecie np na 35 zł za punkt to mówicie i myslicie o Vat czy tylko otym co to ten punkt jest. I co sie dzieje potem kiedy następuje rozliczenie? A na marginesie . W salonie samochodowym też każdy kombinuje jakby tego Vatu nie płacić . Więc sprzedawcy podpowiadali- Zamontuje sie kratke i mercedesik będzie cieżarówką. Salon salonem ale jak już traficie do tartaku to chyba nie wstydzicie się pytać czy nie dało by sie bez fakturki i vatu kupić troche drewna co? Jakbym przywiózł tira styropianu bez Vatu to myślisz kolego ,że nie było by chetnych? Sasha - 23-01-2008 00:03 Jak będziesz miał ten styropian w miarę szybko to daj znać na priv :P coci - 23-01-2008 00:29 ...jakbys przywiozl tira styropianu bez VAT to znaczy najpewniej ze go ukradles,a ten co go kupi-zostanie paserem. Klienta indywidualnego to nie tyczy/obchodzi."Oferta" skierowana jest do przedsiebiorcow.Zreszta,sam piszesz"sprzedawcy podpowiadali" co najdobitniej obrazuje ktora strona naklaniala do zrobienia "interesu". :o a co sie dzieje potem kiedy nastepuje rozliczenie? marcin714 - 23-01-2008 13:39 No czy punkt za 25 czy 15 zł zawiera Vat w sobie. Bo jeszcze nie spotkałem się tu na forum ,żeby ktos to rozważał. Jest zawsze pytanie ile za punkt i odpowiedź- umnie 13 zł. sys - 08-02-2008 01:13 ...z inwestora w wykonawcę zmieniłem się z dniem 01.01.08...jestem w tej narazie komfortowej sytuacji, że jestem na ryczałcie - od nowo wykonanych instalacji 5,5% - w tej chwili 50000zł mogę w ten sposób rozliczyć... jakież było moje zdziwienie jak jednej firmie sprzedałem robotę i facet wyśmiał mój rachunek bo nie była to faktura Vat...mówił że mogę sobie to zabrać , kasę oczywiście dostałem;) ...narazie sprzedaję wszystko jak leci na legalu, chcę mieć jakiś przychód bo okazało się że będąc jeszcze w grudniu pracownikiem zarabiającym 2tys.brutto byłem super klientem dla banku, nawet kredyt hipoteczny dostałem,... 1 stycznia okazało się że jako przedsiębiorca muszę teraz swą zdolność kredytową wykazać...ale do rzeczy. ...otóż jeżeli mówię w tej chwili 25zł za punkt to jest to 25zł za punkt i tyle,podatek 5,5% biorę na siebie, jak wejdę na Vat (pewnie jakbym przekroczył owy 50tys.próg to zrobiłbym to z bananem na twarzy)...to czy potem powiedziałbym 25zł + Vat ?... myślę że powiedziałbym "30zł z Vatem"... ... dlaczego budowlańcy mający firmy nie mówią Vat na końcu ceny?...ano dlatego że Pan Bolek i Lolek którzy robią usługi na tkz. czarnucha, są zarejestrowani w UP jako bezrobotni...też nie mówią Vat...wogóle nie znają słowa PODATEK...nie mają również nic do starcenia w momencie rozliczeń, zawsze na końcu mogą obić mordę kijem... ...w tej chwili fakturę na materiały biorę na klienta, i dokładam mój rachunek... internat1231 - 24-10-2008 07:23 przeczytałem wszystkie wasze wpisy,ale to co spotkało mnie niech będzie przestrogą dla wszystkich.Prowadze dzialalnosc gosp.14 lat z kientami bywalo rożnie ,przewaznie umowa ustna ,doradzalem,pytalem,wiadomo kient nasz pan,jak cos sie nie podobalo poprawialem i co do ceny tez sie dogadywalem,czasami zjechalem z ceny ,czsem zrobiłem cos gratis poprostu zeby inwestor był zadowolony to wiadomo poleci drugiemu,lubie swoja prace i znam sie na tym co robie ,nigdy wiekszych problemow nie miałem.Do czasu...Zamowil u mnie remont mieszkanie kolega /za takiego sie uwazal/spotkalismy sie on powiedzial czego oczekuje ,ja ile za co biore i wstepna wycena padla ,on byl szczesliwy ,zadowolony.Poniewaz zamieszkiwal w tym mieszkaniu ,prace obserwowal na bieżąco, dawal wskazania jak i co chce miec zrobione.Taki byl szczesliwy widzac nasza prace ,ze stwierdzl ze mieszkanie ma najladniejsze w okolicy....ubikacje mialna dwerze ,wiec łazienką był zachwycony.....Prace trwały 1 miesiąc ,5 ludzi ,10 gdz. dziennie wszyscy zatrudnieni.....Zbliżał sie koniec remontu ,zaczą robic sie nieprzyjemny,odcien fugi zaczal mu przeszkadzac,plamka na scianie,rysa na wannie,rysa na drzwiach wejsciowych,itp. z milego słodkiego inwestora stełsie kanalia....na koniec remontu padło zdanie - to nie ja tobie zapłace ,ale ty mnie-byłem conajmij w szoku,zdnia na dzien stwierdził że zepsułem mu mieszkanie ,tak tez opowiada w miwscie w którym mieszkam /małe miasto w kuj.pom./ swojąprace wycenilem na 17 tys zł.Poszedłem do prawnika ,wysłałem ponaglenie o zapłatę.On poszedł do swojego i przysłał mi wezwanie do zaplaty 35 tys.złto jest szok .Stwierdzil ze tyle go wyniosły poprawki!!! Dodam że państwo sa po studiach wyższych ,pani jest nawet nauczycielka w szkole podst. nie podaje nazwisk ponieważ nie wiem czy prawnie mogę to zrobi?wydawaloby sie ludzie wykształceni.Chciałbym zalożyc strone int. dla wykonawcow , bo to co teraz sie dzieje to jest nie do przyjęcia ,powinniśmy sie ostrzegac i mowic o takich polapkach.....nas przedsebiorcow mogą wymienac w int.,ale czy my możemy pisac o takichinwestorach i wymieniac z imienia i nazwiska?? i to co sie dzieje ze strony inwestorow to jest poprostu chęc zysku, chamstwo,i nie wiem jak to jeszcze nazwac ,widza tylko swoja kase ,anasze ciezko zarobione pieniadze maja w d.....mało tego chetnie by nas w łyżce wody utopili,tak że pamietajcie miły inwestor to może byc pułapka dla was..............................pozdrawia i piszcie co na ten temat myślicie BOHO - 24-10-2008 08:16 no dobrze - macie sprawę w sądzie.... moim zdaniem jesteś w lepszej sytuacji, bo masz świadków i możesz chyba gładko udowodnić, co i w jakim wymiarze zrobiłeś w tym lokalu....możesz też powołąć innych świadków, żeby potwierdzili, w jakim stanie było przedtem mieszkanie... strona przeciwna ma gorzej - to oni muszą udowodnić, że spieprzyłeś pracę i wszystkie poprawki były tyle warte..... internat1231 - 24-10-2008 14:13 sprawa nie jest prosta.Kiedy wysyłałem pierwsze upomnienie o zapłate.inwestor przysłał do mnie litem poleconym ządania tytułem naprawy remontu tj. wymiana drzwi , wymiana wanny /rysy/ skucie kafelek /fugi złe/ wymiana paneli bo zalane ,nadmieniam że cały czas on przebywa w mieszkaniu i je używa,ubikacja i wanna były używane przez nich odrazu w dzień zamontowania.....a on żadał ode mnie totalnie powturzenia remontu i kupienia za swoje pieniądze materiału......poszedłem z owym pismem do swojego adwokata on miał dac odpowiec na to pismo i zapomiał .....ręce opadaja....i tu jest pies pogrzebany.....inwestor wziol rzeczoznawce ,który opisal cale mieszkanie ,mnie przy tym nie bylo, na domiar tego odmawia przeslania opini rzeczoznawcy mam ja tylko do wgladu u p.mecenasa inwestora jade w srode i dopiero będe wiedział o co tak naprawde chodzi....nie wspomne ze pani owa chodzi po miesicie i sklepach i opowiada głupoty /małe miasto wszyscy sie znaja/ ja pracuje juz bardzo długo wtym fachu i naprawde mieszkanie zrobione jest slicznie ,morze ktos sobie myśli zrobiłfuszerkę to niech płaci ale własinie o to chodzi że nie.... chodzi oto że on remontu nie zrobił a chce pieniadze za remont internat1231 - 24-10-2008 14:52 Na budowlańców jest tylko jeden sposób: nie płacić, póki dany etap robót, jak najściślej określony w umowie na piśmie, nie jest w 100% wykonany w terminie i zgodnie z projektem oraz tą umową. Żadnych zaliczek, żadnych wynagrodzeń a konto ! Choćby budowlaniec płakał rzewnymi łzami, że potrzebuje pieniędzy, bo żona chora, córka w niechcianej ciąży, ojca pobili, matkę zamknęli, a dzieci nie mają co jesć - nie płacić, póki nie zrobione jak trzeba !. No widzisz... jest sposób i to :D nawet bez duszenia!!!! Ale to musi działać i w drugą stronę: natychmiastowa zapłata po wykonaniu poszczególnych etapów (określonych w umowie) prac. Tak aby i wykonawca zbytnio nie ryzykował. Bo zerowe ryzyko dla obu stron to się nigdy nie zdarzy. ba można wcale nie płacic i pogonic go jak już zrobi swoje....bo ryska na scisnie ,albo plamka ilez to pieniędzy zaoszczędzonych, to jest poprostu horror co wypisujecie ludzie ! przecierz budowlaniec też człowiek,sprobuj zaluz firmę i zobacz ile to kosztuje ,nerwów pracy, jak mają tak dobrze to sprobuj i ty....zobacz ile to pracy kosztuje mysilisz że jak placisz marne grosze to morzesz sie wyzywac ,,jestes bogiem i carem'' i zadajmy sobie pytanie ' kto kogo wykorzystuje'??Prowadze dział. nasicie lat i kiedys tego nie było teraz do sie stało normą....a dlaczego bo inwestor ma kase , ale na materiał, bierzmy zaliczki to podstawa i spisujmy umowy, miciu - 24-10-2008 22:20 Każdy ma swoją rację :( Ja zostałam oszukana przez wykonawcę i niech dziękuje Bogu, że nie było umowy bo już dawno bylibyśmy w sądzie :evil: Sasha - 25-10-2008 00:06 a tam pitolenie wykonawca jako ktoś kto wykonuje prace jest przyzwyczajony do "faktu" że przymyka się oko, ale teraz kiedy prace Wykonawców naprawdę kosztują bardzo szybko się to zmienia, Dla wykonawców: dlaczego mam komuś zapłacić kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy zł za spierdoloną robotę? Niestety radzę takie rzeczy a sam płacę kilka razy za to samo bo "Panie spierdoliła ta ekipa" Więc mądrale wykonawcy: gdybyście poprawnie wykonali swoje prace nie byłoby problemu internat1231 - 25-10-2008 08:17 nikt ci nie karze płacic za spaprana robotę /nie wiem co rozumiesz przez ,,,schrzaniona robota,,, / jesli jest rzeczywiscie zle zrobione to nie płac , ale nie ma ludzi idealnych ,mam klienta gdzie on twierdzi ze wszystko jest zle zrobione i rząda zwrotu kosztow a wszystko bylo robione wedlug jego wskzan , i oczywiscie z jego materiału....widział postepy w pracy....byl zachwycony...do czasu rozliczena....musialem zaplacic ludziom pensje i zusy on ma to w duuuu bo dyla ryska na drzwiach i chce nowych dzrwi....i jak mu to wytlumaczyc ze ryske mugł zrobic kazdy ,bo drzwi sa wejsciowe a on mieszka caly czas w mieszkaniu ,nie zaplacl za robote i wszyscy wiemy jak takiego czlowieka mozna nazwac... geguś - 25-10-2008 18:15 Niestety radzę takie rzeczy a sam płacę kilka razy za to samo bo "Panie spierdoliła ta ekipa" Więc mądrale wykonawcy: gdybyście poprawnie wykonali swoje prace nie byłoby problemu Więc mądralo, pokaż swoją robotę i sie przyznaj, że jest spierdolona. Bo nie wierzę, żeś mądralo posiadł wszech wiedzę i nie robisz bubli. Takiego mądrali jeszcze na tym świecie nie ma. malka - 26-10-2008 01:46 Trzy przykazania inwestora wg. mojego Kirebuda 1 Nie będziesz wypłacał zaliczek fachowcowi swemu 2 Umowę podpiszesz szczególową, chocby się doktorat miał z tego uczynić 3 Traktuj budowlańca swego jak siebie samego Przestrzegam sumiennie - budowlaniec syty i inwestor cały :D 1950 - 26-10-2008 09:03 No... uważam że Wykonawcy sami sobie zgotowali ten los! Większość z nich naciąga inwestorów na grubą kasę bo niby czegoś to umowa nie zawiera, a niestety inwestor na początku swojej budowy głupi jest że hoho :) i do tego jeszcze ma syndrom początku budowy i pełne konto bo pierwsza rata kredytu wpłynęła. A nasi Wykonawcy kroją inwestorów jak mogą i dlatego właśnie po takiej budowie pozostaje niesmak - że mnie przecież k...rwa okradli a raczej wyłudzili ode mnie moje ciężko zarobione pieniądze. PS Coś na pocieszenie i dla równowagi: Na swojej budowie miałem do tej chwili 5 wykonawców i mogę mieć drobne zastrzeżenia tylko do jednego (ale tylko w zakresie niedopilonwania). Reszta to pełen profesjonalizm i rewelacyjna robota- każdy godny polecenia. fajne :lol: :lol: , podoba mi się, ogólnie, wykonawcy to szuje, ale moje osobiste wrażenia i kontakty, jak najbardziej na plus, nie ważne że, mam bardzo dobrych wykonawców, ważne, żeby być trendy :o :-? 1950 - 26-10-2008 09:15 a tam pitolenie wykonawca jako ktoś kto wykonuje prace jest przyzwyczajony do "faktu" że przymyka się oko, ale teraz kiedy prace Wykonawców naprawdę kosztują bardzo szybko się to zmienia, Dla wykonawców: dlaczego mam komuś zapłacić kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy zł za spierdoloną robotę? Niestety radzę takie rzeczy a sam płacę kilka razy za to samo bo "Panie spierdoliła ta ekipa" Więc mądrale wykonawcy: gdybyście poprawnie wykonali swoje prace nie byłoby problemu :o :o :o naprawdę jesteś niekonsekwentny :roll: 1950 - 26-10-2008 09:18 Trzy przykazania inwestora wg. mojego Kirebuda 1 Nie będziesz wypłacał zaliczek fachowcowi swemu 2 Umowę podpiszesz szczególową, chocby się doktorat miał z tego uczynić 3 Traktuj budowlańca swego jak siebie samego Przestrzegam sumiennie - budowlaniec syty i inwestor cały :D malka podpisuję się pod tym obiema rencami ale klient i tak po podpisaniu umowy, musi zapłacić zaliczkę, z resztą, to ma napisane w umowie, Sasha - 26-10-2008 09:48 a tam pitolenie wykonawca jako ktoś kto wykonuje prace jest przyzwyczajony do "faktu" że przymyka się oko, ale teraz kiedy prace Wykonawców naprawdę kosztują bardzo szybko się to zmienia, Dla wykonawców: dlaczego mam komuś zapłacić kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy zł za spierdoloną robotę? Niestety radzę takie rzeczy a sam płacę kilka razy za to samo bo "Panie spierdoliła ta ekipa" Więc mądrale wykonawcy: gdybyście poprawnie wykonali swoje prace nie byłoby problemu :o :o :o naprawdę jesteś niekonsekwentny :roll: bo się naciąłem, a że z natury jestem pozytywnie nastawiony do ludzi i im wierzę Sasha - 26-10-2008 09:54 Niestety radzę takie rzeczy a sam płacę kilka razy za to samo bo "Panie spierdoliła ta ekipa" Więc mądrale wykonawcy: gdybyście poprawnie wykonali swoje prace nie byłoby problemu Więc mądralo, pokaż swoją robotę i sie przyznaj, że jest spierdolona. Bo nie wierzę, żeś mądralo posiadł wszech wiedzę i nie robisz bubli. Takiego mądrali jeszcze na tym świecie nie ma. Kuźwa dlaczego nie zrozumiałeś prostego komunikatu: Nie chodzi o to że robota jest spierdol...na tylko że ktoś wie że ją spierdol..ł a ukrywa to przede mną przy odbiorze a ja oczywiście mu płacę. Każdy popełnia błędy tylko trzeba mieć trochę honoru, i je samemu poprawić, a nie spieprzyć z budowy (u mnie jeszcze z kluczami). Poprawki po tych gościach robię jeszcze do teraz i kosztowało mnie to juz ok 12 tys. I jak mądralo, dasz mi ze swojej kieszeni te 12 k ? geguś - 26-10-2008 09:59 Nie chodzi o to że robota jest spierdol...na tylko że ktoś wie że ją spierdol..ł a ukrywa to przede mną przy odbiorze a ja oczywiście mu płacę. Więc mądralo, pokaż swoją robotę i sie przyznaj, że jest spierdolona. Czekam. Sasha - 26-10-2008 10:39 Nie chodzi o to że robota jest spierdol...na tylko że ktoś wie że ją spierdol..ł a ukrywa to przede mną przy odbiorze a ja oczywiście mu płacę. Więc mądralo, pokaż swoją robotę i sie przyznaj, że jest spierdolona. Czekam. to się nazywa wtórny analfabetyzm i na całe szczęście jest to proces w pełni odwracalny, tylko chcieć i próbować trzeba :) poczytaj jeszcze raz - jak czegoś nie rozumiesz - wyjaśnię malka - 26-10-2008 11:01 Trzy przykazania inwestora wg. mojego Kirebuda 1 Nie będziesz wypłacał zaliczek fachowcowi swemu 2 Umowę podpiszesz szczególową, chocby się doktorat miał z tego uczynić 3 Traktuj budowlańca swego jak siebie samego Przestrzegam sumiennie - budowlaniec syty i inwestor cały :D malka podpisuję się pod tym obiema rencami ale klient i tak po podpisaniu umowy, musi zapłacić zaliczkę, z resztą, to ma napisane w umowie, Nie ma mowy o zaliczkach - w naszej umowie taki termin nie wystepuje. Nikt ode mnie nie oczekuje ,ze zaplace mu za coś czego jeszcze nie zrobił. Inna sprawa, gdyby wykonawca kupowal material - ale tego nie robi, więc w imie czego ta zaliczka ?? Jak ja idę do pracy - to nie mowię szefowi - ok, zrobię to sprawoadanie, ale chcę najpierw zaliczkę - głupie by to było , no nie? 1950 - 26-10-2008 12:49 Trzy przykazania inwestora wg. mojego Kirebuda 1 Nie będziesz wypłacał zaliczek fachowcowi swemu 2 Umowę podpiszesz szczególową, chocby się doktorat miał z tego uczynić 3 Traktuj budowlańca swego jak siebie samego Przestrzegam sumiennie - budowlaniec syty i inwestor cały :D malka podpisuję się pod tym obiema rencami ale klient i tak po podpisaniu umowy, musi zapłacić zaliczkę, z resztą, to ma napisane w umowie, Nie ma mowy o zaliczkach - w naszej umowie taki termin nie wystepuje. Nikt ode mnie nie oczekuje ,ze zaplace mu za coś czego jeszcze nie zrobił. Inna sprawa, gdyby wykonawca kupowal material - ale tego nie robi, więc w imie czego ta zaliczka ?? Jak ja idę do pracy - to nie mowię szefowi - ok, zrobię to sprawoadanie, ale chcę najpierw zaliczkę - głupie by to było , no nie? :lol: :lol: :lol: do podpisania umowy musi być zgoda obydwu stron, to jest wolny kraj, nikt nikogo nie zmusi do podpisania umowy wbrew jego woli, na szczęście nie mam problemów, roboty mam tyle że nie mam takich mocy przerobowych żeby je wszystkie obrobić, jest umowa, jest kosztorys, dokładny do bólu, Klient wie dokładnie za co płaci, a że jest zaliczka, no jest, bo tak jest w umowie, z reguły zresztą kończy się na jednej, później płaci już tylko za wykonany etap prac, a jak Klient ma wątpliwości co do zaliczki rozstajemy się w zgodzie, on szuka wykonawcy, ja nie szukam klienta, :lol: geguś - 26-10-2008 13:00 - jak czegoś nie rozumiesz - wyjaśnię No właśnie, nie rozumiem, dlaczego nie podasz przykładu swojej roboty z krótkim komentarzem: spierdolona? resor - 26-10-2008 13:04 Poprawki po tych gościach robię jeszcze do teraz i kosztowało mnie to juz ok 12 tys. co oni konkretnie zle zrobili że to aż 12 tys.zł ???? :o też jak widze roboty niektórych i to jak niektórzy przymykają oko na swoją robote to sie dziwie że mają jeszcze klientów.po prostu przekraczają wszystki dozwolone normy internat1231 - 26-10-2008 13:16 Niestety radzę takie rzeczy a sam płacę kilka razy za to samo bo "Panie spierdoliła ta ekipa" Więc mądrale wykonawcy: gdybyście poprawnie wykonali swoje prace nie byłoby problemu Więc mądralo, pokaż swoją robotę i sie przyznaj, że jest spierdolona. Bo nie wierzę, żeś mądralo posiadł wszech wiedzę i nie robisz bubli. Takiego mądrali jeszcze na tym świecie nie ma. co ty rozumiesz przez ;sperdolona robota;???? bo ja rozumiem ze zlecenie zostało tak zrobione ze uzytkowanie tego mieszkania czy domu jast nie możliwe ,wady sa tak znaczne i ewidentne ze widac gołym okien.....i za to płacic nie nalezy,ale jesli ja robie robote i sie podoba ,doradzam , rozmawiam z inwestorem , widzi codziennie moją prace, wypowiada sie w samych superlatywach ,a na koniec roboty jak przychodzi do rozliczenia to mnie wyzywa , i moich ludzi, smieje mi sie w twarz i mowi ze mi jeszcze pokarze jak to nazwac??????????????? brak słow................................ resor - 26-10-2008 14:03 internat1231 współczuje takiego klienta.mi sie jeszcze taki nie trafił i to jego szczescie bo po pierwszych słowach że nie zapłaci, okien i zębów mógłby nie miec :lol: takim klientom można uprzykrzyc życie tak że odechce im sie wszystkiego.no chyba że są z ruskiej mafii to wtedy można odpuscic :P internat1231 - 26-10-2008 16:45 takiego inwestora to nie życzę nikomu .... malka - 26-10-2008 20:46 Trzy przykazania inwestora wg. mojego Kirebuda 1 Nie będziesz wypłacał zaliczek fachowcowi swemu 2 Umowę podpiszesz szczególową, chocby się doktorat miał z tego uczynić 3 Traktuj budowlańca swego jak siebie samego Przestrzegam sumiennie - budowlaniec syty i inwestor cały :D malka podpisuję się pod tym obiema rencami ale klient i tak po podpisaniu umowy, musi zapłacić zaliczkę, z resztą, to ma napisane w umowie, Nie ma mowy o zaliczkach - w naszej umowie taki termin nie wystepuje. Nikt ode mnie nie oczekuje ,ze zaplace mu za coś czego jeszcze nie zrobił. Inna sprawa, gdyby wykonawca kupowal material - ale tego nie robi, więc w imie czego ta zaliczka ?? Jak ja idę do pracy - to nie mowię szefowi - ok, zrobię to sprawoadanie, ale chcę najpierw zaliczkę - głupie by to było , no nie? :lol: :lol: :lol: do podpisania umowy musi być zgoda obydwu stron, to jest wolny kraj, nikt nikogo nie zmusi do podpisania umowy wbrew jego woli, Co do wolnego kraju - można by polemizować, ale to nie ten wątek,oczywiście nikt nikogo nie zmusi do podpisania umowy. na szczęście nie mam problemów, roboty mam tyle że nie mam takich mocy przerobowych żeby je wszystkie obrobić, Gratuluję jest umowa, jest kosztorys, dokładny do bólu, Klient wie dokładnie za co płaci, Klien wie za co płaci - jak robota jest wykonana, nie wczeeśniej a że jest zaliczka, no jest, bo tak jest w umowie, umowę zawsze mozna zmienić - jest taki przycisk na klawiaturze jak DEL. z reguły zresztą kończy się na jednej, później płaci już tylko za wykonany etap prac, a jak Klient ma wątpliwości co do zaliczki rozstajemy się w zgodzie, Nadal nie rozumię "instytucji" zaliczki, jaki jest jej cel ?? on szuka wykonawcy, i zapewne znajdzie :D ja nie szukam klienta, :lol: 1950 - 26-10-2008 21:46 nie przewiduję używania przycisku DEL mógłbym Ci odpisać że nie rozumiem instytucji pn. umowa, :roll: mamy inne spojrzenie na te sprawy, z tym że Ty po budowie już nie będziesz miała kontaktu z wykonawcami, a ja cały czas z Klientami, i to jest zasadnicza różnica, tu na tym forum, generalnie wiesza się psy na wykonawcach, bo tak jest trendy, (vide Sasha) jak się odezwie wykonawca to jest zakrzyczany, delikatnie mówiąc :-? a zarówno jak jedni tak i drudzy są tacy sami, jest taki sam odsetek ludzi nieuczciwych, i zarówno Ty jak i ja tego nie zmienimy z tym że gros Klientów patrzy w jaki sposób obniżyć koszty Inwestycji, ich prawo i obowiązek, ale warto podpisać umowę, warto sprawdzić co i jak robi firma, warto brać faktury VAT, bo nawet jak nie będzie umowy pisemnej to jest dokument że usługa była wykonana, warto się zastanowić i chociaż pobieżnie zapoznać z tematem, jeżeli nie masz na to czasu lub ochoty, zatrudnij Inspektora Nadzoru, to jest osoba która ma na budowie zabezpieczyć Twoje interesy, Inspektor nadzoru a nie Kierownik Budowy reprezentuje Ciebie na budowie Kierownik Budowy odpowiada jedynie za to żeby budowa była prowadzona zgodnie z przepisami i patrzy żeby mieć święty spokój, ale w całej mojej karierze zawodowej tylko raz zetknąłem się z Inspektorem Nadzoru na budowie domu jednorodzinnego, ty czy Klient korzysta z rzeczy które wymieniłem wyżej to jego sprawa, ale ja staram się zabezpieczyć w maksymalny sposób, jednym z tych sposobów jest umowa, drugim zaliczka, trzecim FV częściowe, po to żeby nie przerabiać tego co już przerabiałem, dochodzenia swoich pieniędzy przez sąd lub firmy windykacyjne malka - 26-10-2008 22:04 nie przewiduję używania przycisku DEL mógłbym Ci odpisać że nie rozumiem instytucji pn. umowa, :roll: mamy inne spojrzenie na te sprawy, z tym że Ty po budowie już nie będziesz miała kontaktu z wykonawcami, a ja cały czas z Klientami, i to jest zasadnicza różnica, tu na tym forum, generalnie wiesza się psy na wykonawcach, bo tak jest trendy, (vide Sasha) jak się odezwie wykonawca to jest zakrzyczany, delikatnie mówiąc :-? a zarówno jak jedni tak i drudzy są tacy sami, jest taki sam odsetek ludzi nieuczciwych, i zarówno Ty jak i ja tego nie zmienimy z tym że gros Klientów patrzy w jaki sposób obniżyć koszty Inwestycji, ich prawo i obowiązek, ale warto podpisać umowę, warto sprawdzić co i jak robi firma, warto brać faktury VAT, bo nawet jak nie będzie umowy pisemnej to jest dokument że usługa była wykonana, warto się zastanowić i chociaż pobieżnie zapoznać z tematem, jeżeli nie masz na to czasu lub ochoty, zatrudnij Inspektora Nadzoru, to jest osoba która ma na budowie zabezpieczyć Twoje interesy, Inspektor nadzoru a nie Kierownik Budowy reprezentuje Ciebie na budowie Kierownik Budowy odpowiada jedynie za to żeby budowa była prowadzona zgodnie z przepisami i patrzy żeby mieć święty spokój, ale w całej mojej karierze zawodowej tylko raz zetknąłem się z Inspektorem Nadzoru na budowie domu jednorodzinnego, ty czy Klient korzysta z rzeczy które wymieniłem wyżej to jego sprawa, ale ja staram się zabezpieczyć w maksymalny sposób, jednym z tych sposobów jest umowa, drugim zaliczka, trzecim FV częściowe, po to żeby nie przerabiać tego co już przerabiałem, dochodzenia swoich pieniędzy przez sąd lub firmy windykacyjne Ok, ok.. nie denerwuj się, ja poprostu nie rozumię dlaczego mam płacić za cos co jest tylko w planach. Umowę z moimi wykonawcami mam prosto skonstruowaną -pięć dni pracy - odbiór robót-wypłata. Proste jak budowa cepa. I chyba uczciwie. Pieniadze oczywiście za potwierdzeniem - faktura na koniec robót. Obu stronom taki układ odpowiada - wypracowany na drodze kompromisu :D 1950 - 26-10-2008 22:27 widzisz, a u mnie zdarza się że jestem na budowie kilka dni a później, w krańcowym przypadku było półtora roku przerwy, i jest to normalne, instalacji nie da się robić ciurkiem, tutaj jest pełna etapowość, stan surowy otwarty, ale to ostateczność bo budynek powinien być zamknięty, w kolejności woda, kanalizacja i przygotowanie do centralnego czasami kolektorów czy też kominka z pw później tynki, później centralne i podłogówka, wylewki, kotłownia z cała resztą, i u mnie, to się tak nie da, wystarczy że nawalą budowlańcy lub klientowi braknie kasy, czekam...... i co mam zwinąć interes i powiesić ciuchy na kołku :roll: Sasha - 26-10-2008 23:38 Poprawki po tych gościach robię jeszcze do teraz i kosztowało mnie to juz ok 12 tys. co oni konkretnie zle zrobili że to aż 12 tys.zł ???? :o też jak widze roboty niektórych i to jak niektórzy przymykają oko na swoją robote to sie dziwie że mają jeszcze klientów.po prostu przekraczają wszystki dozwolone normy nie chce mi się wypisywać wszystkiego cieśle zrobili obrys dachu jak chcieli - kombinowaliśmy (kasa + materiał) aby coś normalnego z tego wyszło fachowcy robili mi zew kominek, cegła szamotowa + reczenie formowany kllinkier - cudo miało być - po dwóch miesiącach ich walki z zadaniem coś krzywego powstało, ale nie to było problemem. NIe było ciągu i po trzeciej ściemie o złych warunkach atmosferycznych uciekli - kasa zaliczkowo zapłacona. Później okazało się że dodatkowo narobili dziur w systemowym kominie. oczywiście uciekli. kolejna ekipa musiała rozebrać ich dzieło + naprawa komina również kosztowała parę zł (trzeba było rzeźbić z ceramiką, bo komin systemowy i cudem się nie zawalił) Oczywiście robili również ścianę frontową elewacji (klinkier) - krzywa jak cholera - kolejna ekipa - musiała rozebrać i zrobić od nowa. Pozotałych elementów już nie ruszaliśmy bo są w mniej widocznych miejscach Regipsy robiły 3 czy 4 ekipy - każda lepsza od poprzedniej. Fuszerek i poprawek, zmarnowanego materiału (dach prawie 390m2) - Ostatni uciekli z kluczami od domu. Nie chce mi się zasatanowiać, ale do tej pory spokojnie przekroczyliśmy 12 tys PS Przez ten czas na budowie nauczyłem się nazywać sprawy po imieniu. malka - 26-10-2008 23:43 widzisz, a u mnie zdarza się że jestem na budowie kilka dni a później, w krańcowym przypadku było półtora roku przerwy, i jest to normalne, instalacji nie da się robić ciurkiem, tutaj jest pełna etapowość, stan surowy otwarty, ale to ostateczność bo budynek powinien być zamknięty, w kolejności woda, kanalizacja i przygotowanie do centralnego czasami kolektorów czy też kominka z pw Jest zrobione - wyplata za etap I później tynki, później centralne i podłogówka, Jest zrobione - wyplata za etap II wylewki, kotłownia z cała resztą, Jest zrobione - wyplata za etap III i u mnie, to się tak nie da, wystarczy że nawalą budowlańcy lub klientowi braknie kasy, czekam...... i co mam zwinąć interes i powiesić ciuchy na kołku :roll: Jasne,że nie - mało dobrych fachowców i rozumię ,że chcesz się zabezpieczyć jakimiś zaliczkami, to że ja na taki układ nie idę - nie znaczy, że inni nie mogą - jeśli komus pasuje płacenie za coś wirtualnego - ok. Ja chcę płacić za coś co widzę i co kierbud może ocenić jako zgodne z projektem i wykonane należycie - wtedy wiem na co poszły moje pieniądze. Sasha - 26-10-2008 23:52 do 1950 to nie jest żaden trend miałem na swojej budowie "prawdziwych" wykonawców i kto chce zobaczyć proszę uprzejmie: wątek biała lista wielkopolska. Budowa z nimi to czysta przyjemność. Wszystko na czas i bez problemów. I chrzanić czas, bo obsuwa tydzień czy dwa może się wydarzyć, byle bez problemów i bez konsekwencji finansowych. Problem zaczyna się w momencie kiedy muszę wydać spore pieniądze na naprawę tego co spierd..lił poprzedni wykonawca, któty z jakiś powodów się zmył. I zaznaczam, tu nie chodzi o poprawki, bo coś było nie tak - tu proste podejście do prostych spraw. Każdy z nas popełnia błędy i to co odróżnia normalnych ludzi od debili jest to co dzieje się później. Wykonawcom również nie zazdroszczę - słychać od czasu da czasu o "inwestorze" który nie płaci, ale taka sama kutwa jak wykonaca co ucieka z zaliczką w połowie roboty, a po nim trzeba poprawiać: najczęściej niestety poprzez rozbiórkę internat1231 - 27-10-2008 13:54 nie przewiduję używania przycisku DEL mógłbym Ci odpisać że nie rozumiem instytucji pn. umowa, :roll: mamy inne spojrzenie na te sprawy, z tym że Ty po budowie już nie będziesz miała kontaktu z wykonawcami, a ja cały czas z Klientami, i to jest zasadnicza różnica, tu na tym forum, generalnie wiesza się psy na wykonawcach, bo tak jest trendy, (vide Sasha) jak się odezwie wykonawca to jest zakrzyczany, delikatnie mówiąc :-? a zarówno jak jedni tak i drudzy są tacy sami, jest taki sam odsetek ludzi nieuczciwych, i zarówno Ty jak i ja tego nie zmienimy z tym że gros Klientów patrzy w jaki sposób obniżyć koszty Inwestycji, ich prawo i obowiązek, ale warto podpisać umowę, warto sprawdzić co i jak robi firma, warto brać faktury VAT, bo nawet jak nie będzie umowy pisemnej to jest dokument że usługa była wykonana, warto się zastanowić i chociaż pobieżnie zapoznać z tematem, jeżeli nie masz na to czasu lub ochoty, zatrudnij Inspektora Nadzoru, to jest osoba która ma na budowie zabezpieczyć Twoje interesy, Inspektor nadzoru a nie Kierownik Budowy reprezentuje Ciebie na budowie Kierownik Budowy odpowiada jedynie za to żeby budowa była prowadzona zgodnie z przepisami i patrzy żeby mieć święty spokój, ale w całej mojej karierze zawodowej tylko raz zetknąłem się z Inspektorem Nadzoru na budowie domu jednorodzinnego, ty czy Klient korzysta z rzeczy które wymieniłem wyżej to jego sprawa, ale ja staram się zabezpieczyć w maksymalny sposób, jednym z tych sposobów jest umowa, drugim zaliczka, trzecim FV częściowe, po to żeby nie przerabiać tego co już przerabiałem, dochodzenia swoich pieniędzy przez sąd lub firmy windykacyjne zgadzam sie z tobą , ja niestety jestem własnie na etapie walki o swoje pieniądze PRZED SĄDEM . Masz racje teraz stało sie trendy nie płacenie wykonawcy bo przecierz schrzanił robotę....Spotykają sie inwestorzy i wtedy ieden przez drugiego ,jacy to oni mądrzy sa a ten "głupol " majster nic dobrze nie potrafi , wiec mu nie zapłace .MUSIMY , MY WYKONAWCY WALCZYC!!!1 nie można pozwolic na to zeby stawiali sobie chaty w super standardzie a z nas robili w konia!!!inwestor wielki pan bo za granicą gnuj wywala śpi na kartonie ,a tu chate stawia bo chce sie pokazac jaki to pan. A nie płaci dlatego bo cał zycie biedny byl i woda sodowa w łep uderzyła....... ostatno poszedłem uzgadniac wykonczenie domu z inwestorem. Umowilismy sie na budowie ,zeby omowic wstępnie ,,co i jak chce miec zrobione. Jak zacząl ; - projektant schrzanił rysunek - murarze zle postawili, - dach kompletnie nie do przyjęci ,- okna zle osadzone -tynki spitolone - Totalnie wszystko zle wykonane ilu tam było fachowfów ZADEN NIC NIE ZROBIŁ DOBRZE!!!!!!!!!!!!!!! CHORE CHodził i mi pokazywał naprawde to były jakies drobne mankamenty jak to na budowie .......nie wiem czy im zapłacil , ale firma od dachu 3 raz przekłada dachowke. oczywiscie zlecenie nie wziolem ,bo przecierz wszyscy którzy tam byli spiepszyli robote to przecierz ja tez, ręce opadaja / a od siebie dodam ze budowa naprawde wykonana bardzo solidnie/ ale pastwienie sie na robolach podnosi ego....i wystepowanie w roli biednego inwestora oszukanego przez majstra........ KiZ - 27-10-2008 14:53 Ja, poza jednym baranem z betoniarni, z którym spotykam sie w sądzie, nie miałem kłopotów z wykonawcami. Nie licząc instalatora wod-kan-co. Wod-kan w sumie ok, nie bede czepliwy. Ogrzewanie tak skopał, ze mi serwisant z vaillanta nie chciał odpalic kotła. Sporzadził liste poprawek. Gośc to zrobił i zazadał kasy ;) Umowa była na kompletna instalację co, a on jakby mi sprzedał auto bez silnika i tylnej osi ;) W kazdym razie za to mu nie zapalacilem i nie zamierzam. Ale po pewnym czasie wyszedl jeszcze jeden feler, o ktorym serwisant mowil, ze raczej sie pojawi, ale cudem jakimś nie musi. Pojawil sie. Wzywam goscia 1,5 miesiaca do poprawki. A on mi na to, ze to nie jest żadna poprawka tylko nowa robota i jak mu nie zapłace to nie zrobi. Tonem bardzo kategorycznym. Nie kłamie wiec mu nie potwierdziłem, ze zapłace, tylko spytałem kiedy wreszcie łaskawie dojedzie. Obiecał po raz któryśtam, że jutro. No i co, wykonawcy, płacić koledze z branży czy nie płacić ? :roll: 8) hipolitt kwass - 27-10-2008 21:26 ja tez zaluje ze jeden z drugim nie maja na czole wypisane "debil", "cwaniak" albo "oszołom", ale najczesciej i tak siedzi taki przed telewizorem a wszystko zalatwia zona, zapewne zdajac mu pozniej relacje, to ona dzwoni po ludziach, szuka fachowcow, w koncu umawia zakres prac i terminy zaznaczajac jednak ze oboje z mezem nie bardzo maja czas, bo pracuja i sa w domu po 16, na uwage ze po 16 nikt nie bedzie sie bral za robote stwierdza, ze zaufaja (bo z polecenia), wiec sa gotowi podjac ryzyko by prace byly wykonywane pod ich nieobecnosc, z czasem okazuje sie jednak ze lekko traktuja swoje zobowiazania (np zakup niezbednego do dotrzymania terminow wyposazenia zamiast 1 dnia trwa 2 tyg) "bo sie nie pali", w trakcie jest kilka czasochlonnych przerobek "bo nie o tym myslala" albo "nie tak sie umawialismy" (choc wlasnie tak sie umawialismy i bylo na papierze, ale "bylo zle zapisane") co znow przeciaga termin zakonczenia prac, pan w tym czasie zaczyna robic łaske ze w ogole wpuszcza do domu czym delikatnie daje do zrozumienia ze ten cholerny remont jest mu jak najbardziej nie na reke, czemu (wreszcie osobiscie!) daje wyraz dnia ostatniego wywolujac awanture o przekroczony (o 2 tyg) termin (co w jego mniemaniu rownoznaczne jest z lekcewazacym traktowaniem klienta, nieposzanowaniem jego czasu itd) jako ze, jak wspomnialem, na czole nie ma nikt wypisane, a jestem czlowiekiem wrazliwym na ludzka krzywde, chcialbym dowiedziec sie od bardziej doswiadczonych kolegow, w ktorym momencie powinienem spuscic takich klientow, widzac ze chlop siedzi w innym pokoju podczas gdy baba ustala front robot (dostrzegam tu analogie do strzelby wiszacej w teatrze, chlop w ostatnim akcie musi wypalic), czytajac miedzy wierszami ze w zasadzie nie maja czasu na remont, slyszac ze sie nie pali (ale tylko jesli chodzi o wszystko co lezy w ich gestii)? internat1231 - 28-10-2008 06:59 sytuacja klasyczna , tez to przerabialem , z tym ze na koncu pani stwierdzila ze dobrze , owszem zapłaci a owy mąz poprostu ze w zadnym wypadku i wszystko do przerobiki i on nie da ani grosza.....to jest jazda.... hipolitt kwass - 28-10-2008 08:12 to jeszcze cos z klasyki: ustalam z X jak maja byc kladzione kafle, na drugi dzien drzwi otwiera Y ktory jak mniemam ma za zadanie "pilnowac", widzac ze rozmierzam kafle wyraza swe pragnienie "wie pan, ja to bym chcial zeby kafle szly tak i tak", zastanawiam sie przaz chwile nad komunikacja w tym domu, wzglednie, ktory z nich probuje zrobic ze mnie idiote, po czym prosze by ostateczna wersie ustalili miedzy soba choc czas na to juz w zasadzie minal, na szczescie sprawa okazuje sie bezdyskusyjna i wizja Y upada w kilka sekund, z mojego punktu widzenia nieporozumienie nie warte wzmianki choc czeste, ale nikt nie zliczy ile psow zostaje powieszonych na wykonawcach w odwrotnej sytuacji Strona 2 z 3 • Zostało znalezionych 277 wypowiedzi • 1, 2, 3 |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |