spotkania z rodziną w Święta

Menu


spotkania z rodziną w Święta





elutek - 19-03-2007 13:51
...



bratki - 19-03-2007 14:13
Elutek,

rozumiem Cię doskonale - i będę wspierać :)

Jeśli tylko możecie - dawaj nogę np. w góry, a Rodzinie powiedz, że Wam lekarz leczenie klimatyczne zalecił, a tylko w święta macie tyle czasu żeby wyjechać.

Prawdy nie przetłumaczysz, a cena tzw. "rodzinnych świąt" na siłę - to koszmar.

Odpoczniecie, to może za rok, dwa, czy pięć - urządzisz święta z radością.

Myśmy już zaplanowali dyplomatyczną rejteradę. Przy okazji aż jestem pijana z radości ilu mazurków, serników, bab i szynek NIE ZJEM. :D



arcobaleno - 19-03-2007 14:23
Ja akurat lubię rodzinne spotkania i choć widzimy się codziennie bo "na kupie" prawie mieszkamy to zawsze z radością czekam na okazje do wspólnego biesiadowania :D . Ja w ogóle towarzyskie stworzenie jestem..

Boze Narodzenie to czas jak najbardziej rodzinny i nie wyobrażam sobie inaczej, ale już Wielkanoc to jak dla mnie bardziej luźne święto ( w sensie spędzania go).
Dla nas świeta (jedne i drugie) to zawsze okazja do spotkań zarówno z rodziną jak i wyjść ze znajomymi :D

Ale gdybym nie miała ochoty - lub gdy kiedyś mi to minie - to nie zastanawiałabym się co powiedzą inni tylko robiła swoje.



kofi - 19-03-2007 14:30

Jeśli tylko możecie - dawaj nogę np. w góry, a Rodzinie powiedz, że Wam lekarz leczenie klimatyczne zalecił, a tylko w święta macie tyle czasu żeby wyjechać. To jest fantastyczny pomysł!
KiedyÅ› zastosujÄ™.
Chociaż moja rodzina raczej niechętna spotkaniom, akurat w tym roku przyjeżdżają 2 osoby. Niekoniecznie jestem zachwycona. :roll:



elutek - 19-03-2007 14:33
...



bratki - 19-03-2007 14:40

a... i jeszcze jedno
my to i na każde imieniny i urodziny musimy przyjść,
któregoś razu nie poszliśmy, to przy następnej okazji
powitanie brzmiało: "ooo, jaśnie państwo przyszli..."
A tu sorry! Ukrytą agresję trzeba tępić z całą stanowczością. Jaśnie państwo - wyraźnie deklarują, że jest im przykro i że myśleli że byli zaproszeni a nie wezwani.



Monika B - 19-03-2007 15:09
Przez szereg lat wyjeżdżaliśmy na Wielkanoc. Pierwszy raz było koszmarnie, bo rodzice sie załamali. Potem już było lepeij. Zrezygnowaliśmy bo nam sie zawsze trafiała kiepska pogoda, ale fajne jest śniadanie w kurorcie. Jest miło. polecam, warto sie postwić. :lol:



Nefer - 19-03-2007 15:47
Sorry elutek, ale chyba skończyłaś już 15 lat ?
Nie rozumiem...ja sobie nie robię krzywdy na własne życzenie :)



mbz - 19-03-2007 16:04
Hmm, przypomina mi sie podobny watek przed Bozym Narodzeniem :)
I tak, jak wtedy powtorze teraz - to Ty masz kreowac atmosfere na swieta i Ty masz decydowac o tym, jakie one beda i z kim je spedzisz.



dode - 19-03-2007 17:50
ja to za arcobaleno napisze, że Wielkanoc to takie luźniejsze świeta i jesli nie chcesz narazic sie rodzinie, to wyjeżdżaj teraz, a nie na Boże Narodzenie, bo wtedy to pewnie koniec świata będzie.
Może tez tak sprzedaj to rodznie, że Boże Narodzenie takie rodzinne, takie nostalgiczne, że trzeba być razem, celebrować itd., to Wy teraz sobie wyskoczycie, bo ilez tych świat, raptem 2 dni?

i jedź, jedź, nie oglądaj się na rodzinę :)



rrmi - 19-03-2007 18:22

Sorry elutek, ale chyba skończyłaś już 15 lat ?
Nie rozumiem...ja sobie nie robię krzywdy na własne życzenie :)
Dobrze Ci gadac :roll:
Ja te swieta po raz pierwszy w zyciu spedze tak jak chce .
:D :D :D



elutek - 19-03-2007 21:01
...



JoShi - 19-03-2007 21:52

Z jednej strony, podobno wypada
spotkać się w Święta z rodziną, a z drugiej, to najchętniej wyjechałabym
gdzieś z mężem, na jakieś odludzie, lub została w domu, nigdzie nie szła,
nie wpuszczała nikogo, leżała 2 dni w łóżku przed telewizorem, objadała się
/też w łóżku/ i w ogóle robiła co chciała.
Odpowiem Ci tak. Ja spotkam się z rodziną, bo tak lubię, bo mam super rodzine i wspólne swięta sa super. Jednakże nie znoszę robić czegoś tylko dlatego, że tak wypada. Dlatego, na Twoim miejscu po prostu wyjechałabym gdzieś z mężem albo siedziała cichutko w domku jedząc w kameralnych warunkach jajko na miękko w ramach świątecznego śniadania w łóżku.


Temat był już delikatnie poruszany, lecz nie spotkał się ze zrozumieniem ze strony rodzinki. A co na to Twój mąż. Bo jeśli przychyla się do Twojego zdania to resztę olej. Jeśli nie są w stanie zrozumieć to nie ma powodu, zeby się nimi przejmować.


Skończy się pewnie znowu na tym, że ulegnę presji, nagotuję, napiekę, ugoszczę i we wtorek doczołgam się do pracy... To oni się jeszcze mają zwalić na święta do Ciebie ? Odpuść sobie...

Sitedesign by AltusUmbrae.