Menu
|
zakładanie trawnikamieczotronix - 29-07-2004 18:06 powoli zbliża się piękny dzień, kiedy zakończą się większe prace ziemne na klepisku otaczającym mój dom. Wkrótce skończą ogrodzenie i wreszcie będę mógł rozplanotwać ziemię (a raczej glinoziem, który nawiozłem do podwyższenia działki). Początkowo myślałem że posypię to wszystko humusem zebranym na początku budowy i posieję trawnik. Póki co humus porosło ziele na 1,5 metra wysokie. Jest tam wszystko, ale nic co by wyglądało jak zwykłe rośliny trawnikowe. Są maki, skrzypy, inne przedpotopowo-symetryczne rośliny, tam i owam rośnie zdrowa kępa ostów. POtrzeby mam takie: chcę mieć zieloną murawkę przed domem, po to żeby po każdym deszczu domu nie otaczało morze błota. Za ogród z prawdziwego zdarzenia wezmę się prawdopodobnie na wiosnę. Nie wiem co mam robić. Czy zgłosić się do firmy ogrodniczej, żeby zaprojektowali mi ukształtowanie terenu ogrodu i założyli trawnik z prawdziwego zdarzenia już teraz. Czy rozrzucić ten humus i posiać "łąkę polską" czy inną byle jaką trawę, a potem przysypać to docelowym ogrodem? Nie wiem zupełnie jak się do tej sprawy zabrać. Jedno jest pewne, muszę trochę ukształtować teren na działce spychaczem - porównać, popodsypywać ziemi na równo z podmurówką ogrodzenia, no i mam tego humusu sporą górę no i chcę mieć zielono. Co radzicie. Czy ma ktoś godną polecenia firmę od tych spraw z południowych okolic Warszawy (Piaseczno)? mieczotronix - 31-07-2004 12:46 no i o co chodzi? dlaczego nikt nic nie odpowiada? podałem za mało danych? niejasno sformułowałem problem? myciek - 31-07-2004 14:52 Nie odpowiadają, bo korzystając z pogody sami taczuszkami rozwożą humus. U mnie podobna sytuacja: hałda 200m3 humusu zebranego z placu budowy. Obecnie szukamy jakiegoś misia z ładowarką i liczymy, że w dwa dni sie upora z rozwiezieniem po naszych hektarach i wyrównaniem. No ale ja już przynajmniej wiem jakie mają być poziomy. Na Twoim miejscu zatem bym: 1. Ustalił przynajmniej koncepcję ogrodu, żeby za pół roku nie wjeżdżać na nowo ze sprzętem ciężkim. 2. Na postawie pkt. 1 rozwieźć ziemię ew. przetem zrobić parę dołków i górek aby urozmaicić mazowiecką plaskatość (rok temu się wyprowadziłem z Warszawy, więc wiem jak mnie ta równina nudziła - biedni Holendrzy...) 3. Powalczyć wspólnie z Roundupem o należyte podłoże dla przyszłych rabatek (na forum jest świeży wątek o walce z chwastami). Zdaje się, że łatwiej jest najpierw wypalić wszystko ogniem i mieczem (nomen omen) niż posiać trawkę i walczyć z perzem. Jeśli chodzi o morze błota, to miałem to do niedawna i poradziłem sobie przygotowując podłoże pod ścieżki i podjazd. Kliniec i tłuczeń umożliwiły swobodne chodzenie pomiędzy garażem, bramą i domem a co do reszty to szkoda mi było czasu na tymczasowość. No ale to podłoże pod komunikację też wymaga realizacji pkt. 1. I jeszcze jedno: nie wiem jak u Ciebie z odpływem wody, ale być może jakiś drenaż również będzie potrzebny, a robienie drenaży po nawiezieniu humusu to znów podwójna robota... mieczotronix - 31-07-2004 16:12 dziękuję bardzo, trochę mi to poukładało izat - 31-07-2004 21:20 w tym roku planuję stan surowy z pełnym dachem i też się zastanawiam kiedy pozbyć się góry zalegającego humusu, pięknie porośniętego kwiatami tymi ozdobnymi inaczej :lol: pozbyć się czyli rozłożyć na terenie działki :) teraz czy podczas zakładania ogrodu? więc kiedy? myciek - 31-07-2004 22:05 Wydaje mi się (już chyba to napisałem), że po zakończeniu grzebania w ziemi, ew. po zakończeniu ruchu sprzętu ciężkiego. I jeszcze jedno mi przyszło do głowy: gdy w moim poprzednim domu zakładałem trawnik metodą "byle szybciej zaczęło rosnąć" to po pewnym czasie miałem górki i dołki. Zatem może dobrze uwzględnić w grafiku "siadanie" podłoża i przewidzieć na to parę tygodni a nawet miesięcy. Oczywiście mówię o idealnej gładkości trawnika służącego szokowaniu gości. Mój będzie taki zwyczajny, zielony z lekkimi górkami. Przecież to przedgórze... magmi - 02-08-2004 10:28 U nas właśnie dzisiaj koparka w akcji. 8) Kolejność przyjęlismy taką: 1. Zrobiliśmy plan ogrodu. 2. Mniej więcej 3 tygodnie temu przeprowadziliśmy akcję "chwasty won", tzn. wyrwalismy "tymi ręcami" to, co wyłaziło z ziemi z korzeniami bez problemu, a resztę obficie spryskalismy rundupem 3. Dwa dni temu uschnięte kikuty zostały skoszone tuż przy ziemi i wywalone. 4. Wczoraj wytyczylismy, zgodnie z planem (patrz punkt 1) ścieżki i taras. 5. Dzisiaj koparka rozwozi ziemię pod pzryszłym trawnikiem i rabatami, a pod ścieżki i taras ma podsypać zamówiony piasek. 6. Następnie zatrudniony przez nas Pan Kopacz ma przekopać cały przyszły trawnik i usunąć pozostałości chwastów 7. Po czym zagrabimy, zwalcujemy, ewentualnie nawieziemy azofoską 8. Zasiejemy trawę i będziemy czekać, czy wyrośnie, obficie podlewając :wink: Jaki będzie rezultat, dam Wam znać za kilka tygodni. :roll: :D P.S. Jeśli chodzi o etap budowy, mamy stan surowy + instalacje + tynki wewnętrzne i wylewki. Dorota2 - 08-08-2004 20:19 jak zalozyc trawnik angielski jesli podloze jest z gliny? jatoja - 09-08-2004 09:03 jak zalozyc trawnik angielski jesli podloze jest z gliny? Usunąc 20 cm warstwę gliny lub wymieszać ją z piaskiem, torfem, kompostem Jeżeli podłożem jest glina to nie liczcie na ładne trawniki - trawa zawsze będzie rosła powoli, kępkami, nie zagęszczając się ( wypadają gatunki traw do podłoża przepuszczalnego- kostrzewy i pozostają tylko te gatunki z mieszanki które znoszą glinę np: zycica ) Magdzia - 10-08-2004 11:57 A my właśnie jesteśmy w trakcie akcji "Trawnik". Na początek zielsko zostało spryskane jakimś herbicydem o działaniu podobnym do Rundupu (czy jak to tam sie pisze), który ma za zadanie zniszczyć wszelkie formy zycia zielonego na naszej ziemi (oprócz skrzypu, bo podobno ten jest odporny). Za 3 tygodnie ma to wszystko już być uschnięte (zobaczymy). Następnie zostanie to wszystko przeorane i wyrównane za pomocą glebogryzarki, potem zabronowane, posiana trawka i powalcowana (ale skąd ten walec?) no i ma rosnąć, może jesienią będzie trawnik? Bodex - 15-08-2004 15:11 Brawo!!!!! chętnie prześlę zdjęcia trawnika, a nie zieleniny którą zamierzacie zakładać :D ba!!!! chętnie oprowadzę po ogródkach gdzie są trawniki i zadowoleni właściciele TRAWNIKÓW a nie...... "zieleniny" polubiłem akcję; jak ktoś nie ma pojęcia co robi, a tym bardziej co wypisuje :P francuz - 15-08-2004 18:24 glina mieszac ze zwirem a nie z piaskem , tak tak jest roznica !, i przy okazji z jakisz czarne ziemi ( kompost, torf, ...). sprobowac na maly kawalek ... cud ! ilosc zwiru : prosze sprobowac samy nie kopac ziemi za gleboko ! gliniaste ziemi sa lepsze niz z piasku bo lepiej trzymaja wode (i nawozy) czyli nie trzeba bedzie podlewac tak czesto jak przy piasku zeby miec angielski trawnik ! :roll: no i jeszcze napisze, dla pana "bodex" na dole ze jestem ogrodnikem i jak ma pytanie to mu chetnie odpowiem tez Bodex - 15-08-2004 18:32 BRAWO FRANCUZ!!!! reszta drobiazgów by mieć ładny trawnik na gliniastej ziemi to 20 lat doświadczeń, dla człowieka który zajmuje się trawnikiem raz w tygodniu...... na forum poznałem tylko jednego który poświęcał swoją uwagę trawnikowi raz w tygodniu [wielki ukłon w kierunku forumowicza o nicku RADOŚĆ] Magdzia - 15-08-2004 18:38 Bodex, najwyraźńiej masz firmę ogrodniczą, która zajmuje się zakłądaniem trawników - zgłoś się do działu "Ogłoszenia drobne" a nie wciskaj na siłę swojego "profesjonalizmu" i to w takim tonie "Wszyscy jesteście głupi, tylko ja sie na tym znam itp." Za takie porady dziękujemy :-? Bodex - 15-08-2004 18:46 sory Magdzia ale rzuca mną jak ktoś wypisuje głupstwa... ale powoli się do tego przyzwyczajam! zaglądam tu bo ciekawe problemy są poruszane i reaguje na bzdury!!! przepraszam jeśli wolicie być karmieni głupstwami to mnie nie czytajcie.... Magdzia - 15-08-2004 19:05 Bodex, wszyscy chętnie dowiemy sięczegoś nowego, ale nie takim tonem przemądrzałym. Pisz, co wiesz, dziel się wiedzą, po to jest Forum :) Bodex - 15-08-2004 19:13 kiedyś napisałem "perz zanika po trzech koszeniach" wyśmiało mnie wielu wielu mi naubliżało w tym lider forum teraz, jak ktoś popraktykował koszenie perzu, i to opisał... nie ma chętnego, żeby przyznać mi racje.... dla mnie wnioski są jasne... ten lepszy kto bardziej ciętego języka używa a nie ten kto ma lepsze doświadczenie.... chociaż moim zdaniem powinno być odwrotnie myciek - 15-08-2004 20:05 bodex - proponuję, aby nie brnąć w ścieżkę dyskusji _ad personam_ . Może byś napisał coś konkretnego na temat tego wątku, czyli o zakładaniu trawnika? O zanikaniu perzu po wielokrotnym koszeniu już gdzieś na forum czytałem a Ty mi to przypomniałeś i ugruntowałeś - dziękuję! Nie rozumiem jaką "zieleninę" zamierzam założyć u siebie na działce? Chcę mieć trawnik dwojakiego rodzaju: łąka niekoszona (czyli koszona 3 razy w roku) i bliżej domu klasyczny trawnik ozdobno-lekko użytkowy (do nieintensywnego deptania, ew. bardzo sporadycznego używania sportowego typu kometka). Ziemia jest słaba (IVb), gliniasta w zeszłym tygodniu rozrzwieziona wokół domu po budowie. Czy masz jakieś konkretne wskazówki dotyczące założenia trawnika? Na razie chciałem poczekaś kilka dni i wybronować (jest tego ładnych kilka arów). Bodex - 15-08-2004 20:19 3x w roku to kosi się łąkę... i trzeba wiedzieć że po skoszeniu wygląda ochydnie... i kosi się łąkę kosiarką rolniczą a nie ogrodniczą.... odradzam koszenie 3x w roku... tym bardziej że może to być półmetrowa trawka! i nadająca się tylko jako pasza dla krowy! ŻADNYCH SPACERÓW!!!! jeśli chcesz mieć trawnik to musisz sie liczyć z tym że trzeba o niego dbać = często kosić i inne innego wyjścia nie ma Bodex - 15-08-2004 20:30 jeśli was stać na założenie trawnika na areale wielu tysięcy metrów to trzeba pomyśleć o osobie która o to zadba!!!! raz w tygodniu trzeba wykosić dwa - trzy razy w roku ponawozić i opryskać.... albo łąka dla krów!!!!! wtedy 3x w roku przypominamy sobie że mamy "zielenine".... ha ha ha pozdrawiam!!!! myciek - 15-08-2004 23:36 albo łąka dla krów!!!!! wtedy 3x w roku przypominamy sobie że mamy "zielenine".... ha ha ha No i dobrze, bo ja jestem z podcieszyńskiej wioski a skoszoną kosiarką rotacyjną trawę będą zjadały krowy mojego sąsiada. Ha ha ha. Bodex - nie stać mnie ani nie mam zamiaru zakładać typowego trawnika o powierzchni wielu tysięcy metrów kwadratowych. Pewnie uwaga o zatrudnianiu ogrodnika była skierowana do mnie omyłkowo albo była też prawdą ogólną, którą powinienem skrzętnie notować i później wyrażać wdzięczność na forum. Tak też uczynię. _weynrob_ - 16-08-2004 09:44 Bodex-jeżeli jestes istotą rozumna to niektóre wypowiedzi w tym temacie powinny dac ci do myslenia -no chyba że jesteś......zjadająca tą zieleninę przez ciebie opisywaną :lol: Bodex - 16-08-2004 23:44 drogi MYCIEK!!!!! nie rozumiem jakich porad oczekujesz!!!! troche kumam, że mnie nie trawisz, jak leszcz WEYNROB..... proszę jaśniej o problemach swoich pisać.... jeśli zdołam.... pomogę... Bodex - 16-08-2004 23:46 jeśli nie kumasz.... to najlepiej darujmy nsobie wymiane zdań........ lusia - 18-08-2004 14:33 Bodex- ja mam do obsiania 2000 metrów kwadratowych piachu (5klasa) na , którym od kilku lat nikt niczego nie uprawiał. czy możesz mi napisać w punktach co powinnam zrobić i kiedy (pory roku) by uzyskać coś co by przypominało trawnik? nie mam jeszcze podmurówki( będę robiła pod koniec jesieni) i kończę prace murarskie późną jesienią. Magdzia - 23-08-2004 12:21 A ja właśnie byłam w sklepie w celu nabycia nasionek trawy do posiania, ale cena zwaliła nas z nóg :( czy to jest normalne, żeby za głupią trawę na 1400 m2 chcieć tysiąc złotych? A u mnie kolejność jest taka - wracając do zakłądania trawnika: - skoszenie chaszczy - spryskanie wszystkiego (łącznie z rosnącą sosną i brzózką, któe teraz usychają :x , ale to przez nieuwagę) Rofosatem - nawiezienie zimi dla wyrównania terenu - bronowanie dla rozrównania i wyciągnięcia kamieni - glebogryzarka, żeby sie nowa ziemia wymieszała z oryginalną - znów brony? - zasianie trawy - walcowanie - podlanie Czy to dobra kolejność? Marek13 - 23-08-2004 21:18 Kolejność świetna. Tylko na 1400 mkw to już kup sobie traktorek z pojemnikiem do koszenia trawy. W piątkowej wyborczej widziałem używany za ok 2000 zł. Jak na wiosnę trzeba będzie kosić dwa razy w tygodniu to Ciebie coś trafi. jędrzej - 06-09-2004 01:13 Magdzia! Kolejność świetna, i nie zważaj na tego bufona co się tylko popisuje, a żadnej rady dać nie chce. Moja rada dodatkowa jest taka: - kup trawę wolnorosnącą, sportową (np. Wembley), jest trochę droższa, ale to jednorazowy wydatek. Zalety są wielosezonowe: kosi się co dwa tygodnie, a nie co tydzień i jest ładniejsza. Moje doświadczenia: Mam ziemię gliniastą. Nie miałem za dużo kasy, więc zrobiłem wersję oszczędnościową: - po wyrównaniu terenu przez koparkę przegrabiłem i usunąłem resztki roślin - posiałem trawę i posypałem torfem z worków - przewalcowałem - podlewałem (to był koniec października) Urosło po 2 tygodniach, ale pojawiło się pełno takiej sałaty (bo nie spryskałem randapem przedtem - to był błąd, ale mi się spieszyło) Sałatę spryskałem po 4 tygodniach czymś na dwuliścienne i po tygodniu skosiłem. Trawnik wyszedł na prawdę ładny (jak dywan), wszystkim się podoba, aż sam się dziwię. :lol: mieczotronix - 06-09-2004 08:25 no ja właśnie wziąłęm ogrodnika, a przebieg prac wygląda tak: - hałda humusu spryskana roundupem - wyrwane wszystkie chwasty z hałdy - hałda rozwieziona traktorem po działce - wygrabiona i odśmiecona * jestem na etapie, powyżej * I teraz? a) Czy mam to zagrabione poletko spryskać roundupem przed obsianiem trawą? I co dalej. b) Posiać trawę? Jakie gatunki wymagają najmniej obsługi (koszenia)? Czy są jakieś trawy, które wystarczy kosić raz na miesiąc? A potem co? - walcować - podlewać c) Coś jeszcze? Niby mój ogrodnik powinien wszystko wiedzieć, ale ja oczywiście muszę wiedzieć co on ma robić, żeby go przypilnować. Napiszcie jędrzej - 06-09-2004 09:47 Zdecydowanie należy teraz wypryskać randapem! Odczekać 2 tygodnie (może mniej) i posiać. Obsypałby to jeszcze torfem (ręcznie rozrzucić warstewkę 1cm) Walcować. Stale podlewać (ale małymi dawkami) przez 2 tygodnie. Są trawy wolnorosnące (ja posiałem WEMBLEY) - warto zapłacić parę złotych drożej: kosisz wtedy co dwa tygodnie, a nie co tydzień. Koszenie co miesiąc - tylko zimą :D Magdzia - 06-09-2004 12:53 Zdecydowanie należy teraz wypryskać randapem! Odczekać 2 tygodnie (może mniej) i posiać. Obsypałby to jeszcze torfem (ręcznie rozrzucić warstewkę 1cm) Walcować. Stale podlewać (ale małymi dawkami) przez 2 tygodnie. Są trawy wolnorosnące (ja posiałem WEMBLEY) - warto zapłacić parę złotych drożej: kosisz wtedy co dwa tygodnie, a nie co tydzień. Koszenie co miesiąc - tylko zimą :D Z całym szacunkiem, ale z tego co zrozumiałam, to mieczotronix ma "rozgrabione poletko" - PO CO ma to pryskać jakimkolwiek herbicydem? Jak sama nazwa wskazuje, herbicydy działają na rośliny. Nie ma sensu pryskac tym ziemi, bo to zabija już rosnące rośliny wnikając przez liście (są ścisłe zalecenia co do wielkości roślin/ilości liści), więc nie ma sensu lac tego na ziemię. Najrozsądniej było wytruć zielsko przed rozjeżdzeniem tej kupy ziemi, co mieczu zrobił. Teraz siać trawę. myciek - 06-09-2004 18:25 Roundup działa, o ile mi wiadomo, wyłącznie przez liście. No więc jeśli ten rozrzucony humus wygląda tak jak mój rozrzucony humus (2 tygodnie temu) to ten nieszczęsny roundup nie będzie miał jak się wykazać (z powodu dotkliwego braku jakichkolwiek zielonych części ponad powierzchnią ziemi). Ale pytanie, które i mnie na tym etapie gnębi brzmi następująco: czy jest coś innego czym warto spryskać ziemię, aby ją (jak sądzę do wiosny) wyjałowić? Chwasty rosną głównie z nasion i kłączy, ktorych pewnie jeszcze sporo w naszych - z przeproszeniem - kupach humusu pozostało. Już widzę, że gdzieniegdzie listki się przebijają... jędrzej - 06-09-2004 20:59 Biję się w piersi - macie rację. Jednak wypryskałbym czymś co zabija poprzez korzenie (ale nie znam nic takiego). Inna wersja (którą stosowałem) jest taka: - po rozgrabieniu humusu odczekać, aż chwasty ponownie wykiełkują (ok. 2 tygodnie) - bo na pewno coś wylezie - wtedy spryskać randapem (to wytrujemy też to co pod ziemią) - odczekać 2 tygodnie i posiać trawę Tyle, że to trwa długo, ale może warto. gosciu01 - 06-09-2004 21:31 obecnie nawieziona jest średnio-dobrą ziemia ( trochę zbyt gliniasta ), teren jest wyrównany, aż miło, pozbierane kamienie itp, u mnie po obfitej lekturze będzie mniej więcej tak ; Jesień 1. odchwaścić jesienią Roudap’em, 2. wapnować późną jesienią, Kwiecień 4. piaskować piaskiem gruboziarnistym – pokryć całą powierzchnię ok.1 cm zamówić 6 m3 piasku 5. nawieźć ok. 5 litrów / m2 torfu rozdrobnionego, nieodkwaszonego, zamówić ok. 5-6 m3 torfu, 6. wzruszyć warstwę wierzchnią na pół łopaty, 7. wyrównać ziemię, zaplanować spadki min 3 stopnie, 8. nawieźć nawozem azotowym i przemieszać z glebą, 9. oddzielić ziemię od żwiru pod ścianą budynku deską i folią ( geowłókniną ) 10. przerwa 3-4 tygodnie, ewentualnie podlewać wodą i czekać, Maj 11. wyrastające chwasty usuwać ręcznie i/lub preparatami chemicznymi np. Bofix 260 lub chwastoks, 12. zaplanować trawnik, krzewy, drzewa, ścieżki itp. 13. wyrównać glebę grabiami przed sianiem, 14. zasiać trawę - siać trawę po obfitych opadach aby ziemia była wilgotna, wierzchnia warstwa powinno być lekko przesuszona, 15. przykryć trawę 0,5-1,0 cm torfu lub humusu, 16. wałować lub ubić wierzchnią warstwę, 17. delikatnie podlać jeśli trzeba, Cz. Przy okazji pytanie ; ile kosztuje torf, ale nie na worki tylko tak na wywrotki ( m3 ) ? mieczotronix - 06-09-2004 22:38 odechciewa mi się trawnika jak to czytam! gosciu01 - 07-09-2004 10:10 odechciewa mi się trawnika jak to czytam! 1. można prawie nic nie robić i też urośnie :roll: 2. ale tu chodzi o wrażenia estetyczne ; Twoje, Twoich sąsiadów, zaproszonych gości i przypadkowych gapiów no i teściowej :wink: i których osób wrażenia są najważniejsze ? jeśli dla Ciebie żadnych, czytaj punkt 1. Cz. Magdzia - 07-09-2004 14:59 odechciewa mi się trawnika jak to czytam! O rety! mieczu, nie gadaj! Obyśmy mieli tylko takie problemy i trudności na naszych budowach! Trawnik to akurat sama przyjemność (dobrze mówić, bo ja tylko będę patrzeć jak inni robią ;)) jędrzej - 08-09-2004 01:41 Rozumiem Cię Mieczotronix! Ja też byłem przerażony, jak mój sąsiad dowoził kolejne wywrotki torfu i cudował nad swoim trawnikiem. Ja nie miałem kasy, więc wyrównałem, zebrałem kamienie i posiałem (a na to dałem cienką warswię torfu - "wysiałem" ręcznie z worka) - urosło mi nawet lepiej niż sąsiadowi, bo kupiłem lepsze nasiona. Moja rada: zrób sobie trawnik najprościej jak potrafisz (nie żałuj tylko nasion) - jak nie wyjdzie zbyt pięknie to za 3 lata sobie poprawisz. Jest oczywiście jeszcze jedna metoda zakładania trawnika, angielska: nie siać, poczekać aż urośnie cokolwiek, i kosić, kosić, kosić - za 300 lat będzie trawnik jak dywan perski. :D Gościu01 Wywrotka typu Kamaz od 400 do 700 złotych (zależy od widzimisię) echo - 08-09-2004 09:30 Właśnie zaoraliśmy ogród (wcześniej został rozwieziony humus), całośc jest rozdrobniona glebogryzarką i zastanawiam się co dalej???? Czy: - uwalcowac ogród, potem odczekać aż wyrosną chwasty, spryskac je Roundapem, odczekać i posiać trawkę (chciałem posiać juz jesienią aby w przyszłe lato mieć juz ładną trawkę) - jednak boje się, że nie zdążę, przyjda przymrozki i tyle :( A może: - uwalcować, zasiać trawkę, a jak zaczną wyrastać chwasty to całość spryskac środkiem, który zwalcza tylko chwasty (wieloliścienne czy jakoś tak) a trawe zostawia w spokoju - już stosowałem kiedys taki preparat, nazwy nie pamiętam, ale wiem, że "palił" tylko chwasty. Co sądzicie: 8 września to chyba trochę późno na wariant I??? jędrzej - 08-09-2004 16:14 Echo Walcujemy po posianiu!!! (a najlepiej po posypaniu torfem) Ja zrobiłem wersję drugą, ale polecam pierwszą (lepiej wyplenisz chwasty, bo są takie które potem będziesz musiał wyrywać i zostaną dziury) Siałem w drugiej połowie października i jeszcze zdążyło się nieźle zagęścić. gosciu01 - 08-09-2004 23:01 jędrzej, dzięki, a jak poznać które nasiona trawy są dobre i gdzie kupowąć ? bo jakoś do pięknych opakowań w supermarkecie nie mam zaufania, a w sklepie jak pani nabiera z worka, zapewniając, że to najlepsze nasiona, to też jakoś mnie nie przekonuje :-? Cz. jędrzej - 09-09-2004 00:06 Kupowałem mieszankę "Wembley" - bo mi ją polecili w sklepie ogrodniczym. Rzeczywiście jest dobra, rośnie wolno i trawka jest drobna. Ponadto nie wyciera się tak łatwo, nawet pod huśtawką. Oczywiście "wolno" to i tak znaczy koszenie co 2 tygodnie (ale nie co tydzień). Poznać też można, po nasionach - są drobne, ok. 5-7 mm, a gorsze gatunki mają nasina zdecydowanie większe (ok. 10 mm) - ale najlepiej zapytać w dobrym sklepie ogrodniczym (w supermarketach zwykle potrafią jedynie przeczytać etykietkę). No i niestety trzeba zapłacić parę złotych drożej, ale na pewno warto. ged - 09-09-2004 00:50 Mój sposób na trawę jest najlepszy, najtańszy i najmniej pracochłonny !!!! Sposób odkryłem całkiem przypadkowo. Było to tak: (najpierw było kartoflisko i inna zielenina) wiosną działka została zaorana, zkultywatorowana i bronowana. Gdy puch po bronach osiadł (jakieś 3 tygodnie) przejechałem po tym walcem ogrodowym (takim z supermarketu za 99zł ) (jakieś 15 arów) Zostawiłem to wszystko na jakiś miesiąc. Gdy lebioda i inne chwasty wyrosły na jakieś 15 cm skosiłem kosiarką do zera tzn. upusciłem nóż najniżej jak się dało. Zrobiłem tak chyba ze trzy razy. Dzisiaj podniosłem nożyk na 2 ząbek bo na ziemi pokazała się piękna równiutka wolno rosnąca trawka samosiejka. Pokazała się już po pierwszym koszeniu ale teraz jest tak piękna że zacząłem ją ciachać wyżej. Co ważne dookoła są orne pola i ugory wiec miało ją skąd przywiać. Jest odporna na wszystko. Jest niska. Jeśli się jej nie skosi to po jakiś 3 tygodniach zaczyna wypuszczać kłoski z nasionami. Kłoski są wysokości około 2 cm czyli tyle samo co wysokość trawy. Kłosków nie widać, aby je zobaczyć trzeba naprawdę się starać. Na koniec: mam 20 kilo nasion trawy z NOMI uniwersalnej. Nie miąłem jej czasu wysiać na to świeżo zwałowane pole i to mnie uratowało. Kupiłem ją bo sąsiad kupił i zasiał. Była tania i gdy wzeszła bardzo mi się spodobała. Była soczyście zielona i niziutka - do czasu :-( Po kilku tygodniach zaczęła rosnąć i rosnąć listki rosły rosły i rosły. Sąsiad miął kosiarkę 3kM bez napędu. Po pierwszym koszeniu bez wybierania tego co skoszone (! ważne ja swoją kosze bez kosza i grabienia, to co się skosi zostaje) skosił na jakieś 8 cm piękna trawa znikła, pojawiła się inna twarda trzeszcząca pod nogami. Kosiareczka mu padła. To trawsko rośnie tak że trzeba go kosić co najmniej raz w tygodniu i to wielkim 6 konnym smokiem. Nic innego w to nie wjedzie. Zrobiłem kilka fotek jeśli będę miał dzisiaj czas i znajdę jakieś miejsce na necie to zamieszczę zdjęcia mojej trawki. Do zobaczenia i pamiętajcie! natura nie znosi próżni. W ziemi zawsze coś urośnie, a najlepiej rośnie trawa, bo ona była pierwsza. Tak na koniec sobie jeszcze myślę ... wcale się nie dziwie producentom trawy. Z takiej normalnej to chyba łatwo uzyskać nasiona, kosi się jak pszenicę młóci i gotowe, ale jak tanio wyciągnąć nasiona z czegoś co ma niespełna 2cm? a nasionko nie ma nawet milimetra? jędrzej - 09-09-2004 01:06 Ciekawe rzeczy piszesz. Czyli masz trawnik na sposób angielski (kosimy, kosimy, kosimy...). Jednak nie mam pewności czy będzie on taki piękny za rok (choć być może). Po pierwsze często kosisz, to tak na prawdę nie wiesz co kosisz. Po drugie nie sądzę, żeby to był sposób uniwersalny (u mnie się na ten przykład pojawiła trawa samosiejka co po trzech dniach bez koszenia ma 10 cm wysokości) Po trzecie, nie sądzę żeby trawa samosiejka była wystarczająco gęsta - będzie potem taki kępkowaty trawnik. Ale kto wie, może jak sąsiad siał to mocno wiało :D Popełniasz jeden błąd: zostawianie nieskoszonej trawy zemści się - powstaną takie zbite, częściowo przegniłe placki tych odpadów i nic się przez nie nie przebije. Pod spodem będzie jałowa ziemia, ale zebrać się tego nie da grabiami i nic na tym nie urośnie. Zobaczysz na wiosnę. Chyba, że masz kosiarkę z rozdrabniaczem, albo kosisz co 3 dni. jędrzej - 09-09-2004 01:18 Mój sposób na trawę jest najlepszy, najtańszy i najmniej pracochłonny !!!! ...skosiłem kosiarką do zera tzn. upusciłem nóż najniżej jak się dało. Zrobiłem tak chyba ze trzy razy. Dzisiaj podniosłem nożyk na 2 ząbek bo na ziemi pokazała się piękna równiutka wolno rosnąca trawka samosiejka. Pokazała się już po pierwszym koszeniu ale teraz jest tak piękna że zacząłem ją ciachać wyżej. ... Jest odporna na wszystko. Jest niska. Jeśli się jej nie skosi to po jakiś 3 tygodniach zaczyna wypuszczać kłoski z nasionami. Kłoski są wysokości około 2 cm czyli tyle samo co wysokość trawy. Kłosków nie widać, aby je zobaczyć trzeba naprawdę się starać. ... Wynika z tego, że zacząłeś kosić najdalej 3 tygodnie temu - dziś skosiłeś na drugim ząbku. Skąd wiesz jak wygląda trawnik gdy się go 3 tygodnie nie kosi? I skąd wiesz, że ta trawa jest taka odporna i niska? Sugerujesz, że po 3-4 tygodniach koszenia chwastów masz gęsty i wolnorosnący trawnik? Nawet gdybyś wysiał trawę to jeszcze za wcześnie, żeby coś takiego wyrosło. Coś chyba mieszasz z terminami! ged - 09-09-2004 02:33 Pewnie coś źle napisałem jeśli wywnioskowałeś że zacząłem kosić 3 tygodnie temu. Orka była w marcu - natychmiast gdy dało się po zimie wjechać na ziemię traktorem. Koszeń było dokładnie trzy. dwa na najniższym ząbku, a dziś na 2 od dołu. Sadze, że odstępy pomiędzy koszeniami były większe niż miesiąc. Nie mówię, że nie ma chwastów. Są!, ale teraz jest więcej trawy. Dlaczego wiem to o tej trawie? - dlatego, że ten eksperyment zrobiłem na +-1/3 działki 49 arowej. Na pozostałej części (tej nie oranej) w niektórych miejscach ta trawa jest i to od dawna. W jednym miejscu otoczyłem jej fragment rollborderami, aby przypadkiem nie wjechać kosiarką. Rośnie sobie tam nie skoszona od wiosny. Rośnie też obok ścieżek - więc mogę stwierdzić jak reaguje na deptanie. Bałem się że jest kępiasta, były właściciel - rolnik gdy go spytałem co to za trawa odpowiedział "kępkówka", ale nie wiem czy on coś wie o trawach. Ta trawa jeśli jest młoda tworzy kępkę, ale gdy się rozrośnie tych kępek nie widać jest jednolita. Zresztą - jeśli ktoś chciałby to zobaczyć to zapraszam do siebie - może jutro zrobię serwis fotograficzny to sobie pooglądacie. Teska - 09-09-2004 11:08 BODEX jejku.....ja nie ublizałam ..... :( zreszta nie mam pojecia o trawnikach...dopieor zamierzam zaczac,na wiosne i chetnie poczytam co radzisz aby trawka była piękna... nie wiem jak nazywa sie taki gatunek trawki co ma zdzbła takie cieniutkie?? podobno taki trawnik wygląda najładniej. Czekam na podpowiedz :lol: Magdzia - 09-09-2004 11:18 Teska, o ile sie orientuję, to taka trawka z cienkimi źbłami, bardzo zielona i gęsta to trawnik dywanowy. Mieszankę gotową kupujesz w sklepie ogrodniczym. Ale może sie mylę? jędrzej - 10-09-2004 02:17 Pewnie coś źle napisałem jeśli wywnioskowałeś że zacząłem kosić 3 tygodnie temu. ....w niektórych miejscach ta trawa jest i to od dawna. W jednym miejscu otoczyłem jej fragment rollborderami, aby przypadkiem nie wjechać kosiarką. Rośnie sobie tam nie skoszona od wiosny. .... O.K. Sorry, ale wydawało mi się, że koszenie rzadzej niż raz na tydzień nie wyeliminuje chwastów, a z twojego opisu wywnioskowałem, że ich już nie ma. Z tego co piszesz wynika jednak, że nie u każdego da się tak "założyć" trawnik, bo nie wszyscy mają tę "kępkówkę" Powodzenia. ged - 10-09-2004 10:47 Za 30 minut będą fotki. Szukam jakiegoś wolnego miejsca w necie na pliki - znacie ? echo - 10-09-2004 11:50 Echo Walcujemy po posianiu!!! (a najlepiej po posypaniu torfem) Ja zrobiłem wersję drugą, ale polecam pierwszą (lepiej wyplenisz chwasty, bo są takie które potem będziesz musiał wyrywać i zostaną dziury) Siałem w drugiej połowie października i jeszcze zdążyło się nieźle zagęścić. No tak: walcujemy po posianiu, ale jak wyrównać ogród, na którym pracowała glebogryzarka? No bo zostały pewne nierówności, zmielone kępy tracy, itd - może przejechac to taką grubą i ciężka deską (tzw forszt) lub bronami???? Myślałem żeby teraz przewalcować całość w celu wyrównania i ubicia całości a potem po posianiu znowu lekko zawalcować. Marbo - 10-09-2004 12:04 Wyrównujemy i walcujemy (ubijamy) przed posianiem oraz walcujemu (by przykryć / wbić w ziemię nasiona po posianiu http://www.ogrodniczy.friko.pl/pliki/trawnik2.html ged - 10-09-2004 14:05 Oto mamy kilka zdjęc: http://republika.pl/ged2004/trawa.htm Jeszcze 200 lat koszenia i będzie ok. Ciekawe co o tym sądzicie. ged - 10-09-2004 14:23 Przy trawniku z nasion trzeba walcować dwa razy ! Po glebogryzarce konieczne grabie, i listwa na kiju, taka jaką się zaciera stropy. Następnie walec w obie strony na krzyż. Potem trzeba czekać na deszcz. Po deszczu trzeba wcześniej zwalcowaną, a teraz wilgotna glebę delikatnie zagrabić. Tak delikatnie aby tylko zrobić pyłek po walcu. Potem wysiać i natychmiast zwalcować najlepiej na krzyż. Metoda sprawdzona. Nie marnujcie czasu na eksperymenty. Zaniechanie dowolnej z w.w. czynności, a zwłaszcza czekania na deszcz. To klapa. jędrzej - 11-09-2004 02:45 Ged nie przesadzaj... ja zrezygnowałem z walcowania przed posianiem (grabiłem grabiami i deską z gwoździami), a deszcz zrobiłem sobie we własnym zakresie :D I tyż piknie urosło! ged - 11-09-2004 03:25 Tyle że zwalcowanie przed, załatwia dwa problemy. 1 ziemia jest ubita i gdy potem chodzisz po trawniku to nie zapadasz się. 2. gdy grabisz coś takiego przed sianiem to zruszasz ziemie na 1 cm czyli tyle ile trzeba przysypać ziarenko Zraszanie samodzielnie wężem da się - tylko po co marnować czas i wodę? i na jaką głębokość ją zwilżysz? Ale w zasadzie to masz racje, po co coś robić skoro sama się trawa zasieje i urośnie :-) Pisałem z myślą o ludziach którzy chcą zobaczyć szybki efekt swojej pracy,a ta metoda daje efekt szybki i dobry. Po co wbijałeś gwoździe w deskę? jędrzej - 12-09-2004 00:01 Ged - podlewanie, zamiast czekania na deszcz, ma ten sens, że jak się czeka dwa tygodnie to zaczynają się pojawiać chwasty - i jak tu potem siać trawę? - z tym zapadaniem się trawnika to lekko przesadzasz. Ja mam tak gliniastą ziemię na działce, że jak nie było trawy, to po lekkim deszczu nie mogłem wyjść przed dom bez kaloszy. Jak tylko trawa się ukorzeniła, problem zniknął. - myślę, że mamy różne doświadczenia, bo mamy inną glebę w ogrodzie. U mnie jest taka glina, że walcowanie jej gdy jest sucha nie ma sensu (bo jest niemożliwie twarda), a gdy mokra to walcowanie nie jest możliwe (walec by się utopił). - gwoździe wbijałem (i to 5 calowe) żeby trochę spulchnić tą moją glinę, bo inaczej lekki wiatr zdmuchnąłby wszystkie nasiona. Chyba z tej naszej wymiany poglądów zainteresowani widzą, że metodę zakładania trawnika trzeba dopasować też do istniejących warunków. Czyli uzyskaliśmy wartość dodatkową ponad proste zsumowanie doświadczeń :D ged - 12-09-2004 01:04 Masz całkowitą rację. Z tym czasem to rzeczywiście jest problem. Mam do posiania prawie pół hektara. Wiosna zaplanowałem że na połowie zniweluję teren, wyrównam z dokładnością do 1 cm i posieje trawę. W praktyce okazało się, że nie da się tego zrobić. Nie spodziewałem się, że takie wyrównywanie to taka mozolna praca. Tam wcześniej było orne pole. Zostało zaorane, kultywatorowane, bronowane. Równanie traktorem nie jest dokładne, pozostaję nierówności wynikające z kierunku orki. Posadziłem drzewka (wiosna - czas naglił) i myślałem że łopatą, taczkami i grabiami dokończę. Z planowanych 25a zrobiłem 5! Tam gdzie zaczynałem rośnie teraz trawa samosiejka i lebioda. Nie za bardzo wiem teraz jak to ugryźć, rozwiązania są dwa: 1. zostawić tak jak jest, tam gdzie wyrównałem niech się sieje samosiejka - będę tylko kosił. 2. wyrównać wszystko co zaplanowałem, zlać randapem, poczekać aż uschnie, przelecieć całość płytko glebogryzarką, grabiami, listwą, walcem ... i zasiać trawę sklepową. !!! jedno nie przeczy drugiemu można wybrac wariant 1 a gdy sie nie spodoba to co wyszło -zastosować 2. jędrzej - 12-09-2004 23:21 ... i pewnie chcesz to zrobić sam, własnymi ręcami?! Ja zwykle też tak planuję, a po trzech miesiącach i kilku próbach ugryzienia tamatu - przywożę kogoś do pomocy (no bo jak robię przy domu, to nie mogę pracować zawodowo). Mnie się bardziej podoba wariant drugi... myślę, że nawet dałoby radę zrobić go w pojedynkę, ale pod warunkiem pewnej mechanizacji: - baniak na randap zakładany na plecy (z taką ręczną pompką z boku) - glebogryzarka z napędem (albo samojezdna) - walcowanie ciężkim wałkiem ciągniętym przez traktor. Z drugiej strony, może w tym roku zastosuj wariant 1, bo robi się chłodno i widzę, że trawa wolniej już rośnie (poza tym warto zaeksperymentować). Jak w czerwcu przyszłego roku stwierdzisz, że nie jest wystarczająco pięknie to zastosujesz wariant 2 (w końcu trawa szybko rośnie). A to wyrównywanie terenu to całkiem nieźle robi koparka (jak koparkowy się zna) - jedzie tyłem ciągnąc za sobą tą łychę do spychania (ostatnio widziałem tę metodę użytą zamiast walcowania po posianiu) jędrzej - 12-09-2004 23:25 Masz całkowitą rację. Wielkie dzięki! :) Wydrukuję, oprawię sobie w ramki i powieszę w widocznym miejscu, żebym mógł się dowartościowywać w trudnych chwilach. :D :D :D Magdzia - 24-09-2004 12:08 A kiedy jest najlepszy czas na sianie trawy i czy teraz jest już za późno? Właśnie obsialiśmy połowę działki, dziś drugą będziemy obsiewać, i mam nadzieję, że jeszcze zdąży przed zimą się ukorzenić? czy lekkie, sporadyczne przymrozki zabiją trawkę, czy jest w miarę odporna (jakaś klepowa mieszanka sportowa)? A tak w ogóle, to zakładanie trawnika to jedna z najcięższych prac, jakie do tej pory wykonaliśmy sami. Tzn. zwłaszcza o wyrównanie i uporządkowanie terenu, odruzowanie ziemi. Po przejechaniu kultywatorem i bronami ukazał się krajobraz iście księżycowy - kamienie, cegłówki, płyty chodnikowe, gruz ze zbrojeniem, kostki brukowe, szkło, nawet kawał rury od odkurzacza... Trzeba to było wyzbierać rączkami, do wiaderek i na drogę (nie mamy żadnej taczki, ani przyczepki, tylko jakieś plastikowe wiadra po farbach)... Boże, co za robota... A później mniejsze kamienie grabiami. A im więcej się grabi, tym więcej tego szajcu wyłazi... Mam nadzieję, że efekt będzie współmierny do wkładu pracy. jędrzej - 28-09-2004 11:00 Najlepszy to pewnie w maju/czerwcu, ale teraz też jeszcze można siać (ja w zeszłym roku ziałem pod koniec października i pięknie urosło). ...a butelek nie było? :D Magdzia - 28-09-2004 11:07 Najlepszy to pewnie w maju/czerwcu, ale teraz też jeszcze można siać (ja w zeszłym roku ziałem pod koniec października i pięknie urosło). ...a butelek nie było? :D Mam nadzieję, że i mnie urośnie. Butelki były, ale ja nie lubie puzzli, więc nie składałam, tym bardziej, że i tak już nie było zawartości ;) jędrzej - 28-09-2004 19:58 Faktycznie, przygotowanie podłoża to koszmar... i skąd się biorą te kamienie? Mam nawet na to taką teorię: Nie jest możliwe zebranie wszystkich kamieni w ciągu kilku dni, skoro złośliwi przechodnie rzucali je tu przez setki lat. :D Najpiękniejsze przed tobą: za dwa tygodnie, nagle, z rana dostrzeżesz taki żółtawozielony meszek :) Powodzenia! Magdzia - 29-09-2004 09:53 Faktycznie, przygotowanie podłoża to koszmar... i skąd się biorą te kamienie? Mam nawet na to taką teorię: Nie jest możliwe zebranie wszystkich kamieni w ciągu kilku dni, skoro złośliwi przechodnie rzucali je tu przez setki lat. :D Najpiękniejsze przed tobą: za dwa tygodnie, nagle, z rana dostrzeżesz taki żółtawozielony meszek :) Powodzenia! Już się nie mogę doczekać :P echo - 09-02-2005 11:22 Echo Walcujemy po posianiu!!! (a najlepiej po posypaniu torfem) Ja zrobiłem wersję drugą, ale polecam pierwszą (lepiej wyplenisz chwasty, bo są takie które potem będziesz musiał wyrywać i zostaną dziury) Siałem w drugiej połowie października i jeszcze zdążyło się nieźle zagęścić. No tak: walcujemy po posianiu, ale jak wyrównać ogród, na którym pracowała glebogryzarka? No bo zostały pewne nierówności, zmielone kępy tracy, itd - może przejechac to taką grubą i ciężka deską (tzw forszt) lub bronami???? Myślałem żeby teraz przewalcować całość w celu wyrównania i ubicia całości a potem po posianiu znowu lekko zawalcować. Jesienią zaoraliśmy, potem 2x glebogryzarka i wyrównywanie grabkami... Teraz na wiosnę (zobaczymy, kiedy słoneczko nam pozwoli zacząć :wink: ) planuję trochę poruszać tą ziemię, wyrównać nierówności, może troche nadsupać jakieś dołki, posiać trawę i uwalcować... Oczywiście przed wszystkimi tymi pracami "wyrysuję" sobie miejsce, gdzie bedzie skalniak, ścieżki, itd, aby później niepotrzebnie nie wykopywać darni z trawą anick - 09-02-2005 13:03 jak przeczytałam to wszystko to czarne mysli mnie naszły jak ja w ogóle załoze ten trawnik!!!! a wydawało sie to takie proste!!! na razie mam chwasty i górę humusu obrośnieta nimi..jak tylko mróz minie to trzeba bedzie sie wziaść do roboty..pytanie od czego zacząć? od spryskania całej działki jakimś środkime na chwasty czy moze od przekopania całej działki? przeraża mnie to.. jędrzej - 09-02-2005 13:30 ...aby później niepotrzebnie nie wykopywać darni z trawą Wykopana darń jest bardzo użyteczna, można ją implantować w różne łyse miejsca. MAREK S - 07-03-2005 21:58 Hallo, tak sobie czytam i z gory przepraszam,ze moze nie wszystkie watki przeczytalem,ale coz. Ja moj trawnik zalozylem prosto:12 ton (200 m2) nowej ziemii recznie rozsypanej z synem,przedtem Roundup wypalenie chwastow,ziemia lezala od jesieni do wiosny,osiadala i byla rownana deskami 2 metrowymi na calym przyszlym trawniku.W kwietniu wczesnym kolejne rownanie i sianie i podlewanie na wieczor. To chyba tyle PS moge zdjecia poslac jakby co;) bobiczek - 08-03-2005 02:56 Moja rada ( a mam już niezły trawnik) Na późną jesień, jechał facet z pługiem. Zawołałem go w locie do siebie (późna jesień) Objechał wszystko wkoło, wziął 2-dychy i pojechał. Zrobił to na zimę w ostrą skibę. Poleżało do wiosny, wymarzło wszystko ścierwo. Na wiosnę pożyczyłem w Platformie kultywator ( taki mały, na silnik, z 4-ma nożami.) Myślałem że może nim pojadę , ale nie. Musiałem z przodu zawiązać linę, uprząż i jak Tomek Czereśniak ciągnąć, a ojciec prowadził rączki.(przez te skiby zrobione zimą, inaczej się nie dało.) Wszystko co wyszło z noży zagrabiłem, ziemia się pięknie porozbijała, pograbiłem, resztki na stos. Kupiłem taki cedzak do makaronu, do tego nasiona trawy i siałem.Miejsce przy miejscu. Wyszło super. Później tylko raz konewka z środkiem na chwasty (te najbardziej upierdliwe) i lekko je koneweczką. Było tego może z 10 sztuk. Trawę po 3 cięciach posypałem wapnem którego za dużo miałem do tynkowania -i proszę. Mam bombowy, bezchwastowy trawnik. Tej jesieni tylko nasypałem ziemi w miejscach gdzie za bardzo siadło. Jest równo, zielono i bez chwastów, ale niestety trochę pracy trzeba w to włożyć. I tyle ged - 08-03-2005 14:03 :wink: Tak ... Trawnik ... Podzieliłem działkę na jednoarowe kwadratry. Zniwelowałem ich narożniki tak aby działka była ukształtowana tak jak chciałem. Niwelator z 30m węża ogrodowego + program komputerowy własnej produkcji. Pierwszy ar glebogryzarką, łopatą, taczkami, grabkami, deską równałem jeden dzień. Było ok! Jeden dzien razy mniej wiecej 40 arów, wychodziło prawie 1.5 miesiaca pracy tak - sobie policzyłem - wakacje były... Drugi ar równałem dwa dni. UUps zaczyna wychodzić trzy miesiące. Trzeci ar trzy dni... W sumie zrobiłem przez wakacje 4 ary z 40 do zrobienia... I co Wy na to (przy okazji dwie wizyty na oddziale ratunkowym bo mi sie organizm odpotasił (litry potu...) i pompkę trzeba było umiarawiać) :D Ot i przyjemnośc ze sporej działki. Trzeba było nająć fizycznego, a samemu pracowac palcem wskazującym. 8) dominia - 08-03-2005 21:24 Ged Ogromnie podobają mi się Twoje wypowiedzi :lol: i metody. Przymierzam się do działki 1h, więc metoda "na kwadraty" to będzie chyba ze 2 lata, a jak już dojadę do końca to wrócę do pierwszego. Zabawa bez końca. Super! Miło się Was wszystkich czyta. Pozdrawiam! PA! echo - 17-04-2005 08:35 Echo Walcujemy po posianiu!!! (a najlepiej po posypaniu torfem) Ja zrobiłem wersję drugą, ale polecam pierwszą (lepiej wyplenisz chwasty, bo są takie które potem będziesz musiał wyrywać i zostaną dziury) Siałem w drugiej połowie października i jeszcze zdążyło się nieźle zagęścić. No tak: walcujemy po posianiu, ale jak wyrównać ogród, na którym pracowała glebogryzarka? No bo zostały pewne nierówności, zmielone kępy tracy, itd - może przejechac to taką grubą i ciężka deską (tzw forszt) lub bronami???? Myślałem żeby teraz przewalcować całość w celu wyrównania i ubicia całości a potem po posianiu znowu lekko zawalcować. Jesienią zaoraliśmy, potem 2x glebogryzarka i wyrównywanie grabkami... Teraz na wiosnę (zobaczymy, kiedy słoneczko nam pozwoli zacząć :wink: ) planuję trochę poruszać tą ziemię, wyrównać nierówności, może troche nadsupać jakieś dołki, posiać trawę i uwalcować... Oczywiście przed wszystkimi tymi pracami "wyrysuję" sobie miejsce, gdzie bedzie skalniak, ścieżki, itd, aby później niepotrzebnie nie wykopywać darni z trawą ... za tydzień chcę zasiać trawę, ale wciaż mam problem z załatwieniem ręcznego walca, żeby ładnie to zawalcować :( MAREK S - 17-04-2005 13:46 Echo moze ktos z forum Ci pozyczy? Ja moge ale to Katowice mam walec 90cm. Pozdrawiam NatkaB - 18-04-2005 07:53 ale wciaż mam problem z załatwieniem ręcznego walca, żeby ładnie to zawalcować :( uwaga - nie wałujemy gdy mamy ciężką glebę - ja takową mam i specjalista odradził czupurek - 18-04-2005 08:25 oooo a dlaczegóż to, nie wałujemy ciężkiej gleby? jestem właśnie po sobotnim usiłowaniu założenia trawnika. ciężka praca. maszyny przeorały glebę, autochton zgrabił nierówności. my osobiście wyzbieraliśmy różne skarby ziemi, rozsypaliśmy nasiona, zwałowaliśmy (najcięższa robota), podlewamy i... czekamy z pęcherzami na rękach i bólem mięśni woytek - 18-04-2005 15:48 apropo walców szukajcie po skzołach okolicznych często są. w. ged - 19-04-2005 21:49 Walec ? Kupisz w supermarkecie za 99 zł. Jeśli nie ma promocji to za 139. Zasypujesz go piachem, zalewasz woda i walcujesz. A sposób siania jest jeden: (Nie polecam eksperymentów). - skopać łopatą - glebogryzarką, grabiami, taczkami do momentu zniknięcia wszystkiego co nie jest ziemią. - grabiami i walcem (na zmianę) we wszystkich kierunkach dotąd aż będzie idealnie równe klepicho. (pomocna jest 2 metrowa deska na kiju) - czekasz na deszcz. (lub lejesz wodę) - po deszczu grabisz płytko, aby zrobić na nim 0.5 - 1 cm miękkiej ziemi - posypujesz nasionami - grabisz w dwie strony płytko - walcujesz na maksa. - po 5 dniach zaczyna wschodzić. jędrzej - 19-04-2005 21:57 nic dodać nic ująć... no może dodałbym cienką warstwę torfu jeśli ziemia jest kiepska. ged - 19-04-2005 22:17 Tak tak - gleba to inny problem, ale na ten temat się nie wypowiadam, bo nie mam doświadczenia. U mnie jest bardzo urodzajna. jędrzej - 20-04-2005 00:38 Acha, i nie żałuj kasy na nasiona - jednorazowy wydatek, ale doradzam bardzo stanowczo trawę wolnorosnącą, sportową (np. Wembley, albo może i co jeszcze lepszego jest teraz) - zwróci się z nawiązką gdy koszenie będzie co dwa, trzy tygodnie, a nie obowiązkowo co tydzień. ged - 20-04-2005 08:32 Chętnie zrobiłbym ranking trawy. 1. Kupiłem ECONOMI - (uniwersalna ogrodowa) w NOMI nie wysiałem jej po obejrzeniu trawnika sąsiada zrobionego tą trawą 2. W OBI kupiłem 20 kilo GAZONOWEJ (producenta podam później (wielki zielony wór)) zacząłem ją wysiewać. Zobaczymy co będzie (zaczyna wschodzić). Jakie są Wasze doświadczenia. echo - 20-04-2005 09:42 Walec ? Kupisz w supermarkecie za 99 zł. Jeśli nie ma promocji to za 139. Zasypujesz go piachem, zalewasz woda i walcujesz. A sposób siania jest jeden: (Nie polecam eksperymentów). - skopać łopatą - glebogryzarką, grabiami, taczkami do momentu zniknięcia wszystkiego co nie jest ziemią. - grabiami i walcem (na zmianę) we wszystkich kierunkach dotąd aż będzie idealnie równe klepicho. (pomocna jest 2 metrowa deska na kiju) - czekasz na deszcz. (lub lejesz wodę) - po deszczu grabisz płytko, aby zrobić na nim 0.5 - 1 cm miękkiej ziemi - posypujesz nasionami - grabisz w dwie strony płytko - walcujesz na maksa. - po 5 dniach zaczyna wschodzić. Ged - dzięki, trawę już wybrałem - sportową; sprawdziłe się w poprzednim ogrodzie; Interesuje mnie w jakim markecie widziałeś takie walce??? jędrzej - 20-04-2005 14:07 Interesuje mnie w jakim markecie widziałeś takie walce??? Ja na przykład widziałem je w LEROY MERLIN - takie plastikowe zielone do zalewania wodą. ged - 20-04-2005 16:36 Taki walec jak mój najtańszy, blaszany, widziałem praktycznie we wszystkich marketach ogrodowo-budowlanych. Takie same walce różniły się tylko ceną od 99 do 250 zł Trzeba pochodzić i poczekać na promocję. Ciekawostką mojego walca jest oś. Jest to śruba przyspawana do blachy. Nawet gwintu nie zeszlifowali. Mam dzięki temu łożysko: z jednej strony ostry gwint, a z drugiej jakaś plastikowa tuleja. echo - 20-04-2005 19:09 Zadzwoniłem i rzeczywiście jest walec, ale: koszt 120 zl szerokość 50 cm (TYLKO :( ) Trochę za drogi jak na takie urządzonko :cry: ged - 20-04-2005 19:14 Tylko ? Czy wiesz ile waży taki walec po zasypaniu piaskiem i zalaniu wodą ? Ledwie go uciągniesz! 120 zł to dobra cena. echo - 20-04-2005 19:26 Może i masz racje. Myslałem jednak o szerokości np 1m (nie chodzi mi o wagę tylko o szerokość). Wiem, wiem, takim też uwalcuję. Wolałbym jednak pożyczyć i nie chodzi tu o skąpstwo tylko o fakt co zrobić z takim walcem po uwalcowaniu ogrodu? Kolejny grat. ged - 20-04-2005 22:13 W walcu liczy się jego średnica i masa. Wolałbym mieć wąski, ale o większej średnicy. Walec ma ugniatać. Jeśli jest szeroki to nacisk na jednostkę gruntu jest mały, a jednocześnie trudniej się go ciągnie. Wymiary tego co jest w sklepach są zoptymalizowane. Kiedyś widziałem walec do walcowania murawy na stadionie. Był większy od traktora! Fajnie to wyglądało. MAREK S - 20-04-2005 22:14 Ja kupilem w NOMI nie pamietam czy byla promocja szer 90 cm cena 99pln A grat coz chyba znajdziesz miejsce w zamian pieknego trawnika :lol: czupurek - 21-04-2005 07:56 potem ten walec też będzie potrzebny zakłada się na niego metalowe obejmy z kolcami i napowietrza trawnik Becik - 21-04-2005 08:19 A my właśnie kilka dni temu posialiśmy trawę i nawet zwalcowaliśmy ;) Jest jeszcze w trakcie kiełkowania...a dziś rano było -5 st :( Jak myślicie? Czy naszą trawkę trafił już szlag?? :-? czupurek - 21-04-2005 08:33 Walcowanie to mus Becik -a kiedy sialiście dokładnie, że już wschodzi? Becik - 21-04-2005 09:22 :oops: Z tym kiełkowaniem to trochę na wyrost powiedziane...:D sialiśmy chyba w piątek....chciałam tylko zapytać czy z takich nasionek które jeszcze nie są trawką może coś jeszcze byc po takim fest-przymrozku czupurek - 21-04-2005 09:43 ja siałam w sobotę dlatego pytałam zasięgałam języka - ponoć nie szkodzi NatkaB - 21-04-2005 09:47 Walcowanie to mus Becik -a kiedy sialiście dokładnie, że już wschodzi? Ja siałam 1 kwietnia i już mam ok. 3-4 cm łodyżki. Jak napisałam wcześniej - bez wałowania, bo mi je na mojej gliniastej glebie odradzono. echo - 21-04-2005 11:49 Walcowanie to mus Becik -a kiedy sialiście dokładnie, że już wschodzi? Ja siałam 1 kwietnia i już mam ok. 3-4 cm łodyżki. Jak napisałam wcześniej - bez wałowania, bo mi je na mojej gliniastej glebie odradzono. A dlaczego odradzono? Też mam gliniastę glebę, ale chciałem troszkę powalcować aby wyrównać jakieś kępy, grudy ziemi, itd (po glebogryzarce, która uprawiała ziemię jesienią) G - 21-04-2005 14:54 Walcowanie to mus Becik -a kiedy sialiście dokładnie, że już wschodzi? A jeżeli nie zwalcuję ? Trochę dużo tego areału wokół domu dlatego biorę pod uwagę również wariant bez walcowania. jędrzej - 22-04-2005 00:18 Walcowanie to mus Becik -a kiedy sialiście dokładnie, że już wschodzi? A jeżeli nie zwalcuję ? Trochę dużo tego areału wokół domu dlatego biorę pod uwagę również wariant bez walcowania. To przynajmniej nie żałuj nasion. czupurek - 22-04-2005 09:37 ja mam glinę ale wałowałam czy coś wyrośnie - zobaczymy w sobotę mija tydzień od siania G - 22-04-2005 11:20 To przynajmniej nie żałuj nasion. ROZKAZ !!! :wink: Śliwiok - 22-04-2005 15:04 Mam do Was pytanko. Zakładam trawnik. Chcę nawieźć trochę ziemi i to wszystko wyrównać itd. A teraz do sedna. Obok mnie robią utwardzenia okolicznych dróg i mają (UWAGA !!)... duży walec. Zastanawiam się nad ubiciem tej ziemi dużym cięzkim walcem. Tylko zastanawiam się czy potem coś na tym wyrośnie ? I czy nie jest to próba "zabicia komara armatą "? Co Wy na to ? :) Pozdrawiam, echo - 22-04-2005 20:33 Nie sądzę aby był to dobry pomysł. Taki walec ubije ci ziemie na beton (pod warunkiem, że da radę tam wogle wjechać) ged - 22-04-2005 21:43 Walcowanie ogrodowe to całkiem coś innego niż drogowe. W ogrodzie walec robi trzy rzeczy: 1. Rozbija bryłki ziemi które trudniej i dłużej rozbijało by się grabiami. 2. Lekko ubija ziemię co ułatwia jej wyrównanie. (po walcu widać nierówności) 3. Dociska ziemię do nasion. To to samo co udeptywanie ziemi przy sadzeniu drzewek. Nasiona (korzenie) dostają więcej wilgoci gdy są dociśnie do ziemi. ged - 22-04-2005 22:52 Zastanawia mnie jedna z metod odchwaszczania stosowana przez byłego właściciela mojej działki. Była to metoda mechaniczna. Raz na dwa - trzy tygodnie glebogryzarką przejechał ziemię. Sadził tam chryzantemy wczesną jesienią, a przez całą wiosnę i lato utrzymywał czystą - bez jednego chwastu glebę. Robił tak w tym miejscu przez wiele lat, więc nie było tam chwastów wieloletnich. Ciekawe czy da się tą metodą zniszczyć je. Wiem - można: - poczekać aż chwasty wyrosną (około 4 tygodni) - zlać 'Randapem' poczekać aż wypali (około 2 tygodnie) - przekopać - i ... zacząć od początku. Jeśli nie pozwolę aby rosło, to może samo padnie bez chemii. - 25-04-2005 14:06 Planuję zasiać trawę WEMBLEY tylko nie wiem czy trzeba też patrzeć na firmę która ją produkuje. Czy ktos z was zamawiał trawę przez internet. Jaka jest jej jakość ? A może wybrać tą BARENBRUG, która jest lepsza i czy można ją gdzieś kupić przez internet. U mnie są w centrach ogrodniczych tylko zwykłe trawy - chyba oszczędzają na forsie. A ja chcę mieć ładny trawnik proszę o radę. Śliwiok - 26-04-2005 11:22 OK. Dzięki za odpowiedzi. Z tym walcem drogowym odpuszczam. Pozdrawiam Strona 1 z 2 • Zostało znalezionych 243 wypowiedzi • 1, 2 |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |