0010701

0010701



206

jak młody, to straśnie piśkny; toz to ukwaliliśmy, cyby go jako żywego nie hycić“. Jakoż czynił to nieraz.

IV.

Charakteryzując „motywy silne i dzielne", z których się składają opowieści Sabały, stawia Witkiewicz na pierwszem miejscu jego i Podhalan wogóle „bitwy' homeryclde z Lipta-kami". Były to przeważnie bitki o zwierzynę, której Liptacy, gdy została upolowaną na węgierskiej stronie, wydać nie chcieli. Pod tym względem musieli Zakopianie bardzo się mieć na baczności, bo, przyłapani przez Liptaków na gorącym uczynku, odrazu znajdowali się w bardzo niebezpiecznej sytuacji, często w niebezpieczeństwie życia. Liptacy bowiem, broniąc swego, często strzelali do „naszych", jak się strzela do złodziei. Z drugiej strony i „nasi", ponieważ „myśliwskie prawo krótkie", jak mówił Sabała, także nie namyślali się długo, gdy chodziło o strzelenie do Liptaka. Stąd niejedna kula lub lotka, przeznaczona dla niedźwiedzia lub kozicy, nagle znalazła się w ciele Podhalanina lub Liptaka, a nie brakło i wypadków śmiertelnych.

Sabała, który włócząc się po górach sam lub z towarzyszami, nigdy nie zważał na granicę, dzielącą Tatry węgierskie od polskch, przez całą młodość ciągle miał z tego powodu z Liptakami spory i zatargi, z których nie wszystkie się kończyły na niczem, tak, jak te dwa niewinne epizody, z powodu owego niedźwiedzia, zabitego przezeń w Ciemno-Smreczynach.

— Józek z Obrochtą — mówił —■ poseł do jednej doliny, ja do drugiej i, cy djabli was tu przynieśli, przyśli Luptacy! Józek uwidział ik z gronki, ale nie śmiał wołać, zaś kiej my chadzali bracia Krzeptowscy, to my się z wirchu na wirch dogadali kapelusami, juźci brat zawiesił cuchę na flintę i ukazuje Obrochcie, ale ten się nie obraca. No, i dobrze nie bardzo, Luptacy zaśli Obrochtę z drugiego boku. Dopiro ten

się obeźre, uwidział! no, juz wtedy w uciekaca! Luptacy za nim. To go przegnali z drugiej strony z pod Krzywania do Niecheyrki. Ten leci takim żlebem, śniega tam były do cienia, to się go łapił pazdurami a seł, ci zaś obuci stąpić nie mogli: uciok! Dopiro brat wyleci naproci mnie: „Luptacy Obrochtę zajęli!11 a Obrochta uciok ze sytkom stawom!

Tym sposobem przez dwa dni chodził Sabała z bratem na głodno i dopiero zabity drugiego dnia niedźwiedź dostarczył im upragnionego posiłku. Gdy go potem, już w pięciu, taszczyli do domu, znów ich przy tej robocie wypatrzyli Luptacy.

— Jużci idziemy. Strzelił Józek do kozy w wiecór, ale nie mogli my jej najść, ćma taka była. W nocy, kiej zamir-knie cłowiek we wirchu, bieda zejść, choć kany mignie sobom. Dopiro naśliśmy w losie wielgom wantę i przy niej takie wykroty, co wiater powywalował: bardzo godne miejsce na nocnik; tamok watrę nałożyli, mięsa tego nawarzyli i tam spali. Skoro my się zabrali, malućko namieniało świtać, jaz widzem nad nami capa, co stoi! „Pójdziemy hań!“ Pośli ci z jednej strony, ja z drugiej, ale wiater źle zaduwał, jużci wyj-rzem z za tumicki, cap poseł we wirchy. Józek prawie kciał lecieć takom gronkom do góry, tu Józek krzycy: „Niechaj to!“ Dopiro co tchu lecem do niego: Juz on tam darmo nie krzycy! hej! Co się nie zrobiło! Luptacy przyśli na noc do lasu, cosi trzy, cy śtyry ognie kładli, seści ik było, a my ik nie widzieli, i śnieżek przepadował, krew z torby kapała: poślakowali nas! Józek nie bojący chłop był, zaraz: „Bij kulkę do flinty!" Bylibymy to poprali na kupę! Tam nie było, nijakiej wymówki! Rzekę: „Stój! hybaj do domu!“ A oni zabrali te torby z miesem! Tak my wtedy wyjechali!

W ogóle w większości wypadków udawało się Sabale szczęśliwie wychodzić z różnych podobnych opresji z Lipta-kami, ale czasami nie obeszło się bez bitki, w której jednak fizyczna siła Sabały zawsze mu dawała przewagę nad przeciwnikiem, o ile tych przeciwników nie było więcej.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
322 JUDYTA. VI. 16. Henryk III był zięciem Konrada, i mało jest prawdopodobną rzeczą, iżby go określ
cechy wpływa na wielkość drugiej. Ponieważ mało jest prawdopodobne, żeby dowolny stosunek był stosun
324 JUDYTA (m. MIESZKO II OTYŁY, HENRYK III BIAŁY); MIESZKO CHOŚCISKO. VI. 16. 17.1.
324 JUDYTA (m. MIESZKO II OTYŁY, HENRYK III BIAŁY); MIESZKO CHOŚCISKO. VI. 16. 17.1.
VI. 16. JUDYTA.323 Judyta dla innych powodów wystawić na sprzedaż swoje dożywocie w Toszku, i mało t
559 Przed 1240 Judyta, c. Konrada I, ks. mazow., m. Mieszko II Otyły. ks. opol. i racib. VI. 16. 124
174 JUDYTA III. 20. mniej też charakterystyczną jest rzeczą, że zaraz w roku następnym, na Zielone
174 JUDYTA III. 20. mniej też charakterystyczną jest rzeczą, że zaraz w roku następnym, na Zielone
nie Saru. U Zasięgi zlodawootń pł^jstecańsfcich 0 — ztodouocenie hk>*vi, ll — zlodowoce-III —
ujcsbvbxmvzo27lfwgl4rgzmniq VI, iL
Scan4 (16) (ppjpjjr 1 iii! liii!) i i i I i iii ! 1 ?i.il i —:-i-j_JO Sfer cr t — ;.: f ■i i 1 1 i
uvs070604 090 — ■ i*VI)u na Lim Iii Komuniku! n nhrnrtnnh    
CAM00109 jjuftKW * ro«t,«<s a«^ &£*&1«>.$** VISM V.>vi;3f>.0(i «C^iii ISIS
322 (35) 322 Część VI Jaki z tego wniosku ogólnego wypływa wniosek szczegółowy dla naszej kwestii w
9 (611) STUDIA ŹRÓDŁOZNAWCZE T. VI SUŁKOWSKA, TABL. III mia. W szes-mcelarii kró-t na przykład -v na
Československá vlastivida III ĆESKO$LOVEMSKA vi.astiv£da nfi. iii LI DOVA KULTURA •uriMiu

więcej podobnych podstron