IMGW07 (3)

IMGW07 (3)



94 WACŁAW BERENT

ponieważ dzisiejszej nocy zjawił mi się w gorączce szatan. Streszczam się: mam katzenjammer życiowy w połączeniu z febrą i bólem głowy; do redakcji nie przyjdę. Zegnam.

Posłaniec śmiał się i dławił swym cygarem. Spojrzawszy jednak na bladą, zimną, prawie surową twarz Jelskj^ego spoważniał natychmiast i cofnął się ku drzwiom.

—    Jeżeli rodak odczuwa potrzebę obełgania tragizmem swych kolei życiowych i wyłudzenia wsparcia, będę nad wieczorem w kawiarni „Muzeum". Niech będzie pochwalony! — rzucił na pożegnanie po polsku.

—    Na wieki wieków — brzmiała odpowiedź.

Posłaniec, biegnąc po trotuarach zwykłym truchtem łazę-

gi, kiwał siwą głową i mruczał:

—    Tego musi coś szarpać za one dudy1 — za nerwy — hę? Ten coś knuje. Coś... coś... we łbie tym warzy. Z gęby diabeł się śmieje, a w oczach śmierć się strachem zżyma. Człowiekowi takiemu nie mów, co pół świata zeszedł, taki ma na to oczy, czego i przez połową lunetę nie dojrzy. Widziało się i to! Bywają tacy ludzie, co z nimi kilka słów zagadasz, a on ci potem z głowy wyjść nie chce. I będzie ci się naprzykrzał pamięci, będzie nękał, będzie ci trapił duszę, jakby o Zdrowaś Maria prosił. — Stary zboczył w poprzecznicę, aby mieć przyjemność kornego zdjęcia czapki przed kościołem.

Jelsky tymczasem chmurzył się dalej nad listem.

„Dobrzy ludzie..." Hm!... hm!... I tak dalej... „topić..." Da capo!2... „Świat się na mnie zwalił". — Przesadne! — „Myślę, że tam na świecie słońce już dziś wcale nie wzeszło..." To jest kapitalne w naiwnej ekspresji!... „Niech panu Pan Bóg..." — i tak dalej... „Ja bo nie umiem...” — Ślady łez na papierze!... „ale na litość Boską, niech pan mną nie pogardza...”

Jelsky uderzył się po kolanach. — Kobieta! — krzyknął. — Kobieta! Sacre nom de nom3— kobieta!

„Sukienki już spakowałam..." Sukienki są w tym wszystkim, jak na mój smak, drobiażdżkiem ogromnie rzewnym — „i czekam spełnienia pańskiej obietnicy..." Co ja jej, do diabła, obiecać mogłem?!... „Piekarza, gdy dzwonił z rana i tak dalej. — „Boję się wszystkiego — drżę ciągle... — Kanarek w klatce już nawet nie śpiewa..." Śpiewa?' Zlitujże **ę. kanarek wrzeszczy, nie śpiewa. — „...nie śpiewa i ciągle tylko na mnie patrzy. A ja już z tego tylko ustawicznie płakać muszę..." Za dużo wilgoci! — „i plotek także bardzo się boję Rozumie się!... „Klucz od zatrzasku przesyłam". Oczywiście* — Signum manu propria 4 5: „podła! podła! podła! — Zosia Borowska". — Zosia! — nawet we własnych myślach Zosia*

— Taak!... — Jelsky wypuścił cały zapas tchu z piersi „A wiesz ty, mały ptaku, że ty byś mogła wziąć każdego, żeby chociaż... choć przed rokiem!"...

Postscriptum*. No jakże? — postscriptum być przecie musi. — „śnił mi się pan Muller całą noc. Czy miał krwotok*’ I że mnie przeklinał".

Tu Jelsky poczerwieniał nagle i zerwał gwałtownie cwi-kier. „Więc i ona go widziała?!" Począł wielkimi krokami chodzić po pokoju. Sięgnął na chwilę po rękopis Mullera, lecz odrzucił go niebawem.

„Do diabła — wołał — w tych «nowych blagach*® jest coś więcej niż rozkoszny dreszcz dla historyczek!" I znowu stanął mu przed oczyma pamiętnik Mullera, to niezrozumiałe, niepokojące wpisanie się jego w jakieś wyczucia tego, co się w tej chwili w drugim końcu miasta działo, wreszcie jego własne widzenie potem —jej znowuż list i trwoga... „Czy ja tu czasem nie tylko z Mullerem walczę, nie tylko z mą. me tylko z sobą? Czy tu czasami nie wkradło się już coś?"... Równocześnie prawie przyniósł kaprys myśli:

1

   dudy (gw.) — wnętrzności.

2

   da capo (wl.) — od początku.

3

   (fr.) — tu: święte i przeklęte imię.

4

   (łac.) — podpis własnoręczny.

5

   „nowe blagi* — aluzja do modnego wówczas ruchu teozo5cz-nego; tu: zjawiska telepatii.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGW40 (2) WACŁAW BERENT *94 WACŁAW BERENT *94 NA PONIEWIERKĘ ODSTĄPIĆ RACZYŁA I KCJ5IC NIEMI POZWAL
IMGV57 (2) 94 WACŁAW BERENT —    Jelsky cytuje oczywiście Mullera — wtrącił
IMGV44 (2) 68 WACŁAW BERENT żniej, jak szeptaj: .Nie bać się, Zochna — nie bać!..." Zachłysną!
IMGW18 (3) WACŁAW BERENT nikogo prócz kelnerów, nie zdziwił się nawet bardzo. „I do tego dojść można
IMGW24 (2) WACŁAW BERENT nieraz to przychodziło. Wówczas zrywał się, biegł do niej, tulił się, krył
IMGV55 (2) 90 WACŁAW BERENT — Da ist er ja!* — ucieszył się przebiegle Jelsky, rad niby, że nie potr
Motto: „Minionej nocy” Minionej nocy przyśnił mi się napis w nieznanym języku: będąc

więcej podobnych podstron