IMGb02 (3)

IMGb02 (3)



republikańskich. Nie trudno było domagać się otwartego poła gry, swobodnej rywalizacji jednostkowych uzdolnień i przedsiębiorczości tam, gdzie prawa człowieka do własnego języka, szkoły, sądu, wyznania oraz do obrony przed arbitralnością urzędnika i policjanta były już zabezpieczone. Ale idee wędrują łatwiej niż systemy państwowe. Aksjologia demokratycznego, bo już nie szlacheckiego liberalizmu kiełkowała i tu, gdzie w żadnej instytucji prawa publicznego znaleźć nie mogła oparcia, a w każdej znajdowała wroga. Poznańskie pierwsze — bo już w latach czterdziestych — przeszło przez to doświadczenie: z niego wyrosło Towarzystwo Naukowej Pomócy, a potem Liga Polska.

Warszawskie „stronnictwo postępowe” nie po to podważało regu-latywny autorytet „tradycji”, zniewalającą siłę ładu skrzepłych zbiorowych wyobrażeń, nie dlatego domagało się wolnej „giełdy opinii", aby wyzwoloną jednostkę ludzką pozostawić samotną i bezbronną wobec kuratorów, komisarzy i żandarmów. Odrzekało się, to prawda, zamiaru politycznegoorganizowania społeczeństwa, nie zaś organizowania go w ogóle. Pokrycie kraju siecią zrzeszeń formalnych i nieformalnych, ekonomicznych, oświatowych, zawodowych, wszelakich — było jego marzeniem i jego złudzeniem. Ta sieć miała być kośćcem struktury społecznej, substytutem parlamentu i samorządu, kapitału i uniwersytetu. I ileż to było w Kronikach Prusa albo w felietonach Świętochowskiego sarkastycznych uwag o tej polskiej inteligencji, która nawet w bardziej temu sprzyjających warunkach Galicji lub niemieckiego zaboru okazuje się wciąż niezdolną do społecznego działania: „«klasy ukształcone» z pełnymi ustami szczytnych haseł, ze świadomością rozległych zadań i ogólnych potrzeb, z rozmachem ((tysiącletniej cy wilizacji», niewiedzą, co mają robić, a jeśli wiedzą, nie umieją się spajać, organizować” Bo skoro nie umiały, a że nie umiały to fakt, to waliła się cała podstawa organicznego programu.

Był jeszcze drugi, nie mniej istotny powód niechęci pozytywistycznych ideologów do indywidualizmu. Oto wtedy, gdy wystąpili ze swym programem, doktryna wolnej gry sił społecznych i ekonomicznych była już i na Zachodzie moralnie skompromitowana jako ideologia silnych i bezwzględnych. Najznakomitszy i najpopularniejszy z liberalnych filozofów, John Stuart Mili, sam odstępował od klasycznej interpretacji wolności jako braku interwencji i szukał

kompromisu z reformatorskimi ideami socjalistów. Wśród jego polskich uczniów doktryna wolnej konkurencji była od początku niepopularna. Burżuazji godzili się przyznać — a i to nie bez żastrzeżeń,

0    których przyjdzie nam jeszcze mówić — pożyteczną rolę w uprzemysławianiu kraju, ale stąd daleko było do sympatii. Świętochowski będzie się chełpił tym, że „Prawda" nie zamieszcza ogłoszeń wielkich firm, a zjadliwe jego uwagi o „rekinach" przybierać będą z czasem na sile. „Kapitalizm gnije — pisał — i gnić będzie [...], bo czerpie swe soki ze złych instynktów ludzkich"52.

Złe instynkty wyzwalała zarówno konkurencyjna walka o rynki

1    zyski, jak walka klas, jak walka narodów. „Walki — pisał Prus —■ są w ogóle barometrem bądź wadliwej budowy, bądź wadliwych stosunków społecznych. Gdzie istnieje walka, tam są potrzebne reformy, najlepiej na drodze układów i wzajemnych ustępstw. [„..] W każdym razie walka jest nieszczęściem, jeżeli nie występkiem, ponieważ w gwałtowny sposób niszczy siły narodu. Ciągłe odwoływanie się do niej jest symptomem dzikości”55. Nie wszyscy byli aż tak jak Prus konsekwentni w swym społecznym i narodowym pacyfizmie, niemniej z socjaldarwinowską, u nas zwłaszcza przez Gumplowicza wylanso-waną wizją społeczeństwa i ludzkości jako stada żarłocznych wilków pozytywiści nasi godzić się nie chcieli albo godzili się z odrazą. Okazji do jej manifestowania mieli coraz więcej. I coraz częściej powód do niej dawała kompromitacja tych haseł, które — z nazwy przynajmniej — przyjęli byli za swoje.

Tak liberałowie niemieccy popierając Bismarcka z zasad wolności czynili parawan dla ideologii siły; podług nich —pisał Świętochowski — „handel [...] musi być bezwzględnie wolnym, przemysł nie podlegać żadnym ograniczeniom interesów kapitalisty, a państwo z liczną armią nie znajdywać żadnej przeszkody w zaborach i wynaradawianiu..." Od tych nacjonal-liberałów odciąć się musieli politycy poznańscy i szukać aliansu raczej z życzliwszym dla Polski niemieckim obozem zachowawczym. I podobnie w Austrii, gdzie związek Koła Polskiego z prawicą stał się konieczny i usprawiedliwiony, skoro „liberalizm tamtejszy niósł również ludom słowiańskim gwałt i ucisk, konserwatyzm fzaś] dał im względną swobodę i równouprawnienie". Gorzkie to były przewartościowania, zwłaszcza że podejmowane w obronie własnej,

Cyl. za M. Brykalska, Aleksander Stuitioehouski redaktor , frondy", Wrocław 1974, j. 87.

^ A. Głowacki, Se kie programu a warunkach obecnego rbsuoju spo/eeteńilwa, Wartzawa 1883, i. 119.

301


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
SU. i ..REPUBLIK A** * <r>nie chce ustąpićwżeń zgromadzeniem się nowowybranego parlamentu
scandjvutmp8e01 135 nalenie na potomstwo, dla czegóżby nie można było spodziewać się z dobrze dobra
FizykaII96201 956 Posiadając różne sposoby mierzenia ciepła, nie trudno było oznaczyć te ilości jeg
KSE6153 II L95 643 1651 chaj sądzi. Nam pod miecz nachylać szyję trudno było: musieliśmy się bronić
86277 IMGw34 (2) • szybkie awanse, • ostra selekcja. Nie trudno zauważyć, że oparty jest on na konku
geremek15 BRONISŁAW GEREMEK Nowożytna polityka społeczna rodziła się w klimacie przymusu i represji.
MBJ F ? Saussure [ tekst na 1 zajecia]10 mowy i nie mogą dać nam o niej pojęcia, że to właśnie one d
page0100 96 domaga się tylko tego, aby świat z nicości powstał, a nie po nicości, bo tej ostatniej n
page0136 133 a trzeba było umieć się rządzić polskiej królewnie, bo jej szczupłe mienie, nie raz sta
page0148 145 czasy mniemano, te nie można było mieć nie tylko nauki, ale nawet rozumu, nie pojechaws
page0301 299 STYL PLATONA. Nie mogę zabawić dłużej przy kwestyi tak ponętnej, domagającej się jeszcz
skanuj0126 270 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ masz pojęcia jak trudno było o kredyt, z jakim niedowierzani
Pomoc czy przeszkoda? 123 strony nie pomyślała o konsekwencjach, jakie się z tym wiążą. Trudno jest
minów w różnych instytucjach odbywa się w podobny sposób. Natomiast niektórym lektorom trudno było
Wstyd i przemo0133 264 Wstyd i przemoc się stało i dlaczego do tego doszło, potrzebę, której nie moż

więcej podobnych podstron