skanuj0011 (318)

skanuj0011 (318)



19

Potem poszliśmy w las. Nie mieliśmy żadnych pieniędzy, ale w tej wsi mieszkało dużo Polaków, wszyscy nas znali i byli dla nas dobrzy. Bali się nas chować, ale jeść nam dawali. Spaliśmy w lesie, a wieczór jak już było cicho we wsi, zostawiałem brata i chodziłem po chleb. Co dzień w innej chacie nam dawali i tak żywili dwa miesiące. Koszule my prali w rzece i suszyli na słońcu. Baliśmy się tylko Ukraińców, żeby nas nie wydali. Ludzie nam opowiadali, że 15 km dalej, w lesie w Czerwonogrodzie są jacyś „bandyci” w sowieckich mundurach, że szukają „Volksdeutschów”, we wsi biorą wszystko Ukraińcom. My już wiedzieli, że to pewnie partyzanci sowieccy. Chciałem się do nich dostać, bo długo tak nie można było w lesie żyć, robiło się zimno. Poszliśmy lasami w tamtą stronę. Mnie chłopi powiedzieli, jak mam iść, żeby ich spotkać. Brata zostawiłem z daleka w trawie i umówiłem się z nim na gwizdanie, jak wrócę, a sam doszedłem do placówki. Żołnierz krzyknął: „stój! kto idiot?” Wtedy ja podniósł ręce do góry i powiedział: „Żyd, co uciekł z „akcji”. Żołnierz przyszedł do mnie, zapytał kto jeszcze jest ze mną i posłał drugiego ze mną po brata. Ale brat był wtedy mały, miał niecałe 8 lat i jego kazali mi gdzieś odprowadzić, a samemu wrócić. Bardzo mi się to podobało. Umówili ze mną hasło jak wrócę ”Jewrej Hrisza,, i poszedłem z bratem do Tłustego. My tam żyli z Polakami bardzo dobrze i ja poszedł do Ignaca Wiszniewskiego, dał mu złoty zegarek i powiedział, gdzie są zakopane wszystkie rzeczy, że wszystkie mu dam, jak się wojna skończy, żeby mi brata przechował. I on naprawdę go przechował do końca. My teraz wszystko odkopali i jemu dali, chociaż sami nic nie mamy. Ale on dotrzymał słowa, to ja też chciałem. Zostawiłem brata i wróciłem do lasu. Dali mi mundur i wszystko, co potrzeba. To była bardzo duża armia, nie wiem ile ludzi, ale była konnica i piechota, tanki i artyleria. Jedna kompania była z psami. Każdy żołnierz miał tresowanego wilczura. One po śladach poznały, czy kto obcy jest blisko. Nie szczekały, tylko żołnierza ciągły za spodnie w to miejsce, gdzie ktoś był. Obóz był cały okopany, były porobione bunkry. Przez cały rok byłem z tymi partyzantami. Codziennie uczyli mnie jeździć na koniu i strzelać. W końcu, to już znałem, jak jeździć, ale u nich trzeba było tak, żeby cugle trzymać w zębach, a obie ręce mieć wolne do ładowania automatu. Była to bardzo ciężka nauka, ale nauczyłem się tak strzelać, że zabierali mnie ze sobą wszędzie. Jeździliśmy do wsi czasem nocą a czasem w dzień. W nocy szła tylko konnica i piechota, w dzień jechały tanki także. Niczego my się nie bali. Jak się dowiedzieliśmy, że we wsi jest gdzieś policja ukraińska, zaraz my szli i łapali, a potem wieszali na drzewach w lesie. Niemcy nie zbliżali się do lasu. Raz we wsi Nerkowie przyjechali Niemcy po kontyngent. My o tym nie wiedzieli i też się tam wybrali po bydło. Patrole zaraz nam dały znać, że są Niemcy we wsi. Cichutko my okrążyli wieś i dalej w nich. To była prawdziwa bitwa. Ja wtedy jeździł i cugle w zębach trzymał i bił Niemców z automatu. To nie była policja tylko Wehrmacht. Trochę oficerów uciekło, dużo my zastrzelili i w niewolę wzięli 150 żołnierzy. Tym nic złego nie robili. Odebrali mundury i broń, dali cywilne ubranie z pieczęcią, że plenny i oni u nas pracowali cały czas. Było im dobrze, dostawali jeść to samo co wszyscy i nikt im nie dokuczał. Jeść, my zawsze mieli co. Co dzień było mięso, masła dość, a wódki tyle, że stała w dużych kadziach. Ja nie chciał pić, ale myłem się w wódce. Przyjeżdżały do nas samoloty sowieckie i zrzucały nam broń i konserwy, także ulotki i różne nakazy. Jak w nocy my posłyszeli turkot samolotów, to po turkocie


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0007 (347) a przede wszystkim w Europie Wsehodniei 4 nie tylko w Rosji i w Polsce, ale też w C
ScannedImage 19 Społeczeństwo, według Luhmanna, nie składa się z ludzi, ale z rozmaitych form komuni
CCF20090625016 Niemiecki romantyzm i Rewolucja Francuska. II 19 wych tendencji epoki"1. Nie ja
79309 skanuj0078 Bycie pustym oznacza że w umyśle nie ma żadnych pr szkód, które przeszkadzałyby mi
Zdrowie w Twoich rękach (28) postawa przez całe lata nie powoduje żadnych bólów, ale wystarcza mały
skanuj0024 Z początku, a może i potem też, nie chciała wierzyć, że Emil jest jej autorem, dopominała
skanuj0103 (19) 224 MAGDALENA GORCZYŃSKA nie doceniają istniejących zasobów dziedzictwa kulturowego
skanuj0005(2) 2011-01-19 Czy oddycha - jeżeli NIE to Udrożnienie dróg oddechowych 1. Toaleta j
46364 skanuj0482 (2) Rozdział 19. ♦ Subskrypcje Funkcja mail jest dostępna standardowo w PHP i korzy
skanuj0024 Z początku, a może i potem też, nie chciała wierzyć, że Emil jest jej autorem, dopominała

więcej podobnych podstron