18946 skanuj0030

18946 skanuj0030



64 Pedofilia i kazirodztwo

rodziny. Oba te trendy - transferencyjny i stagnacyjny - ścierają się w życiu każdej rodziny, nadając jej specyficzny klimat psychiczny i tworząc tym samym określony typ filozofii życiowej u potomstwa. Oba wreszcie te nastawienia są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania, bo chociaż trend (homeostat) transferencyjny, czyli rozwojowy, jest niewątpliwie bardziej korzystny, bez obecności choćby śladowej homeostatu stagnacyjnego związek rodzinny nie przetrwałby odpowiednio długo.

Gwałtowne nasilenie dysfunkcjonalności zaczyna się natomiast wtedy, kiedy w stosunkach rodzinnych zdecydowaną przewagę zdobywają cechy stagnacyjne. Wtedy rodzina taka staje się z reguły „mało bodźcowa”, zbyt wiele jest w niej zakazów, zbyt dużo rytualnych układów, a także zbyt ubogie i mało wyrafinowane jest współżycie małżonków. Taka atmosfera rodzinna sprzyja bezwiednie wzmożonemu poszukiwaniu wrażeń. I w tej to atmosferze lęgną się najczęściej skłonności do nadużywania alkoholu, narkotyków, marzenia o ekscesywnym seksie czy wreszcie praktyki kazirodcze. Rozplenianie się zaś takich na wskroś destruktywnych zachowań umożliwia zasada, że wszystko jest wyba-czalne, byle tylko nie doprowadzić do rozpadu rodziny. Dlatego m.in. tak wiele praktyk kazirodczych nie wychodzi na jaw w imię pozornego przynajmniej trwania rodziny.

Bardzo trafnie przewagę pozytywnego, transferencyjnego homeostatu w funkcjonowaniu rodziny przedstawili David Mrazek i Patri-cia Mrazek (1981). Autorzy ci wyróżnili cztery czynniki warunkujące właściwe, dojrzałe i pozbawione odczynów patologicznych reakcje na relacje seksualne między poszczególnymi członkami rodziny. Punkt ciężkości w układzie wyróżnionych przez Mrazków czynników położony został na dobrym, wzajemnie satysfakcjonującym współżyciu seksualnym rodziców, które niejako samorzutnie kształtuje podobnie dojrzałe i wolne od wypaczeń postawy u ich potomstwa. Dlatego też czynnik pierwszy, a zarazem najważniejszy, to dobre i wszechstronnie satysfakcjonujące współżycie seksualne małżonków. Przy czym autorzy uważają, że dojrzałe i głęboko satysfakcjonujące formy współżycia seksualnego oddziaływają pozytywnie na dzieci nawet wtedy, kiedy realizowane są poza związkami małżeńskimi.

Czynnik drugi to zrozumienie i tolerancja zarówno wobec wczesnych dziecięcych przejawów zmysłowości, jak i późniejszych - bardziej gwałtownych reakcji seksualnych dzieci w okresie dojrzewania. Pełna zrozumienia i wyrozumiałości postawa wobec seksualizmu dzieci stanowi rękojmię braku urazorodnych wydarzeń w życiu seksualnym dzieci i dzięki temu prowadzi do właściwego przebiegu ich dojrzewania seksualnego.

Czynnik trzeci to efekt nałożenia na siebie dwóch silnie zabarwionych emocjonalnie czynników: wspomnianej satysfakcji z pożycia seksualnego rodziców oraz budzących się zachowań seksualnych wzrastającej w rodzinie dojrzewającej młodzieży, która to młodzież przejawiać będzie w konsekwencji dojrzałe i tolerancyjne postawy wobec życia seksualnego obserwowane u rodziców.

Czynnik czwarty to harmonijne oddziaływanie rodziców na kontakty emocjonalne i seksualne dorosłych dzieci, zapobiegające poważniejszym formom dysfunkcjonalności w ich stosunkach rodzinnych.

Wymienione powyżej czynniki stanowią „typy idealne” układów małżeńskich rodziców, życie jednak, jak wiadomo, pisze własne scenariusze, które z reguły odbiegają od ideału i w zależności od tego, jak dalece od tego ideału odbiegają, powodują różne rodzaje zagrożeń w obu omawianych płaszczyznach, czyli zarówno pod względem „zakażenia” skłonnościami kazirodczymi poszczególnych członków rodziny, jak i wytworzenia podobnych skłonności u potomstwa wciągniętego w ten wynaturzony układ.

Najgroźniejsze są oczywiście te formy dysfunkcjonalności rodziny, które powodują osłabienie czy nawet stopniowe zerwanie pozytywnych więzi emocjonalnych, łączących poszczególnych członków rodziny, a w szczególności małżonków. Wszystkie badania i obserwacje psychologiczne ewidentnie dowodzą, że najbardziej niebezpieczne bywa wypadnięcie z roli „emocjonalnej liderki rodziny”, czyli matki! To matce cała mądrość potoczna, jak i wiele uogólnień teoretycznych przypisuje pierwszorzędne znaczenie w tworzeniu więzi wewnątrzrodzinnych, nic więc dziwnego, że wszelkie objawy dysfunkcjonalności są głównie generowane przez matkę, jej narcyzm czy brak dojrzałości społecznej, niekontrolowaną agresję, chorobę psychiczną itp.

Nie można jednak winić wyłącznie matki za zanik więzi emocjonalnych między członkami rodziny. Takie przekonanie nosiłoby cechy męskiego szowinizmu! Kobiety bowiem jako bardziej wrażliwe na sygnały natury emocjonalnej, szybciej i precyzyjniej przenoszą odbierane od członków rodziny, głównie zaś od męża, wszelkie ranliwe doznania na swoje kontakty z dziećmi. Takie właśnie wypaczenie przez jedno z rodziców (niekoniecznie matkę) kontaktu opisywane bywa w literaturze fami-liologicznej jako kontinuum: nadmierna koncentracja na dziecku, utrud-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0026 56 Pedofilia i kazirodztwo Za nieodróżnianiem pedofila od sprawcy seksualnego wykorzystyw
skanuj0031 66 Pedofilia i kazirodztwo niająca mu wyzwolenie się z kokonu nadopiekuńczości versus nar
skanuj0032 68 Pedofilia i kazirodztwo nia wobec własnej córki, a ponieważ już wcześniej doświadczyła
skanuj0036 76 Pedofilia i kazirodztwo monolitu i zastosowanie nazw tych zaburzeń do określenia jedyn
skanuj0033 70 Pedofilia i kazirodztwo ojcem i córką. Silne zaś podkreślanie roli kobiety w zaistnien

więcej podobnych podstron