7349812018

7349812018



Któż z nas nic marzy o tym, by zo-| ponad to. żc Burschwin dał im p0 sto stać milionerem?... Nic nie robić, ko-(dolarów za ich pomoc, rzystać w pełni z dobrodziejstw życia.' Testament, jaki zostawił, był ostat-bawić sie od rana do nocy. mieć wszyst nim „kawałem*. Majątek swój w wy


Burschwina... Obydwu drabów areszto-j Gdyby wtedy przyszedł do mnie mlllo wano. ale nie mogli oni nic powiecfzleÓ I ner 1 zapytał, czy chcę się z nim


Adriann van Gogli był niewątpliwie najbogatszym obywatelem Holandii. Był on właścicielem olbrzymich olantacyi na JavFe. a majątek jego w Holandii był tak ogromny, że nawet władze skarbowe nic mogły go oszacować. Adriann van Gogli miał 69 lat i był jeszcze kawalerem. Nie miał nigdy czasu na ślub. Ostatnio nic spał więcej, niż trzy godziny na dobę. Dzień był dla niego za krótki. W 67 roku życia poraził go pierwszy atak. który sparaliżował mu lewa stronę organizmu. Vau Gogli dwa dni zaledwie odpoczywał w łóżku. Trzeciego dnia przybył do pracy o kuli. Prawą ręką mógł leszcze poruszać i — dalej gromadzić pieniądze.

Mimo podeszłego wieku zasiadał do pracy o szóstej rano. rozszerzał swe przedsiębiorstwa, podpisywał nowe dvs pozycje, a gdy naciskał dzwonek, do gabinetu wpadał stary, spracowany woźny. który szybko śoiacał nlikc panie-rów z biurka I pędził dalei. by rozdać je odpowiednim urzędnikom.

. 'I'ak było od dwudziestu lat. Me pewnego dnia vdii Gogli zadzwonił i nikt się nie zjawił. Milioner zadzwonił po, rafc-dru^i 4 AVÓwęzai*Jifb«y1 *1Pc


rzyly i na pr©gi>. zamfast.sbutgo wdźVwc Vi,|liS:,hu> przedsiębiorstwo „Photo nefco. zjawił się młody chłopiec, który mnion. Pateut Company".


zatrzymał się onieśmielony' przy drzwiach.

—    Co to ma znaczyć? — zapytał milioner.    wpłynęła do prokuratora pierwsza skar-

—    Pan prezes zechce łaskawie wy. ^ ktńrcj milorazwal angielskiego


MILIONERZY - NAJNIESZCZĘŚLIWSI LUDZIE...

s nkfi oddałoby wszystbo za odzysftane zdrowie, miłość łub radość życia.— Sieniadze nie dają szczęścia...


nić, odpowiedziałbym bez wahania stać klownem w tym cyrku... Ale ma-»tak"!    .rżenie to nie ziściło się. Everklug zo-

Buiir wzruszył ramionami i odrzekł:!stal milionerem.

—    Zycie tak też jest piękne...

—    Więc nic masz żadnych ambicyj?


mosć,



Jani milionera „oszustem**. Zaczęto o nim mó wić. jako o „kolosie na glinianych nóżkach". W kilka dni potym specjalne do-Jatki obwieściły całemu miast:: sensacyjną wiadomość:

— Clareuce Hatry zestal aresztowany.

W całej Angli wybuchła panika. Ministrowie odbyli specjalne posiedzenie w tej sprawie. Minister Suowden zapowiedział ochronę towarzystw akcyjnych Akcje koncernów Hntry*ego spadły. Specjalna komisja kontrolna wykryła szereg wielkich oszustw.

W 1930 roku Clareuce Hatry stanął przed sądem. Stwierdzono, żc oszustwa Hatrv*cgo spowodowane bvlv Organizacją wielkiego trustu stalowego, który pochłonął olbrzymie ' apltały. Hatry zebrał większą cześć notrzebnei gotówki, lecz brak mu było jeszcze miliona funtów. Aby uzyskać te sumę. Hatry sfałszował bony miejskie, które następnie złożył jako wadium.

Dnia 24 stycznia 1930 roku zapadł wyrok, mocą którego Hatry skazany zo stał na 14 lat więzienia.

Człowiek, który nosiadał najwspanialszy pałac w Londynie, cztery luksusowe limuzyny, niezliczona ilość służby i wille w nainięknicjszycli miejscowościach zagranicznych, powędrował do wiezienia w Wnndworth. gdzie jako więzień nr. 233i od siedmiu lat zajmuje sie zalepianiem kopert...

Gdv opuści mur\ więzienne, będzie miał 54 lała. Czy spróbuje jeszeźć raz „szczęścia" zostania -milionerem?...


ko, czego dusza zapragnie, a przede wszystkim pieniądze, pieniądze, pieniądze — czy nic jest to szczytem marzeń każdego z nas?..

A jednak — pieniądz to nic wszystko. Może to sie wyda niektórym nieprawdopodobne. ale sa milionerzy, którzy marża o tym. aby stać się szarymi ludźmi, zarabiającymi praca na utrzymanie.

Oto autentyczny życiorys kilku milionerów. których życie płynęło innym zupełnie torem, niż to sobie wyobrażamy na podstawie oklepanych romansideł.

PliUoner—samobó ca.

Yester I. Burschwin... Uważni czytelnicy gazet pamiętają chyba nazwisko tego człowieka, którego „kawały" trzy mały w napięciu cały New Jork w I92b* roku. W najruchliwszym punkcie tego gigantycznego miasta, w miejscu, gdzie 42 Ulica krzyżuje sie z. Piątą AvenUe. jegomość, przechodzący przez jezdnię na rękach, zahamował nagle cały ruch uliczny. Tysiące aut zatarasowały całą jezdnię, powstało olbrzymie zbiegowisko, ale jegomość, czyniący z ulicy ncwjorskicj arenę cyrkową, wcale się tym nie przejmował. Policjant sprowadził go do komisariatu, gdzie z miejsca nałożono nań grzywnę w wysokości 300 dolarów. Niezwykły „cyrkowiec" uiścił grzywnę odrazu, bez słowa protestu.

W kilka dni połym ten sam jegomość ukazał się na Broadwayu w ko-slumic kąpielowym i słomkowym kapeluszu. Znowu zbiegowisko, znowu interwencja policji i 300 dolarowa grzywna.

Był to Yester I. Burschwin;. 37-lctnl właściciel olbrzymiej fortuny, wynoszącej około 40 milionów dolarów, mieszkający w jednym z najbardziej luksusowych pałaców na Park-Avcnuc. Był to jedyny syn amerykańskiego króla cukru Jozuali P. Burschwina.

Mając lat 21. Yester zakochał sic w pewnej tancerce kabaretowej. Fly Parker. której nogi ubezpieczone były na sumę 200.000 dolarów. Yester postanowił ożenić się z nią. lecz było to pierwsze jego życzenie, które nic zostało speł nione.

Następnego dnia ojciec jego odwiedził teatrzyk, w którym Fly występowała i — od teł chwili zaginął po niej wszelki ślad. Mówiono, żc wyjechała, ale dokąd — tego nikt nie wiedział.

Gdy miał lat 35. zmarł jego oiciec i Yester pozostał jedynym spadkobiercą olbrzymiego majątku. Yester co wieczór urządzał wspaniałe bale. które ze względu na orzcoych stanowiły unikat nawet w Park-Avcnuc. Trwało to przez dwa lata do 192S roku. Pewnego wieczoru podczas kolejnej uczty Yester wypędził nagle wszystkich swych gości, zamknął się w swym pokoiu i począł po nim spacerować w głębokim zamyśleniu.

— Poco to wszystko? — zapytywał siebie — Cóż to za ź.yclc Mam gości, którzy mi schlcbnlą. al" czv traktowaliby mnie tak samo, gdybym nie był bogaty?

W kilka dni potym rozeszła się pogłoska. żc Yester I. Burschwin oszalał. Rzeczywiście, w gazetach zaczęły ukazywać sie fantastyczne wzmianki o jego ..kawałach".

Dnia 17 czerwca 1928 roku przechodnie na moście Brooklynu bvll świadkami niezwykłego wydarzenia. Przv barierze zatrzymał sic jakiś jegomość, który zdjął pantofle « przyczepił sobie wieloki••'•y* etf»>arv. Nasteonic wręczył paczko banknotów stokiccmu opodal żebrakowi i skinął na dwóch drabów, którzy pr/orzucłll go orze/ barierę do rzeki... Kilka kobiet krzyknęło przeraźliwie Wezwano pHicie i straż ratunkową. Wieczorom wyłowiono zwłoki sokości 37 milionów dolarów kazał podzielić między 370.000 osób w ten sposób. aby nikt nie otrzymał więcej niż sto dolarów.

— Nie chcę, aby majątek mój przeszedł w ręce jednego człowieka, który bodzie tak samo nieszczęśliwy jak ja....

— pisał dziwaczny nnlioner w swej ostatniej woli.

Mość czy bugaiKw?

baczyć... — bąknął młodzieniec zachorował...

—    Zachorował? ~r- Mvś! milionera zatrzymała się nieco dłużej na tvm słowie. Jak to?... Od dwudziestu lat codziennie przychodził pierwszy do pracy i był gotów na każde jego skinienie, a dziś nie przyszedł dlatego po prostu, że był chory?

—    Taaaak... — mruknął niezrozumiale milioner i wręczając młodzieńcowi papiery, dorzucił: — Załatwić!

Młodzian skłonił sic. wykręcił się na pięcie i otworzył drzwi, lecz nagle usłyszał za sobą:

—    Stać!

Odwrócił sic.

—    lic masz lat?... — zapytał milioner. przyglądając sic mu uważnie.

—    Osiemnaście 1 nami prezesa

—    Jak sie nazywasz?

—    Piotr Buur.

—    Czym się zajmujesz?

—Byłem dotychczas chłopcem na

posyłki...

Podobała mu się szczera, prosta odpowiedź młodzieńca. Wyobrażał sobie, jak też musi wyglądać jego pomarszczona. pergaminowa twarz wólttć zdrowej, rumianej cery chłopca na posyłki. zarabiającego zaledwie kilka dolarów tygodniowo. Patrzał nań niemal z zawiścią. Jego wąskie usta próbowały się uśmiechnąć, gdy zapytał:

—    A czy... chciałbyś sic ze mną zamienić?

Piotr Burr przyjrzał się uważnie milionerowi. jak gdyby go niezbyt dobrze rozumiał. A gdy uświadomił sobie treść pytania, odparł:

—    Nie, panie prezesie...

—    Dlaczego nic?!

Piotr Buur nic odpowiedział. Adriaan yąh Gogli podniósł się i opierając sic na kuli podszedł do gońca i rzeki:

—    Ja też byłem ongiś lak młody, Jak ty. Też miałem osiemnaście lat.

—    Owszem, proszę pana prezesa... Clicialbym mleć własny domek z ogródkiem. Usiadłbym sobie w ogródku z inO-•ą Andz.ia... To jest moja przyjaciółka z dawnych lat. Może mielibyśmy dzieci... i...

- A nie chciałbyś być bogatym

—    Nic każdy może być bogatym.... A poza tym, kto ma dużo pieniędzy, ma również dużo trosk. Tak mówi Andzia.

—    Więc nic chciałbyś być na moim miejscu?

—    Nie...

Milioner spojrzał nań groźnie i nagi ? objął go-prawą, niesparaliżowana ręka i odparł:

—    Ale ja chciałbym być na twoim... A teraz uciekaj stąd!... Marsz!

W godzinę potym dostał drugiego ataku. Wezwany lekarz skonstatował zgon.

UTęsTń Hr. 253$.

Zaczęło się od małego kantoru wymiany pieniędzy. Ciarence Hątrv nazwał swe przedsiębiorstwo „Commcr-clnl Bank of I.ondon". W dwa la‘a po tym kapitał jego wynosił już trwdzic-ści mil. funtów. Wielki bank iiatrv*-ego finansował najpoważniejsze przedsiębiorstwa. organizował nowe, ror.sze-rzał swe wpivwy.

Pewnego dnia gazety podały wiado-że pewien fotograf wynalazł apa rac. którym w ciągu kilku sekund można wyko.nać kilku zdjęć w różnych pozach. Clareuce Hatry wykombinował nazwo yxuaiazku:t— „Photomatoir i icjaiywy powsialrtuo-

Miliony napływały do jego kas. Ha try sta! u szczytu swej sławy i swego bogactwa. Nagłe we wrześniu 1929 rokit

Wolał być btć7nm..

Dom trustu stalowego, którego prezesem był John C. Fverking. jest największym budynkiem na Michigan Avc-nue. F.yerking, władca tego 46-piętro-wego drapacza chmur. bYł synem biednej wdowy po urzędniku kolejowym. Gdy miał 15 lat, do Denver zajechał wę drówny, cyrk". Jego marzeniem było zo

li \ł to jeden z najweselszych milionerów amerykańskich. Podczas zebrań towarzyskich zabawia! swych gości cyrkowymi sztuczkami, które sprawiały mu zawsze najwięksi.*, radość.

Pewnego dnia przeczytał w gazec c wiadomość o śmierci znakomitego klow na „Little Titi‘\ którego ęplakiwała cała Ameryka. Po przeczytaniu tej wiadomości John C. Eyerking zamyślił się głęboko. Następnie zadzwonił na swego sekretarza i odbył z nim dłuższą konferencję.

W miesiąc potym John C. Evcrking w towarzystwie swego sekretarza wszedł do gabinetu i stanął przed biurkiem. za którym siedział... Jolm C. Ever king! A więc było ich dwóch! Ten z za biurka wstał i skłonił się z szacunkiem.

—Więc wic pan już wszystko? — zapytał prawdziwy milioner..

Tamten skinął głową.

—    Od tej chwili nazywa się pan John C. Eyerking. Będzie pan mieszkał w moim pałacu, będzie pan prowadził wszystkie moje interesa. MÓJ sekretarz będzie panu służył zawsze radą i pomocą.

Mac Arron. artysta jednego z teatrzy ków iiewjprskieh. świetnie zagrał swą rolę. Ponieważ był bardzo podobny do prawdziwego Hvcrkińga, więc nie przyszło mu to z wielka trudnością. Przed każdą konferencją ogólną, odbywał pc-umą konferencje z sekretarzem. W tym czasie w Pittsburgu występował gościn nie cyrk wędrowny, który przy pornosy wielkich plakatów obwieszczał występy nowego klowna „lJUle Tili Nr. 2*!... Jego występy cieszyły, się ogromnym powodzeniem. Utrzymywano, żc był on nawet depszy. niż jego poprzednik.

I wszyscy byliby zadowoleni z tej zamiany ról. gdyby artysta Mac Arron. grający rolę milionera, nie zrobił czegoś. co nic należało do jego obowiązków i nie było przewidziane w umowie, a mianowicie — gdyby sie nie zakochał w Jedne] z urzędniczek. Rllon Barrow była szczęśliwa, żc wpadła w oko bogatemu szefowi i nie czyniła z tego tajemnicy. Zdjęcia fałszywego milionera ukazały się we wszystkich pismach.

Pewnego dnia zgłosiła się pewna dama. która wyraziła życzenie natychmiastowego widzenia sie z milionerem. Sekretarz nic chciał jej wpuścić. Dama zagroziła skandalem i zdradzeniem tajemnicy... Sekretarz musiał !ą wpuścić. Gdy fałszywy milioner idrzał te kobietę, wstał, bąknął kilka słów i wypadł zupełnie ze swej roli...

Była to — jak sic okazało — dawna jego przyjaciółka, artystka ucwjorska. Yiolct Snydęrs. Mac Arron dawno o niej zapomniał, lecz ona miała lepszą pamięć.

Pieniędzy nie chciała, tylko ślubu. A gdy Mac Arron odmówił, złożyła doniesienie do prokuratora, żc Mac Arron zamordował miUouera Eyerkinca 1 zajął ;ego stanowisko. Fałszywy milioner został aresztowane, ale nic na długo, gdyż wkrótce wszystko sic wyjaśniło.

Mac Arron wrócił do swego dawnego nazwiska, ale nrawdzlwy milioner powierzył mu nadal prowadzenie swego przedsiębiorstwa. Oczywiście, żc wkrótce odbył się Jego ślub z Filcu Barrow.

W kilka dni potvm wędrowny cyrk zatrzymał sic w Chicago. Przybył na dwa tygodnie, a pozostał przeszło miesiąc. Dla Ameryki była to bowiem sensacja nic lada!... Każdv chciał zobaczyć na arenie cyrkowe* klowna, który dla tego fachu poświęcił swe miliony...

Jedna z gazet amerykańskich oisalc:

—    „Trzeba przyznać, że „Little TUI Nr. 2" zna sie na swej robocie... Jako klown Jest on connliunie} tak samo zdol-uy jak dawniej jako prezes trustu sta-lowego. Jest to chyba najlepsze świadectwo, jakie można mu wystawić..."

H. H.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
POZNAJĘ CYFERKI Z PIESKIEM FIDO (06) i Fido marzy o tym, by zjeść 6 ciasteczek. Poćwicz pisanie
POZNAJĘ CYFERKI Z PIESKIEM FIDO (06) i Fido marzy o tym, by zjeść 6 ciasteczek. Poćwicz pisanie
Image020601 Na Puchlinę wnetrzna. w    v    o Nic nie robić insz
mu nic, tylko nie dawał kartki na śniadanie. Mają nas w ręce i wiedzą o tym. O tym tylko zdają się n
DSCN4474 (3) £K RYMKIEWICZ Nic nie świadczy o tym, by wyimaginowany artysta ze Studi1 przedmiotu, us
page0150 142 Summa teologiczna z tego, co,powiedziano powyżej (R. LVI1I, 3). Stąd nic nie przeszkadz
page0206 202 Czy to kto rozumie? Gdyby naprawdę wr nas nic więcej nie było, jak tylko organiczna mat
NoK31 196 Potęga mowy ciała ii: i I Mili5 sposobów, by... Uciszyć gadułę Nic nie może go powstrzyma
gala cz3 Sam zdecydował o tym, by zakończyć swoje życie. 2 dnia na dzień stawał się coraz słabszy,
17336 skanowanie0012 (60) 312 Żywot człowieka ■poczciwego nic nie bolało, gdychmy nie byli, także na
W trakcie obserwacji należy szczególnie pamiętać o tym, by : •    Nie dotykać palcami
1256203579 by WindomEarlP0 Samoświadomość Nieudacznikiem jest ten. któremu nic nie wychodzi Idiotą t

więcej podobnych podstron