Codegen 300 watt pod nazwa Rubikon





domin_lodz - 19 Gru 2005 23:44
witam,
mam nastepujacy problem,
a mianowicie dostalem od kolegi uszkodzony zasilacz 300w,
pod nazwa rubikon 300 w P4,
problem jest w nim nastepujacy.
gdy otworzylem obudowe, zauwazylem ze jest rozwalony bezpiecznik, oraz roztrzaskany jeden z trzech tranzystorow (obudowa to220) na radiatorze znajdujacym sie blizej zlacza zasilania.
postanowilem zamienic z identycznym codegenem 250watt. sprawdzilem i maja te same wyprowadzenia. jednak po wsteponym sprawdzeniu elementow prostujacych napiecie ~230V, czyli elementy od TR1, poprzez 4 diody w ukladzie gretz'a i dwa wielkie elektrolity, wydawalo sie wszystko ok, ale po podlaczeniu napiecia rozwala sie pierwszy element za bezpiecznikiem, czyli TR1. poprostu roztrzaskuje sie. nie wiem czyja to moze byc wina. moze ktoregos z tych tranzystorow na wielkim radiatorze ?





TONI_2003 - 20 Gru 2005 00:02
Witam ... poczytaj jak naprawiać zasilacze , a potem zaczynaj od sprawdzania elementów , a nie od przekładania i to na zasadzie klocków lego . Na stronie pierwotnej będziesz miał sporo uszkodzeń i to zapewne łącznie z mostkiem , oporem tranzystorem w stan-dby , zenerką ,elektrolitem itd.
Obowiązkowo załączaj żarówkę 40W w piętą szeregowo od strony sieci 230V...



domin_lodz - 20 Gru 2005 00:06
wlasnie w dziale o zasilaczach atx, jest podana taka usterka jak ja mialem i autor zaleca wymiane wszystkich tranzystorow.
mialbym pytanie, dlaczego zarowke w szereg z zasilaniem ? rozumiem, ze ma wprowadzac pewien opor w zasilaniu, ale czy ma to jakies inne wlasciwosci ?



Interesant - 20 Gru 2005 02:25
Witam, w tym przypadku zarówka robi za zabezpieczenie nadprądowe.
Czyli w przypadku niedopatrzenia uszkodzenia innego elementu, niepalą się elementy które przed chwilą się wymieniało.





x_freelander - 21 Gru 2005 10:15
ok, sluchajcie.
wykonalem tak jak napisaliscie.
w szereg z zasilaczem wlaczylem zarowke 40w
po wstepnych ogledzinach zasilacza, stwierdzilem ze mozna go podlaczyc do sieci.
bezpiecznik wygladal na nienaruszony, miernik pokazal ze jest ok, zatem podlaczylem go do sieci.
nie chce sie wogole uruchomic po zwarciu zielonego z czarnym na wtyczce atx.
zaczalem go mierzyc.
wstepne ukladfy filtrujace wydaja sie byc ok, napiecie dochodzi, uklad gretza prostuje, napiecie dochodzi do elektrolitow filtrujacych, (przyp. 2x 680u/400V) i gdy podlaczam voltomierz do lewego, pokazuje napiecie stale na nim jakies 230V, natomiast na drugim napiecie wacha sie w granicach znikomych, okolo paru volt.
pomyslalem ze trafiony jest kondensator, wymienilem na inny ale to samo. nie wiem co moze byc tego przyczyna.
postaram sie rozrysowac schemat polaczen, moze to cos pomoze.

wstepnie podejrzewam tez uklad TR1 na samym poczatku, poniewaz wyglada na nadpalony.
moze pomoze fakt, ze na poaczatku wymienilem mostek prostowniczy, byl spalony, oraz jeden z elektreolitow, mial wypalona dziure.
czy to mozliwe ze fakt nie wlaczania sie ukladu moze byc spowodowany ukladem stand-by ?



ankuch - 21 Gru 2005 13:55
Te kondensatory o których piszesz wymienia się parami. Rozkład napięć powinien być jednakowy. W sumie ma być 300-310V.



TONI_2003 - 21 Gru 2005 19:52
... i sprawdź przy obu 2x 680u/400V opory ( 2x około 150 K do 300K ) , a zwłaszcza przy tym z dziwnym pomiarem . Następnie wyłącz zasilacz i sprawdź czy jednakowo w czasie spada na nich napięcie ( mierząc je szybko na przemian ) .

PS. Nadmienię jeszcze Byś podał jaki to model zasilacza oraz od strony lutowania powinien być napisany rev. płyty