O wsi i rolnikach - mądrze i spokojnie

Menu


O wsi i rolnikach - mądrze i spokojnie





DPS - 09-06-2009 06:13

I nie zakrywajcie wszystkiego biedą na wsi.
...
I nie pytaj ile płacić, albo nie próbuj stwierdzić że pewnie za mało.
Stara i zgrana płytka.
...
Tak że przeanalizuj zanim odpowiesz
...
Nie strofujcie mnie czasami jak miastowego - bo taki "krojcok" po mojemu regionalnemu jestem.
No to już mamy prawie dekalog. :o

EZS - wiedza o wsi wzieta z wielkopowierzchniowego gospodarstwa, działającego na zasadach identycznych jak przedsiębiorstwo jest mniejsza niżby mogło się wydawać. Nie chcę Cię obrażać, po prostu w takim wielkim gospodarstwie jest zupełnie inny świat, działają inne zasady.
Jak pisze JoShi - robotnik, najciężej nawet pracujący, ma urlop.
Zapytaj rolnika, uprawiającego samodzielnie, bez pracowników, swoją ziemię, kiedy ostatnio był na urlopie.
Dowiesz się, że nigdy.
Czasem zimą pojechał gdzieś na 2 dni albo na wesele do rodziny.
Razem z żoną i dziećmi na wyjazdowym urlopie nikt nigdy nie był.
Wg Twojego rozumowania - i słusznie! To normalne przedsiębiorstwo jest, niech sobie lepiej pracę zorganizuje albo zmieni ją, prawda? :roll:
I widać, jak na dłoni, że nie od rzeczy mówi się o niewiedzy ludzi z miasta na temat wsi i życia tam.
A łatwe mity typu "to jest normalna działalność gospodarcza" to mozna sobie poopowiadać, tylko, że prawdy w nich nie ma za grosz.
Nawadnianie? No proszę Cię.
A jak rolnik, gospodarz na przykład na 8 ha, ma nawodnić te 8 ha? :o
Koszt jest taki, że pół FM musiałoby się składać.
I powtórzę się - gospodarka żywnościowa, tak jak np. energetyka, to jeden ze strategicznych i najbardziej wrażliwych obszarów bytu państwa i narodu.
Puszczenie tego na żywioł i pozostawienie "rynkowi" byłoby prostą drogą do utraty bezpieczeństwa.
Pozostaje kwestia - jak zrobić, aby było dobrze.
Zawsze pytam: skoro na wsi jest tak dobrze, to dlaczego tych, którzy o tym mówią, jeszcze tam nie ma? :o
Nie trzeba kupować ziemi, można przecież za grosze wydzierżawić 1 ha i będzie się pięknie żyło. 8)

Jak widzicie zasady KRUS? Jak wg Was powinno to wyglądać?
Uniemożliwiłabym płacenie KRUS wszystkim, którzy oprócz tego prowadzą inną działąaność, taka normalną działalność gospodarczą. Masz firmę - płacisz ZUS, prosta zasada.
Podniosłabym składkę rolnikom, zależnie od uprawianego areału - rolnika na kilkuset hektarach stać bez żadnego problemu na stawkę ZUS-owską nawet, i niechby ją płacił do KRUS. Oczywiście, stosownie do tego będzie miał wyższą emeryturę.
Co jeszcze zmienilibyście?



retrofood - 09-06-2009 07:43

Jak widzicie zasady KRUS? Jak wg Was powinno to wyglądać?
Uniemożliwiłabym płacenie KRUS wszystkim, którzy oprócz tego prowadzą inną działąaność, taka normalną działalność gospodarczą. Masz firmę - płacisz ZUS, prosta zasada.
Podniosłabym składkę rolnikom, zależnie od uprawianego areału - rolnika na kilkuset hektarach stać bez żadnego problemu na stawkę ZUS-owską nawet, i niechby ją płacił do KRUS. Oczywiście, stosownie do tego będzie miał wyższą emeryturę.
Co jeszcze zmienilibyście?
1. Zgoda.
2. Zgoda, ale do ok. 100 ha bym zostawił po staremu (chyba, że dobrowolnie ktos by chciał przejść na nowy system, z wyzszą emeryturą)
3. I wystarczy!



retrofood - 09-06-2009 07:45

Ja zapier...am tak samo Jesteś pewien, że tak samo. Ludzie nie zajmujący się rolą moga sobie zrobić wolne, urlop czy chorobowe. Mieć wolne niedziele i święta a nawet soboty. Jesteś w 100% pewien, że tak samo? od czasu jak mam swoją firmę,
nie mam urlopu :-?
i to nie z powodu złej organizacji pracy :roll: ale nie masz sytuacji, że jak nie dasz jeść i pić przez dwa dni, to ci firma zdechnie.



Dopuser - 09-06-2009 07:55

Jak widzicie zasady KRUS? Zlikwidować wszelkie KRUSy i ZUSy, albo uczynić je dobrowolnymi... w obecnej formie to nic innego jak obowiązkowy podatek...


Podniosłabym składkę rolnikom, zależnie od uprawianego areału - rolnika na kilkuset hektarach stać bez żadnego problemu na stawkę ZUS-owską nawet, i niechby ją płacił do KRUS. Oczywiście, stosownie do tego będzie miał wyższą emeryturę. Wprowadzić podatek liniowy dla wszystkich... proste i skuteczne...



retrofood - 09-06-2009 08:25

Jak widzicie zasady KRUS? Zlikwidować wszelkie KRUSy i ZUSy, albo uczynić je dobrowolnymi... w obecnej formie to nic innego jak obowiązkowy podatek... Tia... a obecnych emerytów i rencistów utylizować.
A jak ty bedziesz emerytem, to się je uruchomi na nowo.



JoShi - 09-06-2009 08:42

to ja serio odpowiem.
Ktos kiedyś w latach powojennych wymyslił, że rolnik to ma zawsze - tylko nie chce sie dzielić.
Że w mieście mu robotnik "Sagana" do młócki szykuje, a on tego nie docenia.
Więc trzeba go zmusić , żeby oddał miastowym "co im się należy" i zabierał mu siłą.
Miastowy uznał że sprawiedliwie - rolnik niekoniecznie.
Namber one nienawiści - zasiane
No i widzisz jak ładnie się ze sobą zgadzamy. Nawet z tezami rzeczonego artykułu się niniejszym zgadzamy :)



DPS - 09-06-2009 08:43


Zlikwidować wszelkie KRUSy i ZUSy, albo uczynić je dobrowolnymi... w obecnej formie to nic innego jak obowiązkowy podatek...
Tak funkcjonuje prawie każde państwo - inaczej nie da się pokryć wydatków emerytalnych, rentowych i chorobowych.



Wprowadzić podatek liniowy dla wszystkich... proste i skuteczne...
Od czego wyliczysz ten podatek naszemu przykładowemu rolnikowi z rodzina na ośmiu hektarach? :roll: Jaką metodę przyjmiesz? :roll:



JoShi - 09-06-2009 08:45

nie był bezrolny - tylko ze wsi. A widzisz. Nie oglądałeś uważnie. Opowiadał, że z ojcem od wsi do wsi chodzili najmować się do roboty i się wtedy na harmonii nauczył. Skąd mieli potem chatę i zagonek? Pewnie w wojennej zawierusze jakąś przygarnęli. Ale z urodzenia to był bezrolny.


Nie strzelał, nie celował, nie prowadził machiny - nadawał sie tylko do wsuwania pocisku do lufy.
Zauważyłaś?
Ej chyba inny serial oglądaliśmy ;) Ja w każdym razie tak tego nie odbierałam.



JoShi - 09-06-2009 08:49

no ja hoduję, kozła, ale dla frajdy, prywatnie.
Na wsi hoduje się dla uboju - a co za tym idzie po cenie skupu żywca.
Czyli dla kasy.
No nie wymagaj żeby to robili wszyscy.
Odwracając pytanie - kopiecie na wsi węgiel w dziurze?
Czy może kupujecie go jednak? Co?
Nie kopiemy i nie kupujemy (używam ruski gaz :P). Ja nie odkręcam kota ogonem a Ty nie zrozumiałeś przesłania :)

Owszem na wsi zwierzęta hoduje się dla kasy, ale ludzie się do tego nie garno, bo jak masz zwierzęta, których nie możesz ze sobą zabrać na urlop to nie masz urlopu. Oczywiście są rolnicy co mają służbę (znaczy chciałam napisać zatrudniają ludzi do roboty) i nie muszą codziennie wstawać o piątej, żeby wydoić i napoić, ale to nieliczni. Polska wieś to ciągle jeszcze małorolni.



JoShi - 09-06-2009 08:52

od czasu jak mam swoją firmę,
nie mam urlopu :-?
i to nie z powodu złej organizacji pracy :roll:
Ale to trochę Twój wybór bo w zasadzie to mógłbyś godząc się, że w tym czasie nie zarobisz, albo zarobisz trochę mniej (wiem bo mój mąż też ma firmę i pare jeszcze osób z mojego otoczenia). Głodne ryczące bydlęta nie przywołają cię znad morza do domu z powrotem nie? :P



Dopuser - 09-06-2009 09:35


Zlikwidować wszelkie KRUSy i ZUSy, albo uczynić je dobrowolnymi... w obecnej formie to nic innego jak obowiązkowy podatek...
Tak funkcjonuje prawie każde państwo - inaczej nie da się pokryć wydatków emerytalnych, rentowych i chorobowych.
Właśnie o to chodzi by państwo nie zajmowało się moją emerytura, rentą czy chorobą... o tym jaką składkę chce odprowadzać czy gdzie lokować moje pieniążki wolałbym sam decydować... decyzje państwowe w tym zakresie doprowdzają właśnie do absurdów typu ZUS/KRUS... policz zresztą Twoje składki do ZUS na przestrzeni lat, uwzględnij procent składany i porównaj z emerytura... ZUS/KRUS to od dawna chory pomysł...



Wprowadzić podatek liniowy dla wszystkich... proste i skuteczne...
Od czego wyliczysz ten podatek naszemu przykładowemu rolnikowi z rodzina na ośmiu hektarach? :roll: Jaką metodę przyjmiesz? :roll:[/quote]

W rolnictwie od dawna jest podatek liniowy, nieprawdaż ?
Chodzi mi o podatek rolny, który płącimy za każdy hektar...
kwestia jego wielkości... poza tym kłania się też kwestia dochodowości gospodarstwa... wykazujesz tyle i tyle , odpowiednio płacisz...



JoShi - 09-06-2009 09:48

Właśnie o to chodzi by państwo nie zajmowało się moją emerytura, rentą czy chorobą... o tym jaką składkę chce odprowadzać czy gdzie lokować moje pieniążki wolałbym sam decydować... decyzje państwowe w tym zakresie doprowdzają właśnie do absurdów typu ZUS/KRUS... policz zresztą Twoje składki do ZUS na przestrzeni lat, uwzględnij procent składany i porównaj z emerytura... ZUS/KRUS to od dawna chory pomysł... Chyba nie zauważyłaś, że właśnie trwa reforma emerytalna. Od któregoś tam roku płaci się cześć składki na ZUS i część na OFE. Za jakiś czas młodzi będę płacić tylko na OFE a więc na siebie. Nie dało się inaczej, bo jest cała rzesza emerytów i rencistów, którzy muszą jakoś godnie dożyć. To nasza spuścizna z czasów PRL i nie da się tego załatwić jednym krótkim cięciem, bez względu na to jak bardzo nam wszystkim się to nie podoba.



Pepeg z Gumy - 09-06-2009 10:12

Chyba nie zauważyłaś, że właśnie trwa reforma emerytalna. Od któregoś tam roku płaci się cześć składki na ZUS i część na OFE. Za jakiś czas młodzi będę płacić tylko na OFE a więc na siebie.. Gratuluję dobrego samopoczucia i finezyjnego poczucia humoru.



Barbossa - 09-06-2009 11:29
bobiczek napisał:
od sprawności wykonania tej głupiej czynności czasami życie zależało

z drugiej strony, co za komfort, w miejscu pracy mieszkać...
sam teraz siedzę na wsi (chyba takiej prawdziwej) i jest po byku
cóż haruje się jak wszędzie, różnic jakiś skrajnych nie widzę,
dzielenie na miejskich i wsiowych to chyba wymyśliły te ćwoki, do do miast się przenieśli, bo zazwyczaj tacy gardzą wieśniakami
życie może być ciężkie niezależnie od lokalizacji

co do dopłat - to mam takie samo zdanie jak o eurokomunie,
i nic tak nie dzieli, jak przywileje

mną miastowym nikt się nie przejmuje, nie jestem stoczniowcem, górnikiem, rolnikiem, żołnierzem itp, z pewnością dokładam do tego całego bajzlu, więc z mojego punktu widzenia - precz z przywilejami i dopłatami do worów bez dna, obojętnie kto je trzyma,
mam nadzieję, że całe te centralne sterowanie przez komuchów z Brukseli kiedyś pierdo.lnie, bo to co teraz się dzieje to o pomstę do nieba woła



EZS - 09-06-2009 12:56


1. Piszesz, że to biznes i nie każdemu się opłaca. Są tacy co nie muszą inwestować. Ziemię dostają w spadku, mają domy i przygotowanie. A nie opłaca im się i to nie dlatego, że są niezaradni.

2. A Twoi znajomi pewnie nie hodują zwierząt, prawda?
Ad 1. Nie każdy ma predyspozycje do biznesu. I odwagę. Czasem po prostu dziedziczą gospodarstwo nie ci, co się nadają. I trzymają się tej ziemi z uporem maniaka i rodzą się problemy. Ale jak właściciel firmy splajtuje, to każdy mówi - nie powiodło się. A jak rolnik, to płacz. tego nie rozumiem.

Ad 2. Mają krowy. Tak o ile pamiętam to ze 2 rzędy po 8-10. Świń nie mieli, chyba że czasem dla siebie. Masz na ,myśli, że krowa zjeść musi i wydoić trzeba? Cóż, przy 4 osobach dorosłych i 2 prawie dorosłych w domu ktoś się zawsze znalazł. Czasem nawet ja, jak tam byłam, bo lubię się pomęczyć.

Cała ta dyskusja sprowadza się do tego, że rolnicy to jakiś wyjątkowy naród a praca ich powinna być objęta jakimiś specjalnymi przywilejami. A ja uważam, że to praca, jak inna. Nie jestem przeciw dopłatom. jeżeli są w UE, muszą być i u nas dla wyrównania szans. Ale wszystko inne (KRUS, podatki) to przywileje całkiem niezasłużone. A problemem głównym jest to, że rolnictwo jest pomysłem na życie zbyt wielkiej grupy osób. Takie chude "firemki" nie wykarmią większości, tak samo jak poza rolnictwem - może to być działalność dodatkowa, na dorobienie. A tu ludzie chcą z tego żyć i to dobrze. Sorry.



EZS - 09-06-2009 13:15

Acha, na suszę to jest nawadnianie czy coś tam... Tia... jak cię suszy to się może nawodnisz...
I takie pomysły własnie po ludziach chodzą. Nawadnianie. A skąd kurna wziąć Atlantyk za stodołą (w postaci chmur w dodatku), żeby wody starczyło na te pola? Bo z Bałtyku to braknie i rowerem do Szwcji bedzie mozna jeździć!

Co za wiedza! Co za spostrzeżenia ze wsi! Jestem pełen uznania i podziwu. Jak się tyle zobaczyło, to rzeczywiście można zabierać głos i uczyć doktorów! retrofood, ja się nie znam. ja tylko 30 lat temu widziałam jadąc przez Rumunię olbrzymie pola nawadniane sztucznie. Ale oni mają suszę na co dzień a my czasem, rozumiem, że nie wszystkim opłaca się inwestować w coś takiego, choć byłam świadkiem dyskusji, czyby nie robić tego wspólnie we wsi i argumentami nie był brak kasy ale dość precyzyjne wyliczenia ryzyka i zysków. Byłam pełna podziwu.. Dlatego nie rozumiem o czym wy piszecie. Ja znam jakąś inną wieś...



EZS - 09-06-2009 14:26
Acha, doczytałam
rolnictwo to dziedzina strategiczna. Cóż, duże gospodarstwa, bardzo duże, takie, co wielu wykarmią, może i tak. Ale one nie mają tak dużych problemów. Małe gospodarstwa, które karmią same siebie, muszą po prostu zaakceptować fakt, że albo nie ma zysku i trzeba się przekwalifikować, albo wejść w niszę, typu agroturystyka, ekologia, z zastrzeżeniem, że tam dużej kasy też nie ma, bo jak rzecz zaczyna nabierać rozmachu to się robi przedsiębiorstwo, a nie tego ludzie oczekują. albo się zrzeszać. Albo nie wiem co.
Nadal nie widzę różnic miedzy życiem w mieście i na wsi i przesłanek za wyjątkowością wsi teraz, w dobie samochodów, komputerów. Nie czuję też tych różnic jak jestem na wsi. Ot, czasem jakiś koloryt lokalny się trafia, u mnie na Bałutach też był koloryt, robociarski (nie mylić z robotniczy).

Czy te różnice w poziomie życia, niechęć "miastowych" to aby nie mit propagowany gorliwie przez naszych rolników???



bobiczek - 09-06-2009 16:20

Ja zapier...am tak samo Jesteś pewien, że tak samo. Ludzie nie zajmujący się rolą moga sobie zrobić wolne, urlop czy chorobowe. Mieć wolne niedziele i święta a nawet soboty. Jesteś w 100% pewien, że tak samo? od czasu jak mam swoją firmę,
nie mam urlopu :-?
i to nie z powodu złej organizacji pracy :roll: ale nie masz sytuacji, że jak nie dasz jeść i pić przez dwa dni, to ci firma zdechnie. a widzisz Retro.
To jest temat do polemizowania.
Ja tez urlopu nie robię w dni takie kiedy wiem że nie pora.
Ale kiedy jest czas, to musze zadbać żeby mi psa doglądali, domu przed złodziejem, w firmie przygotowac na zapas.
Powiem Ci że jeżeli to nie gorący okres robót polowych - powinno się mieć na wsi przyjaciela który wydoi swoje i Twoje.
Da żreć i napoi swój i Twój inwentarz.
A ty mu sie zrewanżujes tak samo kiedy on będzie potrzebował.
Tylko że na wsi jakos sie nie praktykuje.
Dlaczego?
Niech odpowiedzą Ci ze wsi.



bobiczek - 09-06-2009 16:27

nie był bezrolny - tylko ze wsi. A widzisz. Nie oglądałeś uważnie. Opowiadał, że z ojcem od wsi do wsi chodzili najmować się do roboty i się wtedy na harmonii nauczył. Skąd mieli potem chatę i zagonek? Pewnie w wojennej zawierusze jakąś przygarnęli. Ale z urodzenia to był bezrolny. chyba nie ogladałaś uważnie Ty, jak swój zagon orali Tomkiem.
Ojciec stał za skibą, a Tomek ciągnał zamiast konia.
I rozminowywali im ruskie ich pole, tak pamiętam ja



bobiczek - 09-06-2009 16:29

ale nie masz sytuacji, że jak nie dasz jeść i pić przez dwa dni, to ci firma zdechnie. napisałem Retro 2 posty wyżej co o tym sądzę.



bobiczek - 09-06-2009 16:42


A durnego przez Przymanowskiego pokazywanego Tomka Czereśniaka - sympatycznego - ale muła ze wsi który krowę do czołgu wiazał rozumiesz?
Ojciec błagał żeby go do czołgu przyjęli - jak na słuzbę do dziedzica.
Łaskę mu zrobili - i wzięli - ze śmiechem ogólnym.
Takiego tępego kmiotka pokazali, co to miedzy ładowaniem przeciwpancernego do lufy - krowy leciał na łące wydoić.
Nie strzelał, nie celował, nie prowadził machiny - nadawał sie tylko do wsuwania pocisku do lufy.
Zauważyłaś?
Ale jak trzeba było most ochronić przed wysadzeniem, to tylko on to zrobił. No bo go te złe "miastowe" wysłali Stasiu!
Myśleli że i tak nie wróci. 8)



retrofood - 09-06-2009 18:09

retrofood, ja się nie znam. ja tylko 30 lat temu widziałam jadąc przez Rumunię olbrzymie pola nawadniane sztucznie. Ale oni mają suszę na co dzień a my czasem, rozumiem, że nie wszystkim opłaca się inwestować w coś takiego, choć byłam świadkiem dyskusji, czyby nie robić tego wspólnie we wsi i argumentami nie był brak kasy ale dość precyzyjne wyliczenia ryzyka i zysków. Byłam pełna podziwu.. Dlatego nie rozumiem o czym wy piszecie. Ja znam jakąś inną wieś... 30 lat temu, to w Rumunii jeszcze szczali ropą na prawo i na lewo i nikt nie liczył ceny energii. A teraz to z kranu ogódka nie idzie podlać bo można zbankrutować.
Poza tym w Rumunii mają Dunaj. A u nas po prostu:
1. NIE MA SKĄD WZIĄĆ WODY
2. KOSZTY PODLEWANIA SĄ WIĘKSZE NIŻ WARTOŚĆ TEGO CO WYROŚNIE.

No chyba, żebyśmy trawkę podlewali lub makówki.

I poza tym nie zapominaj, że jak chłop się spręży i wyprodukuje dwa razy tyle owsa, to... jego cena dwa razy spadnie. To jest działalność gospodarcza takiego typu.



Barbossa - 09-06-2009 18:49
podobnie jak i np przemysłu samochodowego, do którego nigdy nie dokładano, a teraz chcą to ratować



Hocki_klocki - 09-06-2009 20:35
Moim zdaniem "na mądrze i spokojnie" to żadnej grupie zawodowej nie należą się przywileje. Wszyscy jesteśmy równi sobie. Wyliczanki , że ten ma tak a tamten srak są bez sensu. Tylko lenie i obiboki domagają się specjalnych praw.
Bo żeby jednemu dać to drugiemu trzeba zabrać .... mam wrażenie , że niewielu to kuma.



DPS - 09-06-2009 21:16
To prawda, że nikt nie powinien być uprzywilejowany. Ale - prawda też, że są różne grupy zawodowe, które powinny w różnych dziedzinach być traktowane specjalnie.
Wkurza mnie, jak widzę 40-letnich emerytów z wypasioną emeryturą po służbie w Straży Granicznej - nigdy nawet nie byli w większości w żadnym niebezpieczeństwie, zwłaszcza panienki z biur w mundurkach, ale w wieku 40 lat już moga przejść na wypasioną emeryturę na nasz koszt i jeszcze zająć komuś miejsce pracy, bo najczęściej dorabiają do tej emerytury. I to trzeba ukrócić. Ale - sprawiedliwe i dobre jest, że ma prawo do emerytury po 15 latach policjant, stale narażony na kontakt z marginesem i niebezpieczeństwo, żołnierz służby czynnej, który nie siedzi w intendenturze w kraju, tylko służy, albo i na misje jeździ, strażak, który naraża życie, ratując nas z płomieni albo gasząc płonące lasy czy łąki.
Rolnik to praca ciężka, fizyczna, służąca zapewnieniu bezpieczeństwa każdego kraju, wyżywieniu go. Prócz tego wieś to matecznik wartości kulturowych, tradycji każdego narodu. Doprowadzenie do "eksterminacji" niewielkich gospodarstw spowoduje zanik tradycji, która jest tożsamością każdego narodu. Wartośc taka jest nie do przecenienia.
Tylko jeżeli chcemy to chronić, jak i zdrową produkcję żywności (nie metodami przemysłowymi, z zastosowaniem olbrzymiej ilości pestycydów, insektycydów i herbicydów oraz nawozów sztucznych), to musimy jakoś motywować tych małych gospodarzy do pozostania na wsi. Tym bardziej, że jeśli zaczęłaby się fala emigracji zarobkowej do miasta, to jakoś nie wydaje mi się, że miasta będa w stanie wszystkich wchłonąć, dać im mieszkanie i pracę. Zasilą szeregi bezdomnych i meneli?
Dlatego myślę, że zlikwidowanie uregulowań KRUS-owskich to bardzo zły pomysł.
Cały świat chroni swoją tradycyjną wieś, Europa w szczególności.
A u nas tak często, niestety, słyszy się, że to "przywileje".
To nie przywileje.
To umożliwienie przetrwania - bo trudno nazwać to godziwym życiem za ciężką pracę. :roll:



Hocki_klocki - 09-06-2009 21:58

To prawda, że nikt nie powinien być uprzywilejowany. Ale - prawda też, że są różne grupy zawodowe, które powinny w różnych dziedzinach być traktowane specjalnie. : Dobre :D


Rolnik to praca ciężka, fizyczna, służąca zapewnieniu bezpieczeństwa każdego kraju, wyżywieniu go. Super :D :D


Prócz tego wieś to matecznik wartości kulturowych, tradycji każdego narodu. Doprowadzenie do "eksterminacji" niewielkich gospodarstw spowoduje zanik tradycji, która jest tożsamością każdego narodu. Wartośc taka jest nie do przecenienia.: Wierzysz w to co piszesz? :D :D :D


Tylko jeżeli chcemy to chronić, jak i zdrową produkcję żywności (nie metodami przemysłowymi, z zastosowaniem olbrzymiej ilości pestycydów, insektycydów i herbicydów oraz nawozów sztucznych), to musimy jakoś motywować tych małych gospodarzy do pozostania na wsi. Wolę płacić sporo więcej za chleb , wegiel , edukacje ...itp , niż dopłacać do wszelkich przywilejów i wysłuchiwac jak kto cięzko pracuje , jaką ważną dla kraju pracę wykonuje i co mu się tam nie należy. A nawiązujac bardziej bezposrednio do cytatu to do produkcji dobrej zdrowej zywnosci najlepiej niech motywuje jej opłacalnosć.


Tym bardziej, że jeśli zaczęłaby się fala emigracji zarobkowej do miasta, to jakoś nie wydaje mi się, że miasta będa w stanie wszystkich wchłonąć, dać im mieszkanie i pracę. Zasilą szeregi bezdomnych i meneli?
Dlatego myślę, że zlikwidowanie uregulowań KRUS-owskich to bardzo zły pomysł.
Cały świat chroni swoją tradycyjną wieś, Europa w szczególności.
A u nas tak często, niestety, słyszy się, że to "przywileje".
To nie przywileje.
To umożliwienie przetrwania - bo trudno nazwać to godziwym życiem za ciężką pracę. :roll:
Ale walisz teksty w obronie tego KRUSu. Wymiękam. :D



retrofood - 09-06-2009 22:03

Wolę płacić sporo więcej za chleb , wegiel , edukacje ...itp , niż dopłacać do wszelkich przywilejów i wysłuchiwac jak kto cięzko pracuje , jaką ważną dla kraju pracę wykonuje i co mu się tam nie należy. A nawiązujac bardziej bezposrednio do cytatu to do produkcji dobrej zdrowej zywnosci najlepiej niech motywuje jej opłacalnosć. szkoda, że was tak mało. Tych, co wolą płacić więcej. tak w ogóle, to chyba jesteś sam.
no i paru "nowych" ruskich. dla nich kupić coś tanio, to też dyshonor.



Hocki_klocki - 09-06-2009 22:10

Wolę płacić sporo więcej za chleb , wegiel , edukacje ...itp , niż dopłacać do wszelkich przywilejów i wysłuchiwac jak kto cięzko pracuje , jaką ważną dla kraju pracę wykonuje i co mu się tam nie należy. A nawiązujac bardziej bezposrednio do cytatu to do produkcji dobrej zdrowej zywnosci najlepiej niech motywuje jej opłacalnosć. szkoda, że was tak mało. Tych, co wolą płacić więcej. tak w ogóle, to chyba jesteś sam.
no i paru "nowych" ruskich. dla nich kupić coś tanio, to też dyshonor. Chyba nie za bardzo zrozumiałeś o czym pisze.

Wytłumaczę prosciej. Jak państwo zabiera Ci złotówkę żeby dać ją w formie przywileju doatcji itp komus innemu to tak naprawde 50 groszy gdzies zginie po drodze a drugie 50 trafi i tak nie do tego co potrzebuje.

Dlatego wolę płacic wiecej za chleb a mniej w formie podatków i innych obciążeń.



EZS - 09-06-2009 23:08

Rolnik to praca ciężka, fizyczna, służąca zapewnieniu bezpieczeństwa każdego kraju, wyżywieniu go.
Prócz tego wieś to matecznik wartości kulturowych, tradycji każdego narodu. Doprowadzenie do "eksterminacji" niewielkich gospodarstw spowoduje zanik tradycji, która jest tożsamością każdego narodu. Wartośc taka jest nie do przecenienia.
Zlituj się, ja nie mam korzeni wiejskich, dlaczego akurat ja mam chronić wartości kulturowe wsi??? Wolę już stanowczo chronić kulturę szlachecką albo drobnomieszczańską. Tylko jakoś państwo mi tego nie chce dotować :roll:
A tradycje wiejskie były tradycjami jednej, dość mało zresztą znaczącej grupy społecznej a nie zaraz narodu. Jak ktoś jest z nimi związany, to niech je chroni i tyle.
A że na wsi jest praca fizyczna? Nie tylko tam. A zapewnienie bezpieczeństwa kraju... ?????. Mamy w Europie nadprodukcję żywności, stąd kontyngenty, dopłaty do nieprodukownia, odłogowanie pół, zalesianie. Jedzenia mamy tyle, że trudno je sprzedać a o wiele za dużo się marnuje. Nie mówiąc o tym, ze przez tą zadyszkę produkcyjną jest niesmaczne.



retrofood - 09-06-2009 23:23

Wolę płacić sporo więcej za chleb , wegiel , edukacje ...itp , niż dopłacać do wszelkich przywilejów i wysłuchiwac jak kto cięzko pracuje , jaką ważną dla kraju pracę wykonuje i co mu się tam nie należy. A nawiązujac bardziej bezposrednio do cytatu to do produkcji dobrej zdrowej zywnosci najlepiej niech motywuje jej opłacalnosć. szkoda, że was tak mało. Tych, co wolą płacić więcej. tak w ogóle, to chyba jesteś sam.
no i paru "nowych" ruskich. dla nich kupić coś tanio, to też dyshonor. Chyba nie za bardzo zrozumiałeś o czym pisze.

Wytłumaczę prosciej. Jak państwo zabiera Ci złotówkę żeby dać ją w formie przywileju doatcji itp komus innemu to tak naprawde 50 groszy gdzies zginie po drodze a drugie 50 trafi i tak nie do tego co potrzebuje.

Dlatego wolę płacic wiecej za chleb a mniej w formie podatków i innych obciążeń. hoceczku, kloceczku, zejdź na ziemię. Bo propagujesz idealizm w czystej formie niczym przedwojenny komunista. A my zyjemy w okreslonej rzeczywistości i na wiele spraw mozemy se tylko pogdybać. Najpierw zmuś USA coby nie dopłacały do swojej zywności (tej eksportowanej), zmuś Kitajców, coby nie eksportowali swej niemal niewolniczej pracy, nie mówiąc o Najwspanialszej Zjednoczonej Europce, która ma taką politykę dotacji jaką ma i mało kto , a właściwie nikt nie wie jak z tego wybrnąć.
Pomarzyć rzecz dobra, szczególnie przed snem, ale po przebudzeniu czeka samo życie. Z realiami, a nie z Królestwem Niebieskim.



retrofood - 09-06-2009 23:36

Rolnik to praca ciężka, fizyczna, służąca zapewnieniu bezpieczeństwa każdego kraju, wyżywieniu go.
Prócz tego wieś to matecznik wartości kulturowych, tradycji każdego narodu. Doprowadzenie do "eksterminacji" niewielkich gospodarstw spowoduje zanik tradycji, która jest tożsamością każdego narodu. Wartośc taka jest nie do przecenienia.
Zlituj się, ja nie mam korzeni wiejskich, dlaczego akurat ja mam chronić wartości kulturowe wsi??? Wolę już stanowczo chronić kulturę szlachecką albo drobnomieszczańską. Tylko jakoś państwo mi tego nie chce dotować :roll:
A tradycje wiejskie były tradycjami jednej, dość mało zresztą znaczącej grupy społecznej a nie zaraz narodu. Jak ktoś jest z nimi związany, to niech je chroni i tyle.
A że na wsi jest praca fizyczna? Nie tylko tam. A zapewnienie bezpieczeństwa kraju... ?????. Mamy w Europie nadprodukcję żywności, stąd kontyngenty, dopłaty do nieprodukownia, odłogowanie pół, zalesianie. Jedzenia mamy tyle, że trudno je sprzedać a o wiele za dużo się marnuje. Nie mówiąc o tym, ze przez tą zadyszkę produkcyjną jest niesmaczne. O ile rozumiem pierwszą część wypowiedzi, chociaz się z nią totalnie nie zgadzam, ale masz prawo tej potrzeby nie czuć, nie wierzyć w nią i nie akceptować. Na uzasadnianie nie mam czasu.
Natomiast to, że nie rozumiesz kwestii bezpieczeństwa żywnościowego, to niestety bardzo źle o tobie świadczy, jako o znawcy kwestii społecznych. Nie będę opisywał, że nawet Norwegia, która ma kasy jak lodu za kołem podbiegunowym i może sobie pozwolić na sprowadzanie świezych bananów trzy razy dziennie, to utrzymuje i wzmacnia swoje - baaardzo drogie - rolnictwo, na skałach i kamieniach, z wydajnością 1/4 europejskiej, własnie z powodów bezpieczeństwa żywnościowego.
Czy chciałabyś, aby ktoś, kiedy zorientuje się, że nie mamy własnej mąki, przykręcił nam dostawy jak Ruski kurek z gazem????? Gazu tez jest do cholery, są zapasy, a jaka wybucha panika? A tu by szło o chleb!!!! Co byś powiedziała o rządzie i prezydencie kraju???? NIKT NIE MOŻE SOBIE NA TAKIE COŚ POZWOLIĆ!!!! I politycy dobrze o tym wiedzą, na nasze szczęście.
A zapasy, zapasami. Tanio jest, póki masz własne i nie jesteś w przymusie. We wojnę, za bochenek chleba Żydzi dawali całe złoto. Tak bywa, jak się nie ma skąd chlebka wziąć.



DPS - 10-06-2009 06:14
EZS - tradycja powinna być chroniona, bo to tożsamość narodu. Piszesz, że chcesz chronić kulturę szlachecką. Tylko nie zauważyłas, że kultura szkachecka to kultura ziemiańska, wiejska. Nigdzie nie pisałam, że kultura chłopska powinna być chroniona. Wiejska jako taka, także ziemiańska. Jeśli możesz, poświęć chwilę czasu, przeczytaj cytowany przeze mnie na początku wywiad.
Dziwi też, że bezpieczeństwo żywnościowe nie jest dla Ciebie specjalnie ważne. :o
Wiem, że uważasz, iż będąc lekarzem, dobrze zarabiając, poradzisz sobie w każdej sytuacji, kupisz po prostu jedzenie. Wierz mi - niczego nie kupisz, albo kupisz produktu koncernu Monsanto i rozchorujesz się po nich, prędzej czy później, jeśli wieś w Polsce zostanie zniszczona i zostaną tam li i jedynie przedsiębiorstwa rolne.
Nie ma gorszej chwili dla żadnego kraju niż brak chleba. Jeśli tego nie rozumiesz - to już nie wiem, jak mówić...



JoShi - 10-06-2009 08:31

Cóż, przy 4 osobach dorosłych i 2 prawie dorosłych w domu ktoś się zawsze znalazł. Czasem nawet ja, jak tam byłam, bo lubię się pomęczyć. Czyli sama przyznasz, że rodzinne wakacje nad morzem to nie dla nich?


Cała ta dyskusja sprowadza się do tego, że rolnicy to jakiś wyjątkowy naród a praca ich powinna być objęta jakimiś specjalnymi przywilejami. Ależ nie. Znów prezentujesz kompletne niezrozumienie tematu. Cała ta rozmowa sprowadza się do tego, że ludzie z miasta nie mają zielonego pojęcia o czym mówią jak mówią o życiu na wsi :)


A problemem głównym jest to, że rolnictwo jest pomysłem na życie zbyt wielkiej grupy osób. To trochę jak ze studiami. Też taki sposób na zmniejszenie bezrobocia. Tylko, że w przypadku studiów skutkuje on spadkiem wartości dyplomu magistra, a w przypadku rolników tym, że jednak ceny żywności nie są zbyt wygórowane. Zastanów się co by było, gdyby w Polsce żywność produkowało kilku/kilkunastu "rekinów biznesu"? Na polską żywność mało kogo byłoby stać i jedlibyśmy wątpliwej jakości chińszczyznę? na zdrowie :)

A i rekin może paść jak go rok po roku dopadnie susza na zmianę z gradem (na susze masz pomysł a na grad i przymrozki?)



JoShi - 10-06-2009 08:34

Dlatego nie rozumiem o czym wy piszecie. Ja znam jakąś inną wieś... Prawda jest taka, że po prostu jej nie znasz :)



JoShi - 10-06-2009 08:37

nie był bezrolny - tylko ze wsi. A widzisz. Nie oglądałeś uważnie. Opowiadał, że z ojcem od wsi do wsi chodzili najmować się do roboty i się wtedy na harmonii nauczył. Skąd mieli potem chatę i zagonek? Pewnie w wojennej zawierusze jakąś przygarnęli. Ale z urodzenia to był bezrolny. chyba nie ogladałaś uważnie Ty, jak swój zagon orali Tomkiem.
Ojciec stał za skibą, a Tomek ciągnał zamiast konia.
I rozminowywali im ruskie ich pole, tak pamiętam ja No i to była ziemia, którą dostali po wyzwoleniu. Wcześniej chodzili od wsi do wsi jako najemnicy. Przypomnij sobie odcinek w którym Tomuś opowiadał jak się nauczył grać na harmonii (bodajże na barce to się działo) :) Z tego filmu to ciężko Ci będzie mnie zagiąć :)



Ale jak trzeba było most ochronić przed wysadzeniem, to tylko on to zrobił.
No bo go te złe "miastowe" wysłali Stasiu!
Myśleli że i tak nie wróci. 8) Na most sam się wysłał, oni nawet nie wiedzieli :P Cienki jesteś z tematu :) No ale to OT.



JoShi - 10-06-2009 08:45

Chyba nie za bardzo zrozumiałeś o czym pisze.

Wytłumaczę prosciej. Jak państwo zabiera Ci złotówkę żeby dać ją w formie przywileju doatcji itp komus innemu to tak naprawde 50 groszy gdzies zginie po drodze a drugie 50 trafi i tak nie do tego co potrzebuje.

Dlatego wolę płacic wiecej za chleb a mniej w formie podatków i innych obciążeń.
Zabierz polskim rolnikom ich "przywileje" a wcale nie będziesz płacił więcej za chleb. Będziesz jadł chleb wyprodukowany z ziarna produkowanego przemysłową metodą gdzieś w Europie, Ameryce albo Chinach. A polski rząd podniesie Ci podatki bo będzie potrzebował na zasiłki i ubezpieczenie zdrowotne nowych bezrobotnych :)


Jedzenia mamy tyle, że trudno je sprzedać a o wiele za dużo się marnuje. Nie mówiąc o tym, ze przez tą zadyszkę produkcyjną jest niesmaczne. Ale dzięki temu jest tanie? A Ty wolisz, żeby zostali tylko Ci, co potrafią tanio wyprodukować chłam, bo sa zaradni :) Zastanów się czego chcesz :)



bobiczek - 10-06-2009 10:03

Wkurza mnie, jak widzę 40-letnich emerytów z wypasioną emeryturą po służbie w Straży Granicznej
Ale - sprawiedliwe i dobre jest, że ma prawo do emerytury po 15 latach policjant, stale narażony na kontakt z marginesem i niebezpieczeństwo, żołnierz służby czynnej, który nie siedzi w intendenturze w kraju, tylko służy, albo i na misje jeździ, strażak, który naraża życie, ratując nas z płomieni albo gasząc płonące lasy czy łąki.
no a co z policjantka z biura, strażakiem przyjmującym telefony i szefem kompani co wymienia pościel?
Nie,nie, nie uda sie rozdzielić tych bardziej narażonych i mniej, wierz mi



bobiczek - 10-06-2009 10:05

To prawda, że nikt nie powinien być uprzywilejowany zrobie tak jak Ty - powycinam , powklejam i powyrywam z kontekstu
nr 1 - zgadzam się



bobiczek - 10-06-2009 10:07

Wkurza mnie, jak widzę 40-letnich emerytów z wypasioną emeryturą po służbie w Straży Granicznej - nigdy nawet nie byli w większości w żadnym niebezpieczeństwie, zwłaszcza panienki z biur w mundurkach, ale w wieku 40 lat już moga przejść na wypasioną emeryturę na nasz koszt i jeszcze zająć komuś miejsce pracy, bo najczęściej dorabiają do tej emerytury. namber 2 - zgadzam się



bobiczek - 10-06-2009 10:16

wieś to matecznik wartości kulturowych, tradycji każdego narodu. Doprowadzenie do "eksterminacji" niewielkich gospodarstw spowoduje zanik tradycji, która jest tożsamością każdego narodu. namber 3 - kto Ci to powiedzał?
Wyspiański?
On wołał lata temu o wsi "miałes chamie złoty róg - został Ci sie jeno sznur"
Czujesz?
Tego chama i jego żal do wsi i ludzi których określamy że są ze wsi?
Jak myślisz - z czego ten żal wynikał i to ponad 100lat temu?
Ja interpretuje go po swojemu - a Ty sie zastanów i powiedz mi ile się zmieniło w sposobie myślenia przez stulecie u samych zainteresowanych



Dopuser - 10-06-2009 11:52

EZS - tradycja powinna być chroniona, bo to tożsamość narodu. Piszesz, że chcesz chronić kulturę szlachecką. Tylko nie zauważyłas, że kultura szkachecka to kultura ziemiańska, wiejska. Ostoją kultury czy tradycji były raczej dworki ziemiańskie bardziej niźli chłopi... innymi słowy ziemianie, szlachta a nie chłopi jako tacy...(Pięknie to był pokazane w "Ogniem i mieczem")... tyle że naprzód naziści a później polscy komuniści doprowadzili niemalże do 100% zagłady ziemiaństwa polskiego... namiastką tej kultury i tradycji są obecnie rolnicy, ale tylko namiastką, tak że bez przesadyzmu... klasa ziemian dopiero się tworzy IMHO, ale od razu słychać głosy że to są pseudorolnicy. I prawda, bo który z ziemian pracował fizycznie na roli ? Od fizycznej pracy byli chłopi...
Reasumując: ziemianie będący ostoją polskości to nie rolnicy, niestety moim skromnym zdaniem...



DPS - 10-06-2009 13:06
Dopuser - nie doczytałeś? Przecież pisałam wyraźnie:

Rację masz pisząc, że nowe ziemiaństwo dopiero sie tworzy. Ale przecież nie z mieszkańców miast tylko z co bogatszych chłopów, którzy dorabiają się i z czasem stać ich na pracownika.

Bobiczku, chamów na wsi już mało co zostało - większość do miast za łatwym chlebem wyemigrowała. I interpretuj to jak chcesz, ja nie będę się w interpretacje bawić, tylko wiem, że chłop polski zawsze miał swoje niewielkie gospodarstwo, bo taką miał naturę, mozna "Placówkę" albo "Noce i dnie" czy "Nad Niemnem" poczytać. I tradycja niewielkich rodzinnych gospodarstw jest solą polskiej wsi, czy ktoś tego chce, czy nie. A więc tradycją, głęboko zakorzenioną w narodzie. I tyle.

Ale nie o literaturze chciałam rozmawiać, tylko o tym, co zrobić, aby mieszkańcy wsi i miasta byli mniej zantagonizowani. Bo że są, to widać gołym okiem...



Chef Paul - 10-06-2009 13:41

...
Ale nie o literaturze chciałam rozmawiać, tylko o tym, co zrobić, aby mieszkańcy wsi i miasta byli mniej zantagonizowani. Bo że są, to widać gołym okiem...
... to raczej 'stare' antagonizmy, ... chociaż ?
"Kmiot", "Wsiok", "Burak" - to określenia, na brak ogłady, dobrego wychowania, wykształcenia - dziś już nie adekwatne do miejsca urodzenia, miarą żadną.
"Łajza", "Obibok", "Lump" - określenia 'miejskie' raczej, dotyczące lenistwa, chuligaństwa, cwaniactwa, itd - również, w czasach dzisiejszych, nie mające wiele wspólnego z miejscem urodzenia.
Nie ulega wątpliwości, że w rolnictwie praca jest ciężka, ale nie tylko w rolnictwie przecież, ... a "walka o przywileje" ... może tych "elyt" dzisiejszych - naturalnie nie wszystkich - (dobrze wykształconych), o nie wprowadzanie kas fiskalnych do ich prywatnych gabinetów i kancelarii ?

ps - żeby nie było :)
... jestem urodzony i wychowany w mieście (Poznań - Wilda), dwie trzecie swego życia mieszkam w małych cichych miasteczkach, korzystam pełnymi garściami z pracy właścicieli małych gospodarstw rolnych, kupując od nich produkty ziemi i hodowli, ... "wiejskie wesele", "wiejski chleb", "wiejska kiełbasa", już chyba tak "mieszczuchom" nie przeszkadzają ? :roll: :lol: ... no ale ja zwykły kuchta jestem (choć posiadam przyjaciół i znajomych wśród profesorów, "roboli" i "chłopów najemnych") :D

z pozdrowieniami dla Wsi i Miasta



EZS - 10-06-2009 14:04
Jak odejdzie do lamusa myślenie typu "chłop potęgą jest i basta" i "robotnicy, przewodnia siła narodu" :lol:

U nas są odwrócone proporcje. A wzajemne relacje określa licytacja - kto lepszy. A może by tak po prostu swój zawód wykonywać i tyle?

Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego u nas mówi się "chłopi" a w Ameryce "farmerzy"? Nawiasem mówiąc tam nie ma faremek 1arowych a żarcie jest może nie zbyt dobre ale jakie tanie! I jakoś bez dopłat im się udaje. I bez martyrologii.

Jedno, co dla mnie jest problemem, to równy dostęp do oświaty. dziś rano słuchałam radia i mówili, że test z angielskiego wypadł znacznie gorzej na wsi. I to jest problem. Nie dlatego, że poziom niższy, tylko dlatego, ze w mieście jest dostęp do kursów, z których korzysta sporo dzieci (też nie wszystkie) i one ciągną średnią w górę. Ale dlaczego np w takim Chile angielskiego można się nauczyć świetnie w zwykłej szkole, a u nas nie? Wiem, co mówię. Mój kolega, chilijczyk, mówi pięknym kolokwialnym angielskim a na pytanie o szkołę prywatną otworzył szeroko oczy. Ale już w Brazylii (obok przecież) jest zupełnie odwrotnie. Czyli jak u nas. Chcesz się nauczyć to płać. Więc o takie chilijskie podejście powinno się walczyć. Z tym, że nie akurat specjalnie na wsi, tylko w ogóle, wszędzie.



AmberWind - 10-06-2009 14:18

Ale nie o literaturze chciałam rozmawiać, tylko o tym, co zrobić, aby mieszkańcy wsi i miasta byli mniej zantagonizowani. Bo że są, to widać gołym okiem... Depsia, ktos tutaj trafnie zauwazyl, ze najwiecej pejoratywnych okreslen uslyszy sie od "chlopa" co to wprowadzil sie do miasta ... Jest w tym wiele racji i jakze mocno utkwilo mi w pamieci ulubione okreslenie mojego bylego sasiada, ktory co rusz powtarzal "cham ze wsi wyjdzie, wies z chama nigdy!!". Robil sie przy tym buraczkowo czerwony i szczerzl zolte zeby w szyderczym usmiechu ... Pewnie w ten sposob chcial zapomniec, ze "wzenil" sie w miastowa, nomen omen bardzo porzadna kobiecine, ktora co pijacka libacja okladal, jak przystalo na "miastowego" piesciami ...
Pewnie wiesz, ze czesto robimy z Markiem wypady po zdrowa zywnosc do gospodarstw agro, glownie z okolic Zakopanego i Lublina ... Biorac od jednego chlopa (chociaz nie lubie tego okreslenia i wole hodowcy) musze sie zawsze nasluchac, aby nie brac od innego bo ... bo podsypuje sztucznym "swinstwem", bo maczka rybna karmi swoje kury i byle czym tuczniki, a miod to zawsze "chrzszczony" :roll:



bobiczek - 10-06-2009 14:25

Ale nie o literaturze chciałam rozmawiać, tylko o tym, co zrobić, aby mieszkańcy wsi i miasta byli mniej zantagonizowani. Bo że są, to widać gołym okiem... Depsia, Biorac od jednego chlopa (chociaz nie lubie tego okreslenia i wole hodowcy) musze sie zawsze nasluchac, aby nie brac od innego bo ... bo podsypuje sztucznym "swinstwem", bo maczka rybna karmi swoje kury i byle czym tuczniki, a miod to zawsze "chrzszczony" :roll: no i szczujesz.
szczujesz, bo przecież to jest niedopuszczalne 8) na wsi



JoShi - 10-06-2009 14:58

... to raczej 'stare' antagonizmy, ... chociaż ? stare ale jak widać jare.


"Kmiot", "Wsiok", "Burak" - to określenia, na brak ogłady, dobrego wychowania, wykształcenia - dziś już nie adekwatne do miejsca urodzenia, miarą żadną.
"Łajza", "Obibok", "Lump" - określenia 'miejskie' raczej, dotyczące lenistwa, chuligaństwa, cwaniactwa, itd - również, w czasach dzisiejszych, nie mające wiele wspólnego z miejscem urodzenia.
Zapomniałeś o braku gustu napisać, który się opisuje używając określenia "robić wieś".


Nie dlatego, że poziom niższy, tylko dlatego, ze w mieście jest dostęp do kursów, z których korzysta sporo dzieci (też nie wszystkie) i one ciągną średnią w górę. Nie tylko dlatego, ale tez dlatego, że nauczyciele nie garną się do uczenia dzieci na wsi, bo to podobno trudniejsze jest :P



JoShi - 10-06-2009 15:03

Depsia, ktos tutaj trafnie zauwazyl, ze najwiecej pejoratywnych okreslen uslyszy sie od "chlopa" co to wprowadzil sie do miasta ... Oooo. Jaki ładny podział na prawdziwego miastowego i podszywającego się pod niego chama...



AmberWind - 10-06-2009 15:11

Depsia, ktos tutaj trafnie zauwazyl, ze najwiecej pejoratywnych okreslen uslyszy sie od "chlopa" co to wprowadzil sie do miasta ... Oooo. Jaki ładny podział na prawdziwego miastowego i podszywającego się pod niego chama... sadze, ze czytasz to co chcesz przeczytac 8)



JoShi - 10-06-2009 15:36

Depsia, ktos tutaj trafnie zauwazyl, ze najwiecej pejoratywnych okreslen uslyszy sie od "chlopa" co to wprowadzil sie do miasta ... Oooo. Jaki ładny podział na prawdziwego miastowego i podszywającego się pod niego chama... sadze, ze czytasz to co chcesz przeczytac 8) Sądzę, że to nie moja wina, że to co piszesz można w taki sposób odebrać :) A Ty najnormalniej w świecie powielasz kolejne stereotypu. Kulturalnego mieszczanina i chamskiego nowobogackiego co to się do miasta sprowadził. I jak w przypadku każdego stereotypu wprowadzasz podział na lepszych i gorszych.



AmberWind - 10-06-2009 16:11

I jak w przypadku każdego stereotypu wprowadzasz podział na lepszych i gorszych. Sadzac po tym co piszesz, najwieksze problemy z takim podzialem masz Ty ... moze to jakies kompleksy ... :roll: wiesz zupelnie nie rozumiem ... :roll:

I moze lepiej w tym co pisza i mowia inni nie dopatrywac sie wlasnych interpretacji i nie podleczac wlasnych frustracji ... Wtedy efekt snieznej kuli gotowy ... :-?



Pepeg z Gumy - 10-06-2009 16:17

I jak w przypadku każdego stereotypu wprowadzasz podział na lepszych i gorszych. Sadzac po tym co piszesz, najwieksze problemy z takim podzialem masz Ty ... moze to jakies kompleksy ... :roll: wiesz zupelnie nie rozumiem ... :roll:

I moze lepiej w tym co pisza i mowia inni nie dopatrywac sie wlasnych interpretacji i nie podleczac wlasnych frustracji ... Wtedy efekt snieznej kuli gotowy ... :-? hi,hi
Strzał w samiuchną "dychę" :wink:
:D
Kłaniam się niziutko z wyrazami szacunku za przenikliwość.



Dopuser - 10-06-2009 16:48

Rację masz pisząc, że nowe ziemiaństwo dopiero sie tworzy. Ale przecież nie z mieszkańców miast tylko z co bogatszych chłopów, którzy dorabiają się i z czasem stać ich na pracownika. Myślę, że z tego chłopa to ziemianina raczej nie będzie... ot, następny Boryna, czyli taki bogatszy chłop...
Jak dla mnie, pozytywnym przykładem odtwarzającej się klasy ziemiańskiej jest np. były prezes Optimusa, p. Kluska.

A jeśli chodzi o antagonizmy pomiedzy miastowymi a wieśniakami to ich jakos nie dostrzegam, a dzielę swój czas pomiędzy dwie wsie i miasto... dla mieszkanców jednej wsi jestem miastowy (bo z zewnątrz), a dla mieszkańców miasta wieśniak (bo mieszkam przecież na wsi) :))

Jeżeli już to dostrzegam typową polską zawiść, że ktoś inny ma lepiej, ot co.



sSiwy12 - 10-06-2009 17:36
Taka teza do dyskusji – przewrotna, ale wiele wyjaśnia. :lol:
Kiedyś Wieś żyła w takt przyrody, bo to ona nadawała tempo. A i podział był jasny i klarowny. Był Pan (Szlachcic, Ziemianin), Chłop (Gospodarz), Parobek i Dziad. To była Wieś.

Wszystko zaczęło się „sypać”, kiedy Pan stracił przywilej (mówią, że to był obowiązek) „pierwszej nocy” – w wyniku czego, coraz mniej było w gawedzi domieszki krwi szlachetnej.

Drugim ciosem dla Wsi była rewolucja przemysłowa, bo Parobki i Dziady wyjechały do miasta tworząc klasę Robotników, bo przecież nie Chłopi, którzy od wieków byli „przywiązani do ziemi” i musieli ją uprawiać (teraz samodzielnie).

Trzeci cios nastąpił, kiedy potomkowie tych co wyjechali do miasta zaczęli wracać na wieś (celowo napisane z małej litery).

Ps.
Chłopi jako grupa społeczna podzieliła los Panów – wymarli i dlatego Rolnik jest dzisiaj właściwszym określeniem, dla człowieka żyjącego z uprawy ziemi.



JoShi - 10-06-2009 20:59

moze to jakies kompleksy ... Bardzo prawdopodobne. To typowe dla kmiotów ze wsi, którzy zetknęli się w swoim życiu z miastowymi :)



marekcmarecki - 10-06-2009 22:00
Urósł wątek na trzy strony :o , a ja Wam powiem, że jeśli chodzi o ludzi w wieku 40 lat i mniej, to wcale nie dostrzegam różnicy, pomiędzy mieszkańcami wsi i miast :roll: . Ale zaznaczam, że mam na myśli osoby posiadające przynajmniej średnie wykształcenie. Poważnie! Zero różnicy.



DPS - 11-06-2009 06:49
Nie, nie, kochani, nie sprzeczajcie się tak, nie o to tutaj chodzi.
Marku - różnica jest taka, że ci z miasta czasem mówią "nie rób wsi", często bezwiednie, bo po prostu tak się mówi, a ci ze wsi wrażliwi są czasem na to, przykro im, że niezasłużenie przypisuje się ich do jakiejś "gorszej" grupy społecznej. :roll:
Ludzie w mieście często uważają, że rolnicy mają wiele przywilejów. :o
Próbujemy pokazać, że tak naprawdę nie są to przywileje, tylko uregulowania, umożliwiające przetrwanie - a przetrwanie rolnictwa jest kluczową sprawą dla każdego kraju.
Trzeba przepisy uporządkować jednak, aby ci, których na to stać, płacili wyższe składki, a ci, którzy mają typową miejską czy wiejską działalnośc gospodarczą (produkcja pozarolnicza, usługi), płacili ZUS, jak każdy przedsiębiorca.

Taka chyba wychodzi konkluzja z tej dyskusji? :roll:

Mam nadzieję, że nasza rozmowa umożliwiła niektórym pomyślenie o wsi nieco inaczej, jeśli tak się stało - znakomicie, bardzo się cieszę. :D



marekcmarecki - 11-06-2009 09:05
A do tego to co pisałem wyżej, zweryfikować definicję gospodarstwa rolnego. Czasy się zmieniają. Kiedyś posiadanie nawt 1 ha było poważnym ograniczeniem, obecnie jest przywilejem :roll: . Teraz spełnienie warunku 1ha, to śmiech na sali. Minimalna powierzchnia moim zdaniem to jakieś 5ha i zabudowania gospodarcze do tego najlepiej 8) (może być dzierżawa :wink: ). Jeden hektar kupi sobie każdy, ale nad zamrożeniem kasy w 5-ciu, to już się zastanawiać będzie. Chyba, że traktowane to będzie jako lokata kapitału, bo ciągle jeszcze sie opłaca (chociaż już chyba nie aż tak). Zresztą ciągle obowiązuje 3-letnie ograniczenie i ziemia poszła sporo w górę. Sądzę że "rolników" już tak bardzo moze nie przybywa, ale przydało by się jeszcze wykruszyć tych 1-hektarowców i powinno być ok. Pomijając oczywiście produkcję specjalną. Jak ktoś będzie uprawiał te 5ha, to niech tam sobie nawet coś na boku kręci, byle nie przekroczył pewnego (niezawysokiego) obrotu.
Poza tym co już pisano, zweryfikować, co jest produkcją rolniczą. Tymi pieskami rasowymi sam się zaskoczyłem, nie sprawdzałem, ale zakładam że tak jest. Dodam jeszcze, że hodowla zajęcy również, ale to da sie jeszcze zaakceptować.
Ps. Obecnie określenie "wieś", "wieśniak" raczej z mieszkającymi na wsi niewiele ma wspólnego, chyba, że czasem wiejskie "wieśniaki" razem z miejskimi robią "wioche" na oczach wszystkich, ale to już zupełnie inna historia... :wink:



bobiczek - 11-06-2009 12:51


Jak dla mnie, pozytywnym przykładem odtwarzającej się klasy ziemiańskiej jest np. były prezes Optimusa, p. Kluska.
he,he,he, Kluska to sobie kupił owce niedawno całkiem.
Jaki on odtwarzający?
Wqrwił sie że mu komuchy zabrały majatek, samochody dali armii (bez wojny), przemyslał i kupił - 160 owiec i sie odstresował.
I już, a nie tam zaraz że pozytywnie odtwarzający ziemianin :D



retrofood - 16-06-2009 18:49

A do tego to co pisałem wyżej, zweryfikować definicję gospodarstwa rolnego. Czasy się zmieniają. Kiedyś posiadanie nawt 1 ha było poważnym ograniczeniem, obecnie jest przywilejem :roll: . Teraz spełnienie warunku 1ha, to śmiech na sali. Minimalna powierzchnia moim zdaniem to jakieś 5ha i zabudowania gospodarcze do tego najlepiej 8) (może być dzierżawa :wink: ). Jeden hektar kupi sobie każdy, ale nad zamrożeniem kasy w 5-ciu, to już się zastanawiać będzie. Chyba, że traktowane to będzie jako lokata kapitału, bo ciągle jeszcze sie opłaca (chociaż już chyba nie aż tak). Zresztą ciągle obowiązuje 3-letnie ograniczenie i ziemia poszła sporo w górę. Sądzę że "rolników" już tak bardzo moze nie przybywa, ale przydało by się jeszcze wykruszyć tych 1-hektarowców i powinno być ok. Pomijając oczywiście produkcję specjalną. Jak ktoś będzie uprawiał te 5ha, to niech tam sobie nawet coś na boku kręci, byle nie przekroczył pewnego (niezawysokiego) obrotu.
Poza tym co już pisano, zweryfikować, co jest produkcją rolniczą. Tymi pieskami rasowymi sam się zaskoczyłem, nie sprawdzałem, ale zakładam że tak jest. Dodam jeszcze, że hodowla zajęcy również, ale to da sie jeszcze zaakceptować.
Ps. Obecnie określenie "wieś", "wieśniak" raczej z mieszkającymi na wsi niewiele ma wspólnego, chyba, że czasem wiejskie "wieśniaki" razem z miejskimi robią "wioche" na oczach wszystkich, ale to już zupełnie inna historia... :wink:
http://wyborcza.pl/1,75248,6722419,F...i_na_wies.html



retrofood - 16-06-2009 18:54


Jak dla mnie, pozytywnym przykładem odtwarzającej się klasy ziemiańskiej jest np. były prezes Optimusa, p. Kluska.
he,he,he, Kluska to sobie kupił owce niedawno całkiem.
Jaki on odtwarzający?
Wqrwił sie że mu komuchy zabrały majatek, samochody dali armii (bez wojny), przemyslał i kupił - 160 owiec i sie odstresował.
I już, a nie tam zaraz że pozytywnie odtwarzający ziemianin :D Za Gierka był Karpiński, tworca komputerów. Przerzucił się na świnie, jak mu ELWRO świnię podłożylo. kto o nim dziś pamieta?


Strona 2 z 4 • Zostało znalezionych 376 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4

Sitedesign by AltusUmbrae.