a5

a5



Jacek Brzozowski * O pacholęciu w „Marii ”...

modernistów. Wypadnie ową intuicję monografisty Malczewskiego tudzież dotyczącą tej samej kwestii cenną sugestię Marii Janion wypełnić treścią. A chyba najprościej będzie to można zrobić poprzez rozeznanie się w całościowej strukturze, niejako w systemie świata postaci poematu.

3. Nota druga: O bohaterach i ich imionach

Malczewski z wielką precyzją ustanowił świat bohaterów Marii, bardzo też precyzyjnie i wymownie swoich bohaterów ponazywał. W pełny obraz istniejących tutaj relacji i stosunków niepodobna w zwięzłej nocie wchodzić. Dla określenia istoty rzeczy wystarczy przecież, sądzę, zatrzymać się przy postaciach głównych: Wojewodzie i Mieczniku, Wacławie i Marii, kozaku i pacholęciu.

A zatem: ojcowie, dzieci i postaci gminne (nie w sensie: ludowe, lecz w znaczeniu: prozaiczne, potoczne, zwykłe...). Jakby więc: panowie, ich dzieci i „słudzy”. To, co ważne, zasadnicza akcja, zasadnicza treść życia i losu rozgrywa się pomiędzy czterema noszącymi imiona bohaterami. Reszta, bezimienna - to jak gdyby tylko tło, istniejący ale o niczym nie decydujący przydatek do zasadniczej akcji. Takie uporządkowanie postaci znakomicie też odzwierciedla realia i hierarchie tego świata - świata stanowej, magnacko-szlacheckiej rzeczywistości - w jakim zanurzona jest fabularna materia poematu. Ale, oczywista, jest to jedynie najbardziej zewnętrzny porządek, właśnie realiów czy (historycznego, obyczajowego) kolorytu. Wyeksponowane miejsce bowiem, „tekstowo” pierwszoplanowe, jakie wyznaczył autor postaciom prozaicznym, tzn. fakt, że od obrazu kozaka rozpoczyna się pieśń pierwsza, a pacholę i jego monolog - paralelnie - inicjuje pieśń drugą, zdaje się dość jednoznacznie sugerować, że ważniejszy jest tutaj porządek inny, inny aspekt postaci. Mianowicie porządek związany nie tyle z tradycyjną i skonwencjonalizowaną obyczajowością stanową (typu: panowie a słudzy), ile bardziej z wewnętrzną i głębszą treścią postaci. Ta zaś - zawiera się nie wyłącznie, ale w znaczącym stopniu właśnie w imionach, w tym, jak Malczewski ponazywał (i jak nie ponazywał ) bohaterów ukraińskiej powieści.

Imiona ojców - to podniesione do rangi nazwy własnej określenia funkcji i r°l społecznych oraz narodowych. Treść, jaka się za nimi kryje, określić by można jednym słowem: tradycja.28 Naturalnie, gdyby w poemacie pojawiał się tylko •iO y

Zwraca uwagę nieobecność matek. Co prawda Miecznik wspomina o żonie jako spraw-C2ym zaistniałej sytuacji, ale jest to na bardzo dalekim planie i wobec poczynań Wojewody ^dąje się błahostką. Sądzić można, że poeta jakby w ogóle tylko po to wprowadza ^uiankę o matce Marii, ażeby prawem kontrastu, tym więcej podkreślić wagę poczynań (Nawiasem mówiąc: Wojewody też nie widzimy, ale zarazem jakże on jest suge-obecny w świecie opowieści.) Oni też, ojcowie, nie matki, są w naturalny sposób 0rcairu tradycji („tradycja ojców”, „ojców dzieje” etc).

Inaczej widział rzecz Mazanowski, mianowicie twierdził (dz. ćyt., s. 99), że główna a spoczywa na matce bohaterki. Nie wydaje się, aby było to intencją Malczewskiego.

193


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
a5 Jacek Brzozowski * O pacholęciu w „Marii ”... chodził człowiek zwycięsko ze zmagań ze światem i
a3 Jacek Brzozowski * O pacholęciu w „Marii”... Jacek Brzozowski (Łódź)O PACHOLĘCIU W MARII RAZ
a9 Jacek Brzozowski * O pacholęciu w „Marii: Bardzo wiele uwagi poświecił pacholęciu. w Narodzinach
a3 Jacek Brzozowski * O pacholęciu w „Marii należą na trwałe do „mariologii”. Chciałbym mieć
a7 Jacek Brzozowski * O pacholęciu w „Marii”... jest jednak rozwinąć owej pełnej indywidualności, n
a0 Jacek Brzozowski * O pacholęciu w „Marii”... Jacek Brzozowski * O pacholęciu w „Marii”... 5. Not
a4 Jacek Brzozowski * O pacholęciu w „Marii”... świata. To zjawienie zdaje się być na kształt świat

więcej podobnych podstron