Strona
1 z
4 •
1,
2,
3,
4
AthlannJan 15 2005, 09:00 PM
Przepraszam, że poruszam tego typu "brudne" zagadnienia na łamach forum, którego motywem przewodnim jest oderwanie od rzeczywistości, niemniej jednak czułem wewnętrzną potrzebę podzielenia się tą kwestią.
Temat ten zakładam, sprowokowany obejrzeniem kolejnego sprawozdania z Circus Maximus rodem z ulicy Wiejskiej w Warszawie (dokładniej chodzi mi o pracę orlenowej komisji śledczej). O ile w pierwszych dniach funkcjonowania komisja starała się utrzymywać pozory przyzwoitości, tak obecnie zmieniła się w bagno, na którego pracę nie jestem w stanie patrzeć bez dreszczów obrzydzenia.
Potraktowałem to jako źródło szerszego spojrzenia na scenę polityczna w naszym kraju. Chciałbym w tym temacie podyskutować na temat jej kondycji i specyfiki.
Moja refleksja jest, jak można się zresztą spodziewać, niestety pesymistyczna. Jestem gorącym przeciwnikiem niesprawiedliwych uogólnień typu, że do polityki garną się sami wariaci i frustraci, że "oni" i tak wszystko zepsują i że nie można ufać żadnemu z "nich" (cudzysłowy piszę po to, by podkreślić nieco dziwną moim zdaniem tendencję, często przejawiajacą się także wśród ludzi wykształconych, która wprowadza rozgraniczenie na "nich" - rządzących i "nas" - rządzonych; dziwi mnie to o tyle, że przecież żyjemy bądź co bądź w państwie o ustroju z grubsza demokratycznym i "ich" sobie wybieramy SAMI), niemniej jednak to, co widzę i słyszę w ostatnich miesiącach sprawia, że wzmiankowane uogólnienie staje się nawet dla mojej "wizji świata" coraz bardziej nachalne.
Przejawia się to na przykład w bardzo prozaicznym pytaniu: na kogo głosować w nadchodzących nieuchronnie wyborach? Tutaj zrobię króciutki przegląd obecnie aktywnych partii. Jeśli chodzi o lewicę: UP - za bardzo na lewo jak na mnie, SLD- całkowita kompromitacja, większa niż za poprzedniej koalicji, SDPL - do tej partii przeniosło się wielu rozsądniejszych działaczy Sojuszu, jednak - niestety - sam fakt, że wchodzili w skład tej formacji i ch w pewnym stopniu kompromituje. Szczególnie, że nie lubię politycznych oportunistów, którzy zmieniają klubowe barwy jeśli tylko zawieje lepszy wiatr. W związku z tym byłem przez długi czas nieufny wobec PO. Platforma, z racji na swój centrowy profil, stała mi się jednak w końcu bliższa (z braku alternatyw, warto zaznaczyć), tak że miałem swego czasu wątpliwości, czy oddać głos na nich, czy na UW. Do Unii zraża mnie jednak ich marazm, "zastygłość" i generalne otępienie. Miałem okazję trochę bliżej przyjrzeć się działalności jej członków i z żalem stwierdzam, że nawet spotkania bożonarodzeniowe Unitów bardziej przypominają stypę, niż świętowanie

.
W takiej sytuacji teoretycznie powinienem zwrócić się w kierunku Platformy. Ale tam dokazuje obecnie Dzielny Człowiek o Dwóch Imionach, któremu ostatnio chyba woda sodowa uderzyła do głowy, bo niektóre jego poglądy na "rewolucję" w sposobie rządzenia państwem, a także ukute przezeń hasło wzywające do umierania za "Niceę", przyprawiają o uczucie głębokiego niepokoju. Obawiam się, że stacza się za bardzo na prawo. A co mamy w tamtym kierunku? PiS, z Panem Przewodniczącym Kaczyńskim alias "spieprzaj dziadu" i jego rewizjonistycznym pomysłem na IV RP, zdającym się mieć na celu przejęcie elektoratu LPR bardziej niż Platformy. Dalej właśnie osławiona Liga, skupisko prawdziwych frustratów i ludzi, którzy w większości zdają się być nieskalani jeśli chodzi o zachodzenie procesów mózgowych. No i Samoobrona, ale - jak mam nadzieję - o tym tworze nie muszę chyba mówić, ani wyrażać mojego doń nastawienia.
Nie jest dobrze. To tylko ogólna charakterystyka, oczywiście nie uwzględniająca wielu przejawów. Ma charakter wprowadzający do tematu i zachęcający

do dyskusji. Jakie jest Wasze zdanie na zarysowany problem?
[Od razu prośba, wynikająca z doświadczenia płynącego z kilku innych for, na których miałem (najczęściej->)przyjemność się wypowiadać:
Jeśli nie masz odpowiedniej wiedzy na ten temat, nie zabieraj głosu. Nie o to tutaj chodzi, żeby napisać: "politycy to złodzieje, a Balcerowicz musi odejść", ale by przeanalizować pewne problemy i porozmawiać o nich bez
nadmiernych emocji (podkreślam to słowo, bo beznamiętnie o tym rozmawiać się nie da niestety).]
Jamro987Jan 16 2005, 09:52 AM
O samych partiach wypowiadać się nie będę, bo większość została już powiedziana w poście powyżej. Bardziej skupie się na wspomnianych już komisjach śledczych.
Ta cała szopka z komisjami to jeden wielki bezsens. Przecież te "komisje" nie przyniosły żadnej poprawy ani nie wskazały winnych. Ja uznaje te twory jako miejsce, gdzie można się wykazać poczuciem humoru (kolorowe skarpetki), chęcią do skazania podejrzanego (wyproszenie adwokata p. Kulczyka) i swoimi wspaniałymi zdolnościami, które mają dać członkom komisjii miejsce w sejmie na kolejną kadencję. Wystarczy spojrzeć co tam się dzieje... LPR najchętniej zajęłoby cały majątek najbogatszych ludzi w Polsce i podzieliło ich między biednych (czyli siebie), dzięki czemu Polska straciła na pewno kilka bardzo profitowych inwestycji (przez artykuł w jednej z najpopularniejszych gazet nt. gopodarki). Inne partie uniknęły (przynajmniej na razie) tak spektakularnego sukcesu, chociaż ten ostatni pomysł nie był bez poparcia kilku innych osób poza p. Giertychem.
Jednym słowem komisje śledcze można uznać za zwykłą pokazówkę dla tłumów (komisja ustalająca skład "grupy trzymającej władzę" miała oglądalność porównywalną z meczem Polska-Anglia...) i miejce do zaistnienia na scenie politycznej...
MindripperJan 16 2005, 05:24 PM
dziwi mnie to o tyle, że przecież żyjemy bądź co bądź w państwie o ustroju z grubsza demokratycznym i "ich" sobie wybieramy SAMI
Tak dokładniej to mamy możliwość dokonania mniej niż 0,000001 wyboru, tak jak wszyscy, jednak jako że elity są grupą minimalną, a profanum vulgus grupą dominującą, to i tak chłopi i emeryci wybiorą nam kogoś, kto wreszcie "IM pokaże" oraz "wywali tych wszystkich złodziei"... Niestety w chwili obecnej nie mam wam, drodzy Państwo, lepszego ustroju do zaoferowania, w związku z czym prymitywni wciąż będą rządzić inteligencją. Osobiście czuję się z lekka przybity faktem, że na kogo bym nie zagłosował to i tak nie będzie miało w zasadzie znaczenia. No i, jak to Athlann przedstawił, nie do końca mam na kogo głosować, gdyż pan o nazwisku przypominającym polskiego diabła (nie chodzi mi tu o Borutę) wzbudza we mnie tak duży niepokój, że PO dla mnie odpada. Podobnie jak cała prawica... i cała lewica. Zostaje chyba tyylko UW, bo choć nie wierzę żeby cokolwiek zrobiła dla poprawy warunków mojej egzystencji, to raczej nie zrobi wiele by jej pogorszyć. Ogólnie przypuszczam, że nic nie zrobi, ale to i tak zostawia jej o wiele lepszy bilans szkód i zysków niż którejkolwiek "działającej" partii.
Zatem sytuacja ustrojowo-polityczna nie wzbudza we mnie wielkich emocji, ale wpędza w melancholię...
AthlannJan 17 2005, 07:22 PM
Mindripper - pogląd zawarty w Twoim poście jest niebezpieczny.
Rzeczywiście, pod pewnym względem - "statystycznym" - masz rację co do tej wagi głosu. Obecnie w Polsce jest ponad 29 mln osób uprawnionych do głosowania. Zakładając, że frekwencja nie przekroczy 40%, do urn pójdzie, powiedzmy 11 mln, wówczas faktycznie mój głos to ledwie 1/11000000 (jedna jedenastomilionowa) całości.
Ale świadomość ta w żadnym wypadku nie może być podstawą do stwierdzenia "mój głos jest nieważny". Jesteśmy społeczeństwem, nie tylko indywidualnymi jednostkami. Żeby mechanizm państwowy funckjonował poprawnie, jego trybiki - ludzie - muszą spełniać podstawowe warunki; jednym z nich jest własnie udział w wyborach. Bez tego cała konstrukcja zaczyna się sypać - i to widać po Polsce właśnie, ale nie tylko. Przykładów można podać bez liku; to prawo nie tylko psychologii społecznej, ale i logiki w ogóle.
Polakom zdecydowanie brakuje poczucia solidarności społecznej, wspólnotowości. Stąd w dużej mierze bierze się przekonanie o małej wadze głosu wkładanego do urny - i w rezultacie niskiej frekwencji. Oczywiście składa się na to także nieufność do elit politycznych, z drugiej jednak strony są jeszcze politycy, którym można dać kredyt zaufania. Ale jeśli im go nie udzielimy, oni pozostaną w cieniu, ustępując miejsca Giertychom i Lepperom - i zadziałą mechanizm błędnego koła: nie ufamy politykom, bo są źli, dlatego że im nie ufamy nie idziemy na wybory, przez co wybrani zostają źli politycy...
HammerJan 19 2005, 04:19 PM
Jedyne co mnie ciekawi to ile afer ukryło sie za zasłoną skandalów z orlenem i Starachowicami... Wszak każdy wie ze Polska to kraj wielkich szans i możliwości... zwłaszcza do przekrętów - Polak potrafi - Poza tym Ciekaw jestem ilu ludzi do politiki przyciągneła chęć dorobienia się, a ilu powołanie...
Co do Leppera, czemu udalo mu sie wypłynąć? bo zaprezentował postawe której w polskiej poliyce od dawna nie było, na początku miał powołanie, chcial coś zdziałać, teraz to już można o jego motywach spekulować... chciał, ale czy jeszcze chce czy już tylko chce kasy...
Jeszcze inna sprawa to postawa polaków, która przywiera ciekawą postawe tylko w przypadku gdy ktos zagraża naszej suwetrenności... postawa podczas wojen, okupacji... a w czasie pokoju :| Katastrofalny kontrast!
Virgo ErnsJan 19 2005, 04:59 PM
Rowniez mam duze obawy w zwiazku z nadchodzacymi wyborami. Prawdopodobnie wygra prawica lub centro-prawica, ktore (niestety) od lat choruja na ta sama chorobe. Bowiem od czasu Solidarnosci, a potem jej rozlamu, nie mielismy w Polsce silnej prawej reki (ze tak to metaforycznie troche nazwe). Prawica ma slaby plan polityczny, a nawet jak ma pomysl, to cos im sie zawsze nie uda (mam na mysli chociazby "wspaniale" reformy AWS-u). Prawica choruje na to, ze nie potrafi sie zjednoczyc, porozmawiac i cos ustalic, tylko sie zjadaja nawzajem. A lewica? Lewica nauczona swym komunistycznym doswiadczeniem, twardo stoi, ma program, a wlasciwie dwa nawet, bo drugi to "nakrasc jak najwiecej". Ale byc moze nie mowiloby sie o tym wszystkim i bysmy ich wszyscy kochali, gdyby lepiej maskowali wszystkie afery. W kazdym badz razie, roznorakie gry polityczne zostaly przez nich opanowane do perfekcji i pewnie by rzadzili tym panstwem w nastepnej kadencji, gdybysmy od roku 89 nie nauczyli sie mowic - i to glosno - o tym, co sie nam nie podoba.
Niestety, Athlann, dobrze powiedziales - na dzien dzisiejszy nie ma dobrej opcji politycznej. Chyba ze Zieloni (bodajze 2004)

No ale bedzie tak jak na poczatku napisalem - zwyciezy prawica (lub ogolniej: dzisiejsza opozycja), potem sie zacznie gubic w swiecie polityki, albo jeszcze gorzej - stworzony zostanie rzad mniejszosciowy (na to wszystko wskazuje patrzac sie na sondaze i na to, ze dwoch liderow owych sondazy srednio za soba przepada), potem ludziom sie to przestanie podobac, znowu wroca do lewicy, ta znowu nakradnie co swoje, tudziez co innego zrobi, potem wroci prawica, itd, itd...
No, chyba ze w miedzy czasie pojawi sie jakas jedna, madra i rozsadna opcja polityczna.
Mindripper - wiesz, tyle juz sie zawsze, wszedzie i przez wszystkich mowilo, jak wazny jest TWOJ glos, ze po prostu nie chce mi sie komentowac Twojego posta...
nockerJan 20 2005, 12:26 AM
Akurat pan Boruta jeszcze wcale nie jest taki najgorszy w porównianiu z tymi małymi dwoma chomikami, co to ukradły kiedyś księżyc. Owszem zrobił karierę w komisji, która wykazał się skutecznością w porównaniu z tą obecną "orlenowską", która szuka coraz to nowych wątków a o tym najważniejszym to już każdy zapomniał. Ja juz nawet nie wiem co oni tam teraz rozpatrują. Podejrzewam, że sami nie wiedzą...
Co do wyborów, to planowałem nie iść, ale ostatnio sondaże pokazują wzrost UW więc pójdę i na nich zagłosuję, nawet jeżeli ma to być głos stracony. Wygra i tak POPiS, ale jeżeli ktos wejdzie z UW to i tak to będzie z dużym pozytkiem dla Sejmu czy Senatu. Niestety pan Geremek siedzi już w Brukseli...
Athlann - mamy wpólnotowość, ale raczej elektoratu Samoobrony czy PSL czyli rolników i mieszkańców wsi oraz członkiń kółek parafialnych. Klasa średnia w Polsce jeszcze nie nabrała takiego nawyku jak dbanie o swoją przyszłość. Sama klasa średnia jest w Polsce w powijakach. Dbają o dobra doczesne i dobrą zabawę nie myśląd o tym jak będzie za 5 czy 10 lat i w jakich warunkach będą dorastać ich dzieci.
Kończę bo to nie artykuł do "Polityki":))
SquonkJan 21 2005, 01:56 AM
Ja tam uważam ze mówienie o swoich poglądach politycznych to tak jak mówienie o swoich preferencjach seksualnych. Cokolwiek nie powiesz to się zawsze komuś narazisz

To taka dykteryjka na rozgrzewkę

A teraz przejdźmy do konkretów.
"Wpisuję" sobie hasło "politycy" i wyskakuje mi odpowiedź: "to sk... i złodzieje"

Uogólniam? Na pewno tak - świadomie wręcz uogólniam. Ale... Ale całość błedu tkwi w systemie i poniekąd w naszej historii. W naszym położeniu geograficznym.
Zadajmy sobie pytanie - kiedy to się zaczęło pieprzyć? Kiedy rzucone "złe" ziarno zaczęło przynosić plon. Czy było to "wykopanie" z tronu króla Bolesława Śmiałego za to, że pokazał biskupowi kto tu rządzi. I owego biskupa (notabene zdrajcę) uczyniono później patronem Polski. A prawowity król zmarł na wygnaniu jak ostatni łachudra.
Czy było to rozbicie dzielnicowe - osłabienie władzy centralnej w imię doraźnych interesów.
Zresztą to już widać było od początku. Nasze "elity" zawsze dążyły do tego by nikt nad nimi nie stał. Stąd też parodia w postaci wolnej elekcji króla - gdzie ugrywano własne interesy a dobro państwa miano gdzieś. A nad tym wszystkim stał kościół - jako instytucja - myśląca tylko o swoim dobru.
Potem przyszły rozbiory i pojawił się ktoś kto chwycił to wszystko za przysłowiową mordę. Mieliśmy co prawda dwa powstania ale ich efekty jak zawsze były pochodną różnych sprzecznych ze sobą interesów.
Dwudziestolecie miedzywojenne miało taką wadę, że trwało tylko 20 lat. No i taką też, ze wroga widziano przede wszystkim na wschodzie.
Czas IIWŚ to przede wszystkim bohaterska walka zwykłego żołnierza, który gdzieś miał rozgrywki o władzę nad wyzwoloną Polską.
Tu od razu nasuwa się taka refleksja - że my jako naród nie mieliśmy szczęścia do elit nami rządzacych. Albo były głupie i pazerne albo dobre ale było ich za mało aby nakierować losy Polski na właściwe tory.
Jak jesteśmy już przy IIWŚ to można sobie zadać pytanie czy doszło by do tej tragicznej choć boahaterskiej głupoty jaką było Powstanie Warszawskie gdyby na czele władz polskich stał Władysław Sikorski?
Kto chciał coś ugrać dając rozkaż do jego wybuchu? Czy elity siedzące w Londynie liczyły na to, że "wujaszek Joe" ruszy swą armię do pomocy. Znaczy wojska radzieckie wykonają brudną robotę ale potem to już wypad bo Warszawa należy do nas?
To pytania bez odpowiedzi - no chyba, że można by je zadac ofiarom powstania. Zapytać się czy było warto...
A po wojnie... Po wojnie Polska trafiła w nowy układ. W układ w który wmanewrowali nas nasi zachodni sojusznicy, którzy jak zawsze nie mieli ochoty "ginąć za Gdańsk". Choć co niektórzy to liczyli pewnie na to, że zachodnie wojska wygonią ruskich w czorty i znowu będzie się można dorwać do żłoba.
A tu wała!!! Pojawiła się nowa elita. Ludzie którzy polakami byli tylko z nazwy, albo ostatnie lata przesiedzieli w radzieckich więzieniach aż Stalin uznał, że można ich do czegoś wykorzystać. A także różni przedwojenni nieudacznicy, którzy teraz znaleźli okazję dorwania sie do żłoba. Ale także i ludzi uczciwi, kórzy politykę mieli gdzieś bo chcieli odbudowywać wyzwoloną ojczyznę.
A co było dalej to już wiemy. Jak jest dziś - to też wiemy. I jaki z tego można wyciągnąć wniosek? Hmm...
Ja bym twierdził, że chyba powoli dochodzimy do takiego momentu w którym chętnie przydałby się ten książkowy Pan Jan

(dla tych co nie wiedzą o co chodzi, informuję że chodzi o książkę "Apokalipsa według Pana Jana" Roberta J. Szmidta - recenzja na stronie Trzynastego Schronu)

.
Autor zawarł w niej sporo refleksji na temat dzisiejszej Polski. Trochę poubarwiał co nieco aby uzyskać bolesną prawdę o naszej obecnej rzeczywistości.
ps. może ten tekst trochę nie na temat - ale nie mogę pisać o wnętrzu jabłka nie opisując jego skórki
CraagJan 21 2005, 07:50 AM
Ja zawsze miałem poglądy polityczne i życiowe skręcające w prawo. Niestety ani lewicowo-anarchistyczne ani liberalne hasła do mnie nigdy nie przemawiały.
Gdyby jeszcze Polska lewica nie była tak skompromitowana to można by było spróbować jeszcze raz jej rządów, człowiek złapał by oddech i żyło by się trochę spokojniej. Ale ogólnie wizja lewej strony jest dla mnie zbyt idealistyczna, wszystkim chcą dogodzić tylko ciekawie skąd wezmą pieniądze. Jeśli ktoś to lubi to może za 3 kadencje pojawią się nowi ludzie na lewicy i dajcie im szansę.
Liberalne partie mogłyby się przydać obecnej Polsce, przynajmniej nie rozkradli by tego co zostało, ale niestety ludzie musieliby znowu zacisnąc pasa, a to się Polakom nie spodoba i znowu by ciągnęli na lewo. Chyba najlepszy wybór na przyszłę wybory - byle by tylko nie zmieniali konstytucji - liberalna konstytucja - to ja emigruje.
A za cztery lata do włądzy dochodzi prawa strona. Obecnie jest na fali (co mnie cieszy) ale nie ma za bardzo kogo wybierać. I nie wiem czy do końca Polacy zdają sobie sprawę jak silną i bezwzględna ręką jest prowadzone państwo gdy wygrywa prawica. Nie ma poprawnosci politycznej, jest tylko dobro Polski. A dużo osób nie lubi silnej i autorytarnej władzy. Jakby wygrali przyszłe wybory to się nie pogniewam.
To moje wypociny - proszę raczej nie cytować bo wiem że nie warto.
Ja podchodzę do polityki bardziej filozoficznie i czy rządził będzie Oleksy, Kaczyński, Lepper, Lis czy Giertych, najważniejsze by troszczył się o Polskę.
ps: tylko nie Zieloni!
SquonkJan 25 2005, 12:00 AM
A to ja powiem tak!!! A niech do władzy dojdą wreszcie różne "leppery" bądź "giertychy". Niech roz... walą wszystko co się da (bądź i nie). Jak będzie lepiej - no to coż - powiemy, że się myliliśmy co ich oceny.
Jeśli oczywiście większość narodu nie wyemigruje

A jak będzie gorzej... No cóż... Wtedy to już tylko Pan Jan i jego pomysł na Czwartą Rzeczpospolitą
MindripperJan 25 2005, 12:24 AM
Mindripper - pogląd zawarty w Twoim poście jest niebezpieczny.
SquonkFeb 3 2005, 11:07 PM
Coś tu cichawo ostatnio

A tymczasem w "naszym" życiu politycznym zaczęły się igrzyska lustracyjne!!! Czy jakoś tak...
Hmm... A już Romuś G. i ini prawicowi klimaciarze zacierali łapki, że będzie z czego smażyć swoją kampanię na nadchodzące wybory. Tu sie trafi kogoś teczką tam ktoś oberwie TW. I karawana będzie jechać dalej. A my na jej czele - jako ci jedyni sprawiedliwi, którzy nie umazali się współpracą (świadomą, celową lub pod przymusem) z bezpieką.
A tu wyskoczył niejaki Bronisław Wildstein i zapoczątkował być może lawinę...

I co teraz zrobi biedny Romuś, kiedy z jego rączek zabrano mu zabawkę pod nazwą "lustracja"?
Hmm... Proponuję wrócić do lekko już zapomnianych klimatów czyli do serialu "Z archiwum X" i zacząć szukać w swoim własnym otoczeniu:
- ufoli
- wybryków natury
- wampirów
- innych takich tu nie wymienionych
PAMIETAJ OBYWATELU!!! NIE WIESZ KIM MOŻE BYĆ TWÓJ SĄSIAD I CZYM SIĘ MOŻE ODŻYWIAĆ NA KOLACJĘ!!!
KamilboltFeb 4 2005, 07:54 PM
Powiem jedno, jakość zycia politycznego w naszym kraju jest do kitu. Nie ma nawet na kogo głosować, a wszyscy z lewa i prawa tylko pchają się do koryta i wszelkie poglądy zostają praktycznie zlikwidowane przez popyt na kasę bez względu na to, czy jesteś z POpłuczyn, czy na zawsze komunistów pzpr z sld. Władza i pieniądze-tylko to im w głowie, nie dajcie się dłużej mamić millerom, lepperom, czy rokitom. Taki jest nasz kraj, takie jest nasze spoleczeństwo, które nie potrafi właściwie wybrać(miller, lepper, kwas-te nazwiska mówią wystarczająco dużo). Nasi politycy to głupcy, których się nie sieje, tylko sami rosną, dlatego trzeba ich wycinać jeden po drugim niczym chwasty. A ludzie w swej głupocie zamiast przestać dłużej mamić się i to na wzajem tym, że głosowanie jest niby obowiązkiem, znowu pójdą głosować i to na tych, co im z gory obiecają gruszki na wierzbie-taki jest nasz kraj. W takim społeczeństwie, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem, jeden drugim gardzi i każdy chce się na każdym wzbogacić żyję. Nie o taką Polskę walczyli nasi żołnierze i to bez ani jednego "dziękuę" w zamian. Owszem, sam nie powinienem narzekać, bo i tak nie żyje mi się tak źle, chociaż do zamożnych nie należę i nie chcę należeć(bo wiem, jakimi ludźmi są bogacze), ale jak tu nie narzekać, gdzie uczciwemu człowiekowi ciężko znaleść cokolwiek i się czegoś dorobić uczciwą pracą-to dzięki naszym politykom.
Ale jeśli ktoś chce godziwie żyć, musi stawic czoła tej parszywej rzeczywistości i pokazać jej, że tak łatwo siię nie da.
AthlannFeb 4 2005, 09:48 PM
Niestety nie mam czasu nawiązać do głównego wątku dyskusji, ale skomentuję tylko poruszony tutaj problem "Listy Wildsteina".
Sytuacja jest dość skomplikowana, bo w teorii lista była jawna (choć, co ciekawe, była też odgórnie "nieogólnodostępna"

), czyli Wildstein miał z formalnego punktu widzenia prawo wziąć ją i następnie ujawnić. Inna sprawa czy miał takowe prawo z punktu widzenia moralnego, czy - węziej - społecznego.
Z racji na kontrowersyjność całej sprawy, nie mam jednoznacznych poglądów w jej zakresie, skłaniam się jednak raczej ku temu, że nie powinien był tego robić. A to dlatego, że:
- na liście były nazwiska osób, które nic z SB nie miały wspólnego. Może być ona zatem narzędziem do załatwiania różnego rodzaju porachunków. To istny raj dla pomówień (Mulat i Romuś już zacierają łapki)
- nawet jeśli ktoś był w SB, ujawnienie jego nazwiska może prowadzić do pewnego rodzaju "linczów", piętnowania itp. Nie twierdzę, że ludzie tacy na nie nie zasługują (w pewnym zakresie oczywiście), ale powinno to się odbywać pod pełną kontrolą polskiego prawa.
- Lista udostępniona w internecie jest podatna na perfidne manipulacje - chociażby przez dodawanie lub usuwanie nazwisk, czy numerów identyfikacyjnych

- nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że to NIE JEST lista ubeków. Na forum Gazety.pl wyczytałem na przykład przerażającą wypowiedź w stylu "o k*****!!!!! na liście jest mój ojciec!!!!! Wszystkie moje autorytety legły w 5 minut w gruzach!!!!!!". Autor nie wiedział, że nazwisko na Liście nie oznacza automatycznie takiego zakwalifikowania...
Z pewnością to nie jest jedyny tego typu głos. I to naprawdę może być zarzewie wielu nieprzyjemnych sytuacji.
A myślę że pozytywnych efektów raczej z ujawnienia listy nie będzie. Bo jeśli sam fakt występowania na niej o niczym konkretnym nie świadczy, to traci ona nawet swój, zdawałoby się główny, informacyjny cel.
SquonkFeb 17 2005, 11:31 PM
Igrzyska lustracyjne się zakończyły - za to mamy powtórkę z rozrywki czyli co nowego w służbie zdrowia?

I wiecie co? Mnie to już nawet nie śmieszy - znaczy nie śmieszy cynicznie i tak gorzko - jaka jest cała ta nasza polityka. Sejm przegłosowuje nowelizację prawa, które umożliwi komornikom wchodzenie na kąta z pieniędzmi na pensję dla pracowników służby zdrowia i nikt wtedy nie krzyczał? Nikt nie robił szumu?
Jeśli tak się stało to tak się widocznie musiało stać!!! Ktoś założył sobie tam, że pracownik takiego szpitala to zwykły śmieć jest, który nie musi nic jeść ani pić - niech żre trawę, skoro pensja mu się nie należy.

Hmm... Szkoda słów opisywać te bagno

Bo przy lustracji to chociaż "śmieszno i straszno" jest. A w tym przypadku? W wojsku mawia się, że jeśli to "nie głupota to sabotaż".
Obyśmy zdrowi byli albo mieli w rodzinie posła lub kogoś z "R"ki
MindripperFeb 19 2005, 11:40 PM
Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale zdaje mi się, że lista Wildsteina obejmuje nie tylko faktycznych współpracowników tajnych służb, ale także potencjalnych. Nie było mi dane żyć zbyt długo w czasach PRL, ale z wielu opowieści chyba wiem jak to mniej więcej wyglądało.
Otóż jest sobie student i pewnego dnia w budynku uniwersytetu zagaduje go kilku ludzi nie wyglądających ani na innych studentów ani na wykładowców. Przyjaźnie i sympatycznie zapraszają go na rozmowę, podczas której zamierzają mu zaproponować posadę donosiciela. Jeśli ktoś zgodzi się na rozmowę, a w niej odmówi przedstawicielom "prawa" to zostaje wpisany do akt jako potencjalny donosiciel i później znajduje się na takiej liście Wildsteina. Dlatego obecność czyjegoś nazwiska chyba faktycznie niewiele tam znaczy. Oczywiście mogę się mylić, ale zdaje mi się, że tak tam było napisane i tak właśnie słyszałem (od ludzi, których nazwisk tam nie było

).
Przy okazji Athlann: tak napisałeś fragment o linczach, że jakby ktoś chciał to mógłby zrozumieć, że państwo powinno ich dokonywać i mieć nad nimi kontrolę
AmhotepApr 18 2005, 12:39 AM
Temat ciekawy, a troszkę zamarł.
Cóż tam się ostatnio dzieje.
Przewodzniczący Gruszka w szpitalu.
Powstała Partia Demokratyczna z resztek UW i odłamu SLD.
SDPl na marginesie, czyżby miał wrócić na łono SLD, Borowski najwyraźniej nie dał sobie rady.
PiS w sondażu CBOSu przed PO.
Lech Kaczyński na prezydenta Polski?
Wałęsa pogodził się z Kwaśniewskim.
Kwach z Jaruzelem do Moskwy jak za dawnych lat, podziwiać paradę wojskową w godnym towarzystwie.
"Nie" Francji?
Co sądzicie o wydarzeniach w polityce?
Jakie poglądy są wam bliskie?
Jakie partie mogą liczyć na wasze poparcie...?
Możnaby zrobić mały sondaż, ale mnóstwo tu nastlatków którzy i tak nie będą
jeszcze głosować.
AthlannApr 19 2005, 09:13 PM
Mógłbyś przynajmniej ustosunkować się do któregokolwiek z wymienionych punktów.
Odnośnie PD - tak naprawdę ta partia wystartuje dopiero w maju. Dotychczasowe sondaże nie dają jej zbyt dużego poparcia i niestety na razie nie widać, żeby miała się wieloma aspektami różnić od UW. Jeśli jednak proces ściągania do niej kompetentnych ludzi będzie kontynuowany, stanie się poważnym graczem na polskiej scenie politycznej. Taką mam przynajmniej nadzieję.
SDPL - wątpię, by się stało tak jak piszesz. Byłaby to kompromitacja dla tej partii, szczególnie dla samego Borowskiego. Oni zdają sobie z tego sprawę.
PiS przed PO - poczekajmy na przyszłe sondaże. Szczególnie że z tego co słyszałem realizatorzy tego konkretnego nie ustrzegli się błędów metodologicznych.
"Nie" Francji - moim zdaniem to jest najważniejsze z tych wszystkich poruszonych tutaj spraw. Jeśli Francja powie "nie" konstytucji europejskiej, de facto będzie to oznaczało tej konstytucji upadek i pociągnie za sobą chaos w strukturach UE. Taka sytuacja jest dla nas zdecydowanie niekorzystna (chodzi mi o chaos, abstrachuję teraz od tematu, czy ta konstytucja jest sama w sobie dobra, czy nie). Wygląda na to, że większość Francuzów nie poprze konstytucji. Nie śledziłem wewnętrznej debaty na jej temat, ale jeśli Jaques Chirac prowadził kampanię prokonstytucyjną z taką samą gracją, z jaką lawirował podczas kryzysu irackiego (szczególnie wśród nowych członków NATO), nie dziwię się, że wyniki są tak negatywne.
KamilboltApr 19 2005, 10:10 PM
Niekorzystna to jest dla nas ale konstytucja unijna. To przeciesz bardzo proste do zrozumienia, że ta konstytucja praktycznie knebluje "usta' małym państwom. My może małym państwem nie jesteśmy, ale mimo wszystko ten aspekt, o którym wspominam, daje do zrozumienia, że konstytucja UE jest dla nas niekorzystna.
Nie wspominam już braku w preambule jakiejkolwiek wzmianki o religijnych korzeniach Europy...prawdę powiedziawszy może to i lepiej patrząc na prawdziwą historię chrześcijaństwa, naszej religii, ba, powiem więcej: jako chrześcijanin nie mam z czego być dumnym, jeśli historia mojej religii niczym nie różni się od historii islamu. Chociażby krucjaty vs chingis chan-to zestawienie mówi wystarczająco wiele.
PS. tylko proszę mnie nie obrażać, ja jedynie stwierdzam niewygodne dla fanatyków fakty i mam do tego prawo - w końcu to jest forum pybliczne, a my żyjemy w państwie demokratycznym
AthlannApr 20 2005, 04:15 PM
Czy Twoja opinia jest oparta na lekturze całej konstytucji, czy tylko strzępków informacji pochodzących ze środków masowego przekazu?
W moim poście nie ustosunkowałem się bezpośrednio do zagadnienia konstytucji europejskiej. Na sam jej temat nie chcę się wypowiadać, bo zapoznałem się z tym dokumentem jedynie pobieżnie. Nie chcę w związku z tym, żeby moja opinia nie była poparta faktami. Na pewno dokładnie przeczytam Konstytucję, jeśli dojdzie do referendum konstytucyjnego w Polsce.
HammerApr 20 2005, 04:38 PM
imho mieszanie polityki i religi jest strasznie niebezpieczne i ponośi za sobą wiele ofiar. Niby powinna być jakaś wzmianka o Bogu w Konstytucji Europejskiej, ale może nie konkretnym, a szeroko pojmowanym... to że w europa jest w większości chrześcijańska nie znaczy że zawsze tak będzie... Fanatyzm religijny jest tak samo niebezpieczny w każdym z wyznań.
Ja się przyznam że nie czytąłem konstytucji europejskiej, ale to pewnie dlatego iż bezpośrednio mnie nie dotyczy, tj puki co mogę to traktować jako ciekawostke ze świata, w przypadku referendum czy czegoś podobnego pewnie poświęce jej więcej uwagi.
Ale reasumując polemika na temat religi to obszerny temat i poruszanie go tutaj raczej ma nikłe szanse powodzenia...
btw: ciekawi mnie los samoobrony w wyborach...
KamilboltApr 20 2005, 07:13 PM
Czy Twoja opinia jest oparta na lekturze całej konstytucji, czy tylko strzępków informacji pochodzących ze środków masowego przekazu?
W moim poście nie ustosunkowałem się bezpośrednio do zagadnienia konstytucji europejskiej. Na sam jej temat nie chcę się wypowiadać, bo zapoznałem się z tym dokumentem jedynie pobieżnie. Nie chcę w związku z tym, żeby moja opinia nie była poparta faktami. Na pewno dokładnie przeczytam Konstytucję, jeśli dojdzie do referendum konstytucyjnego w Polsce.
HammerApr 20 2005, 08:19 PM
Wiem na temat konstytucji tyle, co zdecydowana większość Kowalskich, ale to wystarcza, żeby uważać tę konstytucję za bullshit

KamilboltApr 21 2005, 09:07 AM
Czuje się urażony....
Wiecie co... rozpatrując zagadnienia globalizacyjne, jak konstytucja europejska, która ma za zadanie lepiej scalić państwa i rynki pomijacie(my) aspekty ekonomiczne. A takie rozumowanie to już zakrawa IMHO o swego rodzaju bezczelność...
HammerApr 21 2005, 01:44 PM
Mam na nazwisko Kowalski

ale nie mogłeś o tym wiedzieć... myślac że się ktoś domyśli przeceniłem was

Ja bym pociągnoł polemike... ale... powiem tyklo jedno, jeśli pamiętasz coś z ekonomi... a właściwie zapytam: jaki jest sens tworzenia wspulnego rynku?
KamilboltApr 21 2005, 06:10 PM
Mam na nazwisko Kowalski

ale nie mogłeś o tym wiedzieć... myślac że się ktoś domyśli przeceniłem was

Ja bym pociągnoł polemike... ale... powiem tyklo jedno, jeśli pamiętasz coś z ekonomi... a właściwie zapytam: jaki jest sens tworzenia wspulnego rynku?
HammerApr 22 2005, 01:38 PM
Wiesz, ja tam się nie mądze, nie mam wykształcnia ekonomicznego (brakuje mi miesiąca, egzamin mam 6 czerwca

) więc nie będe polemizował...
Domyślanie się pobudza umysł, ja lubie myśleć, mnie tam myślenie nie boli więc nie widze w tyn nic złego...
SquonkApr 23 2005, 06:01 PM
"Konstytuta - prostytuta" - jak to mawiał Marszałek Piłsudzki

Świadomie i celowo mi to lata, a to z tej przyczyny, że jest to kolejny papier pełen może i mądrych i słusznych, ale banialuków. Europa potrafi mówić o wznioslych celach, ale wszystko rozbija się o nadmiernie rozbuchane przywileje socjalne w państwach starej Europy właśnie.
Spójrzcie choćby na budowę europejskich Sił Szybkiego Reagowania. Wzniosłe przemowy i cele a co jest w rzeczywistości??? Chyba tylko to, że czyjaś córeczka albo synek załapali się do ekipy, która robiła analizy i opracowania na potrzebę tychże planów.
I tak w tej naszej Europie, której jestśmy już częścią "płodzi" się głodne kawałki i płodzi a czyny... Szkoda gadać

I nagle okazało się, że ta cała konstytucja to jest "be" bo nie ma w niej odniesień do "korzeni i wartości". Pewnie francuscy ogrodnicy i ktoś tam jeszcze mogą ją odrzucić skoro o tych rzeczach się nie mówi

. Paranoja!!!

A co do Partii Demokratycznej? Hmm... Ciekawy to "gabinet osobliwości" - zbitka co niektórych, którzy było nie było - budowali III RP, a teraz się obrażają, że takie Kaczory i Romusie chcą im ją zdemontować. No tak - jak się zawsze siedziało na warszawkowych salonikach to przegapiło się to co ostatnimi czasy zmieniło się w naszym kraju. A zmieniło się - i to nie całkiem na lepsze. Tylko, że zmieniało się to w systemie jakim to właśnie ci ludzie (czyli kręgi Unii Wolności) stworzyli.
Ich plusem jest chyba tylko to, że nie ma tam postawy "klęczonów" będących na zawołanie płynące z episkopatu

.
AmhotepApr 25 2005, 01:05 AM
Mógłbyś przynajmniej ustosunkować się do któregokolwiek z wymienionych punktów.
Przepraszam, chciałem rozbudzic dyskusję a nie chciało mi się rozpisywać jeśli miałby tego nikt nie czytać... :-D
Odnośnie PD - tak naprawdę ta partia wystartuje dopiero w maju. Dotychczasowe sondaże nie dają jej zbyt dużego poparcia i niestety na razie nie widać, żeby miała się wieloma aspektami różnić od UW. Jeśli jednak proces ściągania do niej kompetentnych ludzi będzie kontynuowany, stanie się poważnym graczem na polskiej scenie politycznej. Taką mam przynajmniej nadzieję.
SDPL - wątpię, by się stało tak jak piszesz. Byłaby to kompromitacja dla tej partii, szczególnie dla samego Borowskiego. Oni zdają sobie z tego sprawę.
Patrząc na sondaże różne myśli przychodzą do głowy. Wszystkie 3 główne partie lewicowe na granicy, a nawet pod kreską. Jak się rozwinie sytuacja??
Wybory mimo szumnych zapowiedzi jednak raczej na jesieni, zobaczymy co to będzie. Borowski prawie bez szans, już pokazał żę sobie sam nie daje rady,
SLD chyba zbyt skompromitowane, PD ma szanse, choć ja mam nadzieję że zbytnio nie urośnie, wolałbym jednak Borowskiego. Jest jeszcze ta Unia Lewicy ale niezbt wiem co się z nimi dzieje i kto tam w ogóle jest.
Co do UE.
Źle się stało że nie ma wzmianki w preambule o korzeniach chrześcijańskich, bo o to przecież chodziło, żeby odnieść się do korzeni naszej kultury, a że była to przez wieki kultura zdominowana (i w sumie wciąż jest mimo zmian zachodzących) przez chrześcijaństwo temu chyba nikt nie zaprzeczy. I nie ma co tu gadać o wstydzie z powodu czarnych kart naszej historii, tego co było nie zmienimy, ale nie możemy się od tego odciąć.
Konstytucja jest tak naprawdę mało znaczącym dokumentem, wprowadza niewiele zmian, ale dla Polski jest niekorzystna. Zmienia system przeliczania głosów ze szkodą dla nas, choć jest to system bardziej sprawiedliwy dla Niemiec.
Dla mnie jednak to co najgroźniejsze w tym dokumencie to fakt nazywania go konstytucją. Jest to zmiana pewnego status quo która powinna jednak zostać poprzedzona dyskusją na temat przyszłości unii, w jakim kierunku powinna ewoluować. Wprowadzanie 'konstytucji' jasno pokazuje kierunek jaki jest narzucany w stronę coraz silniejszej integracji, skrajnie aż do jednego państwa. Jest to być może nieuniknione w dłuższej perspektywie ale nie ma co się spieszyć, najpierw niech nowa dziesiątka UE 'otrzaska' się w jej strukturach a później można zacząć społeczny dialog na ten temat.
btw: ciekawi mnie los samoobrony w wyborach...
byle nie za wysoko... :-)
choc spotkałem się z opinią że, byc może, należałoby dopuścić ją do władzy, szybko by się skompromitowała i skasowała, ale to byłaby terapia szokowa...
SquonkApr 25 2005, 11:54 AM
Po wyborach może się okazać, że jedyną "lewicą" (patrz na cudzysłów) w Sejmie będzie Mulat i s-ka czyli Samoobrona

No więc gdzie ci wszyscy ludzie lewicy się podzieją? Amerykanie przecież wszystkich do siebie nie przyjmą.
MindripperJun 4 2005, 10:21 AM
Nie uważam, żeby konstytucja europejska była niekorzystna dla Polski. Jest raczej po prostu sprawiedliwa, w przeciwieństwie do pierwszego projektu, który dawał Polsce więcej głosów niż na to faktycznie zasługuje. Przynajmniej w mojej ocenie. Zresztą, w historii tak to bywało, że im mniej miał Polaczek do powiedzenia, tym lepiej bywało.
Z kolei odniesienia do jakiegokolwiek boga w konstytucji nie rozumiem. Kulturę europejską tworzyło w podobnym co chrześcijaństwo stopniu wiele innych czynników, a nikt nie widzi potrzeby o nich wspominać. Dlaczego mamy robić wyjątek dla Boga? A my, Polacy, już nie mamy o co się wykłócać, tylko o preambułę, zresztą jak widać jest to zaraźliwe, bo teraz Francuzom również się wartości zachciało. Nie mogą poszukać u siebie w domu? Musi im unia dostarczać unijnych wartości z atestem? Może ktoś by się trochę bardziej zajął kwestiami ekonomicznymi, gospodarczymi, a choćby i politycznymi, bo od tego faktycznie Unia jest. Natomiast dyskusje o wartościach możemy zostawić fachowcom, czyli etykom.
I nie zgadzam się z poglądem, że Samoobronę należałoby dopuścić do władzy. Terapia szokowa może by i podziałała, ale Andrzej Nasz Kochany udowodnił już, że jest człowiekiem niepoważnym, a politykiem nie jest wcale, więc jak się raz dorwie do koryta, to będziemy tu mieli dyktaturę przez co najmniej 20 lat. A nawet jeśli nie, to i tak cała polska gospodarka upadnie i wtedy przekonamy się tak naprawdę, co to jest astronomiczna dziura budżetowa. Chociaż nie, chyba się nie przekonamy. Bo kto w Samoobronie w ogóle wie, co to jest budżet?
Przepraszam za ostry ton, niepoważne argumenty bądź ich brak, niepełną poprawność polityczną oraz co tylko jeszcze ktokolwiek zechce mi zarzucić

.
AthlannJun 4 2005, 11:54 AM
Mnie osobiście nie chodzi nawet o samą treść konstytucji - znam tylko bardzo skrótową formę, z oryginałem zapoznam się dopiero pred referendum w Polsce - co o proces, którego jest ona wyrazem. Dziwię się Polakom, którzy nawołują do jej odrzucenia. W integracji europejskiej widzę wielką szansę dla naszego kraju. Ludzie stoją przed wizją dobrobytu i postępu oraz przynależności do struktury, która będzie dla nich źródłem dumy i poczucia siły.
Równie ważny jest globalny aspekt europejskiej integracji. Jednym z celów stworzenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (podwaliny UE) było stworzenie platformy współpracy między dwoma odwiecznymi konkurentami - Francją i Niemcami (RFN). Przedsięwzięcie, jak widać, powiodło się świetnie. Przez 50 lat w Europie nie było żadnego dużego konfliktu, co w jej historii jest sytuacją rzadko spotykaną. Upadek UE oznacza duże zawirowania i w efekcie raczej nie może być korzystny dla Polski (tutaj kłania się historia ostatnich trzystu lat).
Stajemy przed obliczem wzrastającej potęgi państw azjatyckich - przede wszystkim Chin i Indii. Według niektórych prognoz Chiny dogonią pod względem gospodarczym USA już za ok. 25 - 30 lat. Jeśli do tego czasu ich ustrój nie podda się poważnym demokratycznym zmianom, mam poważne obawy co do stabilności świata. Wszyscy krytycy hegemonii Stanów Zjednoczonych zobaczyliby wtedy, co naprawdę jest taką hegemonią.
W takiej sytuacji Europa tylko jako zjednoczone ciało polityczne będzie mogła skutecznie opierać się konkurencji ze wschodu. Jeśli nasze państwa pozostaną same sobie, nie oprą się naporowi azjatyckich potęg (nie chodzi mi tu o napór militarny, ale gospodarczy). A w szczególności nasza mała Polska.
Dlatego uważam że cieszenie się z problemów konstytucji UE ma mocne podłoże autodestrukcyjne. Mam przynajmniej nadzieję, że nieuświadomione.
AmhotepJun 4 2005, 03:25 PM
Jestem przeciwny konstytucji europejskiej.
Jest dla nas niekorzystna i niepokoi mnie ewentualny kierunek w którym UE może podążyć.
Może nawet nie niepokoi, uważam po prostu że jest to przedmiot do dyskusji i tak samo taki dokument jak eurokonstytucja powinnien zostać poprzedzony poważną merytoryczną debatą. Tymczasem sytuacja jest taka, że ledwo co do UE weszliśmy, a tu nagle chcą zmieniać zasady naszego członkowstwa!
Mówię więc, poczekajmy!
Poczekajmy 5 lat, może 10 lat, spożytkujmy ten czas na przemyślenie potencjalnych kierunków rozwoju UE, przeprowadźmy kampanię informacyjną, niech ludzie wiedzą jaką decyzję podejmują głosując na "tak" bądź na "nie", niech wiedzą czym ten dokument jest i co zawiera, bo jak dotąd mam wrażenie, że nie zostało to wytłumaczone, obie strony tylko straszą drugich.
UE nie rozpadnie się z powodu odrzucenia tego traktatu, państwa centrum UE, takie jak Niemcy czy Francja, a raczej ich klasy polityczne, muszą zrozumiec że nie mogą narzucić ludziom swojej woli tylko dlatego że uważają dane rozwiązanie za lepsze, mówienie o rozpadzie UE miało na celu tylko przestraszenie przeciwników traktatu, tak samo jak zwolennicy straszyli mitycznym hydraulikiem z Polski, który zresztą wcześniej pojawiał się też argumentach drugiej strony.
Ludzie natomiast wciąż tak naprawdę bardzo mało wiedzą o tym dokumencie i głosując kierują się swoimi lękami.
Głos na "nie" nie jest głosem przeciwko UE, jest głosem przeciwko hegemonii tych kilku państw starej unii które chcą dyktować nam i innym co mamy robić.
Wszystkie kraje w unii kierują się własnymi partykularnymi interesami, walcząc o swoje, a nam mówi się że nie możemy się sprzeciwiać?
Chiraq już nieraz straszył nas, chcąc zmusić nas do posłuszeństwa, wtedy zawsze znajduje wielkie słowa, o ideach, wspólnych celach, jednoczeniu się, kiedy jednak interesy Francji są zagrożone to pan Chiraq nie jest już tak skory do integracji i otwierania granic, nagle okazuje się że twardo walczy o swoje i nie odpuści w imię tych ideałów którymi tak lubi sobie twarz wycierać.
UE to gra interesów, każdy walczy o swoje i nie możemy dać sobą pomiatać.
Co do preambuły, to twórcom idei jednoczenia którzy zapoczątkowali ten proces, przyświecały wartości chrześcijańskie.
Europa ma wyraźne chrześcijańskie korzenie i nie możemy o tym zapominać, szczególnie w obliczu tak agresywnej ekspansji islamu.
Walczmy o unię lepszą i sprawiedliwą, o unię silną i zwartą, ale nie zapominajmy o swoich interesach, bo przecież chcemy nadgonić kraje zachodnie i musimy walczyć o swoje interesy. Nie zadba o nie Francja i nie zadbają o nie Niemcy.
KamilboltJun 8 2005, 02:57 PM
Widzę, że konstytucja europejska ma też i tutaj swoich przeciwników.
Bardzo dobrze się stało, że Francuzi odrzucili swój własny

projekt, no......opracowywany wspólnie z Niemcami, jakby się kto przyczepił o nieścisłość

Amhotep, spróbuj tym głąbom, czytaj zwolennikom (przepraszam, jeśli kogoś obraziłem

) przetłumaczyć do rozumu, co ta konstytucja dla nas de facto oznaczała w praktyce na forum Onetu dla większego rozdźwięku (naprawdę prosi się o to, bo tamtejszych komentarzy zwłaszcza tych, co atakują przeciwników konstytucji nie "da" się czytać

), żeby w końcu do nich pewne kwestie dotarły.
A on-topic to może byłbym skłonny dać głos na "POpłuczyny", bo są jedyną w tej chwili budzącą jakieś pozytywne emocje partią. Ciekawe, czy ktoś zauważył, że Rokitka od jakiegoś już czasu jakoś przycichł

Oby tylko samoobrona z tym fajfusem

Lepperem nic nie osiągnęła.
AthlannJun 8 2005, 04:32 PM
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą, Amhotep, że należy przeprowadzić rzetelną kampanię informacyjną, dotyczącą konstytucji - jej treści oraz skutków przyjęcia lub nieprzyjęcia. Społeczeństwo musi wiedzieć, czego dotyczy referendum.
Właśnie brak takiej kampanii doprowadził do upadku konstytucji w Holandii i Francji. Ludzie głosowali tam w większości nei tyle nad jej zapisami, co "za" lub "przeciw" własnym rządom, elementom sytuacji społeczno - politycznej itd. Zresztą nie ma się co dziwić, bo konstytucja europejska to niezła "cegła", często pisana trudnym do zrozumienia językiem. Niemniej jest obowiązkiem każdego obywatela starać się z nią zapoznać i pójść zagłosować. Zagłosować rzetelnie - czyli wiedząc jak najdokładniej czego dotyczy głos.
Nie zgadzam się z bagatelizowaniem przez Ciebie faktu upadku konstytucji. Unia znajduje się w kryzysie. I jest to bardziej kryzys społeczny, niż polityczny. Widzę tutaj bardzo silny cios w podstawową dla całego tego ciała ideę solidarności. Jeśli ona upadnie, upadnie w końcu cała Unia - z bardzo złym skutkiem dla słabych państw, takich jak Polska. Struktura europejska podzieli los ONZ - który z początku był skuteczny własnie dlatego, że bazował na pewnych wartościach. Po zatarciu się tych wartości zaczął być platformą politycznego chaosu i niemocy.
Odrzucenie konstytucji jest bowiem zatrzymaniem procesów integracyjnych. Ale integracja jest procesem, procesem, który zachodzi wbrew pozorom głównie w głowach ludzi - i z tego względu może wyłącznie albo się cofać, albo postępować. Nie może stać w miejscu - i teraz moim zdaniem następuje cofanie się. Co jest procesem złym, szczególnie zważywszy na sytuację geopolityczną, o której pisałem w poprzednim poście.
Renegocjacja konstytucji jest prawie niemożliwa. Zresztą co miałoby tam zostać zmienione, skoro cały ten dokument jest jednym wielkim kompromisem?
Konstytucja, z tego co wiem (nie czytałem jeszcze oryginału, choć zrobię to przed referendum), nie jest dokumentem idealnym. Jednak jej zapisy nie sankcjonują w żadnej mierze hegemonii jakichś państw w słownikowym znaczeniu tego słowa. Jest oczywiste, że duże państwa mają więcej do powiedzenia niż małe w pewnych kwestiach. Dlaczego osiemdziesięciomilionowe Niemcy miałyby znaczyć tyle samo co Luksemburg? Albo nawet tyle samo co dwukrotnie mniejsza Polska?
Trzeba pozbyć się poczucia, że wszystkie państwa tylko czyhają na to, jak by tutaj wyssać coś z naszego kraju. Owszem, w obecnym kształcie Unia to w dużej mierze gra interesów narodowych - ale przecież z samej definicji wynika, że to właśnie większa integracja pozwoli je ukrócić, a dezintegracja - wręcz przeciwnie.
AmhotepJun 8 2005, 05:24 PM
Nie jestem za zaprzestaniem integracji UE.
Mówię tylko, wstrzymajmy się na kilka lat, dopiero co UE powiekszyła się o dzięsięć państw, większych i mniejszych, dajmy tym państwom, między innymi nam, czas żeby się z Unią obyły, żeby poznały zasady działania jej struktur, żeby nauczyły się poruszać po europejskich salonach, nie jest to przecież zatrzymywanie procesów integracyjnych, a wręcz przeciwnie ich kontynuacja.
Nie potrzebny jest teraz szybki skok do przodu, niech nowi członkowie UE zintegrują się w pełni w obecnej sytuacji ze krajami starej 15-stki, niech poczują się w UE dobrze. Przecież póki co sytuacja nie jest klarowna, mimo naszej akcesji rynki pracy się nie otwierają, bariery integracji nie zniknęły razem z granicami. Niemcy czy Francja głośno nawołują do działania na rzecz integracji, pokrzykują na wszystkich oskarżając o spowalnianie, torpedowanie procesów integracyjnych, a po cichu dbają tylko o własny interes nie dopuszczając "nowych" do siebie.
Pamiętajmy że to aż dziesięć nowych krajów dołączyło do UE!!
To skomplikowany proces który musi potrwać, nie dokona się tylko poprzez złożenie kilku podpisów, UE jest jak po operacji, musi teraz odpocząć aż zrośnie się w jedną całość, poczekajmy więc!!
Niech sytuacja się ustabilizuje, możemy w międzyczasie pracować, dyskutować nad UE, nad jej celami i dążeniami, nad wyzwaniami które przed nią stoją, ale niech to będzie dyskusja w której każda strona będzie miała głos, w końcu w ten sposób podejmuje się w Unii dezyzje.
A przechodząc do naszej sceny politycznej...
Widziałem wczoraj wywiad w tvn24 ze Stanem Tymińskim, ależ to jest jakiś kretyn, mam nadzieję że nikogo tym nie urażam, ale gadał takie głupstwa... ech.
Ja chyba zagłosuję na PiS i Kaczyńskiego, choć mam do nich pewne zastrzeżenia, a niektóre ich posunięcia budzą wręcz mój sprzeciw. Uważam jednak, że są uczciwi i w gruncie rzeczy całkiem rozsądni i są potrzebni na scenie politycznej.
Liczę na koalicję PO - PiS, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Rozbawiło mnie hasło wyborcze Borowskiego: "Prawy człowiek lewicy", dla mnie brzmi to tak jakby był jedynym uczciwym, ostatnim sprawiedliwym po lewej stronie, to jak on tam biedak wytrzymuje... :-)
A jeszcze tak mi przyszedł do głowy pan Liwiusz Ilasz, pamiętam jak bodajże półtora roku temu wisiał przed moim domem wielki billboard reklamujący książkę tegoż pana, w której nawoływał on do zerwania z UE i rozpoczęcia starań o przyjęcie Polski do NAFTY (NAFTA - zdaje się że: North American Free Trade Area).
Słuszna niewątpliwie logika... gdzieżby tam z sąsiadami się integrować, przecież nasz wielki przyjaciel (żeby nie rzec wielki brat...) Stany Zjednoczone tylko czeka aż Polska oderwie się od Europy i przycumuje do Ameryki Północnej.
Skąd się taki facet bierze... Jest on zdaje się prawnikiem z Nowego Jorku, ale skąd u niego ten pomysł żeby na prezydenta...? Nie rozumiem.
KamilboltJun 10 2005, 03:19 PM
Jeszcze mnie tylko zastanawia, czemu tak bardzo ludzie uzależniają integrację od przyjęcia tej konstytucji. A jeśli Europa ma być silna i zjednoczona, musi dawać szanse każdemu, a nie tylko tym, którzy są równiejsi od reszty. To nie fair i takiej UE, jaką proponowała nam ta konstytucja, nie chcę.
A co do sytuacji w kraju, no to cóż........wszyscy wiemy jak jest. Tylko złodzieje, oszuści i kombinatorzy są bogaczami. A uczciwi ludzie nie mają nic. A konstytucja proponowana przez żabojadów i szfabów nie pomogłaby nam w uzdrowieniu naszego państwa a także społeczeństwa.
AmhotepJun 10 2005, 11:27 PM
Lech Kaczyński (PiS) z 25-proc.
Zbigniew Religa - 19 proc.
Borowski (SdPl) - 14 proc.
Andrzej Lepper (Samoobrona) - 12 proc.
Donald Tusk (PO) - 11 proc.
Maciej Giertych - 4 proc.
Jarosław Kalinowski z PSL - 3-proc.
Jerzy Szmajdziński (SLD) - 2 proc.
najnowszy sondaż CBOS
---------
Nie wiem czy zetkneliście się, w dzisiejszej (już wczorajszej) Rzeczpospolitej w artykule pt "Podziemny Krąg", z sensacjami w na temat jakiejś wszechwładnej sekty za kulisami polskiej polityki mającej powiązania z politykami różnych opcji i kolejnymi premierami. Hmm...
No szczerze mówiąc, niezbyt chce mi się w to wierzyć.
AmhotepJun 13 2005, 07:59 PM
W Warszawie głośno o gejach...
Prezydent W-wy Lech Kaczyński zabronił przeprowadzenia parady homoseksualistów, chyba niesłusznie, bo czy w państwie prawa można zabraniać manifestowania swoich przekonań, zapatrywań?
Może jestem konserwatywny (bo za tolerancyjnego się uważam), ale wolę moje miasto bez tego typu imprez i nie uważam homoseksualizmu za coś normalnego, co oczywiście nie oznacza że zaraz popędzę na podobieństwo Młodzieży Wszechpolskiej tępić wszelkie abberacje, gej czy lesbijka mi nie przeszkadzają, dopóki na siłę nie starają się wepchnąć mi przed oczy.
Co sądzicie o takich pomysłach, jak np. małżeństwa homoseksualne i możliwość adopcji przez nie dzieci?
Ja odpowiadam: nie.
Tak natura (Bóg?) złożyła że do poczęcia dziecka potrzebne są dwa osobniki płci przeciwnej, może to tylko kwestia tradycji, ale taka forma rodziny się ukształtowała i wszelkie inne uważam za upośledzone, zarówno rodziców jedenj płci jak i rodziców samotnie wychowujących dzieci, jak i dzieci wychowywane przez rodziców. To wszystko jest ze szkodą dla dziecka.
Nie wspominając o tym jak dziecko adoptowane przez taką parę czułoby się na codzień, jak reagowało by na taki typ rodziny otoczenie (widziałem Twoich rodziców, fajne chłopaki...).
KamilboltJun 13 2005, 10:12 PM
Widzisz, nie zabronisz Kaczorkowi podejmowania złych dla niego kroków.
Tak samo mi np. nie zabronisz nienawidzieć Rosjan za ostatnie sto lat historii. Ale o ile wszyscy ludzie, których poglądy nie są wypaczone przez komunizm, mają słuszne pretensje do Rosjan, o tyle nasi rodacy geje nic nie zrobili, żeby tak ich traktować - to są obywatele naszego państwa, a konstytucja - nasza konstytucja daje pewne wolności, które państwo, w którym żyją, chce im odebrać. Nie mówiąc już o reakcjach społeczeństwa (sic to nasze społeczeństwo). To jest łamanie praw człowieka w imię czego? Normalności czy może normalności pojętej przez społeczeństwo, że każdy odmieniec (znają to "na własnej skórze" ci, którzy chcą być uczciwi) jest wrogiem?
Niech świadczą o tym sędziowie piłkarscy w naszym kraju - ci, co chcą być uczciwi, niech liczą się z zakończeniem "kariery". Poseł, czy urzędnik, którzy chcą być uczciwi, szybko pójdą w odstawkę. Pielęgniarki i inni ze służby medycznej, którzy przeważnie robią nam łaskę chociażby przyjmując nas, nie mówiąc już o innych "aktach" z ich strony, a potem te w zdecydowanej większości nieroby na ulicach domagają się pieniędzy: za co? Poza tym nasze państwo państwem prawa jest tylko z nazwy pustego hasełka nie znajdującego pokrycia w rzeczywistości. I o naszym państwie jako o państwie prawa - to jes ogromna nieścisłość nazywać nasze pańswo "państwem prawa".
AmhotepJun 14 2005, 11:15 AM
Hmmm...
Nawet jeśli jest jak mówisz, to nie należy się na to godzić, może społeczeństwa nie zmienisz, ale możesz sam wyznając pewne zasady i według nich postępując dawać właściwy przykład innym, możesz wpoić te zasady swoim dzieciom. Być może niektórzy powiedzą, że jesteś jeleń, bo każdy komibnuje, bo trzeba kombinować, bo Polak uważa państwo za swojego wroga i chce z nim na każdym kroku walczyć, ale tu wracamy do kwestii na ile liczą się dla ciebie zasady, na ile chcesz być uczciwym człowiekiem.
Frustrujący może być fakt, że kombinatorzy i włazidupce pną się w górę, że być może czasem Twoje zasady blokują Ci możliwości rozwinięcia skrzydeł i utrudniają przebicie się, ale pytanie co w ostatecznym rachunku jest dla Ciebie ważniejsze.
Jestem jeszcze młody, nie miałem jak dotąd zbyt częstego kontaktu z urzędami czy urzędnikami, mam nadzieję że będę potrafił przejść przez życie uczciwie, trwając przy pewnych zasadach moralnych, że nie porzucę ich dla odraźnej korzyści czy dla kariery, ale kto wie...?
Kto wie czy jeśli np. będę w trudnej sytuacji finansowej, będę miał na utrzymaniu rodzinę, dzieci, czy wtedy się nie ugnę? Czy w takiej sytuacji to byłoby usprawiedliwione?
KamilboltJun 14 2005, 01:51 PM
Widzisz, ja też jestem jeszcze młody, te 20 parę latek mam i większej styczności z urzędami jeszcze nie miałem.....przynajmniej w kwestii załatwiania spraw

Poza tym, każdy człowiek określa, a przynajmniej powinien określić, co jest dla niego ważne. Ja na przykład nie mam celu w życiu, bo nie wiem, co chcę robić, ale na pewno nie chcę być zniewolony do reszty przez głupie reguły, nakazy, zakazy, normy i innych ludzi. Chcę być przede wszystkim wolny, choć wiem, że w dzisiejszym świecie i rzeczywistości jes to nie możliwe, a jedynym sposobem na uwolnienie się od tej cywilzacji i ludzi jest seppuku.
Niemal wszyscy ludzie poza tm zapominają o jednym: hasło "Memento Mori" powinno być ci znane. Ludzie, zwłaszcza ci, co chcą brać więcej i więcej zapominają, że to nie ma żadnego sensu. Owszem, powiesz mi - trzeba pracować i zarabiać, żeby żyć godnie, ale zbyt wielu ludzi rozmija się z zasadą godnego życia i...przez całe stulecia stworzyła świat,w jakim żyjemy

Niestety, ale ludzkość jest głupia, przestarzała i zużyta, nasz czas minął już dawno temu i nie wiem, czemu jeszcze natura trzyma nas przy życiu.
SquonkJun 18 2005, 12:12 AM
Ale się tu chłopaki rozpisaliśta, że heeeejjjjj!!!!

No a ja powiem, krótko - jakbyście nie wiedzieli (nadal nie wiedzieli) jaki jest ten świat.

Otóż, jak wszyscy dobrze wiemy Kaczory czyli PiS, są ogólnie za ładem moralnym i w ogóle. A mam kolegę, który zajmuję sie robieniem stron WWW. I ten kolega robi strony dla PiS'u. A przy okazji robi też strony dla "ekskluzywnych panienek" działających w naszej stolicy.
I co?
I nic!!! Jego "kumple" z PiSi o wszystkim wiedzą, ale życie jest życie

. I co ciekawe - panienki to chociaż płacą w terminach...

To tak w ramach tego, jak nagle kogoś najdzie chęćc by stanąć pod jakimś sztandarem i być gotów za coś ginąć.

No chyba, że jak to było w jednym z opowiadań Lema (planeta pełna robotów nienawidzących i polujących na ludzi - tak naprawdę tymi robotami są sami ludzie, tylko każdy z nich myśli, że jest tym jedynym człowiekiem i musi się maskować przed resztą robotów) - myślimy co innego, mówimy co innego i robimy co innego.
Proste to, nie?
AthlannJun 18 2005, 10:48 PM
Nie jestem w stanie teraz na bieżąco uczestniczyć w dyskusji, ponieważ nie mam na to czasu

Ale postaram się w najbliższych dniach zebrać i odpowiedzieć na kilka poruszonych kwestii.
KamilboltJun 30 2005, 02:03 PM
Tymczasem zbliżają się wybory prezydenckie.
Kogo my tu mamy, hmmm...
Lepper - wygląda jak burak, zachowuje się jak burak, w więzieniu za swoje przestępstwa powinien siedzieć ten kartofel
Giertych - fanatyczny rasista, jak on zostanie prezydentem, to kwestią czasu będzie przekształcenie naszego państwa w drugi taliban(tylko że zamiast Talibów będzie faszystowska młodziesz wszechpolska).
Religa - a idź stary pierniku na emeryturę, ile lat już masz, co?

Na cholerę ci to?
Leszek-Orzeszek Wałęsa-kupa mięsa - czemu niszczysz swoją legendę? Poza tym czy twoje "pojednanie" z kwasem miało chociaż odrobinę szczerości i dobrej woli?
chomik Kaczyński - wart panów Giertycha i Leppera
"Kaczor Donald" Tusk - jedyny sprawiający jakieś pozytywne odczucia. Jedyny, do którego nic nie mam.
Cimoszewicz - się ostatnio dołączył. Nie chcę, żeby kolejna po kwasie i belce prostytutka rządziła tym udręczonym krajem

Jak kogoś pominąłem, to możecie dodać swoje trzy grosze
SquonkJul 1 2005, 12:14 AM
co do Kaczora Donalda... Hmm... No facet "oszołomem" ani frustratem to nie jest, jak choćby Kaczory, Romusie czy Mulaci. Ale też swoimi poglądami wpisuję się w krąg "polskiej-katolickiej poprawności politycznej". A przecież zaczynał na początku lat 90tych jako liberał, dla którego najważniejsza będzie gospodarka a nie co kto ma w gaciach i co z tym robi. Jednak aby utrzymać się na fali trza, jak nie "iść na mszę" to chociaż poopowiadać trochę bajeczek o wartościach i takich tam.

Teraz skoro Cimek zdecydował się kandydować, to jednak jest ktoś na kogo można by oddać głos... Choć tak prawdę mówiąc to do końća z tym nie wiadomo...
KamilboltJul 1 2005, 08:23 PM
Ooops, po obejrzeniu dzisiejszych informacji okazało się, że to nie o tego Giertycha chodziło
SquonkJul 18 2005, 10:39 PM
Papa Giertych ma mniej niż kilka % poparcia, przez to całe Romusie zaczynają się sypać i powoli lecieć na mordę w sondażach.
A co się dzieje u borowików, to...

na sali. Ech... a już był w ogródku, już witał się z gąską. Znaczy z fotelem prezydenckim

Tylko dziwna sprawa. SLD przed 4 laty tak głośno piszczało, aby Senat posunąć - że jest be i w ogóle. A teraz swoich partyjnych dinozaurów chcą na listy wyborcze do Senatu upchać. Hipokryzja czy realny osąd rzeczywistości?
KamilboltJul 19 2005, 08:37 AM
Tylko dziwna sprawa. SLD przed 4 laty tak głośno piszczało, aby Senat posunąć - że jest be i w ogóle. A teraz swoich partyjnych dinozaurów chcą na listy wyborcze do Senatu upchać. Hipokryzja czy realny osąd rzeczywistości?
Właśnie, też to zauważyłem

Odpowiem ci: hipokryzja - w końcu to jest główna zasada życia ludzkości na tym świecie

Nie mów, że nie wiedziałeś
SquonkJul 26 2005, 10:58 AM
Co prawda to może nie na temat będzie ale podzielę się tą reflksją

. Otoż przeglądam sobie bodajże wczorajszego Fakta, a tam cykl kandydatów na prezydenta w ujęciu rodzinnym. I prawie się rozczuliłem widząc i czytając o Kaczorze w otoczeniu swojej dość sympatycznej rodzinki

.
Wszyscy hepi i w ogóle!!! Hehehehe

.
Zupełnie jak na materiałach reklamowych z lat 50 w Stanach. Jeszcze tylko uśmiechniętego PipBoya brakowało do kolekcji

.
KamilboltJul 26 2005, 07:03 PM
Co prawda to może nie na temat będzie ale podzielę się tą reflksją

. Otoż przeglądam sobie bodajże wczorajszego Fakta, a tam cykl kandydatów na prezydenta w ujęciu rodzinnym. I prawie się rozczuliłem widząc i czytając o Kaczorze w otoczeniu swojej dość sympatycznej rodzinki

.
Wszyscy hepi i w ogóle!!! Hehehehe

.
Zupełnie jak na materiałach reklamowych z lat 50 w Stanach. Jeszcze tylko uśmiechniętego PipBoya brakowało do kolekcji

.
SquonkJul 26 2005, 08:58 PM
Koleś co jest na politologii wyjaśniał mi, że każdego z nas - po łebku - wybory kosztują ze 350 kapsli

.
Więc jak? Idziemy na te wybory, czy piszemy podanie aby w naturze nam tą kasę wpłacili

.
A co do Faktu. No fakt - ja na nią mówię "gazeta z cycem"
KamilboltJul 27 2005, 09:00 AM
Poruszyłeś też sprawę kosztów, dobrze wiedzieć.
Swoją drogą jeśli ktokolwiek wierzy w to, że uczestnictwem w głosowaniach coś zmienia, albo przyczynia się do czegoś, to jest bardzo, ale to bardzo naiwny.
Ja swoją drogą mam nadzieję, że aparatczyk pzpr i kremla, czyli cimoszka nie wygra tych wyborów.
AldonaJul 27 2005, 10:26 AM
Nawet jeśli nie wierzę, że uczestnictwo w wyborach coś zmieni, to i tak pójdę.
Przynajmniej nikt postronny nie skorzysta z mojej karty do głosowania.

Według mnie jedynym poważnym kandydatem na prezydenta jest Donald Tusk.
Niekoniecznie zgadzam się z jego poglądami, ale na tle innych kandydatów jest to rozsądny człowiek.
KamilboltJul 27 2005, 12:41 PM
Nawet jeśli nie wierzę, że uczestnictwo w wyborach coś zmieni, to i tak pójdę.
Przynajmniej nikt postronny nie skorzysta z mojej karty do głosowania.

Według mnie jedynym poważnym kandydatem na prezydenta jest Donald Tusk.
Niekoniecznie zgadzam się z jego poglądami, ale na tle innych kandydatów jest to rozsądny człowiek.
Mam podobne odczucia co do kaczora donalda. Ewentualnie głosowałbym na niego.
Reszta nawet nie wchodzi w rachubę, w tym również Kaczyński - moje przekonania co do niektórych nacji skłaniają mnie do refleksji, że wiem, czego się można po nim spodziewać, a nie jest to nic dobrego
SquonkAug 19 2005, 11:27 PM
KamilboltAug 20 2005, 10:00 AM
Im niżej cimoszka, tym lepiej. Ja nie rozumiem, jak to nasze społeczeństwo może mieć tak krótką pamięć, nie mówiąc już o braku zdolności do refleksji i wyciągania wniosków. Jak ta wiecznie chodząca nadkwasota cimoszka może w ogóle mieć jakies poparcie, chociaż to ten sam sort, ten sam aparatczyk pzpr, co kwaśniewski.
AthlannAug 20 2005, 04:42 PM
IPSOS nie jest moim zdaniem wystarczająco wiarygodny. Nie należy się bardzo przejmować, Squonk
HammerAug 20 2005, 06:05 PM
Najbliższe wybory prezydencie w polsce są jak rosyjska ruletka z sześcioma nabojami, co by się nie stało dobrze nie będzie.... możemy mieć tyko nadzieje że nie trafimy na pocisk dum-dum...
Poprostu IMHO Polske gnębi za dużo skandali... każdy ma coś na sumieniu, po prostu niektórzy nie dali się złapać... mam bardzo niskie mniemannie o politykach... przynajmniej tych którzy się umoczyli, l,ub liczą ze ludzie są takimi debilami ze te prymitywne reklamy wyborcze daja jakiś skutem (przynajmniej u mnie)...
KamilboltAug 21 2005, 10:04 AM
Najbliższe wybory prezydencie w polsce są jak rosyjska ruletka z sześcioma nabojami, co by się nie stało dobrze nie będzie.... możemy mieć tyko nadzieje że nie trafimy na pocisk dum-dum...
Poprostu IMHO Polske gnębi za dużo skandali... każdy ma coś na sumieniu, po prostu niektórzy nie dali się złapać... mam bardzo niskie mniemannie o politykach... przynajmniej tych którzy się umoczyli, l,ub liczą ze ludzie są takimi debilami ze te prymitywne reklamy wyborcze daja jakiś skutem (przynajmniej u mnie)...
AldonaAug 21 2005, 04:24 PM
Z innej beczki.
Chciałabym, żeby nasi politycy nie podlizywali się tak Amerykanom.
Trochę godności. Nikt nie szanuje płaszczących się.
Możecie się ze mną nie zgodzić, ale po co było pchać się w sprawy USA/Irak?
Mało mamy bałaganu na własnym podwórku?
W ogóle wkurza mnie, że inne narody nas nie bardzo szanują.
Co prawda opinię o Polakach zepsuli niektórzy przebywający za granicą rodacy, ale niektórzy "politycy" też się nie popisali. Do dziś nie mogę zapomnieć, jak pewne osoby pojechały "w imieniu Polaków" wręczyć order byłemu dyktatorowi-zbrodniarzowi. Poczułam się strasznie upokorzona, to tak, jakby ktoś w moim imieniu napluł na groby ofiar. Jak można było do tego dopuścić, czy nikt o ich wyjeździe nie wiedział?
Obawiam się, że mamy na naszej scenie politycznej mnóstwo takich "inteligentów".
KamilboltAug 21 2005, 06:23 PM
Niestety Aldona, ale nasi politycy nie znają słowa godność. Zresztą przynajmniej połowa naszego społeczeństwa nie zna tego słowa.
HammerAug 22 2005, 11:28 AM
znają znaczenie słowa godność, ale lepiej znają znaczenie słowa "cena" a co za tym idze ich godność można podkupić za odpowiednią cene...
AldonaAug 22 2005, 08:43 PM
Od jakiegoś czasu przestałam oglądać telewizję, bo już nie mogę patrzeć na pewne twarze. Czasami jeszcze zaglądam do gazet, ale politycy tak mnie przygnębiają... Zamiast łatać luki prawne, to się zajmują pierdołami, albo mnożą tych luk coraz więcej. A później czepiają się zwykłych ludzi, którzy też chcą z luk prawnych skorzystać.

PS. Hammer, masz zapchaną skrzynkę. Znalazłam źródło cytatu, którym byłeś zainteresowany (tj. mojej poprzedniej sygnaturki). Zwolnij miejsce w skrzynce na forum, to Ci przyślę.
KamilboltAug 23 2005, 06:43 AM
Hmmm, ale elewizja to nie tylko same informacje i programy publicystyczne. To także filmy i seriale, choć też nie ma za bardzo co oglądać. A jeśli lubisz sport, to zawsze masz Polsat Sport

Więc tak znowu nie ma co rezygnować.
Swoją drogą na pewno musi cię chociaż trochę cieszyć fakt, że samoobrona się sypie głównie dzięki jej buraczanemu zkretyniałemu liderowi

Tak więc przynajmniej na jakiś czas znika widmo przejęcia władzy przez Lukashenkopodobnego
HammerAug 23 2005, 08:53 AM
Aldona > Oprużniłem skrzynke...zresztą zawsze zostaje mail, jak by to ująć... mój adres mozńa wywnioskować :>
Nienawidze Polsatu,. tzn dajaczasem fajne filmy, ale jak widze ogłoszenia wyborcze w przerwie rilmu to mnie krew zalewa...w polsce jest o wiele za małe zaufanie ludzi do polityków, IMHO jest za dużo parti które wymyślaja programy które tak naprawde są marzeniami i słuzą tylko przejęciu wladzy... a zeby było śmieszniej te programy rużnia się czasami tak niewieloma punktam że na dorą sprawe z 5 parti mogłą by powstać jedna i nikogo by to nie obeszło...
Lepper jest (narazie) jedyną osoba kóta mówi to co myśli, a nie to co chcą usłyszeć ludzie... no może już kończy z tymi praktykami, ale na początki swojej kariery to było jego zaletą.
KamilboltAug 23 2005, 10:19 AM
Lepper jest (narazie) jedyną osoba kóta mówi to co myśli, a nie to co chcą usłyszeć ludzie... no może już kończy z tymi praktykami, ale na początki swojej kariery to było jego zaletą.
Hammer......ty popierasz(ałeś, ale pewnie nadal popierasz) chorego psychicznie człowieka?

No bo sorry, ale nie jest normalnym ten, kto popiera system rządów na Białorusi czy w dawnym Iraku.
Nienawidze Polsatu,. tzn dajaczasem fajne filmy, ale jak widze ogłoszenia wyborcze w przerwie rilmu to mnie krew zalewa
Swoją drogą co do ogłoszeń przedwyborczych, to nadaje je nie tylko polsat, jakbyś chciał wiedzieć

, ale także telewizja publiczna.
A poza tym mówiłem o Polsat Sport - to tak dla ścisłości, więc po co ta gadka

w polsce jest o wiele za małe zaufanie ludzi do polityków
Nie mów mi nawet, że cię to dziwi (

)
Po tym, co zwłaszcza na zawsze komuniści z sld wyczyniali, brak zaufania tego doświadczonego oszustwami i robieniem w balona spoleczeństwa do polityków w ogóle nie powinien cię dziwić!!!
HammerAug 23 2005, 12:15 PM
A czy ja mówie ze go popieram? czytaj ze zrozumieniem, ja napisałem ze jest naraize jedyna osobą która mówi(mówiła, bo teraz to kit wie) co myśli, a nie że mówi zawsze madze, rozchodzi się tu swego rodzaju doze szczerości którą mial jak jeszcze nie zasmakował w władzi i konszachtach. Weź poprawke na to ze nie wtłaczał się przez lata dossytemu rządów, on skoczył na głębokom wode i przez pewien czas robił tam taki rozpierdziel że się niekiedy słuchać o tym niechciało, ale mówił otwoarcie co myśli, a nie mówił tak: Zwiększająca inflacja, o ok 350% nie wplynie zasadniczo na poziom służby zdrowia w polsce... a normalny człowek wie ze chciał powiedzieć inflacjha zwiększy się o 350% a my nie damy więcej pieniędzy na słżbe zrdowia, niech sobie radzą z tym co mają, mili nic więc teraz będą mieli jeszcze mniej...
Wogule kulenie słuzby zdrowia to też wina obywateli, a nei tylko rządu, nieważne zresztą.
Wiem że ogłoszenia wyborze daje tv publiczna, ale nie daje ich w przerwach filmów, człowiek ogląda sobie npjakąś komedie, ma dobry chumor, a tu reklama i 10 minut ogłoszeń wyborczych, aż mnie krew zalewa... i po całym chumorze.
A czy ja się dziwie? ja stwierdzam fakt. Równei dobrze mugłbym powiedzieć że na Kubie jest dyktatura... i tedy też byś myślał ze się dziwie?
Zresztą politycy uożsamiaja te same cechy polskiego społeczeństwa jakie ma każdy polak, tzn szukanei alternatych i dbanie o siebie... a gdzie się tego nauczyliśmy? ano pod zaborami, okupacjami itp. Efekt jest teraz taki ze nasz naród do mistrzowstwa opanował sztuje kombinowania, więc czemu się dziwić że polacy kombinują jak mogą? Ile razy kombinowanie otwierało droge do niepodległości? ile razy poskutkowało? Lecz, właśnie, co sprawdza się w czasie wojny/okupacji jest nieporządane w czasie pokoju... działa na szkoda nas, a nie ich...
SquonkAug 23 2005, 12:16 PM
Dlatego jeszcze raz się pytam, jaki jest sens głosowania, rzekomego obowiązku, którego nie uznaję?
HammerAug 23 2005, 12:24 PM
Wiecie co, tak jak dłużej myśłe to chyba najlepiej było by wzorem stanów zrobić dwie, moze trzy partie i koniec... bo już mi to wszytko bokiem wychodzi
KamilboltAug 23 2005, 02:57 PM
Hammer, wszystko zrozumiałem. Nie mniej.....
Lepper jest (narazie) jedyną osoba kóta mówi to co myśli, a nie to co chcą usłyszeć ludzie...
To brzmi, jak poparcie. Swoją drogą on mówił nie tylko to, co myślał, ale właśnie to, co przynajmniej część ludzi chciało usłyszeć. Demagogia?

w polsce jest o wiele za małe zaufanie ludzi do polityków
To dla mnie brzmi, jak zdziwienie

(Hammer, teraz może być?

). Więc się niech cię nie.....dziwi

moje...zdziwienie

Jak już powiedziałem, politycy zwłaszcza dzięki lewicy sami są sobie temu winni

Wiecie co, tak jak dłużej myśłe to chyba najlepiej było by wzorem stanów zrobić dwie, moze trzy partie i koniec... bo już mi to wszytko bokiem wychodzi
Tu się zgadzam: dwa bloki polityczne tak, jak jes to zrobione w USA(Republikanie vs Demokraci) zamiast kilkunastu partii, które są popłuczynami dezerterów z lewa i prawa dałoby nam o wiele więcej korzyści. Tylko że trzeba by konstytucję zmienić, a poza tym większość tych partii nie zgodziłaby się na to.
By the way: mógłbyś wreszcie zacząć robić mniej byków. Co z ciebie za moderator
Strona
1 z
4 •
1,
2,
3,
4