Kot w domu

Menu


Kot w domu





kofi - 11-10-2007 11:12
Koty lubią pić wodę prosto z kranu. Możesz mu puścić wodę i zobaczyć, czy wypije. Wiem, że to marnowanie wody i strasznie mnie wkurza, jak moja kotka prosi, zeby jej otworzyć a potem stoi i patrzy na tę wodę i zastanwia się, czy na pewno chciała pić. :roll:
Jeśli je puszki, pewnie musi pić trochę mniej, niż gdyby jadł tylko chrupki.
Do niektórych sklepów zoologicznych można wejść ze zwierzakiem (do tych, w których nie sprzedają zwierząt), np. do Czterech Łap. Może Stefcio opowie się sam w kwestii drapaka. Szczerze mówiąc jakoś nie mogę zdobyć się na ryzyko zakupu drapaka, bo moja kocica jest dość wybredna jeśli chodzi o takie akcesoria i boję się, że drapak stałby sobie, a ona i tak ćwiczyłaby na fotelu (bambusowym :evil: na szczęście nie widać). Jak wychodziła nie było problemu, teraz sie pojawił. Pzyniosłam je pień brzozy i postawiłam obok fotela, i tak drapie fotel :roll:



zielonooka - 11-10-2007 11:23

mam maly problem, a raczej zmartwienie Stefcio nie chce pic wody omija ja szerokim lukiem - probowalam juz chyba wszystkiego - moczyc palec w wodzie i podstawiac mu pod pyszczek

moze macie jakies pomysly jak sprawic aby pil wode
Sporo kotów "nie pije" :) tzn pije tak malo ze wydaje sie ze nie pija :)
(jesli dostaja mokra karme to czesto ta "woda" w karmie wystarcza)
jesli kot jest calkowicie zdrowy, bawi sie , ładnie je itp. teoretycznie mozna sie nie przejmowac
gorzej gdy ma problem np. z nerkami i powinien duzo pic zeby rozrzedzic mocz

Co ciekawe - bardzo duzo kotow stanowczo nie chce pic z miseczki z woda ustawiana przy miseczce z jedzeniem - za to duzo chetniej pija z kranu, ze szklanki wlascicieli z doniczki po podlanych kwiatkach itp :)na pewno nie maczaj palca w wodzie i nie podtykaj pod nos - nic nie pomoze (jak kot nie chce sie napic to sie nie napije) a tylko bedziesz mu sie kojarzyla z "niefajna upierdliwa Pania z mokrym palcem ktory wtyka mi do pyska" :wink: :lol:

1. Miseczka musi byc czysta (konieczny dostep przez 24/h -) i np. niesmierdzaca plastikiem - dobrze sprawdzaja sie szklane miseczki ) ze swieza woda - najlepiej butelkowana a nie z kranu (te smierdzace scieki z kranu nie sa dobra rzecza do picia)
2. Miseczka (i ta z piciem i jedzeniem ) jest w zacisznym kaciku gdzie nikt kotu nie przeszkadza i nie "depcze po ogonie"
3. Oprocz miseczki z woda przy jedzeniu - sprobuj postawic jakas na parapecie przy oknie czy gdzies wlasnie w jakims zakamarku (oczywiscie - je tez zmieniasz codzieniie)
4. Sprobuj odkrecic lekko kran tak by woda ciurkala lub kapala posadz kota obok - duzo kotow fascynuje sie kapiaca woda i lubi nawet w nia pacnac łapa - jest szansa ze wpadnie mu do glowy sie napic przy okazji :)

5. Ostatnia deska ratunku (min wlasnie dla kotow z problemami urologicznymi ktore pic MUSZA)- sa do kupienia w sklepach tzw "kocie fontanny" - urzadzonka do pradu z taka kopula po ktorej splywa sobie woda - duzo kotow " niepijków" o dziwo lubli zlizywac te wode z kopuly (jest ona dodatkowo natleniana) a sama "fontanna" moze tez sluzyc jako nawilzacz powietrza :) - poszukaj w necie :)

ps. albo po prostu dawaj kotu mokra karme , rozcienczone sosy itp i jesli jest zdowy to to widocznie calkowicie mu wystarcza do szczescia :)

ps. moj osobisty kot nigdy w zyciu nie zhanbil sie piciem z miseczki! tylko kran ew. resztki wody np. w garnku w zlewie czy szklance :):):)



Agnieszek - 11-10-2007 11:38

Myślę że połóż(postaw) go na razie gdzieś gdzie chciała byś żeby wisiał i obserwuj czy kot z niego korzysta,
czasem kot wybiera sam miejsce gdzie chciałby drapać, nie koniecznie to, które nam się podoba :wink:
wtedy najlepiej powiesić drapak tam gdzie kot próbuje swoich sił :lol: ;
u mnie drapak wisiał na ścianie w przedpokoju skutecznie ignorowany,
a kot "korzystał" :x z fotela w salonie.
Dzięki za odpowiedź, tak właśnie zrobimy. Ale dopiero jak dojedzie do nas właściwa kicia, bo na razie jej pańcia się pomyliła i dostarczyła nam .... braciszka. Trochę mnie wcięło wczoraj u weterynarza.... Ja jestem wychowana na psach, więc nie umiem odróżniać płci u małych kociaków. Wszyscy byliśmy wczoraj trochę rozczarowani wiedząc, że ten kotek u nas nie zostanie :roll: Mam tylko nadzieję, że to drugie kociątko to naprawdę kotka "z prawdziwego zdarzenia" :wink:
A.



DPS - 11-10-2007 12:10
A ja bardzo też proszę o wskazówki. Zostałam szczęśliwą Panią koteczki - ma może z 8 tygodni, wychowywała się w kociej gromadzie na podwórku, najmniejsza i najbardziej przestraszona. Pomału ją odkarmiamy, pomału przyzwyczaja się do domu i podwórka (na razie bezpiecznie czuje się tylko w dużym pokoju i kuchni). Chciałabym ją wysterylizować. Co powinnam wiedzieć? Kiedy mogę to zrobić? Czy jest jakaś metoda pozwalająca tylko podwiązać jajowody, a nie narażająca kici na braki hormonalne? A może to nie powoduje braków hormonalnych? Zielona, Dakota - pomocy! :roll:



zielony_listek - 11-10-2007 12:18

5. Ostatnia deska ratunku (min wlasnie dla kotow z problemami urologicznymi ktore pic MUSZA)- sa do kupienia w sklepach tzw "kocie fontanny" - urzadzonka do pradu z taka kopula po ktorej splywa sobie woda - duzo kotow " niepijków" o dziwo lubli zlizywac te wode z kopuly (jest ona dodatkowo natleniana) a sama "fontanna" moze tez sluzyc jako nawilzacz powietrza :) - poszukaj w necie :) Jest np. w Karusku:
http://www.karusek.com.pl/index.php?...ch_category=18
Nie wiem, dlaczego dla psa tańsza :-)
http://www.karusek.com.pl/produkt.ph...29&action=prod

Moje koty lubia pić ze zwykłej psiej miski. Rudy, jak się latem woda skończy w psiej misce (na dworze pies ma drugą), to potrafi się domagać uzupelnienia :-) Choć w kociej woda jest.

Pozdrawiam
zielony_listek



zielonooka - 11-10-2007 12:20

A ja bardzo też proszę o wskazówki. Zostałam szczęśliwą Panią koteczki - ma może z 8 tygodni, wychowywała się w kociej gromadzie na podwórku, najmniejsza i najbardziej przestraszona. Pomału ją odkarmiamy, pomału przyzwyczaja się do domu i podwórka (na razie bezpiecznie czuje się tylko w dużym pokoju i kuchni). Chciałabym ją wysterylizować. Co powinnam wiedzieć? Kiedy mogę to zrobić? Czy jest jakaś metoda pozwalająca tylko podwiązać jajowody, a nie narażająca kici na braki hormonalne? A może to nie powoduje braków hormonalnych? Zielona, Dakota - pomocy! :roll: spokojnie sterylizuj i nic nie podwiazuj :)
to jakies nadinterpretacje i mity z tym brakiem hormonow -naprawde jest to najlepszy sposob (kastracja, sterylizacja) i duzo bardziej bezpieczny niz faszerowanie kocic zastrzykami antykoncepcyjnymi (juz o tym pisalam jaki moga byc powazne konsekwencje podawania hormonow w zastrzykach czy pigulach anty !
Dwa - hormony płciowe nie sa li i jedynie produkowane przez jadra i jajniki. (np. kora nadnerczy tez ma jakis - niewielki ale jednak udział)
A zapewniam cie ze nie wytrzymasz miauczaco-wyjacej kocicy w rui - tym bj ze jesli nie zostanie pokryta to rujka nie bedzie sie zdarzac 2 x do roku tylko 2 x na miesiac i po prostu obie zwariujecie :):):)

o sterylce poczytaj np tu:
http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html
masz tu WSZYSTKIE informacje jakie moga sie na poczatku przydac :)
pozdrawiam!!!!



zielonooka - 11-10-2007 12:21
ps. na tej stronie pisza zeby steryzlizowac przed 1wsza rujka - ale jest sporo weterynarzy uwaza ze najlepszy termin jest po 1 rui - mysle ze spokojnie tez mozesz wlasnie po 1wszej rujce wystarylizowac kotke (jak sie jej hormony uspokoja) - przynajmnie nie bedziesz miala watpliwosci czy aby nie za wczesnie ja wyslalas na zabieg :) - choc ja osobiscie jestem za opcja nr 1 czyli sterylizacja przed wystapieniem rui.

Natomiast stanowczo negatywnie jestem nastawiona do bzdur gloszonych przez niektorych ludzi (i czasem o zgrozo- lekarzy weterynarii) ze kotka musi miec chcociaz 1 miot kociat przed kastracja.
Bzdura na kółkach i szerokim łukiem radze omijac takiego lekarza weterynarii z takimi pogaladami z lat 40-stych (lub poprostu chcacego wyrwac dodatkowa kase)



DPS - 11-10-2007 12:56
Poczytałam. :D Zdecydowanie sterylka przed 1-szą rujką. Nie chcę gromadki kotecków. :D
Dziękuję za rady, skorzystam, zastosuję. :D :D :D



mati_sowee - 11-10-2007 13:35
jak narazie Stefcio ma spodeczek taki wiekszy gdzie jest woda - oczywiscie jest czesto wymieniana na swieza

no wlasnie jezeli chodzi o picie ze szklanki to tez nie chcial - bede probowala z kranem



sylvia1 - 11-10-2007 13:45
DPS jeśli chodzi o 1 rujkę to uwaga może to być tzw cicha rujka i jej nie zauważysz po prostu a potem będzie za późno... zawsze zostaje tzw sterylka aborcyjna. kotkę można już sterylizować w wieku 4 mies a są i weci którzy to zrobią i wcześniej -
powodzonka
ja powoli sie przymierzam do odjajczenia mojego kotka... :roll:



mati_sowee - 11-10-2007 14:21
my takze zastanawiamy sie nad wykastrowaniem Stefcia - oczywiscie nie teraz bo jest za mlody



zielonooka - 11-10-2007 14:30

my takze zastanawiamy sie nad wykastrowaniem Stefcia - oczywiscie nie teraz bo jest za mlody hiehie
jak zacznie wam "strzykać" w domu - czyli znaczyc teren to sie juz nie bedziecie "zastanawiać" tylko jak szaleni polecicie do weterynarza na jak ładnie to określono "odjajczenie"

smrodek tego czym kot znaczy teren jest wielokrotnie bardziej przykry , silniejszy i dłuzej sie utrzymujacy niz zapach kociego moczu - któremu tez do pieknego zapachu wiele brakuje i subtelnoscia nie grzeszy :roll:
dwa - to co w kuwecie jeszcze jest do przezycia to niekoniecznie na fotelach, ulubionych butach czy łóżku :)

dobra wiadomosc jest taka ze u kocura to bj "zabieg" niz operacja - chyba nawet pelna narkoza nie jest podawana tylko mocny "głupi jasiek" i wlasciwie na drugi dzien kot wyglada jakby zadnego zabiegu nie mial.
a i mozliwosc wystapienia komplikacji w trakcie czy tez po operacji - minimalna



dakota - 11-10-2007 16:52

a i jeszcze jedno jestesmy w trakcie wybierania kotu drapaka - musze powiedziec ze jestem strasznie wybredna jakbym to ja miala sie na nim bawic to może ten? http://animalia.pl/produkt.php?id=8794 :lol:

o wodzie napisano już prawie wszystko
spróbuj jeszcze z dużym, płaskim naczyniem (może być garnek), ewentualnie włóż kawałek aromatycznej, iglastej gałęzi do wody
oba sposoby u moich kotów sprawdzają się - lepsza jest woda z dużego naczynia, a drugi sposób jest "autorski" :wink: - moje kochają wodę z naczynia, w którym stoi choinka
fontannę mam, też piją więcej, tylko felerny egzemplarz mi się trafił - głośno buczy :-? , no i jest dość upierdliwa w konserwacji



dakota - 11-10-2007 17:01

A ja bardzo też proszę o wskazówki. Zostałam szczęśliwą Panią koteczki - ma może z 8 tygodni, wychowywała się w kociej gromadzie na podwórku, najmniejsza i najbardziej przestraszona. Pomału ją odkarmiamy, pomału przyzwyczaja się do domu i podwórka (na razie bezpiecznie czuje się tylko w dużym pokoju i kuchni). Chciałabym ją wysterylizować. Co powinnam wiedzieć? Kiedy mogę to zrobić? Czy jest jakaś metoda pozwalająca tylko podwiązać jajowody, a nie narażająca kici na braki hormonalne? A może to nie powoduje braków hormonalnych? Zielona, Dakota - pomocy! :roll: podwiązywania w zasadzie nie stosuje się już, bez sensu rozpłatać brzuch i zrobić półśrodek, a więc zostawić macicę (może zropowacieć), jajowody i w konsekwencji hormony, popęd i ruję
tabletki hormonalne dla zwierząt są świństwem niewiele mającym wspólnego ze zdrowiem
pozostaje tylko sterylizacja, zabieg jak każda operacja obarczony ryzykiem, ale bardzo niewielkim, za to z gwarancją niepłodności i dobrodziejstwem przywrócenia kotu dzieciństwa :wink:
ja akurat jestem zwolenniczką kastrowania po pierwszej rui, ale dotyczy to kotów niewychodzących lub wychodzących pod nadzorem, w przeciwnym razie, wiadomo...
przed pierwszą rują sterylizacja powinna być przeprowadzona wówczas, gdy weterynarz uzna, że można, w tym wypadku wybrałabym się do weta w lutym
o hormony się nie martw, znam całe mnóstwo sterylizowanych kotów zapewniam Cię, że braki hormonalne wychodzą temu gatunkowi jedynie na zdrowie 8)



dakota - 11-10-2007 17:03

dobra wiadomosc jest taka ze u kocura to bj "zabieg" niz operacja - chyba nawet pelna narkoza nie jest podawana tylko mocny "głupi jasiek" i wlasciwie na drugi dzien kot wyglada jakby zadnego zabiegu nie mial.
a i mozliwosc wystapienia komplikacji w trakcie czy tez po operacji - minimalna
zgadza się - zabieg, ale w pełnej narkozie
i są koty, które już tego samego dnia biegają za myszką :lol:



jurand79 - 14-10-2007 11:50
Witam,
Ja także zdobyłem kociaka (a może raczej kocicę) do mojego domku. Mamy nadzieję, że jak dorośnie będzie skuteczną "łapką na myszy". Mam mały problem - opcja szukaj tu nie pomogła, więc może ktoś z Was mi podpowie jak sobie poradzić.
Od samego początku kociak ma bardzo brudne uszy. Próbowałem raz je czyścić - Kaśka darła się niemiłosiernie, nie udało mi się wypucować ich w całości. Często widać, że coś jej w uszach przeszkadza - trzepie głową, drapie się, miałczy przy tym. Generalnie drze się to kocię od samego początku - zaczynam to wiązać właśnie z uszami (sam przechodzę właśnie zapalenie ucha i wiem jak to przeszkadza). Czy ktoś z Was spotkał się z takim przypadkiem czy muszę od razu drzeć do Veta?



dakota - 14-10-2007 12:08

Witam,
Ja także zdobyłem kociaka (a może raczej kocicę) do mojego domku. Mamy nadzieję, że jak dorośnie będzie skuteczną "łapką na myszy". Mam mały problem - opcja szukaj tu nie pomogła, więc może ktoś z Was mi podpowie jak sobie poradzić.
Od samego początku kociak ma bardzo brudne uszy. Próbowałem raz je czyścić - Kaśka darła się niemiłosiernie, nie udało mi się wypucować ich w całości. Często widać, że coś jej w uszach przeszkadza - trzepie głową, drapie się, miałczy przy tym. Generalnie drze się to kocię od samego początku - zaczynam to wiązać właśnie z uszami (sam przechodzę właśnie zapalenie ucha i wiem jak to przeszkadza). Czy ktoś z Was spotkał się z takim przypadkiem czy muszę od razu drzeć do Veta?
Musisz do weta, kotka prawdopodobnie ma świerzb uszny, to ją irytuje, bo swędzi. Ponadto świerzb jest zaraźliwy. Przygotuj się też na dosyć długie leczenie.
No i taka uwaga - z każdym nowym zwierzęciem, w tym i kotem, trzeba iść do weterynarza, od tego trzeba zaczynać. Kota trzeba odrobaczyć, w późniejszym czasie zaszczepić dwukrotnie, a weterynarz powinien osłuchać kota, obejrzeć oczy, uszy, odbyt, dziąsła, skórę pod kątem grzybicy, etc.
Kot niekoniecznie musi być "łapką na myszy" - sam zapach kota często wystarcza, aby myszy się nie zagnieździły. Mam nadzieję, żenie liczysz, że będzie się żywił myszami? :lol: :wink:

Powodzenia. 8)



el-ka - 14-10-2007 22:53
Świerzbowiec uszny bardzo dokucza kotkowi - jest trudny do wyleczenia, ale da się przy systematycznym leczeniu. pzreważne łapią go w "niemowlęctwie". Kotkowi powinien też koniecznie zrobić "przegląd" wet.
Kotek "dziki" - dachowy, z działki, powinien łowić. Można mu pomóc w podtrzymaniu instynktów bawiąc się z nim i pobudzając jego łowieckie zachowania - podobnie czyni w naturze jego kocia mama. No i nie zapaść go, co nie znaczy, że ma być głodny - kot poluje dla zaspokojenia instynktownych potrzeb - zabawy. Przywiązany do właścicieli poluje dla nas - zabezpiecza potrzeby rodziny. Moja kotka nigdy nie jadła myszy, ale przynosiła do kuchni i układała pod lodówką ogonkami w jedną stronę, maiauczała też obwieszczając przyniesienie zdobyczy. Pewnie myślała, że coś z tego ugotuję. :wink: :lol: lub nie, co to szkodzi. Fakt, faktem ,że moja kotka w krótkim czasie wytępiła myszy z posesji i zaczęła polować na posesjach sąsiadów. najgorsze, że przynisla półzywe myszy i puszczała w domu ,żeby nam zrobić spektakl polowania. :roll: Teraz niestety poluje już w kocim raju, żyła 13 lat. :cry: :cry: :cry: Teraz mam kocurka, ale na razie jest w bloku, bo nowy domek dopiero się buduje.



kofi - 15-10-2007 09:13

Moja kotka nigdy nie jadła myszy, ale przynosiła do kuchni i układała pod lodówką ogonkami w jedną stronę, maiauczała też obwieszczając przyniesienie zdobyczy. Pewnie myślała, że coś z tego ugotuję. :wink: :lol: Niewdzięcznico, kotka się starała dożywiać rodzinę, a Ty nie chciałaś zjeść? :wink: Moja też dostarczała i to w ilościach prawie hurtowych. którejś niedzieli przyniosła 2 gołębie i wróbla (gołębie dla nas, wróbel dla syna :roll: ), wszystkie bez głów :o . Bardzo dyskretnie trzeba było się tego pozbywać, żeby jej nie było przykro. :roll:
A teraz - po 11 latach wychodzenia, w ogóle nie wystawia nosa za drzwi, nawet na taras. Musiała wrócić do domu kuweta.



mati_sowee - 15-10-2007 09:13
Mam maly problem - moze Wy mi pomozecie

Stefcio ostatnio ale tylko wieczorami niby sie bawi az nagle zaczyna z pazurami skakac na twarz i do oczu - nie wiem co robic - moze macie jakas metode na oduczenie go tego



kofi - 15-10-2007 09:20
Nie pamiętam, czy Mantra skakała na twarz, ale kiedy - będąc kociakiem - za bardzo się rozbawiała i wystawiała pazurki, mówiłam jej "schowaj pazurki" i przerywałam zabawę.
Wiem, że kot to nie pies, ale ona się tego oduczyła.
Teraz też jak się za bardzo rozszaleje i mówię, żeby schowała pazurki, to się uspokaja.
A może Stefcio w ten sposób manifestuje, że chce już skończyć zabawę?
Mantra np. nie pozwalała dotykać brzuszka i boniła go pazurkami (a tam akurat ma najfajniejsze futerko), teraz już darzy nas wielkim zaufaniem, bo pozwala.



mati_sowee - 15-10-2007 09:27
ja mu mowie ze tak nie wolno - i jakby rozumial ale zdarza sie ze skacze ponownie moze nie od razu ale za jakis czas



kofi - 15-10-2007 09:32
Przy młodym kocie to ma się podrapane ręce :roll: , on jeszcze nie ma wyczucia, potem się nauczy, czego nie lubisz, przynajmniej z moją tak było. Poza tym młode kotki mają bardzo ostre i cienkie pazurki.



marta-mam niebieski dach - 15-10-2007 09:46
koty mają swój charakter,
bawią się wtedy kiedy chcą same, a nie wtedy kiedy my chcemy,
mój kot kiedy nie chce brać udziału w zabawie lub chce skończyć zabawę najpierw
"bije" łapą bez pazurów, jeśli to nie skutkuje następny raz jest z pazurami ale bardzo delikatnie, następny jeśli nie pomaga kończy się zadrapaniem.
Czasem mają dość zabawy i po prostu dają nam to do zrozumienia po kociemu.
Kot sąsiada który przychodzi do nas na "michę" zgodnie z zasadą że u kogoś lepiej smakuje :wink: daje nam się pogłaskać DWA razy po grzbiecie, przy trzeciej próbie kończy się to "atakiem" kocich pazurków. :lol:



skorpionek1975 - 15-10-2007 17:30

ja mu mowie ze tak nie wolno - i jakby rozumial ale zdarza sie ze skacze ponownie moze nie od razu ale za jakis czas Lepiej obcinaj kotkowi pazurki , zabawa będzie mniej bolesna.
Kot wcześniej czy później zacznie Ci w domu niszczyć wszystko.
Przyzwyczaj go do tego póki mały bo potem sobie z nim nie poradzisz. :roll:



dakota - 15-10-2007 19:41

ja mu mowie ze tak nie wolno - i jakby rozumial ale zdarza sie ze skacze ponownie moze nie od razu ale za jakis czas Lepiej obcinaj kotkowi pazurki , zabawa będzie mniej bolesna.
Kot wcześniej czy później zacznie Ci w domu niszczyć wszystko.
Przyzwyczaj go do tego póki mały bo potem sobie z nim nie poradzisz. :roll: się zgodzę
obcinaj, dla dobra swojego i kanapy swojej
a przy zabawach syknij, lub w inny sposób daj mu do zrozumienia, że Cię boli, on Ci nie chce zrobić krzywdy



- 15-10-2007 20:15
Ja swoją za bardzo rozbestwioną kotkę dosłownie "gasiłam", tzn używałam spryskiwacza do podlewania kwiatków :oops: . Później wystarczyło spojrzenie na spryskiwacz i potffoor wiedział, że przegina. Oczywiście dostawała max 2 pryśnięcia, ale wystarczało.
Od kiedy zaczęła wychodzić, wszelkie głupawki i pazurkowanie minęło jak złoty sen. Pazurków nie obcinam teraz - w końcu to jej broń i to bardzo często używana ;) Obcinania nie ma co się bać - wszyscy mnie straszyli jakie to trudne, a jest łatwe. Najlepiej zaopatrzeć się jednak w specjalną zakrzywioną obcinarkę - zwykła może rozwarstwiać pazurki.



mati_sowee - 15-10-2007 20:25
ja sie nie boje o rece czy nogi bo to jest wliczone w fakt posiadania kota w domu -ale martwi mnie to ze Stefcio skacze do oczu :(

bylismy dzisiaj u weterynarza - Stefcio jest małym zdrowym kotem - Pani dr go zwazyla, obejrzala:)



- 15-10-2007 20:27

ja sie nie boje o rece czy nogi bo to jest wliczone w fakt posiadania kota w domu -ale martwi mnie to ze Stefcio skacze do oczu :(

bylismy dzisiaj u weterynarza - Stefcio jest małym zdrowym kotem - Pani dr go zwazyla, obejrzala:)
Moja pannica nigdy o oczy nie zahaczała :roll: . Spróbuj go spryskać, naprawdę pomaga.



skorpionek1975 - 15-10-2007 20:37

ja sie nie boje o rece czy nogi bo to jest wliczone w fakt posiadania kota w domu -ale martwi mnie to ze Stefcio skacze do oczu :(

bylismy dzisiaj u weterynarza - Stefcio jest małym zdrowym kotem - Pani dr go zwazyla, obejrzala:)
Kotek skacze do oczu dlatego że to jest ruchomy punkt na twojej twarzy, a jak nam wiadomo wszystko co się rusza jest zachętą dla kotka aby to złapać.
On jest bardzo mały i nie rozumie że może wyrządzić wam krzywdę.

baba_budowniczy ma racje spryskaj go wodą z rozpylacza , i trzymaj twarz raczej z daleka . Bo niechcący może zahaczyć pazurem o oko.

Pozdrawiam



kofi - 16-10-2007 09:29
Ja bym nie pryskała.
Moja siostra pryskała i kocur zrobił się potwornie złośliwy. Jak widział, że nie ma spryskiwacza robił się nieznośny, a przecież nie chodzi o to, żeby cały czas chodzić ze spryskiwaczem.



- 16-10-2007 13:53
Pewnie zależy od zwierza. U mnie bardzo pomogło. Bo generalnie kot jest mniej skłonny do zmiany zachowania na życzenie niż pies 8) . Jak nie pryskadło - to co proponujesz sprawdzonego?



skorpionek1975 - 16-10-2007 14:02
Jeśli nie spryskiwacz, to można użyć kociego języka, i np wydać podobny odgłos do kociego w momencie kiedy kot jest nie zadowolony.

Wiecie o co mi chodzi??? :roll:
O takie burczenie.Albo prychnięcie
No nie wiem, ale może to pomoże.???????????



mati_sowee - 16-10-2007 14:03

Jeśli nie spryskiwacz, to można użyć kociego języka, i np wydać podobny odgłos do kociego w momencie kiedy kot jest nie zadowolony.

Wiecie o co mi chodzi??? :roll:
O takie burczenie.Albo prychnięcie
No nie wiem, ale może to pomoże.???????????
hm... chyba bede probowac
normalnie jest kochane ale zasem mu odbija - zdaje sobie sprawe ze chce sie bawic , ale chcialabym zachowac oczy i nie miec podrapanej twarzy



basiah2 - 16-10-2007 14:17
generalnie kota wychowuje się systemem nagród, a nie kar.

Ja nie używałam spryskiwacza (chociaż mój kot uwielbiał psikanie wodą ze spryskiwacza do otwartej paszczy :lol: ).

Jeśli chciałam koty do czegoś zniechęcić to go po prostu je straszyłam klaszcząc i mówiąc stanowczo :wink: "nie wolno" - oczywiście jak złapałam na czymś na gorącym uczynku.

U mnie poskutkowało - nie zdażyło mi się, żeby kot wszedł np na blat w kuchni (wiem bo robiłam róźne sprawdziany z zostawionymi tam przysmakami :wink: ), ale ZAWSZE - BEZ WYJĄTKU goniłam i straszyłam jak się przymierzały do blatu.

I trzeba nagadzać za dobre zachowanie (u mnie ciacho kocie) - np ja zawsze nagradzam po czesaniu - bardzo tego nie lubią ale jakoś z cierpiętniczą miną znoszą :wink: - i zawsze po czesaniu wędrują do kuchni i czekają na ciacho :lol:

Polecam książkę: KOT DOSKONAŁY :wink: :wink:



skorpionek1975 - 16-10-2007 14:26
Tak to już jest z młodymi kotkami mati mają tyle energii że czasem to
nawet by na lampę wyskoczyły gdyby mogły.
A potem to tylko leża leniuchy i miski pilnują.

Są kotki które w czasie zabawy potrafią się z agresją rzucać na rękę a czym mocniej chcesz sie wyswobodzić tym mocniej drapią rękę wszystkimi czterema łapkami i gryzą niemiłosiernie. Ale to ich instynkt, w zabawie uczą sie polować.

Pamiętam jak mój kot był mały to zakładałam na ręce skórzane rękawiczki. :roll:
Teraz ma już 11 lat i jest leniwym persem.
Z obecnymi kotkami nie miałam takich przeżyć bo od razu były dwie więc bawiły się razem, a do nas przychodziły po mizianie i żeby im do miseczki coś dać.

Na pewno mu to przejdzie , ale musisz być wobec niego spokojna i stanowcza.
Nie krzycz , możesz albo jak napisałam spróbować po kociemu

A jak to nic nie da, to stanowczym tonem powiedzieć stefcio nie wolno Możesz go chwile przytrzymać ręką tak żeby zrozumiał że ty jesteś przywódcą.I jesteś silniejsza.Połóż go na pozycji bocznej tak jak kładą się koty które poddają sie jeśli inny kot jest silniejszy.Ty dla niego też jesteś kotem.
Puść go i odejdź, zakończ zabawę ,żeby zobaczył że tobie to nie odpowiada.

Pozdrawiam
:)



zielony_listek - 16-10-2007 14:44
Zajrzyjcie tutaj:

http://s9.photobucket.com/albums/a58...=wake-up-1.flv

Mam nadzieję, że podawanie takich linków nie jest zakazane (to nie reklama), ja się uchachałam po pachy :-))))) A i prawdy w ty sporo :-) Tez tak macie ze swoimi kotami?

Pozdrawiam
zielony_listek



mati_sowee - 16-10-2007 14:51
ja sie uhahałam ale stefcio ogldal z zaciekawieniem potem monitor dostal za swoje ze sie cos tam rusza



zielony_listek - 16-10-2007 15:01

ja sie uhahałam ale stefcio ogldal z zaciekawieniem potem monitor dostal za swoje ze sie cos tam rusza No, jak Stefcio oglądał i się wyedukował w trybie przyspieszonym, to teraz masz przechlapane :-) Moje koty dochodziły do wprawy miesiącami. Na szczęście do etapu bejzbola jeszcze nie doszły :-)

pozdrawiam
zielony_listek



mati_sowee - 16-10-2007 17:02

ja sie uhahałam ale stefcio ogldal z zaciekawieniem potem monitor dostal za swoje ze sie cos tam rusza No, jak Stefcio oglądał i się wyedukował w trybie przyspieszonym, to teraz masz przechlapane :-) Moje koty dochodziły do wprawy miesiącami. Na szczęście do etapu bejzbola jeszcze nie doszły :-)

pozdrawiam
zielony_listek jak narazie Stefcio spi w nocy a jak nie spi to idzie zjesc i na siusiu i do lozka znowu spac



ave! - 16-10-2007 22:01
a to nasz kicia o imieniu.... kicia - płci męskiej
http://images23.fotosik.pl/49/5eb061fb561eabfbm.jpg

czy sterylizowaliście Wasze kociaki? Kicia teraz ma skończone 5 miesięcy, jeden wet. mówił o 6 miesiącach a inny o 8 - jako o terminie dobrym na ewentualną sterylizację.
(mój syn mówi, że to n"nieludzkie" )
pozdrawiam :D



- 16-10-2007 22:32
Pewnie nie miała jeszcze rujki ;)?



ave! - 16-10-2007 22:47

Pewnie nie miała jeszcze rujki ;)? całkiem niedawno znajomy opowiadał jak jego kot ... urodził kociaczki :D :lol:
oczywiście chodzi o kastrację - u naszego kici wyraźnie widać "męskość" :wink: jakby nie zwał.... chodzi o rozmnażanie i w przypadku kota bardziej o zapach - chyba...



skorpionek1975 - 17-10-2007 00:02
U nas jak jedna skończyła to druga zaczęła :o
Jedna rójka po drugiej i wrzaski na okrągło :evil: Jedna to mi sikała wtedy do łóżka.
Wysterylizowałam je jak skończyły rok. I święty spokój :roll:



marta-mam niebieski dach - 17-10-2007 08:17

ja sie uhahałam ale stefcio ogldal z zaciekawieniem potem monitor dostal za swoje ze sie cos tam rusza To wcale nie było śmieszne :wink:
Ktoś był u mnie w domu i nakręcił bez mojej zgody :x :lol:
Atak poważnie to dokładnie tak to u mnie wygląda (z wyjątkiem bejsbola :wink: )
Dopóki koty nie wychodziły na dwór spały całą noc,
teraz kiedy już mieszkamy poczuły zew krwi i codziennie między3.30 a 4.00 w ten sposób sygnalizują konieczność opuszczenia domu w celu udania się na polowanie,
to drapanie pościeli wygląda dokładnie tak jak pokazano w tym filmie więc przypuszczam że nie tylko moje koty w ten sposób nas budzą
:lol: ,
kiedyś kiedy nie reagowałam na to drapanie i udawałam że śpię kotka zniecierpliwiona wlazła na koronę łóżka i zeskoczyła z góry na mojego męża :lol:
myślałam że mnie rozerwie ze śmiechu, oczywiście musiałam wstać, a on nieświadom niczego spał w najlepsze :D



kofi - 17-10-2007 08:34
Też to znam 8)
Juz w paru miejscach pisałam, że do kota to wstawałam więcej niż do dzieci. Bywało, że po 10 razy latała na dwór i z powrotem i trzeba było otwierać jej balkon. Niechbyśmy spróbowali nie otworzyć, to chyba przeszłaby przez drzwi razem z szybą. :)
A teraz nie wychodzi wcale.



marta-mam niebieski dach - 17-10-2007 09:40

A teraz nie wychodzi wcale. A jak, jeśli można spytać,
dokonałaś tego CUDU ? :P



marta-mam niebieski dach - 17-10-2007 09:44
Przepraszam :oops: ,
źle przeczytałam :-? ,
zawsze mówiłam, że co ślepemu po oczach 8) ,
zrozumiałam że oduczyłaś kota od budzenia w nocy :oops:
ale już skojarzyłam, że wcześniej pisałaś że kot w ogóle nie chce wychodzić na dwór;
jeszcze raz przepraszam za gafę :D



kofi - 23-10-2007 08:18
marta spoko, ja w ogóle jestem dość gadatliwa 8)
Wczoraj przyszedł do nas jeden bidak na kolację. Psy były bardzo przyjazne wobec niego, on się do nich przytulał.
Niestety Mantra (kotka) nasyczała strasznie, co wcale go nie speszyło. Kiedyś jeden białas strasznie przed tym sykiem zwiewał, a to maleństwo (3 - 4 miesiące na oko) się nie wystraszyło. :o
Dzisiaj zgłosiło się na śniadanie - smakował mu "psi" indyk z ryżem i marchweką, rzucił się na mleko i kanapkę z serkiem topionym.
Jak będzie się zgłaszał regularnie, to chyba zostanie :)



mati_sowee - 23-10-2007 08:52
idzie zima - koty szukaja schronienia

kiedys jak sie wprowadzilismy - ktoregos dnia na wycieraczce siedzial kocur - juz dorosly - siedzial i miałczał - zaprosilismy go do domu - był u nas ponad rok - aż któregoś dnia poprostu jak niespodziewanie się pojawił tak tez zniknal.

a wracajac do Stefcia - to nadal atakuje twarz - ale teraz juz wiem kiedy sie do tego szykuje-
- niestety wasze rady nie dzialaja na Stefcia - moze samo przejdzie



Basia.K - 23-10-2007 13:49
Stefcio traktuje Ciebie jak drugiego kociaka podczas zabawy, trzeba czekać aż wyrośnie (zwykle po kastracji koty się uspakajają) lub przygarnąć kociego towarzysza do zabawy :)

Pozdrawiam i przy okazji proszę o zagłosowanie na karme dla tych niechcianych, schorowanych kotów w azylu Koci Świat, link w moim podpisie.



DPS - 25-10-2007 18:16
Dziewczyny, mam do Was jeszcze pytanie. Moja mała kocia (teraz chyba będzie miała jakieś 9-10 tygodni) zachowuje się ... hm... jak szczeniak! :o
Wieczorem uwielbia obgryzać kapcie moje albo kogoś z domowników, robi to z wielkim zapałem, rzuca śmiesznie tymi kapciami, biega z nimi i ogólnie jest śmieszna. Uwielbia też wylizywać mi ręce. Jeśli jest w "czułym" nastroju to każde, nawet przypadkowe znalezienie się ręki obok niej wykorzystuje do skrzętnego jej wylizania. :o Jak jest na rękach, to podsuwa nosek do mojej twarzy i buziaka daje, a czasem i ... "kot ci mordę lizał" :lol: . Czy to wszystkie koty tak? :o :lol:



basiah2 - 25-10-2007 18:25
mój czasem robi mi fryzurę na mokro :o :o :o



zielonooka - 25-10-2007 22:38

Wczoraj przyszedł do nas jeden bidak na kolację. Psy były bardzo przyjazne wobec niego, on się do nich przytulał. ooo! słodkie :)
strasznie mi sie podobaja przyjazne relacje kocio-psie :)



zielonooka - 25-10-2007 22:40

)

Pozdrawiam i przy okazji proszę o zagłosowanie na karme dla tych niechcianych, schorowanych kotów w azylu Koci Świat, link w moim podpisie.
Basiu - a jak zglaszac -? po prostu napisac post z tekste "Zgłaszam Fundację Azylu Koci Świat Kasi Strzeleckiej "? i bedzie sie liczylo?



zielonooka - 25-10-2007 22:41
Ok- juz wiem - bo sie zalogowalam i wyskoczyla mi "ankieta" :)



Basia.K - 25-10-2007 22:44
Tak, trzeba się zalogować i zaznaczyć Koci Świat w ankiecie, żeby głos był ważny.
Dziękuję serdecznie i zapraszam wszystkich zaglądających tu do głosowania, link w moim podpisie. :D



kofi - 26-10-2007 08:27

Wczoraj przyszedł do nas jeden bidak na kolację. Psy były bardzo przyjazne wobec niego, on się do nich przytulał. ooo! słodkie :)
strasznie mi sie podobaja przyjazne relacje kocio-psie :) No, niestety już nie przychodzi, szkoda taki fajny. :(
Berta próbuje teraz, czy moja kocica Mantra nie chciałaby przypadkiem tak się poprzytulać, ale Mantra nie jest zainteresowana. :roll:



mati_sowee - 26-10-2007 09:55

Dziewczyny, mam do Was jeszcze pytanie. Moja mała kocia (teraz chyba będzie miała jakieś 9-10 tygodni) zachowuje się ... hm... jak szczeniak! :o
Wieczorem uwielbia obgryzać kapcie moje albo kogoś z domowników, robi to z wielkim zapałem, rzuca śmiesznie tymi kapciami, biega z nimi i ogólnie jest śmieszna. Uwielbia też wylizywać mi ręce. Jeśli jest w "czułym" nastroju to każde, nawet przypadkowe znalezienie się ręki obok niej wykorzystuje do skrzętnego jej wylizania. :o Jak jest na rękach, to podsuwa nosek do mojej twarzy i buziaka daje, a czasem i ... "kot ci mordę lizał" :lol: . Czy to wszystkie koty tak? :o :lol:
duzo kotow tak ma

moj Stefcio lubi wylizywac rece, a ostatnio nawet baje buziaki w policzki - ogolnie to straszny pieszczoch - wystarczy go dotknac a traktorek juz uruchomiony i tak mruszy godzinami :)



mati_sowee - 26-10-2007 09:57
oddałam swój głos - mam nadzieje ze pomogłam



Basia.K - 26-10-2007 11:03

oddałam swój głos - mam nadzieje ze pomogłam Mati, pomogłaś bardzo, każdy głos przelicza sie na trochę jedzonka dla zwierzaków. :D
Dziękuję serdecznie w imieniu wszystkich zwierzaków Kociego Świata, nie tylko kotów, tam rezydują również pieski, które straciły w różny sposób dom.

Głosowanie do końca miesiąca, Koci Świat ma jeszcze szansę!



marta-mam niebieski dach - 26-10-2007 12:18

Dziewczyny, mam do Was jeszcze pytanie. Moja mała kocia (teraz chyba będzie miała jakieś 9-10 tygodni) zachowuje się ... hm... jak szczeniak! :o
Wieczorem uwielbia obgryzać kapcie moje albo kogoś z domowników, robi to z wielkim zapałem, rzuca śmiesznie tymi kapciami, biega z nimi i ogólnie jest śmieszna. Uwielbia też wylizywać mi ręce. Jeśli jest w "czułym" nastroju to każde, nawet przypadkowe znalezienie się ręki obok niej wykorzystuje do skrzętnego jej wylizania. :o Jak jest na rękach, to podsuwa nosek do mojej twarzy i buziaka daje, a czasem i ... "kot ci mordę lizał" :lol: . Czy to wszystkie koty tak? :o :lol:
Jak są same to tak.
Jak by miała towarzystwo w postaci drugiego kotka zaspokajała by potrzebę zabawy i wspólnego mycia się nawzajem z towarzyszem, ponieważ jest sama przenosi ten zwyczaj na Ciebie traktując Cię jak towarzystwo do zabawy.
Małe koty mają niespożytą energię do zabawy, uwielbiają wszelkie sznureczki, piłeczki, kuleczki za którymi mogą biegać, cieszcie się bo jak już dorośnie będzie chadzała własnymi drogami, najwyżej przyjdzie na kolana powylegiwać się i na głaskanko.
To najpiękniejszy okres w życiu kota (oczywiście dla nas ludzi) bo można bawić się z nim bez końca.
A z tym gryzieniem to być może chodzi o rośnięcie zębów,
moja kotka wiórowała wtedy wszelkie napotkane na swojej drodze kartony.



mati_sowee - 26-10-2007 12:31
Stefcio tez ostatnio zamienil sie w dziurkacz - do kartonow :) - ma przy tym tyle zabawy - wskauje , wyskakuje z kartonu



kofi - 26-10-2007 13:08
Moja kotka ma już 12 lat, a każdy karton, jaki pojawi się w domu sprawia jej taką samą radość, jak w czasach młodości. :)
Jak nie pazury, to chociaż musi w nim posiedzieć :)



basiah2 - 26-10-2007 15:22
moje jedno futro też uwielbia kartony - jak tylko jakiś pojawi się na widoku to MUSI do niego wleźć........ :lol:
nie odpuści też żadnej leżącej na widoku torbie

http://images32.fotosik.pl/20/7413eb819b6e7efcmed.jpg

drugi kot w miarę normalny.... :wink:



mati_sowee - 26-10-2007 17:37
jaki fajny



basiah2 - 26-10-2007 19:05
dzięki :D
taki drań koci - muszę przyznaC że MA CHARAKTEREK! :evil:



zielonooka - 26-10-2007 19:10
kofi :lol: moj kot tez jest wielkim fanem kartonow, pudelek i pudeł :)
najlepsze jest to ze probuje sie wpakowac czasem do pudelka ktore jest co najmniej o polowe za male w stos. do masy jego ciałka :lol:

Ma jeszcze jedna "milosc" uwielbia sie klaść na bialych rzeczach - gł. recznikach ale i białym sweterkiem czy szalikiem niepogardzi :)



dakota - 26-10-2007 21:44
moje też się pakują do pudeł :wink:
kiedy kupiłam drapak, przez tydzień użytkowały tylko pudło od drapaka :evil:

zielonooka - białe rzeczy to norma, są najlepsze :wink:
jeden z moich kotów dodatkowo za żadne skarby nie położy się na czarnym - potwornie się boi wszystkich czarnych rzeczy - torebek, swetrów... :roll:



basiah2 - 27-10-2007 16:15

moje też się pakują do pudeł :wink:
kiedy kupiłam drapak, przez tydzień użytkowały tylko pudło od drapaka :evil:
czyli najlepszą częścią prezentu jest jego opakowanie :D :D :D



sylvia1 - 27-10-2007 17:31
a moje teraz przeszczęśliwe tyle pudeł w domku :roll: :wink:



zielonooka - 29-10-2007 13:23


zielonooka - białe rzeczy to norma, są najlepsze :wink:
Tiaaa... najlepiej na nich widac sierść ciemnoszarego burasa :wink: :lol:



kofi - 29-10-2007 13:35
Mam taki fotel w łazience - biały. Właściwie ma go moja kotka, która tam zamieszkała. Własciwie to ja tylko co tydzień piorę pokrycie tego fotela, suszę i prasuję. I tyle mam z niego pożytku :roll:



dakota - 29-10-2007 17:32

Mam taki fotel w łazience - biały. Właściwie ma go moja kotka, która tam zamieszkała. Własciwie to ja tylko co tydzień piorę pokrycie tego fotela, suszę i prasuję. I tyle mam z niego pożytku :roll: moja kotka ma też swój fotel
raptem w pokoju stoją dwa, jeden jest jej :roll:
usadowienie się na JEJ fotelu skutkuje drapaniem kolan, a kiedy ta wprost zwrócona uwaga nie skutkuje, idą pod nóż firany, kolumny i inne cuda :wink:
generalnie staramy się go nie używać :roll:
odkłaczamy za to kilka razy w tygodniu :-?



kofi - 29-10-2007 19:20
Po prostu klub sterroryzowanych przez koty się zawiązuje :)
To prawda, że kot ma człowieka. Mój ma troje, w porywach czworo. :)
I dwa psy. :)



zielonooka - 29-10-2007 19:28
cos w tym jest ;)
ja jednak bardzo sie dobrze czuja bedac "sterroryzowana":)



Mufka - 29-10-2007 20:11
Drogie Panie, a powiedzcie mi, czy to normalne, żeby kot spał i spał. Zaczynam podejrzewać, ze mój kot ma narkolepsję, czasem zaśnie w połowie drogi do fotela, czasem uśnie znienacka aż walnie łbem w wersalkę, czasem zaśnie w trakcie toalety z nogą zadarta do góry :o :o :o . Dziś niechcąco został na cały dzień w salonie (bo zwykle, jest zamykany w innej części mieszkania), myślałam, że coś nabroi, ale nie, doszedł do fotela jedynie i jestem pewna, że cały dzień przespał. Uaktywnia się na 15 min, ok godziny 21 :o , ale dosłownie 15 min...



ave! - 29-10-2007 20:32
nasz kot też ostatnio jest mniej skaczący i częściej śpiący - zima?

a ja dalej mam prośbę do tych, którzy mają kastrowane koty w którym momencie? (kot ma tera niecałe 6 m-cy i jeden wet mówił po 6- m-cu, a czytałam, że po 8-mcach czy też po osiągnięciu dojrzałosci - czyli???)



zielonooka - 29-10-2007 20:33

Drogie Panie, a powiedzcie mi, czy to normalne, żeby kot spał i spał. Zaczynam podejrzewać, ze mój kot ma narkolepsję, czasem zaśnie w połowie drogi do fotela, czasem uśnie znienacka aż walnie łbem w wersalkę, czasem zaśnie w trakcie toalety z nogą zadarta do góry :o :o :o . Dziś niechcąco został na cały dzień w salonie (bo zwykle, jest zamykany w innej części mieszkania), myślałam, że coś nabroi, ale nie, doszedł do fotela jedynie i jestem pewna, że cały dzień przespał. Uaktywnia się na 15 min, ok godziny 21 :o , ale dosłownie 15 min... chyba normalne :wink:

a tak serio jesli w ciagu tych aktywnych minut - kot jest dosyc żwawy, ma apetyt , chetnie sie bawi , i co b. wazne - nie meczy sie np. w trakcie zabawy - na jedzenie leci z drugiego kata domu, łasi sie mruczy, chetnie myje futerko, nie ma zaropialych oczu i nie "wyglada" na chorego to chyba po prostu spioch :)
nie wiem ile ma lat?

nie slyszalam nigdy o kocie zasypiajacym w kuwecie :) - moze jesli to nie zart i faktycznie aktywnosc kota ogranicza sie do 15 minut w ciagu doby - to warto zapytac wterynarza - bo moze cos nie tak?:/
ja mam mega lenia-kota (no i ponad 12 letniego) ktory caly dzien spi ale wieczorami jak juz jestem w domu troszke energi wskrzesza a i czasem na spacerek na zewnatrz wyjdzie, robi "brzuszki", i z nawet najwiekszego snu budzi go odglos otwieranej lodowki - wtedy w ciagu sekundy jest przy mnie :)
znam go juz tyle lat ze wiem kiedy jest chory a kiedy po prostu ma lenia :)



Mufka - 29-10-2007 20:41
Oj wydaje mi się, że właśnie się trochę męczy przy zabawie, ale z drugiej strony, gdzie on ma złapać tę kondycję? Bo przecież nie na fotelu :lol: . Takie 100% domowe koty żyją zdrowo? Może powinnam go zmusić do większego ruchu (i nie mowie tu o kocim aerobicu :wink: )



zielonooka - 29-10-2007 20:45

nasz kot też ostatnio jest mniej skaczący i częściej śpiący - zima?

a ja dalej mam prośbę do tych, którzy mają kastrowane koty w którym momencie? (kot ma tera niecałe 6 m-cy i jeden wet mówił po 6- m-cu, a czytałam, że po 8-mcach czy też po osiągnięciu dojrzałosci - czyli???)
http://www.vetserwis.pl/kastracja_kot.html
punkt "NAJLEPSZY TERMIN KASTRACJI" :)
na pewno PRZED znaczeniem terenu przez kota!
6-8 mies jest dobrym terminem
( niekiedy przed 6 mies. ale - tak jak pisza na tej stronie chyba jest to ciut bj ryzykowne niz kastracja w wieku 6-8 mies i nie wszyscy lekarze maja odpowiednie doswiadcznie czy sprzet )



zielonooka - 29-10-2007 20:51

Oj wydaje mi się, że właśnie się trochę męczy przy zabawie, ale z drugiej strony, gdzie on ma złapać tę kondycję? Bo przecież nie na fotelu :lol: . Takie 100% domowe koty żyją zdrowo? Może powinnam go zmusić do większego ruchu (i nie mowie tu o kocim aerobicu :wink: ) jesli zauwazylas ze kot ciut sie meczy, jesli naprawde przesypia wlasciwie caly czas w ciagu doby i zasypia w dziwnych nietypowych miejscach - to absolutnie nie zmuszalabym go do wiekszego ruchu zanim nie wizelabym kociska za chabety i do weterynarza .

Troche trudno sie wypowiadac bo to ty masz kota na oku i to po prostu zwykle widac czy kot jest tylko śpiacy czy... ospały i niewyrazny ....
najprawdopodobniej kot jest leniuchem , spiochem i taka "jego uroda" ale dla pewnosci bym sie spytala lekarza i sprawdzila stan jego zdrowia (min. serca)



Mufka - 29-10-2007 20:57
Oj oprócz tego, że jest ospały wygląda na chodzące (a raczej śpiące :wink: ) szczęście, raz jeden miał smutną mordę, ale obecnie zajmuje sie głównie spaniem lub tuleniem sie i mruczeniem. Tyle, że mnie nurtuje, czy taki kot, który przecież ma mało ruchu nie będzie przypadkiem żył krócej? Albo dostanie jakieś kociej choroby cywilizacyjnej :lol: ?



zielonooka - 29-10-2007 21:03
Nie wiem czy bedziesz w stanie zmusic kota do wiekszej aktywnosci fizycznej jesli jemu odpowiada blogie lenistwo :)



ave! - 29-10-2007 21:15
zielonooka, dzięki za informacjie :D

jutro idę do weter. umówić kota na wizytę :roll:



dakota - 29-10-2007 21:38
Kot może być śpiochem. Jednak jeżeli jego aktywność spada nagle lub dochodzą jakieś niepokojące objawy (np. brak apetytu, nietypowe zachowania, posikiwanie, lękliwość, agresja), to wypadałoby zbadać krew i mocz. Generalnie kota należy co roku "przeglądać" u weta, no i szczepić regularnie, odrobaczać etc. 100% domowy może dożyć fajnego wieku niezależnie od zapotrzebowania na ruch, które jest mocno indywidualne. Ważne jest jednak by kota nie utuczyć (nie dotyczy kotów dakoty, które utuczyły się same - przypisek autora :wink: ), a żeby nie utuczyć, warto nakłaniać (nie mylić ze zmuszać) do aktywności. Do nakłaniania służą zabawki lub drugi kot, w ostateczności szybko poruszający się człowiek (bardzo szybko).

Mufka - czemu nie może biedactwo do salonu? :(
ave! - kota w tym wieku musi obejrzeć weterynarz przed podjęciem decyzji o kastracji. Czy jego mocz już zmienił zapach? Jeśli nie możesz poczekać do tego momentu - poczujesz od razu ten świeży powiew z kuwety. 8)



zielonooka - 29-10-2007 21:41

zielonooka, dzięki za informacjie :D

jutro idę do weter. umówić kota na wizytę :roll:
alez prosze! :)
i naprawde postaraj sie - jak bedzie "ten dzien" nie stresowac kastracja kota :) [ haha latwo mowic :)] - w ogromnej wiekszosci przypadkow kocisko na drugi dzien szaleje i w ogole nie pamieta zabiegu :)

zaraz po zabiegu bedzie pewnie troche bidul taki i " nie halo" - mi bylo starsznie zal mojego kota bo sie potwornie slinił (po narkozie), byl bardzo zamroczony, nie chcial spokojnie lezec w miejscu gdzie mu przygotowalam lezanko - tylko probowal lazic po mieszkaniu (nie wiem po co???) zataczajac sie jak pijany, zasnal w pololowie korytarza i prezentowal sie jak poltora nieszczescia.
Na drugi dzien - kot jak nowy - szalal biegal, jadl .... (a ja pol nocy przez tego draniulca spac nie moglam bo sie martwilam!!!):)



Mufka - 29-10-2007 22:00

Kot może być śpiochem. Jednak jeżeli jego aktywność spada nagle lub dochodzą jakieś niepokojące objawy (np. brak apetytu, nietypowe zachowania, posikiwanie, lękliwość, agresja), to wypadałoby zbadać krew i mocz. Generalnie kota należy co roku "przeglądać" u weta, no i szczepić regularnie, odrobaczać etc. 100% domowy może dożyć fajnego wieku niezależnie od zapotrzebowania na ruch, które jest mocno indywidualne. Ważne jest jednak by kota nie utuczyć (nie dotyczy kotów dakoty, które utuczyły się same - przypisek autora :wink: ), a żeby nie utuczyć, warto nakłaniać (nie mylić ze zmuszać) do aktywności. Do nakłaniania służą zabawki lub drugi kot, w ostateczności szybko poruszający się człowiek (bardzo szybko).

Mufka - czemu nie może biedactwo do salonu? :(
ave! - kota w tym wieku musi obejrzeć weterynarz przed podjęciem decyzji o kastracji. Czy jego mocz już zmienił zapach? Jeśli nie możesz poczekać do tego momentu - poczujesz od razu ten świeży powiew z kuwety. 8)
Ha, moj kot-fenomen potrafi zrobić taki myk: - Ty człowieku lataj z myszka na sznurku po pokoju- a ja chetnie popatrzę...

Nie może być w salonie z kilku powodów:
1. Sypia w łazience i w przedpokoju i nie chcę tego zmieniać, ponieważ byłam mocno uczulona na sierść kota, na razie mam coś w rodzaju reemisji, ale boje się, że wróci, a skoro, kot od małego przyzwyczajony, że noc i część dnia kiedy nie jesteśmy w domu spędza w łazience, przedpokoju i pokoju córki, to go tego nie oduczamy, zwłaszcza , że powód drugi
2. Mam w salonie masę roślin doniczkowych, część jest trująca dla kota, właściwie rośliny go nie obchodzą, ale w przypływie kociej nudy, mógłby jakąś skonsumować :o
3. mam z salonu przejście do kuchni (półotwarta kuchnia), jakoś nie wyobrażam sobie kota w kuchni (mimo, że kot jest raz w miesiącu kąpany, jednak zwierze w kuchni to dla mnie -hard core :wink: )



dakota - 29-10-2007 22:20

Kot może być śpiochem. Jednak jeżeli jego aktywność spada nagle lub dochodzą jakieś niepokojące objawy (np. brak apetytu, nietypowe zachowania, posikiwanie, lękliwość, agresja), to wypadałoby zbadać krew i mocz. Generalnie kota należy co roku "przeglądać" u weta, no i szczepić regularnie, odrobaczać etc. 100% domowy może dożyć fajnego wieku niezależnie od zapotrzebowania na ruch, które jest mocno indywidualne. Ważne jest jednak by kota nie utuczyć (nie dotyczy kotów dakoty, które utuczyły się same - przypisek autora :wink: ), a żeby nie utuczyć, warto nakłaniać (nie mylić ze zmuszać) do aktywności. Do nakłaniania służą zabawki lub drugi kot, w ostateczności szybko poruszający się człowiek (bardzo szybko).

Mufka - czemu nie może biedactwo do salonu? :(
ave! - kota w tym wieku musi obejrzeć weterynarz przed podjęciem decyzji o kastracji. Czy jego mocz już zmienił zapach? Jeśli nie możesz poczekać do tego momentu - poczujesz od razu ten świeży powiew z kuwety. 8)
Ha, moj kot-fenomen potrafi zrobić taki myk: - Ty człowieku lataj z myszka na sznurku po pokoju- a ja chetnie popatrzę...

Nie może być w salonie z kilku powodów:
1. Sypia w łazience i w przedpokoju i nie chcę tego zmieniać, ponieważ byłam mocno uczulona na sierść kota, na razie mam coś w rodzaju reemisji, ale boje się, że wróci, a skoro, kot od małego przyzwyczajony, że noc i część dnia kiedy nie jesteśmy w domu spędza w łazience, przedpokoju i pokoju córki, to go tego nie oduczamy, zwłaszcza , że powód drugi
2. Mam w salonie masę roślin doniczkowych, część jest trująca dla kota, właściwie rośliny go nie obchodzą, ale w przypływie kociej nudy, mógłby jakąś skonsumować :o
3. mam z salonu przejście do kuchni (półotwarta kuchnia), jakoś nie wyobrażam sobie kota w kuchni (mimo, że kot jest raz w miesiącu kąpany, jednak zwierze w kuchni to dla mnie -hard core :wink: ) przemawia do mnie argument 1 i 2, ale 3 zupełnie nie - kot na stole to dla mnie norma, może dlatego, że żadnego ludzkiego żarcia nie ruszą :wink:
ale rozumiem, że komuś może przeszkadzać
ale pytałam dlatego, że może będąc izolowanym popada w apatię - to się zdarza, zdarza się też depresja - również w efekcie izolacji



Mufka - 30-10-2007 08:45
Oj nie, mój kot nie jest izolowany, przecież, jak nikogo nie ma w domu to chyba jest mu obojętne w jakim pomieszczeniu przebywa, ma ok 21 m kw do "przemierzania". W nocy zaś sypia albo w swoim koszyczku, albo na baraniej skórze albo z moja córcią w łóżku. Po prostu nie przebywa tam gdzie ja śpię i w kuchni.



kofi - 30-10-2007 09:43
A ja - niedobra - zamknęłam dziś kotkę w części domu. Ostatnio codziennie włącza się alarm, chcę sprawdzić, czy to ona. Trudno mi uwierzyć, czujki mają "nie widzieć" do 40 kg, a ona nie waży nawet 4 :roll:



mati_sowee - 30-10-2007 09:44
Stefcio ostatnio wykazuje tendencje ciekawość świata - jak otwieraja sie drzwi do domu lub balkon - Stefcio niesmialo daje do zrozumienia ze chcialby wyjsc - postanowilam odpowiedziec na jego pragnienia i zamowilam smycz z szelkami - Stefcio bedzie wychodzil na spacery - zobaczymy czy mu sie spodoba



Mufka - 30-10-2007 11:32

Stefcio ostatnio wykazuje tendencje ciekawość świata - jak otwieraja sie drzwi do domu lub balkon - Stefcio niesmialo daje do zrozumienia ze chcialby wyjsc - postanowilam odpowiedziec na jego pragnienia i zamowilam smycz z szelkami - Stefcio bedzie wychodzil na spacery - zobaczymy czy mu sie spodoba Moja kicia jak była młoda tez lubiła spacery, nawet aportowała patyczki, ale po zimie odzwyczaiła sie zupełnie i sie na dworze "rozpłaszcza" ze strachu, to sobie darowaliśmy spacery.



zielony_listek - 30-10-2007 12:18

A ja - niedobra - zamknęłam dziś kotkę w części domu. Ostatnio codziennie włącza się alarm, chcę sprawdzić, czy to ona. Trudno mi uwierzyć, czujki mają "nie widzieć" do 40 kg, a ona nie waży nawet 4 :roll: U mnie własnie ze względu na alarm pod nieobecność domowników koty pozostają w jednym pokoju. Zamiast czujek ruchu mam tam czujki typu kontaktron i stłuczeniowa. Projektant alarmu odradzał mi czujki ruchu ustawiane na wagę przy ruchliwych kotach. Podobno czujka błędnie interpretuje jak kot bardzo szybko skacze, niezaleznie od wagi kota i wtedy zdarzaja się fałszywe alarmy. Tłumaczyl mi nawet dokładniej mechanizm interpretacji tego ruchu prezez czujkę, ale nie pamiętam (ale pamietam, że wtedy mnie to przekonało).
To pewnie jeszcze kwestia temperamentu i zainteresowań kota, rozstawienia mebli (czy może doskoczyc blisko czujki), jakości samej czujki itp.

Pozdrawiam
zielony_listek



kofi - 30-10-2007 12:24
Wcale nie mam pewności, że to kot, zobaczymy. Przez pół roku bylo w porządku, potem zaczęły się problemy, nie możemy "dowołać się" serwisu technicznego. Mąż twierdzi, że jak nam wstawili takie czujki, za które wzięli kupę kasy, a one nie działąją, to niech sobie jeżdżą. Syrena wyłączona (żeby psy nie ogłuchły), tylko błyska.


Strona 2 z 5 • Zostało znalezionych 677 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5

Sitedesign by AltusUmbrae.