Kot w domu

Menu


Kot w domu





matka dyrektorka - 17-02-2008 17:35
moja Piękna żre tylko serduszka(w ostateczności wątróbkę) najchętniej drobiowe , kiedy suchą sypię (obojętnie jaką )patrzy na mnie z taką pogardą że głupio mi się robi , konserwy(czy innych saszetek) nie tnie choćby miała z głodu paść, kawałeczek mięska surowego(byle nie drób)żółtko surowe czasem a przysmakiem jest salceson , ale tylko z jednej wytwórni , masło(tylko od baby) chętnie kradnie z dzieckowych kanapek : wędlinka won a chlebuś do czysta wylizany :D
bez względu na dzień kota :lol:



Barbossa - 21-02-2008 17:47
skoro w temacie żarcia...
moje wciągnęły mięcho z żeberek, po akcji "liść dębu" rozpłynęły się w otchłaniach chałupy...
teraz wiem co to znaczy "dostać kociej mordy", jak czują, a nie dostają... :-?

czy Wasze koty wciągają surowe ryby, bo moje nie
ale za to wędzona makrela, uuuch, jami



nastka79 - 21-02-2008 20:23
No mój w ogóle surowizny nie rusza. Czasem jak kupimy wołowinke na zrazy to raczy zjeść kawałek, ale tak poza tym to niechętnie. Uwielbia za to gotowaną wątrobę i to nie drobiową tylko wieprzową - to jego przysmak. Więc pańcia jak gupia stoi w kolejce i kupuje 30 dkg wątroby co 2 dni, a później ją gotuje i śmierdzi w całym domu...



kofi - 22-02-2008 12:33
Moja tylko surową wątróbkę drobiową (parzę jej, ale nie jest tym zachwycona), czasem raczy trochę surowego indyka, ale raczej nie lubię grzebać w mięsie, więc nie dostaje za wiele.



Barbossa - 22-02-2008 15:58
no to jak mam dwa predatory bezfosforowe, bo surowe mięcho to tak!, surowe wątróbki (jak i inne "podroby") niebałdzo, ryby surowe fe



burifanek - 23-02-2008 10:27
Mój kot dostawała suchą karmę i z puszek aż kiedyś dostał uczulenia i wydrapywał sobie sierść do gołej skóry weterynarz zakazał dawania tego pokarmu i tylko surowa wołowina albo drób.Kotek się wyleczył i ma się dobrze.Mój kot nie chciał nigdy pić mleka tylko wodę na dodatek musiała być puszczona wskakiwał na zlew i pił z kranu.



dakota - 23-02-2008 22:04

Mój kot dostawała suchą karmę i z puszek aż kiedyś dostał uczulenia i wydrapywał sobie sierść do gołej skóry weterynarz zakazał dawania tego pokarmu i tylko surowa wołowina albo drób.Kotek się wyleczył i ma się dobrze.Mój kot nie chciał nigdy pić mleka tylko wodę na dodatek musiała być puszczona wskakiwał na zlew i pił z kranu. Jeśli je wyłącznie mięso, należałoby dawać również trochę innych dodatków - np. gotowany ryż, warzywa (te, które się nadają), trochę nabiału. Karmienie wyłącznie mięsem może prowadzić do przebiałkowienia. Jeśli nie można przemycić innych składników w sposób tradycyjny, czyli np. gotując drób z odrobiną ryżu i np. marchewki, można poeksperymentować z suchymi karmami - nie wszystkie zawierają te same składniki. Rzecz zresztą może być nie w składnikach podstawowych, a w zastosowanych konserwantach. Jaką karmę jadł Twój kot, kiedy zaczął się drapać?



basiah2 - 24-02-2008 10:55
a ja z innej beczki....
wczoraj mojemu kotu odbiło :evil: :evil: :evil:
zaczął traktowac (zupełnie nagle) traktowac drugiego - z którym do tej pory żył w przyjaźni (wspólne spanie, mycie itp) jako wroga nr1 :evil: :evil: :evil:

syczy, warczy, chodzi nabuzowany, boi się go.....

sama radośc!!! :evil:



dakota - 24-02-2008 13:21

a ja z innej beczki....
wczoraj mojemu kotu odbiło :evil: :evil: :evil:
zaczął traktowac (zupełnie nagle) traktowac drugiego - z którym do tej pory żył w przyjaźni (wspólne spanie, mycie itp) jako wroga nr1 :evil: :evil: :evil:

syczy, warczy, chodzi nabuzowany, boi się go.....

sama radośc!!! :evil:
zaraz odbiło :wink:
zawsze jest jakaś przyczyna
boi się go, bo coś go przestraszyło, może ten drugi zrobił nieprzemyślany ruch, może inaczej pachnie, może inacze jsię porusza
koty są bardzo wrażliwe na takie sygnały, nawet dotychczasowy przyjaciel może zostać "nierozpoznany" jeśli np. przyjedzie od weta i pachnie lekami bądź zmieni mu się zapach moczu
a kiedy się boi, atakuje
z reguły przechodzi samo :wink:



basiah2 - 24-02-2008 14:00
dzięki dakota :D

dobrze rzeczesz, rzeczywiście miały miejsce podane przez ciebie sytuacje
1.wizyta (z noclegiem) siostrzenicy - a mój kot boi się nieznanych sobie ludzi jak diabeł wody święconej :evil: - jak ją rano zobaczył to zwiał pod kołdrę i leżał ze śmiercią w oczach :evil: :D :D
2. drugi kot akurat był prany...... :-? :-? :wink: pewnie inaczej pachnie :roll:
ale nigdy nie było problemów z zapachem po kapieli :-? :roll:

ale chyba bez weta się nie obejdzie, bo moja gangrena zawsze po większym dla niej stresiku ma zapalenie pęcherza :evil: :-?

teraz też jakoś znowu mi dziwnie wygląda :-?
jutro pojadę i zobaczymy...... :-?

i jak tu jakichkolwiek gości zaprosic?????? :-? :-? :roll:



dakota - 24-02-2008 15:22
Wot, wrażliwiec :wink: , widocznie się nałożyły czynniki i kot się zepsuł
my właśnie jesteśmy po wyleczonym zapaleniu pęcherza i przed karkołomną operacją łapania siku, które uaktywnia się zawsze wtedy kiedy normalne dakoty jeszcze śpią :roll:



basiah2 - 24-02-2008 16:50
wrażliwiec, bo arystokrata!!! :D
przodki medalowe i tak się geny przewrażliwiły :-?
(jak pomyślę, że pani od której żeśmy kota kupowali proponowała go wystawiac, to mnie śmiech pusty ogarnia - moja kota na widok obcego ludzia chowa się w najdalszy zakamarek mieszkania i nie wychodzi do końca wizyty :D :-? )

drugi na szczęście z dodatkiem zdrowych genów kundla - spokojny, zrównoważony i bez problemów psychicznych :D

jak łapiesz siku?
mi się raz udało do pustej kuwety :-?
po chyba piątym podejściu :-? :D



dakota - 24-02-2008 17:50

jak łapiesz siku?
mi się raz udało do pustej kuwety :-?
po chyba piątym podejściu :-? :D
na łyżkę wazową* podetkniętą pod delikwenta w akcji 8)
żaden z moich kotów nie ma nic przeciwko
może myślą, że nie chce mi się kuwety sprzątać i wolę zapobiec bałaganowi :roll:

*do zup używam inną



basiah2 - 24-02-2008 18:26

*do zup używam inną :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:



matka dyrektorka - 24-02-2008 22:12
przeżyłam dziś chwile grozy
moja niewychodząca kiciusia (mieszkamy przy ruchliwym skrzyżowaniu) jakimś cudem wyszła na podwórko i spłoszona wylazła na wielkiego orzecha , na sam czubeczek i przyleciało stado wron i wyglądały jakby chciały ją zaatakować :o
a ona durna chciała polować na nie i wychodziła coraz wyżej aż na te cieniutkie gałązki
a ja stałam pod drzewem i rzucałam patyki żeby mi wrony nie zadziobały kota, a potem jak wrony zrezygnowały to przez godzinę zwabiałam sierściucha z drzewa , na góre umiała wyjść ale w dół srednio
ufff ciekawe kto miał więcej emocji , kot czy ja :wink:



basiah2 - 25-02-2008 10:06
kot teściowej tez kiedys wylazł na czubek drzewa
oczywiście nie umiał :lol: potem zejść

musieli samochód z wysięgnikiem czy czymś takim wynająć, coby go zdjąć z tego drzewa....

widok teściowej jadącej na czubek drzewa na platformie - BEZCENNY :lol: 8)



nastka79 - 25-02-2008 10:11
Moja kocia też kiedyś weszła na drzewo i bała się zejść, ale jakoś ją zwabiliśmy szynką na dół. Swoją drogą to musiało idiotycznie wyglądać - my pod drzewem kiciujący na nią i wymachujący szynką :wink:



Ptysiaczek - 25-02-2008 10:57
Z tymi drzewami to tylko za pierwszym razem jest kłopot. Mój kiciorek jak pierwszy raz wyszedł na dwór i wszedł na kawałek drzewa (taki na wysokość 1 m) to też miauczał, żeby go zdjąć. A teraz się panisko porobiło i tylko patrzę, czy te cieniutkie gałązki na które włazi na samej górze się nie ułamią. Żeby tylko nie zachciało się polować na ptaszki, bo jak nic kiedyś się zleci.
Się przy okazji zapytam. Takie robale wyłażą z tyłków moich kociaków. Białe glisdy już martwe. Odrobaczane były i nic nie pomogło. Do veta mam nie po drodze, może wy pomożecie?



burifanek - 25-02-2008 11:28

Mój kot dostawała suchą karmę i z puszek aż kiedyś dostał uczulenia i wydrapywał sobie sierść do gołej skóry weterynarz zakazał dawania tego pokarmu i tylko surowa wołowina albo drób.Kotek się wyleczył i ma się dobrze.Mój kot nie chciał nigdy pić mleka tylko wodę na dodatek musiała być puszczona wskakiwał na zlew i pił z kranu. Jeśli je wyłącznie mięso, należałoby dawać również trochę innych dodatków - np. gotowany ryż, warzywa (te, które się nadają), trochę nabiału. Karmienie wyłącznie mięsem może prowadzić do przebiałkowienia. Jeśli nie można przemycić innych składników w sposób tradycyjny, czyli np. gotując drób z odrobiną ryżu i np. marchewki, można poeksperymentować z suchymi karmami - nie wszystkie zawierają te same składniki. Rzecz zresztą może być nie w składnikach podstawowych, a w zastosowanych konserwantach. Jaką karmę jadł Twój kot, kiedy zaczął się drapać? Jadł różne karmy Whiskas Kitekat Friskas w puszkach,saszetkach a pomiędzy tym suchą karmę Friskas innej nie ruszał mleka jak pisałam nigdy nie chciał pić a o innym jedzeniu nie wspominam niekiedy trochę pasztetu.



małaMI - 25-02-2008 14:14

.
Się przy okazji zapytam. Takie robale wyłażą z tyłków moich kociaków. Białe glisdy już martwe. Odrobaczane były i nic nie pomogło. Do veta mam nie po drodze, może wy pomożecie?
należy odrobaczać do skutku. poza preparatami weterynaryjnymi nie ma innych sposobów



małaMI - 25-02-2008 14:16

Jadł różne karmy Whiskas Kitekat Friskas w puszkach,saszetkach a pomiędzy tym suchą karmę Friskas innej nie ruszał mleka jak pisałam nigdy nie chciał pić a o innym jedzeniu nie wspominam niekiedy trochę pasztetu. jadł najgorsze z możliwych badziewie. Karmy marketowe pełne są chemii - polepszaczy zmaku, zapachu, barwników, do tego sztucznych wypełniaczy.
Bardzo często bywa przyczyną alergii lub problemów z układem pokarmowym.

polecam zmienić na lepszą jakościową karmę.



Barbossa - 25-02-2008 17:11


polecam zmienić na lepszą jakościową karmę.
jaką?



dakota - 25-02-2008 17:45

Moja kocia też kiedyś weszła na drzewo i bała się zejść, ale jakoś ją zwabiliśmy szynką na dół. Swoją drogą to musiało idiotycznie wyglądać - my pod drzewem kiciujący na nią i wymachujący szynką :wink: :lol: :lol: :lol:
teściowa na podnośniku też fajna :lol:



dakota - 25-02-2008 17:47

.
Się przy okazji zapytam. Takie robale wyłażą z tyłków moich kociaków. Białe glisdy już martwe. Odrobaczane były i nic nie pomogło. Do veta mam nie po drodze, może wy pomożecie?
należy odrobaczać do skutku. poza preparatami weterynaryjnymi nie ma innych sposobów i nie ma nie po drodze :-?
preparat musi być silniejszy, a odrobaczanie powtarzane i to u wszystkich
kuwety trzeba wymyć, posłanka wyprać
nietępione glisty bądź tępione nieumiejętnie i bez konsultacji z wetem mogą doprowadzić nawet do śmierci kota



dakota - 25-02-2008 17:54

Jadł różne karmy Whiskas Kitekat Friskas w puszkach,saszetkach a pomiędzy tym suchą karmę Friskas innej nie ruszał mleka jak pisałam nigdy nie chciał pić a o innym jedzeniu nie wspominam niekiedy trochę pasztetu. jadł najgorsze z możliwych badziewie. Karmy marketowe pełne są chemii - polepszaczy zmaku, zapachu, barwników, do tego sztucznych wypełniaczy.
Bardzo często bywa przyczyną alergii lub problemów z układem pokarmowym.

polecam zmienić na lepszą jakościową karmę. dokładnie ponadto nie zawierają tego co powinny zawierać - a więc w przypadku kotów dobrej (lub jako takiej) jakości mięsa, to co jest wewnątrz karm marketowych i nazywa się 4% (!) mięsa, to i tak najczęściej odpadki - skóry, oczy, chrząstki...
cena karm dobrej jakości jest znacznie wyższa, ale nie jest to takie poste przełożenie na portfel - karmy dobrej jakości kot zje znacznie mniej, bo więcej w niej "konkretu", a poza tym dobra karma nie wymaga podawania witamin (ja i tak podaję), no i ma wpływ na zdrowie kota, a weterynarz jest z tego wszystkiego najdroższy ;)



dakota - 25-02-2008 18:02


polecam zmienić na lepszą jakościową karmę.
jaką? a wiele ich 8)
wymienię tylko parę: Hill's, Leonardo, Biomill, Sanabelle, Best Choice, Eukanuba, Nutra Gold, Eagle Pack i cała masa innych, choćby Royal Canin (średni) dostępny w każdym sklepie zoologicznym
puszkowe: Almo Nature, Feline Porta, Iams, Miamor...

ja kupuję karmę w sklepach internetowych i w dużych opakowaniach, wychodzi przystępnie, przesyłki przy odpowiednio dużych zamówieniach są gratis, ai żwirek i żarełko wtaszczy mi ktoś do mieszkania 8)



zielonooka - 25-02-2008 21:05


widok teściowej jadącej na czubek drzewa na platformie - BEZCENNY :lol: 8)
lol :lol:



małaMI - 26-02-2008 08:16
Dzięki Dakota :)

ja jeszcze polecę z tańszych a dobrych karm - Acanę czy Ariona, albo Prifilium

Ja też zamawiam w e-sklepach: taniej, rabaty , czasami promocje , no i dostawa do domu ;)

Co do glist - ja bym sprobowała na początek potraktować kota strongholdem lub (lepiej) profenderem. ale jeżeli jest więcej zwierząt to należy odrobaczyć je wszystkie w jednym czasie. Do tego wyprać posłanka, wyszorować kuwety, wymienić żwir.



Ptysiaczek - 26-02-2008 09:27
Czyli czeka mnie jednak wizyta u veta. No trudno, kociaczki są ważniejsze. I psu się przy okazji dostanie. I porządki się zrobi. A drapak też mam wyprać? Koty są ogólnie wychodzące i zjadają wszystko co się po dworze rusza. Może to być przyczyną?



basiah2 - 26-02-2008 09:41

Koty są ogólnie wychodzące i zjadają wszystko co się po dworze rusza. Może to być przyczyną? ja tam ekspertem nie jestem ale wielce to prawdopodobne....
moja kota (niewychodząca) dostała raz robali polując na muchy i je jedząc :o



małaMI - 26-02-2008 10:21

Czyli czeka mnie jednak wizyta u veta. No trudno, kociaczki są ważniejsze. I psu się przy okazji dostanie. I porządki się zrobi. A drapak też mam wyprać? Koty są ogólnie wychodzące i zjadają wszystko co się po dworze rusza. Może to być przyczyną? zwierzęta wychodzące odrobacza się częściej niż te,które nie wychodzą. Co ok 3 miesiące. niestety koty polujące są narażone na pasożyty bardziej (np muchy przenoszą tasiemce).



zielony_listek - 26-02-2008 13:32

Jadł różne karmy Whiskas Kitekat Friskas w puszkach,saszetkach a pomiędzy tym suchą karmę Friskas innej nie ruszał mleka jak pisałam nigdy nie chciał pić a o innym jedzeniu nie wspominam niekiedy trochę pasztetu. jadł najgorsze z możliwych badziewie. Karmy marketowe pełne są chemii - polepszaczy zmaku, zapachu, barwników, do tego sztucznych wypełniaczy.
Bardzo często bywa przyczyną alergii lub problemów z układem pokarmowym.

polecam zmienić na lepszą jakościową karmę. Popieram, znajoma ma psa alergicznego, toleruje tylko jedna karmę - Eukanubę i to tylko w wersji bodajże jagnięcina z ryżem. Chyba jedna z najdroższych karm to jest :-) Inne karmy które dawała to problemy ze skórą. Byc może jest jeszcze jakaś co by przypasowała, ale juz nie szukala dalej.



zielony_listek - 26-02-2008 13:36

widok teściowej jadącej na czubek drzewa na platformie - BEZCENNY :lol: 8) Kiedyś w gajówce mój pies zapędzil kota (z pobliskiej wsi przylazł) na drzewo. Ja zaraz zrobiłam afere, że biedny kotek, zabrałam psa, drabina, moj chlopak na dabine, drabina nie sięga, on probuje po gałęziach, kot go drapie, no cyrk ogromny. Kot sie temu wszystkiemu przyglądał z 10 minut, pomiałczał, pomiałczal, po czym zszedł sobie z drzewa z drugiej strony i gdzies zwiał.



Barbossa - 27-02-2008 16:36
a podziękować, Dzieci, za dobre słowa, tudzież nazwy, człek całe życie się uczy, a i tak, głąbem mianowany, odejdzie



mati_sowee - 27-02-2008 20:03
dawno mnie tu nie było.

Stefcio rośnie jak na drożdzach - teraz właśnie wykręcił się w esa-floresa i mruczy.

przebrnęłam przez dwie ostatnie strony postów i teraz opowiem jak to jest u Nas.
Nie wiem jak to jest u Was, ale ja osobiście nie mogę Stefcia przestawić na suchy pokarm - jest on wprawdzie postawiony cały dzień i czasem Stefcio podskubuje troche, ale w zasadzie jego dieta opiera sie o mokry pokarm - ktory dostaje (jak ja jestem w domu to dwa razy dziennie rano i wieczorem, a jak mąż to częściej czyli za kazdym razem kiedy Stefcio miałknie)

co do stawania na łapkacg tylnich i proszenia - to nie matakich wypadków, ale czesto stefcio siada na tylnich lapach i podnosi cal tłów i wygląda jak Suseł - i nawet ostatnio tak na niego wołamy, a poza tym to aportuje piłke, nakrętki od butelek i kulki - normalnie reaguje na przynieś - a jak mówi się "gdzie masz piłe" to szuka i przynosi. - NOrmalnie koto - pies :)

przebudził się - chyba wyczuł że go obgaduje :)

Ps. moze macie jakies rady jak nauczyć Stefcia jeść suchy pokarm jako stałość w diecie anie tylko dodatek



dakota - 27-02-2008 22:01

Ps. moze macie jakies rady jak nauczyć Stefcia jeść suchy pokarm jako stałość w diecie anie tylko dodatek Ja to bym chciała odwrotnie - żeby moje maupy więcej jadły mokrego niż suchego, ale nie chcą :roll:
czemu chcesz przestawić?
bo może tak być jak jest, karmienie samym suchym wzbudza więcej kontrowersji niż karmienie mieszane, bo suche musi być naprawdę dobrej jakości, bo trzeba pilnować żeby kot pił...
ale jest wygodne, to fakt
jedynym sposobem, aby kot jadł więcej suchego (bo samo suche, to jednak nie), jest eksperymentowanie z firmami i szukanie tego, co mu smakuje, a także przeplatanie i zmiany, bo nawet kotu może się przejeść ;)
moje lubią suche, ale w domu nigdy nie mam jednego rodzaju, przeplatam



zielonooka - 27-02-2008 23:46


Ps. moze macie jakies rady jak nauczyć Stefcia jeść suchy pokarm jako stałość w diecie anie tylko dodatek
szczerze mówiąc - watpię
koty maja swoje widzimisie i raczej nie sadze (jesli jemu sie cos nie zmieni*) zebys go nauczyla
Problem jest taki ze absolutnie nie wolno "przetrzymywac kota" bez jedzenia zeby go "złamać". Tak jak np. psu czy człowiekowi 2 dni głodówki wiekszej krzywdy nie zrobi :) (czlowiekowi moze nawet pomoże) to u kotów nawet bardzo krótka głodówka moze okazac sie fatalna w skutkach
Koty jedza czesto i w niewielkich porcjach (wiekszosc :)). W przec. do psów (tez wiekszosci) ktore dostaja zwykle 1, góra dwa posiłki w ciagu dnia a za to obfite.
Najlepsze rozwiazanie to wlasnie takie ktore chyba stosujecie - by pokarm byl CAŁY CZAS w miseczce (np. suchy fajnie - bo sie psuje sie i nie staje sie nieswieży ) + oczywiscie swieza woda
a tak z min. 3 razy dziennie dawac "normalny" zalecany posilek (np. mokry - jak kot bojkotuje suchy. jak nie bojkotuje to ew. jakies miesko czy co tam lubi - tak dla smaku :)).
kot sobie zawsze dostep do jedzenia ma ale wazne zeby nie głodził sie bo ma tylko to czego nie lubi
Niestety koty uparciuchy moga zastrajkowac jesli nie maja tego co lubia i po prostu przez pare dni nie jesc i bojkotowac nielubiane jedzenie.
jak pisalam - skutko moga byc fatalne

moje kocisko swego czasu musial jesc wylacznie pokarm dla kotow z SUK - dostepny byl wylacznie suchy i taki ktory mu nie pasowal.
Efektem byla prawie 3 dniowa głodowka a skutkiem jej wyladowanie u weta (ktory mnie jeszcze opieprzyl ze czekalam tak długo).
tak wiec albo kot sam z siebie polubi albo raczej nie licz na to ze go "wytresujesz" w jedzeniu.

* czasem smaki sie zmieniaja . moje kocisko kiedys nienawidzilo wątróbki i z obrzydzeniem otrzasalo sie na sam jej widok- dzis uwielbia watróbke i wcina az sie uszy trzesa .
no i mamy problem bo watrobki tez nie nalezy dawac czesto i w wiekszych ilosciach (sa tacy weci ktorzy wrecz zakazuja karmienia kotow watrobą - wiadomo z jakich wzgledow :))



nastka79 - 28-02-2008 08:00
Zielonooka, a dlaczego nie mogą jeść wątroby za często? Mój najchętniej by jadł wątróbkę przynajmniej raz dziennie, ale tak dobrze to nie ma, bo pańci nie zawsze chce się ugotować i nie zawsze dostanę w sklepie jak idę popołudniu.



Barbossa - 28-02-2008 10:08


..., ale czesto stefcio siada na tylnich lapach i podnosi cal tłów i wygląda jak Suseł ...
to właśnie nazywam Godzillą...



Essa - 28-02-2008 10:23
Moj robi tak:
staje na tylnych lapach, a przednie sklada jak do modlitwy czyli poduszeczkami do siebie i ciagnie tymi lapkami z gory na dol. I od nowa...



nastka79 - 28-02-2008 10:35
Ja to nazywam zając, bo mój staje tak na parapecie i nieruchomieje obserwując ptaki. Czasem dochodzi do tego takie dziwne warczenie i poruszanie wargą :o



zielonooka - 28-02-2008 12:03

Zielonooka, a dlaczego nie mogą jeść wątroby za często? Mój najchętniej by jadł wątróbkę przynajmniej raz dziennie, ale tak dobrze to nie ma, bo pańci nie zawsze chce się ugotować i nie zawsze dostanę w sklepie jak idę popołudniu. Watroba jest narządem ktorego głownym zadaniem jest neutralizacja toksyn z organizmu - i jednoczesnie je magazynuje (oczywiscie nie tylko trucizny- bo generalnie magazynuje mase innych rzeczy :))
Jest bardzo "odzywczym " jedzeniem ale jednoczensie narazonym na zmagazynowanie duzej ilosci toksyn z calego organizmu z ktorego pochodzi :)
[ min. dlatego jest tak narazona na uszkodzenia -zatrucia, (u ludzi -tez alkohol) pasozyty etc.]
To taki magazynek wszystkiego - niestety tez w ogromnej czesci magazynek "śmieci" z organizmu.
W malych ilosciach - nie ma problemu ale regularne podawanie np. kotom (ktore nie sa duzymi zwierzątkami) moze nie byc najlepszym pomyslem :)
Od czasu do czasu - na pewno nie ma problemu :)



elisee - 28-02-2008 15:58
Witam,
jestem nowa na forum i oczywiście muszę zawitać do tego działu ze swoimi czterema kocimi ogonami:D
Osoby zainteresowane ich poznaniem zapraszam na strone www.psotnik.nfo.pl

Chętnie podpowiem w różnych kocich i nie tylko kwestaich :)



dakota - 28-02-2008 17:15

Witam,
jestem nowa na forum i oczywiście muszę zawitać do tego działu ze swoimi czterema kocimi ogonami:D
Osoby zainteresowane ich poznaniem zapraszam na strone www.psotnik.nfo.pl

Chętnie podpowiem w różnych kocich i nie tylko kwestaich :)
Witaj Eliza :D



elisee - 28-02-2008 17:59
ŁAŁ! Dakota! Ty tutaj! Jak super - hej, hej :o :D :D



dakota - 28-02-2008 18:11

ŁAŁ! Dakota! Ty tutaj! Jak super - hej, hej :o :D :D :lol: :lol: :lol:
kociarze też się czasem budują, prawda? :wink:
chociaż to jest dział, w którym piszę najwięcej :roll:
chyba na kotach znam się lepiej niż na cegłach :wink:



elisee - 28-02-2008 19:50
To jest nadzieja, że ktos mnie zrozumie, że wybierając projekt domu pierwszym warunkiem było to, czy da się zrobić pokój dla kotów bezpośrednio połączony z łazienką i wybiegiem 8)



dakota - 28-02-2008 21:14

To jest nadzieja, że ktos mnie zrozumie, że wybierając projekt domu pierwszym warunkiem było to, czy da się zrobić pokój dla kotów bezpośrednio połączony z łazienką i wybiegiem 8) Jasne, że rozumiem. :lol: Chociaż ja nie przewiduję w naszym projekcie ani woliery ani osobnego pokoju, ale moje koty mają inne potrzeby niż Twoje. :wink: Ale jeśli potrzeby im się rozwiną i minie strach przed świeżym powietrzem, to się coś uskuteczni.



mati_sowee - 29-02-2008 15:40
jutro jedziemy ze Stefciem do Pani weterynarz - na kastracje :( to ostatni dzień kiedy bedzie 100% kocurem



elisee - 29-02-2008 17:49
Będzie dobrze :P Ja właśnie dziś zastałam niespodziankę - obsikany krzak w donicy przed wejsciem do domu, drzwi wejsciwe a zapaszek aż w srodku sie unosił. To niekastrowany wychodzący kocur z sasiedztwa :evil: Mąż wyniósł krzak spod drzwi, posprzatał i jest lepiej. Kastrowac, kastrować!



małaMI - 29-02-2008 19:42

jutro jedziemy ze Stefciem do Pani weterynarz - na kastracje :( to ostatni dzień kiedy bedzie 100% kocurem dlaczego " :(" ?

nie męczy Was zapaszek z kuwety (nawet jak kocur nie znaczy to zapach dojrzałego kocura jest jednoznaczny)
nie śpiewa nocami lub nad ranem ?

Teraz naprawdę weterynarze mają nowoczesne środki do narkozy oraz nowoczesne metody cięcia. Kocurkom nie zakłada się nawet zewnętrznym szwów (ale pilnować ew. wylizywania się trzeba), pewnie po zabiegu będzie czuł się dziwnie z racji narkozy, ale nastepnego dnia powinien brykać jakby nic się nie stało :)

Powodzenia!



mati_sowee - 01-03-2008 18:39
zabieg był o 12:00 a o 13:00 odbierałam Stefcia - śpiącego - był taki bezbronny - wypytałam o wszystko Panią dr - (jestem panikarą - od wczoraj nie mogłam jeść myśląc o tym, że Stefcio będzie miała zabieg), tak mniej wiecej o 13:30 Stefcio zaczłął się powoli wybudzać - zaczął ruszać łakami i próbował wstawać.

kilka minut temu zjadł i poszedł spać :)

stasznie się martwiłam



elisee - 01-03-2008 18:55
Możesz juz odetchnąć spokojnie - mówiłam, że będzie dobrze :D Stefcio jak nowy bedzie :D



mati_sowee - 01-03-2008 19:10
mam nadzieje

a powiedzcie mi - bo rozne plotki slyszalam, jak to jest z tym ze koty tyją po kastracji - to prawda czy ploka



elisee - 01-03-2008 19:26
Każdy kot utyje jak bedzie duzo jadł i miał mało ruchu. Kastratom najlepiej dawać karmy przeznaczone dla nich (może być light w profilaktyce przytycia) i obnizające PH moczu aby zapobiegac chorobom układu moczowego. Ja karmię Royalem Light przeznaczonym własnie dla kotów kastrowanych. Ważne aby nie przesadzać z iloscią i bawić się z kotkiem, bawić albo sprawić mu drugiego dla dobrej kondycji :wink:



dakota - 01-03-2008 21:07
I dużo zależy od osobniczych właściwości kota. Ja mam trzy sztuki nieruchawe i do tego wcale dużo nie jedzące, wszystkie jedzą light i dwie (spokrewnione) tyją, a jeden nie. 8)



mati_sowee - 02-03-2008 09:36
my kupujemy sucha karme Royala - ale mieszamy - czyli dla wybrednych, dla kotow siedzacych w domu rotkowlosych, na kule wlosowe, na ladna sersc i zeby i teraz dodamy jeszcze dla kastaratow

zapytala o to tycie - bo znajomch kot jest monstrualnie wielki - zaczal wlasnie pzybierac na wadze po zabiegu

my osbiscie bardzo duzo czasu poswiecamy na zbawe ze Stefciem - zreszta sam umie się rowniez soba zając a zabawek ma pod dostatkiem



zielonooka - 02-03-2008 10:46

mam nadzieje

a powiedzcie mi - bo rozne plotki slyszalam, jak to jest z tym ze koty tyją po kastracji - to prawda czy ploka

jak bedzie duzo jadl to utyje :)
fakt, faktem ze po kastracji/sterylizacji u wiekszosci kotow wzrasta apetyt
a jak jeszcze do tego dorzucimy wlasciciela ktory nie umie powiedziec "nie" - to wyjdzie nam taki nasz własny "Garfield" :)
Rozwiazaniem jest ustalenie (najlepiej z wet. jaka ilosc jedzienia kot powinien jesc dziennie i starac sie tego trzymac)
Ew jak kocisko rzuca sie na jedzenie i to co dajemy mu w miseczce zeby stalo sobie dostepne caly dzien |(suche) - to podawac czesto ale male porcje .
No i dac troche ruchu (przy mlodym kocie raczej ona sam bedzie dazyl do biegania bawienia sie etc.)

Jesli juz dopuscimy do roztycia naszej kićki - czas rozejrzec sie za karma typu light :)Plus rozruszac naszego grubaska. :)



mati_sowee - 02-03-2008 19:10
dziekuje za odpowiedzi

jak narazie Stefcio nie rzuca sie na miske (jedznie) je tyle ile potrzebuje - suche stoi caly czas a mokre dostaje dwa razy dziennie

ruchu ma duzo :) wiec moze zachowa swoja sylwetke :)



dakota - 06-03-2008 18:38
http://www.youtube.com/watch?v=4rb8aOzy9t4
:lol:



zielonooka - 06-03-2008 21:26
hehehe - masz wiecej?:)



dakota - 06-03-2008 21:40

hehehe - masz wiecej?:) ten to chyba już dobrze znany jest http://www.youtube.com/watch?v=w0ffwDYo00Q
:wink:



Essa - 06-03-2008 21:53

To jest nadzieja, że ktos mnie zrozumie, że wybierając projekt domu pierwszym warunkiem było to, czy da się zrobić pokój dla kotów bezpośrednio połączony z łazienką i wybiegiem 8) Witam milosnika nfo :lol: Ja tez sie caly czas nad tym zastanawiam. Moze nie nad osobnym pokojem, ale nad polaczeniem domu z woliera na zewnatrz. Mozna zrobic dziure w scianie, ale jak to zaizolowac, zeby zima nie wialo stamtad lodem? Dla norwega niewielka roznica czy wychodzi przy -15 czy przy +20 stopniach. Wiem, ze Roman w Luboniu ma takie bezposrednie polaczenie, ale zadnych konkretow nie znam. W przypadku mojego domu, koty beda przechodzily przez drzwiczki ferplastu do kotlowni z kuweta (lazienka jest zakazana ;)), dalej mozna zrobic im dziure do pomieszczenia ogrodniczego a stamtad juz bezposredni osiatkowany przesmyk do woliery. Tylko czy taka kombinacja ma sens?? I czy dostep do woliery koty powinny miec niezaleznie od pory dnia czy nocy i od tego czy jestesmy w domu czy nie?



Essa - 06-03-2008 21:54

hehehe - masz wiecej?:) ten to chyba już dobrze znany jest http://www.youtube.com/watch?v=w0ffwDYo00Q
:wink: bardzo w kocim stylu ten kawalek ;)



dakota - 06-03-2008 21:58
http://blog.esaba.com/projects/catph...php?image=1701
8)



nastka79 - 11-03-2008 08:42
A znacie to:

Co myśli pies i kot o swoim właścicielu?

Pies: Ten człowiek tak się o mnie troszczy, dba, daje jeść, bawi się ze mną - chyba jest bogiem.

Kot: Ten człowiek tak się o mnie troszczy, dba, daje jeść, bawi się ze mną - chyba jestem bogiem.

:lol:



małaMI - 11-03-2008 09:49

A znacie to:

Co myśli pies i kot o swoim właścicielu?

Pies: Ten człowiek tak się o mnie troszczy, dba, daje jeść, bawi się ze mną - chyba jest bogiem.

Kot: Ten człowiek tak się o mnie troszczy, dba, daje jeść, bawi się ze mną - chyba jestem bogiem.

:lol:
no jasne :) nie wiedziałaś, że psy mają panów a koty służących :lol: :lol: :lol:



elisee - 11-03-2008 13:17

To jest nadzieja, że ktos mnie zrozumie, że wybierając projekt domu pierwszym warunkiem było to, czy da się zrobić pokój dla kotów bezpośrednio połączony z łazienką i wybiegiem 8) Witam milosnika nfo :lol: Ja tez sie caly czas nad tym zastanawiam. Moze nie nad osobnym pokojem, ale nad polaczeniem domu z woliera na zewnatrz. Mozna zrobic dziure w scianie, ale jak to zaizolowac, zeby zima nie wialo stamtad lodem? Dla norwega niewielka roznica czy wychodzi przy -15 czy przy +20 stopniach. Wiem, ze Roman w Luboniu ma takie bezposrednie polaczenie, ale zadnych konkretow nie znam. W przypadku mojego domu, koty beda przechodzily przez drzwiczki ferplastu do kotlowni z kuweta (lazienka jest zakazana ;)), dalej mozna zrobic im dziure do pomieszczenia ogrodniczego a stamtad juz bezposredni osiatkowany przesmyk do woliery. Tylko czy taka kombinacja ma sens?? I czy dostep do woliery koty powinny miec niezaleznie od pory dnia czy nocy i od tego czy jestesmy w domu czy nie? My teraz mamy kocie drzwiczki zamontowane w drzwiach balkonowych wychodzacych na osiatkowany taras. Mozna to zaobaczyć na naszej stronie w archiwum nowości. Koty jednak mokrymi nogami brudzą podłogę - wiadomo. Z łazienki wyskakuja i riznosza żwirek po całym domu. po to własnie chcemy ten koci pokój aby tego uniknąć. łatwiej będzie sprzątać. Roman ma fajne rozwiązanie - my planujemy podobnie. Robi się dziurę w ścianie i montuje drzwiczki, ale chcemy tez zrobić juz na zewnątrz taki "wiatrołap", czyli koty będą wychodziły niejako przez takie kolankowe wyjscie - nie wiem jak to opisać - takie załamanie. Byc może jesli to będzie potrzebne to na końcu damy drugie drzwiczki. Powinno wystarczyć. Cały sens i wygoda drzwiczek polega u nas na tym, że koty mogą wychodzić cały dzień jak nas nie ma na zabezpieczony taras a i w nocy jak mają ochotę. także zimą i nie trzeba ich co chwila wpuszczac. Wychodzi także ocicat, który futerko ma krótkie a bardzo to lubi np. świtem latem :)Ja bym uprościła to kocie wyjscie i zrobiła je bezpośrednio, Acha - kocie drzwiczki mozna przecież zablokowac i koty wtedy nie wychodzą jak nie chcemy :)



mati_sowee - 26-05-2008 12:57
Stefan odkrył - że poza domem jest zupełnie inny bardzo interesujący świat.



elisee - 26-05-2008 18:28
I bardzo niebezpieczny...



basiah2 - 21-07-2008 08:31
http://www.youtube.com/user/simonscat

:D jakbym moje zwierzę widziała :wink: :wink: :wink:



aga&piotr - 22-07-2008 12:22
Świetny filmik :lol:

Aga



Zochna - 15-08-2008 23:37
nie znam sie zupelnie na kotach i chcialam zapytac doswiadczonych -
czy kotki tez znacza teren - krotko mowiac sikaja po katach ?

moja przyjaciolka ma mloda kotke - jeszcze nie wysterylizowana - i od czasu do czasu , srednio raz na 2 / 3 tygodnie - znajduje mokra niespodzianke w swoim wlasnym lozku :roll: zdarza sie tez , ze kotka sika do poslania psa.
Nie musze mowic Wam o walorach zapachowych :roll:
Macie jakas diagnoze ? Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ?

dzieki.



Essa - 16-08-2008 12:34

Macie jakas diagnoze ? Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ? Moim zdaniem nie przejdzie - sikanie do lozka wlasciciela jest aktem kociej zemsty i nie ma nic wspolnego z kocurzym znaczeniem katow. Raczej trzeba by przyuwazyc w jakich sytuacjach kotka sika np. brudna kuweta -> kupe na srodku podlogi w lazience; posikiwanie do lozka lub na cos miekiego -> problemy z oddawaniem moczu u kastrata.
Do lozka sikal kastrat mojej mamy - ewidentnie z zemsty np. 3 kaluze - w nogach, po srodku i przy glowie :wink:



zielonooka - 16-08-2008 12:47

nie znam sie zupelnie na kotach i chcialam zapytac doswiadczonych -
czy kotki tez znacza teren - krotko mowiac sikaja po katach ?


moja przyjaciolka ma mloda kotke - jeszcze nie wysterylizowana - i od czasu do czasu , srednio raz na 2 / 3 tygodnie - znajduje mokra niespodzianke w swoim wlasnym lozku :roll: zdarza sie tez , ze kotka sika do poslania psa.
Nie musze mowic Wam o walorach zapachowych :roll:
Macie jakas diagnoze ? Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ?

dzieki.
Normalnie - Nie.

Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ?

Wysterylizowac - to po pierwsze.
jesli nie przejdzie - zrobic badania moczu - moze byc to suk (synrom urologiczny kotów) lub cos z nerkami
Moze byc tez ze sika z jakiegos "psychicznego" powodu - czuje sie niepewnie, na cos jest obrazona, cos sie zmienilo co niepokoi kota itp.



Zochna - 16-08-2008 16:25
Dzieki.
Sterylizacja umowiona na srode. Powiem im o tym suk-u.

kotka jest u nich od malenstwa - przyszla do domu jak pies juz byl i bez problemow ja zaakceptowal.
Przez jakies pol roku bylo ok - te "zlosliwosci" pojawily sie stosunkowo niedawno
i trudno znalezc powod.
jezeli to rzeczywiscie jest zlosliwe - to maja klopot.
co gorsze - to kotka ma klopot :(
Bo obawiam sie , ze nie beda chcieli jej zatrzymac.. :roll:



zielonooka - 16-08-2008 17:11
Czasami ludzie nie widza powodu takiego zachowania a kot tam swoje wie :wink:

w razie czego do poczytania o SUK
http://www.vetserwis.pl/flutd.html

I lektura obowiazkowa : o problemach z kocim załatwianiem sie

http://www.vetserwis.pl/kot_mocz.html

Moze koleżanka jak poczyta i cos dopasuje do objawów jakie sie pojawiaja u jej kotki
Ale i tak wizyta u weta - obowiazkowa
Trzymam kciuki!



Zochna - 16-08-2008 17:23
dziekuje zielonooka :)

rzucilam okiem na mozliwe srodowiskowe przyczyny - i np:
zbyt mala kuweta , zbyt duza, za stara, za nowa, za czysta , za brudna .. :roll:

koty to jednak skomplikowane istoty sa 8)
konstrukcja psa to przy tym prosta jak budowa cepa :D
przekaze - mam nadzieje , ze obedzie sie bez radykalnych rozwiązan.



zielonooka - 16-08-2008 17:40
ja tez mam nadzieje i mysle ze jak sie znajdzie przyczyte - to znajdzie sie i rozwiazanie i koteczka nie zostanie "wyeksmitowana"
tylko musi im sie chciec i nie moga od razu sobie "odpuscic"

ps. calkiem mozliwe ze sterylizacja zalatwi problem

ps. czasami sa i koty proste w zrozumieniu - np mój - jemu wszystko pasuje :wink: (tfu! tfu! nie zapeszam :wink: )



Essa - 16-08-2008 19:12
Moze zmienili jej karme na taka jakiej nie lubi? To niekoniecznie jest zwiazane z kuweta.
Poza tym koty sa pamietliwe. Felek chcial kiedys nalac na lozko, ale przyuwazyla to moja ciotka i pogonila go scierka. Zaraz potem wyjechala i nie bylo jej dwa tygodnie. Ledwo sie pojawila, pojawily sie tez te trzy wielkie nasikane plamy na lozku, o ktorych wspomnialam wczesniej.



dakota - 16-08-2008 20:22

Macie jakas diagnoze ? Czy jest szansa , ze przejdzie jej to po sterylizacji ? Moim zdaniem nie przejdzie - sikanie do lozka wlasciciela jest aktem kociej zemsty i nie ma nic wspolnego z kocurzym znaczeniem katow. Takie teorie mnie rozwalają. Jakiej zemsty? To jeszcze musimy założyć, że kotu dzieje się krzywda, bo inaczej motywu zemsty niet. :roll:
Sikanie niewysterylizowanej kotki to najczęściej właśnie znaczenie, taka, tak, kotki też znaczą teren, choć częściej w rui. Za znaczeniem przemawia też posikiwanie w psiej budzie. Wysterylizować, a jak nie przejdzie, to badać kota.



Essa - 16-08-2008 21:27
Owszem, kotu dzieje sie krzywda, w kazdym razie kot tak wlasnie uwaza.
Prosta analogia - jak cos lub ktos Cie wkurzy, to nie jestes milutka i nie glaszczesz po glowce. Co moze zrobic kot? Nasikac do lozka, pogryzc, przewrocic ulubiony kwiatek, ostrzyc sobie pazury tam gdzie nie wolno, rzucic sie na wlasciciela... A cel jest jeden: pokazac czlowiekowi, ze czegos kotu brakuje, ze cos mu nie odpowiada w naszym zachowaniu i wyborach.
To tyle. Widocznie Dakota mamy odmienne kocie doswiadczenia, odmienne koty i odmienne spojrzenie na koci swiat.



dakota - 16-08-2008 22:12

Owszem, kotu dzieje sie krzywda, w kazdym razie kot tak wlasnie uwaza.
Prosta analogia - jak cos lub ktos Cie wkurzy, to nie jestes milutka i nie glaszczesz po glowce. Co moze zrobic kot? Nasikac do lozka, pogryzc, przewrocic ulubiony kwiatek, ostrzyc sobie pazury tam gdzie nie wolno, rzucic sie na wlasciciela... A cel jest jeden: pokazac czlowiekowi, ze czegos kotu brakuje, ze cos mu nie odpowiada w naszym zachowaniu i wyborach.
To tyle. Widocznie Dakota mamy odmienne kocie doswiadczenia, odmienne koty i odmienne spojrzenie na koci swiat.
brakuje mi ikonek
zdecydowanie mamy odmienne spojrzenia tudzież doświadczenia
mnie moje koty nie wkurzają
nigdy
w pełni akceptuję je takimi jakie są
wobec powyższego zawsze jestem dla nich miła
kot może ugryźć, owszem, przerabiałam
ale rzucić się na właściciela? :o o domowych kotach mówimy, tak?



Essa - 16-08-2008 23:07

zdecydowanie mamy odmienne spojrzenia tudzież doświadczenia
mnie moje koty nie wkurzają
nigdy
w pełni akceptuję je takimi jakie są
wobec powyższego zawsze jestem dla nich miła
kot może ugryźć, owszem, przerabiałam
ale rzucić się na właściciela? :o o domowych kotach mówimy, tak?
Nie mowimy o kotach, mowimy o tym, ze zlosc albo poczucie krzywdy to rodzaj emocji, ktory kazdemu sie przytrafia - kotu, dziecku, nawet doroslemu, ktory od lat uczy sie panowac nad swoimi emocjami.
Co do rzucania sie na wlasciciela, to sa takie koty, zwykle niezbyt zrownowazone psychicznie i sa to koty domowe (Felis silvestris catus).
Ciesze sie, ze akceptujesz swoje koty w pelni, ale czy z wzajemnoscia?
Moj kot pol roku syczal na mojego meza, gdy zaczelismy mieszkac razem. I to wcale nie dlatego, ze maz jakos go tepil, raczej dlatego, ze wychowal sie w damskim domu i meski glos i nowa osoba mocno go irytowaly.



dakota - 17-08-2008 15:43

zdecydowanie mamy odmienne spojrzenia tudzież doświadczenia
mnie moje koty nie wkurzają
nigdy
w pełni akceptuję je takimi jakie są
wobec powyższego zawsze jestem dla nich miła
kot może ugryźć, owszem, przerabiałam
ale rzucić się na właściciela? :o o domowych kotach mówimy, tak?
Nie mowimy o kotach, mowimy o tym, ze zlosc albo poczucie krzywdy to rodzaj emocji, ktory kazdemu sie przytrafia - kotu, dziecku, nawet doroslemu, ktory od lat uczy sie panowac nad swoimi emocjami.
Co do rzucania sie na wlasciciela, to sa takie koty, zwykle niezbyt zrownowazone psychicznie i sa to koty domowe (Felis silvestris catus).
Ciesze sie, ze akceptujesz swoje koty w pelni, ale czy z wzajemnoscia?
Moj kot pol roku syczal na mojego meza, gdy zaczelismy mieszkac razem. I to wcale nie dlatego, ze maz jakos go tepil, raczej dlatego, ze wychowal sie w damskim domu i meski glos i nowa osoba mocno go irytowaly. Essa, sorry, ale co chwilę piszesz o czymś innym.
Po pierwsze w tym wątku mówimy właśnie o kotach. A mnie rozwaliła Twoja wypowiedź o kociej zemście, a nie o emocjach typu złość, o których teraz piszesz. To zupełnie inne pojęcia.
Syczenie jest sprawą normalną, "rzucanie się na właściciela" nie jest i zdarza się w tak ekstremalnych sytuacjach, że wrzucanie tego do jednego worka z przewróceniem kwiatka jest absurdalne.
Tak, moje koty akceptują mnie również.



madd - 18-08-2008 11:38
Otoż mam problem
Jak zapewne niektorzy wiedza, 2 miesiace temu wzielam sliczna, grzeczna kotke ze schroniska. Zeby sie bidulka nie nudzial, postanowilam zafundowac jej siostrzyczke.
W weekend, na probe (bo kotka jest jeszcze za malutka i jest caly czas ze swoja mama u sasiada) wzielam te malizne na chwile do siebie.
I tu :o :o :o
Moja dotad grzeczna i mila Kropeczka dostala szalu :(
Dobrze ze ja przytrzymalam bo by to malenstwo zagryzla.
Jak wiec przezwyczaic ja do nowego kota.
Czy to normalne zeby kot byl tak zazdrosny?????



małaMI - 20-08-2008 10:52
Koty - złośliwe istoty

:o

spotkałam się z różnymi kocimi zachowaniami, czasami można pewne zachowania uznać za "złośliwe", ale wszelkie posikiwania, koopkania poza kuwetą mają w 99,9% podłoże zdrowotne.
Zapalenia pęcherza, znaczenie terenu, kamienie - najczęsciej.

wbrew pozorom również - miejsce ustawienia kuwety, rodzaj żwiru czystość w kuwecie też jest ważna (moje koty nie lubią żwiru drewnianego, kot ciotki toleruje jedynie bardzo drobny żwir bentonitowy - compact - jeżeli są inne zdarza się załatwianie poza kuwetą)

nie tylko kocury znaczą teren, ale tez i kotki. Sterylizacja w ogromnym procencie rozwiązuje ten problem.

MADD - dokocenia nie zawsze są proste i miłe. Nowy kot dla kota rezydenta to swego rodzaju intruz. Różnie przebiega takie dokocenie. Bywa miłość od pierwszego wejrzenia (mój kocurek kocha wszystkie koty), ale też bywa ciężko i może się wydawać, że nowy zabierając nowego kota zrobiliśmy krzywdę temu , co już był. Moje pierwsze dokocenie było dramatyczne - strajk prawie głodowy przed dwa tygodnie (kotka). Ja bym się nie wycofywała z zamiaru zaopiekowania się nowym kotem. Czasami po pierwszej niechęci jest wielka miłość, czasami tylko (jak u mnie ) życie obok siebie, tolerowanie obecności.

ale naprawdę co dwa koty to nie jeden
(a potem 3 nie to co 2 :lol: )



Ptysiaczek - 20-08-2008 12:59

ale naprawdę co dwa koty to nie jeden
(a potem 3 nie to co 2 :lol: )
Tu się zawsze zgodzę. Nasze pierwsze koty były tzw. "dwupakiem". Wzięliśmy dwójkę, bo pani nas przekonała, że lepiej się chowają. I to najprawdziwsza prawda. Są grzeczniejsze, bo bawią się ze sobą, a nie naszymi ulubionymi przedmiotami itp., nie potrzebują tak dużej uwagi człowieka. Jak odeszła nasza Bambo, zrobiło sie jakoś smutno, więc postanowiliśmy wziąć jeszcze jedną kotkę... i wzięlismy oczywiście 2. Nigdy nie żałowałam i nie będę. Kiciuś zaakceptował maluchy, dobry wujek się zrobił, pilnuje je, jak są niegrzeczne to karci, myje, śpi z nimi i jest ich "bohaterem".
madd szkoda że od razu nie pomyślałaś o dwóch kotakach. Jak napisała małaMI moga się pokochać, mogą tylko zaakceptować. Poczytaj tylko trochę jak się zachowywać przy nich obydwu, trzeba wiedzieć kogo pogłaskać pierwszego, komu ile uwagi poświęcić. To jest jak z małymi dziećmi. Jak pojawia się nowe przeważnie jest problem, ale da się go rozwiązać. Jak wzięłam drugiego psiaka, to na początku się nie znosiły, teraz jest wielka miłóść. Z tym, że psy to nie koty.



madd - 20-08-2008 13:14
Wiem, ze szkoda ze od razu nie pomyslalam o dwoch kotach, ale...
1. Jak przejechalo moja Bronislawe to sasiad powiedzial, ze jego kotka jest w ciazy i zebym sie nie martwila, bo mi da jedengo kota. Wiec sie zgodzilam. Ale..
2. Bronislawe przejechalo w sobote, mialam wtedy urlop i stwierdzilam, ze jak sie nie zaopiekuje jakims zyjatkiem to zwariuje. Wiec w niedziele pojechalam po kotka do schroniska. Owszem, moglam zabrac dwa ze schroniska, ale skoro juz umowilam sie z sasiadem....

Co dziwne, przynioslam kotke i kotka. I moja mala nie atakowala samca, tylko samiczke :o
Jakby czula, ze chce wziac kotke???? :o



Ptysiaczek - 21-08-2008 11:26
Zwierzaki to chyba tak mają, że szybciej się dogadują z osobnikami przeciwnej płci. To może weź jednak chłopaka?



madd - 21-08-2008 15:35
Dziewczynka ladniejsza
Najlepsze w tym szystkim jest to, ze biore drugiegi kota zeby tej mojej sie nie nudzilo.
A ten zwierz jeszcze ma pretensje :roll:



Ptysiaczek - 21-08-2008 16:19
Moja piesa miała przez tydzień depresję, że jej kolegę sprawiłam. I strasznie się żarły, o wszystko. A teraz życia sobie nie wyobraża bez niego.



madd - 21-08-2008 16:40
Bede musiala przez to przejsc. Najgorsze jest to, ze jak jej przylozylam sciera ostatio (nie wytrzymalam, bo mi rozwalila 3 kwiatki i 2 miski - takiego jebla dostala) to pozniej dwa dni mnie ignorowala :roll:
Wiec humory to ona ma ....



małaMI - 22-08-2008 08:12
Bo jak się ma koty to należy usunąć mu z drogi zbędne przedmioty :roll: A nie potem ścierą, że zwalił.
No, ale ja też zamieniłam już wszystkie doniczki na plastikowe, bo też mi raz zwaliły cały kwietnik. Bibelotów nie mam, bo nie lubię.



nastka79 - 26-08-2008 13:53
http://fun.pdg.pl/woda/
:wink:



zielonooka - 26-08-2008 21:27
Boskie :)



madd - 02-09-2008 15:16
Przed chwila obliczylismy ile taki kocurek :lol: mogl zyzyc wody. Przyjmujac, ze spuszczal tylko jeden raz na minute - miesiecznie wylal ponad 80 kubikow :o



Zorka31 - 02-09-2008 19:33
Może ktoś ma jakiś pomysl i podpowie. Mam 5 kotów, nie wychodzą z domu. Teraz bedziemy się przeprowadzac do domu z ogrodem i chciałabym, zeby też skorzystały i mogły wychodzić. Boję się jednak, że gdzieś poginą i wolałabym, żeby się ograniczyły do ogrodu. Sąsiadom zginęły 2 śliczne kotki, boję się o te moje pieszczochy, zwłaszcza, że jeden rwie sie na tzw. zewnatrz i juz kilka razy uciekał. Obawiam się, że ich po prostu nie upilnuję i nie zatrzymam w domu...



nastka79 - 03-09-2008 07:49
Ja niestety też mam takie obawy, mój kot wypuszczony na zewnątrz wariuje: jest strasznie strachliwy i na nic nie reaguje. Też mam obawy przed przeprowadzką...



Essa - 03-09-2008 09:03

Może ktoś ma jakiś pomysl i podpowie. Mam 5 kotów, nie wychodzą z domu. Teraz bedziemy się przeprowadzac do domu z ogrodem i chciałabym, zeby też skorzystały i mogły wychodzić. Boję się jednak, że gdzieś poginą i wolałabym, żeby się ograniczyły do ogrodu. Sąsiadom zginęły 2 śliczne kotki, boję się o te moje pieszczochy, zwłaszcza, że jeden rwie sie na tzw. zewnatrz i juz kilka razy uciekał. Obawiam się, że ich po prostu nie upilnuję i nie zatrzymam w domu... Moze byc albo osiatkowana woliera, albo ogrodzenie, ktorego kot nie sforsuje (widzialam w necie plot wykonczony od gory plytami plexi). U nas bedzie woliera.



madd - 09-09-2008 11:02
Pytanie jest powazna
Jak dlugo spia wasze kotki.
Bo jak przywiozlam maluszka, to brykal z pol godziny, pozniej mu sie bateria wyczerpywala i spal pol godziny i tak w kolko.
Teraz Kropeczka ma 4 miesiace i wieksza czesc dnia przesypia.
Tzn. rano wstaje, bryka z 3-4 godziny, potem caly dzien spi, wstaje o 19 i wariuje tak do 21.
Pytam, bo moj starszy kot w jej wieku to byul zywiol a ta taka spokoja :roll:



nastka79 - 09-09-2008 11:20
Po przeczytaniu "Zaklinacza kotów" już wiem, że z kotami to tak jak z ludźmi - co kot to charakter, więc ja bym się tak bardzo nie przejmowała tym spaniem...



madd - 09-09-2008 11:26
To fakt - jest o wiele spokojniejsza od tamtej. Broneczka chodzila swoimi drogami, wiekszosc dnia spedzala na podworku, a Kropeczka za nami chodzi krok w krok :lol:
Co innego ze ma zapalenie ucha, wiec z tym walczymy i moze ja troche to uszko boli i tak przysypia



Essa - 09-09-2008 12:13
Koty generalnie spia o wiele wiecej niz ludzie. Moje koty domowe tez przesypiaja wieksza czesc dnia, za to kot budowlany ciagle bryka, czyms sie bawi albo wyzera nasza walowke. :-)



nastka79 - 09-09-2008 12:34
W książce, którą ostatnio przeczytałam było napisane, że przeciętnie koty przesypiają 2/3 doby, czyli ok. 16 godz. ale jest to sprawa indywidualna i np. gdy właściciela nie ma w domu, to może spać jeszcze więcej...



madd - 09-09-2008 12:40
No bo w sumie co ma bida robic jak nas w domu nie ma.
Ale w piatek przynosze jej kolezanke to pewnie sie bedzie dzialo :roll:
Byleby jej nie zadusila :evil:



małaMI - 11-09-2008 10:08
Moje koty mają tak poustawiany dzień, że właściwie to cały przesypiają. Nawet jak miałam urlop to i tak "kotów nie było", zaczynają swój dzien ok 16.00 jak wracamy z pracy, wtedy jest papu (no i z rana jest też). Akcje zabawowe mają z reguły jak zaczyna świtać, czyli najczęściej 4-5 rano :roll:



madd - 11-09-2008 10:16
No to sie dowiedzialam prawdy....
Ona taka grzeczna i spokojna byla jak mielismy gosci :roll:
Ze niby taki spokojny i mily kotek
Jak tylko goscie wyjechali, to znawu ma ADHD



Maluszek - 11-09-2008 10:28
madd, z tego wynika, że musisz częściej gości zapraszać :wink: :lol:



madd - 11-09-2008 10:33
To już wole miec kota z ADHD niz gosci.
Kot z ADHD miej uciazliwy :lol:



BERNADETKA - 11-09-2008 11:01
Witam miłośników kotów :D
4 dni temu adoptowałam ze stowarzyszenia małego kotka. Balbinka bo tak nazwały ją dzieciaki, miała problemy zdrowotne ,ale te już nie stanowią mojego niepokoju, bo zostały wyleczone. Największą bolączką jest "banie się ludzi" :( .
Przy każdym kontakcie czuje się nieswojo i stara sie za wszelką cenę uciec :(. Dodam że jest kilka dni dopiero u nas...wczoraj zaczęła mruczeć od pieszczot ...ale lęk nadal jest.
Mam nadzieję że nie zostanie jej uraz do końca jej życia :( i te zaszywanie się w kąt zniknie.
Proszę o opinie
Pozdrawiam



Bastet. - 11-09-2008 11:29
Kicia wkrótce przekona się, że " nie taki człowiek straszny". Może taka juz jej natura, poza tym jest u Was dopiero kilka dni, a to za malo, żeby stwierdzić czy jest bojuchem :wink: Potrzeba jej czasu na oswojenie.
Moja kocica jest strachliwa do tej pory, panicznie boi się odkurzacza np. , a na widok kogos obecgo zmyka w najciasniejszy kąt, po chwili wychodzi, obwąchuje i wskakuje na kolana. Takie to już przedziwne stworzonko, ale cudne i kochane. :D



zielony_listek - 11-09-2008 12:07

Potrzeba jej czasu na oswojenie. Bernadetka, piszesz o dzieciach... Małe? Może żeby jakos złagodzic te pierwsze dni przygotuj jakos dzieci - że kotek sie boi, żeby przy nim nie krzyczały, nie biegały, nie wyrywały go sobie? Nie chodzi mi o jakąś paranoję, ale wiem jakie są dzieci, jedno glaszcze, to drugie też by chciało i piszczy, krzyczy, albo biegnie nie zauważając że kociak sie plącze pod nogami, no jak to dzieci. A kotek może sie bac. Z czasem sie przyzwyczai pewnie :-), ale te pierwsze dni są ważne. A i dla dzieciaków to może byc fajna lekcja zrozumienia, odpowiedzialności. Choc ja nie wątpie absolutnie, że Twoje dziciaki sa jak najbardziej dobrze wychowane :-)

Jeden z moich kotów podobnie jak Bastetowy sie boi, tylko on z kata wyłazi dopiero jak goście pójdą.



Maluszek - 11-09-2008 14:03
Jeden z moich kotów zachowuje się dokładnie tak samo jak kocurek Zielonego Listka. Jak nic to pewnie main coon, prawda? Drugi jest tak przyjazny, że do obcych ludzi przychodzi na mizianko. A malutka znajdka lubi być miziana tylko kiedy ona ma na to ochotę - w innych przypadkach jak nas widzi to ucieka jakby się paliło a jak już uda się ją złapać to się tak przeraźliwie krzyczy jakbyśmy jej krzwydę robili (dodam, że jest u nas od 1 miesiąca jej życia - początki były obiecujące - to była taka malutka przylepka - potem jej się wszystko poprzewracało w głowie :roll: ). Taka dziwna z niej bestyja.



zielony_listek - 11-09-2008 14:30

Jeden z moich kotów zachowuje się dokładnie tak samo jak kocurek Zielonego Listka. Jak nic to pewnie main coon, prawda? Dokladnie :-)
Rudy mańkut, 10 kg zywej wagi.
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/5/b...uao5ZyE3dB.jpg
Maluszku, rozmawiałysmy niedawno o wadze naszych mańkutów, pamiętasz? Utył Twój troszkę? Myslałam, że u Bosmana waga sie ustabilizowała ale znowu utył, przez ostatni rok tak z 1,5 kilo :-)


Strona 4 z 5 • Zostało znalezionych 913 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5

Sitedesign by AltusUmbrae.