Kobieta odeszla, zabrala dziecko, jak zyc dalej.

Menu


Kobieta odeszla, zabrala dziecko, jak zyc dalej.





paprotka - 31-05-2005 12:21

Paprotko - skoro widzę, że rozmowa zmierza nie w te rejony co trzeba - czytaj może iskrzyć i wywoływać nieprzyjemne sytuacje, to z racji tego, że jesteś kobieta, wolałem zawczasu się wycofać ;)

Co mogę czasem powiedzieć facetowi to nie wypada mówić kobiecie.

Pozdrawiam, może w innym wątku sie kiedyś dogadamy ;)
przepraszam za zboczenie, to juz ostatni - napraaawdę :)

ależ Mariuszu, my sie światnie dogadalismy w tym, że sie nie dogadamy :D

uwaga na pryszłość : bez kurtuazji proszę, potraktuj mnie jak partnera, nie jak kobietę, ok ??? 8)
choc rozumiem, że rycerskość stoi u Ciebie wyżej niż partnerstwo :wink:

a wracając do tematu : "kobieta odeszła, zabrała dziecko, jak żyć"

to widzę, że częśc dyskutantów skupiła sie na : jak żyć
opcja a) stary będzie jakoś, jestesmy z Tobą, tamten ma gorzej, te baby to ...
opcja b) sam jestes sobie winnien

dla mnie epicentrum tematu jest zabrała dziecko bo jakoÂś empatycznie przyjęłam ze ono jest tu najważniejsze to raz,
a dwa, że to jest dla bohatera najtragiczniejsze - soł refleksja na ten temat zmusi człowieka do działania

ale to wolne wnioski :wink:



G2 - 31-05-2005 12:32

A ja się wcale nie dziwię żonie G2 , że odeszła.
Gdyby mój mąż mnie traktował jak lenia nic nie robiącego i jeszcze by mi o tym mówił ( bo skoro mówi na forum to żonie chyba też) to dawno bym od niego uciekła.
Z Twoich wypowiedzi żonę traktujesz bardzo przedmiotowo. Ona musi Ci robic sniadanie, ona musi zajmować się dzieckiem, ona musi...........
A może ona to wszytsko robiła tylko jakoś tego nie zauważałeś ,a jeszce krytykowałeś. Myślę że czas spojrzeć na siebie i szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie: Ile jest w tym mojej winy? Nic się tak bez powodu nie dzieje. Wydaje mi się że miedzy Wami był kompletny brak porozumienia.

A tak na marginesie jestem 10 lat po ślubiei mój mąż codziennie rano nawet przed ważnym spotkaniem ( on wychodzi do pracy na 8 a ja na 10) robi mi pyszną kawę na sniadanie. A Ty ile razy żonie podałeś kawę lub sniadanie?

I zamiast rospisywać się na forum , wsiadaj w samochód i szukaj żony bo taką bierną postawą dajesz tylko jej dwód na to , że Ci na niej ani na dziecku kompletnie nie zależy.

Paty.
i tu sie mylisz. Tak krytykowalem ja, przyznam za duzo. A co do sniadan to robila ale rownie czesto ja i obiady rowniez bo lepiej niestety w domu gotuje. A czy jej szukac. Dam jej tym do zrozumeinia ze moze robic co chce. To ona odeszla i zrobila cos baradz bardzo glupiego i zna droge do domu.



G2 - 31-05-2005 12:35

[...] nie każdy postawi sobie tak beztrosko ten znak równości, ale to już zupełny off-topic ;) Tak... odpuśćmy sobie tę partię :D
Żaden gambit mi tu nie pasuje :lol:

A G2 wróci do pustej chałupy i co ?
Poczytałem go trochę i podpiszę się pod większością kobiet w tym wątku - sam bym z nim nie wytrzymał na jej miejscu.
Zasada - zarabiam = wszystko moje i masz być taka jak ja chcę - nie zawsze się sprawdza, choćby jedyny żywiciel urobił sobie ręce po łokcie.
A widać kobieta nie taka zła, skoro ktos przygarnął ją z przychówkiem [no i teraz MA dziecko]. Dlatego jestes ponury. Ktos ma dziecko, przygarna wiec neich sie cieszy zobaczymy jak dlugo bo kot chce wychowywac cudze dziecko. No kto!?



BK - 31-05-2005 12:48
G2 - jeżeli ją kochasz to walcz, spróbuj z nią pogadać i daj też jej szansę
Może i ona ciebie kocha



osowa - 31-05-2005 12:59

bo kot chce wychowywac cudze dziecko. No kto!? :o :o :o :o
Ktoś kto potrafi kochać !!!!! - ktoś ludzki !

Bez komentarza :-?



G2 - 31-05-2005 13:01

bo kot chce wychowywac cudze dziecko. No kto!? :o :o :o :o
Ktoś kto potrafi kochać !!!!! - ktoś ludzki !

Bez komentarza :-? Wlasnie bez komentarza! Moje dziecko jest moje! Nikt nie ma prawa do niego chyba ze mnie zabraknie. Pozdrawiam.



Majka - 31-05-2005 13:17

bo kot chce wychowywac cudze dziecko. No kto!? :o :o :o :o
Ktoś kto potrafi kochać !!!!! - ktoś ludzki !

Bez komentarza :-? Wlasnie bez komentarza! Moje dziecko jest moje! Nikt nie ma prawa do niego chyba ze mnie zabraknie. Pozdrawiam.

G2, i na tym polega Twój problem. Prawo własności. Niestety czasami je się traci. :roll:



G2 - 31-05-2005 13:18

bo kot chce wychowywac cudze dziecko. No kto!? :o :o :o :o
Ktoś kto potrafi kochać !!!!! - ktoś ludzki !

Bez komentarza :-? Wlasnie bez komentarza! Moje dziecko jest moje! Nikt nie ma prawa do niego chyba ze mnie zabraknie. Pozdrawiam.

G2, i na tym polega Twój problem. Prawo własności. Niestety czasami je się traci. :roll:
Moze na chwilke stracilem ale napewno odzyskam. Zawsze dopinam swego. jestem pracowity i ambitny.



Majka - 31-05-2005 13:20
G2, nigdy nie dostałeś po łapach :o
To może boleć :wink:



BK - 31-05-2005 13:32
G2 - to jest forum ludzi którzy są ci życzliwi - posłuchaj co ci mówimy

powinieneś schować ambicje i męską dumę i posłuchać tego co ma do powiedzenia żona - właśnie POSŁUCHAĆ

nie walczyć detektywem, policją itd tylko spokojnie pogadać - jeśli ją czy dziecko kochasz

nie rób tego swojemu dziecku -nie zaogniaj całej sytuacji



ponury63 - 31-05-2005 13:36

Dlatego jestes ponury. Ano jestem. Nie wierzę w dozgonne miłości, zapewnienia na kolanach, nieomylność sądów, jedyną prawdę i dobro tego świata i w całą kupę innych rzeczy.


Ktos ma dziecko, przygarna wiec neich sie cieszy zobaczymy jak dlugo bo kot chce wychowywac cudze dziecko. No kto!? Jak to kto chce wychowywać ? Ten, który zobaczył w Twojej żonie KOBIETĘ, a nie tylko kogoś wpisanego [w domyśle - na zawsze] w akt małżeński.
Jesteś pewny siebie, wolno Ci. Widać, że żonkę olewasz, no bo to zła kobieta jest - nie chodziła jak chciałeś i taka jakaś wredna była, nie ?
Ciekaw jestem dwóch spraw tylko:
- czy gdyby odjechała Twoim samochodem, nie podjąłbyś szybszych i bardziej zdecydowanych kroków ?
- czy gdybyś miał córkę, też by Ci tak bardzo zależało na odzyskaniu "własności" ?

A może spytasz syna, z kim woli być ? Co ? Kochający tatku ?

Na razie przemawia przez Ciebie tylko złość i chęć zemsty. Nawet gdybyś jakimś cudem dostał władzę nad synem, na tym nie buduje się rodziny.



M@riusz_Radom - 31-05-2005 13:44

A może spytasz syna, z kim woli być ? Co ? Kochający tatku ? Wybacz ponury i nie bierz tego do siebie, ale takie pytanie jest równie debilne jak inne - "Kogo bardziej kochasz ?"

Aż mną telepie jak słyszę takie pytania zadawane małemu dziecku.



ponury63 - 31-05-2005 13:48
Pewnie, przecież to MY lepiej wiemy, czego chce dziecko, nie ?
I z kim mu lepiej, kto jest mu bliższy.

Jeśli nie zrozumiałeś, to mną telepie przedmiotowe traktowanie żywego, niedojrzałego organizmu.

G2 ma jeden problem - MOJE ! Wara innym od MOJEGO !
A dzieciak - niestety - do 18-tki się nie liczy jako partner w przetargu o samego siebie.



M@riusz_Radom - 31-05-2005 13:54
Chyba mnie nie zrozumiałeś. Zadając takie debilne pytania wymuszamy na dziecku niesamowicie trudny wybór. Dorosły człowiek ma z tym problemy a co dopiero dziecko ?

Wyobraź sobie, że Twoi rodzice Cię wzywają i każą Ci odpowiedzieć na takie pytanie. I ?

Nie mówię już o tym, że jakiej odpowiedzi by dziecko nie udzieliło to zrani drugiego rodzica. Dlatego dziecko moje i Anety będzie od maleńkości uczone, że nie ma lepszego czy gorszego rodzica i obojga nalezy kochać i szanować jednakowo.

To tyle.



Neska - 31-05-2005 13:57
G2 gdybys ty byl moim mezem tez bym uciekla jak najdalej.
Za grosz nie masz szacunku do swojej żony to że ona ci nie zrobila sniadanka to moze dla tego ze traktowales to za jej obowiaze. A jak stawiala ci je przed noskiem to powiedziales chociaz raz dziekuje.
Ja nie pracuje siedze w domku moj maz tez czasami mi to wypominał,ale jak wyjechałam na miesiąc na wakacje z synem i był sam w domu to sam robil sniadanko kolacje obiadek nauczyl sie obslugiwac pralke przekonal ze odkurzacz nie gryzie i ze jak meble sa szare na wierzchu to trzeba je ptrzec, popazyl sie zelazkiem to stwierdzil ze jednak cos robie a on przeciez zajmowal sie tylko soba nie mial dziecka i "meza" a jednak bylo mu ciezko.Wracal z pracy na stole pusto w garach pusto.A to przeciez jest tylko ten wierzcholek, a gzdie reszta gory
Tak sie sklada ze praca kobiety w domutrwa 24h na dobe. Tez wolabym pojsc do roboty odwalic swoje przez 8h wrocic do domu i miec swiety spokuj.To prawda ze ciezko nie pracuje ale nie ma poczatku i konca tej pracy a najbardzie denerwujace jest jak nikt tego nie docenia i sadzi ze ze sie tylko lezy i po kudlatej drapie :)
Nic sie samo w domu zrobi to tak G2 kwesti wyjasnienia chociaz nie wiem czy cos do ciebie dotrze.
Jezeli uwazales kobiete ktora wzioles za zone tylko za matke swojego dziecka to znacze ze byla dla ciebie inkubatorem
Mowic publicznie ze osoba z ktora masz dziecka jest polglowkiem to wybacz aleto raczej zle swiadczy o tobie przez samo to ze macie dziecko powinniscie sie szanowac nie trzeba sie kochac ale szanowac tak chociaz dla dobra dziecka
Moze tego szacunku u was zabraklo
a moze ty nie wiesz co to szacunek
Wyjdz na chwile ze swojej skory stan obok i popatrz co robiles zle
Dla mnie z tego co piszesz to jestes wielkim egoista i widzisz tylko tylko swoj czubek nosa.Zona ci go wlasnie przytarla a ty juz planujesz zemste, nie pomyslisz dlaczego tak sie stalo
Czy naprawde uwazasz ze decyzja zony o odejsciu to takie hop a pomyslales co ona przezywala szykujac sie do tego zeby tulac sie gdzies z dzieckiem jezeli przygotowywala sie do tego juz dlugo a ty na to nie reagowales to co miala sobie myslec.Moze plakala gdzies po katach a ty tego nawet niewidziales moze raczej nie chciales widziec.
A to ze ona zna twoj nick i jesli czyta
twoje wypowiedzi napewno ja przekonuje ze dobrze zrobila

Najpierw popatrz na siebie a pozniej krytykuj innych a tym bardzie bliskie ci osoby,a zona przeciez taka byla, jesli nie to dlaczego byla twoja zona



BK - 31-05-2005 13:58
Mariusz - nie wyczułeś ironii u ponurego?
Z tym "kto lepszy"



M@riusz_Radom - 31-05-2005 14:01
BK - nie zauważyłem, jak widzę takie pytania to mnie ślepa furia ogarnia ;)

ponury - jeśli to faktycznie była ironia - to ja serdecznie przepraszam za moje uwagi.



ponury63 - 31-05-2005 14:05

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Zadając takie debilne pytania wymuszamy na dziecku niesamowicie trudny wybór. Dorosły człowiek ma z tym problemy a co dopiero dziecko ? Myślę że nie ma raczej żadnego. To tzw. życie uczy dzieci konformizmu i lizusostwa, do osiągnięcia pewnego wieku dzieciaki są do bólu szczere. Widzą i rozumieją dużo więcej niż się nam wydaje.


Wyobraź sobie, że Twoi rodzice Cię wzywają i każą Ci odpowiedzieć na takie pytanie. I ? Trochę późno :wink:, ale na 99% byłaby to najszczersza prawda. Nie ma że boli.

Tak BK, to miała być - razem ze wszystkim co napisałem w tamtym poście - próba zwrócenia uwagi G2 na resztę świata.

Mariusz, wyluzuj - wiem że debilne, ale powiedz sam, czy to nie jest jedna z ulubionych rozrywek wszystkich cioć, wujków, babć na spacerku ?



zonag2 - 31-05-2005 14:20
Dziewczynki kochane nie smiejta sie z mojego meza, to taki poczciwy chlopina, on ino 30 lat temu mial straszny wypadek, cale przyrodzenie wpakowal do butelki po tekili i musieli mu amputowac, a ze sasiad mial byka dac do rzeznika, a ladny to byl byk wielki jak jaki zubr, no to my przyrodzenie od tego byka wzieli i przyszyli mojemu, chlopy ze wsi to za moim zuber zaczeli wolac, on sie wstydzil we wsi pokazac, calymi dniami ino w domu siedzial.

No, to dziewczynki, nie dokuczajta ta juz mojemu, ja was upraszam, bo jemu ino potem piana z pyska sie wali, i ja ino sprzatania mam potem, a przecie w gospodarce roboty nie brakuje



paprotka - 31-05-2005 14:28

A może spytasz syna, z kim woli być ? Co ? Kochający tatku ? Wybacz ponury i nie bierz tego do siebie, ale takie pytanie jest równie debilne jak inne - "Kogo bardziej kochasz ?"

Aż mną telepie jak słyszę takie pytania zadawane małemu dziecku. no jak rany kogota wyleją mnie z pracy przez Ciebe Mariusz, wyleją na pysk - i znów będe się lenić 8)

Ty naprawdę nie rozumiesz sensu ponurowego pytania ??? :o :o

ponieważ pałam do Cię sympatią wielką :wink: to spróbuje wyjasnić ( ponury, pozwoli, hę ?? ) step by step

gdyby G2 odpowiedział sobie uczciwie na losowo wybrane pytania, które podrzuciłam mu na poprzedniej stronie - nie kompromitowałby sie dalej i
ponury nie stawiałby takich retorycznych kwestii

to nie dziecko ma wybierać !!!
jemu się należy opieka, troska i miłość obojga rodziców, a nie szarpanie do kogo należy, nie rozumiesz tego ??
nie rozumiesz tego, ze na tym etapie rozwoju dziecko jest bardziej związane z matką ?? co nie znaczy ze ojciec z zasady powinnien byc wyeliminowany/ zwolniony z tego obowiązku tejże troski i miłości
G2 pokazuje tylko ze - jak to słusznie ponury zauważył - prawdopodobnie bardziej by walczył o karoserię, niż o dzieciaka

walczył - nie zrozum : wyszarpywał matce
zadbałby o dobre rozwiązanie tej trudnej dla dziecka sytuacji, wzniósłby sie ponad prymitywną dumę : "moje !" ( swoją drogą - skąd ta pewnośc ?? )

obchodziłoby go co sie dzieje z dzieckiem
jakoś nie zauważłam do tej pory zeby sie martwił czy dziecko ma co jeść, czy nie dzieje mu sie krzywda, gdzie śpi etc. - bo go to nie obchodzi, zwyczajnie to raz
a dwa : uznaje ze dziecku z matką nic złego się nie dzieje, ma wszystko czego mu potrzeba, brak tatusia nie jest dokuczliwy ( ciekawe dlaczego ??) a odebrać je chce na złość głupiej babie

dalej nie mam siły eksplikować :-?



osowa - 31-05-2005 14:29
:o :o :o
łocie ? to się porobiło :wink:



Aga J.G - 31-05-2005 14:29

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Zadając takie debilne pytania wymuszamy na dziecku niesamowicie trudny wybór. Dorosły człowiek ma z tym problemy a co dopiero dziecko ?

Wyobraź sobie, że Twoi rodzice Cię wzywają i każą Ci odpowiedzieć na takie pytanie. I ?

Nie mówię już o tym, że jakiej odpowiedzi by dziecko nie udzieliło to zrani drugiego rodzica. Dlatego dziecko moje i Anety będzie od maleńkości uczone, że nie ma lepszego czy gorszego rodzica i obojga nalezy kochać i szanować jednakowo.

To tyle.
Zgadzam się z tym i tu nie chodzi o to że się dziecka nie słucha.
Dziecko zawsze kocha rodziców nawet jak są najgorsi - jesli ktoś ma wątpliwości proponuje wizyte w Domu Dziecka.

G2 przeczytałam cały watek i Twoje wypowiedzi i stwierdzam że Ty nie chcesz odzysakć zony tylko syna i nie dlatego że go kochasz tylko dlatego że to Twój syn.
Pmietaj jednak że żona, dziecko to nie samochód czy dom którymi mozna się chwalić przed kolegami - to żywe istoty i trzeba się z nimi liczyć.
Jeśli chcesz naprawdę wychowywać syna to go poszukaj porozmawiaj z żoną i dojdziecie do porozumienia, bo inaczej ucierpi na tej przpychance tylko Wasz syn.



osowa - 31-05-2005 14:32
Mój poprzedni post dotyczył wypowiedzi zonag2 :wink:



paprotka - 31-05-2005 14:32
no tak - ponury juz wyjaśnił :) widac mam za długie pazurki do tak szybkiego latania po klawiaturze :o



M@riusz_Radom - 31-05-2005 14:32

Ty naprawdę nie rozumiesz sensu ponurowego pytania ??? :o :o Paproteczko kochana :) żeby nie BK to bym faktycznie nie zauwazył ironicznego podejścia ponurego, jest to o tyle dziwne, że sam często stosuję tę samą metodę. To pewnie to pytanie tak mnie zaślepiło.

A ja już przeprosiłem ponurego więc proszę "zejść ze mnie" bo doniose szefowi, no ! :)



M@riusz_Radom - 31-05-2005 14:34

czy to nie jest jedna z ulubionych rozrywek wszystkich cioć, wujków, babć na spacerku ? Tak, jest, dlatego w naszej rodzinie silnie to zwalczam.

To zupełnie tak jak z ich pytaniami na ślubach "A Ty kiedy??" - przestali o to pytać gdy ja ich zacząłem pytałać o to samo na pogrzebach ;) (joke)



Aga J.G - 31-05-2005 14:38
To ja tez przepraszam bo ja jak Mariusz reaguje alergicznie na takie pytania i tylko dlatego wzięłąm udzial w dyskusji , raczej w takich watkach nie piszę bo mi się piana toczy.



ponury63 - 31-05-2005 14:47
Może chusteczki ?

Ale nawywijałem... :-?

Oby to tylko dotarło do naszego - obdartego z dóbr doczesnych, zawsze dopinajacego swego - poszkodowanego rodziciela płci męskiej.

Paprotka ? Dzięki :D



paprotka - 31-05-2005 14:55

Dlatego dziecko moje i Anety będzie od maleńkości uczone, że nie ma lepszego czy gorszego rodzica i obojga nalezy kochać i szanować jednakowo. służę empirią : nie da się :lol:
ale spokojnie, intencje Twoje świtnie rozumiem, tylko że tak powiem, khem.. pewna dywersyfikacja uczuć u dziecka jest czymś naturalnym i nie ma sie co nadymać, ze w pewnych okresach dziecko mamusię teges bardziej, a tatusia mniej :)

jest też tak - patrz, jaka ze mnie dobra ciocia - eksplikantka :) - że na pewnym etapie rozwoju matka jest adresatką zarówno tych najwspanialszych, najsilniejszch uczuć dziecka ( " jestes najwspanialszą mamunią na całej kuli ziemskiej !" ) , jednoczesnie najbardziej jej się dostaje ( "nie lubię cie !", "jestes niedobra" etc. )

ci co mają dzieci :wink: - widzą o czym piszę

inną sprawą jest to, o czym pisze Aga - dziecieca potrzeba ochronienia ( tak naprawdę siebie) obrazu rodzica jest tak silna, że dziecko potrafi kochać kata, oprawcę, kogoś kto je porzucił etc.

naprawdę cholernie mocno trzeba się postarać, zeby tę dziecięca miłość starcić :-?
przykre, kiedy się widzi jak rodzic sobie na to pracuje

także Mariuszu, intencje słuszne i piękne, acz tak bardzo nie potrzebne :wink:
wazne natomiast zeby ta zasada miłości i szacunku działa w drugą stronę - do dziecka, czego Ci oczywiście życzę, szczególnie w momentach, kiedy latorośł wyprowadzi Cie maksymalnie z nerw, tak jak chyba sobie nie wyobrażasz jak można się czasem zagotować :D



M@riusz_Radom - 31-05-2005 15:01
Nic tylko wziąć na kolano i przetrzepać skórę ! :)

Co prawda pewnie się nie da, bo nawet jak naszemu futrzakowi mówię, że zaraz go wezme za uszy i przetrzepie futro, to skubana zwiewa do klatki, staje przy wejściu i warczy ;)

Nie moja wina, że tę sprawę traktuje emocjonalnie, wierz mi, że mam powody aby tak mysleć i mówić.



paprotka - 31-05-2005 15:13

Oby to tylko dotarło do naszego - obdartego z dóbr doczesnych, zawsze dopinajacego swego - poszkodowanego rodziciela płci męskiej. ponuraku, jestes człekiem wielkiej wiary, ja niestety nie :-?
dlatego, żeby ochronić swoją psychikę :wink: - sprowadzam problem nieprzemakalnego bohatera do wirtualnego bałakania :-?


Paprotka ? Dzięki :D a Ty wiesz jak się przy tym spociłam :o - wisisz mi prysznic :lol:



M@riusz_Radom - 31-05-2005 15:15

a Ty wiesz jak się przy tym spociłam :o - wisisz mi prysznic :lol: Jeśli Aneta nie będzie miała nic przeciwko to i ja się oferuję w kwestii tego prysznica ;)



Majka - 31-05-2005 15:19

Paprotka ? Dzięki :D a Ty wiesz jak się przy tym spociłam :o - wisisz mi prysznic :lol:
ale akcja się rozwija, nawijajcie dalej :oops: 8) :D



aha26 - 31-05-2005 15:21
Ja tez czytam z wypiekami na twarzy......dawajcie,dawajcie :wink:



ponury63 - 31-05-2005 15:23

ponuraku, jestes człekiem wielkiej wiary, ja niestety nie :-?

a Ty wiesz jak się przy tym spociłam :o - wisisz mi prysznic :lol:
Raczej wielkiej naiwności - chociaż całkiem nieźle kontrolowanej. Ale to nie jest stan constans [ta niezła kontrola].

Prysznic ? A proszę bardzo :D
http://www.hansgrohe.pl/katalog/rys_...zne/27472a.gif


Jeśli Aneta nie będzie miała nić przeciwko to i ja się oferuję w kwestii tego prysznica ;) Cwaniaczek... :-?



M@riusz_Radom - 31-05-2005 15:30

Jeśli Aneta nie będzie miała nić przeciwko to i ja się oferuję w kwestii tego prysznica ;) Cwaniaczek... :-?
Ech, człowiek tak z dobrego serca a tu masz....

;)



paprotka - 31-05-2005 15:32

a Ty wiesz jak się przy tym spociłam :o - wisisz mi prysznic :lol: Jeśli Aneta nie będzie miała nic przeciwko to i ja się oferuję w kwestii tego prysznica ;) te, Mariusz, ty nie bądź taki wyrywny, bo Ci się partnerskie stosunki nadpsują, ostatecznie, dzięki , wpadnę jak będziesz miał problem z laktacją :lol:
Ty mi lepiej na cito zredaguj maila do szefuńcia z piękną eksplikacją dlaczego nie dostał dzisiaj tego, na co tak nerwowo czeka
bo wiesz, nam sie troche po partnersku nie układa :cry: : on nie ma wyjścia i jest skazany na mnie, za to odbija sobie, gad, z terminem żołdu :evil:



Majka - 31-05-2005 15:33
:D zaraz się pobiją o pierwszeństwo mycia pleców paprotki :roll: :D

z melodramatu przechodzimy do kina akcji :wink:



M@riusz_Radom - 31-05-2005 15:34
E tam, ja chciałem w myśl zasady "czego oczy nie widzą" ;)

A co do szefuńcia - napisz mu, że im dłużej się czeka tym wieksza radość jak się to dostanie. Najgorzej, że gad może dac taki sam odpór w kwestii żołdu ;)



paprotka - 31-05-2005 15:35

Prysznic ? A proszę bardzo :D
http://www.hansgrohe.pl/katalog/rys_...zne/27472a.gif
a dziękuję - szybkiś :lol: - już się trochę odswiezyłam - podaj ręcznik :lol:



ponury63 - 31-05-2005 15:35
Niech płaci żołd o czasie, bo mu bunt w koszarach zorganizujesz.
Grochówka i trampki się należą bez gadania.
Kurcze, ja też z robotą w lesie.

Majka :lol:
Dobra, dobra, my tu bara bara w pianach i olejkach erotycznych.. :oops: tfu, eterycznych... a czuły punkt G2 [czuły na punkcie prawa własności, co osobliwie z Forum związane] to w odstawkę poszedł ?



Aga J.G - 31-05-2005 15:38
Dlatego tak nerwiście reaguję na takie teksty - za dużo dziecięcej krzywdy mam na codzień :cry: :cry: :cry: :evil: :evil: :evil:



M@riusz_Radom - 31-05-2005 15:38
A ja to myślę, że autor wątku znalazł drugie "G'ie" (stąd nick) i może to było przyczyną powyższego..



paprotka - 31-05-2005 15:39

napisz mu, że im dłużej się czeka tym wieksza radość jak się to dostanie. łech, to akurat łun świetnie wie - jutro z rana sie posika ze szczęscia - ja zreszta też - tylko troche pózniej :lol:



Aga J.G - 31-05-2005 15:39

Niech płaci żołd o czasie, bo mu bunt w koszarach zorganizujesz.
Grochówka i trampki się należą bez gadania.
Kurcze, ja też z robotą w lesie.

Majka :lol:
Dobra, dobra, my tu bara bara w pianach i olejkach erotycznych.. :oops: tfu, eterycznych... a czuły punkt G2 [czuły na punkcie prawa własności, co osobliwie z Forum związane] to w odstawkę poszedł ?

Ponury a co tu jeszcze dodać, baba uraziła męską dumę, zabrała cenne przedmioty i co teraz robić kajać się czy mścić 8) :-?



osowa - 31-05-2005 15:42
Chyba ściga połowicę :roll: – bo znikł po poście podpisującym się niby jej nickiem :-?



M@riusz_Radom - 31-05-2005 15:44
No to będziemy mieli i trupa w takim razie. Jak w dobrym melodramacie ;)



Aga J.G - 31-05-2005 15:46
Bedzie ostra jazda :o :roll:



aha26 - 31-05-2005 16:08

Bedzie ostra jazda :o :roll: i to bez trzymanki :wink:



paprotka - 31-05-2005 16:20
no własnie a propos - szefuńcio mi napisał, że jak do jutra nie...
to mnie zabije, szczegółowiej poprzez uduszenie , cyt. własnymi rekoma ze wsparciem pończochy

przejmować się ? czy to kokieteria ??
hmmmm :-?



osowa - 31-05-2005 16:29
Mobbing? :o :wink: czy jakoś tak ...



ponury63 - 31-05-2005 16:30
Bleff.. zrób tak. Napisz mu to co chce, a jutro zagrasz [ton płaczki bliskowschodniej]:
- O ja nieszczęśliwa !!! Komp się zawiesił, Al Kaida zeziarła pliki na dysku, a w ogóle to mam rozwolnienie :cry:
Zanim minie pół minuty od rozpoczęcia duszenia, pomachaj mu raportem trzymanym sprytnie za plecami.
Poznasz dwie twarze szefa swego i szybkość przechodzenia z jednej gwałtownej reakcji w drugą.

Dla bezpieczeństwa własnego przyjdź jutro w wersji bosonożnej [no wiem, wiem że nie ma upałów].
Chyba że to fetyszysta jakiś i ma coś w dolnej szublade [i to wcale nie jest cynamon].

Aaa ! Jak napisał, to niby jak on Cię mógłby udusić ? Mailem ? :o
[cholerne bezduszne korporacje, nawet na dywaniku nie można stanąć..]



paprotka - 31-05-2005 16:50
eee, ponury numer z kompem, rodziną z Rumunii, kulawym okiem i ukaszeniem dziecka przez rozsiewaną imperlaistycznie tarantulą - juz nie przejdzie - to było w styczniu, marcu, kwietniu i lutym, aaa w grudniu lumbago ( co akurat prawda)

posłałam mu ochłap 3 tysięce znaków - zatkał się trochę :D

w sumie - co mi zrobi ?? forumowego antywirusa zapuści ??? :roll:
phi

a tak - musi fetyszysta - a bo skąd weźmie na poczekaniu pończoche ? :o



M@riusz_Radom - 31-05-2005 16:50

czy to kokieteria ??
hmmmm :-?
Jaki perwers z niego ;)



ponury63 - 31-05-2005 16:54

a tak - musi fetyszysta - a bo skąd weźmie na poczekaniu pończoche ? :o W domyśle zedrze z Ciebie, zboczeniec jeden :evil:

Jak go zatkały niecałe 2 strony, to jakiś mocno specjalistyczny ten report



Majka - 31-05-2005 17:03
może to dopiero był spis treści :roll: :wink:

szef korporacji ma przegwizdane :D



osowa - 31-05-2005 17:07
:lol: :lol: :lol: :wink:



paprotka - 31-05-2005 17:23

W domyśle zedrze z Ciebie, zboczeniec jeden :evil: spokojna twoja okragła, kolego :lol:
ja dochodzi do zbliżenia personalnego z w/w to ja tylko w stroju Erwiny Ryś - Ferenc

we firmie mówio że ma słabość do panczenistek, a mnie jakos też do gustu przypadły te wyrzuty kończyń górnych na jego widok 8)



paprotka - 31-05-2005 17:28

może to dopiero był spis treści :roll: :wink:

szef ma przegwizdane :D
też mu to mówiłam jak mnie brał : słuchaj stary, lenistwo nie istnieje, jest tylko brak motywacji - coś mu na uszy się musiało rzucić, bo teraz chce dusić :roll:



patunia - 31-05-2005 17:34
Jak zaczęłam czytać ten wątek, to wiedziałam, co chcę G2 odpowiedzieć, ale teraz to już nie wiem :D Ale się rozrywkowo zrobiło :wink:



paprotka - 31-05-2005 17:41
jadę przy bandzie - cytuje samą siebie :o


lenistwo nie istnieje, jest tylko brak motywacji patunia, to w temacie jakby problemów G7, czy tam innego szczytu jest - powaga 8)



Teska - 31-05-2005 17:49
ech...ale się tutaj porobiło :lol:



patunia - 31-05-2005 18:03
A swoją drogą zainteresowany zniknął. Może wziął wasze rady do serca i popędził szukać żony. Oby... Żal jeszcze jednego dzieciaka, który miałby wychować się w rozbitej rodzinie.



Aga J.G - 31-05-2005 18:38
Patunia mamy nadzieję że tak jest :)



G2 - 31-05-2005 20:47

Pewnie, przecież to MY lepiej wiemy, czego chce dziecko, nie ?
I z kim mu lepiej, kto jest mu bliższy.

Jeśli nie zrozumiałeś, to mną telepie przedmiotowe traktowanie żywego, niedojrzałego organizmu.

G2 ma jeden problem - MOJE ! Wara innym od MOJEGO !
A dzieciak - niestety - do 18-tki się nie liczy jako partner w przetargu o samego siebie.

Troszke ciezko byloby zapytac 13 miesieczne dziecko z kim chce byc pozatym co to za bezsensowne pytanie. Czegos takiego u dzieci nie ma jak z kim chce byc. Kazde dziecko powinno mic oboje rodzicow jesli to mozliwe. Kazdy z rodzicow cos wklada w jego wychowanie i rozwoj. Tak ogolnie to Mama wrazliwosci i uczucia a Tata meskiego podejscia do zycia itd i to jest balans jaki najbardziej kochajaca matk anei moze zapewnic sama dziecku niestety.



G2 - 31-05-2005 21:04

G2 gdybys ty byl moim mezem tez bym uciekla jak najdalej.
Za grosz nie masz szacunku do swojej żony to że ona ci nie zrobila sniadanka to moze dla tego ze traktowales to za jej obowiaze. A jak stawiala ci je przed noskiem to powiedziales chociaz raz dziekuje.
Ja nie pracuje siedze w domku moj maz tez czasami mi to wypominał,ale jak wyjechałam na miesiąc na wakacje z synem i był sam w domu to sam robil sniadanko kolacje obiadek nauczyl sie obslugiwac pralke przekonal ze odkurzacz nie gryzie i ze jak meble sa szare na wierzchu to trzeba je ptrzec, popazyl sie zelazkiem to stwierdzil ze jednak cos robie a on przeciez zajmowal sie tylko soba nie mial dziecka i "meza" a jednak bylo mu ciezko.Wracal z pracy na stole pusto w garach pusto.A to przeciez jest tylko ten wierzcholek, a gzdie reszta gory
Tak sie sklada ze praca kobiety w domutrwa 24h na dobe. Tez wolabym pojsc do roboty odwalic swoje przez 8h wrocic do domu i miec swiety spokuj.To prawda ze ciezko nie pracuje ale nie ma poczatku i konca tej pracy a najbardzie denerwujace jest jak nikt tego nie docenia i sadzi ze ze sie tylko lezy i po kudlatej drapie :)
Nic sie samo w domu zrobi to tak G2 kwesti wyjasnienia chociaz nie wiem czy cos do ciebie dotrze.
Jezeli uwazales kobiete ktora wzioles za zone tylko za matke swojego dziecka to znacze ze byla dla ciebie inkubatorem
Mowic publicznie ze osoba z ktora masz dziecka jest polglowkiem to wybacz aleto raczej zle swiadczy o tobie przez samo to ze macie dziecko powinniscie sie szanowac nie trzeba sie kochac ale szanowac tak chociaz dla dobra dziecka
Moze tego szacunku u was zabraklo
a moze ty nie wiesz co to szacunek
Wyjdz na chwile ze swojej skory stan obok i popatrz co robiles zle
Dla mnie z tego co piszesz to jestes wielkim egoista i widzisz tylko tylko swoj czubek nosa.Zona ci go wlasnie przytarla a ty juz planujesz zemste, nie pomyslisz dlaczego tak sie stalo
Czy naprawde uwazasz ze decyzja zony o odejsciu to takie hop a pomyslales co ona przezywala szykujac sie do tego zeby tulac sie gdzies z dzieckiem jezeli przygotowywala sie do tego juz dlugo a ty na to nie reagowales to co miala sobie myslec.Moze plakala gdzies po katach a ty tego nawet niewidziales moze raczej nie chciales widziec.
A to ze ona zna twoj nick i jesli czyta
twoje wypowiedzi napewno ja przekonuje ze dobrze zrobila

Najpierw popatrz na siebie a pozniej krytykuj innych a tym bardzie bliskie ci osoby,a zona przeciez taka byla, jesli nie to dlaczego byla twoja zona
Duzo z tego co piszesz jest i bylo prawda. Ale kto od razy powiedzial ze ona byla wzorowa zona. Tego od neij nei wymagalem ale jak ja pracowalem po 12 godz i za kazdym razem wracajac zastawalem ja przy telewizorze i maly zlany i glodny to mnei troszke to wkurzalo. Ona ciagle chora ciagle cos ja boli ciagle nic nie umie zrobic i ciagle placzaca. Tak plakala duzo tak nei widzialem tego i doszlo do tego ze niech cchialem widziec bo czulem sie ze to byla presja tylko na mnei by przykryc jej lenistrwo czy cokolwiek. Wiele zlego zrobilem odsowajac sie ale dac palec a zabiora cala reke. Musialbym zamienic sie w psychologa i rzucic robote i z nia siedziec na kanapie co sprawiloby ze bedzie szczesliwa. Wydawalo mi sie ze nigdy nei jest szczesliwa ale wczesniej tez ciagle tylko narzekala co moglobyc w sumie znakiem dla mnie. Ale coz stalo sie jest syn, piekny synek i mama tez kochana. Przykre ze tak musi byc w zyciu. Nie da sie na forum opisac swych uczuc ani ludzi i podejscia w paru postach . Ale dziekuje za rady, porady zarowno te zyczliwe jak i nie. Nie szukam tu zyczliwosci ani dobrego slowa a tylko uwag i rad ludzi patrzacych na sytuacjie z boku, ludzi postronnych ktorzy moga cos na temat rodziny wiedziec.



G2 - 31-05-2005 21:07

Dziewczynki kochane nie smiejta sie z mojego meza, to taki poczciwy chlopina, on ino 30 lat temu mial straszny wypadek, cale przyrodzenie wpakowal do butelki po tekili i musieli mu amputowac, a ze sasiad mial byka dac do rzeznika, a ladny to byl byk wielki jak jaki zubr, no to my przyrodzenie od tego byka wzieli i przyszyli mojemu, chlopy ze wsi to za moim zuber zaczeli wolac, on sie wstydzil we wsi pokazac, calymi dniami ino w domu siedzial.

No, to dziewczynki, nie dokuczajta ta juz mojemu, ja was upraszam, bo jemu ino potem piana z pyska sie wali, i ja ino sprzatania mam potem, a przecie w gospodarce roboty nie brakuje

He he nizle.



G2 - 31-05-2005 21:15

A może spytasz syna, z kim woli być ? Co ? Kochający tatku ? Wybacz ponury i nie bierz tego do siebie, ale takie pytanie jest równie debilne jak inne - "Kogo bardziej kochasz ?"

Aż mną telepie jak słyszę takie pytania zadawane małemu dziecku. no jak rany kogota wyleją mnie z pracy przez Ciebe Mariusz, wyleją na pysk - i znów będe się lenić 8)

Ty naprawdę nie rozumiesz sensu ponurowego pytania ??? :o :o

ponieważ pałam do Cię sympatią wielką :wink: to spróbuje wyjasnić ( ponury, pozwoli, hę ?? ) step by step

gdyby G2 odpowiedział sobie uczciwie na losowo wybrane pytania, które podrzuciłam mu na poprzedniej stronie - nie kompromitowałby sie dalej i
ponury nie stawiałby takich retorycznych kwestii

to nie dziecko ma wybierać !!!
jemu się należy opieka, troska i miłość obojga rodziców, a nie szarpanie do kogo należy, nie rozumiesz tego ??
nie rozumiesz tego, ze na tym etapie rozwoju dziecko jest bardziej związane z matką ?? co nie znaczy ze ojciec z zasady powinnien byc wyeliminowany/ zwolniony z tego obowiązku tejże troski i miłości
G2 pokazuje tylko ze - jak to słusznie ponury zauważył - prawdopodobnie bardziej by walczył o karoserię, niż o dzieciaka

walczył - nie zrozum : wyszarpywał matce
zadbałby o dobre rozwiązanie tej trudnej dla dziecka sytuacji, wzniósłby sie ponad prymitywną dumę : "moje !" ( swoją drogą - skąd ta pewnośc ?? )

obchodziłoby go co sie dzieje z dzieckiem
jakoś nie zauważłam do tej pory zeby sie martwił czy dziecko ma co jeść, czy nie dzieje mu sie krzywda, gdzie śpi etc. - bo go to nie obchodzi, zwyczajnie to raz
a dwa : uznaje ze dziecku z matką nic złego się nie dzieje, ma wszystko czego mu potrzeba, brak tatusia nie jest dokuczliwy ( ciekawe dlaczego ??) a odebrać je chce na złość głupiej babie

dalej nie mam siły eksplikować :-?
Alez oto walsnie chodzi! Zabrala dziecko! O to wlasnie chodzi ze mnie krew zalewa ze nei wiem gdzie ejst moj syn, gdzie spi co je czy ma sucho i jakies zabawki ma. Mama nerwowa byla i czesto ja wracajac z pracy przebieralem go, karmilem (jakos od taty zawsze jadl gdy mama nie mogla mu lyzki do buzi wepchac) i nosilem po 3 godz na rekach gdy byl chory by zasnal. O to wlasnie chodzi ze znalazla sobie podobno prace u jakiejs rodziny przy pilnowaniu dzieci gdzy przy jednym nei mogla nerwowo wyrobic. Tego sie boje ze maly ni ema dobrej opieki choc wiem ze mama kocha go i go nie skrzywdzi ale obawiam sie zaniedbania a poza tym kazdy wsciekly bylby na moim miejscu i tu nie chodzi ze to MOJ MOJ syn, nie chodzi o prawo wlasnosci ale o to ze to dzeicko ma swoj dom, gdzie jest przyzwyczajony zna wszystkie katy, jest bezpieczny itd. Tam nawet nie wiem czy schody sa (jak maja) sa zabezpieczone by nei spadl czy kuchnia jest tak zorganizowana by nic mu sie nie stalo. To i wiele innych pytan. Moim zdaniem dzieciom nie powinno sie zmieniac otoczenia bo to wzbudza w nich niepewnosc i strach. Moglbym tak duzo jeszcze pisac ale nie bede bo po co. Moze zrozumiesz ze dziecko jest najwazniejsze to jego dziecinstwo sie teraz ksztaltuje i powinno mu sie zapewnic jak najlepsze.



G2 - 31-05-2005 21:20

Dlatego dziecko moje i Anety będzie od maleńkości uczone, że nie ma lepszego czy gorszego rodzica i obojga nalezy kochać i szanować jednakowo. służę empirią : nie da się :lol:
ale spokojnie, intencje Twoje świtnie rozumiem, tylko że tak powiem, khem.. pewna dywersyfikacja uczuć u dziecka jest czymś naturalnym i nie ma sie co nadymać, ze w pewnych okresach dziecko mamusię teges bardziej, a tatusia mniej :)

jest też tak - patrz, jaka ze mnie dobra ciocia - eksplikantka :) - że na pewnym etapie rozwoju matka jest adresatką zarówno tych najwspanialszych, najsilniejszch uczuć dziecka ( " jestes najwspanialszą mamunią na całej kuli ziemskiej !" ) , jednoczesnie najbardziej jej się dostaje ( "nie lubię cie !", "jestes niedobra" etc. )

ci co mają dzieci :wink: - widzą o czym piszę

inną sprawą jest to, o czym pisze Aga - dziecieca potrzeba ochronienia ( tak naprawdę siebie) obrazu rodzica jest tak silna, że dziecko potrafi kochać kata, oprawcę, kogoś kto je porzucił etc.

naprawdę cholernie mocno trzeba się postarać, zeby tę dziecięca miłość starcić :-?
przykre, kiedy się widzi jak rodzic sobie na to pracuje

także Mariuszu, intencje słuszne i piękne, acz tak bardzo nie potrzebne :wink:
wazne natomiast zeby ta zasada miłości i szacunku działa w drugą stronę - do dziecka, czego Ci oczywiście życzę, szczególnie w momentach, kiedy latorośł wyprowadzi Cie maksymalnie z nerw, tak jak chyba sobie nie wyobrażasz jak można się czasem zagotować :D Dziecko kocha rodzicow miloscia slepa wrecz.
Mam kolege ma teraz chyba 25 lat. Ojciec jego byl bardzo surowy i czesto od neigo obrywal po tylku bardzo mocno. Ojciec jego umarl gdy tenmial 14 lat. Nidawno mi kolega ten powiedzil ze tak brak bylomu ojca ze moglby go karcic 2 razy mocniej byleby tylko byl przy nim. Nisamowite!



- 31-05-2005 21:40
G2 ale Cie tu prostują ...jak sobie poczytasz to pewnie dochodzisz do wniosku że ta Twoja wife wcale taka jędza nie była :lol:
mogłes gorzej trafić :wink:



G2 - 31-05-2005 22:00

G2 ale Cie tu prostują ...jak sobie poczytasz to pewnie dochodzisz do wniosku że ta Twoja wife wcale taka jędza nie była :lol:
mogłes gorzej trafić :wink:
Prawda. Nigdy nie sadzilem ze jedza byla ale wielka glupote zrobila. Nie wiem tylko czy wybaczalna a moze pewnie i nigdy wybaczenia nie bedzie szukala. Zawsze tylko twierdzilem ze motywacji jej brak bylo. Ale na nia i pewnie mnie tez trzebaby bylo jakiegos dobrego psychologa. Bo kazdy cos tam ma ale nigy nie chcialem zeby odeszla. Jaki powod miala. Ktorz to wie. Tylko ona moze powinna na to odpowiedziec. Ale sadze ze tego nei zrobi, bo nigdy nie mowila ...tylko ciagle myslala i myslala, jakby za wyrazenie swoich mysli miano ja ukarac.



Aga J.G - 31-05-2005 22:02
G2 skoro tak się troszczysz o synka to go szukaj.
Jakby mój mąz zabrała nasze córki i nei wiedziałabym gdzie są poruszyłabym niebo i ziemię żeby je odnaleźć.
Zeby mieć pewnośc że nic im nie jest.
A jak już znajdziesz zone i synka to porozmawiaj z żoną szczerze, ale spokojnie - może coś z tego będzie.



- 31-05-2005 22:21
G2 a ja mysle ze taka rozłąka dobrze wam zrobi .....owszem powinienes jej poszukać i dac znać że nie są Ci obojetne !

ps. no i postawic nam tu po pifku jakimś :D



- 31-05-2005 22:32
G2 a jak juz sobie tak gadamy to jak sobie radzisz teraz w tych sprawach ?...no wiesz :roll:



G2 - 31-05-2005 22:36

G2 a jak juz sobie tak gadamy to jak sobie radzisz teraz w tych sprawach ?...no wiesz :roll: czekam na zone.



- 31-05-2005 22:47
no a jak sie bedzie przeciagać to czekanie to co? ..."wypozyczysz" sobie zywy produkt na dwóch nogach ? :wink: lato idzie i szału mozna dostac jak sie widzi takie w tych krotkich porteckach



Maggie - 31-05-2005 23:49

no a jak sie bedzie przeciagać to czekanie to co? ..."wypozyczysz" sobie zywy produkt na dwóch nogach ? :wink: lato idzie i szału mozna dostac jak sie widzi takie w tych krotkich porteckach "Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie." (Mateusz) :wink:

G2 odszukaj żonę i dziecko. Warto i trzeba próbować!
:) Przyznam, że do tej pory podejrzewałam, że jesteś nieczułym egoistą, ale myślę, że tak nie jest - tak ciepło piszesz o synku. Walcz o swoją rodzinę, nie wszystko stracone!



remx - 01-06-2005 00:10
Nie czepiajcie się człowieka. Widzę, że wielu z was chce mu przypisać winę.
Prawda jest taka że do porozumienia trzeba dwojga. A z tonu wypowiedzi G2 nie wynika aby się nie starał. To że podaje także swoje minusy to była odpowiedź na zarzut, że nie znamy zdania drugiej osoby. Podając swoje minusy zaświadczył że nie jest człowiekiem widzącym tylko swoje racje. Swiadczy to też że aktualnie przeżywa rozterki i ma dylemat czy nie powinien zrobić czegoś aby ratować sytuację. Moja rada jest taka aby spróbować ratować sytuację. Sądzę że G2 podświadomie chce tego. Jak nie wyjdzie to trudno. Bedziesz wiedział że zrobiłeś wszystko co było możliwe.
Jak już będziecie rozmawiać to staraj się mówić raczej o daniu wam obojgu jeszcze jednej szansy, niż o swoich winach. Bo twoje minusy zostaną zrozumiane jako usprawiedliwienie dla tego co zrobiła żona. Takie już są niektóre kobiety (nie należy do nich moja żona). Budują jakieś skomplikowane teorie na bazie pojedyńczych oderwanych faktów. To widać zresztą w tym wątku.



rrmi - 01-06-2005 01:12
Mariusz
    lzaimponowales mi tymi pytaniami , szybko sie uczysz

    zdaje sie ze Luk zadal Ci takie same w Twoim watku , oj niezajarzysz , podobne

    wiem mlody jestes , jeszcze sobie i swoje zdanie wyrobisz , nic sie nie martw i nie powtarzaj tak obiegowek , lepsze byle jakie , ale wlasne

    ciekawe jak tam bohater?l




Luc Skywalker - 01-06-2005 03:32
No niezle.
Po przeczytaniu Waszych postow raz jeszcze cofnalem sie do poczatku.
Wedlug mnie G2 pisze,ze ma problem,bo zona z dzieckiem odeszla,ze ja kocha i dziecko tez,ze czeka,ze poradzcie co zrobic.
I co robi wiekszosc?
Sad nad nim robi.
Pomijam zupelnie biblijne:kto jest bez grzechu.
Pomijam zupelnie czyja to byla wina.
Tlumacze to sobie tak,ze :do lekarza przychodzi pacjent.Lekarz zamiast zajac sie leczeniem,zaczyna rozwazania:a czy ty G2 dobrym czlowiekiem jestes?A moze to twoja wina,ze zachorowales?A moze nie dolozyles jednak wszystkich staran,aby bylo dobrze?Gt a czy ty meskim szowinista czasem nie jestes?
No i jak wam sie podoba?

Dalej twierdze,ze jedynie za reke mozemy go potrzymac,ze poglaskac po glowie.



G2 - 01-06-2005 03:46

no a jak sie bedzie przeciagać to czekanie to co? ..."wypozyczysz" sobie zywy produkt na dwóch nogach ? :wink: lato idzie i szału mozna dostac jak sie widzi takie w tych krotkich porteckach "Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie." (Mateusz) :wink:

G2 odszukaj żonę i dziecko. Warto i trzeba próbować!
:) Przyznam, że do tej pory podejrzewałam, że jesteś nieczułym egoistą, ale myślę, że tak nie jest - tak ciepło piszesz o synku. Walcz o swoją rodzinę, nie wszystko stracone! Przyznam ze z boku patrzac i sluchajac mojej "zony" (nie zawsze) napewno wiekszosc ludzi od razy powiedzialaby ...EGOISTA z niego. Czasami napewno bylem i jestem ale raczej nazwalbym to rodzinnym egoista bo raczej skupialem sie na domu niz na samym sobie. Kto mnie zna wie ze az taki zly nei jestem. Tylko w takij sytuacji gdy chce sie zapewnic godny byt rodzinie i by Maly mial dobre dziecinstwo a ona w jakis tam sposob moim zdaniem nie pchala rodziny do przodu a raczje zatrzymywala w rozwoju. Wiec rola mezczyzny chyba jest podejmowac jakies decyzjie czy raczej powinienembym sie jej woli podporzadkowac pracowac mniej ogladac tv wiecej i nie martwic sie o przyszlosc bo jak to lubila powiadac 'jakos to bedzie'. A ja nigdy nie lczylem na to ze jakos to bedzie a raczej staralem sie kuc ten swoj los i pchalem ja do przodu tylko po to by nam jakos rodzinei bylo lepiej. Ktos kiedys powiedzial ze kobiety to sa zabojczynie meskich snow, co chyba jest prawda bo jak masz zone to zapomnij o swoich ambicjach jesli ich nie zrealizowalem do malzenstwa to jakos zawsze ida na plan dalszy. Dlaczego tak sie dzieje? Mam duzo za zla do siebie ze nei szukam ich ale daje jej czas, modle sie tylko by Malemu nic sie nei stalo i mam nadzieje ze dba o niego. Jesli sie z tego nei obudzi to trodno kiedys moze popatrzy wstecz i zamysli sie nad tym co zrobila. Dziecko i tak powinno byc przy matce przynajmniej pierwsze lata bo jej potrzebuje najwiecej. to na tyle.



paprotka - 01-06-2005 03:50
ok, Lucjanie - jest sporo racji w tym co piszesz.

tylko mi powiedz dlaczego to pacjenta trzeba w tej sytuacji trzymać za rekę ? hę ???

celem terapii , nawet wstrząsowej :lol: , jest doprowadzić do zmiany stanu rzeczy, ergo - pacjent sam znajduje rozwiazanie

szuka rady ?? - chyba dość dostał, nie uważasz ??
głaskanie też było

i co ?? "czekam na żonę"

sory, to niech czeka



G2 - 01-06-2005 03:53

ok, Lucjanie - jest sporo racji w tym co piszesz.

tylko mi powiedz dlaczego to pacjenta trzeba w tej sytuacji trzymać za rekę ? hę ???

celem terapii , nawet wstrząsowej :lol: , jest doprowadzić do zmiany stanu rzeczy, ergo - pacjent sam znajduje rozwiazanie

szuka rady ?? - chyba dość dostał, nie uważasz ??
głaskanie też było

i co ?? "czekam na żonę"

sory, to niech czeka
czekam na zone. to sie odnosilo do czegos inego. poczytaj dokladniej. Tak czekam bo nie bede przeciez jej w tydzien zdradzal tymbardziej ze nie jestem pewnien co ona sabie mysli, jak przeczekam i bede 100% pewien ze nie wraca i to koniec juz wiec wtedy nie bede czekal!



paprotka - 01-06-2005 04:41
słuchaj G2, dyskutować z Tobą nie zamierzam, ponieważ Twoja pustota intelektualna (o uczuciach wyższch nie wspomnę) jest tak bezbrzeżna, że choćby Cię lali pałką to i tak nic nie zrozumiesz.
No niektórzy tak mają, wypadek.

Czego nie zrozumiałes w moim poście ?? Czy oprócz dopasowywania swoich poglądów i sytuacji z życia rodzinnego do pojawiających się wypowiedzi w tym wątku potrafisz coś jeszcze ?

"czekasz na żonę" - odnośi do wszystkiego co napisałes w tym wątku : nie robisz NIC. Taki stan nazywa się czekaniem.

a to ze czekanie obejmuje równiez trzymanie swoich klejnotów w rozporku, to zaiste heroizm i sprawa najwyższej wagi.

coraz większy podziw mam dla Twojej żony, jak rany nie dziwie sie kobiecie "że nic nie mówiła"

i więcej juz nic nie mam do Ciebie - bezsilność wobec bezkresu jaki prezentujesz trzeba zakceptować.



G2 - 01-06-2005 05:23

słuchaj G2, dyskutować z Tobą nie zamierzam, ponieważ Twoja pustota intelektualna (o uczuciach wyższch nie wspomnę) jest tak bezbrzeżna, że choćby Cię lali pałką to i tak nic nie zrozumiesz.
No niektórzy tak mają, wypadek.

Czego nie zrozumiałes w moim poście ?? Czy oprócz dopasowywania swoich poglądów i sytuacji z życia rodzinnego do pojawiających się wypowiedzi w tym wątku potrafisz coś jeszcze ?

"czekasz na żonę" - odnośi do wszystkiego co napisałes w tym wątku : nie robisz NIC. Taki stan nazywa się czekaniem.

a to ze czekanie obejmuje równiez trzymanie swoich klejnotów w rozporku, to zaiste heroizm i sprawa najwyższej wagi.

coraz większy podziw mam dla Twojej żony, jak rany nie dziwie sie kobiecie "że nic nie mówiła"

i więcej juz nic nie mam do Ciebie - bezsilność wobec bezkresu jaki prezentujesz trzeba zakceptować.
Nie chce zabrzmiac nie milo bo cie nie znam. Ale. Dlatego paprotka po raz drugi powtarzam jestes sama. Albo z facetopodobnym osobnikiem bez tych 'klejnotow" Pozdrawiam. Do mojej zony mozesz miec podziw (jesli bujasz sie w ta strone) ale kto moze miec podziw do kobiety na tyle zadufanej w sobie by dziecku ronowac zycie? Podziw ja dla niej mialem dopoki nie zglupiala, co biorac pod uwage twoj przypadek(extremalny) to widze ze jest to rzecza nagminna a moze wrez zarazliwa.
Wszystkiego nie zrozumailem w twoim poscie. Moze masz problem z wyslowieniem sie bo za bardzo skupiasz umysl na wyszukanej pisowni gubiac watek przy tym. Problem kazdy ma a po to tu jestemy by dyskutowac. Twoje uwagi wzialem pod uwage i po czesci sie zgodze ale podziwiac kogos za jakas odwage ktora akurat byla nie n amiejscu i jesli kobieta nei chciala byc ze mna to mozna bylo to inaczej rozwiazac. Uciekac to nei bylo od czego niestety.



M@riusz_Radom - 01-06-2005 07:11
[quote="rrmi"]Mariusz Nie no ;) Skąd się biorą tacy ludzie ? ;)

Czy Ty sądzisz, że takie pytania wymyślił Luc ?? Nie no bez przesady, od kilku lat funkcjonuje dowcip sądowy, właśnie z podobymi pytaniami.

Ech, potrafisz sama funkcjonować w społeczeństwie czy musisz kogoś małopować? W tym wypadku Luc'a (jego pytanie w wątku o wylęgarniach) zadałaś bliźniaczo podobne pytanie - czy to oznacza, że nie masz własnego zdania? :)

Koniec nadawania z Tobą.



paprotka - 01-06-2005 07:52
no :D
odwaliłam ciężkie norwidy, przynajmniej w połowie :-? (szefmniezabijeszefmniezabije )
to teraz -jako ze dzień Dzień Dziecka :D zobaczymy Zaspańca, jak podskakuje z radości na widok prezentu, który sobie wymarzył :D

I tego widoku życzę dziś wszystkim Rodzicom :D



M@riusz_Radom - 01-06-2005 08:04
Dobrze, ze mi przypomniałaś. Dziś po robocie obieram kurs na rodzinny dom i ide wysępić jakiś prezent :) A co !



BK - 01-06-2005 09:01
G2
Mimo wszystko powinieneś z żoną pogadać na spokojnie. Może nawet zostawić dzieciaka na weekend u babci i pojechać gdzieś we dwójkę

Zawsze takie sytuacje tak wyglądają jak jest konflikt, jak trochę przeczekać i pogadać to inaczej wszystko wygląda.



- 01-06-2005 09:23
Paprotka a co Ty taka niemiła dzisiaj ? o 4.40 to trzeba spać a pisanie po przebudzeniu zostawić :lol:

ja sie go pytałem czy ma ochote na bara- bara, szmege- rege, ten- tego
a On odparł ze czeka na zone i git :lol: a Ty mu zaraz z grubej rury od pustakow intelektualnych nadajesz :cry:

G2 Ty sie nie łam bo oprocz babskiej solidarnosci jajnikow jest jeszcze męska solidarnosć :D i męskie ego o!

ps. Paprotka licze na rewanż ...tylko postaraj sie :lol:



Majka - 01-06-2005 09:54
Spać nie możecie, czy co?

Rozumiem, że G2 pisze poruszony bardzo emocjonalnie. Ale jedno mi nie pasi. Dlaczego dostosowuje swoje "poglądy" do sytuacji w topicu :roll:

Czyżby cała sprawa była wytworem fantazji?



patunia - 01-06-2005 10:29

słuchaj G2, dyskutować z Tobą nie zamierzam, ponieważ Twoja pustota intelektualna (o uczuciach wyższch nie wspomnę) jest tak bezbrzeżna, że choćby Cię lali pałką to i tak nic nie zrozumiesz.
No niektórzy tak mają, wypadek.

Czego nie zrozumiałes w moim poście ?? Czy oprócz dopasowywania swoich poglądów i sytuacji z życia rodzinnego do pojawiających się wypowiedzi w tym wątku potrafisz coś jeszcze ?

"czekasz na żonę" - odnośi do wszystkiego co napisałes w tym wątku : nie robisz NIC. Taki stan nazywa się czekaniem.

a to ze czekanie obejmuje równiez trzymanie swoich klejnotów w rozporku, to zaiste heroizm i sprawa najwyższej wagi.

coraz większy podziw mam dla Twojej żony, jak rany nie dziwie sie kobiecie "że nic nie mówiła"

i więcej juz nic nie mam do Ciebie - bezsilność wobec bezkresu jaki prezentujesz trzeba zakceptować.
Paprotka, z całym szacunkiem, ale chyba trochę przesadziłaś. Żeby się z kimś nie zgadzać, nie trzeba go od razu obrażać! Bo to sprowadza dyskusję do osobistych pyskówek - i po co to komu?



patunia - 01-06-2005 10:37
G2 - piszesz, że Twoja żona siedziała często przed telewizorem, obojętna na to, co dzieje się z dzieciem, zamartwiająca się, płacząca, nieszczęśliwa, zaniedbująca dom (pomimo, że miała czas, aby się nim zająć). Przecież to są klasyczne objawy depresji!!! Twoja żona najprawdopodobniej potrzebuje pomocy specjalisty. Tym bardziej powinieneś ją jak najszybciej znaleźć. Bo jeśli to faktycznie depresja, która może się pogłębiać, to dziecko nie powinno pozostawać tylko pod jej opieką, bo może nadejść moment, że mimo całej swojej matczynej miłości po prostu nie będzie w stanie się nim dobrze zająć.

Ja nie uważam, że jesteś męskim szowinistą ani że to wszystko twoja wina. Co najwyżej zbyt długo udawałeś, że nie dostrzegasz problemu. Ale teraz, jak już zyskałeś ostrość widzenia pewnych spraw, nie powinieneś pozostawać bierny. Schowaj ambicje i dume do kieszeni i działaj dla dobra dzieciaka.


Strona 2 z 4 • Zostało znalezionych 483 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4

Sitedesign by AltusUmbrae.