Nieznane do znania czyli co facet winien wiedzieć o kobiecie

Menu


Nieznane do znania czyli co facet winien wiedzieć o kobiecie





mmmad - 18-10-2006 12:10

mmmad :roll: pieronie jeden!!! :lol:
nie masz NIE komentowac - masz jak najbardziej komentowac tylko nie udzielac oczywistych rad :wink:
ma z Ciebie buchac empatia, zrozumienie i przejecie sie zaistniala sytuacja :)
:lol:
Och! Tak? Doprawdy? Niemozliwe? Sprobuje tak zrobic jak mowiesz. Ale dlaczego tak? Nie, ja sobie z tym bym nie dal rady. Ale bzdura. Masz racje.

Dobrze mi idzie?
Nawet jesli wiesz, ze to nieszczere?



zielonooka - 18-10-2006 12:35

mmmad :roll: pieronie jeden!!! :lol:
nie masz NIE komentowac - masz jak najbardziej komentowac tylko nie udzielac oczywistych rad :wink:
ma z Ciebie buchac empatia, zrozumienie i przejecie sie zaistniala sytuacja :)
:lol:
Och! Tak? Doprawdy? Niemozliwe? Sprobuje tak zrobic jak mowiesz. Ale dlaczego tak? Nie, ja sobie z tym bym nie dal rady. Ale bzdura. Masz racje.

Dobrze mi idzie?
Nawet jesli wiesz, ze to nieszczere? czemu "nieszczere" :)
troche wymuszone ale... madra kobietka doceni sam fakt sluchania i zaangazowania :) mezczyzny w jej problemy (choc czasem sie domysla ze on najchetniej wogole by nie sluchal :):):)



Paulka - 18-10-2006 13:23
co facet powinien wiedziec o kobiecie....
hmmmm....
Trzeba by zacząć edukację od początku :D
A jednym zdaniem - kobiety NIE DA SIĘ ZROZUMIEĆ
Mówię to powaznie. To takie emocjonalnie niezrównoważone, pełne sprzeczności, problemów i dylematów istoty, że nia ma na nie prostej recepty.

I wiecie co - ja kobiet raczej nie lubię :oops:
Nie mam "psiapsiułek", nie dbam o kontakty, które nic nie wnoszą do mojego życia, nie lubię plotkować, nie fascynuję sie ciuchami, makijaż robię średnio 5 razy w roku, nie cierpię rozmów o serialach, super przepisie na potrawkę z kurczaka, dziecięcych kupach i innych pierdołach.

Nie znosze u kobiet gadulstwa, obgadywania, nieszczerości, tego, że co innego myślą co innego mówią a nade wszystko cierpiętnictwa!
O dżizus! Cały dzień zapieprza w pracy, domu, gdziekolwiek. Wieczorem pada na nos z miną cierpiętnicy. O pomoc nie poprosi męża ani dzieci ani nikogo. Ale wszystko musi być zrobione.
A potem mita całe życie skwaszona, pretensje do całego świata, bo tak jej cięzko...no ale "cóż. takie jest życie" :-?

I bardzo wam współczuję Panowie! Życie z typowa przedstawicielką naszego gatunku nie jest łatwe.
Ale czy warto...?
No chyba warto! Więc walczcie!
...ale rad wam nie dam :wink: :lol:



jabko - 18-10-2006 14:08

...
I bardzo wam współczuję Panowie! Życie z typowa przedstawicielką naszego gatunku nie jest łatwe.
Ale czy warto...?
No chyba warto! Więc walczcie!
...ale rad wam nie dam :wink: :lol:
Spox Paulka
Dajemy sobie rade. Może aż za często :lol:



zielonooka - 18-10-2006 14:48

co facet powinien wiedziec o kobiecie....
hmmmm....
Trzeba by zacząć edukację od początku :D
A jednym zdaniem - kobiety NIE DA SIĘ ZROZUMIEĆ
Mówię to powaznie. To takie emocjonalnie niezrównoważone, pełne sprzeczności, problemów i dylematów istoty, że nia ma na nie prostej recepty.

I wiecie co - ja kobiet raczej nie lubię :oops:
Nie mam "psiapsiułek", nie dbam o kontakty, które nic nie wnoszą do mojego życia, nie lubię plotkować, nie fascynuję sie ciuchami, makijaż robię średnio 5 razy w roku, nie cierpię rozmów o serialach, super przepisie na potrawkę z kurczaka, dziecięcych kupach i innych pierdołach.

Nie znosze u kobiet gadulstwa, obgadywania, nieszczerości, tego, że co innego myślą co innego mówią a nade wszystko cierpiętnictwa!
O dżizus! Cały dzień zapieprza w pracy, domu, gdziekolwiek. Wieczorem pada na nos z miną cierpiętnicy. O pomoc nie poprosi męża ani dzieci ani nikogo. Ale wszystko musi być zrobione.
A potem mita całe życie skwaszona, pretensje do całego świata, bo tak jej cięzko...no ale "cóż. takie jest życie" :-?

I bardzo wam współczuję Panowie! Życie z typowa przedstawicielką naszego gatunku nie jest łatwe.
Ale czy warto...?
No chyba warto! Więc walczcie!
...ale rad wam nie dam :wink: :lol:
ehhh Paulka - znam extra babki :P i takich facetow ktorych opis bardzo adnie przedstawilas :P
gaduly pasqudne , histerycy , milosnicy Niani i Magdy M itp (nie zebym miala cos do tych seriali :)



Pawson - 18-10-2006 20:16

co facet powinien wiedziec o kobiecie....
hmmmm....
Trzeba by zacząć edukację od początku :D
A jednym zdaniem - kobiety NIE DA SIĘ ZROZUMIEĆ
Mówię to powaznie. To takie emocjonalnie niezrównoważone, pełne sprzeczności, problemów i dylematów istoty, że nia ma na nie prostej recepty.

I wiecie co - ja kobiet raczej nie lubię :oops:
Nie mam "psiapsiułek", nie dbam o kontakty, które nic nie wnoszą do mojego życia, nie lubię plotkować, nie fascynuję sie ciuchami, makijaż robię średnio 5 razy w roku, nie cierpię rozmów o serialach, super przepisie na potrawkę z kurczaka, dziecięcych kupach i innych pierdołach.

Nie znosze u kobiet gadulstwa, obgadywania, nieszczerości, tego, że co innego myślą co innego mówią a nade wszystko cierpiętnictwa!
O dżizus! Cały dzień zapieprza w pracy, domu, gdziekolwiek. Wieczorem pada na nos z miną cierpiętnicy. O pomoc nie poprosi męża ani dzieci ani nikogo. Ale wszystko musi być zrobione.
A potem mita całe życie skwaszona, pretensje do całego świata, bo tak jej cięzko...no ale "cóż. takie jest życie" :-?
hmmmm
ciekawe czy Bochnia to daleko od Lublina ... ?? :roll: :roll:

:wink:



jabko - 18-10-2006 20:17
Znowu podpadnę bo oglądałem
RZYM
Kompania Braci
Przyjaciele :oops:



Pawson - 18-10-2006 20:21

Znowu podpadnę bo oglądałem
RZYM
Kompania Braci
Przyjaciele :oops:
powiedz przynajmniej ze Przyjaciół oglądałeś tylko dla Jenifer Aniston ... :-?
:wink:



jabko - 18-10-2006 20:28
Nie :oops:
Nie jest zła ale też nic szczególnego 8)

Aha
Dorzucam jeszcze Kiepskiego (kiedys)
i Ala Bundiego :lol:



Lew Stary - 18-10-2006 20:36


hmmmm
ciekawe czy Bochnia to daleko od Lublina ... ?? :roll: :roll:

:wink:
Bochnia jest uroczym miasteczkiem w poblizu Krakowa.

Paulka , jakby co to Trynitatis kawka gratis :wink: 8) Zapraszam :wink:



Paulka - 19-10-2006 10:15


hmmmm
ciekawe czy Bochnia to daleko od Lublina ... ?? :roll: :roll:

:wink:
Bochnia jest uroczym miasteczkiem w poblizu Krakowa.

Paulka , jakby co to Trynitatis kawka gratis :wink: 8) Zapraszam :wink: :lol:
Uważaj, bo wezmę i przyjadę :wink:



Paulka - 19-10-2006 10:19

Nie :oops:
Nie jest zła ale też nic szczególnego 8)

Aha
Dorzucam jeszcze Kiepskiego (kiedys)
i Ala Bundiego :lol:
a ja oglądam "Lostów" ale to męża wina - wciągnął mnie :wink:
i kiedyś uwielbiałam "Gotowe na wszystko"

A ciebie rozgrzeszam, bo miałam na mysli seriale typu "M jak klan" albo inne mody na sukces :-? bleee
O innych wenezueksko brayzlilskich nie wspominając!!!

Jak siedzę na placu zabaw i przysłuchuję się rozmowom pań z placu zabaw: "Ty wiesz, że Frederikio jest jednak bratem Marii Lucii???" :o

No ludzie, odlatuję!!!
:lol:

Drugi typ "placowych" rozmów które uwielbiam: "Nagotowałam sobie bigosu, będą mieć żarcia na tydzień"
:lol: :lol: :lol:

Boskie :D



Paulka - 19-10-2006 10:20

co facet powinien wiedziec o kobiecie....
hmmmm....
Trzeba by zacząć edukację od początku :D
A jednym zdaniem - kobiety NIE DA SIĘ ZROZUMIEĆ
Mówię to powaznie. To takie emocjonalnie niezrównoważone, pełne sprzeczności, problemów i dylematów istoty, że nia ma na nie prostej recepty.

I wiecie co - ja kobiet raczej nie lubię :oops:
Nie mam "psiapsiułek", nie dbam o kontakty, które nic nie wnoszą do mojego życia, nie lubię plotkować, nie fascynuję sie ciuchami, makijaż robię średnio 5 razy w roku, nie cierpię rozmów o serialach, super przepisie na potrawkę z kurczaka, dziecięcych kupach i innych pierdołach.

Nie znosze u kobiet gadulstwa, obgadywania, nieszczerości, tego, że co innego myślą co innego mówią a nade wszystko cierpiętnictwa!
O dżizus! Cały dzień zapieprza w pracy, domu, gdziekolwiek. Wieczorem pada na nos z miną cierpiętnicy. O pomoc nie poprosi męża ani dzieci ani nikogo. Ale wszystko musi być zrobione.
A potem mita całe życie skwaszona, pretensje do całego świata, bo tak jej cięzko...no ale "cóż. takie jest życie" :-?
hmmmm
ciekawe czy Bochnia to daleko od Lublina ... ?? :roll: :roll:

:wink: Kawał drogi :(
:roll: :wink:



Pawson - 19-10-2006 10:30


hmmmm
ciekawe czy Bochnia to daleko od Lublina ... ?? :roll: :roll:

:wink:
Kawał drogi :(
:roll: :wink: ... no tak ... zawsze jest jakiś haczyk :lol: :lol: :lol: :wink:



jea - 19-10-2006 10:40


hmmmm
ciekawe czy Bochnia to daleko od Lublina ... ?? :roll: :roll:

:wink:
Kawał drogi :(
:roll: :wink: ... no tak ... zawsze jest jakiś haczyk :lol: :lol: :lol: :wink: Kobiet nie mozna zrozumieć bo..... :wink:
-mówią zanim pomyślą...
-robią zanim przemyślą...
-są nieprzewidywalne...
może ktoś jeszcze coś wstawi ale to pewnie powoduje, że życie staje się ciekawsze a to z pewnością pociąga facetów. :lol:



Paulka - 19-10-2006 11:50


hmmmm
ciekawe czy Bochnia to daleko od Lublina ... ?? :roll: :roll:

:wink:
Kawał drogi :(
:roll: :wink: ... no tak ... zawsze jest jakiś haczyk :lol: :lol: :lol: :wink: Nawet "hok" powiedziałabym :wink:



JoShi - 19-10-2006 12:14

Jak siedzę na placu zabaw i przysłuchuję się rozmowom pań z placu zabaw: "Ty wiesz, że Frederikio jest jednak bratem Marii Lucii???" :o

No ludzie, odlatuję!!!
:lol:

Drugi typ "placowych" rozmów które uwielbiam: "Nagotowałam sobie bigosu, będą mieć żarcia na tydzień"
:lol: :lol: :lol:

Boskie :D
Ja nie oglądam brazylijskich seriali i nie czuję się osobiście dotknięta Twoja krytyką, ale to co mnie odrzuca od niektórych ludzi to ich pogarda dla tych, którzy myślą i żyją inaczej...

A u kobiet najbardziej nie lubię jak obgadują inne kobiety.



Paulka - 19-10-2006 15:26

Jak siedzę na placu zabaw i przysłuchuję się rozmowom pań z placu zabaw: "Ty wiesz, że Frederikio jest jednak bratem Marii Lucii???" :o

No ludzie, odlatuję!!!
:lol:

Drugi typ "placowych" rozmów które uwielbiam: "Nagotowałam sobie bigosu, będą mieć żarcia na tydzień"
:lol: :lol: :lol:

Boskie :D
Ja nie oglądam brazylijskich seriali i nie czuję się osobiście dotknięta Twoja krytyką, ale to co mnie odrzuca od niektórych ludzi to ich pogarda dla tych, którzy myślą i żyją inaczej...

A u kobiet najbardziej nie lubię jak obgadują inne kobiety. Znowu przesada :-?
Mam nadzieję, że ta pogarda to taka hiperbolizacja, no bo.......gdzie mi tam.... Kim jestem, żeby kimś pogardzać?

Co nie oznacza chyba, że nie mogę wyrażać swojej opini?
Nie rozumiem jak mozna spędzać 1/3 życia przy serialach, nie rozumiem jak można emocjonowac sie życiem bohaterów jak życiem wlasnej rodziny conajmniej.

I - sorry -ale nie komentuje kazdej bzdury miłym: "uważam inaczej, ale szanuję twój wybór"

Są pewne zjawiska, które uważam za złe albo głupie. I już.
Niech sobie każdy robi co chce - Wasze zycie Wasz wybór, ale to nie zmienia faktu, że jak mam ochote to to kometuję :roll: .

Dziękuję :wink:



JoShi - 19-10-2006 15:46
Poprostu teksty "ludzie odlatuje" i "boskie" były zbędne. Bez nich Twoja wypowiedź miałaby zupełnie inny wydźwięk. Ja poczułam pogardę dla innych i to wszystko. Jeśli jesteś otwarta to zrozumiesz, ze dzieki tym wykrzykniom Twoja wypowiedź mogła być tak odebrana. Zresztą nie zagłębiam się dalej bo najprawdopodobniej i tak nie zechcesz zrozumieć mojego punktu widzenia.



Paulka - 19-10-2006 16:09
JoShi, ja sie nie mam zamiaru kłócić ani dyskutować.

Ale do tego typu sytuacji podchodzę może za bardzo emocjonalnie. Niestety.
Na placu zabaw (niedaleko domu) jestem codziennie. jest tam stała grupa mamusiek, które godzinami potrafią prowadzić takie rozmowy: serialowe życie, gotowanie obiadków, a to chłop pijany wrócił , a to gówniarz znowu pałę w szkole zarobił itp itd. takie "baby" typowe, które doprowadzają mnie do szału!
Ja wśród nich uchodzę za dziwoląga - bo nie reaguję na próby włączenia do "elity", nie zbaieram głosu w dyskusjach, mam kontrowersyjne(dla nich) zdanie na temat wychowywania dzieci a od kilki tygoni po prostu siadam całkiem z boku, żeby w tym "placowym" zyciu nie uczestniczyć.

Ale mniejsza o szczegóły.
Chciałam ci tylko przedstawić mój punkt widzenia. Ja nie pogardzam takimi - nazwijmy to - prostymi ludźmi.
Ale też nie tracę czasu i energi na takie znajomości. Bo uwazam że to nie ma sensu. Nie dlatego, ze mam takie wysokie mniemanie o sobie. Nie. Ja po prostu wiem jacy ludzie sa dla mnie wartościowi, ważni, godni uwagi. Jeśli ktoś odbiera na tych samych co ja falach - czuje sie to od pierwszej minuty rozmowy.
Nie ma to nic wspólnego z pochodzeniem, kasą, wykształceniem itp. Chodzi o jakieś takie mądre podejście do świata i ludzi.
Czy resztę ludzi "zlewam". Pewnie tak. tak to jest odbierane.
Ja to traktuję normlanie. Żyje i daję żyć innym.
I śmieję się jak czuję wrogi wzrok na sobie i śmieję się, choc wiem, że dla wielu ludzi jestem "inna".
Czasami mąż mi mówi, że ja to wogólę ludzi nie lubię :roll: :P

Miałam coś jeszcze napisać,ale skończę bo:
- to nie ten temat!
- jestem off topic
- za bardzo się rozpisałam

...panowie macie tu cudowny przykład na gadulstwo kobiet! A także na robienie problemu z niczego!
oj...dywagować to ja uwielbiam...byle bez sensu :D

PS. Joshi - ja uwielbiam wykrzyknikowac swoje wypowiedzi!!!
NIECH MNIE USŁYSZĄ



JoShi - 19-10-2006 16:19
Ja też nie zawsze rozumiem innych ludzi ale:

1. Nie dziele ich na mniej i bardziej wartościowych
2. Nie szukam innych podobnych do mnie tylko po to, żeby zalewać się do łez obśmiewając tych głupszych.

Pozdrawiam.



Paulka - 19-10-2006 16:23
JoShi :-?
plisss

Nie przesadzaj!!! Prosze po raz kolejny!
Niemal przy każdej naszej wymiane zdań mam wrażenie, że bardzo mnie nie lubisz.
Nie bardzo rozumiem dlaczego, ale SZANUJĘ i nie wnikam... :-?

Pozdrawiam również.



Paulka - 19-10-2006 16:29
jeszcze jedno.
Jak byłam młodsza, uważałam, że muszę wszystkich lubić, albo conajmniej udawać, że lubię.
I bardzo cierpiałam jak czułam, że ktoś nie lubi mnie.

A potem...
Dorosłam i zrozumiałam, że nie musze kochać wszystkich! Że ludzie są różni i nie wszystkie charaktery musza mi odpowiadać. Nie musze wstydzić sie tego i mieć wyrzutow sumienia!

Ale nigdy, nikim nie gardzę!
I nie "obśmiewam".

A zdanie "nie dzielę ludzi na mniej lub bardziej wartościowych" jest śmieszne.
Każdy to robi - uwierz mi.

Stawiasz na równi:
- profesora UJ i sąsiada pijaczka?
- prostytutkę i zakonnice
- złodzieja i wolontariusza
itp itd...
jesli tak, to chyba jesteś... święta



JoShi - 19-10-2006 16:46

JoShi :-?
plisss

Nie przesadzaj!!! Prosze po raz kolejny!
Niemal przy każdej naszej wymiane zdań mam wrażenie, że bardzo mnie nie lubisz.
Nie bardzo rozumiem dlaczego, ale SZANUJĘ i nie wnikam... :-?
1. Nie mam powodów, zeby Cię nie lubić. Przecież Cię nie znam.
2. Nie podoba mi się tylko Twoje zachowanie o czym wprost i bez ogródek Ci mówię. Pewnie mało kobiece to jest, bo kobiety wolą obgadywać za plecami.



JoShi - 19-10-2006 16:51

Jak byłam młodsza, uważałam, że muszę wszystkich lubić, albo conajmniej udawać, że lubię.
I bardzo cierpiałam jak czułam, że ktoś nie lubi mnie.
Ja nie musze wszystkich lubić i nie wszyscy lubią mnie. Ale nielubić kogos a pogardzać kimś to zasadnicza różnica.


Ale nigdy, nikim nie gardzę!
I nie "obśmiewam".
Inaczej odebrałam Twoja przesmieszną wypowiedź na temat pań z podwórka.


A zdanie "nie dzielę ludzi na mniej lub bardziej wartościowych" jest śmieszne.
Każdy to robi - uwierz mi.
Nie każdy... A juz na pewno nie każdy się z tym obnosi.


Stawiasz na równi:
- profesora UJ i sąsiada pijaczka?
- prostytutkę i zakonnice
- złodzieja i wolontariusza
Pod pewnymi względami tak.


jesli tak, to chyba jesteś... święta Za taka sie nie uważam... Mam wiele wad. Jestem wybuchowa, bywam zazdrosna itp itd. Jednak nie przyszloby mi do głowy obśmiewać się z kobiet rozmawiających na podwórku o swoim normalnym życiu, czyli pieluchach i gotowaniu, szczególnie, że tak naprawde to nie wiadomo jakie kobiety to przeczytają i ilu z nich zrobi sie przykro.



- 19-10-2006 16:54
A ja mam żonę, która ma (podobnie zresztą jak ja :roll: ) podejście do świata Paulki. I wiecie co? Jestem baaaaaaaardzo szczęśliwym małżonkiem! :lol: :lol: :lol: Większość opisywanych dotychczas "problemów", czy też "punktów zapalnych" na linii K-M w związku z tym mnie omija...
JoShi - tu nie chodzi o brak szacunku do osób myślących, czy żyjących inaczej. Tu chodzi o możliwość wyrażenia SZCZERZE swojej opinii. I tyle. Myślę, że Paulka nie oczekiwała pochwalnych peanów na swoją cześć, ani krytyki swojego podejścia do życia. Po prostu podzieliła sie z nami swoim - nie dla wszystkich akceptowalnym - spojrzeniem na świat.
A tak poza tym - tym wszystkim póki co singlom - mogę życzyć tylko tyle, by znaleźli tę swoją połówkę, z którą żyjąc wspólnie przez lata nie będą musieli sie pilnować na każdym kroku, co robić, czy mówić, by nie urazić partnera i nie narazić się na "ciche dni"/awantury/fochy/dąsy itp. itd. :D

pozdrawiam,



JoShi - 19-10-2006 17:07

Myślę, że Paulka nie oczekiwała pochwalnych peanów na swoją cześć, ani krytyki swojego podejścia do życia. No właśnie chodzi o możliwość wyrażania poglądów. Ja swój wyraziłam. A każdy kto wypowiada się publicznie i nie ma władzy, żeby zamknąć usta innym powinien być przygotowany na to, że bez względu na to czego oczekuje może zostać skrytykowany. :)

A tak na marginesie. Napisz jak długo jesteś po ślubie i jak długo się budujesz ?



- 19-10-2006 17:14
JoShi: Ciekawe pytania... :D
Odp.1 Po ślubie jesteśmy już dość długo :roll: mamy już (i chyba wystarczy... 8) ) 2 dzieci: 10 lat syn i 2,5 roku córcia :lol:
Odp.2 W sferze "budowlanej" jesteśmy nieco zapóźnieni, bo dopier na etapie fundamentów...

Myślisz JoShi, że przechodzenie przez kolejne etapy procesu budowlanego może zrujnować nie tylko moją kieszeń, ale też moje małżeństwo? :o :o :o Nie strasz!

Pozdrawiam,



JoShi - 19-10-2006 17:41

Myślisz JoShi, że przechodzenie przez kolejne etapy procesu budowlanego może zrujnować nie tylko moją kieszeń, ale też moje małżeństwo? :o :o :o Nie strasz! Życzę wam jak najlepiej, ale przypomniał mi sie wątek na ten temat gdzieś tu na psychologu... Różne rzeczy ludzie pisali. Jedni w te a drudzy w przeciwną stronę. Nie ma regóły.



- 19-10-2006 17:51
Dzięki JoShi!!!

Ty to umiesz podtrzymać człowieka na duchu... :lol: :lol: :lol:

Zaręczam Ci, że przez te wszystkie lata nie przez takie rzeczy przechodziliśmy... :oops:

pozdrawiam,

P.S. Przez chwilę czułem się, jak u psychologa, hi, hi... :wink:



JoShi - 19-10-2006 17:58
To leć do tego wątku i zagłosuj pozytywnie. Podtrzymasz innych na duchu :) Przepraszam jeśli moje pytania były zbyt bezpośrednie. Wprawdzie jesteśmu właśnie u psychologa, ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że mogłam przesadzić.



Paulka - 19-10-2006 20:00

A ja mam żonę, która ma (podobnie zresztą jak ja :roll: ) podejście do świata Paulki. I wiecie co? Jestem baaaaaaaardzo szczęśliwym małżonkiem! :lol: :lol: :lol: Większość opisywanych dotychczas "problemów", czy też "punktów zapalnych" na linii K-M w związku z tym mnie omija...
JoShi - tu nie chodzi o brak szacunku do osób myślących, czy żyjących inaczej. Tu chodzi o możliwość wyrażenia SZCZERZE swojej opinii. I tyle. Myślę, że Paulka nie oczekiwała pochwalnych peanów na swoją cześć, ani krytyki swojego podejścia do życia. Po prostu podzieliła sie z nami swoim - nie dla wszystkich akceptowalnym - spojrzeniem na świat.
A tak poza tym - tym wszystkim póki co singlom - mogę życzyć tylko tyle, by znaleźli tę swoją połówkę, z którą żyjąc wspólnie przez lata nie będą musieli sie pilnować na każdym kroku, co robić, czy mówić, by nie urazić partnera i nie narazić się na "ciche dni"/awantury/fochy/dąsy itp. itd. :D

pozdrawiam,
Dziękuję za obronę.
Dziekuję, bo wyraziłeś to, czego ja najwidoczniej nie umiałam :D



Paulka - 19-10-2006 20:04
[quote="JoShi"

Jednak nie przyszloby mi do głowy obśmiewać się z kobiet rozmawiających na podwórku o swoim normalnym życiu, czyli pieluchach i gotowaniu, szczególnie, że tak naprawde to nie wiadomo jakie kobiety to przeczytają i ilu z nich zrobi sie przykro.[/quote]

Nie miałam zamiaru nikogo urazić.
I chcę zaznaczyć, że ja też gotuję, sprzątam, zmieniam pampersy itp, itd.
Sęk w tym, że nie sądzę, aby kogoś to mogło interesowac, dlatego o tym nie opowiadam.

I na koniec.
Po raz kolejny mówię, że nikogo nie obśmiewam ani nie pogardzam.

Przyznaję zas głośno, że pewnego typu ludzi nie lubię i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
- nie lubię ludzi złych
- nie lubię ludzi głupich
- nie lubię ludzi bez poczucia humoru



zielonooka - 19-10-2006 20:12
To ja tez stane wobronie :)
Albo wyglosze oswiadczenie o! :D
Otoz : uroczyscie i publicznie oswiadczam - TAK !!!! :lol: rycze ze smiechu sluchajac ludzi dla ktorych najwazniejszym problemem wokol ktorego kreci sie ich zycie jest to czy Manolo ( za przeproszeniem :oops:) :wink: bzyknal Erneste :lol: albo co Rysio z Klanu powiedzial Grazynce :lol:
Nie rozumiem jak mozna przez pol dnia w pracy przez x godzin gledzic o dr Zosi Burskiej albo o tym co pascal ugotowal w niedziele na tvn :) albo zameczac w trakcie rozmowy telefonicznej - swojego sluchacza - tym ze jakas blizej nieznana osoba odpadla z Tanca z gwiazdami (przy okazji moze mi ktos wytlumaczy kim do cholery sa jacys bracia Mroczkowie?! :o :lol: )
Tak - siedze pukam sie w czolo i mam ataki dzikiego smiechu :lol:
I mam do tego prawo - bo jednoczesnie nie kaze nikomu nie ogladac w/w seriali tudziez nie exscytowac sie najnowsza kreacja Pani Dody :wink:
komus robi to dobrze na psychike - tylko pozazdroscic :)
Rownoczesnie daje calkowite prawo komukolwiek nasmiewania sie ze mnie tym ze uwielbiam Monthy Pythona :wink: :lol: [a sporo osob uwaza MP za dno ] oraz tego ze mam problem z rozroznianiem prawej i lewej strony :lol: i tym ze przez b. dlugi okres czasu bylam swiecie przekonana ze Bulgaria pisze sie Bługaria :oops: :oops: :oops: (jakies wieloletnie zacmienie umyslowo-wzrokowe)
prosze bardzo :lol:
przy okazji - wydaje mi sie wiekszosc komentuje czyjes zachowania - poglady i takie tam :wink: (to taki sam tekst-wydmuszka ze o "gustach sie nie dyskutuje" :lol: otoz prawie zawsze i wylacznie dyskutuje sie o gusach :))
Jesli przy okazji nie narzuca sie swoich - i nie obraza sie smiertelnie ze ktos smie skrytykowac ich wlasne - jak najbardziej ma prawo :) posmiac sie z pan w piaskownicy
Panie z piaskownicy moga zaś uwazac np. ze jak ktos haruje 10 godzin za taka sobie pensje i znosi fochy szefa jest nienormalny
:wink:



Nefer - 19-10-2006 20:15
Zielona, kurde, skąd Ty znasz te imiona i nazwiska ???????????
( chyba mija mnie niezwykle ciekawa dzidzina życia...)



zielonooka - 19-10-2006 20:18

Zielona, kurde, skąd Ty znasz te imiona i nazwiska ???????????
( chyba mija mnie niezwykle ciekawa dzidzina życia...)
moja mama oglada :wink: :lol: (no nie brazylijskie ale Klan i Na dobre... to musowo :wink: :lol: )
po czym ma usilna potzrebe dzielenia sie wrazeniami :)
jestem praktycznie na biezaco :wink: :lol: :lol: :lol:

aha- przy okazji - moja mama milosniczka serialu-tasiemca Klan :wink: - z kolei podsmiewuje sie z mojej babci - fanki wlasnie wenezuelsko-kolumbijsko-brazylijsklich seriali :lol: - i uwaza ogladanie takowych za obciach :wink: :lol:
i nikt do nikogo nie ma zalu :wink:

ps. ciekawe jaki serial spowoduje ze np. moje dzieci beda sie ze mnie nabijac :lol: :lol: :lol:



Pawson - 19-10-2006 20:27
ja oglądam Kryminalnych .. kto ze mną podyskutuje :lol: :lol: :lol: :wink:

A-CHA panie z piaskownicy gadające o serialach skreslam grubą krechą :lol: :lol: :lol: :lol: :wink:



Nefer - 19-10-2006 20:34
Ja też ( o dziwo) Paulkę chcę usprawiedliwić.

Ona jest teraz na etapie "koczowania w piaskownicy" z racji wielu dziecka.
Ona - wierzcie mi - nie ma wyjścia. Musi tego słuchać. Ja próbowałam różnych kombinacji : walkamana ( nie ma szans, bo dziecko cały czas coś do mnie mówiło), czytania książki ( traciłam z oczu gnojka) , oglądania czasopism ( było jeszcze gorzej, bo myślały, że to "Pani Domu" albo inne "Wróżki") etc. Jak chciałam zmienić marszrutę małego to było wrzask, że do piaskownicy.
No i siedziałam.
No i słuchałam.
No i się nie dało.

Znalazłam w końcu mało znaną piaskownicę w mało znanym parku.

Panowie - to też część życia kobiety - i jak wracacie do domu to nie mówcie swojej niepracującej i opekującej się dzieckiem żonie "Ty przecież nic nie robisz cały dzień". Samo słuchanie bywa frustrujace jak fuck ( szczególonie, gdy nie wiesz kto to Manuel, czyim jest bratem, mężem i kochankiem...)

:):):)



Pawson - 19-10-2006 20:40
ja przy likendzie widze u siebie pod blokiem jednego tate co z TAKIMI paniami siedzi i dyskutuje ... to jest dopiero WTOPA :lol: :lol: :wink:



zielonooka - 19-10-2006 20:41

Samo słuchanie bywa frustrujace jak fuck ( szczególonie, gdy nie wiesz kto to Manuel, czyim jest bratem, mężem i kochankiem...)

:):):)

Nefer - widac ze faktycznie nie znasz zasad rzadzacych serialem latynoamerykanskim :wink: :lol: :lol: :lol:
otóż - Manuel - jest bratem i mezem i kochankiem :wink:
niewazne ktorej z pan (czy panow) w trakcie rozwoju serialu prawdopodobnie kazdego z bohaterów :wink: :lol: :lol: :lol:



jabko - 19-10-2006 21:27
No no Zielona :lol:
Monthy Python - jeden z najlepszych towarów eksportowych Wielkiej Brytani.

Pawson kryminalni troszke gejowscy :lol:
Moja żonka to ogląda. Komisarz Catani i jakiś młody misiek.

A co powiecie o Muppets show ?? Pamiętacie :lol:



zielonooka - 19-10-2006 21:42

No no Zielona :lol:
Monthy Python - jeden z najlepszych towarów eksportowych Wielkiej Brytani.

:
no ba...:) Sens Zycia ... :lol: :wink:



Bełatka - 19-10-2006 22:09
A ja spędziłam 2 lata w piaskownicy , tyle że niemieckiej i dyskusje z paniami dały mi dużą okazję do szlifowania języka. Oczywiście rąk też musiałam używać , żeby się dogadać. Nieważne czy rozmawiałam o podwyżce czynszu czy o zakupach i gotowaniu liczą się efekty. :D :D :D



JoShi - 19-10-2006 22:33
A ja uważam, że sztuką jest umieć rozmawiać z każdym. I szczerze podziwiam tego pana, który się nie wywyższa i mimo, może nie jest w temacie (kto wie) potrafi rozmawiać.

Tak mi się skojarzyło (to będzie bliżej tematu tego wątku). Przez 4 lata liceum byłam w klasie, gdzie bylo pól na pół jeśli chodzi o chłopców i dziewczęta. Cudowna klasa, cudowne lata. Równolegle była klasa gdzie były same dziewczęta. Mieliśmy świetną nauczycielkę od fizyki, która była wychowawczynią tamtej klasy a i nam często pomagała, bo mieliśmy denną wychowawczynię.

Nie zapomnę co powiedziała nam ta nauczycielka na koniec czwartej klasy. Przyznała, że miała do wyboru naszą klasę i tamtą. Nas nie wzięła bo bała się problemów z chłopakami. Przyznała, że już w życiu nie weźmie klasy, gdzie są same kobiety. One zawsze będą się dzieliły na grupy lepszych i gorszych, mądrzejszych i głupszych, bogatszych i biedniejszych, bardziej i mniej obytych itp. itd. Zawsze będą się z siebie naśmiewać, obmawiać się nawzajem i tym podobne brudy. To o czym piszecie powyżej przypomniało mi o tamtej historii.

Panowie, pamiętajcie. To dotyczy znacznej większości kobiet. Chcąc nie chcąc będziecie w tym tkwić. I albo będziecie musieli słuchać o tym, że jakiś Manolo może się okazać czyimś bratem, albo o Zosi Burskiej, albo o tym, że te idiotki z piaskownicy nie gadaja o niczym tylko o Manolo i Zosi Burskiej i urodzie braci Mroczków. Do was należy wybór czego chcecie słuchać do końca życia.

Swoją drogą ja to bym chciała, zeby moje problemy kończyły się na kwestii przyszłości jakiegoś Manolo z jakiegoś serialu... Może to lepsze niż jakieś egzystencjalne doły odbijające sie na najbliższym mężczyźnie ?



zielonooka - 19-10-2006 22:40
no coz JoShi zgodze sie ze rozmawianie absolutnie z kazym - jest sztuka :)
tyle tylko ze wcale nie uwazam ze jest to sztuka absolutnie niebedna kazdemu
zgodze sie tez ze srodowiska zlozone wylacznie z samych kobiet - prezentuja sie ...hmmm nieciekawie (przynajmniej takie mam doswiadczenie :):):) tylko czy srodowiska zlozone z samych mezczyzn sa takie super i fajne? :wink: - moze jakis Pan powinien sie wypowiedziec :)

A co do mezczyzn wysluchujacych tekstow od swoich kobiet - :) jedni beda sluchac o Manolu inni o idiotkach z piaskownicy a jeszcze inni zeby szybciej wykonywali jakies prace wokol domu bo sie cholernie guzdrza i sa flegmatykami i ogolnie to powinni sie zmienic :) :wink:

dla kazdego cos milego :)
i nie przesadzajmy z chrzanionym political correctness :lol:
pozdrawiam :wink:



bosia - 19-10-2006 22:59
Mnie zastanawia teza, jakoby wlasnie na placach zabaw spotkac mozna bylo wylacznie kobiety inteligentne inaczej.

Albo wiec wyciagniemy wniosek, ze macierzynstwo oglupia i sprowadza matke do aktualnego poziomu rozwoju wlasnego dziecka, albo taki, ze madre kobiety nie rodza dzieci.

:wink:



zielonooka - 19-10-2006 23:03

Mnie zastanawia teza, jakoby wlasnie na placach zabaw spotkac mozna bylo wylacznie kobiety inteligentne inaczej.

Albo wiec wyciagniemy wniosek, ze macierzynstwo oglupia i sprowadza matke do aktualnego poziomu rozwoju wlasnego dziecka, albo taki, ze madre kobiety nie rodza dzieci.

:wink:
ja nie zauwazylam zeby ktos napisal ze wyłacznie :wink: wiec nie wysnuwalabym takiego wniosku :wink:
inna sprawa ze i Panie i Panow "inteligentnych inaczej" mozna spotkac wszedzie - nie tylko w piaskownicy :)
i byc moze to problem :-? w takiej piaskownicy przynajmniej nie wadza nikomu ale np. na wysokich stanowiskach.... :-?



kuleczka - 19-10-2006 23:04

No no Zielona :lol:
Monthy Python - jeden z najlepszych towarów eksportowych Wielkiej Brytani.

Pawson kryminalni troszke gejowscy :lol:
Moja żonka to ogląda. Komisarz Catani i jakiś młody misiek.

A co powiecie o Muppets show ?? Pamiętacie :lol:
Jabko stanowczo protestuję :D
Proszę nie pomijać mojego ukochanego "Co ludzie powiedzą" z przecudną Hiacyntą :roll: :wink:



mmmad - 19-10-2006 23:24

A tak poza tym - tym wszystkim póki co singlom - mogę życzyć tylko tyle, by znaleźli tę swoją połówkę, z którą żyjąc wspólnie przez lata nie będą musieli sie pilnować na każdym kroku, co robić, czy mówić, by nie urazić partnera i nie narazić się na "ciche dni"/awantury/fochy/dąsy itp. itd. :D Ja rowniez wszystkim chcialbym zyczyc budowy bez nerwow i komplikacji, z dokumentacja jak po masle, wyborem wlasciwego projektu, normalnymi wykonawcami i bez obsuniec finansowych i terminowych. A na koniec mieszkania bez problemow.
Uwazam to za tak samo prawdopodobne, jak to, co zyczy Aussie :D



JoShi - 20-10-2006 00:15

a jeszcze inni zeby szybciej wykonywali jakies prace wokol domu bo sie cholernie guzdrza i sa flegmatykami i ogolnie to powinni sie zmienic :) :wink: Wiem do czego pijesz i uważam, że ta złośliwość nie była potrzebna. Poza tym spłyciłaś i przekręciłaś i to bardzo...



Lew Stary - 20-10-2006 01:09

Zielona, kurde, skąd Ty znasz te imiona i nazwiska ???????????
( chyba mija mnie niezwykle ciekawa dzidzina życia...)
............................

ps. ciekawe jaki serial spowoduje ze np. moje dzieci beda sie ze mnie nabijac :lol: :lol: :lol:
Może Monty Python's Flying Circus? :wink:

A tak zupełnie z innej beczki , to myślę że powinnaś zacząć pisać scenariusze mydlanych oper. :wink: 8) Masz talent i widze , że i zasady gatunku znasz.

Bywanie w Psychologu dyżurnym to taki sam "obciach" jak rozmowy pań z piaskownicy :D :D :D



Pawson - 20-10-2006 08:29

tylko czy srodowiska zlozone z samych mezczyzn sa takie super i fajne? :wink: - moze jakis Pan powinien sie wypowiedziec :) hihihiih

5 lat w technikum elektronicznym ... 35 chłopa w klasie ...
było super ... chamskie teksty świńskie żarty i dużo alkoholu :lol: :lol:
grupy wydzielone były bo te są zawsze , kogoś tam zawsze uważało się za skończonego durnia /ale tak jest zawsze/ i bynajmniej nikt nie mówił tego za plecami takiego delikwenta :lol: :lol: :lol: :wink:

pozdro



gaga2 - 20-10-2006 08:38

Bywanie w Psychologu dyżurnym to taki sam "obciach" jak rozmowy pań z piaskownicy :D :D :D :lol:



Paulka - 20-10-2006 10:02
Sękiu wszystkim za "niekopanie" mnie :lol:


Mnie zastanawia teza, jakoby wlasnie na placach zabaw spotkac mozna bylo wylacznie kobiety inteligentne inaczej.

Albo wiec wyciagniemy wniosek, ze macierzynstwo oglupia i sprowadza matke do aktualnego poziomu rozwoju wlasnego dziecka, albo taki, ze madre kobiety nie rodza dzieci.
:wink:
Nie no... tu trochę uogólniamy. Mądre kobiety są na placach zabaw. tylko są...bardziej dyskretne. I nie rzucają się takw oczy.
Poza tym, to jest napewno naturalne, że jak spotykają sie matki dzieci w podobnym wieku, to jedyny chyba bezpieczny temat to codzienne życie.
Problem to forma a nie treść :D

A jak jesteśmy przy placach zabaw, to wyróżnie jeszcze druga grupę "mamuś" - kobiety oczytane w czasospismach "Dziecko" i nowo powstających programach TV dla matek itp, stosujące wychowanie bezstresowe a nade wszystko chcące uchodzić za mądre.
To typ, które na awanturę w piaskownicy reagują monologiem typu: "Drogi synu! Natychmiast wyciąg sobie z ust rękę tej miłej dziewczynki. Jeśli nie będziesz zachowywał sie kulturalnie, będę musiała wyciągnąć konsekwencje i zostaniesz ukarany..."
:wink:

Nefer - ja do niedawna ryzykowałam i chowałam sie za książkami. Od kiedy zaś młodszy robak zaczął chodzić, mam co robić :wink:



Paulka - 20-10-2006 10:12
A rozmowa zmierza do odpwiedzi na pytanie: kto jest lepszy Panowie czy panie???
:lol:



Pawson - 20-10-2006 10:30

A rozmowa zmierza do odpwiedzi na pytanie: kto jest lepszy Panowie czy panie???
:lol:
jak to kto ??

przecież wiadomo że .... :lol: :lol: :lol:



Paulka - 20-10-2006 10:35

A rozmowa zmierza do odpwiedzi na pytanie: kto jest lepszy Panowie czy panie???
:lol:
jak to kto ??

przecież wiadomo że .... :lol: :lol: :lol: :wink:
taaaa niech kazdy sam sobie odpowie :D



mmmad - 20-10-2006 10:43

hihihiih

5 lat w technikum elektronicznym ... 35 chłopa w klasie ...
było super ... chamskie teksty świńskie żarty i dużo alkoholu :lol: :lol:
grupy wydzielone były bo te są zawsze , kogoś tam zawsze uważało się za skończonego durnia /ale tak jest zawsze/ i bynajmniej nikt nie mówił tego za plecami takiego delikwenta :lol: :lol: :lol: :wink:

pozdro
No popatrz, nie dosc, ze jeden ociec, to jeszcze w tej samej klasie bylismy :D



bosia - 20-10-2006 10:51

A rozmowa zmierza do odpwiedzi na pytanie: kto jest lepszy Panowie czy panie???
:lol:
Paulka traktuj prosze Panie na rowni z Panami !!! :roll: :D



Paulka - 20-10-2006 12:03
I'm sorry :wink:
Miałam to poprawić i zapomniałam :oops:
Znak równości jak najbardziej!



Dropsiak - 20-10-2006 15:47

Ja też ( o dziwo) Paulkę chcę usprawiedliwić.

Ona jest teraz na etapie "koczowania w piaskownicy" z racji wielu dziecka.
Ona - wierzcie mi - nie ma wyjścia. Musi tego słuchać. Ja próbowałam różnych kombinacji : walkamana ( nie ma szans, bo dziecko cały czas coś do mnie mówiło), czytania książki ( traciłam z oczu gnojka) , oglądania czasopism ( było jeszcze gorzej, bo myślały, że to "Pani Domu" albo inne "Wróżki") etc. Jak chciałam zmienić marszrutę małego to było wrzask, że do piaskownicy.
No i siedziałam.
No i słuchałam.
No i się nie dało.

Znalazłam w końcu mało znaną piaskownicę w mało znanym parku.

Panowie - to też część życia kobiety - i jak wracacie do domu to nie mówcie swojej niepracującej i opekującej się dzieckiem żonie "Ty przecież nic nie robisz cały dzień". Samo słuchanie bywa frustrujace jak fuck ( szczególonie, gdy nie wiesz kto to Manuel, czyim jest bratem, mężem i kochankiem...)

:):):)
Znam ten ból :-? :-?
A tak serio to ja uwazam, ze ludzie dziela się na mądrych i głupich, dobrych i złych niezaleznie od płci wieku i wykształcenia.
Moge rozmawiac z każdym ale po co, jak nie muszę i mam wybór?

Do obserwacji piaskownicowych dodam, ze taki typ o którym pisze Paulka jest zwykle najbardziej ekspansywny i widoczny. Natomiast mamy
inne w typie równiez mozna spotkac, tyle, ze są trudniej dostrzegalne.



EZS - 21-10-2006 12:58
Moja córka była biedna. Pisakownicę obstawiała babcia (nawiązała newet kilka pożytecznych dla siebie znajomości różancowych :D ). Ja jak z ną szłam, to była bitwa: piskownica - rolki; piskownica - rower. W ostateczności sklep odległy od domu. I pretensje: mama, ty nigdy nie chcesz ze mną wyjść na plac zabaw :cry: . I coś w tym jest, że tam się głupieje. Albo najpierw się głupieje w domu, a potem chodzi na place zabaw?
I dlatego buduję dom. Żeby się uwolnić od placu zabaw, zakupkanych piaskownic, pijaków pijących piwo i klnących przed blokiem, mam. które uważają, że wsadzanie innemu dziecku patyczka do oczka to "taka zabawa", tak zajętych dyskusją, że nie widzą, jak dzieci wydzierają zabawki, biją się po głowie.

A w ogóle to chyba nie ten temat.....?
Ale wynika stąd, że panowie nie dowiecie się od nas wiele o typowych kobietach. Po pierwsze typowa kobieta nie buduje domu (albo rzadko) w senie że ją to interesuje, po drugie populacja muratorowa już na starcie jakby nietypowa, chyba niereprezentatywna :D Czy ktoś normalny na rocznicę ślubu życzy sobie wycieczki po składach budowlanych ??? Czytałam kiedyś w czyimś poście o tym i podpisuję się całkowicie :D



- 21-10-2006 15:00
Panowie, a może byście chcieli taki egzemplarz:

"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on
goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy.
Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę
dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc
po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.
Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki.
Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który
stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na
balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o
zdrowie Swojego dziubdziusia.
Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiecwspólny
punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i
sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w
obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego
pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla
naszych pięciu pociech.
Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest
czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym
i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy,
która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo
przestrzeganego kalendarzyka,co jest jawnym znakiem Jego woli.
Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo
mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny.
Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla
katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie
może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze
szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś
nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do
życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z
przykościelnego kółka różańcowego.
Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być
prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek
magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie
popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych
siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego
Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych,
lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich
dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.
Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu,
poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze
kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i
zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i
garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem
odgłosów meczu sportowego w telewizji.
Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy
się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś
przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej
katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot,
które urodziły się kobietami"

Fragment krąży po necie jakiś czas, ponoć pochodzi z książki "Przygotowanie do życia w rodzinie", podręcznik zaaprobowany przez MEN.
Cena detaliczna 12 pln, nakład wyczerpany, żałuję niezmiernie, bo bardzo chętnie bym nabyła i poczytała do poduszki :o :lol: :o



EZS - 22-10-2006 12:49
O RANY.........................................



Paulka - 23-10-2006 16:19
Ten tekst jest trochę komiczny a trochę... przerażający :-?
Myslicie że ktoś tak jeszcze żyje??



Lew Stary - 24-10-2006 02:14

Panowie, a może byście chcieli taki egzemplarz:

"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on
goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy.
Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę
dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc
po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.
Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki.
Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który
stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na
balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o
zdrowie Swojego dziubdziusia.
Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiecwspólny
punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i
sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w
obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego
pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla
naszych pięciu pociech.
Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest
czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym
i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy,
która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo
przestrzeganego kalendarzyka,co jest jawnym znakiem Jego woli.
Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo
mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny.
Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla
katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie
może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze
szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś
nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do
życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z
przykościelnego kółka różańcowego.
Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być
prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek
magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie
popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych
siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego
Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych,
lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich
dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.
Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu,
poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze
kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i
zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i
garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem
odgłosów meczu sportowego w telewizji.
Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy
się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś
przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej
katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot,
które urodziły się kobietami"

Fragment krąży po necie jakiś czas, ponoć pochodzi z książki "Przygotowanie do życia w rodzinie", podręcznik zaaprobowany przez MEN.
Cena detaliczna 12 pln, nakład wyczerpany, żałuję niezmiernie, bo bardzo chętnie bym nabyła i poczytała do poduszki :o :lol: :o
Troche przerysowane , ale ja chcialbym taka panie zapoznac.
Co w niej takiego przerazajacego? Azjatki sa podobne.



jabko - 24-10-2006 07:04
Tak kobieta istnieje naprawdę
To żona Romana G. :lol:



halszka.ka - 24-10-2006 07:33


"Jestem kobietą szczęśliwą. ....."

Fragment krąży po necie jakiś czas, ponoć pochodzi z książki "Przygotowanie do życia w rodzinie", podręcznik zaaprobowany przez MEN.
Cena detaliczna 12 pln, nakład wyczerpany, żałuję niezmiernie, bo bardzo chętnie bym nabyła i poczytała do poduszki :o :lol: :o
Zastanawiające, tyle konkretnych informacji , ale na wstępie jedno malutkie ponoć :roll: .

Miłego dnia, ja już swoje pociechy i męża wyprawiłam w świat.

:wink: :wink: :wink:



Wrredna - 25-10-2006 09:58
Co mężczyzna powinien wiedzieć o kobiecie. Hmmm.

Po co Wam taka wiedza? Facet nie potrafi nigdy mysleć tak jak kobieta. I dlatego nigdy nie zrozumie jej psychiki.

Może mu się jedynie wydawać ze rozumie... A kobieta moze udawać, że w to wierzy... ;-)



jea - 25-10-2006 10:06

Co mężczyzna powinien wiedzieć o kobiecie. Hmmm.

Po co Wam taka wiedza? Facet nie potrafi nigdy mysleć tak jak kobieta. I dlatego nigdy nie zrozumie jej psychiki.

Może mu się jedynie wydawać ze rozumie... A kobieta moze udawać, że w to wierzy... ;-)
I vice versa... :lol:



Wrredna - 25-10-2006 10:26
Eeee, przecież faceci sa tak mało skomplikowani ;-)

Nie zmienili się od tysiecy lat ;-) A kobiety??? Kto wie....



jea - 25-10-2006 12:38

Eeee, przecież faceci sa tak mało skomplikowani ;-)

Nie zmienili się od tysiecy lat ;-) A kobiety??? Kto wie....
To dlaczego kobiety mają z nimi tyle problemów? :lol:



Wrredna - 25-10-2006 12:40
Jakich problemów? :lol: :lol: :lol:



mmmad - 25-10-2006 12:53

Jakich problemów? :lol: :lol: :lol: Musza byc jakies problemy. Jak sie facet zbliza to od tych problemow az glowa boli... notorycznie...



Wrredna - 25-10-2006 12:54
Ciekawe ;-) Mnie nigdy głowa nie boli :-)



Maxtorka - 25-10-2006 12:56

Ciekawe ;-) Mnie nigdy głowa nie boli :-) Oj , to Ty nie możesz byc kobietą jak Cię nigdy głowa nie boli :wink: :wink:



mmmad - 25-10-2006 13:09

Ciekawe ;-) Mnie nigdy głowa nie boli :-) Oj , to Ty nie możesz byc kobietą jak Cię nigdy głowa nie boli :wink: :wink: Wlasnie.



Wrredna - 25-10-2006 13:12
He he, nie boli mnie jak się facet zbliża do moich "problemów" he he



rrmi - 25-10-2006 13:18

Ciekawe ;-) Mnie nigdy głowa nie boli :-) wyjdziesz kiedy za maz to i Ciebie zacznie bolec :D



Wrredna - 25-10-2006 13:19
Ja odporna jestem ;-) wyszłam i nie wracam ;-)



rrmi - 25-10-2006 13:57

Ja odporna jestem ;-) wyszłam i nie wracam ;-) ihihi, przeczytalam oporna :D



Mufinek - 25-10-2006 16:31

Ja odporna jestem ;-) wyszłam i nie wracam ;-) ihihi, przeczytalam oporna :D
dobrze że nie toporna :lol:



Lew Stary - 25-10-2006 23:59
Wrredna , bardzo ladne konczyny dolne masz w avatarku. Twoje?



Wrredna - 26-10-2006 12:42
Dzięki Stary!

Przecież cudzych bym nie nosiła ;-)


Strona 2 z 2 • Zostało znalezionych 314 wypowiedzi • 1, 2

Sitedesign by AltusUmbrae.